SALVIA DIVINORUM inaczej wieszcza
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Kurde tyle żeście tego naprodukowali ,ze aż mi się nie chce czytać
kazirodztwo bylo odpowiedzia na haslo ze "Freud tez cpal"... skoro ktos slynny i madry cos robil to nie znaczy, ze jesli bedziemy robic to samo bedziemy tacy jak on, i pozniej doszlismy do slusznego wniosku, ze to nie dragi powodowaly, ze Ci ludzie byli tak wyjatkowiKacper pisze: @Smh
Wymiękam przy tobie, Kosa broni narkomanów przed zabijaniem ich tylko dlatego, że są narkomanami, zwraca uwagę, że osobom ćpającym wiele zawdzięczamy i gdybyśmy ich zabili na starcie, to byśmy wiele stracili, a ty robisz z jego wypowiedzi nakłanianie do ćpania,do kazirodztwa
ktore teorie sa wg Ciebie dziwne?Kacper pisze: i wyskakujesz jeszcze z kilkoma dziwnymi teoriami. Trzymaj poziom dyskusji, bo aż mnie żołądek boli.
co do zoladka - zwymiotuj lub wypij herbate mietowa/krople - zazwyczaj pomaga w takich wypadkach
edit: literowki
Moje morskie krasie z Barak Varr teraz także na blogu www.BarakVarr.pl
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
Szczurza Jucha pisze:Mówimy tu o moim niedostosowaniu do życia w społeczeństwie czy o narkomani?
Powiedz mi więc, jaki tok myślenia towarzysz inteligentnej osobie, która sięga po narkotyk.
Mówimy o ulepszaniu społeczeństwa, a twoje "są głupkami, bo tak uważam" nie są argumentami, co ci nie przeszkadza w wielokrotnym powtarzaniu tego. Staram ci się to uzmysłowić i odwieść od sypania takimi tekstami.
Uzasadniłeś głupotę narkomanów przy pomocy analogii od pułapki myśliwskiej, gdy ja zastosowałem podobny manewr ty przeskoczyłeś na "na strzykawkę się nie nadźgasz z roztargnienia", co można by porównać do mojego hipotetycznego stwierdzenia "narkomani nie nie wpadają w pułapki myśliwskie, więc nie są głupi" (co oczywiście byłoby słabym argumentem). Nie przeskakuj zupełnie dosłownie z pułapki na zwierzęta na narkomanów.Szczurza Jucha pisze: I dlaczego niemiałbym przenosić przykładu z pułapką na branie narkotyku? I jedno i drugie niesie olbrzymie zagrożenie w porównaniu do zysków, na jedno i drugie trzeba wleźć.
I wcale nie twierdzę, że jest to przejawiem mądrości. Ty nie masz pokusy zobaczyć jak to jest po dragach, niektórzy mają, więc uznajesz, że to na pewno z głupoty, debilizmy, czy czego tam innego. Chcesz tak rozumować, to sobie rozumuj, nic na to nie poradzę, ale wiedz, że w ten sposób niesprawiedliwie oceniasz ludzi.Szczurza Jucha pisze:Tak, możesz tak powiedzieć, ale jest niewiele rozsądnych argumentów, które potwierdzają tę tezę.A ja powiem "dla mnie czystej wody debilizmem jest granie w wfb "(taki losowy przykład) - oczywiście mogę tak twierdzić.
Z kolei branie narkotyków z myślą 'przecież się nie uzależnię', wbrew powszechnie znanym faktom, że naprawdę łatwo się uzależnić, i że jest to cholernie niebezpieczne, nie jest przejawem wielkiego umysłu.
