FALLOUT 3
Moderator: Zaklinacz Kostek
haha... To zrób sobie postać na 100 melee weapon i snake'a, do tego shishkebab i maniak ognia, dla 50 % większych obrażeń i patrz jak behemoth z evergreen traci połowę healtha jednym ciosem ze snake'awertyg pisze:Jak dla mnie najlepszą bronią jest strzelba Lincolna, no miazga po prostu.
Jakiego snake'a? Rozumiem że chodzi o sneak - skradanie?
Ja miałem głównie postać gadkowo-intelektualną, dużo nauki i retoryki, więc nie męczyłem się za bardzo z behemothami mając grubasa pod ręką >:-).
Ja miałem głównie postać gadkowo-intelektualną, dużo nauki i retoryki, więc nie męczyłem się za bardzo z behemothami mając grubasa pod ręką >:-).
Solo "Rogaty Szczur"
Beast Herds
Beast Herds
Właśnie skończyłem Fallouta i... I czuję dziwny niedosyt. Jakoś tak nagle gra mi się skończyła, a chyba jeszcze z 1/3 lokacji miałem do zwiedzenia.
Jutro odpalam drugi raz, ale tym razem zagramy złym charakterem.
Jutro odpalam drugi raz, ale tym razem zagramy złym charakterem.
Ja po przejsciu F3 czułem niedosyt i przeszedłem F2 po raz n-ty.
F3 nie dorasta do piet F2 niestety.A szkoda.
Wystarczyło dodac mroczna i industrialna muzyke (nierozłaczny element tworzacy klimat Fallouta), "normalne" dialogi z jajem a nie sztywne jak członek nieboszczyka (takie sa w F3 niestety).Brakuje tez zabawnych tekstow wypowiadanych przez mieszkanócw/NPC jak chociazby tekst rzucany przez sekretarkę (Monika ) prezydenta USA na Enklavie: "Where are my kneepads?"-tego nie trzeba tłumaczyc:) itp.
Mogli tez dodac bronie pulse i gauss.Brakuje ich.No i walka ale ciezko wciasnac tryb turowy w 3D.
Szkoda tych rzeczy bo wtedy ta gra byłaby Falloutem a tak jest tylko gra w swiecie Fallouta.F4 ma niby wyjsc w 2011 i szkoda ze znowu pewnie ta sama firma ja wyda.
F3 nie dorasta do piet F2 niestety.A szkoda.
Wystarczyło dodac mroczna i industrialna muzyke (nierozłaczny element tworzacy klimat Fallouta), "normalne" dialogi z jajem a nie sztywne jak członek nieboszczyka (takie sa w F3 niestety).Brakuje tez zabawnych tekstow wypowiadanych przez mieszkanócw/NPC jak chociazby tekst rzucany przez sekretarkę (Monika ) prezydenta USA na Enklavie: "Where are my kneepads?"-tego nie trzeba tłumaczyc:) itp.
Mogli tez dodac bronie pulse i gauss.Brakuje ich.No i walka ale ciezko wciasnac tryb turowy w 3D.
Szkoda tych rzeczy bo wtedy ta gra byłaby Falloutem a tak jest tylko gra w swiecie Fallouta.F4 ma niby wyjsc w 2011 i szkoda ze znowu pewnie ta sama firma ja wyda.
Solo "Rogaty Szczur"
Beast Herds
Beast Herds
Chory, zgadzam się z Tobą w 100%. F3 w porównaniu do F2 wypada bardzo słabo. Ale jeżeli nie będziemy bawić się w porównania, to jest to bardzo fajna gierka. Choć wiadomo, że fanom nie o to chodziło...
Ja dzisiaj skonczylem F3. Od razu sciagnalem sobie mody i patche do F2, ktory za chwile zaczne przechodzic, bo mam wielki niedosyt.
