MALOWANIE OCZU
Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji
MALOWANIE OCZU
Obietnice obietnicami, ale trzeba się wziąć za gębulę i coś dla ludu zrobić A skoro Raptaparat nie ma zbyt wiele czasu, to ja klepnę parę słówek
No to jadymy!
Pomimo tego, że wszyscy mniej więcej się orientują, jak malować oczy, to i tak jeszcze przy zaprezentowanych w Internecie figurkach nie mogą dojść, jak to się robi. Mam nadzieję, że ten poradnik będzie już naprawdę pomocny dla wszystkich początkujących i tych bardziej zaawansowanych, którym malowanie oczu jeszcze spędza sen z powiek.
Zacznę może od zupełnych podstaw i samej rzeźby modeli.
Są figurki, w których oczy są zaznaczone bardzo wyraźne, sprawiają wrażenie wybałuszonych, ale po pomalowaniu twarzy efekt jest już inny. Najważniejsze jest dobre przygotowanie sobie "terenu" pod malowanie oczu - a mianowicie dobrze by było, gdyby podczas malowania twarzy skupić się na malowaniu miejsc wokół oczu i samych oczu jak najcieńszą warstwą, żeby tych detali po prostu nie zalać, ani nie nałożyć tam zbyt grubej warstwy. Gdy przyjdzie czas na malowanie oczu, trzeba mieć na uwadze fakt, że może nam się nie udać za pierwszym razem, wtedy poprawki będą konieczne, a co za tym idzie, ilość farby w tym miejscu będzie coraz większa.
Co malować najpierw: oczy, czy twarz?
To zależy od modelu, ale również od przyzwyczajeń i swoich sposobów, każdy ma inne. Jeśli o mnie chodzi, zawsze robię najpierw twarz, cieniuję, nadaję klimat i charakter figurce. W ogóle najczęściej zaczynam malowanie od skóry i twarzy, te elementy w pierwszej kolejności są ukończone - gotowe i nic w nich nie zmieniam (chyba że dojdą w przyszłości jakieś freehenady bądź brud). Na tym etapie dużo trzeba przewidzieć, aby potem całość modelu była w jednym klimacie i wszystko do siebie pasowało kolorystycznie. Podczas malowania twarzy zwracam uwagę na to, w jaki sposób jest wyrzeźbiona, jak są osadzone oczy i gdzie mogę się spodziewać trudności z odpowiednim malowaniem tęczówek i źrenic. Raptaparat słusznie zauważył, że w zależności od tego, jak są ukształtowane twarz i oczy, należy je odpowiednio pomalować - jak np. na zdjęciu assassina, gdzie starałem się, aby elf patrzył "spod oka" w ściśle określonym kierunku, a nie miał po prostu namalowanych kropek. Jak zostało to namalowane, opiszę w dalszej części poradnika.
Dalej - kiedy już wiemy, jak mniej więcej ma się prezentować figurka, można przystąpić do właściwego malowania oczu. I tutaj wspomogę się opracowaniem Raptaparata, będzie szybciej (pozwoliłem sobie pociąć obrazek, bo jest długi i ludzie musieliby stronę przewijać)
I tak:
ETAP 1. ZAMALOWANIE WYZNACZONEGO OBSZARU NA CZARNO
Pierwszy etap, nietrudny, ale to wcale nie znaczy, że łatwy. Już tutaj trzeba uważać, aby równo i starannie wypełnić oko czarną farbą. Moim sposobem jest również zalanie tego elementu washem, wtedy przebija spod spodu kolor skóry, a otoczka i tak już się sama zrobi. Nie trzeba oczywiście malować tego obszaru zawsze na czarno, można użyć innego odcienia, np. wtedy. gdy chcemy zrobić oczy podkrążone, z sińcami itp. Wtedy można użyć odcieni fioletu, różu... Poza tym zabarwianie można zacząć już na samym policzku (jeśli oczywiście jest na to miejsce na figurce). Można też pokusić się o kilka kolorów, ale to zabawa na potem, jak już opanujecie sobie "zwykłe" malowanie.
