Turniej Wfb w Bydgoszczy 2300 puntków 10.03.07
czy może ktoś, kto ma najładniejsze lizaki w Polsce , a zamierza nie urzywać ich na tyrnieju, mogłby pożyczyć mi 3 salamandry i 5 terradonów?
...oczywiście to może być ktoś inny niż Ziemko , jesli by miał taki zestaw
...w zamiam oferuje dobre słow, miły uśmiech, piwo w barze, i możliwość pozrzyczenia stegadona, slanna, 24 tg, saurusów
...oczywiście to może być ktoś inny niż Ziemko , jesli by miał taki zestaw
...w zamiam oferuje dobre słow, miły uśmiech, piwo w barze, i możliwość pozrzyczenia stegadona, slanna, 24 tg, saurusów
-
- Chuck Norris
- Posty: 356
bede na dworcu pkp o 8:40 wiec moge sie troche spoznic... wczesniejszy pociag jest na miejscu 3,5 godziny wczesniej wiec sami rozumiecie.
Spoko , poczekamy juz mi ekipa Poznan o tym mowila...
CHCIALBYM BARDZO PODZIEKOWAC KOHORTOWICZOM ,KTORZY WCZORAJ PRZYSZLI UKLADAC STOLY RAZEM ZE MNA!!! DZIEKI CHLOPAKI ZA POSWIECENIE - PRZERZUCIC TYLE BLATOW W 7 OSOB TO NAPRAWDE NIEZLY WYCZYN !!!! PODZIEKOWANIA SLE DO :
- BLASZA
- DIMMA
- MLODEGO
- SZULCA
- EKSARY
- ALIENA
NO I OCZYWISCIE NASZEJ HONOROWEJ KOHORTOWICZKI AGNIESZKI VEL DIMMUNETKI
- BLASZA
- DIMMA
- MLODEGO
- SZULCA
- EKSARY
- ALIENA
NO I OCZYWISCIE NASZEJ HONOROWEJ KOHORTOWICZKI AGNIESZKI VEL DIMMUNETKI
No jakieś wyniki będą :D?
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Czołówka
1.Adrian
2.Ja
3.Mapet
4.Szafa
5.Szymon
6.Pysiek
Ja najpierw podziękuje Josemu za to że mi użyczył armię, bez tego bym nie przyjeżdżał wogóle grać.
Fajnie że 2 "moje" armie zajęły 2 pierwsze miejsca, az tak mi się jeszcze nie udało na turnieju ;].
Moje bitwy.
16-4 z Christosem
Spoko bitwa. Nie miałem jeszcze przyjemności zagrac z Krzyśkiem singla, także nas nie poprzestawiali.
Wg. mnie zabiłem co mogłem . Trimen złożył się po 3 turach strzelania do niego z klopy. Fajną akcję zrobiły swarmy. Stwierdziłem że nie ucieknę przed driadami także je zaszarżowałem. Ku mojemu zdziwnieniu zbrejkowałem ich 7, (po kombacie zostały 3), by potem jeszcze raz zaszarżowac w to co się zebrało i dostać w tuby .
9-11 z Szafą.
Jak Smok przeżył 3 centralki z klopy to wiedziałem ze będzie ciężko.
W dodatku gigant nie zrobił nic dragon ogrom i zostały pasztety z jednej flanki. Niedobitki za to juz robiły w sumie co chciałem, bo szafa został po 3 turze bez skroli. Guardzi zabili 2 kawalerie khornitów, a 15 szkieli zamiotło flankę na której jechały psy, miosy i maruderzy, o dziwo wszystko szarżując . Jednak na TG została w końcu założona kanapka no i lordzisko siedząc od boku musiał dostać prezent na święta jak przeżył 3 strzały z klopy. Kocham Killing blow w fazie magii .
No i ostatnia bitwa.
Czego mogę się spodziewać
Chyba 200 moja bitwa w życiu z Gogolem.