Oczywiście, że taki menel sprawia dużo trudności rodzinie. Dużo trudności sprawia również nałogowy gracz komputerowy, czy despotyczny ojciec, który terroryzuje rodzinę. Ja mówię, że każdy przypadek powinien być rozpatrywany oddzielnie i jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że najczęściej napruty kolo jest bardziej uciążliwy niż ten zmęczony grą. I nie powiesz mi chyba, że zabicie kogoś takiego rozwiązałoby problem? A już całkowicie jestem przeciwko wrzucaniu wszystkich narkomanów ( czy alkoholików) do jednego worka. Nie znam jakichś nałogowych narkomanów(marianistów nie liczę), ale jeśli chodzi o alkoholików, to znam wiele przypadków. Jeden nie wyrobi bez dwóch piwek na wieczór, kolejny musi walnąć ćwiarteczkę , a jeszcze inny miał krwotok i umarł, najprawdopodobniej z powodu osłabienia organizmu alhoholem. Ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją (nie usłyszałem), żeby coś odjebali z powodu alkoholu. Owszem śmierć spowodowana tym nałogiem przysporzyła wiele cierpienia, ale ta osoba wpadła w to z powodu depresji, a nie głupoty. Zresztą wcześniejsze zabicie kogoś takiego chyba niezbyt by w czymś pomogło, nieprawdaż?Szczurza Jucha pisze: Wiesz co, żyjemy na innych światach, naprawdę. Nawet nie chce mi się już polemizować, bo nie ma sensu. Jeżeli nigdy nie widziałeś, co się dzieje z rodziną chronicznego menela, jeżeli nigdy nie zdawałeś sobie sprawy, że wraz ze swoim życiem może na dno ciągnąć życie rodziny i dzieci, że nawet kiedy nie ma żadnych bliskich przy sobie może w najlżejszym przypadku unieprzyjemniać życie otaczających go osób, a w najgorszym robić nieprzyjemne rzeczy żeby zdobyć kasę na wódę, to naprawdę - nie mamy o czym rozmawiać.
96% pewności to niepewność.Szczurza Jucha pisze: A jeśli wiedzielibśmy, że albo filatelista, albo żul jest bandytą, to mamy 96% pewności, że jest nim żul. Oczywiście filatelista też może być aspołeczną jednostką, ale cholera, spójrzmy na prawdopodobieństwo.
To co, wymordować wszystkich? Nie da się uniknąć wypadków śmiertelnych chociażby wszyscy przepisów przestrzegali. Kary muszą być surowe, tak, żeby ludzie się bali i jak najbardziej nie da się uniknąć wykroczeń. Chyba się trochę zapędzasz.Szczurza Jucha pisze:Powstrzymuje, powiadasz. A wciąż nie malejąca liczba ofiar w wypadkach drogowych wskazywałaby na inną tendencję.Tak , powstrzymuje. Zresztą znowu wrzucasz ludzi do jednego worka i nie możesz zrozumieć, że taki pirat drogowy może być użyteczny dla społeczeństwa jeśli mu się wybije z głowy piratowanie, czy wycofa z ruchu ulicznego.
Czy ktoś kto zapierdziela w mieście ponad 100km/h zasługuje na kulkę w łeb (dozwolone 50)?
I setki przykładów chronicznych recydywistów pokazują, że 10 lat w mamrze nie jest w stanie naprostować człowieka, co dopiero 200 złotych i 5 punktów karnych. Wierzenie w 'nauczkę' jest naiwne.
Tak, są tacy, co raz dostaną a potem będą uważać. Jest ich pewien procent zapewne. Ale większość woli zainstalować CB.
Znowu powtórzę: wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Zdarza się jechać ponad stówą w miejscu, gdzie obowiązuje 50, ale wcale jakoś szczególnie nie zagrażać innym. Po drodze do mojego domu wielokrotnie jedzie się pomiędzy jednym polem a drugim, zero ludzi, ładna, prosta droga. I żeby tam kogoś zabić, to trzeba tylko i wyłącznie mega pecha. I jeśli chiałbym zmniejszyć ryzyko potrącenia kogoś, to prędzej bym jeździł 30km/h w większej części miasta (gdzie teraz jest ta 50), niż nie przekraczałbym tam 50km/h.Szczurza Jucha pisze:Ciekaw jestem, co byś powiedział, jakby taki właśnie co jedzie 100, którego wszyscy inni za tę prędkość uwielbiają, stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał na Ciebie idącego sobie po chodniku. Albo w twoją najbliższą rodzinę. Pewno byś pomyślał - 'całe szczęście, że tak zapieprzał, przynajmniej nie podniósł ciśnienia pozostałym kierowcom'.mdłości pisze:Większość kierowców najchętniej utopiłaby właśnie tego co jedzie te przepisowe 50.
Oczywiście, przy 50km/h też można stracić kontrolę nad kierownicą, zaspać, dostać zawału, udaru i w efekcie stworzyć niebezpieczną sytuację. Ale na bogów, przecież to oczywiste, że im większa prędkość, tym większa na to szansa.