ETAP 2. WYPEŁNIENIE MIEJSCA NA BIAŁO
Bardzo ważny etap przy malowaniu oka, przy którym trzeba się skupić i najlepiej o niczym innym nie myśleć Nie zawsze od razu uda się idealnie zamalować ten fragment białą farbą (lub inną), ale nawet jeśli za pierwszym razem nie wyjdzie, to pod żadnym pozorem nie wolno ruszać tego miejsca, dopóki farba nie wyschnie. A dlaczego? Dlatego, że jasne kolory zaraz "grubieją" i możemy zrobić sobie "kulkę z plasteliny" w tym miejscu, jak będziemy poprawiać co chwila. Dobrze jest odczekać chwilkę, a następnie pomalować jeszcze raz całość, starając się domalować te fragmenty, których za pierwszym podejściem biała farba nie pokryła. Oczywiście, staramy się zostawić naokoło obwódkę, aby "odciąć" oko od koloru twarzy, by było wyrazistsze. Ta cała obwódka robi po prostu za cień w zagłębieniach. Przy tym etapie najlepiej popróbować sobie malowanie kresek na kartce papieru, tak jak to artyści malarze sztalugowi robią - maczają sobie pędzel w farbie, po czym robią parę szybkich ruchów na palecie, a potem biorą się za malowany fragment. Po co to robią? Ano po to, żeby zdjąć nadmiar farby, a także by farba się dobrze rozłożyła na włosiu i żeby samo włosie pod wpływem takich pociągnięć, uformowało się w "czubeczek". Po płukaniu pędzla większość osób (ja też ) oblizuje włosie, ale jak mamy na nim farbę, to raczej tego nie robimy (chyba ).
Wracając do oczu - sam kiedyś robiłem odwrotnie - najpierw malowałem oko na biało od razu na twarzy, potem robiłem wash, potem znów poprawiałem na biało i na sam koniec malowałem źrenicę. Nie polecam tego sposobu, szybko z niego zrezygnowałem, ale jest dobry, gdy chcemy zrobić oczy stare i bez blasku, należy jednak pamiętać, by wash był delikatny (czyt. rzadki). Można też spotkać się z innym sposobem - najpierw można pomalować oczy "na gotowo", a potem zabrać się za samą twarz, wybór zależy od Was, ja - jak już napisałem - najczęściej najpierw maluję skórę, a potem oczy.
ETAP 3. ŹRENICA
Jak już Raptaparat słusznie wspomniał, jej umiejscowienie zależy od figurki, najczęściej jednak na środku, ponieważ wiele modeli ma twarz skierowaną na wprost, przez co ułatwia to niejako podjęcie decyzji. Ale zdarzają się jednak modele wyrzeźbione inaczej, z twarzą obróconą, uśmiechniętą, wrogą i innymi. Co wtedy? Wtedy dobrze by było wyobrazić sobie po prostu te oczy, obejrzeć figurkę i zastanowić się, jakie spojrzenie najlepiej by do niej pasowało. Jest to o tyle ważne, że po prostu twarz i jej wyrzeźbiona mimika nadają charakteru figurce, nawet gdy reszta jest pomalowana przeciętnie (jak w przypadku elfa w tygrysim płaszczu). Gdy już mamy ustalone miejsce malowania, można przystąpić do umieszczenia źrenicy. Jak to zrobić? Jeśli model jest "zwykły", to malujemy kropkę na środku, z góry na dół, starając się delikatnie dotykać włosiem pędzla malowany obszar (czubkiem), jak na zdjęciu Virago (z mojej kolekcji):
Dobrze by było, gdyby podczas tego etapu nie wyjechać poza obrys obwódki, uzyskanej w poprzednim etapie. Gdyby się jednak nie udało, przechodzimy do etapu 4., o którym mowa będzie za moment.
