Assassin DE a jawne rozpiski i turniej
Moderatorzy: Shino, Lidder, kudłaty, Furion
- Corvus Albus
- Kretozord
- Posty: 1960
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"
@ KrzysiekW
No, ale tego nie unikniesz. Oszustów jest masa, sam przekonałem się o tym jak zaczynałem grać pół roku temu. Jakiś czas temu mój brat został przeokrutnie wałowany na jego pierwszej grze (od razu turniej) jak koleś strzelał całym oddziałem pomimo, iż jeden widział cel (jeden z nielicznych przekrętów, który wyszedł po rozmowie po turnieju). Tego typu sytuacje się zdarzają pomimo, iż są jawne rozpiski. Jak nie wiesz ile przeciwnik zużył skroli i który mag albo jakie ma czary to notuj na początku i w trakcie gry. W którymś momencie wyjdzie szydło z worka, a wtedy nie ma przebacz.
Poza tym nie można wszystkiego tłumaczyć tym, że ludzie oszukują itp. Jeżeli nie nauczymy się "kultury" grania to nigdy nie będziemy ufać przeciwnikowi. Zresztą jak się jeździ po turniejach słyszy się z kim dobrze zagrać, kto jest naprawdę spoko i gra z nim to dobra zabawa, kto gra fair play itp. To samo kto jest walkarzem i oszustem.
Hmm skoro zagranicą grają na tajne to sądzicie, że tam nie oszukują? Jakoś sobie muszą z tym radzić. Może mają sposób o którym nie wiemy?
No, ale tego nie unikniesz. Oszustów jest masa, sam przekonałem się o tym jak zaczynałem grać pół roku temu. Jakiś czas temu mój brat został przeokrutnie wałowany na jego pierwszej grze (od razu turniej) jak koleś strzelał całym oddziałem pomimo, iż jeden widział cel (jeden z nielicznych przekrętów, który wyszedł po rozmowie po turnieju). Tego typu sytuacje się zdarzają pomimo, iż są jawne rozpiski. Jak nie wiesz ile przeciwnik zużył skroli i który mag albo jakie ma czary to notuj na początku i w trakcie gry. W którymś momencie wyjdzie szydło z worka, a wtedy nie ma przebacz.
Poza tym nie można wszystkiego tłumaczyć tym, że ludzie oszukują itp. Jeżeli nie nauczymy się "kultury" grania to nigdy nie będziemy ufać przeciwnikowi. Zresztą jak się jeździ po turniejach słyszy się z kim dobrze zagrać, kto jest naprawdę spoko i gra z nim to dobra zabawa, kto gra fair play itp. To samo kto jest walkarzem i oszustem.
Hmm skoro zagranicą grają na tajne to sądzicie, że tam nie oszukują? Jakoś sobie muszą z tym radzić. Może mają sposób o którym nie wiemy?
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Przestańcie się zasłaniać, że tak grają na mitycznym "zachodzie". Na turnieju GW w Szkocji pierwsze pytanie jakie padało od przeciwnika to to czy chcemy grac na jawne rozpiski.
Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
- Corvus Albus
- Kretozord
- Posty: 1960
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"
Każdy pisze co woli, co mu się podoba, a i tak gramy na jawne rozpiski i to się jeszcze pewnie baaardddzzzoooo długo nie zmieni .
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Ano tak ty wolisz tak Jankielu i jesteś tu szczery bo czuję że większość zagorzałych zwolenników jawności też tak sądzi jak ty tylko maskuje to obawą przed wałami, jawnośc i zaplanowanie kosztem zubożenia gry.
Przedstawmy zatem sytuację a:
mamy ckapitana imperialnego z Van Horsman Speculum, na pegazie z sword of fate , ew maga czy cos. Naprzeciw stoi koks etc. Podlatujemy magiem/kapitanem pod niego i co z tego wynika.
