Bretonski projekt - potrzebna pomoc z fluffem
Bretonski projekt - potrzebna pomoc z fluffem
Hej,
Mam pomysl na konwersje jezdzca na pegazie. Chce stworzyc mroczny medievalowy klimat, zupelnie odmienny od tego w jakim jest ukazywana Bretonnia. Jezdziec ma byc starym zarosnietym, zmarnowanym wojna zabijaka (moze to nie odpowiednie okreslenie dla rycerza, ale na wojnie roznie bywa przeciez ).
Pytanie jest takie czy moja wizja nie wybiega w jakis sposob z fluffu, bo chcialbym go w miare mozliwosci zachowac.
Dodatkowo chce rycerzyka objuczyc przeroznymi akcesoriami i tez nie wiem co powinienem, co moge, a czego nie moge wykorzystac. Chcialbym podoczepiac lancuchy, trofea, jakis kocyk za siodlem, skrzynke, woreczki, pergaminy (?), dodatkowy orez (rycerz docelowo w reku bedzie trzymal miecz), czeszki (one zawsze jakos buduja mrok, ale znajda pewnie swoje miejsce na podstawce).
Widze go jako samotnego rycerza, moze wyrzuconego z ksiestwa, moze jedynego ocalalego po bitwie, moze troche podroznika - generalnie wojownika, ktory jest zdany na samego siebie.
To wszystko sa tak naprawde szczegoly, ale jako pedant musze miec wszystko dopracowane Dlatego wszelkie uwagi, sugestie i komentarze beda dla mnie bardzo wazne.
pozdrawiam
Mam pomysl na konwersje jezdzca na pegazie. Chce stworzyc mroczny medievalowy klimat, zupelnie odmienny od tego w jakim jest ukazywana Bretonnia. Jezdziec ma byc starym zarosnietym, zmarnowanym wojna zabijaka (moze to nie odpowiednie okreslenie dla rycerza, ale na wojnie roznie bywa przeciez ).
Pytanie jest takie czy moja wizja nie wybiega w jakis sposob z fluffu, bo chcialbym go w miare mozliwosci zachowac.
Dodatkowo chce rycerzyka objuczyc przeroznymi akcesoriami i tez nie wiem co powinienem, co moge, a czego nie moge wykorzystac. Chcialbym podoczepiac lancuchy, trofea, jakis kocyk za siodlem, skrzynke, woreczki, pergaminy (?), dodatkowy orez (rycerz docelowo w reku bedzie trzymal miecz), czeszki (one zawsze jakos buduja mrok, ale znajda pewnie swoje miejsce na podstawce).
Widze go jako samotnego rycerza, moze wyrzuconego z ksiestwa, moze jedynego ocalalego po bitwie, moze troche podroznika - generalnie wojownika, ktory jest zdany na samego siebie.
To wszystko sa tak naprawde szczegoly, ale jako pedant musze miec wszystko dopracowane Dlatego wszelkie uwagi, sugestie i komentarze beda dla mnie bardzo wazne.
pozdrawiam
Może nie siedze w tym aż tak bardzo, ale czytałem podręcznik od Bretki... może choć troche pomoge Wg. mnie ten opis przypomina jakiegoś starego wojaka wracającego z misji/krucjaty lub czegokolwiek innego Kocyk to zaje pomysł... noce w siodle/pod gołym niebem... zwoje też są ok Skleroza nie boli A pozatym... bronie i czaszki... trofea po różnych przeciwnikach... może warto było je zachować... może coś przypominają? A co do broni... jako doświadczony "zabijaka" wie jakiego ciężkiego sprzętu warto użyć (w tym momęcie przypomniała mi się książka Smokobójca Tomasza Pacyńskiego)
- Kedziorson
- Masakrator
- Posty: 2219
- Lokalizacja: Rogaty Szczur Gorzów Wlkp.
nie wiem czy czaski odpowiednie nie znegują cnót rycerskich ?