Dlatego mnie osobiście odrzuca idea jeżdżenia po miastach z jakąś potępieńczą szybkością, szczególnie wziąwszy pod uwagę fakt, że daje nam to jakies 5 - 10 minut zysku - WOW, było warto.
Piję wódę bo lubię. Zdecydowanie moje życie jest ciekawsze dzięki wódzie i powtarzam: nie robię tego z głupoty, tylko dla urozmaicenia. Przestań rzucać tymi głupotami na lewo i prawo.Szczurza Jucha pisze:No i co, jak wysłucham histori o tym, jak zaczęli brać, to co? Ma mi się ich żal zrobić? Nagle pomyślę - cholera, przecież mi to też mogło się przytrafić? To nie grypa, żeby nie mieć nad tym kontroli, na bogów, ludzie mają własną wolę, mogą decydować o takich sprawach! Mogłem już dawno palić fajki, pić wódę, etc, etc, nie zrobiłem tego, bo to głupie i tyle. Jak będe w jakimś hiperdole, to naprawdę nie mogę wymyślić, w jaki sposób miałby mi pomóc jakiś środek psychotropowy. Bo co, bo lepiej się poczuję?Oczywisćie, jedni powiedzą, ze zaczeli brać bo to byl wtedy szpan, inni z zupelnie innych powodów, braku zrozumienia, z powodu tego jak teraz jest (chodzi tutaj o moralne sprawy, gdyż materialnie to jest cudownie), pogadaj, po prostu porozmawiaj, a nie, że od razu chcesz do nich strzelać, bo jak widzisz Ty chcesz eliminować slabe jednsotki, to ja Ci powiem, że takie myślenie to nie jest ludzkie myślenie, a więc co chcesz eliminować? Czlowiek tak nie pomyśli, jesli jest czlowiekiem.
Nie musisz ich bezpośrednio zabijać. Wystaczy, że to popierasz/akceptujesz/sugerujesz.Szczurza Jucha pisze: BTW, źle mnie odbieracie z tym strzelaniem. Sam nie miałbym ani sumienia, ani jaj żeby zrobić coś TAKIEGO. Mam wyrzuty sumienia jak muszę na fizjologi żaby zabijać. Ale historia pokazuje, że zawsze znajdzie się ludzi do takiej roboty...
Nie śmieć, proszę.Pijak pisze:Ćpajcie więcej będziecie zdrowsi
Ostatnio zmieniony 20 gru 2008, o 22:00 przez Kacper, łącznie zmieniany 1 raz.
Znam osobiście kilka przypadków dobitnie przeczących powyższej tezie.Szczurza Jucha pisze:
I myślę, że leczenie tych ludzi najczęściej mija się z celem. Skoro do nałogów wracają ci, którzy CHCIELI się leczyć, to co dopiero ci, którzy tego nie chcą... Leczyć będzie można wtedy, jak nauczymy się wyłączać ekspresję tych dwóch białek w jądrze półleżącym, których nazwy teraz nie pamiętam, bo usunie się sam powód leżący u podstaw uzależnienia.
Ale NIKT nie postawił takiej tezy, że Freud był wybitny, bo ćpał! NIKT nie postawił tezy, że powinniśmy ćpać, bo Freud ćpał. I już na pewno NIKT nie twierdził, że powinniśmy naśladować wybitnych ludzi w czymś co nie jest godne naśladowania. My cały czas podkreślamy, że z powodu ćpania nie zasługuje się na potępienie! Owszem ćpanie może doprowadzić do zachowań, które potępiamy, ale do takich zachowań może doprowadzić, wiele, wiele, wiele czynników. A to, że polemizujesz z tezami, kórych nikt tutaj nie postawił, JEST DZIWNE I MNIE NIEBOTYCZNIE WK&*%$^!Smh pisze: kazirodztwo bylo odpowiedzia na haslo ze "Freud tez cpal"... skoro ktos slynny i madry cos robil to nie znaczy, ze jesli bedziemy robic to samo bedziemy tacy jak on, i pozniej doszlismy do slusznego wniosku, ze to nie dragi powodowaly, ze Ci ludzie byli tak wyjatkowi
No ja...Smh pisze: co do zoladka - zwymiotuj lub wypij herbate mietowa/krople - zazwyczaj pomaga w takich wypadkach
nic Kacper, tylko iść i w kanal sobie strzelić
Albo to ty coś za bardzo namieszałeś i nie zrozumiałeś mnie w którymś punkcie, albo ja teraz nie rozumiem. Mniejsza o to.Uzasadniłeś głupotę narkomanów przy pomocy analogii od pułapki myśliwskiej, gdy ja zastosowałem podobny manewr ty przeskoczyłeś na "na strzykawkę się nie nadźgasz z roztargnienia", co można by porównać do mojego hipotetycznego stwierdzenia "narkomani nie nie wpadają w pułapki myśliwskie, więc nie są głupi" (co oczywiście byłoby słabym argumentem). Nie przeskakuj zupełnie dosłownie z pułapki na zwierzęta na narkomanów.