A) jawnośĆ: przeciwnik jest głupi i omijamy bohatera i strzeżemy się go ogólnie , próbujemy czyms wyjąc na odległość.(efekt przyblokowanie)
b) tajność : zastanawiamy się w ten sposób" Kurcze on podechał sobie bezczelnie to musi miec vhs może nawet z sword of fate pewnie. Trzeba go omijac. Lepiej go zostawic w spokoju. I rozróżniamy tu dwie sytuacje
właściciel imperialnego
-ma przedmioty i liczy na szarżę(choc doswiadczeni mogą się domyślac co kto ma nikt nie bedzie pewien na 100%). Przeciwnik szarżuje ryzykując i ma niespodzianke bo nagle okazuje się że może sięprzeliczył.
-nie ma przedmiotu lecz blefuje by przeciwnik myslał że ma. Jesli przeciwnik szarżuje i zabija cóż przeliczył się z blefem. Jesli przeciwnik się boi się i nie ryzykuje efekt przyblokowania jest.
Sytuacja nr 2.
Asasin w regimencie. Koks ze swoim odziałem szarżuje dajmy na to chaos lordem na koniu. Chaos w jawnosci uważa na dany odział. W tajnosci zastanawia sięczy szarżowac i ryzykowac bo mu asasek wypłaci może KB i straci swego bohatera za x punktów.
Ale po co się meczyc i bac skoro "mozna sobie bitwę lepiej zaplanować" i trzymac się z daleka przy jawnych.
Sytuacja nr 3.
Fanatycy. Idzie sobie night gobliński regiment i naprzeciw ma imperialną kawalerię ciężką. Zazwyczaj wiadomo że są fanole i detachmentem innego odziału imperial podchodzi by ich wyciągnąć. A tu zonk w tajnosci nagle okazuje się że w ogóle olał gracz orków fanatyków i mógł wykorzystac detach gdzie indziej a niepotrzebnie sie obawiał o rycerzy. No ale po co się bac i zastanawiac przecierz "mozna sobie lepiej zaplanowac bitwę" na jawne.
Sytuacja nr 4
Idzie sobie klotz helfów z banner of balance. Naprzeciw wiedzmy elfie DE. W tajnosci wiedzmy szarżują chyba że delficki gracz jest mega ostrożny ale nie ma nigdy pewnosci czy nie ma banneru. Więc przyjmijmy że szarżuje i zonk wiedzmy tracą frenzy, hata i dostają w dupsko. W jawnosci wiedzmy pcha delf gdzie indziej i osłania od tego regimentu.
Po co myśleć. Po co się stresować. Przecierz można sobie bitwę lepiej zaplanować.
Nie można nawet zasadzki przygotować dzięi zdolnościom czy przedmiotom bo od razu ktos wie po zajrzeniu do rozpiski co planuje.
Przedstawmy zatem sytuację a:
mamy ckapitana imperialnego z Van Horsman Speculum, na pegazie z sword of fate , ew maga czy cos. Naprzeciw stoi koks etc. Podlatujemy magiem/kapitanem pod niego i co z tego wynika.
A) jawnośĆ: przeciwnik jest głupi i omijamy bohatera i strzeżemy się go ogólnie , próbujemy czyms wyjąc na odległość.(efekt przyblokowanie)
b) tajność : zastanawiamy się w ten sposób" Kurcze on podechał sobie bezczelnie to musi miec vhs może nawet z sword of fate pewnie. Trzeba go omijac. Lepiej go zostawic w spokoju. I rozróżniamy tu dwie sytuacje
właściciel imperialnego
-ma przedmioty i liczy na szarżę(choc doswiadczeni mogą się domyślac co kto ma nikt nie bedzie pewien na 100%). Przeciwnik szarżuje ryzykując i ma niespodzianke bo nagle okazuje się że może sięprzeliczył.
-nie ma przedmiotu lecz blefuje by przeciwnik myslał że ma. Jesli przeciwnik szarżuje i zabija cóż przeliczył się z blefem. Jesli przeciwnik się boi się i nie ryzykuje efekt przyblokowania jest.
Sytuacja nr 2.