Jeśli chodzi o malowanie oczu, jak np. w prezentowanym elfie, to sposób malowania jest trochę inny. Zdarza się, że oczy mają różny kształt i rozmiar, wtedy samo ułożenie pędzla może nam malowanie ułatwić. Tak było w tym przypadku właśnie, gdzie malowałem oczy, prowadząc pędzel wzdłuż, a nie w poprzek oka. Mało tego - założyłem sobie, że spojrzenie będzie przenikliwe i takie prawie "azjatyckie", coś a'la Ninja. Żeby osiągnąć taki efekt, namalowałem źrenicę - kreskę, a nie kropkę. I wyszło całkiem nieźle, myślę. Pędzel starałem się prowadzić przy samej obwódce, w górnej części oka źrenica zlewa się z tą obwódką właśnie, w dolnej części mamy tylko białko, dzięki czemu uzyskałem efekt spojrzenia, o jakie mi chodziło. I to cała filozofia Poza tym same oczy są bardzo podłużne w tym modelu, a nie takie eliptyczne, co jeszcze ułatwiło sprawę. Malowałem nie czubkiem pędzla, ale pędzlem prowadzonym pod kątem, sam model też leżał na gąbce w taki sposób, aby mi to malowanie ułatwić - czyli bokiem do mnie, a oczy były skierowane tak, żebym mógł "pociągnąć" pędzlem równo do siebie (tzn. do mnie ). Na sam koniec pogrubiłem trochę źrenicę, przykładając miejscowo pędzel trochę mocniej, przez co źrenica nabrała obłego kształtu i z kreski stała się bardziej wiarygodna. Po tych zabiegach widać, że figurka się "patrzy" faktycznie
Duża jest tu zasługa samej rzeźby - maska na twarzy (nawet bez freehandu było już nieźle podczas malowania), naciągnięty kaptur i opuszczona lekko głowa - to wszystko sprawia "dzikie" wrażenie, jak to już Raptaparat ujął
ETAP 4. EWENTUALNE POPRAWKI
Życzę Wam, żebyście jak najrzadziej przez ten etap przechodzili, bo nie jest to nic miłego, zwłaszcza, gdy mamy wycieniowaną twarz, a nagle wyskoczy nam czarna plamka na cienie... Jeśli się tak jednak zdarzy, to nie ma "zmiłuj" - trzeba się przemóc i poprawić. Robimy to w sposób podany przez Raptaparata, czyli najpierw staramy się ratować oko, a potem, gdy już wiemy, że nic z nim nie będziemy robić, podmalowujemy resztę twarzy, która w trzecim etapie ucierpiała. Myślę, że ten etap nie wymaga zbyt wielu wyjaśnień. W sumie należy pamiętać o tym, żeby postarać się o możliwie najmniejszą ilość poprawek, a najlepiej żeby ich wcale nie było Oczywiście cały czas pamiętamy o bardzo cienkiej warstwie i nakładaniu farby etapami, a nie na raz! Jasny kolor twarzy niestety nie pokryje nam od razu ciemnej plamki, więc aby uniknąć grudki, należy odczekać chwilę, aż każda poprawkowa warstwa wyschnie - patrz opis etapu 2. I to chyba tyle.
ETAP 5. WYKOŃCZENIE - BLIK
Oko naturalnie odbija światło od swojej powierzchni, to akurat nie jest tajemnica. Ale figurki są martwe i żeby dodać życia oczom, można pokusić się o zasymulowanie tego efektu (nie zawsze w środku źrenicy, zależy od kąta, pod jakim oko i źrenica są umieszczone). Jest to bardzo trudne, na małych oczach nie zawsze możliwe do wykonania, ale przy większych można się o to pokusić. To tak, jakby namalować piegi na policzkach Wiem, łatwo się mówi... Przy tym etapie znów najlepiej o niczym innym nie myśleć, a skupić się na umieszczeniu malutkiej, jasnej kropki wewnątrz źrenicy. Można to porównać do malowania klejnotów przy figurkach do "40", zasada jest taka sama. Staramy się lekko dotknąć czubkiem pędzla oka i już. Inaczej tego nie da się opisać, niestety Dobrze jest trzymać wtedy figurkę (lub umieścić) bardzo stabilnie, a sam pędzel trzymać możliwie krótko przy włosiu i zdecydowanym ruchem "kropnąć" oko, nim farba nam zaschnie na włosiu Są w sprzedaży pędzle z bardzo krótkim włosiem, te wyroby nadają się jeszcze lepiej do takich szczegółowych prac, choć wcale to nie znaczy, że normalnym pędzlem z dłuższym włosiem nie uda się tego efektu osiągnąć.
UWAGI KOŃCOWE (malowanie, rozmiary pędzli itp.)
Rozmiar pędzla ma znaczenie, jeśli chcemy sobie pracę ułatwić, a nie kombinować z większymi kalibrami. Nie po to produkowane są pędzle w różnych rozmiarach, żeby figurki malować tylko jednym. Sam posiadam grubości od 4-000, więcej na razie mi nie potrzeba. Aha, mam też "6", ale to do podkładu dużych modeli, jak np. smoki. Tego tygrysiego elfa malowałem głównie pędzlem nr "1", większe powierzchnie zostały potraktowane większymi rozmiarami, oczy też "jedynką", widać, okazała się wystarczająca, najważniejsze było utworzenie "czubeczka" i umieszczenie farby tylko na nim i nigdzie więcej. To jest bardzo ważne w ogóle przy malowaniu figurek, aby nie zanurzać całości włosia: raz, że nie ma takiej potrzeby, dwa - włosie się zniszczy, przy samej obsadce farba zaschnie i potem pędzel będzie nam "liniał".
Krótkie podsumowanie malowania oczu:
1. Malujemy jeszcze bardziej rozwodnioną farbą, niż przy malowaniu "normalnym".
2. Nigdy nie zanurzamy całości pędzla w farbie, najlepiej, żeby nie było "przemoczone", bo nam farba spłynie i zaleje figurkę, gdy woda ścieknie z górnej części włosia i zmiesza się z tym, co mamy na jego końcu.
