Demony i Vampiry zalewające Polską ligę WFB
Z Eurohammeryzacją wiąże się jeden poważny problem - poruszony przeze mnie w temacie do którego się odwołujesz.Ja tylko pisze, ze proba polhammeryzacji powinna isc w parze z eurohammeryzajca, bo kazdy chcialby miec spojne zasady, ale przy okazji uzywane przez wszystkich, albo prawie wszystkich (poza UK) Wink.
Projekt nalezy dopingowac, bo zbyt czesto zwykl umierac smiercia naturalna...
Jesli projekt sie uda i poprostu ruszy to w koncu najzwyklej w swiecie uniezaleznimy sie od GW i ich bzdurnych zasad - gra warta swieczki, chyba dla kazdego gracza.
"Spójne zasady używane przez wszystkich ..." - hmmm zastanówmy się nad tym głębiej
- kogoś te zasady zabolą - głównie tych którzy wydali $$$ na DoC albo DE albo VC tylko po to żeby pokazać jakimi są niewiarygodnie dobrymi "taktykami".
- trzeba będzie tych ludzi przekonać - kto ma ich przekonać ? W Polsce działa wspaniale rozwinięta liga - mnóstwo graczy - wiele turniejów , LISTA SĘDZIOWSKA która ma AUTORYTET 5 osób powie - "tak się gra" i w ten sposób gramy - jest dobrze. Ale co z innymi krajami ? Jak ma powstać Eurohammer jęsli inne kraje nie mają swoich odpowiedników Listy Sędziowskiej - kto będzie autorytetem wprowadzającym zmiany ?
- Wyobraźmy sobie taką sytuację - jesteśmy we Francji - organizujemy turniej - przybiega do nas podniecony kolega i woła - "Hipertajny multikulturowy komitet uchwalił nowe wspaniałe ratujące nas zasady" , w takim wypadku wypisujemy diazepam i wysyłamy kolegę do domu. Jeśli natomiast te zasady zostaną przedstawione przez "Znane w Środowisku osoby cieszące się autorytetem" ( jak u nas LS ) to wtedy napewno się przyjmą.
Podsumowując - Jeśli LS i Dire Wolf to jedyne takie organy w Europie to ja się zapytuje dlaczego w innych państwach nie powstały takie struktury ?
Te zasady każdego bolą. Np. GW wydaje nowy AB, którzy teraz muszą znowu wydać $$$ na rzeczy które zostały przegięte lub przestają używać innych gdyż zostały totalnie splewione. Jak będą spójne i zbalansowane AB to w końcu ten problem przestanie istnieć - co nieAkuma pisze:kogoś te zasady zabolą - głównie tych którzy wydali $$$ na DoC albo DE albo VC tylko po to żeby pokazać jakimi są niewiarygodnie dobrymi "taktykami". ?
Mowiac szczerze nie wiem czemu gracze z pozozstalych panstw nie wyksztalcily swoich LS - najwyraxniej Polska ma dobrze rozwiniety system turniejowy i ligowy (czy raczej bardzo popularny).
Eurohammeryzacja powinna isc w parze z polhammeryzacja - powinna ale nie musi. Kazdy raczej zdaje sobie sprawe ze Eurohammeryzacja jest trudniejsza do wprowadzenia - ale absolutnie z tego nie powinno sie rezygnowac. Najpierw trzeba sprobowac.
Polhammeryzacja powinna natomiast wejsc czy z eurohammeryzacja wyjdzie czy też nie. Swoja droga o eurohamerze tylko (chyba?) Barbarossa chyba moze nam powiedziec cos wiecej. Zreszta mam nadzieje, ze odsloni jakies rabki tajemnicy czy tez powie cos na temat tego tajemniczego komitetu .
GW zreszta napisalo, ze ani w tej ani nastepnej edycji nie ma zamiaru balansowac armii czy chociazby napisac dodatkowo tzn. obok standardowych AB cos na ksztalt Army listow w stylu reavenig hords, tyle ze napisane pod gry turniejowe (czyli z zalozenia zbalansowane). Temu sie akurat dziwie bo pewnie za taka broszurke kazaliby sobie slono zaplacic i w koncu by tez zapromowali gry turniejowe. Proste wrecz banalne rozwiaznie - a mimo wszystko totalnie olane.