W naszych bitwach bywa róznie, z tym że ja raczej wygyrwam na turniejach, a on towarzysko . Raz mi zafarciło i to w sumie przeważyło o wyniku bitwy. Mój gigant razem z princem bili się z gigantem Gogola, i po tym jak gigant ustał jedną turę walki, doszły jeszcze squigi do princa, nic nie zrobiły, gigant podobnie, dzięki czemu princ oddał w Gigsona i go rozpłaszczył. Dzięki temu Giant wraz z princem wpadli w tył kawalerii savagy, która siedziała już w Guardach ( po ich szarży zostało 7 ). Jeszcze w tym kombacie zdążyłem założyć Killinga generałowi orków ;].
Zeby nie było mało to jeszcze arcymag orkowy stwierdził ze warto wykorzystać kostki które mu zostały i radośnie sobie wybuchł.
Wynik 20-0
Ogólnie 45 z bitew, jakies 16 z testu i malowania dało mi 2 miejsce, nawet jestem zadowolony, tym bardziej, że to nie był mój ideał rozpiski
1.Adrian
2.Ja
3.Mapet
4.Szafa
5.Szymon
6.Pysiek
Ja najpierw podziękuje Josemu za to że mi użyczył armię, bez tego bym nie przyjeżdżał wogóle grać.
Fajnie że 2 "moje" armie zajęły 2 pierwsze miejsca, az tak mi się jeszcze nie udało na turnieju ;].
Moje bitwy.
16-4 z Christosem
Spoko bitwa. Nie miałem jeszcze przyjemności zagrac z Krzyśkiem singla, także nas nie poprzestawiali.
Wg. mnie zabiłem co mogłem . Trimen złożył się po 3 turach strzelania do niego z klopy. Fajną akcję zrobiły swarmy. Stwierdziłem że nie ucieknę przed driadami także je zaszarżowałem. Ku mojemu zdziwnieniu zbrejkowałem ich 7, (po kombacie zostały 3), by potem jeszcze raz zaszarżowac w to co się zebrało i dostać w tuby .
9-11 z Szafą.
Jak Smok przeżył 3 centralki z klopy to wiedziałem ze będzie ciężko.
W dodatku gigant nie zrobił nic dragon ogrom i zostały pasztety z jednej flanki. Niedobitki za to juz robiły w sumie co chciałem, bo szafa został po 3 turze bez skroli. Guardzi zabili 2 kawalerie khornitów, a 15 szkieli zamiotło flankę na której jechały psy, miosy i maruderzy, o dziwo wszystko szarżując . Jednak na TG została w końcu założona kanapka no i lordzisko siedząc od boku musiał dostać prezent na święta jak przeżył 3 strzały z klopy. Kocham Killing blow w fazie magii .
No i ostatnia bitwa.
Czego mogę się spodziewać
Chyba 200 moja bitwa w życiu z Gogolem.
W naszych bitwach bywa róznie, z tym że ja raczej wygyrwam na turniejach, a on towarzysko . Raz mi zafarciło i to w sumie przeważyło o wyniku bitwy. Mój gigant razem z princem bili się z gigantem Gogola, i po tym jak gigant ustał jedną turę walki, doszły jeszcze squigi do princa, nic nie zrobiły, gigant podobnie, dzięki czemu princ oddał w Gigsona i go rozpłaszczył. Dzięki temu Giant wraz z princem wpadli w tył kawalerii savagy, która siedziała już w Guardach ( po ich szarży zostało 7 ). Jeszcze w tym kombacie zdążyłem założyć Killinga generałowi orków ;].
Zeby nie było mało to jeszcze arcymag orkowy stwierdził ze warto wykorzystać kostki które mu zostały i radośnie sobie wybuchł.
Wynik 20-0
Ogólnie 45 z bitew, jakies 16 z testu i malowania dało mi 2 miejsce, nawet jestem zadowolony, tym bardziej, że to nie był mój ideał rozpiski
bylo niezle, szczegolnie w samochodzie w obie strony
turniej fajny, tylko prosze nigdy wiecej rzek na 3/4 stolu, gdzie pozostala 1/4 to dwa 2 laski (w tym 1 welficki) i domek
turniej fajny, tylko prosze nigdy wiecej rzek na 3/4 stolu, gdzie pozostala 1/4 to dwa 2 laski (w tym 1 welficki) i domek
"Nigdy nie oszukuję i nie kradnę. Nie noszę także cylindra do płaszcza i nie wcinam bananów idąc ulicą, bo dżentelmen nie robi żadnej z tych rzeczy. Zrobiłbym jedno tak samo niechętnie jak drugie – bo jedno i drugie jest sprawą harmonii i dobrego smaku".