Asasin w regimencie. Koks ze swoim odziałem szarżuje dajmy na to chaos lordem na koniu. Chaos w jawnosci uważa na dany odział. W tajnosci zastanawia sięczy szarżowac i ryzykowac bo mu asasek wypłaci może KB i straci swego bohatera za x punktów.
Ale po co się meczyc i bac skoro "mozna sobie bitwę lepiej zaplanować" i trzymac się z daleka przy jawnych.
Sytuacja nr 3.
Fanatycy. Idzie sobie night gobliński regiment i naprzeciw ma imperialną kawalerię ciężką. Zazwyczaj wiadomo że są fanole i detachmentem innego odziału imperial podchodzi by ich wyciągnąć. A tu zonk w tajnosci nagle okazuje się że w ogóle olał gracz orków fanatyków i mógł wykorzystac detach gdzie indziej a niepotrzebnie sie obawiał o rycerzy. No ale po co się bac i zastanawiac przecierz "mozna sobie lepiej zaplanowac bitwę" na jawne.
Sytuacja nr 4
Idzie sobie klotz helfów z banner of balance. Naprzeciw wiedzmy elfie DE. W tajnosci wiedzmy szarżują chyba że delficki gracz jest mega ostrożny ale nie ma nigdy pewnosci czy nie ma banneru. Więc przyjmijmy że szarżuje i zonk wiedzmy tracą frenzy, hata i dostają w dupsko. W jawnosci wiedzmy pcha delf gdzie indziej i osłania od tego regimentu.
Po co myśleć. Po co się stresować. Przecierz można sobie bitwę lepiej zaplanować.
Nie można nawet zasadzki przygotować dzięi zdolnościom czy przedmiotom bo od razu ktos wie po zajrzeniu do rozpiski co planuje.
- Corvus Albus
- Kretozord
- Posty: 1960
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"
Co z sytuacją jeżeli ktoś zgadza się na turnieju grać na tajne rozpiski lub nie mówi gdzie ten nasz assassin siedzi? Sędziowe dopuszczają coś takiego? Wiadomo po pojedynku pokazuje się by nie było wątpliwości rozpiskę.
Nie oszukujcie się, na turnieju gdzie jest 3-5 bitew, nie bierze się raczej przedmiotów działających tylko na jedną konkretną armię. Wszyscy wiedzą, że papa na wózku ma lusterko, a we wszystkich nocnikach są fanole... Tajność jest fajna tylko na pojedyncze bitwy ze znajomymi, natomiast na turniejach jawność po prostu ukróca wałki.
I OMGLOLWTF na zachodzie też gra się na jawne.
I OMGLOLWTF na zachodzie też gra się na jawne.
Żaden problem - mozesz sobie grać z przeciwnikiem na takie zasady, jakie uznacie za stosowne. Możecie nie stosować usciśleń, możecie wpuszczać szarże, którym brakuje 0,5", możecie grać na tajne. Pod warunkiem, że oczywiście oboje wyrazicie na to zgodę.Co z sytuacją jeżeli ktoś zgadza się na turnieju grać na tajne rozpiski lub nie mówi gdzie ten nasz assassin siedzi? Sędziowe dopuszczają coś takiego?
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Zgadzam się. To co Murmadamus proponujesz to gra w nożyce papier kamień albo w wojnę.A ja wolę jawne, bo mogę sobie lepiej zaplanować bitwę. Wystarczą mi niespodzianki w rzutach.
Przegrywasz bo nie przewidziałeś że na twojego waleta przeciwnik wyciągnie króla.
Nie dośc że kostki wpływają na rozgrywkę to jeszcze dożucamy jakieś blefowanie. Może jeszcze zaczniemy jak w kasynie obstawiać pieniądze.
Kiedyś grałem z trikiem na tajne rozpy i zabawiłem się w mały blef. Miałem furie 8 cali od lancy z herosem więc nie mogłem maszerować. On postawił ok 20 cali od niej rydwan. Więc nie zastanawiając się długo mówię szarża. Trikk bał się że mam K6 i zadeklarował rydwanem flee za stół (po rydwanie mogłem mu wpaść jeszcze w jakiś oddział więc uznał że tak bedzie dobrze). Ja oczywiście nie miałem k6 więc za friko zdobyłem rydwan wart ponad 100 pkt. Teraz jak o tym myślę to stwierdzam, że w dupie mam takie granie gdzie przed każdym ruchem musze zakładać 1500 kombinacji magic itemów u przeciwnika.