Co do oreza to mysle, ze nie bede zbytnio przesadzal. Miecz ma, sztylet przy pasie tez jest, wiec jakis ozdobny toporek w bagazu powinien wystarczyc. Nie mam pojecia natomiast jakie trofea moglby zbierac rycerz, przeciez scietych glow nie bedzie ze soba taszczyl jak jakis ogr, ork, czy chaosnik
@Kedziorson: Nie mam raczej zamiaru ich przyczepiac do samego modelu, pewnie znajda sie na podstawce. Poza tym swiat Warhammera jest mroczny, smagany nieustannymi wojnami, wiec teoretycznie taki dodatek jest zawsze na miejscu.
@Nehan: O! Tak tez zrobie.
@Kedziorson: Nie mam raczej zamiaru ich przyczepiac do samego modelu, pewnie znajda sie na podstawce. Poza tym swiat Warhammera jest mroczny, smagany nieustannymi wojnami, wiec teoretycznie taki dodatek jest zawsze na miejscu.
@Nehan: O! Tak tez zrobie.
trofea to na pewno sztandary, ewentualnie jakieś egzotyczne bronie, któych nie uświadczysz w bretoni i w okolicach.
Rycerza mrocznego może przedstawiać księstwo Mussoulin ( nie mam niestety booka więc pewnie źle napisałem)
Księstwo, które odłączyło się od reszty Bretonni, zostalo opanowane przez zle siły. Wczesniej było bogatą i slynacą z wielkich rycerzy ziemią.
W bretce pokazuje to Virtue of Ideal ( +2WS, +1A, +1I , ale -1 ld w 6")
Możnaby się pokusić o historię, o rycerzy, ktory pomimo zdrady swego ksiestwa wyruszyl na opszukiwanie graala w nadziei, że to odkupi winy jego homeland
Księstwo, które odłączyło się od reszty Bretonni, zostalo opanowane przez zle siły. Wczesniej było bogatą i slynacą z wielkich rycerzy ziemią.
W bretce pokazuje to Virtue of Ideal ( +2WS, +1A, +1I , ale -1 ld w 6")
Możnaby się pokusić o historię, o rycerzy, ktory pomimo zdrady swego ksiestwa wyruszyl na opszukiwanie graala w nadziei, że to odkupi winy jego homeland
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
To bylby idealny background, Dzieki Jagal . Tylko teraz tak - co charakteryzuje takich rycerzy? W jaki sposob opanowaly ich zle sily? Czy maja specyficzny wyglad, orez, stroj?
@Kosa, NOAK: Dzieki dokladnie o to mi chodzilo - te elementy napewno znajda sie w konwersji.
@Kosa, NOAK: Dzieki dokladnie o to mi chodzilo - te elementy napewno znajda sie w konwersji.
Z WRPG polecam "Baronię Przeklętych". Sam go nie posiadam , lecz jest to dodatek właśnie o Moussilon. Proponował bym, żeby taki rycerz miał nieco zniszczoną zbroję, może nie całkiem kompletną (w końcu coś mogło się zniszczyć w walce). Ewentualnie podkreślić, że jakaś część zbroi nie jest od tego zestawu (np. zniszczony naramiennik mógł zastąpić naramiennikiem jakiegoś poległego). Do tego proponuję poniszczone szaty. Nieco podartą tunikę z jego rodowym herbem (nie pamiętam jak się ta część ubioru prawidłowo nazywa ).
Ni niestety jak juz mowilem nie mam booka pod reka ale kołacze mi się po glowie, ze opanowani zostali przez wampiry. Zdaje sie, że jeden duke był zbyt przyszny i przez to pokaralo go Jak dorwe booka albo inne źrodlo, dam Ci znać.Raptaparat pisze:W jaki sposob opanowaly ich zle sily?
Co do konwersji, proponowałbym morning star wcisnąć w widocznym miejscu, nadaje to klimatu troche z chaosu, wiec model wyglada mroczniej. Herbem mussoulin byla lilia francuska, więc w malowniu i to powinno się znaleźć.
