Filozofia GW
Proponuje zawiazac wspolprace z Ogolnoeuropejskim Komitetem Kolekcjonerow Kolejek Elektrycznych w celu jednolitego frontu wobec cen farbek i ujednoliconego systemu malowania: wagonikow i plastikowych zolnierzykow.
Niewatpliwie przyczyni sie to do podniesienia standardow obu hobby.
Aby uswiadomic sobie jakie ma znaczenie jakiekolwiek (za przeproszeniem) pierdzenie o jednolitych zasadach proponuje na poczatek przeczytac sekcje "investors relations" na stronie GW, zaposznac sie z raportem rocznym, przejzec strukture dystrybucji modeli itd.
Wtedy zdacie sobie sprawe jak niewiele macie do gadania. jest to pozycja dealer - uzalezniony i zadna ZADNE konfrontracyjne podejscie nie ma tutaj sensu.
Zupelnie nie rozumiem skad w Polsce takie krzykaczowo - zadufane podejscie zamiast skupic sie na zabawie i hobby, to nie, bedziemy robic rewolucje!
My, czesc rynku okreslana "Northern Europe" z dzialu "Continental Europe" bez zadnego Hobby Store z prawdziwego zdarzenia (co jest podstawowym kanalem dystrybucji dla GW), kupujacy modele z drugiej reki lub przez serwisy internetowe.
najlepsze co mozecie osiagnac to kolejny zart na temat "polaczkow" przy okazji jakiegos spotkania w GW.
To hobby wedlug definicji GW to:
Collecting, Modeling, Painting, Gaming.
Gra to tylko czesc hobby. Wszystkim cisnieniowcom polecam zrownowazone gry, jezeli ZWYCIESTWO i TOP5 to sens zycia, coz, przykro mi.
Podstawowym problemem jest moim zdaniem wlasnie ranking indywidualny na poziomie narodowym, co rodzi wlasnie takich frustratkow co chca sie realizowac w ten dziwny sposob. dziwnym trafem jak przychodzi co do czego to na lokalach nie ma az tak niezbalansowanej ilosci armii. - patrz chociazby "testowanie CS Furiona". Choc przyznaje nie prowadze statystyki, aczkolwiek byloby to ciekawe.
GW promuje srodowiska lokalne jako glowne zrodlo hobby (patrz: Hobby Centres) i za przeproszeniem pierdzi (IMO slusznie) na narodowych cisnieniowcow (moze w sumie 20?), ktorzy wymaksuja rozpiske, wygraja przez jakies dziwne "ruleslawyering" a potem beda sie brendzlowac przez tydzien jacy to sa niesamowicie dobrzy.
Srodowiska lokalne to przyszlosc tej gry i spotkania narodowe wlasnie oparte na srodowiskach lokalnych ( patrz: turnieje druzynowe ).
Przepraszam za ton, ale mam wrazenie ze dla co po niektorych stwierdzenie "get a life" jest jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam
Niewatpliwie przyczyni sie to do podniesienia standardow obu hobby.
Aby uswiadomic sobie jakie ma znaczenie jakiekolwiek (za przeproszeniem) pierdzenie o jednolitych zasadach proponuje na poczatek przeczytac sekcje "investors relations" na stronie GW, zaposznac sie z raportem rocznym, przejzec strukture dystrybucji modeli itd.
Wtedy zdacie sobie sprawe jak niewiele macie do gadania. jest to pozycja dealer - uzalezniony i zadna ZADNE konfrontracyjne podejscie nie ma tutaj sensu.
Zupelnie nie rozumiem skad w Polsce takie krzykaczowo - zadufane podejscie zamiast skupic sie na zabawie i hobby, to nie, bedziemy robic rewolucje!
My, czesc rynku okreslana "Northern Europe" z dzialu "Continental Europe" bez zadnego Hobby Store z prawdziwego zdarzenia (co jest podstawowym kanalem dystrybucji dla GW), kupujacy modele z drugiej reki lub przez serwisy internetowe.
najlepsze co mozecie osiagnac to kolejny zart na temat "polaczkow" przy okazji jakiegos spotkania w GW.
To hobby wedlug definicji GW to:
Collecting, Modeling, Painting, Gaming.
Gra to tylko czesc hobby. Wszystkim cisnieniowcom polecam zrownowazone gry, jezeli ZWYCIESTWO i TOP5 to sens zycia, coz, przykro mi.
Podstawowym problemem jest moim zdaniem wlasnie ranking indywidualny na poziomie narodowym, co rodzi wlasnie takich frustratkow co chca sie realizowac w ten dziwny sposob. dziwnym trafem jak przychodzi co do czego to na lokalach nie ma az tak niezbalansowanej ilosci armii. - patrz chociazby "testowanie CS Furiona". Choc przyznaje nie prowadze statystyki, aczkolwiek byloby to ciekawe.
GW promuje srodowiska lokalne jako glowne zrodlo hobby (patrz: Hobby Centres) i za przeproszeniem pierdzi (IMO slusznie) na narodowych cisnieniowcow (moze w sumie 20?), ktorzy wymaksuja rozpiske, wygraja przez jakies dziwne "ruleslawyering" a potem beda sie brendzlowac przez tydzien jacy to sa niesamowicie dobrzy.
Srodowiska lokalne to przyszlosc tej gry i spotkania narodowe wlasnie oparte na srodowiskach lokalnych ( patrz: turnieje druzynowe ).
Przepraszam za ton, ale mam wrazenie ze dla co po niektorych stwierdzenie "get a life" jest jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam
Owned ...
Ok właśnie się biorę za lekturę tego raportu ...
"Gra to tylko czesc hobby. Wszystkim cisnieniowcom polecam zrownowazone gry, jezeli ZWYCIESTWO i TOP5 to sens zycia, coz, przykro mi. "
Swoją drogą - jak ktoś pisze że Wfb to sport - to w sumie ma rację ... W USA jest SPORT "Jedzenie Hamburgerów na czas" , jest liga , rankingi , mistrzostwa świata itd ...
Różnica jest taka że tam mają jedne i te same zasady - czyli dla wszystkich "sportowców"
Macie racje - a ja się pomyliłem - Wfb to "sport" trochę "w tyle" za Jedzeniem Hamburgerów na czas ale zawsze - Gratsy
Ok właśnie się biorę za lekturę tego raportu ...
"Gra to tylko czesc hobby. Wszystkim cisnieniowcom polecam zrownowazone gry, jezeli ZWYCIESTWO i TOP5 to sens zycia, coz, przykro mi. "
Swoją drogą - jak ktoś pisze że Wfb to sport - to w sumie ma rację ... W USA jest SPORT "Jedzenie Hamburgerów na czas" , jest liga , rankingi , mistrzostwa świata itd ...
Różnica jest taka że tam mają jedne i te same zasady - czyli dla wszystkich "sportowców"
Macie racje - a ja się pomyliłem - Wfb to "sport" trochę "w tyle" za Jedzeniem Hamburgerów na czas ale zawsze - Gratsy
Link ponizej, wszelkie zrodla w sekcji download etc.
http://investor.games-workshop.com/default.aspx
cytacik, jak GW postrzega wlasnie community
Community
One of the deepest and most striking aspects of the Games Workshop Hobby is the camaraderie of sharing the experience with others. Around the world hundreds of thousands of players meet in our Games Workshop Hobby Centres, in their homes and at clubs to hone and test their skills as military commanders.