To oczywiście tylko moja prywatna opinia na ten temat.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
To właśnie jest piękne. Może być albo i nie. I takie było założenie warhammera żeby takie akcje też były możliwe. Że przeciwnika śmiałym posunięciem zmyliłeś a on źle zinterpretował twoją taktykę.
Myślisz że Jagiełło wiedział o dołąch krzyżackich pod Grunwaldem? Dowiedział się gdy posłał na zwiad lekką kawę bo przypuszczał i był ostrożny, ggdyby nie przewidział i posłał od razu rycerstwo miałby problem. A ty chcesz żeby przed bitwą było tak że Ulryk von Jungingen spotkał sięz Jagiełła na środku pola i wymienili się uwagami.
-Ty Władek ja mam nową broń palną i wilcze doły i jestem od ciebie lepszy na rękę
-Co z tego hhahaha ja mam dużo ludzi i nie dorwiesz mnie bo będę dowodził z tyłu i nie będę się zbytnio osobiscie angażował do walki wręcz.
Do dupy z takimi matematycznymi szachami w takim razie. Może jeszcze opracujmy tabele ile ran dana jednostka z danym wsółczynnikiem zada jednostce z innnym bez rzutu koścmi tak jak w niektórych starszych taktycznych grach planszowych.
Myślisz że Jagiełło wiedział o dołąch krzyżackich pod Grunwaldem? Dowiedział się gdy posłał na zwiad lekką kawę bo przypuszczał i był ostrożny, ggdyby nie przewidział i posłał od razu rycerstwo miałby problem. A ty chcesz żeby przed bitwą było tak że Ulryk von Jungingen spotkał sięz Jagiełła na środku pola i wymienili się uwagami.
-Ty Władek ja mam nową broń palną i wilcze doły i jestem od ciebie lepszy na rękę
-Co z tego hhahaha ja mam dużo ludzi i nie dorwiesz mnie bo będę dowodził z tyłu i nie będę się zbytnio osobiscie angażował do walki wręcz.
Do dupy z takimi matematycznymi szachami w takim razie. Może jeszcze opracujmy tabele ile ran dana jednostka z danym wsółczynnikiem zada jednostce z innnym bez rzutu koścmi tak jak w niektórych starszych taktycznych grach planszowych.
Podchodzisz do tego zbyt politycznie, Murmandamus - Ja także wolę grać dużo bardziej na tajnych rozpiskach niż na jawnych, ale na turniejach więcej niż tajna pierwsza bitwa chyba nie da się zrobić
Na pewno będę forsował ten pomysł przy organizacji lokala w Opolu, we wrześniu - jeżeli ktoś chciałby zobaczyć, jak to działa, zapraszam do Opola na turniej
Berik ze słowackiego forum, o nowych planach wydawniczych GW pisze:10 plastovych idiotov za 25 libier, to nie je to krasa?
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
ależ da się jak najbardziej GTEE wszystkie były tajne i co? Da się.
proponuje szachy, tam nawet wyeliminowano to paskudne rzucanie kostkamiDębek pisze:Zgadzam się. To co Murmadamus proponujesz to gra w nożyce papier kamień albo w wojnę.A ja wolę jawne, bo mogę sobie lepiej zaplanować bitwę. Wystarczą mi niespodzianki w rzutach.
Przegrywasz bo nie przewidziałeś że na twojego waleta przeciwnik wyciągnie króla.
Nie dośc że kostki wpływają na rozgrywkę to jeszcze dożucamy jakieś blefowanie. Może jeszcze zaczniemy jak w kasynie obstawiać pieniądze.
