Che Guevara i prawdziwi patrioci

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Tiger Brown pisze:
Ritchie pisze:Phi.
Co do spadkobrania. Zasadą jest swoboda testowania więc to naprawdę nie jest wielki problem napisać testament na kartce, opatrzyć datą i podpisać - to jest kwestia kilkudziesięciu minut ? A jak ktoś chce pewniejszej formy to pozostaje notariusz.
No i co z tego, że sobie spisze testament - rodzinka i tak swoje wydrze na podstawie prawa do zachowku.
Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, że zachowek zostanie policzony od wartości obejmującej także majątek wypracowany przez żyjącego partnera/kę, ale z różnych względów uznany za majątek zmarłego/ej.
A jakoś nie bardzo wierzę, żeby obrzydzenie rodziny do stylu życia zmarłego krewnego było równie silne wobec pozostawionego przezeń majątku. :twisted:

Uważam, ze legalizacja jakiejś formy związków cywilnych (nazwa małżeństwo - wykluczona) jest kwestią humanitarną/praw człowieka. Dlatego już co do wspólnego opodatkowania to bym miał bardzo duże wątpliwości, bo dla mnie to wykracza poza tę sferę h/pcz.
A powiedz mi. Co złego jest w tym, ze rodzina zachowek "wydrze" ? Związki homoseksualne mają to do siebie, że nie są rodzinami - i generalnie są mało trwałe z dwóch zasadniczych powodów: poligamicznej natury mężczyzn, którzy działają na zasadzie - jak najwięcej z naj największą liczbą osób oraz z tego powodu, że gdy miłość wygaśnie to tak naprawdę odpadają wszystkie zobowiązania i nic nie stoi na przeszkodzie by się rozejść i poszukać szczęścia gdzie indziej (nie ma np. dzieci). Tezę ową potwierdzają statystyki. Ale do czego zmierzam - ano do tego, że kilkuletnia miłostka rozpoczęta ślubem w trakcie której jeden z partnerów zmarł nie uzasadnia sukcesji majątkowej na rzecz żyjącego partnera. W mojej subiektywnej opinii naprawdę mało co za tym przemawia. Ani względy społeczne ani rodzinne. . . trudno uzasadniać uniwersalną sukcesje majątkową dotyczącą majątku czasem wypracowywanego przez pokolenia reakcją chemiczną czy odurzeniem narkotykowym, które nazywamy popularnie miłością, która mogla równie dobrze przeminąć rok po śmierci. Prawo nie powinno oczywiście wyłączać woli danej osoby, ale w mojej opinii powinno faworyzować sytuacje, w których majątek utrzymuje się w rodzinie przechodząc z pokolenia na pokolenie. Np. sytuacja: mój hipotetyczny brat jest gejem, a drugi brat jest hetero. Rodzice zaciskając pasa wyposażają najstarszego brata-homo w mieszkanie. Umierają - zostawiają dom, który staje się naszym wspólnym majątkiem - każdy ma 33% wkładów. W międzyczasie wszyscy zakładają rodziny. I teraz dwie sytuacje:
a) brat-homo umiera - dziedziczy po nim jego partner, z którym coraz częściej się właściwie kłócił i związek chylił się generalnie ku końcowi. I tak jego partner dostaje jego mieszkanie i 33% udziałów w domu, a 66% udziałów dzieli między siebie dwóch braci, którzy mają żony i dzieci. . . zaciągają kredyty na własne mieszkania. Czy jest to z aksjologicznego pkt. widzenia uzasadnione ?
b) brat-homo umiera pozostając jedynie w nieformalnym związku. Ustawowo dziedziczą obaj bracia - mają mieszkanie i dom. Mogą spokojnie wychowywać dzieci, posłać je do dobrych szkół, bułka bibułka. Czy jest w tym coś złego ?