Hobby Centres and battle bunkers
Games Workshop Hobby Centres are special places! Staffed and run by teams of enthusiastic Games Workshop gamers, they are totally dedicated to the Hobby. Beginners are welcomed in and given the chance to try out a game of Warhammer, Warhammer 40,000 or The Lord of the Rings to see if it’s for them, whilst veteran gamers use the special Battle Bunkers and Gaming Rooms as a place to meet, paint and model and to challenge each other’s armies.
Events and tournaments
Events
Putting on huge Hobby events is one of Games Workshop’s major community building activities. In 2006/7 Paris, Cologne, Toronto, Atlanta, Chicago, Barcelona, and Birmingham all played host to Games Day and the Golden Demon modelling and painting competition – the biggest events in the Hobby calendar. These, combined with Tournaments and Open Days at Warhammer World – the massive Nottingham based gaming arena – give thousands of gamers the opportunity to immerse themselves totally in their Hobby.
NIEMOZLIWE! NIC O POLSCE??? Nic o naszym przewspanialym systemie rozgrywek? :p
Pozdrawiam
http://investor.games-workshop.com/default.aspx
cytacik, jak GW postrzega wlasnie community
Community
One of the deepest and most striking aspects of the Games Workshop Hobby is the camaraderie of sharing the experience with others. Around the world hundreds of thousands of players meet in our Games Workshop Hobby Centres, in their homes and at clubs to hone and test their skills as military commanders.
Hobby Centres and battle bunkers
Games Workshop Hobby Centres are special places! Staffed and run by teams of enthusiastic Games Workshop gamers, they are totally dedicated to the Hobby. Beginners are welcomed in and given the chance to try out a game of Warhammer, Warhammer 40,000 or The Lord of the Rings to see if it’s for them, whilst veteran gamers use the special Battle Bunkers and Gaming Rooms as a place to meet, paint and model and to challenge each other’s armies.
Events and tournaments
Events
Putting on huge Hobby events is one of Games Workshop’s major community building activities. In 2006/7 Paris, Cologne, Toronto, Atlanta, Chicago, Barcelona, and Birmingham all played host to Games Day and the Golden Demon modelling and painting competition – the biggest events in the Hobby calendar. These, combined with Tournaments and Open Days at Warhammer World – the massive Nottingham based gaming arena – give thousands of gamers the opportunity to immerse themselves totally in their Hobby.
NIEMOZLIWE! NIC O POLSCE??? Nic o naszym przewspanialym systemie rozgrywek? :p
Pozdrawiam
Cosar, bredzisz. Najwiekszym problem w rozmowach z ludzmi takimi jak Ty jest to, ze nie rozumiesz, ze dobre zasady gry nie sluza tylko srodowisku turniejowemu, ale srodowisku wszystkich graczy. Takze tych, ktorzy graja w domu z kolegami.
Co za roznica przy jakiej okazji trafisz na niezbalansowana armie, z ktora nie masz szans?
Jesli jest jakas roznica miedzy graniem turniejowym a graniem domowym, to taka, ze na turnieju przegiete armie mniej bola tych, ktorzy chca sie przede wszystkim pobawic zolnierzykami. Bo tu raz trafią na demony, dostana oklep, spadna na ostatni stol i tu juz pobawia sie z innymi zbalansowanymi armiami (a w tym czasie demony wyrzynaja sie nazwzajem na pierwszych stolach ). Tymczasem jesli grasz w malym, lokalnym srodowisku, ktore tak smialo typujesz na przyszlosc hobby, i grasz sobie orkami a w grupie poza toba jest jeszcze tylko jeden demon i jeden VC, to masz problem, bo jestes chlopcem do bicia. Jak dlugo bedziesz sie chcial bawic w gre, w ktorej jestes regularnie masakrowany? Nie bawilbys sie lepiej, gdybys mogl powalczyc ze swoimi kolegami jak rowny z rownym?
Dobre zasady nie moga nikomu zaszkodzic. Moga tylko pomoc WSZYSTKIM.
Nie zgadzam sie z Toba, ze glos klientow nie ma zadnego znaczenia, bo ma. Moze czasem dlugo przebija sie do tych betonow z GW, ale czasem (za rzadko !) sie to w koncu udaje. Zadna firma nie moze lekcewazyc swoich klientow na dluzsza mete, bo oznacza to dla niej koniec. Czekam na moment, kiedy GW sobie to wreszcie uzmyslowi...
EDIT: "Hobby Store z prawdziwego zdarzenia (co jest podstawowym kanalem dystrybucji dla GW)" ? Smiem watpic. Obecnie glownym kanalem dystrybucji figurek staje sie Mealstrom....
Niestety GW olewa nie tylko klienta finalnego, czyli hobbyste, ale takze klientow, jakimi sa elegancko dymani dystrybutorzy. W konkurencji ze sklepami internetowymi sklepy stacjonarne, w tym wszystkie hobby centre, store, itd, sa skazane na porazke. To kolejny przyklad debilnego funkcjonowania systemu sprzedazy i cm support ze strony GW.
Co za roznica przy jakiej okazji trafisz na niezbalansowana armie, z ktora nie masz szans?
Jesli jest jakas roznica miedzy graniem turniejowym a graniem domowym, to taka, ze na turnieju przegiete armie mniej bola tych, ktorzy chca sie przede wszystkim pobawic zolnierzykami. Bo tu raz trafią na demony, dostana oklep, spadna na ostatni stol i tu juz pobawia sie z innymi zbalansowanymi armiami (a w tym czasie demony wyrzynaja sie nazwzajem na pierwszych stolach ). Tymczasem jesli grasz w malym, lokalnym srodowisku, ktore tak smialo typujesz na przyszlosc hobby, i grasz sobie orkami a w grupie poza toba jest jeszcze tylko jeden demon i jeden VC, to masz problem, bo jestes chlopcem do bicia. Jak dlugo bedziesz sie chcial bawic w gre, w ktorej jestes regularnie masakrowany? Nie bawilbys sie lepiej, gdybys mogl powalczyc ze swoimi kolegami jak rowny z rownym?
Dobre zasady nie moga nikomu zaszkodzic. Moga tylko pomoc WSZYSTKIM.
Nie zgadzam sie z Toba, ze glos klientow nie ma zadnego znaczenia, bo ma. Moze czasem dlugo przebija sie do tych betonow z GW, ale czasem (za rzadko !) sie to w koncu udaje. Zadna firma nie moze lekcewazyc swoich klientow na dluzsza mete, bo oznacza to dla niej koniec. Czekam na moment, kiedy GW sobie to wreszcie uzmyslowi...
EDIT: "Hobby Store z prawdziwego zdarzenia (co jest podstawowym kanalem dystrybucji dla GW)" ? Smiem watpic. Obecnie glownym kanalem dystrybucji figurek staje sie Mealstrom....
Niestety GW olewa nie tylko klienta finalnego, czyli hobbyste, ale takze klientow, jakimi sa elegancko dymani dystrybutorzy. W konkurencji ze sklepami internetowymi sklepy stacjonarne, w tym wszystkie hobby centre, store, itd, sa skazane na porazke. To kolejny przyklad debilnego funkcjonowania systemu sprzedazy i cm support ze strony GW.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2008, o 11:44 przez bless, łącznie zmieniany 1 raz.