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Bretka (podobnie jak Imperium) zwsze wydawala mi sie najmniej fantastyczna z calego swiata Warhammera, a tu prosze - przeklete ksiestwo opanowane przez wampiry. Niezle
Tego mornig stara to moze dam mu nawet w reke zamiast miecza, a o lilii napewno nie zapomne
@Kokesz: Myslac o malowaniau juz wzialem pod uwage przetracone szaty, i tarcze. Zbroi i broni napewno nie bede mocno brudzil, ani tym bardziej rdzawil, bo to sa elementy, o ktore rycerz musi dbac jesli chce przezyc Co do czesci "nie z zestawu" to chce przerobic helm (mimo, ze nie bedzie mial go na glowie), zeby sie odpowiednio wyroznial.
Tego mornig stara to moze dam mu nawet w reke zamiast miecza, a o lilii napewno nie zapomne
@Kokesz: Myslac o malowaniau juz wzialem pod uwage przetracone szaty, i tarcze. Zbroi i broni napewno nie bede mocno brudzil, ani tym bardziej rdzawil, bo to sa elementy, o ktore rycerz musi dbac jesli chce przezyc Co do czesci "nie z zestawu" to chce przerobic helm (mimo, ze nie bedzie mial go na glowie), zeby sie odpowiednio wyroznial.
Jeszcze bym pooglądał te figurki:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?t=145
Troyan również inspirował się Bretką z Mousillionu, może zaczerpniesz z tego jakieś motywy. Charakterystyczny motyw lilii, czern i żółć przede wszystkim.
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?t=145
Troyan również inspirował się Bretką z Mousillionu, może zaczerpniesz z tego jakieś motywy. Charakterystyczny motyw lilii, czern i żółć przede wszystkim.
Dawno temu seria trzęsień ziemi zburzyła miasto. Dodatkowo grunt zaczął powoli się zapadać. Jeśli dobrze pamiętam było to wynikiem nieudanego eksperymentu poczciwych skaveńskich naukowców , którzy wykopali swoje nory pod miastem. Z pęknięć w ziemi wydobywają się trujące opary itp. Po ulicach łażą zombi i ludzie z mutacjami Chaosu. Zaroiło sie tam od najróżniejszych plugawych istot (jak np właśnie wampiry).Jagal pisze:Ni niestety jak juz mowilem nie mam booka pod reka ale kołacze mi się po glowie, ze opanowani zostali przez wampiry. Zdaje sie, że jeden duke był zbyt przyszny i przez to pokaralo go Jak dorwe booka albo inne źrodlo, dam Ci znać.Raptaparat pisze:W jaki sposob opanowaly ich zle sily?
Sławna jest też Róża z Muosillon. Roślina trująca występująca jedynie w tym mieście i jego okolicach. Wydaje mi się, że też ciekawy motyw na herb.
Jest to odmiana dzikiej róży. Wg legend wyrastają tam gdzie leżały gnijące trupy (największe ich skupiska występują na dawnych polach bitew). Krzew ma ciemnoczerwone liście i czarne łodygi. Ma piękne kwiaty o żywej, głębokiej barwie fioletu i purpury. Samo dotknięcie tego krzewu (kolców) może zabić. Niekiedy nawet przebywanie blisko tej rośliny może sprawić, że człowiek zachoruje.
Barwami tej baronii są czerń i żółć/złoto. Herb to czarna lilia na żółtym tle, bądź na odwrót.
Barwami tej baronii są czerń i żółć/złoto. Herb to czarna lilia na żółtym tle, bądź na odwrót.
Witam, sam pomysł rewelacyjnie mi się podoba, a jako że jestem zarówno wielkim fanatykiem Bretonii w każdym wymiarze i temacie, jak i członkiem bractwa rycerskiego, to dorzucę kilka porad i fluffowych informacji od siebie.