Gra jest IMO wciaz co najmniej dobra, ale nie dorasta do poprzednich czesci. Bethesda to nie Black Isle, zabraklo m.in.:
-wciagajacych questow (tak naprawde podobal mi sie chyba tylko ten z podrecznikiem przetrwania)
-oryginalnych NPC (Fawkes dal rade, ale to w duzej mierze zrzynka z Marcusa, z innym backgroundem)
-miast, jedna Megatona to za malo
-tego nieokreslonego "czegos", ktore z F2 uczynily najlepszy cRPG ever
na plus na pewno moge wymienic oprawe graficzna (nie jestem obeznany, ale bardzo mi sie podobala - do tego fizyka tez byla ekstra). Fajny byl rowniez system VATS, ale wolalem tryb turowy.
Gra jest IMO wciaz co najmniej dobra, ale nie dorasta do poprzednich czesci. Bethesda to nie Black Isle, zabraklo m.in.:
-wciagajacych questow (tak naprawde podobal mi sie chyba tylko ten z podrecznikiem przetrwania)
-oryginalnych NPC (Fawkes dal rade, ale to w duzej mierze zrzynka z Marcusa, z innym backgroundem)
-miast, jedna Megatona to za malo
-tego nieokreslonego "czegos", ktore z F2 uczynily najlepszy cRPG ever
na plus na pewno moge wymienic oprawe graficzna (nie jestem obeznany, ale bardzo mi sie podobala - do tego fizyka tez byla ekstra). Fajny byl rowniez system VATS, ale wolalem tryb turowy.
No, gram od jakichś dwóch tygodni to też się podzielę wrażeniami (11poziom, trudność normalna)
Początek jest genialny - tworzenie postaci i tutorial to majstersztyk
Grafika jest ok, bywają świetne lokacje, ale czasami jest tak sobie. Np taki szczegół, ale niektóre krzaczki (te okrągłe, brązowe) to bitmapa, obracająca się razem z graczem Wszechobecny gruz to tylko tekstura i często wyraźnie widać granice między dajmy na to gruzem a ulicą. Za to muszę przyznać, że jak na teksturę to jest to cholernie dobra tekstura - w ogóle nie widać, że gruz jest płaski, trzeba się mocno przyjrzeć. Do tego czasem bywa kanciasto.
Tragiczny jest widok z trzeciej osoby, szczególnie na oddaleniu gdzie widać nogi - postać cały czas obraca się razem z kamerą, więc nie da rady spojrzeć jej w w twarz, a do tego to jak wygląda poruszanie się bohatera (a zwłaszcza skakanie) woła o pomstę. Jest tak mega nienaturalne że aż odrzuca mnie od grania w TPP.
Kolejna rzecz, której mi brakuje to większa swoboda poruszania się po lokacjach. Mimo wszystko dużo jest niewidzialnych ścian albo jakiegoś terenu, po którym spokojnie dałoby się przejść, ale się nie da, bo silnik nie pozwala na bardziej akrobatyczne popisy typu wspięcie się na głaz albo przejście przez płot z desek.
Tutaj też dochodzi interakcja z otoczeniem. Miałem nadzieję, że będzie lepiej, podczas gdy nie mogę nawet strzelbą rozwalić stojących na stole probówek i zlewek, żyrandoli, desek takich czy innych... O łupaniu budynków nie wspominając. Tyle dobrze, że pod nogami walają się puszki, butelki i inny szajs.
Walka. Zaczyna jej być za dużo, a za mało gadania i podejmowania decyzji, od których by coś zależało. Napieram naprzód z gnatem w łapie i czyszczę kolejne lokacje. Byłoby nawet ok, ale ile można stukać supermutanty, bandytów i ghoule? Przeciwnicy są trochę mało zróżnicowani. Chociaż i tak walka jest fajna, to zaczyna mnie powoli nużyć odstrzeliwanie w VATSie głów wszystkiemu co napotkam. Dlaczego te głowy zawsze się tak rozbryzgują? To jest fajne, ale za dwusetnym potworem przestaje bawić. Boję się pomyśleć co by się działo gdybym wziął Krwawą Jatkę Duże wrażenie zrobiła na mnie za to walka z Behemotem - musialem w to bydle strzelić atomówką i poprawić z rakietnicy żeby padł.
No i chyba jest trochę za prosto. Mam prawie 3k kapsli, a wcześniej ponad 1k wydałem na pakietnicę, nie wiem po co bo to szajs jakich mało - ot, ciekawostka, ale zupełnie nieprzydatna. Tym bardziej, że amunicję noszę w wiadrach. Do tego mam ~80 stimpaków i mnóstwo innych dopalaczy (nazbierało się, bo nie musiałem korzystać), więc jestem praktycznie nieśmiertelny... Nie czuję tego ciągłego zagrożenia.