Pokusa żeby zobaczyć, jak to jest? Oj, stary, naprawdę kiepsko z tymi ludźmi którzy z TAKIEGO powodu wpadają w nałogi.wcale nie twierdzę, że jest to przejawiem mądrości. Ty nie masz pokusy zobaczyć jak to jest po dragach, niektórzy mają, więc uznajesz, że to na pewno z głupoty, debilizmy, czy czego tam innego. Chcesz tak rozumować, to sobie rozumuj, nic na to nie poradzę, ale wiedz, że w ten sposób niesprawiedliwie oceniasz ludzi.
Zresztą, nie twierdzę, że sama chęć sięgnięcia po używki jest głupotą. To naturalne dla ludzi, eksplorować i w ogóle. Ale do diabła, jak ceną za to może być całe twoje życie, to sorry, ja postoję. I wydawało mi się, że inteligentny człowiek zrobiłby podobnie. Cóż. Może się mylę.
Nie chodzi o pewność, chodzi o prawdopodobieństwo. Jeżeli wiemy o kimś, że jest zbieraczem znaczków to w skrajnych wypadkach jest szkodzącą jednostką. Jeżeli wiemy o kimś, że jest menelem, z duzym prawdopodobieństwem jest w mniejszym lub większym stopniu szkodliwy. Wiadomo, że różne sytuacje, różni ludzie, ale nie możemy zaprzeczyć pewnym standardom.96% pewności to niepewność.
Kekekeke. Widzę, że mocno wierzysz w ludzki gatunek. Cóż, kwestia widzenia. Ale powiem ci tak: nawet kara śmierci nie odstrasza ludzi od łamania prawa. To fakt. Ale jedno można powiedzieć - NIE popełnią tego wykroczenia drugi raz. Oczywiście nie mówię o przekroczeniu prędkości. Mówię o sytuacji, kiedy ktoś, tym bardziej jeśli po pijaku, zabił inną osobę.To co, wymordować wszystkich? Nie da się uniknąć wypadków śmiertelnych chociażby wszyscy przepisów przestrzegali. Kary muszą być surowe, tak, żeby ludzie się bali i jak najbardziej nie da się uniknąć wykroczeń. Chyba się trochę zapędzasz.
Podejrzewam, że nawet tak ostre środki z pewnością nie odstraszyły by wszystkich amatorów zbyt szybkiej jazdy od robienia tego, co robią. Ale ci bardziej zmyślni pewnie nie wsiadali by po pijaku za kółkiem. Chociaż mogę się mylić, z ludźmi czasem nigdy nic nie wiadomo.
Żeby była jasność, bo mogłem coś durnego napisać nie czytawszy swoich postów - nie chcę 'zapobiegawczo' mordować ludzi. Uważam, że ci, którzy przyczynili się do śmierci innych przez własną głupotę na drodze płacili możliwie adekwatną cenę.
Przyznam Ci rację, że trzeba zwracać uwagę na sytuację. Ale kiedy generalizujemy, jak to miało miejsce wcześniej, IMO powinno mówić się o nodze z gazu, a nie do dechy.Znowu powtórzę: wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Zdarza się jechać ponad stówą w miejscu, gdzie obowiązuje 50, ale wcale jakoś szczególnie nie zagrażać innym. Po drodze do mojego domu wielokrotnie jedzie się pomiędzy jednym polem a drugim, zero ludzi, ładna, prosta droga. I żeby tam kogoś zabić, to trzeba tylko i wyłącznie mega pecha.