Po primo, Moussilon to księstwo którego książę otwarcie wystąpił przeciwko królowi i jego wasalom. Pierwszy książę Moussilonu, Landuin, był najwierniejszym i najcnotliwszym towarzyszem Gillesa Zjednoczyciela. Landuin niestety zmarł przedwcześnie młodo. Jeden z jego następców, Merovech, dopuścił się zdrady w 1812 (według kalendarza sigmaryckiego). Podczas uczty, na którą zaprosił króla i wielu książąt, oskarżył swoich gości o znieważenie jego gościnności, po czym w akcie ślepej furii przegryzł królowi gardło i pomordował wielu innych gości, pijąc krew i ucztując na zbroczonych ciałach (nie ma jednak dowodu, że był wampirem). Dwór bretoński oficjalnie wyrzekł się Moussilonu i jego władców, uznając ich za zdrajców i heretyków. Z czasem spora część księstwa została włączona w obszar posiadłości barona na Lyonesse, rządzącego na północ od Moussilonu.
Od czasu zdrady większość Bretończyków omija tereny dawnego księstwa z daleka, gdyż mroczne siły działają tam z dużo większą swobodą niż w reszcie kraju - pełno tam nieumarłych, zwolenników chaosu i wszelkiego innego plugastwa.
Ostatnimi czasy pojawiła się jednak nikła nadzieja - chodzą słuchy o tajemniczym rycerzu, który zamierza upomnieć się o swoje dziedzictwo i przywrócić w nim ład i porządek. Niektórzy twierdzą, że jest on krewnym króla.
Teraz kilka faktów dotyczących podróżujących rycerzy. Dość rzadko zdarzało się zobaczyć w średniowiecznej Europie samotnego rycerza - zazwyczaj podróżowali oni w towarzystwie conajmniej jednego służącego, a nierzadko z całą świtą giermków, pachołków i zbrojnych (rzecz jasna wszystko zależało od charakteru i celu podróży, tudzież zamożności podróżującego). Nie zmienia to faktu, iż jednak samotnicy się trafiali, będący zazwyczaj albo pielgrzymami, albo osobami wypełniającymi jakiś rodzaj ślubu związanego z miłością dworską (np. Ulrich von Liechtenstein, bawarski rycerz z XIII wieku, podróżował po Niemczech w damskiej sukni, wyzywając na pojedynek każdego, kto nie chciał przyznać, że jego ukochana jest najcudniejszą laską na świecie). Ostatnią ewentualność, jak już zauważyli moi poprzednicy, mógł stanowić rycerz wracający z wyprawy wojennej lub z niewoli.
Taki oto podróżujący rycerz nie mógł wieźć ze sobą przesadnie dużej ilości sprzętu, jako że miał do dyspozycji tylko jednego konia. Poza samą zbroją i bronią przy siodle trzymał zwinięty płaszcz, którym osłaniał się przed niepogodą i którego używał jak koca w nocy. Płaszcz był zwykłym kawałkiem wełnianego sukna, narzucanym na ramiona i sięgającym do kostek. W jukach przy siodle znaleźć można było naczynie do jedzenia i picia (zazwyczaj drewniane lub cynowe - ceramika zbyt łatwo tłukła się w podróży) oraz łyżkę.
Życie w tamtych czasach było przesiąknięte wiarą, więc jakieś obiekty kultu podróżny również miał ze sobą - czy to w postaci figurki świętego albo Maryi, czy to w formie niewielkiego, podróżnego ołtarzyka w formie skrzyneczki z rozchylanymi bokami, malowanej od wewnątrz.
Komplet rzeczy codziennego użytku uzupełniały niekiedy: brzytwa do golenia, latarnia z zapasem świec i, rzecz jasna, zapas żywności. Wszystko to pochowane było w torbach i sakwach, zatem nie należałoby obwieszać figurki pojedynczymi bibelotami jak choinkę, lecz dodać dwa lub trzy pakunki z tyłu, przy siodle, obok zrolowanego płaszcza.
Broń podróżnego to kolejna sprawa wymagająca choć odrobiny zdrowego rozsądku - nikt nie podróżował z kopią w ręce, była to broń, którą przewożono na wozach za armią i brano w dłoń przed samą bitwą. Nasz podróżny ma zatem przy sobie miecz i puginał, czyli rycerski sztylet. Jako dodatkową broń boczną można mu wsadzić topór, buzdygan lub morgensztern. Absolutnie odpada wszelka broń zasięgowa, w rodzaju kuszy czy łuku - jej stosowanie w walce było plamą na honorze.