Zamiast tego GW namawia do naprawiania ich bledow czy tez tworzenia wlasnych zasad. Zatem nie mogac nigdy liczyc ze wyjda zasady pod gre turniejowa powinnismy w razie czego pojsc jak najdalej sie da i utworzyc takie zasady. Chociazby jako alternatywa.
Mam szczera nadzieje, ze sie to uda bo jesli nie to sama idea turniejow upadnie. Sam zreszta juz przerzucilem sie niemal wylacznie na gre na male punkty - w tych formatach gra jest o niebo bardziej zbalansowana i ciekawsza. Ale wolalbym sie dobrze bawic w kazdym formacie i z rownymi szansami.
Akuma ma sporo racji - w Polsce jest LS, która cieszy się sporym autorytetem. Dlatego jak raz napiszą, że są połówki za czołg to są, jak innym razem napiszą, że nie ma, to nie ma. Gracze pewnie się wkurzają, pewnie pukają się w głowy, ale grają tak, jak stoi w uściśleniach. Próba zrobienia czegoś od dołu natomiast, rozmyje się, jak ten i wiele innych tematów. Więc dla mnie sprawa jest prosta:
1) Dopóki nie wyjdą spójne uściślenia "tnące" zainteresowani orgowie turniejów implementują CSy.
2) Wychodzą powyższe uściślenia, większość turniejów gra zgodnie z nimi. Sprawdzą się te rozwiązania, można polecać je Europie. Tyle.
1) Dopóki nie wyjdą spójne uściślenia "tnące" zainteresowani orgowie turniejów implementują CSy.
2) Wychodzą powyższe uściślenia, większość turniejów gra zgodnie z nimi. Sprawdzą się te rozwiązania, można polecać je Europie. Tyle.
Ja wiem - zazwyczaj zresztą się z Tobą zgadzam, chodzi mi jedynie o jedzenie małymi łyżeczkami Wiesz, taktyka krojenia salami
Sorki za offtop.
Sorki za offtop.
Oczywiście mój post jako nie wnoszący nic w merytoryczną część dyskusji zostanie pewnie oceniony negatywnie, ale co mi tam. Zabić nie zabiją, najwyżej obrzucą błotem albo zbanują.
Ad rem zatem.
Gram ci ja sobie w różne systemy bitewne od lat kilkunastu, ale dziwnym trafem w whfb jakoś do tej pory nie. Kilka lat temu, za czasów głębokiej VI edycji żona mi (przez pomyłkę) kupiła malekita i malusa, to sobie pomyślałem - czemu nie spróbować. Nabyłem podręcznik, armybooka, troszkę tych DE jeszcze kupiłem, ale w sumie po kościach się rozeszło, inne rzeczy zajęły mi głowę.
Teraz wyszedł nowy armybook do DE, wiec postanowiłem zrobić drugie podejście do systemu z moimi DE, zakupiłem nowego armyboka, nowi CoK mi się też spodobali, wiec pudełeczko sobie sprawiłem. Aby nagim nie iść między wilki, nieświadom jak dziecko pijane we mgle stanu rzeczy zarejestrowałem się na tym forum i zacząłem czytać. Dzielnie przebiłem się między innymi przez blisko 35 stron niniejszego tematu. I w pewnym sensie muszę kolegom podziękować za uświadomienie mi kilku rzeczy.
Wnioski nasuwają się smutne - chamstwo i drobnomieszczaństwo ma się dobrze, a rzekłbym ze coraz lepiej, mentalność rzeczą najtrudniej zmieniającą się w narodzie, wyzwiska latają stadami jak nie przymierzając harpie nad Karond Kar.
Parafrazując Jankiela, kasy na armie może i ludziom przybyło, ogłady za grosz. Ciśnienie tętnicze w górnych stanach normy i poza nimi, mord w oczach i piana na ustach.
Wobec powyższego - jako ze kupić kupiłem ,to i sobie te biedne elfiki posklejam, pomaluję, i postawię na półeczce.
Do Battla zaś wrócę. Zapewne. Za jakieś dwie - trzy edycje.
Ad rem zatem.
Gram ci ja sobie w różne systemy bitewne od lat kilkunastu, ale dziwnym trafem w whfb jakoś do tej pory nie. Kilka lat temu, za czasów głębokiej VI edycji żona mi (przez pomyłkę) kupiła malekita i malusa, to sobie pomyślałem - czemu nie spróbować. Nabyłem podręcznik, armybooka, troszkę tych DE jeszcze kupiłem, ale w sumie po kościach się rozeszło, inne rzeczy zajęły mi głowę.