W celu podniesienia poziomu dyskusji polecam Erystyke Schopenhauera to raz a później panią Hołówkę i książeczkę "Kultura logiczna w przykładach" - wtedy zrozumiesz że argumentami ad personam posługują się ludzie którzy .... - no właśnie poczytasz to się dowieszaz tak cie boi, ze wszyscyu olali twoj przewspanialy system gry druzynowej i tylko druzynowej?
bless to ty bredzisz - ja gram od końca 4ed - nie grałem na żadnym turnieju ( powody ideologiczne ) i dla mnie i mojej grupy ( około 12 osób ) ani DoC ani VC nie są żadnym problemem. Wszyscy się znamy , każdy wie że to zabawa i nie widziałem żeby ktoś wystawił kiedyś więcej niż jeden odział FH czy Wrone w ogóle. Kwestia towarzystwa - skoro masz takie jakie masz to nic tylko współczuć.Cosar, bredzisz. Najwiekszym problem w rozmowach z ludzmi takimi jak Ty jest to, ze nie rozumiesz, ze dobre zasady gry nie sluza tylko srodowisku turniejowemu, ale srodowisku wszystkich graczy. Takze tych, ktorzy graja w domu z kolegami.
Jest taka że mam gdzieś czy wygram czy przegram a jak mi w 1 turze z misscasta wssysa maga to padam ze śmiechu i wymyślam historie jak to go tzeensh potraktował - tak ciężko zrozumieć że ludzi grających dla zabawy DoC wogóle nie ruszyły ?Jesli jest jakas roznica miedzy graniem turniejowym a graniem domowym, to taka, ze na turnieju przegiete armie mniej bola tych, ktorzy chca sie przede wszystkim pobawic zolnierzykami.
U nas najczęściej wygrywa koleś grający Lizakami - bez slanna - często na Cornie i co ? bless serio - nie masz bladego pojęcia o "lokalnych środowiskach" ani o graniu dla przyjemności.Jak dlugo bedziesz sie chcial bawic w gre, w ktorej jestes regularnie masakrowany? Nie bawilbys sie lepiej, gdybys mogl powalczyc ze swoimi kolegami jak rowny z rownym?
A ja chciałbym zauważyć że zupełnie zignorowałeś to co Cosar podrzucił - czyli raport - zobacz sobie jakim Europa jest rynkiem zbytu ... 3 w kolejności ... Więc prawda taka że dopóki na GT UK i w USA nikt nic nie zrobi to faktycznie cała reszta będzie pierdzeniem pod nosem - a GW odbiło się od dna .Nie zgadzam sie z Toba, ze glos klientow nie ma zadnego znaczenia, bo ma. Moze czasem dlugo przebija sie do tych betonow z GW, ale czasem (za rzadko !) sie to w koncu udaje. Zadna firma nie moze lekcewazyc swoich klientow na dluzsza mete, bo oznacza to dla niej koniec. Czekam na moment, kiedy GW sobie to wreszcie uzmyslowi...
W sprawie sklepów to nie trzeba być Geniuszem żeby rozumieć że Internetowy sklep zawsze będzie tańszy bo nie płaci np za wynajem lokalu w centrum miasta , obsługę , światło itd ... może dlatego stają sie takie popularne bo są ... hmmmm tańsze ?
NIEMOZLIWE! NIC O POLSCE??? Nic o naszym przewspanialym systemie rozgrywek? :p
rozumiem, ze to nie byl argument ad personam w stosunku do wsyzstkich rozmowcow tak?Akuma pisze: W celu podniesienia poziomu dyskusji polecam Erystyke Schopenhauera to raz a później panią Hołówkę i książeczkę "Kultura logiczna w przykładach" - wtedy zrozumiesz że argumentami ad personam posługują się ludzie którzy .... - no właśnie poczytasz to się dowiesz
jak sam napisales nie grales na zadnym turnieju wiec nie wiesz jak sytuacja wyglada zatem krytykowanie jej przez ciebie jest chyba bezcelowe Natomiast jesli masz zamiar jezdzic na turnieje (co nie wynika z twojej wypowiedzi) to juz inna sprawabless to ty bredzisz - ja gram od końca 4ed - nie grałem na żadnym turnieju ( powody ideologiczne ) i dla mnie i mojej grupy ( około 12 osób ) ani DoC ani VC nie są żadnym problemem. Wszyscy się znamy , każdy wie że to zabawa i nie widziałem żeby ktoś wystawił kiedyś więcej niż jeden odział FH czy Wrone w ogóle. Kwestia towarzystwa - skoro masz takie jakie masz to nic tylko współczuć.
Ale Jacku... oni chyba restrykcje maja ustanawiac a nie uscislac zasadyPowstał kolejny, (po LS-owym na NG) Tajny Komitet Naprawy Battla – tym razem Ogólnoświatowy. Wchodzi w jego skład Barbarossa.
No i trafiłeś w samo sedno. Mnie osobiście CS lotto - nie gram na turniejach. Wolałbym poprawione polishammerowe zasady z takimi opcjami jak kontrszarże troche inne strzelania z dział itd ( żeby było bardziej realistycznie ) , CS interesuje mnie w aspekcie metodologicznym i tylko takim.fajno. to sobie grajcie ze znajomymi, a graczom turniejowym nie trujcie dupy.
Natomiast ... mój post jest reakcją na post blessa w którym używając twojej nomenklatury "truje dupe" graczom "nie turniejowym".
Poza tym - odkrycie Cosara - mnie osobiście zaskoczyło - personalnie byłem przekonany że Europa jest znacznie większym rynkiem zbytu niż np UK - a do tego wydawało mi się że ten rynek się powiększa - okazało że się kurczy ... Jeśli to nie daje do myślenia faktycznie nie "trujmy sobie dup"
Edit nr 1
Przeczytaj te pozycje to nauczysz się odróżniać ad personam od mutatio controversiae ... To nie był przytyk pod twoim adresem - chodzi o to żeby trzymać pewien poziom - personalne wycieczki na PW.rozumiem, ze to nie byl argument ad personam w stosunku do wsyzstkich rozmowcow tak?
Różnica pomiędzy graczami "nie turniejowymi" a "turniejowymi" jest taka że ci 1 nie tworzą internetowych forów na których można na bieżąco zapoznać się z problemami , opiniami itd - to różni mnie od blessa. Sytuację znam z 2 ręki - forum ale znam - on jak widać - nie.jak sam napisales nie grales na zadnym turnieju wiec nie wiesz jak sytuacja wyglada
Gdyby pojawił się fajny CS albo zupełnie zmienione zasady Polhammer to jak najbardziej - chętnie bym sobie pograł z innymi ludźmi bez strachu o to że spędzę 2 godziny użerając się z ciśnieniowcem którego później trzeba reanimować bo jego DoC nie dały rady lewemu już teraz Empire albo DE ...Natomiast jesli masz zamiar jezdzic na turnieje (co nie wynika z twojej wypowiedzi) to juz inna sprawa
Już pisałem kiedyś Jankielowi bodajże - I trust in LS - zróbcie zasady - a ja nawet jestem gotowy je od was kupić. Tylko sposób tworzenia tych zasad ( super tajna rada ocalenia narodowo europejskiego ) wróży klapę już na tak wczesnym etapie pomysłu co osobiście mnie smuci.
Żeby nie było nie domówień - nie jestem przeciwny żadnej idei CS'a - postuluję tylko żeby zrobić to profesjonalnie , wręcz naukowo. Wszelkie próby "siedne sam i napisze Cs'a" są z góry skazane na niepowodzenie - w końcu to zrobił autor DoC - "siodnoł se i napisał demony" - jak możemy chcieć go poprawiać skoro chcemy to zrobić w taki sam sposób.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2008, o 13:02 przez Akuma, łącznie zmieniany 1 raz.
juz pisalem o tym jakies kilka miesiecy temu zanim temat umarl...Wolałbym poprawione polishammerowe zasady z takimi opcjami jak kontrszarże troche inne strzelania z dział itd ( żeby było bardziej realistycznie ) , CS interesuje mnie w aspekcie metodologicznym i tylko takim.