Jeśli chodzi o tereny, to było ich zdecydowanie zbyt dużo na stołach. W ostatniej bitwie z WE na stole miałem 4 obstacle, 2 lasy i trzeci elficki, jeziorko i dwa zaorane pola. Jednym słowem fajna bitwa dla ofensywnego Imperium... Co śmieszniejsze, jedna flanka była mniej obsadzona przeszkadzaczami, więc tam ustawiłem wiekszość armii. Pod koniec deploymentu przeciwnik stwierdził, że stół jest jakoś nierównomiernie rozstawiony terenami, i że chyba coś ktos poprzestawiał. Pomyślałem, że może faktycznie ktos z sąsiedniego stołu coś nam dorzucił. Podszedł Ziemko, stwierdził że faktycznie coś tu nie tak, i na moją "czystą" flankę wrzucił wielgaśny obstacl...
- Necromanter
- Falubaz
- Posty: 1002
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Gra była śmieszna,bo praktycznie cała bitwa rozgrywałą się w wąskich korytarzach pomiędzy tym polem a budynkami,ale ogólnie dało się jakoś wytrzymać:p
ja również bardzo dziękuje za turniej i moim przeciwnikom za miła gre... mam nadzieje, że mogą to też o mnie powiedzieć ....a panom z GW dziękuje za bretonie, która na ok 40 hitow od skinków traci jednego jezdnego ... ale ogolnie nie ma co narzekać bo jestem bardzo zadowolony... fajne miejsce ... niezla ubaw ...zwłaszcza w hondzie
jeszcze raz dzięki for all
jeszcze raz dzięki for all
Na początek podziękowania dla Bigosa i Gajowego za pożyczenie figsów do mojej armii "Jeźdźców Apokalipsy" Dzięki
Trochę o rozpisce Plan na rozpę zrodził sie we współpracy mojego szalonego chaotycznego umysłu i spaczonych wizji Młodego , w czasie podróży powrotnej z Lublina. w Armii były nast. rzeczy:
- Beastlord Khorniasty,
- 2 shamanów (caddy)
- 8 CHARIOTÓW
- 5 herdów
- 4x5 psów
- furie
- 3x3 minosy Khorna
Moje bitwy
17-3 z Dimmu
Czyli na dzień dobry challenge, bitwa w której 4 ambushe zdały liderke i pojawiły się tam gdzie chciałem Bestyjki wyakzywały w tej bitwię postawe ala Konon, likwidowały wszystko i nie zostawiały niczego, "prawie". Na koniec zostął się jeden lekko nadwyrężony pociąg black Knightów. Najfartowniejszy dla mnie moment gry to szarża 4 Black Knightów z bannerem, Countem i Thrallem w świeże minoski, po salwie ataków z gumowych broni zebrałem tylko 2 rany na minosku (pewnie dostał po gałach ) w odwecie rozkroiłem wszystkich Knightów a bohaterowie po hth zostali na jednej ranie każdy. Drugi już mniejszy fart to rozjechanie rydwnaem nadwątlonego giganta
4-16 z "Walcownią" czyli Bretką Necromantera.