Żeby nie było, że dostrzegam tylko wady - gra mi się cholernie podoba i naprawdę milutko się gra. Wydaje mi się jednak, że kilka elementów można by dopracować. Chyba najbardziej ucieszyłbym się z naprawdę rozbudowanej interakcji z otoczeniem, tak żeby wszystko można było zniszczyć i rozstrzelać
A tak BTW jak się dostać do Rivet City? Doszedłem tam (mam odblokowaną, odkrytą lokację na mapie) i zastanawiam się czy Rivet City to ta smętna ruinka i wejście do metra, czy może ten wielki kawał złomu stojący w wodzie? Jeśli to drugie to z której strony jest wejście, bo popływałem chwilę i nie znalazłem (doszedłem nawet do granicy mapy )
Początek jest genialny - tworzenie postaci i tutorial to majstersztyk
Grafika jest ok, bywają świetne lokacje, ale czasami jest tak sobie. Np taki szczegół, ale niektóre krzaczki (te okrągłe, brązowe) to bitmapa, obracająca się razem z graczem Wszechobecny gruz to tylko tekstura i często wyraźnie widać granice między dajmy na to gruzem a ulicą. Za to muszę przyznać, że jak na teksturę to jest to cholernie dobra tekstura - w ogóle nie widać, że gruz jest płaski, trzeba się mocno przyjrzeć. Do tego czasem bywa kanciasto.
Tragiczny jest widok z trzeciej osoby, szczególnie na oddaleniu gdzie widać nogi - postać cały czas obraca się razem z kamerą, więc nie da rady spojrzeć jej w w twarz, a do tego to jak wygląda poruszanie się bohatera (a zwłaszcza skakanie) woła o pomstę. Jest tak mega nienaturalne że aż odrzuca mnie od grania w TPP.
Kolejna rzecz, której mi brakuje to większa swoboda poruszania się po lokacjach. Mimo wszystko dużo jest niewidzialnych ścian albo jakiegoś terenu, po którym spokojnie dałoby się przejść, ale się nie da, bo silnik nie pozwala na bardziej akrobatyczne popisy typu wspięcie się na głaz albo przejście przez płot z desek.
Tutaj też dochodzi interakcja z otoczeniem. Miałem nadzieję, że będzie lepiej, podczas gdy nie mogę nawet strzelbą rozwalić stojących na stole probówek i zlewek, żyrandoli, desek takich czy innych... O łupaniu budynków nie wspominając. Tyle dobrze, że pod nogami walają się puszki, butelki i inny szajs.
Walka. Zaczyna jej być za dużo, a za mało gadania i podejmowania decyzji, od których by coś zależało. Napieram naprzód z gnatem w łapie i czyszczę kolejne lokacje. Byłoby nawet ok, ale ile można stukać supermutanty, bandytów i ghoule? Przeciwnicy są trochę mało zróżnicowani. Chociaż i tak walka jest fajna, to zaczyna mnie powoli nużyć odstrzeliwanie w VATSie głów wszystkiemu co napotkam. Dlaczego te głowy zawsze się tak rozbryzgują? To jest fajne, ale za dwusetnym potworem przestaje bawić. Boję się pomyśleć co by się działo gdybym wziął Krwawą Jatkę Duże wrażenie zrobiła na mnie za to walka z Behemotem - musialem w to bydle strzelić atomówką i poprawić z rakietnicy żeby padł.
No i chyba jest trochę za prosto. Mam prawie 3k kapsli, a wcześniej ponad 1k wydałem na pakietnicę, nie wiem po co bo to szajs jakich mało - ot, ciekawostka, ale zupełnie nieprzydatna. Tym bardziej, że amunicję noszę w wiadrach. Do tego mam ~80 stimpaków i mnóstwo innych dopalaczy (nazbierało się, bo nie musiałem korzystać), więc jestem praktycznie nieśmiertelny... Nie czuję tego ciągłego zagrożenia.