Problemem niestety nie jest przekraczanie prędkości w 'mega bezpiecznych miejscach', i to nie tam są przecież wypadki. Wypadki są w miejscach bardzo niebezpiecznych, w których rozwijana jest nadmierna prędkość. I ludzie wciąż to robią, chyba że akurat tam policja stoi. Niektórzy kierowcy strasznie wolno się uczą, albo strasznie uczyć się nie chcą.
Masz porównanie do życia swojego alter ego, które jest abscynentem?Piję wódę bo lubię. Zdecydowanie moje życie jest ciekawsze dzięki wódzie i powtarzam: nie robię tego z głupoty, tylko dla urozmaicenia. Przestań rzucać tymi głupotami na lewo i prawo.
Tylko widzisz, razem z urozmaiceniem może ci przyjść alkocholizm i marskość wątroby. Wiadomo, twój wybór, ale dla mnie to... nierozsądne jest. Szczerze powiedziawszy, głupie.
Nie będę podawał tu przykładów z własnej rodziny, ale powiem tyle - nawet bez poważnych problemów alkocholowych wpływa to na członków rodziny. To naprawdę nie fair w stosunku do nich, bo nie są oni względem tego neutralni.
I już liczę się jako morderca? Czy przykładam do tego rękę? Bo nie rozumiem, do czego odnosi się to wystarczy. Że popieram/akceptuję/sugeruję wszyscy wiemy, wiemy też, że nigdy się tak nie stanie, chyba że coś strasznie, strasznie dziwnego [najprawdopodobniej niedobrego] stanie się ze światem.Nie musisz ich bezpośrednio zabijać. Wystaczy, że to popierasz/akceptujesz/sugerujesz.
EDIT:
To znakomicie. Jeżeli jeszcze to oni zapłacili za swoje leczenie, to absolutnie nic do nich nie mam i to jest bardzo dobra droga do zamknięcia mi mordy.Znam osobiście kilka przypadków dobitnie przeczących powyższej tezie.
Uerph.
no cóż, posluże się Twoją metodą odpowiadaniaSzczurza Jucha pisze:
Kekekeke. Widzę, że mocno wierzysz w ludzki gatunek. Cóż, kwestia widzenia. Ale powiem ci tak: nawet kara śmierci nie odstrasza ludzi od łamania prawa. To fakt. Ale jedno można powiedzieć - NIE popełnią tego wykroczenia drugi raz. Oczywiście nie mówię o przekroczeniu prędkości. Mówię o sytuacji, kiedy ktoś, tym bardziej jeśli po pijaku, zabił inną osobę.
Podejrzewam, że nawet tak ostre środki z pewnością nie odstraszyły by wszystkich amatorów zbyt szybkiej jazdy od robienia tego, co robią. Ale ci bardziej zmyślni pewnie nie wsiadali by po pijaku za kółkiem. Chociaż mogę się mylić, z ludźmi czasem nigdy nic nie wiadomo.
widzisz, ta osoba potrącona, któa w konsekwencji stracila życie, byla slaba, nastąpila tutaj eliminacja slabego ogniwa spoleczeństwa, mogla tam nie stać, ale widocznie byla glupia, bo przecież widziala ten samochód, albo mogla obliczycsobie prawdopodobieństwo wypadku, ale pewnie teog nie zrobila, byla glupia.
Kosa, nie rozśmieszaj mnie. Porównujesz wzięcie narkotyku, czegoś co robisz z własnego wyboru, do bycia w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie, gdzie ulegasz uszkodzeniu z powodu kogoś.no cóż, posluże się Twoją metodą odpowiadania
widzisz, ta osoba potrącona, któa w konsekwencji stracila życie, byla slaba, nastąpila tutaj eliminacja slabego ogniwa spoleczeństwa, mogla tam nie stać, ale widocznie byla glupia, bo przecież widziala ten samochód, albo mogla obliczycsobie prawdopodobieństwo wypadku, ale pewnie teog nie zrobila, byla glupia
Jeżeli nie rozróżniasz takich rzeczy, to nie mamy o czym rozmawiać.
Uerph.
siSzczurza Jucha pisze: Jeżeli nie rozróżniasz takich rzeczy, to nie mamy o czym rozmawiać.
i vice versa...
ja chcialem pogadać na temat szalwi, a nie innych rzeczach...