gra na stole Kargulowo Pawlakowym. Gra spoko, ale ta liczba udanych Wardów szkoda gadać... w momencie kiedy zobaczyłem swiatełko w tunelu w postaci 4 oblanych armour save'ów, zobaczyłem że wszystko może się zmienić bo przecież to normalka wykulać sobie 3 z 4 wardów . To mi przypomina pewnych Black Knightów mielonych przez mojego Bloodthirstera, ale to zupełnie inne tragedia . Reasumując - Walcownia, zażywasz przegrywasz
ostatnia gra z HE, niestety nie apmiętam imieniea ani ksywymojego oponenta
12-8
Całkiem spoko rezultat w grze przeciwko 4 bolcom i stowarzyszeniu mniejszości gejowskich (4 magów) do tego przyprawka w postaci 2x10 archerów 4 naspidowanych rydwanów 10 swordmasterów ze szmatką i 2óch piątek silverów. Czyli mamy rutynowe gej party
Ta liczba strzelaczy i moje wielkie armour savy w całej armii oznaczały apokalipse dla moich jeźdźców. Plan był prosty: "cała na przód ku nowej przygodzie, takich elfów nie rozjeżdża się codzień" (oczywiście wszystko w granicach rozsądku ) Po obfitym strzelaniu i magowaniu nadszedł czas na moją trzecią ture w której oddział furii zaszarżował 10 łucznikó z arcymagiem i magiem z piórkiem, od boku. 2 moje dzielne furie szarpały się z 1 łucznikiem, 1 tura walki nie przyniosła efektów, lecz w następnej turze długouch padł ofiarą moich szponów, klocek przegrał walkę o 1 i uciekł w efekcie, drugi oddział łuczników podwinął kiecki i zwiał z pola walki, jeden z rydwanów też podłapał klimat i dał dyla przez dwa bolce, ale miękka faja z niego bo rozjechał tylko jednego załoganta z bolca (a przejechał przez dwa), no cóż charioteer nie pogrywał w Carmagedona za dużo i miał problemy z efektywnością
Dzięki wszystkim przeciwnikom za gry.
Był to pierwszy turniej na którym moim wszystkim przeciwnikom wypalały się bound spelle przy pierwszym użyciu, ksiażka u VC i pierścionek u HE, to nieco ułatwiło grę
Gratulacje dla Orgów za dobrze przygotowany turniej, jak zawsze dobry klimat w Moto Stajni, dopełniony zimnym piwkiem i moim ulubionym żarciem (typowa beastmeńska potrawa czyli flaki ).
No i na koniec ale nie mniej ważne dzięki za wesoły klimat w czasie jazdy dla całej brygady "Pyśkofury"
Offtop:
Ziemas masz pochwałke od drugiego szefa tyrana figs się podoba, jutro będą foty
Trochę o rozpisce Plan na rozpę zrodził sie we współpracy mojego szalonego chaotycznego umysłu i spaczonych wizji Młodego , w czasie podróży powrotnej z Lublina. w Armii były nast. rzeczy:
- Beastlord Khorniasty,
- 2 shamanów (caddy)
- 8 CHARIOTÓW
- 5 herdów
- 4x5 psów
- furie
- 3x3 minosy Khorna
Moje bitwy
17-3 z Dimmu
Czyli na dzień dobry challenge, bitwa w której 4 ambushe zdały liderke i pojawiły się tam gdzie chciałem Bestyjki wyakzywały w tej bitwię postawe ala Konon, likwidowały wszystko i nie zostawiały niczego, "prawie". Na koniec zostął się jeden lekko nadwyrężony pociąg black Knightów. Najfartowniejszy dla mnie moment gry to szarża 4 Black Knightów z bannerem, Countem i Thrallem w świeże minoski, po salwie ataków z gumowych broni zebrałem tylko 2 rany na minosku (pewnie dostał po gałach ) w odwecie rozkroiłem wszystkich Knightów a bohaterowie po hth zostali na jednej ranie każdy. Drugi już mniejszy fart to rozjechanie rydwnaem nadwątlonego giganta
4-16 z "Walcownią" czyli Bretką Necromantera.