To oczywiście skrajne przykłady aczkolwiek dobrze obrazują, że w wielu przypadkach nie ma żadnego uzasadnienia dla takiego rozwiązania spraw spadkowych do jakich dążą geje. A w większości te uzasadnienia są zapewne bardzo słabe.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Ty chyba sobie zartujesz Ritche...
jesli zas myslisz powaznie o czym piszesz to jest dokladnie tak samo w normalnych hetero zwiazkach a nawet gorzej... dlaczego ma caly spadek dostac jaks baba ktora dawala mu tylko dla spadku wlasnie? te powody ktore przytaczasz sa w wiekszej skali i duzo czesciej wykorzystywane przez kobiety niz np w zwiakach homo. dlaczego niby baba ktora puscila sie z kolesiem dla dzieciaka i na niego [dziecko] go zlapala ma miec wieksze prawa niz gej? bo co? ma pipe i w swietle norm moralnych wszystko jej wolno?
zastanow sie dwa razy zanim cos napiszesz bo to akurat bzudury sa co starasz sie przedstawic.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2008, o 19:12 przez bigpasiak, łącznie zmieniany 1 raz.
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Ritchie: twój brat hetero bierze ślub z jakąś pindą.
Często się kłócą, ale sprawa rozwodowa zniechęca ich do rozstania.
Jakim prawem ma ona dziedziczyć po Twoim bracie, skoro cały czas sie kłócili itp? Dzieci nie mają, więc do szkoły nie poślą...
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Marys
Masakrator
Posty: 2089
Lokalizacja: Festung Breslau

Post autor: Marys »

Juz pare razy zostalem upomniany za zbyt wyniosly i pouczajacy ton moich wypowiedzi dlatego postaram sie napisac normalnie:D

1) Ritchie. Na jakiej podstawie twierdzisz, ze milosc faceta do faceta jest mniej trwala, inna od milosci faceta do kobiety?
Z tego co piszesz Jako facet hetero powinienem dymac wszystko co sie rusza i nie powinno mi robic roznicy czy to kobieta czy mezczyzna w kwestii mojej wrodzonej genetycznej poligami.
Ad.a) brat-homo umiera. Normalnie zostawilby wspolnie wypracowany majatek swojemu partnerowi, ale poniewaz nie mieli zalegalizowanego zwiazku, umarl w wypadku, nie zdazyl sie zabezpieczyc notarialnie, to dziedzicza po nim siostra pijaczka i brat cpun. To juz nie wyglada tak rozowo? Jak sobie wyobrazasz budowanie prawa na skrajnych przypadkach?
Chcialem rowniez zwrocic wasza uwage na to, ze wszyscy rozpatruja tu aspekty zwiazkow facet-facet. Na swiecie kobiet jest wiecej i co wazniejsze wiekszy odsetek niz facetow ma sklonnosci homo. Jesli traktowac kobiety jako istoty wrazliwe i uczuciowe argument o poligamii odpada bo wiekszosc zwiazkow homo to zwiazki kobieta-kobieta. Wydaje mi sie rowniez, ze nie ma co mieszac powaznych zwiazkow partnerskich z imprezowymi przygodami.

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Ja obstaje przy swoim i podkreślam, że jest to moje osobiste zdanie. Cóż, jasne jest to że często w małżeństwach też nie jest różowo, bywa i tak że są bezdzietne, ale to nie ma znaczenia - prawo nie może się imo rozdrabniać. Instytucja małżeństwa zabezpiecza pewne wartości, realizuje pewne cele ? Z pewnością. A że wartości i cele te, nie w każdym małżeństwie są realizowane ? Bywa.

Ja jako dorosły facet gdybym miał dzieci, chciałbym przekazać im swój majątek, chciałbym też aby to co wypracowałem zostało pomnożone i przekazane wnukom i jeszcze dalej - jeśli wnuków nie będzie to chociaż na jakiś cel społeczny, ale na pewno nie chciałbym aby jakakolwiek wartość majątkowa przypadła jakiemuś facetowi mojego ew. syna tudzież kobiecie która była dla niego zła ;) Ale to ostatnie to jest już ryzyko zw. z życiem :P Oczywiście to tylko moje odczucia.

A co do trwałości to nie wiem jak trwała jest miłość, ale wiem że na pewno związek z kobietą jest trwalszy ze względu na jego owoce ze względu na które warto się bardziej starać aby przetrzymał. A jeśli mamy mówić o faktach to statystyki także to potwierdzają.