Ale macie wkrętę chłopaki. Nie mogę skumać Szczurzej Juchy, który czasem pisze tak jakby nigdy z domu nie wychodził - boi się że ludzie na masterach piją alko, nie wierzy, że kierowcy jak jeden mąż rzucają kuhwami na jadących zbyt wolno. Domaga się żeby chorzy ludzie płacili za swoje leczenie jakby nie widział, ze większość chorób czy złamań, które na co dzień leczy się w szpitalach jest spowodowane także głupotą ludzką. Ja prawie w ogóle nie choruję i nigdy nie byłem w szpitalu, a jak pracuję to płacę składkę zdrowotną, taki system jest i tak musi być, wiec po wała o tym gadać? Nie kumam w ogóle całej idei tej rozkminy, wytłumaczcie mi po co ludzie, których nie interesuje szałwia czy trawka się tu wypowiadają? Nie lubicie nie palcie, nie pijcie, nikt was nie zmusza. Walczcie z pijanymi kierowcami gdzie indziej, po szałwi nikt za kółko nie siada.
Powiedz mi Szczurza Jucha do czego chcesz nas przekonać? Że świat jest zły i niesprawiedliwy? Żebyśmy nie palili blantów albo szałwi? Pytam na poważnie o co Ci chodzi w tej całej dyskusji?
Nie chcę być złośliwy, ale czasem w taki sposób formułujesz swoje zdanie, że jesteś bardziej kontrowersyjny niż byś chciał.
btw, może niech jakiś mod wydzieli tą dyskusję, bo od pierwszej strony tu chyba zdanie o szałwi nie padło.
Powiedz mi Szczurza Jucha do czego chcesz nas przekonać? Że świat jest zły i niesprawiedliwy? Żebyśmy nie palili blantów albo szałwi? Pytam na poważnie o co Ci chodzi w tej całej dyskusji?
Nie chcę być złośliwy, ale czasem w taki sposób formułujesz swoje zdanie, że jesteś bardziej kontrowersyjny niż byś chciał.
btw, może niech jakiś mod wydzieli tą dyskusję, bo od pierwszej strony tu chyba zdanie o szałwi nie padło.
Daleko idące wnioski. Nie, nie boję się jeździć na mastery - nie mam pomalowanej armi. Aczkolwiek tuszę, że jak już w końcu pojadę, to nie będzie mi się komfortowo nocy spędzało na miejscu, bo wiem, że źle się czuję w towarzystwie wstawionym.Nie mogę skumać Szczurzej Juchy, który czasem pisze tak jakby nigdy z domu nie wychodził - boi się że ludzie na masterach piją alko, nie wierzy, że kierowcy jak jeden mąż rzucają kuhwami na jadących zbyt wolno. Domaga się żeby chorzy ludzie płacili za swoje leczenie jakby nie widział, ze większość chorób czy złamań, które na co dzień leczy się w szpitalach jest spowodowane także głupotą ludzką.
Że rzuca się wyzwiskami w wolno jadących to wiem. Podczas jazdy niektórzy w ogóle rzucają wyzwiskami we wszystko dookoła. Ale co to ma do rzeczy?
Co do ostatniego zdania - bardzo dobry argument, który mnie trochę przymyka.
Muszę jednak zaznaczyć, że dla mnie są choroby i choroby - coś, co wywołujemy na własne życzenie nie jest dla mnie ideowo do końca tym samym, co grypa, którą rzeczywiście można wszak złapać przez własną ułomność umysłową [jak to mi się zdarzało].
Meh. Tak tylko gadam. Już dawno się nauczyłem, że żeby przekonać ludzi do czegoś trzeba mieć naprawdę, naprawdę silnie i niezbite argummenty, które najlepiej przekazywać inaczej niż przez forum. A zreztą - nóż, widelec ktoś mnie przekona, Kacper już spowodował, że muszę trochę pomyśleć nad swoimi przekonaniami, ty tym jednym zdaniem też - jestem otwarty na poprawianie swoich błędnych tez i nie powtarzanie pewnych błędów, które teraz zauważam między innymi przez posty Kacpra.Powiedz mi Szczurza Jucha do czego chcesz nas przekonać? Że świat jest zły i niesprawiedliwy? Żebyśmy nie palili blantów albo szałwi? Pytam na poważnie o co Ci chodzi w tej całej dyskusji?