3. Staramy się zrobić "próbkę" kreski na kartce papieru, potem podchodzimy do figurki.
4. Nigdy nie poprawiamy od razu malowanej powierzchni, czekamy, aż wyschnie. Warstwy nie są grube, więc nic się złego nie powinno stać.
5. Po skończonym malowaniu oczu staramy się oczywiście niczym już efektu swojej pracy nie zniszczyć
Mam nadzieję, że ten poradnik wyjaśnia większość problemów i podsuwa kilka rozwiązań przy malowaniu oczu. Oczywiście przy dużych modelach (Forge World, Inquisitor) można się pokusić o malowanie żyłek, oczu przekrwionych itp., ale tam po prostu już jest na to miejsce. Im mniejszy model - tym więcej kontrastu potrzeba, by detale w ogóle były widoczne.
Poradnik ten powstał we współpracy z Raptaparatem - wykorzystane zostały opisy etapów, a także zmodyfikowany rysunek z Photoshopa
Życzę Wam wielu groźnie spoglądających modeli, którymi zapewne będziecie się mogli pochwalić tu, na forum!
EDIT - poprawiłem kilka błędów i literówek w tekście
No to jadymy!
Pomimo tego, że wszyscy mniej więcej się orientują, jak malować oczy, to i tak jeszcze przy zaprezentowanych w Internecie figurkach nie mogą dojść, jak to się robi. Mam nadzieję, że ten poradnik będzie już naprawdę pomocny dla wszystkich początkujących i tych bardziej zaawansowanych, którym malowanie oczu jeszcze spędza sen z powiek.
Zacznę może od zupełnych podstaw i samej rzeźby modeli.
Są figurki, w których oczy są zaznaczone bardzo wyraźne, sprawiają wrażenie wybałuszonych, ale po pomalowaniu twarzy efekt jest już inny. Najważniejsze jest dobre przygotowanie sobie "terenu" pod malowanie oczu - a mianowicie dobrze by było, gdyby podczas malowania twarzy skupić się na malowaniu miejsc wokół oczu i samych oczu jak najcieńszą warstwą, żeby tych detali po prostu nie zalać, ani nie nałożyć tam zbyt grubej warstwy. Gdy przyjdzie czas na malowanie oczu, trzeba mieć na uwadze fakt, że może nam się nie udać za pierwszym razem, wtedy poprawki będą konieczne, a co za tym idzie, ilość farby w tym miejscu będzie coraz większa.
Co malować najpierw: oczy, czy twarz?
To zależy od modelu, ale również od przyzwyczajeń i swoich sposobów, każdy ma inne. Jeśli o mnie chodzi, zawsze robię najpierw twarz, cieniuję, nadaję klimat i charakter figurce. W ogóle najczęściej zaczynam malowanie od skóry i twarzy, te elementy w pierwszej kolejności są ukończone - gotowe i nic w nich nie zmieniam (chyba że dojdą w przyszłości jakieś freehenady bądź brud). Na tym etapie dużo trzeba przewidzieć, aby potem całość modelu była w jednym klimacie i wszystko do siebie pasowało kolorystycznie. Podczas malowania twarzy zwracam uwagę na to, w jaki sposób jest wyrzeźbiona, jak są osadzone oczy i gdzie mogę się spodziewać trudności z odpowiednim malowaniem tęczówek i źrenic. Raptaparat słusznie zauważył, że w zależności od tego, jak są ukształtowane twarz i oczy, należy je odpowiednio pomalować - jak np. na zdjęciu assassina, gdzie starałem się, aby elf patrzył "spod oka" w ściśle określonym kierunku, a nie miał po prostu namalowanych kropek. Jak zostało to namalowane, opiszę w dalszej części poradnika.
Dalej - kiedy już wiemy, jak mniej więcej ma się prezentować figurka, można przystąpić do właściwego malowania oczu. I tutaj wspomogę się opracowaniem Raptaparata, będzie szybciej (pozwoliłem sobie pociąć obrazek, bo jest długi i ludzie musieliby stronę przewijać)
I tak:
ETAP 1. ZAMALOWANIE WYZNACZONEGO OBSZARU NA CZARNO
Pierwszy etap, nietrudny, ale to wcale nie znaczy, że łatwy. Już tutaj trzeba uważać, aby równo i starannie wypełnić oko czarną farbą. Moim sposobem jest również zalanie tego elementu washem, wtedy przebija spod spodu kolor skóry, a otoczka i tak już się sama zrobi. Nie trzeba oczywiście malować tego obszaru zawsze na czarno, można użyć innego odcienia, np. wtedy. gdy chcemy zrobić oczy podkrążone, z sińcami itp. Wtedy można użyć odcieni fioletu, różu... Poza tym zabarwianie można zacząć już na samym policzku (jeśli oczywiście jest na to miejsce na figurce). Można też pokusić się o kilka kolorów, ale to zabawa na potem, jak już opanujecie sobie "zwykłe" malowanie.