Kiedyś grałem z trikiem na tajne rozpy i zabawiłem się w mały blef. Miałem furie 8 cali od lancy z herosem więc nie mogłem maszerować. On postawił ok 20 cali od niej rydwan. Więc nie zastanawiając się długo mówię szarża. Trikk bał się że mam K6 i zadeklarował rydwanem flee za stół (po rydwanie mogłem mu wpaść jeszcze w jakiś oddział więc uznał że tak bedzie dobrze). Ja oczywiście nie miałem k6 więc za friko zdobyłem rydwan wart ponad 100 pkt. Teraz jak o tym myślę to stwierdzam, że w dupie mam takie granie gdzie przed każdym ruchem musze zakładać 1500 kombinacji magic itemów u przeciwnika.
To oczywiście tylko moja prywatna opinia na ten temat.
Ja byłem na jednym taki GT i pamięta, że wymieniałem się rozpiskami z przeciwnikiem. W takim wypadku albo masz jakieś dziwne info, albo muszę się zgłosić do najbliższego szpitala psychiatrycznego bo uroić sobie dwudniową wycieczkę do Warszawy to chyba tylko konkretne wykręty potrafią.Murmandamus pisze:ależ da się jak najbardziej GTEE wszystkie były tajne i co? Da się.
A licky boom boom down!!!
O co ten spin? Jednym wystarcza adrenalinka z samego rzucania kostkami, inni wola te adrenalinke jeszcze troche spienic fundujac sobie niespodzianki w postaci tajnych itemow.
Nie ma, ze cos lepsze a cos gorsze. Tyle ze obie rzeczy inne.
Kwestia gustu a o gustach, jak wiadomo....
Ja tam tez preferuje jawne rozpy. Ot, lubie malownicze szachy z rzucaniem kostkami. Po prostu lubie. I co mi pan zrobi...?
Jak zwykle optuje za roznorodnoscia. Moge czasem zagrac na tajnych. Chocby w ramach urozmaicenia zabawy.
Kazdy organizator turnieju moze sobie zrobic takie zasady, jakie chce. A gracze przyjda na turniej z takimi zasadami, jakie im sie podobaja. Proste.
Nie ma, ze cos lepsze a cos gorsze. Tyle ze obie rzeczy inne.
Kwestia gustu a o gustach, jak wiadomo....
Ja tam tez preferuje jawne rozpy. Ot, lubie malownicze szachy z rzucaniem kostkami. Po prostu lubie. I co mi pan zrobi...?
Jak zwykle optuje za roznorodnoscia. Moge czasem zagrac na tajnych. Chocby w ramach urozmaicenia zabawy.
Kazdy organizator turnieju moze sobie zrobic takie zasady, jakie chce. A gracze przyjda na turniej z takimi zasadami, jakie im sie podobaja. Proste.
Jak będę miał czas, z chęcią przyjadę. Dla urozmaicenia.Na pewno będę forsował ten pomysł przy organizacji lokala w Opolu, we wrześniu - jeżeli ktoś chciałby zobaczyć, jak to działa, zapraszam do Opola na turniej
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
To skoro nie miałeś K6, to tak nieco zwałowałeś go, bo przecież nie mogłeś szarży na 19-20'' deklarować, jeśli masz szarży 16''.Dębek pisze:Zgadzam się. To co Murmadamus proponujesz to gra w nożyce papier kamień albo w wojnę.A ja wolę jawne, bo mogę sobie lepiej zaplanować bitwę. Wystarczą mi niespodzianki w rzutach.
Przegrywasz bo nie przewidziałeś że na twojego waleta przeciwnik wyciągnie króla.
Nie dośc że kostki wpływają na rozgrywkę to jeszcze dożucamy jakieś blefowanie. Może jeszcze zaczniemy jak w kasynie obstawiać pieniądze.