A majątek wypracowany wspólnie to naprawdę nie problem. Wszystko da się załatwić w ramach prawa cywilnego i naprawdę, często nawet nie trzeba chodzić do notariusza - co najwyżej z nieruchomością.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Ritchie pisze:
A majątek wypracowany wspólnie to naprawdę nie problem. Wszystko da się załatwić w ramach prawa cywilnego i naprawdę, często nawet nie trzeba chodzić do notariusza - co najwyżej z nieruchomością.

co Ty opowiadasz? w jakim swiecie zyjesz? nic nie jest takie proste... jakis czas temu byly o tym programy... ludzie wychodza z zalozenia takiego jak Ty i ci kolesie lub laski nie dostaja czesto nic bo dla nich [tych inny ludzi] to ci partnerzy nawet w konkubinacie nie zyli gdyz czegos takiego dla homo nie ma...
i czesto male ma znaczenie co chce ojciec by robic z majatkiem syna bo ile razy bylo tak ze zeniono sie na przekor? przeciwnie do woli rodzicow, rodziny? jak widzisz male ma znaczenie co Ty chcesz zeby zrobili z tym pozniej, mozesz sobie testament napisac kto dostanie teraz ale co oni zrobia to ich brocha... sorry Winnetou ale tak jest.
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

no skoro tak jest to udowodnij to. W programach to dzieci zabiją, mordują, biją, gwałcą i wiele innych złych rzeczy. I tak jest.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

ja mam udowadniac?

to wg Ciebie wszystko jest takie proste. moze jakis przyklad prawny? nie jestem prawnikiem ale sporo jest tutaj na tym forum osob po prawie i pewnie beda mogli zweryfikowac... na razie to sam twierdzisz ze to wszystko proscizna i mozna tak i tak zrobic a ja twerdze ze nie jest takie proste i nie mozna tego zrobic.
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Dowody raczej powinieneś podać Ty jako ktoś kto chce udowodnić, ze obecny stan rzeczy jest zły. Że istnieją poważne problemy, które zmiana obecnego stanu prawnego, rozwiązałaby itd. itp. To tak jakby zmuszać podejrzanego aby udowodnił, że jest niewinny :P
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Ritchie pisze: To tak jakby zmuszać podejrzanego aby udowodnił, że jest niewinny :P
:shock:
znaczy co? to teraz jest tak ze podejrzanego sie zmusza zeby udowodnil ze jest winny...?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Podejrzany nic nie musi robić dopóki mu się winy nie udowodni :P Ale trudno aby odpierał zarzuty, które nie zostały w żaden sposób uprawdopodobnione.

Ja napisałem, że jakie jest moje zdanie, że generalnie jak komuś zależy i ma minimum chęci to kwestia majątku wspólnego i spadku, nie stanowi problemu - Ty twierdzisz inaczej więc udowodnij to.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
Fensir
Chuck Norris
Posty: 583

Post autor: Fensir »

Bigpasiak, zgodzę się z tym, że Ritchie powinien czekać na Twoje argumenty :)
A co do dłuższego wywodu Ritchiego to się częściowo z nim zgodzę. Czemu? Bo ukazuje on, że Ci "biedni, malutcy, skromniutcy" homoseksualiści nie są święci.

Awatar użytkownika
Crom
Chuck Norris
Posty: 430
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post autor: Crom »

Fensir pisze:A co do dłuższego wywodu Ritchiego to się częściowo z nim zgodzę. Czemu? Bo ukazuje on, że Ci "biedni, malutcy, skromniutcy" homoseksualiści nie są święci.
Nie są święci, tak jak nie są świeci heteroseksualiści. Nie są święci tak samo jak każdy zwykły człowiek. I tak samo jak każdy zwykły człowiek powinni mieć równe prawa. Także jeśli chodzi o zawieranie małżeństw.
Mogę zrozumieć, że niektórych będzie raziło używanie terminu "małżeństwo" w stosunku do związków homoseksualnych. Nie przemawiają do mnie natomiast argumenty przeciwko legalizacji tych związków - jakąkolwiek nazwą byłyby one nazywane przez prawo.
Co do adopcji dzieci przez pary homoseksualne - to naprawdę ciężka sprawa, szczególnie w Polsce. Prawdę mówiąc nie mam jeszcze do końca wyrobionego zdania na ten temat... Aczkolwiek nie mogę się zgodzić z argumentacją, że wychowywanie dzieci przez homoseksualistów może prowadzić do patologii - tzn. że takie dzieci będą później na pewno miały skłonności homoseksualne. To mniej więcej tak jakby zakazać wychowywania dzieci samotnych matkom (lub ojcom), bo dziecko będzie przyzwyczajone, że w rodzinie jest tylko jeden rodzic, co wpłynie na jego przyszłe życie (zakładanie rodziny, dzieci itd.)