Teraz wyszedł nowy armybook do DE, wiec postanowiłem zrobić drugie podejście do systemu z moimi DE, zakupiłem nowego armyboka, nowi CoK mi się też spodobali, wiec pudełeczko sobie sprawiłem. Aby nagim nie iść między wilki, nieświadom jak dziecko pijane we mgle stanu rzeczy zarejestrowałem się na tym forum i zacząłem czytać. Dzielnie przebiłem się między innymi przez blisko 35 stron niniejszego tematu. I w pewnym sensie muszę kolegom podziękować za uświadomienie mi kilku rzeczy.
Wnioski nasuwają się smutne - chamstwo i drobnomieszczaństwo ma się dobrze, a rzekłbym ze coraz lepiej, mentalność rzeczą najtrudniej zmieniającą się w narodzie, wyzwiska latają stadami jak nie przymierzając harpie nad Karond Kar.
Parafrazując Jankiela, kasy na armie może i ludziom przybyło, ogłady za grosz. Ciśnienie tętnicze w górnych stanach normy i poza nimi, mord w oczach i piana na ustach.
Wobec powyższego - jako ze kupić kupiłem ,to i sobie te biedne elfiki posklejam, pomaluję, i postawię na półeczce.
Do Battla zaś wrócę. Zapewne. Za jakieś dwie - trzy edycje.
up.
Wybacz co masz na myśli?
To ze ogłady ludzią brakuje to prawda, jednak zauważ ze to chodzi głównie o te duze turnieje na których mozna naprawde cos wygrac wiec ludzi czasami ponoszą nerwy. Czasami trzeba kogos "naprostować" gdyż tak to w życiu bywa...
A szkoda ze je odkładasz na półkę, bo w koncu gra sie dla zabawy a nie dla ludzi. A świat warhammera jednak fluffowo mi sie najbardziej podoba.
No cóż... GL HF
Wybacz co masz na myśli?
To ze ogłady ludzią brakuje to prawda, jednak zauważ ze to chodzi głównie o te duze turnieje na których mozna naprawde cos wygrac wiec ludzi czasami ponoszą nerwy. Czasami trzeba kogos "naprostować" gdyż tak to w życiu bywa...
A szkoda ze je odkładasz na półkę, bo w koncu gra sie dla zabawy a nie dla ludzi. A świat warhammera jednak fluffowo mi sie najbardziej podoba.
No cóż... GL HF
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ?
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...
Panie kolego, toć kolega już na wszelakich forach weteranem jest i wiedzieć powinien, że każda dyskusja internetowa cierpi na taki oto syndrom:vanswirr pisze:...
Więc nie ma co się zrażać i po prostu trzeba zacząć grać, a przy stole się okazuje, że to mimo wszystko fajna gra jest, a ludzie w nią grający też niczego sobie.
A licky boom boom down!!!
Zgadzam sie z dwoma postami powyzej.
A co do 'turniejow gdzie mozna cos wygrac' i tam sie ludzie cisnieniuja to jakos nie zauwazylem , wrecz przeciwnie na najwazniejszym turnieju w roku (DMP) gra sie najmilej.
Na innych Masterach tez, atmosfera wplywa pozytywnie na wszystkich . No i jest zawsze kilku b. kompetentnych sedziow.
A co do 'turniejow gdzie mozna cos wygrac' i tam sie ludzie cisnieniuja to jakos nie zauwazylem , wrecz przeciwnie na najwazniejszym turnieju w roku (DMP) gra sie najmilej.
Na innych Masterach tez, atmosfera wplywa pozytywnie na wszystkich . No i jest zawsze kilku b. kompetentnych sedziow.
Tak, jest cudownie, wspaniale, ciśnienie niemalże zerowe, a te 34 strony tematu to tak dla zrobienia ruchu na forum, prawda? Ciśnienia i parcia na wygrywanie nie ma, ale czołówka ligi przeszła na armie obecnie najsilniejsze.... I chociaż wszyscy wiedzą, że trzeba coś zrobić, to na gadaniu się kończy, bo mamy piękny pokaz polskiej mentalności. "Jak mam tonąć to nie sam".Marek Golan pisze:Zgadzam sie z dwoma postami powyzej.