Kiedyś grałem z trikiem na tajne rozpy i zabawiłem się w mały blef. Miałem furie 8 cali od lancy z herosem więc nie mogłem maszerować. On postawił ok 20 cali od niej rydwan. Więc nie zastanawiając się długo mówię szarża. Trikk bał się że mam K6 i zadeklarował rydwanem flee za stół (po rydwanie mogłem mu wpaść jeszcze w jakiś oddział więc uznał że tak bedzie dobrze). Ja oczywiście nie miałem k6 więc za friko zdobyłem rydwan wart ponad 100 pkt. Teraz jak o tym myślę to stwierdzam, że w dupie mam takie granie gdzie przed każdym ruchem musze zakładać 1500 kombinacji magic itemów u przeciwnika.
To oczywiście tylko moja prywatna opinia na ten temat.
Ale rozumiem, że to miało pokazać też tą stronę tajnych rozpisek - ktoś myśli, że coś masz, ale tego nie masz i można dzięki temu naciągnąć fakty
Draconis - FOR EVER !!!
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
To wszystko jest względne, ja preferuję grę z tajnymi rozpiskami. Równocześnie przed bitwą ustalam z przeciwnikiem pewne fakty, zależy z kim gram. Często jest to określenie ile mam w armii w sumie scrolli i power stonów. I już. A podany przykład z szarżą lancy jest dziwny, po prostu pytam przeciwnika czy ma coś, co wydłuży mu zasięg szarży, jak nie ma to mówię, że szarża niemożliwa. Wiecie co wychodzi? Forma pośrednia, dająca mi naprawdę wiele zabawy. Nie ukróca to przedmiotów magicznych, pułapek z fanoli i temu podobnych a równocześnie daje kontrolę nad grą.
Zadziwia mnie po prostu, że sporo ludzi widzi tylko skrajności (pełna jawność albo tajność) i nie stara się osiągać porozumień. I to jest widoczne każdym aspekcie gry. Zrobię mały offtop i opowiem jak to wygląda u nas w klubie dla zobrazowania tego o czym mówię: tylko garstka ludzi szuka porozumienia. Cała reszta w razie np. sytuacji spornej leci do kogoś, kto się zna na zasadach i ciśnieniowo domaga się uznania swoich racji przez nieszczęsnego "dorywczego sędziego". Byleby wygrać i mieć rację. I co? Rodzą się później takie tematy jak ten z zasad o EITW, tak uporczywie przeze mnie analizowany ostatnio. Tak samo jest z tajnością rozpisek: większość graczy na wstępie krzyczy "jawne!", propozycji przeciwnika nawet nie słucha. Tak jak już ktoś wspomniał: to wszystko kwestia kultury grania i zachowania. Problem ma kolejne dno: są nim turnieje i liga w Polsce, a raczej mentalność graczy muszących ciągle wygrywać. Ale to już sprawa na zupełnie inny temat i czas.
Chciałem tylko podkreślić, da się wypośrodkować między jawnością i tajnością rozpisek tak, aby ustrzec się wszelkich wałków.
Zadziwia mnie po prostu, że sporo ludzi widzi tylko skrajności (pełna jawność albo tajność) i nie stara się osiągać porozumień. I to jest widoczne każdym aspekcie gry. Zrobię mały offtop i opowiem jak to wygląda u nas w klubie dla zobrazowania tego o czym mówię: tylko garstka ludzi szuka porozumienia. Cała reszta w razie np. sytuacji spornej leci do kogoś, kto się zna na zasadach i ciśnieniowo domaga się uznania swoich racji przez nieszczęsnego "dorywczego sędziego". Byleby wygrać i mieć rację. I co? Rodzą się później takie tematy jak ten z zasad o EITW, tak uporczywie przeze mnie analizowany ostatnio. Tak samo jest z tajnością rozpisek: większość graczy na wstępie krzyczy "jawne!", propozycji przeciwnika nawet nie słucha. Tak jak już ktoś wspomniał: to wszystko kwestia kultury grania i zachowania. Problem ma kolejne dno: są nim turnieje i liga w Polsce, a raczej mentalność graczy muszących ciągle wygrywać. Ale to już sprawa na zupełnie inny temat i czas.
Chciałem tylko podkreślić, da się wypośrodkować między jawnością i tajnością rozpisek tak, aby ustrzec się wszelkich wałków.