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Inny przykład. Mamy np. żołnierza lub policjanta, który ma prawo przejść na emeryturę po 15 latach, choć w praktyce opłaca się popracować troszkę dłużej. I generalnie jego rodzina ma prawo do emerytury po jego śmierci tzn. jego żona i dzieci. I to akurat jest słuszne (choć tak niskie wymagania długości stażu już chyba nie :p ) bo z reguły przemawiają za tym względy słuszności (ale nie zawsze, jednakże prawo nie powinno zajmować się szczegółami). A jakie względy przemawiałyby za tym aby prawo do emerytury uzyskał np. dorosły partner takiego żołnierza lub policjanta który umarł ? Zapewne mężczyzna w pełni sił, z pewnością nie mający żadnych obowiązków rodzinnych ? Z jednej strony kobieta z dzieckiem (w najlepszym przypadku z jednym), a z drugiej facet bez zobowiązań ?

Nie dajmy się zwariować.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Crom pisze: I tak samo jak każdy zwykły człowiek powinni mieć równe prawa. Także jeśli chodzi o zawieranie małżeństw.
Mogę zrozumieć, że niektórych będzie raziło używanie terminu "małżeństwo" w stosunku do związków homoseksualnych. Nie przemawiają do mnie natomiast argumenty przeciwko legalizacji tych związków - jakąkolwiek nazwą byłyby one nazywane przez prawo.
A czy ludzie nie mają równych praw ? przecież każdy człowiek może zawrzeć małżeństwo z przedstawicielem przeciwnej płci ? A jeśli mówimy o jakiejś absolutnej równości to jej nie ma, nie było, nie będzie i tak naprawdę to nie byłaby ona bynajmniej ani sprawiedliwa ani pożyteczna. . .

Równość to hasło dobre na slogan.

weźmy chociaż przykład policjanta. Policjant może przejść na emeryturę po 15 latach służby - w porównaniu z granicą 65 lat dla zwykłych obywateli nie wydaje się to zbyt równe czy sprawiedliwe. Wprost przeciwnie. Ale z drugiej strony kto by chciał aby ulice patrolowali staruszkowie w wieku 50 lat. Równość trzeba odstawić gdy chodzi o ważniejsze sprawy.

Zasadą powinna być równość, ale taka równość z różnych względów musi być opatrzona masą wyjątków uzasadnionych różnymi względami np. w przypadku policjantów czy żołnierzy, potrzebą sprawności fizycznej i zdrowia potrzebnego do walki z przestępcami czy obrony kraju. W przypadku małżeństwa mamy też do czynienia z szeregiem wyjątków od równości np. jeśli chodzi o możność dziedziczenie prawa do emerytury albo ustawowe dziedziczenie majątku, wyłączenia podatkowe w tym zakresie - no ale to wszystko jest gruntownie uzasadnione potrzebami społecznymi i dobrem nie tylko jednostek, ale i dobrem całego społeczeństwa (bo ułatwia wychowanie młodych pokoleń, które będą nas kiedyś utrzymywały bo zapobiega dramatom kiedy samotna matka-wdowa musi wychowywać z własnej niewielkiej pensji trójkę dzieci poniżej jakiegoś minimalnego minimum - nie jest wówczas skazana na jakąś pomoc socjalną czy jałmużne itd. itp. ). Takich uzasadnień brakuje w przypadku związków homoseksualnych. Jeśli nie przemawiają do Ciebie te argumenty to podaj argumenty, które do Ciebie przemawiają bo frazes "równość dla wszystkich" nie jest zbyt przekonujący ani merytoryczny.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
Marys
Masakrator
Posty: 2089
Lokalizacja: Festung Breslau

Post autor: Marys »