Żeby nie było, że dostrzegam tylko wady - gra mi się cholernie podoba i naprawdę milutko się gra. Wydaje mi się jednak, że kilka elementów można by dopracować. Chyba najbardziej ucieszyłbym się z naprawdę rozbudowanej interakcji z otoczeniem, tak żeby wszystko można było zniszczyć i rozstrzelać
A tak BTW jak się dostać do Rivet City? Doszedłem tam (mam odblokowaną, odkrytą lokację na mapie) i zastanawiam się czy Rivet City to ta smętna ruinka i wejście do metra, czy może ten wielki kawał złomu stojący w wodzie? Jeśli to drugie to z której strony jest wejście, bo popływałem chwilę i nie znalazłem (doszedłem nawet do granicy mapy )
Rivet City to stary lotniskowiec US Navy. Droga do niego prowadzi przez platformę- musisz wejść po schodach na stalową konstrukcję na nabrzeżu mniej więcej w połowie długości burty lootniskowca i na górze poszukać wajchy - obróci się z pokładu okrętu metalowa rampa.
Można też wejść do zatopionego dziobu okrętu, ale to osobna sprawa i quest - nie będę Ci psuł zabawy.
Powodzenia.
Można też wejść do zatopionego dziobu okrętu, ale to osobna sprawa i quest - nie będę Ci psuł zabawy.
Powodzenia.
Fallout 3, w sumie dobra gra,
na "+"
-muzyka, stacje radiowe,
- ogólny design obszaru gry, budowli, sprzętu, komputerów, samochodów itp.
- ładna grafika,
- klimat retro science-fiction a'la lata 50 XX w.
- tworzenie postaci i wstęp dotyczący wątku głównego (ucieczka z Vault 101)
- w miarę ciekawe questy, w tym główny,
- rozwój postaci - nie najgorsze "uproszczenie" tego znanego z poprzednich Falloutów,
-otwarty świat gry,
- menu podręczne Pip-Boy 3000...
ale ma parę wad, tj. na "-"
-ogromny swiat mimo swej otwartości jest dośc pusty w zakresie pobocznych questów - jest ich zwyczajnie za mało, a ich częśc nie jest w ogóle pokazywana w Pip-Boyu...
- nie licząc wykonywania questów eksploracja ruin jest monotonna po pewnym czasie tj. zabij nieco oponentów i splądruj...
- przydałoby się nieco więcej interakcji z różnymi organizacjami - w Oblivionie można było wykonywac questy także dla innych organizacji (jest to cecha serii Elders Scrolls, ale w Falloucie 3 też byłaby na miejscu), tutaj tego trochę brakuje - Tenpenny, Slaversi, Outcaści, Braterstwo Stali, władze miast, Raidersi, Talon Company, eskorta karawan - nawet w uproszczonej formie wzbogaciłoby to rozgrywkę poza wątkiem głównym...
- V.A.T.S. , Pip-Boy a trudnośc walki - tutaj mam mieszane uczucia, efekty trafień w V.A.T.S. są przesadzone, możliwośc leczenia się z poziomu Pip-Boya bez żadnych ograniczeń jest zbyt prosta, spanie dla uleczenia uszkodzonych kończyn też... Po pewnym czasie walka staje się zbyt łatwa... niestety...
- napotykani pomniejsi NPC - cała interkacja to częśc, kup, napraw, zero jakichś plotek, informacji jakich miejsc się wystrzegac itp., w Megaton i Tenpenny jest to bardziej posunięte do granic absurdu...
- poziom trudności oponentów - przeciwnicy w Power Armorach są jacyś za "słabi" - zarówno Enklawa, jak i Braterstwo Stali...
Jak dla mnie najtrudnieszymi oponentami są: Yao Guai, Deathclawy, Sentry Bot i Mr. Gutsy
na "+"
-muzyka, stacje radiowe,
- ogólny design obszaru gry, budowli, sprzętu, komputerów, samochodów itp.
- ładna grafika,
- klimat retro science-fiction a'la lata 50 XX w.
