Recenzje modeli/figurek "in box"
Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji
Recenzje modeli/figurek "in box"
Chciałbym się dowiedzieć figurki jakich firm byście odradzili kupować ze względu na ich kiepski poziom odlewów. Jakie figurki was denerwują ze strony technicznej jak i estetycznej? Myślę, że taki rekonesans każdemu z nas by się przydał, aby nie wydawać pieniędzy na próżno.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2008, o 08:30 przez Grafik, łącznie zmieniany 1 raz.
Po popatrzeniu na jakis model powinieneś od razu widzieć czy odlew jest dobry czy zły. Nie da się tego uogólnić.
No wiesz co nie da się tak ocenić. Chociażby ślicznie wyglądają na youtube figurki gamezone, ale jak kupiłem dwie z nich to mocno odbiegały odlewy od ideału. Części były na tyle mało kompatybilne, że musiałem się nieźle nagimnastykować, aby jako tako figurka wyglądała. Zawiodłem się bardzo, dlatego nie chciałbym powtórzyć swej pomyłki i myślę, że nikt z nas nie powinien być zawiedziony figurką zakupioną chociażby wysyłkowo, przez internet, bez wcześniejszej możliwości obejrzenia jej z bliska.
Bardzo dobry pomysł, nikt Ci przecież nie otworzy blistera czy pudełka. Na forach modelarskich zawsze jest to poruszane, czy to samolot, czy czołg... może zamiast tytułu tematu "jakie figurki są beee?" nadasz mu inny, np. " recenzje modeli/figurek "in box" "? I każdy, kto kupi jakiś model, może zrobić fotkę (lub nawet nie, bo wiemy, co z czym się je) i podzielić się opinią z resztą hobbystów i ostrzec ich przed trudnościami, jakie będą musieli napotkać przy ich budowie. Może się nawet ten temat rozszerzyć o rozwiązania zastosowane przy poprawianiu tych feralnych miejsc Taka moja propozycja
Ze swojej strony radzę Ci uważać na wszelkie modele, które składają się z wielu elementów, głównie modele metalowe typu: konny Archaon (nogi jeźdźca przy koniu...), Kurt Helborg, Tyrion, Hellcannon (porażka na całej linii , tak samo katapulta do TK i Trebuchet do Bretonni), Galrauch (wszystko praktycznie "na styk"), Morathi na pegazie (choć tutaj jest całkiem nieźle, mimo że nogi wiedźmy są odlane razem z pegazem) itp. Nie zawsze jest to regułą, ale przeważnie dzieje się tak w przypadku modeli "modułowych", masywnych, o grubych kształtach. Niezbyt dobrze jest nawet przy dwóch połówkach konia, nawet na tym polu GW sobie nie radzi za bardzo. Za to plastikowe modele dobrze są spasowane...
Niestety nie da się tego uniknąć, jeśli nie możesz zastąpić tych modeli innymi. Teraz na MB ludzie mieli właśnie pełno modeli z Gamezone'a i bardzo narzekali na ich jakość, gdy ich o to pytałem. Sam z tymi modelami nie miałem jeszcze do czynienia, ale opinie są takie, że dużo szlifowania i green stuffu trzeba, żeby doprowadzić te wyroby do stanu używalności. Choć dla niektórych może to być wyzwanie, ktoś może lubi od czasu do czasu powalczyć w figurką
Wynika to z tego, że niektóre bryły/kształty są dość skomplikowane, ale nie rozumiem, czemu nogi jeźdźców są odlane razem z ich wierzchowcami... Porażka GW. Plastikowe modele są pod tym względem o wiele lepsze, poza tym plastik łatwiej podda się zmianie kształtu, niż metal. W obu przypadkach jednak trzeba od czasu do czasu używać green stuffu.
Mam nadzieję, że pomogłem
Ze swojej strony radzę Ci uważać na wszelkie modele, które składają się z wielu elementów, głównie modele metalowe typu: konny Archaon (nogi jeźdźca przy koniu...), Kurt Helborg, Tyrion, Hellcannon (porażka na całej linii , tak samo katapulta do TK i Trebuchet do Bretonni), Galrauch (wszystko praktycznie "na styk"), Morathi na pegazie (choć tutaj jest całkiem nieźle, mimo że nogi wiedźmy są odlane razem z pegazem) itp. Nie zawsze jest to regułą, ale przeważnie dzieje się tak w przypadku modeli "modułowych", masywnych, o grubych kształtach. Niezbyt dobrze jest nawet przy dwóch połówkach konia, nawet na tym polu GW sobie nie radzi za bardzo. Za to plastikowe modele dobrze są spasowane...