Albo uwarzasz swoich rozmowcow (w tym mnie) za idiotow albo.... brakuje ci argumentow. Powtarzanie w kolko tego samego nie przysztoi w rozmowie. Uwazasz ze nie zanotowalismy twoich wypowiedzi? A może nie zrozumielismy? Po co wracac do raz obalonego argumentu? Ja rozumiem, ze to temat z rodzaju: nabijmy sobie posty. Ale bez przesady. Ty bedziesz idealizowal model rodziny: mamusia+tatus (najlepiej pollicjant, to taki ladny chwyt)+7 dzieci. A my bedziemy w kolko przytaczac rodziny pijakow, narkomanow i nierobow. A czemu policjant sprzedawczyk i jego zona maja miec lepiej, niz para homo, ktora uczciwie pracuje. Dlaczego ludzie maja miec problemy z prawem do wlasnych zarobionych pieniedzy. Do czego to prowadzi??
Olejmy tych wszystkich idealnych policjantow, strazakow i wojskowych. rozmawiajmy powaznie.
Mowisz, ze wszyscy sa rowni na tyle ile sie da? Skoro homoseksualne zwiazki wymagaja dodatkowych staran by uzyskac to samo co hetero (mowa o rozliczaniu). Gdzie tu równość? Komu to szkodzi?

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

w którym miejscu go obaliliście ? nie odnotowałem tego. Czy zrozumieliście ? Trudno powiedzieć.

Generalnie idealizacja nie jest potrzebna. Idealizacja tylko uwypukla pewne rzeczy, które funkcjonują także na przeciętnych przykładach.

Ok, porozmawiajmy poważnie więc obal mój argument i napisz co uzasadnia przywileje dla homoseksualistów abstrahując od tego czy mamy do czynienia z osobami cynicznymi, uczciwie pracującymi, troskliwymi, sprzedajnymi czy jakimi tam jeszcze - bo to nie ma żadnego znaczenia.

Zasadą jest wolność i równość - tu się pewnie zgodzimy. Jednakże każda wolność podlega ograniczeniom, a każda równość podlega różnym wyjątkom in plus, które można nazwać przywilejami polegającymi na tym że czyjaś sytuacja prawna jest lepsza niż bazowa sytuacja (imunitetety, zwolnienia podatkowe i inne). Jednakże każda taka sytuacja ma pewne uzasadnienie - lepsze lub gorsze. Każdy przywilej musi być czymś uzasadniony w mojej opinii. Podaj mi jakikolwiek przywilej, a ja Ci go uzasadnię w ten czy inny sposób (np. zwolnienia podatkowe dla organizacji charytatywnych, immunitety dla dyplomatów - cokolwiek). Możliwość zawarcia małżeństwa to także przywilej bo sytuacja prawna ulega po jego zawarciu pewnym korzystnym modyfikacjom. I jeśli pytasz - komu to szkodzi (w sensie ew. związków homo) to odpowiem, że szkodzi wszystkim bo nieuzasadnione uprzywilejowywanie jednej grupy to jednocześnie dyskryminacja całej reszty (nie będę tej myśli rozwijał jako, że z idiotą nie dyskutuje).

I pytanie do Ciebie - jak uzasadnisz nadanie tego rodzaju przywileju parom homo ? I nie oczekuje frazesów o równości, tekstów o sprzedajnych policjantach i uczciwie pracujących homo (bo to nie ma kompletnie nic do rzeczy). Nie wymagam od Ciebie nawet tego abyś odpowiadał spokojnie bo mi jest to ganz egal jak odpowiadasz. Chcę tylko rzeczowych i przekonujących argumentów.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

Awatar użytkownika
Marys
Masakrator
Posty: 2089
Lokalizacja: Festung Breslau

Post autor: Marys »

Ok
1) Przywilej wspolnego rozliczania podatkowego malzenstw.
Czy malzenstwo musi posiadac dzieci by czerpac kozysci przy rozliczeniu podatkowym przyslugujace im z racji bycia malzenstwem?(Bo rozumiem, ze dzieci to jedyne dobro które panstwu dac moga pary hetero, a ktorego pary homo nie sa w stanie zaoferowac.) Odpowiedz brzmi NIE. Wiec czym sie różni małżenstwo bezdzietne heteroseksualne od małżenstwa bezdzietnego homoseksualnego? A jest cala masa malzenstw heteroseksualnych bezdzietnych, ktore kozystaja z tego przywileju.