ETAP 2. WYPEŁNIENIE MIEJSCA NA BIAŁO
Bardzo ważny etap przy malowaniu oka, przy którym trzeba się skupić i najlepiej o niczym innym nie myśleć Nie zawsze od razu uda się idealnie zamalować ten fragment białą farbą (lub inną), ale nawet jeśli za pierwszym razem nie wyjdzie, to pod żadnym pozorem nie wolno ruszać tego miejsca, dopóki farba nie wyschnie. A dlaczego? Dlatego, że jasne kolory zaraz "grubieją" i możemy zrobić sobie "kulkę z plasteliny" w tym miejscu, jak będziemy poprawiać co chwila. Dobrze jest odczekać chwilkę, a następnie pomalować jeszcze raz całość, starając się domalować te fragmenty, których za pierwszym podejściem biała farba nie pokryła. Oczywiście, staramy się zostawić naokoło obwódkę, aby "odciąć" oko od koloru twarzy, by było wyrazistsze. Ta cała obwódka robi po prostu za cień w zagłębieniach. Przy tym etapie najlepiej popróbować sobie malowanie kresek na kartce papieru, tak jak to artyści malarze sztalugowi robią - maczają sobie pędzel w farbie, po czym robią parę szybkich ruchów na palecie, a potem biorą się za malowany fragment. Po co to robią? Ano po to, żeby zdjąć nadmiar farby, a także by farba się dobrze rozłożyła na włosiu i żeby samo włosie pod wpływem takich pociągnięć, uformowało się w "czubeczek". Po płukaniu pędzla większość osób (ja też ) oblizuje włosie, ale jak mamy na nim farbę, to raczej tego nie robimy (chyba ).
Wracając do oczu - sam kiedyś robiłem odwrotnie - najpierw malowałem oko na biało od razu na twarzy, potem robiłem wash, potem znów poprawiałem na biało i na sam koniec malowałem źrenicę. Nie polecam tego sposobu, szybko z niego zrezygnowałem, ale jest dobry, gdy chcemy zrobić oczy stare i bez blasku, należy jednak pamiętać, by wash był delikatny (czyt. rzadki). Można też spotkać się z innym sposobem - najpierw można pomalować oczy "na gotowo", a potem zabrać się za samą twarz, wybór zależy od Was, ja - jak już napisałem - najczęściej najpierw maluję skórę, a potem oczy.
ETAP 3. ŹRENICA
Jak już Raptaparat słusznie wspomniał, jej umiejscowienie zależy od figurki, najczęściej jednak na środku, ponieważ wiele modeli ma twarz skierowaną na wprost, przez co ułatwia to niejako podjęcie decyzji. Ale zdarzają się jednak modele wyrzeźbione inaczej, z twarzą obróconą, uśmiechniętą, wrogą i innymi. Co wtedy? Wtedy dobrze by było wyobrazić sobie po prostu te oczy, obejrzeć figurkę i zastanowić się, jakie spojrzenie najlepiej by do niej pasowało. Jest to o tyle ważne, że po prostu twarz i jej wyrzeźbiona mimika nadają charakteru figurce, nawet gdy reszta jest pomalowana przeciętnie (jak w przypadku elfa w tygrysim płaszczu). Gdy już mamy ustalone miejsce malowania, można przystąpić do umieszczenia źrenicy. Jak to zrobić? Jeśli model jest "zwykły", to malujemy kropkę na środku, z góry na dół, starając się delikatnie dotykać włosiem pędzla malowany obszar (czubkiem), jak na zdjęciu Virago (z mojej kolekcji):
Dobrze by było, gdyby podczas tego etapu nie wyjechać poza obrys obwódki, uzyskanej w poprzednim etapie. Gdyby się jednak nie udało, przechodzimy do etapu 4., o którym mowa będzie za moment.