Niestety nie da się tego uniknąć, jeśli nie możesz zastąpić tych modeli innymi. Teraz na MB ludzie mieli właśnie pełno modeli z Gamezone'a i bardzo narzekali na ich jakość, gdy ich o to pytałem. Sam z tymi modelami nie miałem jeszcze do czynienia, ale opinie są takie, że dużo szlifowania i green stuffu trzeba, żeby doprowadzić te wyroby do stanu używalności. Choć dla niektórych może to być wyzwanie, ktoś może lubi od czasu do czasu powalczyć w figurką
Wynika to z tego, że niektóre bryły/kształty są dość skomplikowane, ale nie rozumiem, czemu nogi jeźdźców są odlane razem z ich wierzchowcami... Porażka GW. Plastikowe modele są pod tym względem o wiele lepsze, poza tym plastik łatwiej podda się zmianie kształtu, niż metal. W obu przypadkach jednak trzeba od czasu do czasu używać green stuffu.
Mam nadzieję, że pomogłem
Ja odradzam zdecydowanie pod względem jakości kowadło do krasnali, by GW oczywiście. Na moim jedna połowa formy jest przesunięta o jakieś 1,5 mm (sic!) względem drugiej. Mój znajomy miał podobny problem z tym modelem.
Arabesca - Dark Fantasy, Epic Action
Nietykalny pisze:Lakieru pernamentnego ( permanentny znaczy co innego)
Black Coach, kompletna masakra ze sklejaniem (przynajmniej z moim modelem), cieżko dopasować części, GS się przydaje i to bardzo żeby otrzymać formę trumienki na kołach.
Inny model to Gigant z 6 edycji. Musiałem się nieźle namęczyć jak kupiłem na Allegro takiego pana a jego właściciel olał sprawę sklejając go prawie całą kropelką... Takie szczeliny po połączeniu dwóch częsci korpusu powstają i w kroku że do tego modelu GW powinien dodawać GS. Ale cała robota była warta zachodu bo imo ten gigson z 6 edycji jest o wiele ładniejszy od tego nowego
Inny model to Gigant z 6 edycji. Musiałem się nieźle namęczyć jak kupiłem na Allegro takiego pana a jego właściciel olał sprawę sklejając go prawie całą kropelką... Takie szczeliny po połączeniu dwóch częsci korpusu powstają i w kroku że do tego modelu GW powinien dodawać GS. Ale cała robota była warta zachodu bo imo ten gigson z 6 edycji jest o wiele ładniejszy od tego nowego
Tutaj popieram zdanie o produktach Gamezone'a, szczególnie Harpiach. Skrzydła są tak cienkie, że nie potrafiłem swoim wiertłem o średnicy grubości spinacza ich nawiercić, w konsekwencji czego kleiłem na super glue. Jak się trzymają chyba nie muszę mówić
Pegaz to samo, dolepiłem mu całkiem sporą część skrzydła, bez pinów się nie obeszło. Nie mówię tutaj już nawet o tułowiu który był względem siebie krzywy i trzeba było użyć masy miliputu (do zalepiania dziur jego używam - łatwiej mi sie wygładza).
Za to jeżeli chodzi o produkty na plus to zdecydowanie privateer press. Metalowe figurki które pasują prawie idealnie z małymi mouldami to jest poezja
Pegaz to samo, dolepiłem mu całkiem sporą część skrzydła, bez pinów się nie obeszło. Nie mówię tutaj już nawet o tułowiu który był względem siebie krzywy i trzeba było użyć masy miliputu (do zalepiania dziur jego używam - łatwiej mi sie wygładza).
