mass effect
Moderator: Zaklinacz Kostek
mass effect
Tydzień temu z nudów, kupiłem tę gierę. Nie jestem jakimś super fanem sci-fi, ale ten tytuł po prostu wgniata w ziemię.
Dla nie obeznanych z tematem, jest to space opera, rpg (twórców baldura), z prężnie rozwiniętym systemem strzelankowym.
Świetna grafika, genialna muzyka, fantastyczna fabuła i jak na dzisiejsze standardy potężna objętość.
Miłym zaskoczeniem jest fakt, że w Polsce sprzedawana zarówno w zlokalizowanej jak i oryginalnej wersji (w jednym).
Niestety, CD Projekt ciężko skopał pewną sprawę za którą ciągnie się dym, a mianowicie: BioWare wydał darmowy dodatek do gry (nic wielkiego, kilka dodatkowych godzin, ale zawsze coś, szczególnie, że planują dodać więcej), niestety nie można go zainstalować na polskim weydaniu (niezależnie od wersji językowej), więc pozostaje czekać, aż CDP się upora z problemem (a tłumaczą się już 2 tygodnie), albo załatwić wersję nie wydaną w PL.
Zdecydowanie najlepsza gra singlowa od kilku lat IMO.
Zainteresowanych odsyłam do recenzji na GT: http://www.gametrailers.com/player/28091.html
(recenzja wersji na konsole, ale ta na pc dużo się nie różni, poza kosmetyką)
W każdym razie, polecam z całego serca i zachęcam do dzielenia się wrażeniami.
Dla nie obeznanych z tematem, jest to space opera, rpg (twórców baldura), z prężnie rozwiniętym systemem strzelankowym.
Świetna grafika, genialna muzyka, fantastyczna fabuła i jak na dzisiejsze standardy potężna objętość.
Miłym zaskoczeniem jest fakt, że w Polsce sprzedawana zarówno w zlokalizowanej jak i oryginalnej wersji (w jednym).
Niestety, CD Projekt ciężko skopał pewną sprawę za którą ciągnie się dym, a mianowicie: BioWare wydał darmowy dodatek do gry (nic wielkiego, kilka dodatkowych godzin, ale zawsze coś, szczególnie, że planują dodać więcej), niestety nie można go zainstalować na polskim weydaniu (niezależnie od wersji językowej), więc pozostaje czekać, aż CDP się upora z problemem (a tłumaczą się już 2 tygodnie), albo załatwić wersję nie wydaną w PL.
Zdecydowanie najlepsza gra singlowa od kilku lat IMO.
Zainteresowanych odsyłam do recenzji na GT: http://www.gametrailers.com/player/28091.html
(recenzja wersji na konsole, ale ta na pc dużo się nie różni, poza kosmetyką)
W każdym razie, polecam z całego serca i zachęcam do dzielenia się wrażeniami.
Ja się na masifekcie zawiodłem.
Nie wiem, może miałem zbyt wysokie wymagania, może spodziewałem się nie wiadomo czego, ale po takich recenzjach, ocenach i podbijaniu bębenka miałem prawo.
Gra na fajną grafikę, owszem, i nawet na moim komputerze chodzi. Główny wątek fabularny jest rewelacyjny, to też muszę przyznać, szczególnie w drugiej połowie gry. Ale na tym koniec. Misje poboczne są identyczne jedna z drugą, "lochy" (z braku lepszego określenia) mają całe PIĘĆ map, różniących się tylko ustawieniem kontenerów i zamkniętymi drzwiami, a jeżdżenie po planecie samochodem woła o pomstę do nieba. Do tego gra cierpi na syndrom kotora - jest strasznie krótka; i syndrom konsolowy - ma kiepski interfejs, gówniane system rozwijania postaci i niski stopień skomplikowania.
Nie zrozumcie mnie źle, masifekt jest dobrą grą. Ale nie jest zajebisty w kosmos. Gdyby nie fajne strzelanie (i brak dłuższych rozmów między postaciami), byłby tylko kotorem bez gwiezdnych wojen.
Niestety .
Nie wiem, może miałem zbyt wysokie wymagania, może spodziewałem się nie wiadomo czego, ale po takich recenzjach, ocenach i podbijaniu bębenka miałem prawo.
Gra na fajną grafikę, owszem, i nawet na moim komputerze chodzi. Główny wątek fabularny jest rewelacyjny, to też muszę przyznać, szczególnie w drugiej połowie gry. Ale na tym koniec. Misje poboczne są identyczne jedna z drugą, "lochy" (z braku lepszego określenia) mają całe PIĘĆ map, różniących się tylko ustawieniem kontenerów i zamkniętymi drzwiami, a jeżdżenie po planecie samochodem woła o pomstę do nieba. Do tego gra cierpi na syndrom kotora - jest strasznie krótka; i syndrom konsolowy - ma kiepski interfejs, gówniane system rozwijania postaci i niski stopień skomplikowania.