Zresztą forumowe dyskusje rzadko kiedy do czegoś konkretnego prowadzą. Dla mnie to taka sztuka dla sztuki.
Bardzo możliwe. Całe szczęście, że nie rozmawiamy w cztery oczy - wtedy wszystkim wydawało by się, że jestem na skraju wybuchu furii, a tak naprawdę jestem tylko mocno zaabsorbowany dyskusją. Taki to już jestem niestety.Nie chcę być złośliwy, ale czasem w taki sposób formułujesz swoje zdanie, że jesteś bardziej kontrowersyjny niż byś chciał.
I rzeczywiście, wydzielić to trzebaby było.
Uerph.
Ludzie czasami jesteście żałośni , gdyby Kosa chciał podyskutować o tym jak narkotyki wpływają na ludzki organizm zapewne założył by taki temat. On natomiast nadał mu nazwę - " SALVIA DIVINORUM inaczej wieszcza" i dyskusja powinna mówić o właśnie o niej , a nie o dywagacjach na temat nałogów...
Mdłości , w pełni się z Tobą zgadzam , ludzie poprostu chcą zrobić zadymę dlatego trują od rzeczy...
Koso szczerze mówiąc nie wiedziałem o tej roślince przedtem , ale ta jakże dziwna dyskusja zachęciła mnie to przyjrzenia się jej i powiem Ci , że to co najbardziej mnie zdziwiło to "Sugerowane jest, aby tego produktu używać wyłącznie do obrzędów religijnych"
Mdłości , w pełni się z Tobą zgadzam , ludzie poprostu chcą zrobić zadymę dlatego trują od rzeczy...
Koso szczerze mówiąc nie wiedziałem o tej roślince przedtem , ale ta jakże dziwna dyskusja zachęciła mnie to przyjrzenia się jej i powiem Ci , że to co najbardziej mnie zdziwiło to "Sugerowane jest, aby tego produktu używać wyłącznie do obrzędów religijnych"
Kwestia priorytetów. Głupek zaćpa twierdząc "nic mi się nie stanie", a mądry przemyśli sprawę, rozpatrzy możliwe konsekwencje i podejmie decyzję(niekoniecznie o niećpaniu), będąc świadomym, że może na tym dobrze nie wyjść. Mamy z tym do czynienia na każdym kroku, jedząc niezdrowo, skacząc z drugiego piętra, zjeżdżając na nartach, czy właśnie ćpając.Szczurza Jucha pisze: Pokusa żeby zobaczyć, jak to jest? Oj, stary, naprawdę kiepsko z tymi ludźmi którzy z TAKIEGO powodu wpadają w nałogi.
Zresztą, nie twierdzę, że sama chęć sięgnięcia po używki jest głupotą. To naturalne dla ludzi, eksplorować i w ogóle. Ale do diabła, jak ceną za to może być całe twoje życie, to sorry, ja postoję. I wydawało mi się, że inteligentny człowiek zrobiłby podobnie. Cóż. Może się mylę.
Wiesz... nie piję cały czas ;p I bynajmniej nie twierdzę, że chwila z alko jest lepsza od chwili bez alko. Zależy od konkretnej sytuacji, ale dla mnie 100% abstynencji to by było jak opowiadanie dowcipów o blondynkach, a o Jasiu już nie (tak, dowcipy o Jasiu nie powodują marskości wątroby, ale o tym później). Masz prawo gustować tylko w tych o blondynkach, ale nie obliguje to ani mnie, ani ciebie to rzucania głupkami.Szczurza Jucha pisze:Masz porównanie do życia swojego alter ego, które jest abstynentem?Piję wódę bo lubię. Zdecydowanie moje życie jest ciekawsze dzięki wódzie i powtarzam: nie robię tego z głupoty, tylko dla urozmaicenia. Przestań rzucać tymi głupotami na lewo i prawo.
Biorę pod uwagę to ryzyko, ale mimo wszystko uważam, że warto. Zdecydowanie wyżej stawiam życie pełne wrażen, tych zdrowych i tych niezdrowych, niż jego długość. W ogóle dopiero zauważyłem: już nie jestem głupkiem, tylko postąpiłem głupio:D Zawsze lepiej ;pSzczurza Jucha pisze:Tylko widzisz, razem z urozmaiceniem może ci przyjść alkocholizm i marskość wątroby. Wiadomo, twój wybór, ale dla mnie to... nierozsądne jest. Szczerze powiedziawszy, głupie.