Za to jeżeli chodzi o produkty na plus to zdecydowanie privateer press. Metalowe figurki które pasują prawie idealnie z małymi mouldami to jest poezja
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Jakie figurki PP kleiłeś?Patryk pisze:Za to jeżeli chodzi o produkty na plus to zdecydowanie privateer press. Metalowe figurki które pasują prawie idealnie z małymi mouldami to jest poezja
Jakkolwiek lubię ich figurki i podobają mi sie moldy które w przeciwieństwie do gw nie przebiegają w poprzek twarzy ale tam gdzie da się je spokojnie opiłować, to niestety nie można chwalić ich za całokształt twórczości (odlewniczej)
Ja męczyłem serapha i carniveana i dalekie są od ideału, pinowanie to konieczność jeżeli chcemy mieć te bestie nadal w całości po kilku bitwach, bez GS też się nie obejdzie. Podobnie sprawa ma się z maulerem
Lord of the feast jest tak sprytnie podzielony, że na głowę przykleja mu się czaszkę a na czaszkę rogi, mało fajne. Miecz dla odmiany trzeba przyczepić do reki z rękojeścią a PP zafundowało tam tylko minimalne wgłębienie na jego zamocowanie.
Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
Prawda - dokładnie tak, jak piszesz, gs-u przy nim też musiałem zużyć sporo.Voodoo pisze:Inny model to Gigant z 6 edycji...
Niezbyt przemyślane jest także podzielenie na części modeli do Warzone'a. Mam Behemotha i Bio-giganta. Braki i niedolane fragmenty wołają o pomstę do nieba, dopasowanie też... W dodatku tworzywo jest czymś pomiędzy żywicą a plastikiem z dodatkiem jakiegoś utwardzacza chyba, bardzo twarde i mocne, ciężko je ruszyć nożem... Ale modele są wielkie i bardzo efektowne, więc kiedy się już za nie zabiorę, na pewno powalczę nad uzyskaniem lepszego efektu
warzone ... fajne i klimatyczne figurki ... ale w drugiej edycji mieli straszny rozrzut w jakosci wykonania ... np. masz dwie identyczne figurki ... jedna dobrze wykonana - tylko do usuniecia delikatne moldy a duga to totalna masakra - moldy giganty i znieksztalcenia
GAMEZONE
Posidam modele fanatyków goblińskich, pomysł i dokładnośc modelu genialna ale metal z którego są wykonane jest niesamowicie delikatny co spowodowalo juz złamanie sie w 2 modelach, które posiadam łancuchów trzymającyh kowadło i kule (a bardzo dbam o figurki i ich transport). Sklejenie tego to była masakra, łancuch tak delikatny ze nawiercenie wiertlem grubosci spinacza to był nielada wyczyn.
Posidam modele fanatyków goblińskich, pomysł i dokładnośc modelu genialna ale metal z którego są wykonane jest niesamowicie delikatny co spowodowalo juz złamanie sie w 2 modelach, które posiadam łancuchów trzymającyh kowadło i kule (a bardzo dbam o figurki i ich transport). Sklejenie tego to była masakra, łancuch tak delikatny ze nawiercenie wiertlem grubosci spinacza to był nielada wyczyn.
To nie przesuniete linie odlewu powinny byc tu kryterium. To jest zwyczajna wada formy. Taka figurke przede wszystkim mozna zwrocic w sklepie/wymienic na nowa.
Tu chodzi raczej o gladkosc powierzchni odlewanych modeli i ilosc smiecia poza liniami odlewu. Zawiedziony jestem w tym przypadku Gamazone'em i Avatarsami. Odlewy od Paniaguy sa przynajmniej gladkie, ale maja sporo nadlewek w roznych dziwnych miejscach. Gamezone ssie. Ma chropowate powierzchnie co szczegolnie przeszkadza przy malowaniu metalikow i dodatkowo smieci w roznych zaglebieniach.
GW moim zdaniem przoduje w jakosci. Odlewy sa gladziutkie, a nadlewki to najwyzej cieniutkie niteczki wystajace tam i owdzie. Przesuniete formy sa jedynym mankamentem. Mogliby tego uniknac gdyby je czesciej wymieniali/dokladniej skladali, ale na to potrzeba kasy, a wiadomo, ze najwiecej sie zarabia oszczedzajac
Oprocz tego jestem zajebiscie zadowolony z pierwszego modelu jaki mam od Enigmy. Cudowny, nawet linie podzialu trafily mi sie super skromne. Zobaczymy jaka bedzie jakosc kolejnych.