2) Prawo do dziedziczenia.
Jakim prawem ktos ma narzucic osobom pracujacym komu maja zostawiac swoje oszczednosci? Dlaczego uwazasz, ze wiesz lepiej komu sie przysluza pieniadze ktore ci ludzie zarabiali, ktore sa ich wlasnoscia. One nie sa wlasnoscia ich braci, siostr, matek, ani ojcow. Mowisz, ze nie ma problemu aby pojsc do notariusza i zalatwic sprawe. Skoro to takie proste i bezproblemowe, to czemu osoby heteroseksualne sa pozbawione tej niewatpliwej przyjemnosci? To jest dyskryminacja.

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Ritchie, czyli... zgodnie z Twoją teorią, jeżeli ów policjant ma żonę, ale nie ma dziecka, to żona powinna gówno dostać? Tak, bo ja to tak widzę. A co z policjantką lesbijką? Czy o lesbijkach nie zapominasz?
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Ritchie
Wodzirej
Posty: 710
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Ritchie »

Wszystko sprowadza się do tego, że większość małżeństw gdy uzna, że mogą sobie już na to pozwolić - dzieci ma. Gdybym miał spośród swojej rodziny, sąsiadów i znajomych wymienić bezdzietne małżeństwa to naprawdę miałbym problem. A, że istnieją nieliczne wyjątki, które dożywając starości są bezdzietne z różnych powodów ? (najczęściej zdrowotnych) ? To nie ma żadnego znaczenia.

Tak samo można powiedzieć - no dobra, ale dlaczego żołnierzami nie mogą być 50 czy 60 latkowie skoro, niektórzy nieliczni 50-latkowie cieszą się tak doskonałym zdrowiem że potrafią przebiec 20 km w pełnym rynsztunku, unieść karabin, wciąż mają sokoli wzrok i w ogóle super - dlaczego wprowadzać przywilej emerytalny dla wszystkich żołnierzy skoro niektórzy mają lepsze zdrowie, a inni gorsze ? To samo można odnieść do pilotów czy kolejarzy - przecież niektórzy zachowują trzeźwość umysłu i rześkość aż do później starości :D Więc czy powinni być uprzywilejowani ? Wg Ciebie odpowiedź powinna brzmieć: NIE.

No, ale prawo musi być proste, wóz albo przewóz. Nie zajmuje się wyjątkami. Jeśli coś generalnie jest pozytywne, korzystne albo sprawiedliwe - to trzeba to wprowadzić.

Co do dzieci. Tak - jest to dobro, jakie może dać małżeństwo społeczeństwu, nie państwu tylko społeczeństwu właśnie. Bo to aby dzieci były, miały zapewnione godziwe życie i wykształcenie - leży jak najbardziej w interesie wszystkich Polaków i nawet Europejczyków (dlaczego tak jest wyjaśniać nie muszę, mam nadzieję).

Co do prawa do dziedziczenia. Każdy ma swobodę testowania. Nikt tu o niczym nie decyduje - jeśli ktoś chce przepisać majątek na swojego partnera ? Droga wolna. Nawet nie trzeba iść do notariusza (choć daje to jeszcze większą pewność, że testament zostanie zrealizowany) - wystarczy kartka, kilka zdań, data i podpis - to chyba łatwiejsze niż wzięcie ślubu cywilnego ? A zachowek ? zachowek należy się tylko małoletnim zstępnym (a geje raczej rzadko miewają dzieci), małżonkom (też o to trudno) i rodzicom, ale tylko wtedy kiedy uprawniony jest trwale niezdolny do pracy - czyli w praktyce zachowek przypadku geja jest naprawdę wyjątkową sytuacją jeśli sporządził testament. I w dodatku przemawiają za nim wówczas bardzo silne przesłanki moralne. Zachowek to instytucja, która chroni dzieci zmarłego i najbliższych krewnych, którzy są niezdolni do pracy - czyli po prostu ciężko chorzy.

Marys - bez obrazy, a te argumenty są zwyczajnie bardzo słabe, choć to i tak za dużo powiedziane.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"

Widukind z Korwei, Kronika Saska

ODPOWIEDZ