Nie raz byla proba zpolhameryzowania zasad o polowki punktow za czolg, dragon armour i inne tego typu pierdoly byly straszne klotnie i masa flejmu tlyko z tego powstala. wprowadzenie czegos takiego do otwartego srodowiska ("lokalne grupy" maja tu zupelnie inaczej gdyz latwiej sie dogadac w 10-20 osob i nie ma tu az takich kompromisow )
No Akuma uprzedziles mnie, ale rzeczywiscie odpowiedzi atakujace osobe, a nie argument nie zasluguja na wieksza uwage.
Gwoli spokoju, jednak odpowiem:
Nie nie boli mnie zupelnie, nie czuje sie "olany", traktuje to jako inna propozycje. Inny punkt widzenia i moj skromny wklad w probe rozwoju hobby.
prostym zalozeniem jest integracja srodowisk lokalnych oraz spotkania na poziomie narodowym w przyjemnej, hobbystycznej atmosferze.
Mam nadzieje ze przeczytales moje argumenty i punkt widzenia i bede bardziej niz szczesliwy mogac z Toba polemizowac na jakiejs sensownej plaszczyznie, bo poki co Twoje wypowiedzi sa ponizej mojej godnosci.
Odnosnie raportu GW:
Jedna rzecz jakiej tam nie ma to profil ludzi grajacych / bawiacych sie w to hobby. Wiekszosc "nabywcow" i glowne zrodlo dochodu dla GW to (prawdopodobie) ludzie posiadajacy stale zarobki i mogacy sobie pozwolic na pojscie do Hobby Center / sklepu i zostanie obsluzonym na satysfakcjonujacym poziomie i akceptujacym w pelni cene o 20% wyzsza niz babanie sie w przelewy i przesylki.
Proponuje przyjzec sie ilosci nowych Hobby Center otwieranych oraz zamykanych w 2008 / 2007.
Z tego punktu widzenia cale to nasze "blabla" jest mniej wiecej wartosci takich wlasnie kilku sklepikow w UK. GW stawia na srodowiska lokalne poprzez Hobby Store i to jest fakt.
Proponuje definicje Hobby zawarta w tymze raporcie.
The Hobby
Investors and potential investors in Games Workshop need to understand what we mean by the Hobby.
A hobby is something people make time for. It is not a pass-time and therefore not usually analogous to watching TV or playing computer games. In our case, as with most hobbies, it involves commitment, collection, craft or manual skills and imagination. Someone who is involved in the Games Workshop Hobby collects large numbers of miniatures, paints them, modifies them, builds terrain and war games with them in our imaginary universe. This involves huge amounts of time.
Games Workshop Hobbyists play war games with large numbers of metal or plastic miniatures they have carefully chosen and, usually, painstakingly painted, on a table top face to face with their friends. It is a social and convivial activity loved by Hobbyists the world over.
Our job therefore revolves around our ability to recruit new gamers (of all ages) and keep them in the Hobby.
We publish many games systems giving potential Hobbyists a range to choose from and alternate systems for experienced gamers. We categorise these systems as 'core' (Warhammer and Warhammer 40,000) or 'specialist' (Warmaster, Mordheim, Necromunda and similar). New Hobbyists are likely to start with core systems or The Lord of The Rings Strategy Battle Game, which as well as a being a challenging adventure is also an excellent introductory game.
Gwoli spokoju, jednak odpowiem:
Nie nie boli mnie zupelnie, nie czuje sie "olany", traktuje to jako inna propozycje. Inny punkt widzenia i moj skromny wklad w probe rozwoju hobby.
prostym zalozeniem jest integracja srodowisk lokalnych oraz spotkania na poziomie narodowym w przyjemnej, hobbystycznej atmosferze.
Mam nadzieje ze przeczytales moje argumenty i punkt widzenia i bede bardziej niz szczesliwy mogac z Toba polemizowac na jakiejs sensownej plaszczyznie, bo poki co Twoje wypowiedzi sa ponizej mojej godnosci.
Odnosnie raportu GW:
Jedna rzecz jakiej tam nie ma to profil ludzi grajacych / bawiacych sie w to hobby. Wiekszosc "nabywcow" i glowne zrodlo dochodu dla GW to (prawdopodobie) ludzie posiadajacy stale zarobki i mogacy sobie pozwolic na pojscie do Hobby Center / sklepu i zostanie obsluzonym na satysfakcjonujacym poziomie i akceptujacym w pelni cene o 20% wyzsza niz babanie sie w przelewy i przesylki.
Proponuje przyjzec sie ilosci nowych Hobby Center otwieranych oraz zamykanych w 2008 / 2007.
Z tego punktu widzenia cale to nasze "blabla" jest mniej wiecej wartosci takich wlasnie kilku sklepikow w UK. GW stawia na srodowiska lokalne poprzez Hobby Store i to jest fakt.
Proponuje definicje Hobby zawarta w tymze raporcie.
The Hobby
Investors and potential investors in Games Workshop need to understand what we mean by the Hobby.
A hobby is something people make time for. It is not a pass-time and therefore not usually analogous to watching TV or playing computer games. In our case, as with most hobbies, it involves commitment, collection, craft or manual skills and imagination. Someone who is involved in the Games Workshop Hobby collects large numbers of miniatures, paints them, modifies them, builds terrain and war games with them in our imaginary universe. This involves huge amounts of time.
Games Workshop Hobbyists play war games with large numbers of metal or plastic miniatures they have carefully chosen and, usually, painstakingly painted, on a table top face to face with their friends. It is a social and convivial activity loved by Hobbyists the world over.
Our job therefore revolves around our ability to recruit new gamers (of all ages) and keep them in the Hobby.
We publish many games systems giving potential Hobbyists a range to choose from and alternate systems for experienced gamers. We categorise these systems as 'core' (Warhammer and Warhammer 40,000) or 'specialist' (Warmaster, Mordheim, Necromunda and similar). New Hobbyists are likely to start with core systems or The Lord of The Rings Strategy Battle Game, which as well as a being a challenging adventure is also an excellent introductory game.
Akuma, Cosar,
Nie wiem o co wam chodzi.
Przeszkadzaloby Wam w czyms, gdyby zasady byly zbalansowane i zrozumiale?
Moze okreslcie sie, jakie sa Wasze postulaty, bo z Waszych wypowiedzi moge narazie wywnioskowac tylko tyle, ze:
- nie gracie na turniejach, tylko z kumplami (i jest Wam z tym dobrze)
- nie uwazacie, by CS byl potrzebny, bo zasady sa ok
- uwazacie, ze GW jest super firma a klienci sie nie znaja. A skoro sie nie znaja, to niech lepiej zamilkna albo spadaja, bo ten polski rynek i tak nie ma zadnego znaczenia (a co, jesli niezadowolenie wyraza np. wiekszosc graczy europejskich?)
W czym dobra orgazniacja zycia turniejowego przeszkadza graczom grajacym w domach? Bo ze gadanie graczy nie majacych pojecia o grze turniejowej szkodzi dyskusji to widze - nie poznaliscie w rzeczywistosci omawianych problemow, ale robicie dym. Chyba tylko, zeby przeszkadzac, bo nic konstruktywnego z Waszej strony nie wychodzi. Zyjecie w wyimaginowanym swiecie - mowicie o zabawie, funnie, itp. jako przeciwienstwie tego, do czego daza gracze turniejowi. Widac, ze nie przyjmujecie do wiadomosci, ze hobby, zabawa, fun to nieodlaczne elementy zycia turniejowego. Wierzcie mi, ze nikt nie jezdzi na imprezy po to, by sie katowac.