Jeśli chodzi o malowanie oczu, jak np. w prezentowanym elfie, to sposób malowania jest trochę inny. Zdarza się, że oczy mają różny kształt i rozmiar, wtedy samo ułożenie pędzla może nam malowanie ułatwić. Tak było w tym przypadku właśnie, gdzie malowałem oczy, prowadząc pędzel wzdłuż, a nie w poprzek oka. Mało tego - założyłem sobie, że spojrzenie będzie przenikliwe i takie prawie "azjatyckie", coś a'la Ninja. Żeby osiągnąć taki efekt, namalowałem źrenicę - kreskę, a nie kropkę. I wyszło całkiem nieźle, myślę. Pędzel starałem się prowadzić przy samej obwódce, w górnej części oka źrenica zlewa się z tą obwódką właśnie, w dolnej części mamy tylko białko, dzięki czemu uzyskałem efekt spojrzenia, o jakie mi chodziło. I to cała filozofia Poza tym same oczy są bardzo podłużne w tym modelu, a nie takie eliptyczne, co jeszcze ułatwiło sprawę. Malowałem nie czubkiem pędzla, ale pędzlem prowadzonym pod kątem, sam model też leżał na gąbce w taki sposób, aby mi to malowanie ułatwić - czyli bokiem do mnie, a oczy były skierowane tak, żebym mógł "pociągnąć" pędzlem równo do siebie (tzn. do mnie ). Na sam koniec pogrubiłem trochę źrenicę, przykładając miejscowo pędzel trochę mocniej, przez co źrenica nabrała obłego kształtu i z kreski stała się bardziej wiarygodna. Po tych zabiegach widać, że figurka się "patrzy" faktycznie
Duża jest tu zasługa samej rzeźby - maska na twarzy (nawet bez freehandu było już nieźle podczas malowania), naciągnięty kaptur i opuszczona lekko głowa - to wszystko sprawia "dzikie" wrażenie, jak to już Raptaparat ujął
ETAP 4. EWENTUALNE POPRAWKI
Życzę Wam, żebyście jak najrzadziej przez ten etap przechodzili, bo nie jest to nic miłego, zwłaszcza, gdy mamy wycieniowaną twarz, a nagle wyskoczy nam czarna plamka na cienie... Jeśli się tak jednak zdarzy, to nie ma "zmiłuj" - trzeba się przemóc i poprawić. Robimy to w sposób podany przez Raptaparata, czyli najpierw staramy się ratować oko, a potem, gdy już wiemy, że nic z nim nie będziemy robić, podmalowujemy resztę twarzy, która w trzecim etapie ucierpiała. Myślę, że ten etap nie wymaga zbyt wielu wyjaśnień. W sumie należy pamiętać o tym, żeby postarać się o możliwie najmniejszą ilość poprawek, a najlepiej żeby ich wcale nie było Oczywiście cały czas pamiętamy o bardzo cienkiej warstwie i nakładaniu farby etapami, a nie na raz! Jasny kolor twarzy niestety nie pokryje nam od razu ciemnej plamki, więc aby uniknąć grudki, należy odczekać chwilę, aż każda poprawkowa warstwa wyschnie - patrz opis etapu 2. I to chyba tyle.
ETAP 5. WYKOŃCZENIE - BLIK
Oko naturalnie odbija światło od swojej powierzchni, to akurat nie jest tajemnica. Ale figurki są martwe i żeby dodać życia oczom, można pokusić się o zasymulowanie tego efektu (nie zawsze w środku źrenicy, zależy od kąta, pod jakim oko i źrenica są umieszczone). Jest to bardzo trudne, na małych oczach nie zawsze możliwe do wykonania, ale przy większych można się o to pokusić. To tak, jakby namalować piegi na policzkach Wiem, łatwo się mówi... Przy tym etapie znów najlepiej o niczym innym nie myśleć, a skupić się na umieszczeniu malutkiej, jasnej kropki wewnątrz źrenicy. Można to porównać do malowania klejnotów przy figurkach do "40", zasada jest taka sama. Staramy się lekko dotknąć czubkiem pędzla oka i już. Inaczej tego nie da się opisać, niestety Dobrze jest trzymać wtedy figurkę (lub umieścić) bardzo stabilnie, a sam pędzel trzymać możliwie krótko przy włosiu i zdecydowanym ruchem "kropnąć" oko, nim farba nam zaschnie na włosiu Są w sprzedaży pędzle z bardzo krótkim włosiem, te wyroby nadają się jeszcze lepiej do takich szczegółowych prac, choć wcale to nie znaczy, że normalnym pędzlem z dłuższym włosiem nie uda się tego efektu osiągnąć.
UWAGI KOŃCOWE (malowanie, rozmiary pędzli itp.)