Nie zrozumcie mnie źle, masifekt jest dobrą grą. Ale nie jest zajebisty w kosmos. Gdyby nie fajne strzelanie (i brak dłuższych rozmów między postaciami), byłby tylko kotorem bez gwiezdnych wojen.
Niestety .
Oczywiście masz prawo do własnego zdania i rzeczywiście, ze względu na przeróbkę z wersji konsolowej, pewne rzeczy zostały uproszczone, natomiast moim zdaniem ma to swój urok. Nie mamy rozwoju postaci rodem z D&D, ale za to każda klasa postaci ma zupełnie inne drzewko i grając róznymi postaciami można odczuć, że są zupełnie niepodobne i wymuszają inny styl gry. Myślę, że nie tracimy na komplikacji nie będąc zmuszani do rozlokowywania podstawowych wspólczynników, bo rozwijamy te konkretne, unikalne dla klasy. Ale faktycznie nie wszyscy muszą taki system lubić.
Nie zgodzę się jednak na pewno, że gra jest mała. Faktycznie dużo misji pobocznych korzysta z pewnego wzorca, ale trudno byłoby o unikalne lokacje na każdej planecie na której możemy wylądować. Gra nie jest krótka! Przechodząc TYLKO misję związane z fabułą spędzamy około 15-20 godzin (w zależności od stopnia trudności), no i mamy dodatek + te które mają się pojawić niebawem.
Nie zgodzę się jednak na pewno, że gra jest mała. Faktycznie dużo misji pobocznych korzysta z pewnego wzorca, ale trudno byłoby o unikalne lokacje na każdej planecie na której możemy wylądować. Gra nie jest krótka! Przechodząc TYLKO misję związane z fabułą spędzamy około 15-20 godzin (w zależności od stopnia trudności), no i mamy dodatek + te które mają się pojawić niebawem.
Ja mam podobne odczucia do Nehana. Czytając recenzje strasznie się podnieciłem, jak zacząłem grać, to z czasem podniecenie zaczynało ustępować. Wątek główny jest świetny, bardzo mi się podobał. Bardzo słabo natomiast zostały potraktowane misje poboczne. Są one po prostu po pewnym czasie nudne i sprowadza się to do tego, że gracz klepie wciąż te same misje poboczne, przestając w pewnym momencie zwracać uwagę na ich fabularną otoczkę i liczy tylko PDeki. I to właściwie jedyny duży minus (choć poważny). System rozwijania postaci mi jakoś specjalnie nie przeszkadzał. Uproszczony, to fakt, ale dzięki temu nie trzeba się biedzić nad myśleniem, na które umiejętności przeznaczyć te punkty.
Duży plus za grafikę, fabułę (główny wątek), filmowe gadki. No i plus za fajne walki. Wcale nie są proste. Można bardzo łatwo i bardzo szybko zginąć jak gra się nie uważnie. Grałem Vanguardem, moce biotyczne (mimo, że ta postać ma ich ograniczoną ilość) bardzo pomagają w walce.
Generalnie gra jest dobra, godna polecenia, ale moim zdaniem większość recenzji trochę za bardzo nadmuchała balon Mass Effect.
Duży plus za grafikę, fabułę (główny wątek), filmowe gadki. No i plus za fajne walki. Wcale nie są proste. Można bardzo łatwo i bardzo szybko zginąć jak gra się nie uważnie. Grałem Vanguardem, moce biotyczne (mimo, że ta postać ma ich ograniczoną ilość) bardzo pomagają w walce.
Generalnie gra jest dobra, godna polecenia, ale moim zdaniem większość recenzji trochę za bardzo nadmuchała balon Mass Effect.
Ostatnio zmieniony 15 sie 2008, o 12:44 przez Krassus, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprawdziłem sobie właśnie i zakończyłem grę po 20h, z tym, że wykonałem, myślę, jakieś 3/4 misji pobocznych (w końcówce odpuściłem już, bo mi się znudziły) i dobiłem do 48 lvl (na 50 możliwych zdaje się). Czyli prawdę mówiąc niezbyt dużo.
Myślę, że to w dużym stopniu zależy od oczekiwań; ja być może zbyt dużo się spodziewałem, nie wiem, klimatu tormenta z rozległością baldurów i długością m&m6.
Fabularnie gra KICKS ASS. Szkoda, że tak dali ciała z misjami pobocznymi.
o, Krassus mnie uprzedził
a, też grałem Vanguardem
no i fajny był wątek lesbijski choć jak dla mnie do npców w drużynie mogli się bardziej przyłożyć, w kotorze (który stanowi dla mnie punkt odniesienia, podobny styl i ta sama firma) jednak tego banterowania było chyba więcej.