gra na stole Kargulowo Pawlakowym. Gra spoko, ale ta liczba udanych Wardów szkoda gadać... w momencie kiedy zobaczyłem swiatełko w tunelu w postaci 4 oblanych armour save'ów, zobaczyłem że wszystko może się zmienić bo przecież to normalka wykulać sobie 3 z 4 wardów . To mi przypomina pewnych Black Knightów mielonych przez mojego Bloodthirstera, ale to zupełnie inne tragedia . Reasumując - Walcownia, zażywasz przegrywasz
ostatnia gra z HE, niestety nie apmiętam imieniea ani ksywymojego oponenta
12-8
Całkiem spoko rezultat w grze przeciwko 4 bolcom i stowarzyszeniu mniejszości gejowskich (4 magów) do tego przyprawka w postaci 2x10 archerów 4 naspidowanych rydwanów 10 swordmasterów ze szmatką i 2óch piątek silverów. Czyli mamy rutynowe gej party
Ta liczba strzelaczy i moje wielkie armour savy w całej armii oznaczały apokalipse dla moich jeźdźców. Plan był prosty: "cała na przód ku nowej przygodzie, takich elfów nie rozjeżdża się codzień" (oczywiście wszystko w granicach rozsądku ) Po obfitym strzelaniu i magowaniu nadszedł czas na moją trzecią ture w której oddział furii zaszarżował 10 łucznikó z arcymagiem i magiem z piórkiem, od boku. 2 moje dzielne furie szarpały się z 1 łucznikiem, 1 tura walki nie przyniosła efektów, lecz w następnej turze długouch padł ofiarą moich szponów, klocek przegrał walkę o 1 i uciekł w efekcie, drugi oddział łuczników podwinął kiecki i zwiał z pola walki, jeden z rydwanów też podłapał klimat i dał dyla przez dwa bolce, ale miękka faja z niego bo rozjechał tylko jednego załoganta z bolca (a przejechał przez dwa), no cóż charioteer nie pogrywał w Carmagedona za dużo i miał problemy z efektywnością
Dzięki wszystkim przeciwnikom za gry.
Był to pierwszy turniej na którym moim wszystkim przeciwnikom wypalały się bound spelle przy pierwszym użyciu, ksiażka u VC i pierścionek u HE, to nieco ułatwiło grę
Gratulacje dla Orgów za dobrze przygotowany turniej, jak zawsze dobry klimat w Moto Stajni, dopełniony zimnym piwkiem i moim ulubionym żarciem (typowa beastmeńska potrawa czyli flaki ).
No i na koniec ale nie mniej ważne dzięki za wesoły klimat w czasie jazdy dla całej brygady "Pyśkofury"
Offtop:
Ziemas masz pochwałke od drugiego szefa tyrana figs się podoba, jutro będą foty
Turniej mial kilka niedociagniec , za wszystkie przepraszam - staralem sie jak moglem zeby wszystko wyszlo super , aczkolwiek czasem checi a to co wychodzi to roznica... DZIEKUJE BARDZO WSZYSTKIM ZA PRZYBYCIE !!! Mam nadzieje , ze podobalo sie Wam i z checia zawitam Was ponownie na turniejach organizowanych przez XIII Kohorte...
P.S. Dziekuje wszyskim Kohortowiczom , ktorzy pomagali przy znoszeniu stolow , terenow no i oczywiscie piweczku po turnieju Dodatkowe pozdro dla Dimmu i Dimmunetki za wpadniecie do mnie po imprze i wypiciu kolejnych piw ze mna i dziadkami ( od 9 do 22 moj licznik wykazal 12 - ja nie wiem jak ja nogach sie trzymam jeszcze
P.S. Dziekuje wszyskim Kohortowiczom , ktorzy pomagali przy znoszeniu stolow , terenow no i oczywiscie piweczku po turnieju Dodatkowe pozdro dla Dimmu i Dimmunetki za wpadniecie do mnie po imprze i wypiciu kolejnych piw ze mna i dziadkami ( od 9 do 22 moj licznik wykazal 12 - ja nie wiem jak ja nogach sie trzymam jeszcze
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
No to ja tradycyjnie, również podziękuje. Mój pierwszy wyjazd poza pomorskie i bez wahanie przyznam, że bardzo udany (pod względem klimatu i zabawy, bo niestety miejsce zająłem żenujące ale co tam).