A co do 'turniejow gdzie mozna cos wygrac' i tam sie ludzie cisnieniuja to jakos nie zauwazylem , wrecz przeciwnie na najwazniejszym turnieju w roku (DMP) gra sie najmilej.
Na innych Masterach tez, atmosfera wplywa pozytywnie na wszystkich . No i jest zawsze kilku b. kompetentnych sedziow.
ciekawe ktorym znanym graczem zakladajacym sobie nowe konto aby nie pisac ze swojego jest pan bambusek
sytuacja jest jaka jest i na razie nie bedzie inna, wyjda nowe armie obaczymy co dalej.
sytuacja jest jaka jest i na razie nie bedzie inna, wyjda nowe armie obaczymy co dalej.
Na forum to się ciśnieniować można ile wlezie, po to ono jest, myślisz że na turnieju ludzie stoją i się kłócą przez 10 godzin o przegiętość demonów albo o politykę GW? W rzeczywistych interakcjach turniejowych masz tę wspaniałą właściwość, że jak coś cię denerwuje możesz od źródła odejść, nie ma tego magnetycznego przyciągania co forumowe flejmy, i w 80% nikt nie będzie ci tak na bezczela tak pyskował jak na forum w dyskusji jak widzi cię pierwszy raz w życiu, szczególnie jak ktoś jest od ciebie np. mniejszy , dlatego atmosfera jest spoko. A internet to internet. Wszyscy są twardsi, inteligentniejsi i piękniejsi, tym bardziej, im większa odległośćTak, jest cudownie, wspaniale, ciśnienie niemalże zerowe, a te 34 strony tematu to tak dla zrobienia ruchu na forum, prawda? Ciśnienia i parcia na wygrywanie nie ma, ale czołówka ligi przeszła na armie obecnie najsilniejsze.... I chociaż wszyscy wiedzą, że trzeba coś zrobić, to na gadaniu się kończy, bo mamy piękny pokaz polskiej mentalności. "Jak mam tonąć to nie sam".
A parcie na wygrywanie ma zakładałbym minimum połowa ludzi na turnieju, bo po to na turniej się jedzie - żeby wygrać. Chęć wygrywania nie jest nierozerwalnie związana z buractwem i ciśnieniowaniem, jak dotąd spotykałem się z przeciwnikami którzy podczas bezliteosnego wyrzynania się naszych armi byli naprawdę mili w obyciu.
Uerph.
W 6 ed. VC były średnią, średnio spotykaną armią, ale trochę osóbnią grało i po prostu zostało przy swojej armii. Ja bym też tak zrobił. Inna sprawa jest z ludźmi, którzy masowo rzucili się na VC i Demony w nowej edycji. W poprzedniej Demonami grało mniej więcej tyle osób co ChD czy DoW, a teraz nagle pojawiło się ich kilkadziesiąt razy więcej. Świadczy to o niczym innym jak powiedział Furion na 1. stronie tego tematu:
Ot coFurion pisze:Najbardziej śmieszą mnie ludzie o dużych ambicjach i małych fjutkach, którzy masowo rzucają się na Demony i VC.
MUSZE MIEĆ NAJLEPSZE ZABAWKI ŻEBY WYGRYWAĆ MUSZĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!
Szczurza Jucha pisze:Chęć wygrywania nie jest nierozerwalnie związana z buractwem i ciśnieniowaniem, jak dotąd spotykałem się z przeciwnikami którzy podczas bezliteosnego wyrzynania się naszych armi byli naprawdę mili w obyciu.
Dobrze powiedziane ! W pelni sie z tym zgadzam. Niewywazone zasady i dominacja niektorych armii na turniejach to jedno, bo drugą stroną medalu jest spotkanie z kumplami w milej atmosferze. Im czesciej jezdzisz na turnieje, tym masz wiecej znajomych i tym lepiej sie bawisz.
Ja lubie jezdzic na turnieje, jezdze na nie, i absoltunie nie zgadzam sie z opinia, ze panuje na nich buractwo i cisnieniowanie. To mit.
o tak shino mnie wyprzedzil, vc przez spory czas byly scisnieta armia pozniej sie wyrownalo, slbe to one sa w porownaniu do tego co moga teraz