Zbroja i to co ją okrywa, czyli wappenrock (herbowa szata), jak sam stwierdziłeś, powinny zdradzać długie i intensywne uzytkowanie. Warto lekko poszarpać szaty i zrobić dziury w kolczudze (kolczugi lubią gubić kółka, coś o tym wiem) po ciosach, jak i wszelakie wgniecenia i rysy na płytowych elementach zbroi. Jeżeli Twój rycerz ma być bez hełmu, to dobrym pomysłem byłoby dodanie mu jakiejś "pamiątki" po walkach - szram na twarzy, obandażowanej głowy czy nawet odciętego ucha.
Nie należy zapomnieć, że koń też powinien nosić ślady po walkach i długiej podróży - kropierz można wyplamić i potargać, tak samo podniszczyć można paski i elementy rzędu.
Ostatnia rzecz to trofea i dowody chwalebnych czynów. Przywieszanie czaszek/głów/rąk/jelit/pęcherzy moczowych pokonanych wrogów to barbarzyństwo w świetle kodeksu rycerskiego (bezczeszczenie ciała - o dziwo siekanie przeciwnika w walce na sztuki już bezczeszczeniem nie było). Trofeum powinno być zatem czymś poręcznym. Z wrogów pokroju człowieka świetnie zdziera się sztandary i proporce, pasy, ostrogi, pierścienie, rękawice itp. Świetnie wyglądałaby np. para rękawic jakiegoś czempiona chaosu, przywieszona przy tarczy. Wszelakie potwory i bestie obfitują natomiast w kły, pazury, rogi, łuski i inne charakterystyczne elementy, które można łatwo zabrać ze sobą jako dowód zwycięstwa.
Ufff...tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że choć odrobinę mogłem pomóc i życzę powodzenia
Po primo, Moussilon to księstwo którego książę otwarcie wystąpił przeciwko królowi i jego wasalom. Pierwszy książę Moussilonu, Landuin, był najwierniejszym i najcnotliwszym towarzyszem Gillesa Zjednoczyciela. Landuin niestety zmarł przedwcześnie młodo. Jeden z jego następców, Merovech, dopuścił się zdrady w 1812 (według kalendarza sigmaryckiego). Podczas uczty, na którą zaprosił króla i wielu książąt, oskarżył swoich gości o znieważenie jego gościnności, po czym w akcie ślepej furii przegryzł królowi gardło i pomordował wielu innych gości, pijąc krew i ucztując na zbroczonych ciałach (nie ma jednak dowodu, że był wampirem). Dwór bretoński oficjalnie wyrzekł się Moussilonu i jego władców, uznając ich za zdrajców i heretyków. Z czasem spora część księstwa została włączona w obszar posiadłości barona na Lyonesse, rządzącego na północ od Moussilonu.
Od czasu zdrady większość Bretończyków omija tereny dawnego księstwa z daleka, gdyż mroczne siły działają tam z dużo większą swobodą niż w reszcie kraju - pełno tam nieumarłych, zwolenników chaosu i wszelkiego innego plugastwa.
Ostatnimi czasy pojawiła się jednak nikła nadzieja - chodzą słuchy o tajemniczym rycerzu, który zamierza upomnieć się o swoje dziedzictwo i przywrócić w nim ład i porządek. Niektórzy twierdzą, że jest on krewnym króla.
Teraz kilka faktów dotyczących podróżujących rycerzy. Dość rzadko zdarzało się zobaczyć w średniowiecznej Europie samotnego rycerza - zazwyczaj podróżowali oni w towarzystwie conajmniej jednego służącego, a nierzadko z całą świtą giermków, pachołków i zbrojnych (rzecz jasna wszystko zależało od charakteru i celu podróży, tudzież zamożności podróżującego). Nie zmienia to faktu, iż jednak samotnicy się trafiali, będący zazwyczaj albo pielgrzymami, albo osobami wypełniającymi jakiś rodzaj ślubu związanego z miłością dworską (np. Ulrich von Liechtenstein, bawarski rycerz z XIII wieku, podróżował po Niemczech w damskiej sukni, wyzywając na pojedynek każdego, kto nie chciał przyznać, że jego ukochana jest najcudniejszą laską na świecie). Ostatnią ewentualność, jak już zauważyli moi poprzednicy, mógł stanowić rycerz wracający z wyprawy wojennej lub z niewoli.