Kwestionujecie takze idee wspolzawodnictwa i co gorsza - czujecie sie przez to lepsi. To juz dla mnie totalne nieporozumienie, bo gra, w ktorej nikt nie dazy do zwyciestwa, traci calkowicie swoj sens. Jest po prostu strata czasu. Wiec jesli wystawiacie figurki na stol tylko po to, by na nie popatrzec, to ok, ale nie macie wtedy nic wspolnego z aspektem Warhammera, ktorym jest jest gra.
Mozna mowic o kulturze wspolzawodnictwa - to temat dlugi i trudny, ale gadanie, ze chec wspolzawodnictwa to zlo, to raczej dowod waszej wielkiej naiwnosci i nieprzemyslenia kilku podstawowych kwestii.
Akuma, daruj sobie wstawki lacinskie, bo powolywanie sie na nie w takiej dyskusji jak ta, to tylko przyklad niedojrzalosci i pozerstwa.
Nie wiem o co wam chodzi.
Przeszkadzaloby Wam w czyms, gdyby zasady byly zbalansowane i zrozumiale?
Moze okreslcie sie, jakie sa Wasze postulaty, bo z Waszych wypowiedzi moge narazie wywnioskowac tylko tyle, ze:
- nie gracie na turniejach, tylko z kumplami (i jest Wam z tym dobrze)
- nie uwazacie, by CS byl potrzebny, bo zasady sa ok
- uwazacie, ze GW jest super firma a klienci sie nie znaja. A skoro sie nie znaja, to niech lepiej zamilkna albo spadaja, bo ten polski rynek i tak nie ma zadnego znaczenia (a co, jesli niezadowolenie wyraza np. wiekszosc graczy europejskich?)
W czym dobra orgazniacja zycia turniejowego przeszkadza graczom grajacym w domach? Bo ze gadanie graczy nie majacych pojecia o grze turniejowej szkodzi dyskusji to widze - nie poznaliscie w rzeczywistosci omawianych problemow, ale robicie dym. Chyba tylko, zeby przeszkadzac, bo nic konstruktywnego z Waszej strony nie wychodzi. Zyjecie w wyimaginowanym swiecie - mowicie o zabawie, funnie, itp. jako przeciwienstwie tego, do czego daza gracze turniejowi. Widac, ze nie przyjmujecie do wiadomosci, ze hobby, zabawa, fun to nieodlaczne elementy zycia turniejowego. Wierzcie mi, ze nikt nie jezdzi na imprezy po to, by sie katowac.
Kwestionujecie takze idee wspolzawodnictwa i co gorsza - czujecie sie przez to lepsi. To juz dla mnie totalne nieporozumienie, bo gra, w ktorej nikt nie dazy do zwyciestwa, traci calkowicie swoj sens. Jest po prostu strata czasu. Wiec jesli wystawiacie figurki na stol tylko po to, by na nie popatrzec, to ok, ale nie macie wtedy nic wspolnego z aspektem Warhammera, ktorym jest jest gra.
Mozna mowic o kulturze wspolzawodnictwa - to temat dlugi i trudny, ale gadanie, ze chec wspolzawodnictwa to zlo, to raczej dowod waszej wielkiej naiwnosci i nieprzemyslenia kilku podstawowych kwestii.
Akuma, daruj sobie wstawki lacinskie, bo powolywanie sie na nie w takiej dyskusji jak ta, to tylko przyklad niedojrzalosci i pozerstwa.
Czyli wg Ciebie obroty tym wszystkim amazon.com to nakręcają pryszczaci gimnazjaliści bez stałych dochodów? Handel w sklepach będzie się powoli zmniejszał. Sklepy GW trzymają się dobrze tylko dlatego, że oferują ludziom możliwość gry, ale fakt, że muszą sklepy zamykać w ramach cięcia kosztów bynajmniej nie potwierdza teorii, że jest to jakiś genialny interes, a z czasem będzie tylko coraz gorzej. System sprzedaży przez sklepy GW tak naprawdę silnie trzyma się tylko w UK gdzie ludzie do tych sklepów przychodzą siłą rozpędu i nie mają zbyt wielu alternatyw jeśli chodzi o miejsce do gry.Cosar pisze:...Jedna rzecz jakiej tam nie ma to profil ludzi grajacych / bawiacych sie w to hobby. Wiekszosc "nabywcow" i glowne zrodlo dochodu dla GW to (prawdopodobie) ludzie posiadajacy stale zarobki i mogacy sobie pozwolic na pojscie do Hobby Center / sklepu i zostanie obsluzonym na satysfakcjonujacym poziomie i akceptujacym w pelni cene o 20% wyzsza niz babanie sie w przelewy i przesylki...
A licky boom boom down!!!
@ Bless - Jeśli miałbym się przez coś czuć od Ciebie lepszy to przez to że ja sumiennie czytam posty w dyskusji w której biorę udział.
Dziś o 14:47 napisałeś
"Moze okreslcie sie, jakie sa Wasze postulaty, bo z Waszych wypowiedzi moge narazie wywnioskowac tylko tyle, ze:
- nie gracie na turniejach, tylko z kumplami (i jest Wam z tym dobrze)
- nie uwazacie, by CS byl potrzebny, bo zasady sa ok
- uwazacie, ze GW jest super firma a klienci sie nie znaja. A skoro sie nie znaja, to niech lepiej zamilkna albo spadaja, bo ten polski rynek i tak nie ma zadnego znaczenia (a co, jesli niezadowolenie wyraza np. wiekszosc graczy europejskich?)"
Dziś o 14:02 Ja napisałęm
"Gdyby pojawił się fajny CS albo zupełnie zmienione zasady Polhammer to jak najbardziej - chętnie bym sobie pograł z innymi ludźmi ..."
"Już pisałem kiedyś Jankielowi bodajże - I trust in LS - zróbcie zasady - a ja nawet jestem gotowy je od was kupić..."
"Żeby nie było nie domówień - nie jestem przeciwny żadnej idei CS'a - postuluję tylko żeby zrobić to profesjonalnie , wręcz naukowo..."
Nawet pomimo tego że widocznie nie poświęciłeś 10 sekund na przeczytanie mojego posta który rozwiał by ostatecznie twoje wątpliwości Nie nie czuję się od nikogo lepszy.
"Kwestionujecie takze idee wspolzawodnictwa i co gorsza - czujecie sie przez to lepsi."
Nie kwestionujemy ( przynajmniej ja nie kwestionuję , jestem przekonany że Cosar też ) Idei współzawodnictwa - zwracamy uwagę na fakt wypaczania owej idei poprzez konstrukcje zasad gry która z założenia ma być rozrywką a nie współzawodnictwem.
Logicznie rzecz ujmując implikujesz że każda rozrywka musi się wiązać ze współzawodnictwem ? Każda gra ( np w siatkówkę plażową ) immanentnie zawiera w sobie dominujący pierwiastek współzawodnictwa ?
Kolejny przykład z mojego własnego "podwórka" - polowanie ( w ramach cechu łowieckiego ) - to też rozrywka i hobby - czy musi się ona wiązać ze współzawodnictwem ?