- tworzenie postaci i wstęp dotyczący wątku głównego (ucieczka z Vault 101)
- w miarę ciekawe questy, w tym główny,
- rozwój postaci - nie najgorsze "uproszczenie" tego znanego z poprzednich Falloutów,
-otwarty świat gry,
- menu podręczne Pip-Boy 3000...
ale ma parę wad, tj. na "-"
-ogromny swiat mimo swej otwartości jest dośc pusty w zakresie pobocznych questów - jest ich zwyczajnie za mało, a ich częśc nie jest w ogóle pokazywana w Pip-Boyu...
- nie licząc wykonywania questów eksploracja ruin jest monotonna po pewnym czasie tj. zabij nieco oponentów i splądruj...
- przydałoby się nieco więcej interakcji z różnymi organizacjami - w Oblivionie można było wykonywac questy także dla innych organizacji (jest to cecha serii Elders Scrolls, ale w Falloucie 3 też byłaby na miejscu), tutaj tego trochę brakuje - Tenpenny, Slaversi, Outcaści, Braterstwo Stali, władze miast, Raidersi, Talon Company, eskorta karawan - nawet w uproszczonej formie wzbogaciłoby to rozgrywkę poza wątkiem głównym...
- V.A.T.S. , Pip-Boy a trudnośc walki - tutaj mam mieszane uczucia, efekty trafień w V.A.T.S. są przesadzone, możliwośc leczenia się z poziomu Pip-Boya bez żadnych ograniczeń jest zbyt prosta, spanie dla uleczenia uszkodzonych kończyn też... Po pewnym czasie walka staje się zbyt łatwa... niestety...
- napotykani pomniejsi NPC - cała interkacja to częśc, kup, napraw, zero jakichś plotek, informacji jakich miejsc się wystrzegac itp., w Megaton i Tenpenny jest to bardziej posunięte do granic absurdu...
- poziom trudności oponentów - przeciwnicy w Power Armorach są jacyś za "słabi" - zarówno Enklawa, jak i Braterstwo Stali...
Jak dla mnie najtrudnieszymi oponentami są: Yao Guai, Deathclawy, Sentry Bot i Mr. Gutsy
Ze strony CDA:
Jakiś czas temu studio Bethesda ujawniło, że w produkcji znajdują się trzy dodatki do Fallouta 3. Dziś zdradzono datę premiery pierwszego z nich.
Operation: Anchorage ukaże bowiem w sieciach Games for Windows Live Marketplace i Xbox Live 27 lutego. By cieszyć się rozszerzeniem – prócz uiszczenia odpowiedniej opłaty – posiadacze pecetów będą musieli pobrać odpowiedni patch, który prócz wyeliminowania większych i mniejszych błędów doda wsparcie dla wspomnianego PC-towego odpowiednika XBL. Niestety łatka ta nie działa z polską wersją Fallouta 3.
Jakiś czas temu studio Bethesda ujawniło, że w produkcji znajdują się trzy dodatki do Fallouta 3. Dziś zdradzono datę premiery pierwszego z nich.
Operation: Anchorage ukaże bowiem w sieciach Games for Windows Live Marketplace i Xbox Live 27 lutego. By cieszyć się rozszerzeniem – prócz uiszczenia odpowiedniej opłaty – posiadacze pecetów będą musieli pobrać odpowiedni patch, który prócz wyeliminowania większych i mniejszych błędów doda wsparcie dla wspomnianego PC-towego odpowiednika XBL. Niestety łatka ta nie działa z polską wersją Fallouta 3.
a czy te dodatki będzie można normalnie zakupić w sklepie na dvd??
Karkonoska Frakcja Fantastyki http://www.kffjelenia.fora.pl
http://www.coolminiornot.com/artist/grahnar
http://www.coolminiornot.com/artist/grahnar
- krooliczek
- Mudżahedin
- Posty: 339
- Lokalizacja: Fraj Sztat Dancyś Awatar/Szpider/Snot/
Ja ostatnio też ukończyłem, i dam króciutką ocenę (bo mam straszny niedosyt)
In Plus:
Początek - z dorastaniem i ucieczką z waluta, okropnie wkręca w klimat i od tego jak postąpisz zależeć będzie sytuacja w krypcie po twojej uciecce. Poza tym te otwierające sie wrota i resztki pikietujących ludzi -miam!