Rozmiar pędzla ma znaczenie, jeśli chcemy sobie pracę ułatwić, a nie kombinować z większymi kalibrami. Nie po to produkowane są pędzle w różnych rozmiarach, żeby figurki malować tylko jednym. Sam posiadam grubości od 4-000, więcej na razie mi nie potrzeba. Aha, mam też "6", ale to do podkładu dużych modeli, jak np. smoki. Tego tygrysiego elfa malowałem głównie pędzlem nr "1", większe powierzchnie zostały potraktowane większymi rozmiarami, oczy też "jedynką", widać, okazała się wystarczająca, najważniejsze było utworzenie "czubeczka" i umieszczenie farby tylko na nim i nigdzie więcej. To jest bardzo ważne w ogóle przy malowaniu figurek, aby nie zanurzać całości włosia: raz, że nie ma takiej potrzeby, dwa - włosie się zniszczy, przy samej obsadce farba zaschnie i potem pędzel będzie nam "liniał".
Krótkie podsumowanie malowania oczu:
1. Malujemy jeszcze bardziej rozwodnioną farbą, niż przy malowaniu "normalnym".
2. Nigdy nie zanurzamy całości pędzla w farbie, najlepiej, żeby nie było "przemoczone", bo nam farba spłynie i zaleje figurkę, gdy woda ścieknie z górnej części włosia i zmiesza się z tym, co mamy na jego końcu.
3. Staramy się zrobić "próbkę" kreski na kartce papieru, potem podchodzimy do figurki.
4. Nigdy nie poprawiamy od razu malowanej powierzchni, czekamy, aż wyschnie. Warstwy nie są grube, więc nic się złego nie powinno stać.
5. Po skończonym malowaniu oczu staramy się oczywiście niczym już efektu swojej pracy nie zniszczyć
Mam nadzieję, że ten poradnik wyjaśnia większość problemów i podsuwa kilka rozwiązań przy malowaniu oczu. Oczywiście przy dużych modelach (Forge World, Inquisitor) można się pokusić o malowanie żyłek, oczu przekrwionych itp., ale tam po prostu już jest na to miejsce. Im mniejszy model - tym więcej kontrastu potrzeba, by detale w ogóle były widoczne.
Poradnik ten powstał we współpracy z Raptaparatem - wykorzystane zostały opisy etapów, a także zmodyfikowany rysunek z Photoshopa
Życzę Wam wielu groźnie spoglądających modeli, którymi zapewne będziecie się mogli pochwalić tu, na forum!
EDIT - poprawiłem kilka błędów i literówek w tekście
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2008, o 11:44 przez Sławol, łącznie zmieniany 1 raz.
10/10. Brawo, chłopaki. To dzięki takim tekstom "Forum Mistrzów Tuningu" Border Princes jest bardzo wartościowym miejscem
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
GZ! Genialny poradnik Na pewno skorzystam.
Hmm... Niezupełnie Cię rozumiem, Gobo Masz na myśli kolory tęczówek? Jeśli tak, to sprawa jest w sumie prosta - można użyć odpowiedniego koloru, tak jak już to napisałem wcześniej tutaj oraz w temacie z elfem-tygrysem, np. przy malowaniu czarodziejki do WE - zielonego i ciemnej fioletowej obwódki, do tego można zrobić makijaż - zamalować miejsce między brwią, a okiem. Wszystko zależy już od Twojej wyobraźni i inwencji. W poradniku wyjaśniłem samą technikę oraz podałem parę przykładów, ale wszystko się właśnie o to opiera, różnica jest w kolorach i bogactwie malowania.
A jeśli chodzi o odcienie oczu, zabarwianie ich, to w zależności od tego, ile masz tam miejsca, można eksperymentować z kolorami, ale dobrze by było, gdybyś wiedział, jaki efekt chcesz osiągnąć, bo miejsca na zbyt wiele zabawy nie ma za dużo, a oczy lepiej malować "od razu", niż potem mieć zalaną figurkę w tym miejscu Na więcej szaleństwa można sobie pozwolić przy większych modelach albo takich, które mają oczy nieproporcjonalne, jak np. Gollum. Wtedy trzeba użyć cieniutkiego pędzelka i można się bawić.
Mam nadzieję, że o to Ci chodziło, choć jest to ujęte w tutorialu
A jeśli chodzi o odcienie oczu, zabarwianie ich, to w zależności od tego, ile masz tam miejsca, można eksperymentować z kolorami, ale dobrze by było, gdybyś wiedział, jaki efekt chcesz osiągnąć, bo miejsca na zbyt wiele zabawy nie ma za dużo, a oczy lepiej malować "od razu", niż potem mieć zalaną figurkę w tym miejscu Na więcej szaleństwa można sobie pozwolić przy większych modelach albo takich, które mają oczy nieproporcjonalne, jak np. Gollum. Wtedy trzeba użyć cieniutkiego pędzelka i można się bawić.