Myślę, że to w dużym stopniu zależy od oczekiwań; ja być może zbyt dużo się spodziewałem, nie wiem, klimatu tormenta z rozległością baldurów i długością m&m6.
Fabularnie gra KICKS ASS. Szkoda, że tak dali ciała z misjami pobocznymi.
o, Krassus mnie uprzedził
a, też grałem Vanguardem
no i fajny był wątek lesbijski choć jak dla mnie do npców w drużynie mogli się bardziej przyłożyć, w kotorze (który stanowi dla mnie punkt odniesienia, podobny styl i ta sama firma) jednak tego banterowania było chyba więcej.
Mi gra zabrała ponad 30h, przy zaliczeniu wszystkich planet i (chyba) wszystkich zadań pobocznych i dobiłem do 50 levelu. Grałem tak długo zapewne też z powodu tego, że większość planet objeżdżałem dość dokładnie, w poszukiwaniu surowców, dzienników, śladów bitew i innych szmerów bajerów.
Grałem facetem, więc miałem standardzik. Ale scena łóżkowa z Ashley zrobiona iście profesjonalnie, typowo po amerykańsku.Nehan pisze: no i fajny był wątek lesbijski
15-20 h na same misję które trzeba wykonać by ukończyć to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, dzisiejszą skłonność do 10 godzinówek. BG, czy Fallouta, też można było walnąć w jeden dzień jak szło się tylko po misjach fabularnych.
A, jeszcze co mnie urzekło, to ilość informacji dotyczących fluffu. Bardzo fajnie wytłumaczone różne rzeczy, widać, że chłopaki zbliżali się bardziej ku Clarkowi, niż Star Trekowi. Zasadniczo doczepiłbym się tylko 2óch rzeczy: wszyscy kosmici mówią po angielsku i dźwięk w kosmosie. Poza tym spójne i logiczne, bez odwołań do "tricorderów" i "konwertatorów plazmowych" I te epickie wstawki filmowe... cudne (pierwsza wizyta w Cytadeli!).
W sumie może dlatego jestem tak dobrze nastawiony, bo o grze nie wiedziałem wiele, po prostu stała na stojaku w Saturnie, to wziąłem
Maksymalny poziom to 60, ale trzeba przejść grę co najmniej 2 razy. Ja przeszedłem na razie 3 i pewnie jeszcze kilka zaliczę żeby odfajkować wszystkie achievementy.
Motyw lesbijski faktycznie niezły
A grałem najpierw soldierem, a potem 2 razy adeptem, który jest przegięty
Czekam aż CDP zrobi coś z naprawą dodatków i na pewno czekam na następne. Plus BioWare zapowiada, że to będzie trylogia i już rozpoczęła prace nad drugą częścią. Super
A, jeszcze co mnie urzekło, to ilość informacji dotyczących fluffu. Bardzo fajnie wytłumaczone różne rzeczy, widać, że chłopaki zbliżali się bardziej ku Clarkowi, niż Star Trekowi. Zasadniczo doczepiłbym się tylko 2óch rzeczy: wszyscy kosmici mówią po angielsku i dźwięk w kosmosie. Poza tym spójne i logiczne, bez odwołań do "tricorderów" i "konwertatorów plazmowych" I te epickie wstawki filmowe... cudne (pierwsza wizyta w Cytadeli!).
W sumie może dlatego jestem tak dobrze nastawiony, bo o grze nie wiedziałem wiele, po prostu stała na stojaku w Saturnie, to wziąłem
Maksymalny poziom to 60, ale trzeba przejść grę co najmniej 2 razy. Ja przeszedłem na razie 3 i pewnie jeszcze kilka zaliczę żeby odfajkować wszystkie achievementy.
Motyw lesbijski faktycznie niezły
A grałem najpierw soldierem, a potem 2 razy adeptem, który jest przegięty
Czekam aż CDP zrobi coś z naprawą dodatków i na pewno czekam na następne. Plus BioWare zapowiada, że to będzie trylogia i już rozpoczęła prace nad drugą częścią. Super
Mieliście takie sytuacje, że gra przy wczytywaniu sejwa dostawała zwiechy? Bo ja wielokrotnie tak mam. Normalnie gra idzie płynnie ale czasem przy wczytywaniu kolejnej planszy (albo sejwa jak ginę) zawiesza się masakrycznie. Komputer mam dobry i grę oryginalną. Może wyszedł jakiś patch? Szukałem ale nie znalazłem.
Ja grałem na oryginale bez hologramu i takich sytuacji nie miałem.