System walki - genialny moim zdaniem - można nie korzystać z vatsa i umiejętności ale to marnowanie amunicji ;p,
Ogólny wygląd pustkowi - dobrze dopracowane z wyłaniającymi się z tła lokacjami.
Wybuchające samochody - chaos wywoływany przez to jest niesamowity (no trzeba po prostu prowadzić walkę w pobliżu)
Deathclawy - teraz naprawdę to kawał sk..ństwa
reperowanie i picie z kibelka - mily akcent, pomaga wkręcić się w klimat
rampage z roboamerykanem po trupach enklawistów
radio i cały wystrój pipboja
A teraz pomarudze:
Po pierwsze i najgorsze - brak orginalnego zakończenia z opisem prawie każdej napoktanej miejscowosci - "jak im sie teraz dobrze żyje bo tacy to a tacy wspaniali jesteśmy", zamiast tego zdjęcie pleców jakiegoś kolesia :/
Nie nakręca mnie na przejście tego kolejny raz, by zobaczyć tylko co by sie stało gdyby...
Bardzo łatwe walki... od razu po wyjsciu z waluta jesteśmy prawie robocopem.
Udałem się przypadkiem do ruin szkoły i wyciąłem cała armię złych zbójów przy pomocy pistoletu na kapiszony (tym był w poprzednich f) na hardzie dodam... mutanci nie są przeciwnikami a co dopiero ludzie...
bardzo łatwy quest przewodni - idź tu, idź tam, potem posiedź w rurze i tu i tam...
jedyną trudnością jest parę mutantów po drodze - grając w F2 nie zwlekałem specjalnie z glównym questem by zrobić poboczne - po prostu dostawałem info typu - "my nie wiemy, może tam wiedzą..."
Mało broni - żeby najlepszym small armsem był chinesse ak??
Litości!
Fajnie chociaż, że te specjalnie bronie ratują trochę grze tyłek
apropo - nie ma bozara
Pal licho te 20 lvl... tylko czemu perki są co 1 lvl a nie 3?? kiedys sie na nie czekało i w posikanych spodniach wybierało te najlepsze...
nie ma opisow przedmiotów - nic o brudnym harrym... niszczy klimacik...
fajnie że ciuchy dają różne atrybuty, ale tak naprawdę to upierdliwe przebierać się co rusz, kiedy podpompowanie skilla zajmuje chwilkę... ja tylko korzystałem z tego do lockpicka
rzeczy w sklepie są za tanie - w f2 za masę zdechłych myszek, dwa jabłka, trzy zaostrzone dzidy, dwie skóry geckona, spodnie i książke + cala reszta ekwipunku nabywało się Desert Eagle z kompletem amunicji...
fakt że nie zadawał porządnego dmg ale zawsze można było być megaśne podjaranym z tego powodu
brak humoru... nikt nie szuka skarbów w studni, nie ma brucea lee,
zaden mutant nie chce cię zgwałcić, żadnych nawizań do szeroko rozumianej popkultury...
płaskie postacie - jedynymi osobami z którymi interesowała mnie rozmowa to three dog i taka mała dziewczyna z lamplight caverns (;p)
nasz pobyt w bazie enkclawy to jakaś porażka... eklawiści padają jak muchy od naszego spojrzenia, a na koniec dowiedujemy się, że za naszą wspaniałomyślną radą, prezydent postanawia wykopyrtnąć się sam...
i największy max - nie możesz zabijać dzieci (no co),
DOROSŁYCH - niektórzy po prostu stają się nie przytomni i nawet nie mają do ciebie żalu za odstrzelenie głowy z blastera.
Zabawa w ponurego żniwiarza - fajnie odnajduje w tej roli nasz kolega mutant z gatling gunem, kończy się BOSKĄ INTERWENCJĄ!!! WYBUCHAMY!!! żal.pl
...
Podsumowując
Bardzo dobra gra,
ale nie wykorzystuje potencjału serii F
czyli subiektywna ocena:
masturbacja - f3 - 1:0
In Plus:
Początek - z dorastaniem i ucieczką z waluta, okropnie wkręca w klimat i od tego jak postąpisz zależeć będzie sytuacja w krypcie po twojej uciecce. Poza tym te otwierające sie wrota i resztki pikietujących ludzi -miam!