Mam nadzieję, że o to Ci chodziło, choć jest to ujęte w tutorialu
tutorial w pytkę
ale najbardziej podoba mi się przyczajony łud elf (czy tygrys jak kto woli )
czyje to cudo i w jakiej armi jest wystawiany? (niewierzę że to waywatcher czy glade gard...)
jezeli można to podeślij więcej zdjęć tego typy modeli maila masz na PMce
ale najbardziej podoba mi się przyczajony łud elf (czy tygrys jak kto woli )
czyje to cudo i w jakiej armi jest wystawiany? (niewierzę że to waywatcher czy glade gard...)
jezeli można to podeślij więcej zdjęć tego typy modeli maila masz na PMce
Powiem Ci Sławol, ze szybki jestes, nie zdazylem mrugnac a tu juz pelen tutorial
Co do malowania roznego typu oczu albo inaczej - nie ludzikch oczu to bede mial to na uwadze przy kolejnych figurkach. Jesli cos ciekawego zrobie to bedzie mozna to dorzucic z krotkim opisem jako male rozwiniecie tematu.
Zaspałeś, ot co! A pociąg już jedzie
A co do tematu - pewnie, że tak! W końcu z każdą figurką probuje się czegoś nowego.
Moja propozycja jest taka: można zamieścić fotki w galerii, a tutaj dorzucać zbliżenie figurki z samymi oczami (jeśli akurat będzie miała w ogóle ) i napisać, jak to, czy tamto zostało przez autora pomalowane. I temat będzie bogatszy o konkretne przykłady na konkretnych modelach - każdy będzie wiedział, czy łatwo się maluje oczy temu smokowi, czy czarodziejce i jak można z tego wybrnąć
A co do tematu - pewnie, że tak! W końcu z każdą figurką probuje się czegoś nowego.
Moja propozycja jest taka: można zamieścić fotki w galerii, a tutaj dorzucać zbliżenie figurki z samymi oczami (jeśli akurat będzie miała w ogóle ) i napisać, jak to, czy tamto zostało przez autora pomalowane. I temat będzie bogatszy o konkretne przykłady na konkretnych modelach - każdy będzie wiedział, czy łatwo się maluje oczy temu smokowi, czy czarodziejce i jak można z tego wybrnąć
Ekstra, Treevill!
I o to właśnie chodzi, zachęcam pozostałych do prezentowania swoich sposobów
A Twój sposób jest malowaniem "w drugą stronę" (kropka powstaje/pozostaje po zamalowaniu oka na biało ), rzadko go używam, bo dwie kreski na biało dłużej mi się maluje, niż czarną kropkę Żartuję, ale owszem, zaprezentowana metoda daje bardzo dobre rezultaty. W tym przypadku spojrzenie jest akurat odpowiednie do modelu i mimiki twarzy - wygląda mi na mądrego i doświadczonego krasnoluda, który niejedno widział Stoicki spokój w tych oczach ma Świetna ta twarz wyszła
Dzięki wielkie! Czekam(y) na kolejne prezentacje i wymianę doświadczeń!
I o to właśnie chodzi, zachęcam pozostałych do prezentowania swoich sposobów
A Twój sposób jest malowaniem "w drugą stronę" (kropka powstaje/pozostaje po zamalowaniu oka na biało ), rzadko go używam, bo dwie kreski na biało dłużej mi się maluje, niż czarną kropkę Żartuję, ale owszem, zaprezentowana metoda daje bardzo dobre rezultaty. W tym przypadku spojrzenie jest akurat odpowiednie do modelu i mimiki twarzy - wygląda mi na mądrego i doświadczonego krasnoluda, który niejedno widział Stoicki spokój w tych oczach ma Świetna ta twarz wyszła
Dzięki wielkie! Czekam(y) na kolejne prezentacje i wymianę doświadczeń!
Sławol
Świetny poradnik tylko łapać za figsy i testować. Pozdr
PS. Oby więcej takich....
Świetny poradnik tylko łapać za figsy i testować. Pozdr
PS. Oby więcej takich....
... i Raptaparat. Proszę o Nim nie zapominaćSzymek pisze:Sławol
Świetny poradnik tylko łapać za figsy i testować. Pozdr
Jak czas pozwoli, to i będzie można się za inne wziąć, bo jest, co opisaćPS. Oby więcej takich....
sprobowałem, zadziałało.. dzieki temu moje figurki dorobiły sie oczu
pozdrawiam
pozdrawiam