Jeśli chodzi o bitwy:
Pierwsza z Młodym - rzadko mam okazje grać przeciwko TK (u nas chyba nikt za bardzo tym nie gra) no i do tego przeciwnik bardzo wymagający. Szans na wywalczenie czegokolwiek raczej nie miałem, ale dzielnie stawałem na polu. Grało się bardzo miło. 16:4 w plecy
Druga z Arturem Schodwoskim - super miła atmosfera w klimacie fair play (jak zresztą wszystkie bitwy które miałem okazje zagrać). Przez połowę bitwy miałem raczej przewagę. Przy rozstawieniu skupiłem się na jednej ćwiartce z dużą ilością terenów. Przeciwnik rozłożył się na całej długości. Szale bitwy przechyliły się na moja niekorzyść w momencie, gdy w Wildów walczących razem z TreeKinami przeciwko Silver Helmsom, wjechał rydwan i wdeptał cała piątkę. Tracąc dwie tak cenne jednostki i mając Treemana zbyt daleko, aby wrócił i cos namieszał, pozostało mi tylko patrzeć jak smok zjada resztki mojej armii. najpierw 14:6 w plecy, ale po przypomnieniu, że nie dodaliśmy 150 punktów za oddział z cold blooded ostatecznie 15:5
Trzecia z Dimmu - pomijając lekkie spóźnienie przeciwnika, bitwa również bardzo miła. Trochę z przerażeniem patrzyłem na wystawiające się dwa wagony Black Knightów, ale jak się okazało nie było tak źle. W czasie tej bitwy naszła mnie jedna refleksja: jak to jest, że jak dajemy kości naszym "drugim połówkom" to wyniki są... mało zadowalające?? Sam to kiedyś przetestowałem i było podobnie jak w przypadku Dimmu i ...(jeśli dobrze pamiętam imię) Agnieszki. Ale ja się nie skarżę
Insza sprawa, że na przegraną Dimmu w dużej mierze miał wpływ...alkohol. Nawet nie próbuje rozwijać tego tematu, ale chyba sam Dimmu przyzna, że ciężko było mu skupić wzrok
Ale bitwa jak wspomniałem miła i przyjemna, no i jedyna którą wygrałem. 13:7 dla mnie.
Dzięki przeciwnikom za fajne bitewki i organizatorom za super turniej. Szacunek dla Ziemka. No i lokalizacja naprawdę zajefajna.
Jeśli chodzi o bitwy:
Pierwsza z Młodym - rzadko mam okazje grać przeciwko TK (u nas chyba nikt za bardzo tym nie gra) no i do tego przeciwnik bardzo wymagający. Szans na wywalczenie czegokolwiek raczej nie miałem, ale dzielnie stawałem na polu. Grało się bardzo miło. 16:4 w plecy
Druga z Arturem Schodwoskim - super miła atmosfera w klimacie fair play (jak zresztą wszystkie bitwy które miałem okazje zagrać). Przez połowę bitwy miałem raczej przewagę. Przy rozstawieniu skupiłem się na jednej ćwiartce z dużą ilością terenów. Przeciwnik rozłożył się na całej długości. Szale bitwy przechyliły się na moja niekorzyść w momencie, gdy w Wildów walczących razem z TreeKinami przeciwko Silver Helmsom, wjechał rydwan i wdeptał cała piątkę. Tracąc dwie tak cenne jednostki i mając Treemana zbyt daleko, aby wrócił i cos namieszał, pozostało mi tylko patrzeć jak smok zjada resztki mojej armii. najpierw 14:6 w plecy, ale po przypomnieniu, że nie dodaliśmy 150 punktów za oddział z cold blooded ostatecznie 15:5
Trzecia z Dimmu - pomijając lekkie spóźnienie przeciwnika, bitwa również bardzo miła. Trochę z przerażeniem patrzyłem na wystawiające się dwa wagony Black Knightów, ale jak się okazało nie było tak źle. W czasie tej bitwy naszła mnie jedna refleksja: jak to jest, że jak dajemy kości naszym "drugim połówkom" to wyniki są... mało zadowalające?? Sam to kiedyś przetestowałem i było podobnie jak w przypadku Dimmu i ...(jeśli dobrze pamiętam imię) Agnieszki. Ale ja się nie skarżę
Insza sprawa, że na przegraną Dimmu w dużej mierze miał wpływ...alkohol. Nawet nie próbuje rozwijać tego tematu, ale chyba sam Dimmu przyzna, że ciężko było mu skupić wzrok
Ale bitwa jak wspomniałem miła i przyjemna, no i jedyna którą wygrałem. 13:7 dla mnie.
Dzięki przeciwnikom za fajne bitewki i organizatorom za super turniej. Szacunek dla Ziemka. No i lokalizacja naprawdę zajefajna.