Myślę że powyższe przykłady dobitnie świadczą o tym że tak naprawdę nie jest uprawnionym twierdzenie iż Wfb w aspekcie rozrywkowym zawsze wiąże się z Wfb w aspekcie współzawodnictwa.
Nikt nie mówi że coś jest gorsze a coś lepsze - Ja osobiście zwróciłem uwagę że z powodu braku źródeł nie wiesz nic o graniu rozrywkowym więc nie wpieraj graczom którzy tak od tej pory grali że CS jest im potrzebny bo nie jest ( to czy Ja chciałbym zobaczyć dobrego CS'a - tak bo z powodu większej ilości czasu mógłbym sobie np na jakiś turniej skoczyć ).
"Akuma, daruj sobie wstawki lacinskie, bo powolywanie sie na nie w takiej dyskusji jak ta, to tylko przyklad niedojrzalosci i pozerstwa."
"wstawki łacińskie" są elementem mojego życia zawodowego i weszły w ramy mojej mowy czynnej - używam ich na co dzień i trudno mi się powstrzymać od ich używania tutaj ... Będę sie starał - pozatym "taka dyskusja jak tutaj" świadczy o twoim do niej negatywny stosunku - wywiedzionym albo z pogardy dla jej uczestników albo dla miejsca - osobiście twierdzę że każda dyskusja o CS , sposobach ich tworzenia , wdrażania i weryfikacji , dostarcza wielu cennych danych - głównie ich twórcom.
Dziś o 14:47 napisałeś
"Moze okreslcie sie, jakie sa Wasze postulaty, bo z Waszych wypowiedzi moge narazie wywnioskowac tylko tyle, ze:
- nie gracie na turniejach, tylko z kumplami (i jest Wam z tym dobrze)
- nie uwazacie, by CS byl potrzebny, bo zasady sa ok
- uwazacie, ze GW jest super firma a klienci sie nie znaja. A skoro sie nie znaja, to niech lepiej zamilkna albo spadaja, bo ten polski rynek i tak nie ma zadnego znaczenia (a co, jesli niezadowolenie wyraza np. wiekszosc graczy europejskich?)"
Dziś o 14:02 Ja napisałęm
"Gdyby pojawił się fajny CS albo zupełnie zmienione zasady Polhammer to jak najbardziej - chętnie bym sobie pograł z innymi ludźmi ..."
"Już pisałem kiedyś Jankielowi bodajże - I trust in LS - zróbcie zasady - a ja nawet jestem gotowy je od was kupić..."
"Żeby nie było nie domówień - nie jestem przeciwny żadnej idei CS'a - postuluję tylko żeby zrobić to profesjonalnie , wręcz naukowo..."
Nawet pomimo tego że widocznie nie poświęciłeś 10 sekund na przeczytanie mojego posta który rozwiał by ostatecznie twoje wątpliwości Nie nie czuję się od nikogo lepszy.
"Kwestionujecie takze idee wspolzawodnictwa i co gorsza - czujecie sie przez to lepsi."
Nie kwestionujemy ( przynajmniej ja nie kwestionuję , jestem przekonany że Cosar też ) Idei współzawodnictwa - zwracamy uwagę na fakt wypaczania owej idei poprzez konstrukcje zasad gry która z założenia ma być rozrywką a nie współzawodnictwem.
Logicznie rzecz ujmując implikujesz że każda rozrywka musi się wiązać ze współzawodnictwem ? Każda gra ( np w siatkówkę plażową ) immanentnie zawiera w sobie dominujący pierwiastek współzawodnictwa ?
Kolejny przykład z mojego własnego "podwórka" - polowanie ( w ramach cechu łowieckiego ) - to też rozrywka i hobby - czy musi się ona wiązać ze współzawodnictwem ?
Myślę że powyższe przykłady dobitnie świadczą o tym że tak naprawdę nie jest uprawnionym twierdzenie iż Wfb w aspekcie rozrywkowym zawsze wiąże się z Wfb w aspekcie współzawodnictwa.
Nikt nie mówi że coś jest gorsze a coś lepsze - Ja osobiście zwróciłem uwagę że z powodu braku źródeł nie wiesz nic o graniu rozrywkowym więc nie wpieraj graczom którzy tak od tej pory grali że CS jest im potrzebny bo nie jest ( to czy Ja chciałbym zobaczyć dobrego CS'a - tak bo z powodu większej ilości czasu mógłbym sobie np na jakiś turniej skoczyć ).
"Akuma, daruj sobie wstawki lacinskie, bo powolywanie sie na nie w takiej dyskusji jak ta, to tylko przyklad niedojrzalosci i pozerstwa."
"wstawki łacińskie" są elementem mojego życia zawodowego i weszły w ramy mojej mowy czynnej - używam ich na co dzień i trudno mi się powstrzymać od ich używania tutaj ... Będę sie starał - pozatym "taka dyskusja jak tutaj" świadczy o twoim do niej negatywny stosunku - wywiedzionym albo z pogardy dla jej uczestników albo dla miejsca - osobiście twierdzę że każda dyskusja o CS , sposobach ich tworzenia , wdrażania i weryfikacji , dostarcza wielu cennych danych - głównie ich twórcom.
Moje podsumowane watpliwosci dotyczyly grupy "Anty", którą w tym momencie (nieformalnie i może doraznie, ale jednak) stworzyles Ty i Cosar, a nie Ciebie konkretnie. Uznaj, ze to, co sie tam znalazlo, a Ciebie nie dotyczy, przypisalem Cosarowi.Akuma pisze: @ Bless - Jeśli miałbym się przez coś czuć od Ciebie lepszy to przez to że ja sumiennie czytam posty w dyskusji w której biorę udział.
Gra jest jednym z elementów należących do zbioru okreslanego słowem "rozrywka". Rozrywka pt. "Warhammer" określa sie słowem "gra" a "gra" - owszem - implikuje współzawodnictwo. Współzawodnictwo jest immanentną cechą gry. Gra, w ktorej sie nie wspolzawodniczy, przestaje byc gra. Staje sie czyms innym. Moze ciagle rozrywką, ale nie grą.Akuma pisze: Nie kwestionujemy ( przynajmniej ja nie kwestionuję , jestem przekonany że Cosar też ) Idei współzawodnictwa - zwracamy uwagę na fakt wypaczania owej idei poprzez konstrukcje zasad gry która z założenia ma być rozrywką a nie współzawodnictwem.
Moze w tym problem, ze niektorzy szukaja w WFB gry a inni rozrywki.
Choc jako gra WFB ma wielki potencjal, to jest jednak jeszcze wielce niedoskonaly. Stad tyle dramatow i dylematow.
Akurat tutaj to Ty jestes uboższy w doświadczenia. Po pierwsze, granie turniejowe jest kolejnym , po graniu domowym, etapem w rozwoju hobbysty. W dodatku odwiedzanie turniejow nie oznacza, ze przestajesz grac w domu. Ja nie przestalem. Czesto gram z kumplami na nietypowych zasadach, dziwnych modyfikacjach, w kampanie. Wiec moge wiele powiedziec na ten temat, takze z wlasnego doswiadczenia. Tobie, jak sam przyznajesz, nie mozna przypisac tak szerokich doswiadczen.Akuma pisze: Nikt nie mówi że coś jest gorsze a coś lepsze - Ja osobiście zwróciłem uwagę że z powodu braku źródeł nie wiesz nic o graniu rozrywkowym więc nie wpieraj graczom którzy tak od tej pory grali że CS jest im potrzebny bo nie jest ( to czy Ja chciałbym zobaczyć dobrego CS'a - tak bo z powodu większej ilości czasu mógłbym sobie np na jakiś turniej skoczyć ).