System walki - genialny moim zdaniem - można nie korzystać z vatsa i umiejętności ale to marnowanie amunicji ;p,
Ogólny wygląd pustkowi - dobrze dopracowane z wyłaniającymi się z tła lokacjami.
Wybuchające samochody - chaos wywoływany przez to jest niesamowity (no trzeba po prostu prowadzić walkę w pobliżu)
Deathclawy - teraz naprawdę to kawał sk..ństwa
reperowanie i picie z kibelka - mily akcent, pomaga wkręcić się w klimat
rampage z roboamerykanem po trupach enklawistów
radio i cały wystrój pipboja
A teraz pomarudze:
Po pierwsze i najgorsze - brak orginalnego zakończenia z opisem prawie każdej napoktanej miejscowosci - "jak im sie teraz dobrze żyje bo tacy to a tacy wspaniali jesteśmy", zamiast tego zdjęcie pleców jakiegoś kolesia :/
Nie nakręca mnie na przejście tego kolejny raz, by zobaczyć tylko co by sie stało gdyby...
Bardzo łatwe walki... od razu po wyjsciu z waluta jesteśmy prawie robocopem.
Udałem się przypadkiem do ruin szkoły i wyciąłem cała armię złych zbójów przy pomocy pistoletu na kapiszony (tym był w poprzednich f) na hardzie dodam... mutanci nie są przeciwnikami a co dopiero ludzie...
bardzo łatwy quest przewodni - idź tu, idź tam, potem posiedź w rurze i tu i tam...
jedyną trudnością jest parę mutantów po drodze - grając w F2 nie zwlekałem specjalnie z glównym questem by zrobić poboczne - po prostu dostawałem info typu - "my nie wiemy, może tam wiedzą..."
Mało broni - żeby najlepszym small armsem był chinesse ak??
Litości!
Fajnie chociaż, że te specjalnie bronie ratują trochę grze tyłek
apropo - nie ma bozara
Pal licho te 20 lvl... tylko czemu perki są co 1 lvl a nie 3?? kiedys sie na nie czekało i w posikanych spodniach wybierało te najlepsze...
nie ma opisow przedmiotów - nic o brudnym harrym... niszczy klimacik...
fajnie że ciuchy dają różne atrybuty, ale tak naprawdę to upierdliwe przebierać się co rusz, kiedy podpompowanie skilla zajmuje chwilkę... ja tylko korzystałem z tego do lockpicka
rzeczy w sklepie są za tanie - w f2 za masę zdechłych myszek, dwa jabłka, trzy zaostrzone dzidy, dwie skóry geckona, spodnie i książke + cala reszta ekwipunku nabywało się Desert Eagle z kompletem amunicji...
fakt że nie zadawał porządnego dmg ale zawsze można było być megaśne podjaranym z tego powodu
brak humoru... nikt nie szuka skarbów w studni, nie ma brucea lee,
zaden mutant nie chce cię zgwałcić, żadnych nawizań do szeroko rozumianej popkultury...
płaskie postacie - jedynymi osobami z którymi interesowała mnie rozmowa to three dog i taka mała dziewczyna z lamplight caverns (;p)
nasz pobyt w bazie enkclawy to jakaś porażka... eklawiści padają jak muchy od naszego spojrzenia, a na koniec dowiedujemy się, że za naszą wspaniałomyślną radą, prezydent postanawia wykopyrtnąć się sam...
i największy max - nie możesz zabijać dzieci (no co),
DOROSŁYCH - niektórzy po prostu stają się nie przytomni i nawet nie mają do ciebie żalu za odstrzelenie głowy z blastera.
Zabawa w ponurego żniwiarza - fajnie odnajduje w tej roli nasz kolega mutant z gatling gunem, kończy się BOSKĄ INTERWENCJĄ!!! WYBUCHAMY!!! żal.pl
...
Podsumowując
Bardzo dobra gra,
ale nie wykorzystuje potencjału serii F
czyli subiektywna ocena:
masturbacja - f3 - 1:0
The most important rule!
Remember, winning at any cost is more important than having fun and keeping to the spirit of the game.
Remember, winning at any cost is more important than having fun and keeping to the spirit of the game.