Taki oto podróżujący rycerz nie mógł wieźć ze sobą przesadnie dużej ilości sprzętu, jako że miał do dyspozycji tylko jednego konia. Poza samą zbroją i bronią przy siodle trzymał zwinięty płaszcz, którym osłaniał się przed niepogodą i którego używał jak koca w nocy. Płaszcz był zwykłym kawałkiem wełnianego sukna, narzucanym na ramiona i sięgającym do kostek. W jukach przy siodle znaleźć można było naczynie do jedzenia i picia (zazwyczaj drewniane lub cynowe - ceramika zbyt łatwo tłukła się w podróży) oraz łyżkę.
Życie w tamtych czasach było przesiąknięte wiarą, więc jakieś obiekty kultu podróżny również miał ze sobą - czy to w postaci figurki świętego albo Maryi, czy to w formie niewielkiego, podróżnego ołtarzyka w formie skrzyneczki z rozchylanymi bokami, malowanej od wewnątrz.
Komplet rzeczy codziennego użytku uzupełniały niekiedy: brzytwa do golenia, latarnia z zapasem świec i, rzecz jasna, zapas żywności. Wszystko to pochowane było w torbach i sakwach, zatem nie należałoby obwieszać figurki pojedynczymi bibelotami jak choinkę, lecz dodać dwa lub trzy pakunki z tyłu, przy siodle, obok zrolowanego płaszcza.
Broń podróżnego to kolejna sprawa wymagająca choć odrobiny zdrowego rozsądku - nikt nie podróżował z kopią w ręce, była to broń, którą przewożono na wozach za armią i brano w dłoń przed samą bitwą. Nasz podróżny ma zatem przy sobie miecz i puginał, czyli rycerski sztylet. Jako dodatkową broń boczną można mu wsadzić topór, buzdygan lub morgensztern. Absolutnie odpada wszelka broń zasięgowa, w rodzaju kuszy czy łuku - jej stosowanie w walce było plamą na honorze.
Zbroja i to co ją okrywa, czyli wappenrock (herbowa szata), jak sam stwierdziłeś, powinny zdradzać długie i intensywne uzytkowanie. Warto lekko poszarpać szaty i zrobić dziury w kolczudze (kolczugi lubią gubić kółka, coś o tym wiem) po ciosach, jak i wszelakie wgniecenia i rysy na płytowych elementach zbroi. Jeżeli Twój rycerz ma być bez hełmu, to dobrym pomysłem byłoby dodanie mu jakiejś "pamiątki" po walkach - szram na twarzy, obandażowanej głowy czy nawet odciętego ucha.
Nie należy zapomnieć, że koń też powinien nosić ślady po walkach i długiej podróży - kropierz można wyplamić i potargać, tak samo podniszczyć można paski i elementy rzędu.
Ostatnia rzecz to trofea i dowody chwalebnych czynów. Przywieszanie czaszek/głów/rąk/jelit/pęcherzy moczowych pokonanych wrogów to barbarzyństwo w świetle kodeksu rycerskiego (bezczeszczenie ciała - o dziwo siekanie przeciwnika w walce na sztuki już bezczeszczeniem nie było). Trofeum powinno być zatem czymś poręcznym. Z wrogów pokroju człowieka świetnie zdziera się sztandary i proporce, pasy, ostrogi, pierścienie, rękawice itp. Świetnie wyglądałaby np. para rękawic jakiegoś czempiona chaosu, przywieszona przy tarczy. Wszelakie potwory i bestie obfitują natomiast w kły, pazury, rogi, łuski i inne charakterystyczne elementy, które można łatwo zabrać ze sobą jako dowód zwycięstwa.
Ufff...tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że choć odrobinę mogłem pomóc i życzę powodzenia
Respect za takie info. Takich userów potrzeba na forum! Pozdro!
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!