Czy CS jest potrzebny, skoro do tej pory nie byl? Nie wiem, czemu uwazasz, ze CS nie byl potrzebny? Od kiedy gram w WFB, a to kawal czasu, zawsze byly jakies formy ograniczen. Teraz ta potrzeba jest po prostu wyrazniejsza niz kiedykolwiek wczesniej.
Akuma pisze: "wstawki łacińskie" są elementem mojego życia zawodowego i weszły w ramy mojej mowy czynnej - używam ich na co dzień i trudno mi się powstrzymać od ich używania tutaj ...
Warto, bo chociaz wielu z nas zna wiele madrych slow i okreslen z roznych dziedzin specjalistycznych, to nie popisujemy sie ich znajomoscia. Jest pewnym elementem kultury dopasowanie stosowanego jezyka i uzywanych argumentow do kontekstu rozmowy - jej przedmiotu, wieku, wyksztalcenia i doswiadczenia interlokutorow, medium, przez ktore dyskusja jest prowadzona.
Nadinterpretacja, kolego.Akuma pisze: Będę sie starał - pozatym "taka dyskusja jak tutaj" świadczy o twoim do niej negatywny stosunku - wywiedzionym albo z pogardy dla jej uczestników albo dla miejsca -
- Jan z Czarnolasu
- Mudżahedin
- Posty: 269
- Lokalizacja: Provinz Posen
Armie powinny być zbalansowane wewnętrznie (by można było tworzyć różnorodne i silne rozpiski ze wszystkich unitów jak np. ma to miejsce w DE) oraz zewnętrznie (między sobą nawzajem) i żadne biadolenie tego nie zmieni. Bo minimum połowa tego hobby to gra. Większość warhammerowców traktuje to właśnie w kategorii gry, a nie ludzików do pomalowania.
GW wypuszcza podręczniki pomyślane tak by zarobić jak najwięcej i stymulować sprzedaż swoich produktów. Imo każdy kto ma choć trochę oleju w głowie to widzi, ale nawet ci którzy nie mają nawet kropli widzą chociaż to, że AB bynajmniej zbalansowane nie są. GW bynajmniej nie napisze na swojej stronie, że wypuszcza z dupy wzięte podręczniki bo chce wydymać swoich klientów, wyciągając od nich jak najwięcej kasy, psując im przy okazji zabawę. . . zamiast tego napiszą, że przecież balans nie jest najważniejszy, że chodzi o malowanie, modelowanie, konwersje i zabawę - gra i to for fun jest dopiero na ostatnim miejscu. . . że zasady nie są pomyślane po ty by rywalizować w grze turniejowej. Tak piszą - ja im się nie dziwię. Dziwi mnie natomiast to, że ktoś kupuje takie tłumaczenia.
GW wypuszcza podręczniki pomyślane tak by zarobić jak najwięcej i stymulować sprzedaż swoich produktów. Imo każdy kto ma choć trochę oleju w głowie to widzi, ale nawet ci którzy nie mają nawet kropli widzą chociaż to, że AB bynajmniej zbalansowane nie są. GW bynajmniej nie napisze na swojej stronie, że wypuszcza z dupy wzięte podręczniki bo chce wydymać swoich klientów, wyciągając od nich jak najwięcej kasy, psując im przy okazji zabawę. . . zamiast tego napiszą, że przecież balans nie jest najważniejszy, że chodzi o malowanie, modelowanie, konwersje i zabawę - gra i to for fun jest dopiero na ostatnim miejscu. . . że zasady nie są pomyślane po ty by rywalizować w grze turniejowej. Tak piszą - ja im się nie dziwię. Dziwi mnie natomiast to, że ktoś kupuje takie tłumaczenia.
Dobra, koncze
Napisalem "prawdopodobnie" poniewaz profilu graczy NIE MA publikowanego oficjalnie i mozemy najwyzej zgadywac. GW na pewno przeprowadzilo stosowne badanie i podjelo decyzje o niepoublikowaniu tego w raporcie. Teraz na podstawie wynikow maksymalizuja i profiluja kanaly dystrybucji - dla kazdego cos dobrego.
Aha, tez nie robilbym z GW geniuszy i mastermindow. czasem zrobia cos dobrze czasem cos schrzania.
EDIT:
@Ritchie:
No wlasnie takiego profilu nie ma. Nie wiem skad bierzesz takie liczby. Nie atakuje Ciebie, ale prosze podaj zrodlo 'Większość warhammerowców traktuje to właśnie w kategorii gry, a nie ludzików do pomalowania."
Ponizej przykladowe wyniki z ankiety ze strony Bretonskiego Forum
http://www.roundtable-bretonnia.org/ind ... ur+vote%21
Why do you mainly play Warhammer Fantasy?
Modelling & painting
206 42.7%
The tactical game
149 30.8%
The world of warhammer (fluff)
90 18.6%
The social aspect
38 7.9%
Postulatow rowniez nie mam, raczej obserwacje, przemyslenia i sugestie przytaczane w innych postach.
Na Mastery a i owszem jezdzilem, ale po kilku rozgrywkach gdzie przeciwnik byl spiety jak nosorozec przed szarza i wygrywal poprzez jakies ekwilibrystyczne sztuczki i "obowiazujace zasady".
Ale niewatpliwie ogolna atmosfera jest dobra, psuta przez kilku cisnieniowcow.
OK, to by bylo na tyle , jak to powiedzal moj znajomy zanim zaczalem pisac, "o? spolecznik Ci sie wlaczyl?". I taka przyswiecala temu idea
Oczywiscie nie jestem w zadnej grupie "Anty" ( bo niby anty-co?)
Napisalem "prawdopodobnie" poniewaz profilu graczy NIE MA publikowanego oficjalnie i mozemy najwyzej zgadywac. GW na pewno przeprowadzilo stosowne badanie i podjelo decyzje o niepoublikowaniu tego w raporcie. Teraz na podstawie wynikow maksymalizuja i profiluja kanaly dystrybucji - dla kazdego cos dobrego.
Aha, tez nie robilbym z GW geniuszy i mastermindow. czasem zrobia cos dobrze czasem cos schrzania.
EDIT:
@Ritchie:
No wlasnie takiego profilu nie ma. Nie wiem skad bierzesz takie liczby. Nie atakuje Ciebie, ale prosze podaj zrodlo 'Większość warhammerowców traktuje to właśnie w kategorii gry, a nie ludzików do pomalowania."
Ponizej przykladowe wyniki z ankiety ze strony Bretonskiego Forum
http://www.roundtable-bretonnia.org/ind ... ur+vote%21
Why do you mainly play Warhammer Fantasy?
Modelling & painting
206 42.7%
The tactical game
149 30.8%
The world of warhammer (fluff)
90 18.6%
The social aspect
38 7.9%
Postulatow rowniez nie mam, raczej obserwacje, przemyslenia i sugestie przytaczane w innych postach.
Na Mastery a i owszem jezdzilem, ale po kilku rozgrywkach gdzie przeciwnik byl spiety jak nosorozec przed szarza i wygrywal poprzez jakies ekwilibrystyczne sztuczki i "obowiazujace zasady".
Ale niewatpliwie ogolna atmosfera jest dobra, psuta przez kilku cisnieniowcow.
OK, to by bylo na tyle , jak to powiedzal moj znajomy zanim zaczalem pisac, "o? spolecznik Ci sie wlaczyl?". I taka przyswiecala temu idea
Oczywiscie nie jestem w zadnej grupie "Anty" ( bo niby anty-co?)