Tu chodzi raczej o gladkosc powierzchni odlewanych modeli i ilosc smiecia poza liniami odlewu. Zawiedziony jestem w tym przypadku Gamazone'em i Avatarsami. Odlewy od Paniaguy sa przynajmniej gladkie, ale maja sporo nadlewek w roznych dziwnych miejscach. Gamezone ssie. Ma chropowate powierzchnie co szczegolnie przeszkadza przy malowaniu metalikow i dodatkowo smieci w roznych zaglebieniach.
GW moim zdaniem przoduje w jakosci. Odlewy sa gladziutkie, a nadlewki to najwyzej cieniutkie niteczki wystajace tam i owdzie. Przesuniete formy sa jedynym mankamentem. Mogliby tego uniknac gdyby je czesciej wymieniali/dokladniej skladali, ale na to potrzeba kasy, a wiadomo, ze najwiecej sie zarabia oszczedzajac
Oprocz tego jestem zajebiscie zadowolony z pierwszego modelu jaki mam od Enigmy. Cudowny, nawet linie podzialu trafily mi sie super skromne. Zobaczymy jaka bedzie jakosc kolejnych.
Aktualnie również najlepsze zdanie mam o GAmes Workshop, zawsze z ich odlewów byłem zadowolony. Z innych figurek prócz GW zakupiłem w ramach eksperymentacji jak już wcześniej wspomniałem Gamezone - jest to Ork Crew ver. 3 do orkowego rydwanu i imperialnego jeźdźca. Ork składa się z wóch części, niedopasowanych do siebie - szczeliny takie że fiu fiu, a w środku jest jak wydmuszka - pusty. Chyba strasznie żyłowali na metalu. Co do konnicy imperialnej, to sklejenie konia było mocną porażką. Głowa przyklejona do tułowia, w ogóle nie pasowała w zasadzie, gdyż pozostawiała niesamowicie dużą szczelinę na szyi. Brzuch konia po sklejeniu wyglądał jakby miał operację - kolejna szczelina. A tak pięknie wyglądały figsy na obrazkach. I fakt metal strasznie delikatny, nie da sie go porównać do tego z GW.
PP ma całkiem dobre odlewy, jednak powinni zwolnic kolesia który dzieli figsy na cześci. Lord of Feast do Orborosu to sztandarowy przykład braku logiki w tej kwestii.
Co do Enigmy, miałem w rękach 2 modele i oba były prawie idealnie odlane. ciekawe czy tak maja ze wszystkimi
Co do Enigmy, miałem w rękach 2 modele i oba były prawie idealnie odlane. ciekawe czy tak maja ze wszystkimi
No GW nie ma co tak narzekać. Ostatnio jak dostałem nowego varghulfa to byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Wszysko idealnie do siebie pasuje Zero szczelin, muldy małe, ładnie jednym słowem Jeszcze sie moge wypowiedziec na temat odlewów firmy freebooter. Mam jedną ich figse jeszcze nei zmalowaną i wygląda naprawdę ok Bez pinów się nie obejdzie ale odlew jest ok .
A jeszcze PP. Tak jak argusy sa odlane ok, tak przy warpwolfie są dosyć spore szczelin, bez gsu ani rusz
A jeszcze PP. Tak jak argusy sa odlane ok, tak przy warpwolfie są dosyć spore szczelin, bez gsu ani rusz
Ostatnio zmieniony 27 maja 2008, o 17:04 przez Piotrax, łącznie zmieniany 1 raz.
Gamezone ssie malowałem gobliny ,chalasiarzy .Mam trochę tk i muszę powiedzieć ,że jakoś odlewów jest ekhmm ...
- Corvus Albus
- Kretozord
- Posty: 1960
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"
Ja osobiście przejechałem się na Hydrze GW głowy to będzie masa piłowania by je dopasować + GS. Kuzyn znowu dostał gryfa z HE tak nie dopasowanego, że się śmiejemy, że Gsu mu zabraknie na te odlewy. Ogólnie mam wrażenie, że większe modele z 5 edycji były lepiej odlewane. Wszystkie wielkie demony chaosu jakie miał kumpel były wręcz idealne, a teraz GUO brata też potrzebuje okładu z GS-u. Tak jak powiedział Sławol trzeba uważać na wielo-elementowe modele, tylko jak skoro są zapakowane i zafoliowane?