Gdyby Kosa chciał wysłuchiwać kto jest żałosny, to zapewne założyłby taki tematZiMny pisze:Ludzie czasami jesteście żałośni , gdyby Kosa chciał podyskutować o tym jak narkotyki wpływają na ludzki organizm zapewne założył by taki temat.
Szczurza Jucha pisze: A zreztą - nóż, widelec ktoś mnie przekona, Kacper już spowodował, że muszę trochę pomyśleć nad swoimi przekonaniami, ty tym jednym zdaniem też - jestem otwarty na poprawianie swoich błędnych tez i nie powtarzanie pewnych błędów, które teraz zauważam między innymi przez posty Kacpra.
Prowadzą do czegoś konkretnego częściej niż nam się wydaje. Wielokrotnie ktoś, kto przegra dyskusję na forum, nie przyzna się do tego, ale ziarno racji zostanie u niego zasiane i może kiedyś wykiełkuje. Uzna, że sam do tego doszedł, a to...Szczurza Jucha pisze: Zresztą forumowe dyskusje rzadko kiedy do czegoś konkretnego prowadzą. Dla mnie to taka sztuka dla sztuki.
Wielokrotnie krytykowałeś rozrośnięty socjal i w tej kwestii jak najbardziej się z tobą zgadzam.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2008, o 01:00 przez Kacper, łącznie zmieniany 1 raz.
Skoro juz wiemy, ze narkotyki sa zle, wracajac do tematu: Czy ktos testowal salvie z dopalaczy? Jakos nigdy sie na nia nie zdecydowalem. Doszly mnie sluchy, ze bomba nalezy do ukrutnych i dlugich, ale caly ten temat mnie zaintereasowal szalwia, postaram sie jutro zaaplikowac jointa.
Bardzo spodobal mi sie opis z dopalaczy:
Bardzo spodobal mi sie opis z dopalaczy:
Zastosuję go do obrzędów religijnych.Szałwia wieszcza, zwana również "Złotem Mazatec'ów", jest zbierana ręcznie w wysokich górach Oaxaca w południowym Meksyku przez szamanów szczepu Mazatec. Następnie jest konserwowana poprzez pozostawienie jej w cieniu, aż do wyschnięcia. Ostatnim etapem jest pobłogosławienie jej przez szamanów. Mazatec'owie używają szałwii jako integralną część duchowych ceremonii i naturalnego leczenia. Jest ona potężnym narzędziem do poszukiwania duszy oraz badania świadomości. Jest także chwalona za magiczne podróże w czasie i duchowe doznania.
Produkt przeznaczony do obrzędów religijnych.
Trzeba uważać, bo są po niej okrutne łomoty. Od widzenia "średniowiecznych zamków i słomy", poprzez wyjście przed dom i sprzedawania swoich rzeczy za 2gr, aż po całkowite stracenie kontaktu z rzeczywisością i np. wyskoczenie przez okno. Częsta faza to wrażenie, że się spadam tunelem, tracąc przy tym poczucie czasu. Chwilka wydaje się być sporym kawałem czasu, albo odwrotnie. Powyższe informacje są mniej lub bardziej potwierdzone, ale np. wyskoczenie przez okno znam na przykładzie mojego kumpla, tyle tylko, że on trafił obok okna (a zdawało mu się, że biegnie jakimś lasem, czy kij wie czym). Mówię tu o koncentracie z szałwi, czy jak to się tam nazywa. Radzę, żeby ktoś w towarzystwie był w roli opiekuna i nie wciągał z resztą.shabovy pisze:Skoro juz wiemy, ze narkotyki sa zle, wracajac do tematu: Czy ktos testowal salvie z dopalaczy? Jakos nigdy sie na nia nie zdecydowalem. Doszly mnie sluchy, ze bomba nalezy do ukrutnych i dlugich, ale caly ten temat mnie zaintereasowal szalwia, postaram sie jutro zaaplikowac jointa.
SauroSowi i Chmurze dziękuję za wyrażenie swoich opini. Są one dla mnie bardzo cenne.