Ostatnio zmieniony 10 paź 2008, o 16:05 przez Cosar, łącznie zmieniany 1 raz.
Mógłbyś mi zaserwować źródło tej niecodziennej filozofii ? Albo inaczej poszukaj w "Homo Ludens" definicji słowa gra.Gra jest jednym z elementów należących do zbioru okreslanego słowem "rozrywka". Rozrywka pt. "Warhammer" określa sie słowem "gra" a "gra" - owszem - implikuje współzawodnictwo. Współzawodnictwo jest immanentną cechą gry. Gra, w ktorej sie nie wspolzawodniczy, przestaje byc gra. Staje sie czyms innym. Moze ciagle rozrywką, ale nie grą.
Moze w tym problem, ze niektorzy szukaja w WFB gry a inni rozrywki.
Choc jako gra WFB ma wielki potencjal, to jest jednak jeszcze wielce niedoskonaly. Stad tyle dramatow i dylematow.
Jeśli ta filozofia jest "by bless" to też w porządku , każdy ma prawo do własnego zdania. Moje jest wynikiem lektury takich autorów jak Coakley , Scambler , Jay i sporej ilości innych ( jakbyś chciał poszerzyć horyzonty mogę ci rzucić notki bibliograficzne na PW ). Jeśli twój punkt widzenia ma podwaliny w jakiejś naukowej literaturze to proszę daj mi szansę ją poznać.
Czyli wedle tej Filozofii nagle z hobbysty przechodzisz na "następny poziom wtajemniczenia" stajesz się "Turniejowym Graczem" ... Rozumiem - to też jest "by bless" ? Czy gdzieś to wyczytałeś ? Bo ja znam gro ludzi którzy chodzą tylko na turnieje a gry w domu traktują jako treningi przed turniejami - tzn oni wedle tego co mówisz "ominęli" etap hobbysty ?Akurat tutaj to Ty jestes uboższy w doświadczenia. Po pierwsze, granie turniejowe jest kolejnym , po graniu domowym, etapem w rozwoju hobbysty.
Po za tym masz rację - jestem uboższy o doświadczenia turniejowe - 100% zgody na takie określenie - tylko czy aby na pewno warto doświadczenia "kolekcjonować" bez filtracji ? Jeśli chodzi o turnieje to troszkę "skłamałem" grałem np na organizowanym wieeeki temu turnieju Ragnarrok w Będzinie ( to chyba tam było ? ) ( pożyczoną od Artura "Uriena" armią ) - z tego meczu ( wysoko wygranego - bardzo wysoko ) pamiętam tylko czerwonego jak burak przeciwnika , nie było to jakoś szczególnie przyjemne doświadczenie.
Tak ale jak pisał Shino ( który miał 100% racji ) środowisko lokalne samo je szybko wprowadza i nie na zasadach CS tylko - "nie graj tak stary bo psujesz ludziom zabawę" - wśród dorosłych ludzi to zwykle działa.Od kiedy gram w WFB, a to kawal czasu, zawsze byly jakies formy ograniczen. Teraz ta potrzeba jest po prostu wyrazniejsza niz kiedykolwiek wczesniej.
Miałem wrażenie że i Ty i Shino i Cosar i Jedi Knight to ludzie o wysokim poziomie kompetencji językowej - dalej takie wrażenie odnoszę - pozatym zwrot "łaciński" to w rzeczy samej jeden z "nieuprawnionych argumentów" - coś jak nazwa własna. W każdym razie jeśli już o medium - CMC ma to do siebie że po 1 nie może być mowy o lokucji ( bo od łac Loqui (mówić) jest to akt mówienia a nie pisania - pisząc nie mogę przekazać informacji pozawerbalnych takich jak fakt że naprawdę jestem pozytywnie ustosunkowany do CS'a dla Turniejowców - oraz negatywnie do wciągania w takie rzeczy środowisk lokalnych ).Jest pewnym elementem kultury dopasowanie stosowanego jezyka i uzywanych argumentow do kontekstu rozmowy - jej przedmiotu, wieku, wyksztalcenia i doswiadczenia interlokutorow, medium, przez ktore dyskusja jest prowadzona.
A po 2 - zwykle za pośrednictwem klawiatury wychodzę na strasznego Buca
Zaluje, ze wykaze sie taka ignorancja i brakiem oczytania, ale nie znam wymienionych przez Ciebie, zapewne szacownych nazwisk (podeslij, pls, konkretne tytuly - moze kiedys zajrze). Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to definicja ze slownika j.polskiego (wzieta, o zgrozo, ze slownika polszczyzny dostepnego na onet.pl):Akuma pisze:
Mógłbyś mi zaserwować źródło tej niecodziennej filozofii ? Albo inaczej poszukaj w "Homo Ludens" definicji słowa gra.
Jeśli ta filozofia jest "by bless" to też w porządku , każdy ma prawo do własnego zdania. Moje jest wynikiem lektury takich autorów jak Coakley , Scambler , Jay i sporej ilości innych ( jakbyś chciał poszerzyć horyzonty mogę ci rzucić notki bibliograficzne na PW ).
Jeśli twój punkt widzenia ma podwaliny w jakiejś naukowej literaturze to proszę daj mi szansę ją poznać.
gra (Wilga)
I rz. ż Ia, lm D. gier 1. ‘zabawa towarzyska, w której występuje element współzawodnictwa, określona ustalonymi regułami; rozgrywka sportowa prowadzona między pojedynczymi zawodnikami albo zespołami zgodnie z odpowiednim regulaminem’ 2 ‘czyjeś świadome, celowe działanie, postępowanie, często skrywane pod jakimiś pozorami, zmierzające zwykle do zdobycia nad kimś przewagi’
Wiec, nawet jesli wyprowadzona bardziej z intuicji i zdobytego doswiadczenia, chyba az tak daleko ta definicja "by bless" nie odeszla od opracowan, powiedzmy, naukowych....?
Zle mnie zrozumiales. Chodzi mi o to, ze nie moze byc gracza turniejowego, ktory by wczesniej nie gral w domu. Nawet jesli po rozpoczeciu kariery turniejowej przestaje grac w domu, to jednak musial gdzies wczesniej zdobyc doswiadczenie, by miec w ogole z czym isc na turniej. W tym sensie rozwoj, ze najpierw masz granie domowe a dopiero potem turniejowe. Nie moze byc na odwrot. Moja koncepcja "rozwoju hobbysty", nie miala u podwalin wartosciowania. Nie uwazam grajacych tylko w domach za gorszych. Jestem jednak pewien, ze nie maja dostepu do duzej puli doswiadczen, jaka generuja masowe imprezy turniejowe. Sa wiec mniej doswiadczeni. Tyle.Akuma pisze:
Czyli wedle tej Filozofii nagle z hobbysty przechodzisz na "następny poziom wtajemniczenia" stajesz się "Turniejowym Graczem" ... Rozumiem - to też jest "by bless" ? Czy gdzieś to wyczytałeś ? Bo ja znam gro ludzi którzy chodzą tylko na turnieje a gry w domu traktują jako treningi przed turniejami - tzn oni wedle tego co mówisz "ominęli" etap hobbysty ?
W środowisku ekonomistów nazywamy to marketingiemRichtie pisze:. . . zamiast tego napiszą, że przecież balans nie jest najważniejszy, że chodzi o malowanie, modelowanie, konwersje i zabawę - gra i to for fun jest dopiero na ostatnim miejscu. . .