Hotel Lambert - przebudowa i petycja przeciwko
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Hotel Lambert - przebudowa i petycja przeciwko
Sczurza Jucha +1. O hotelu słyszę pierwszy raz i totalnie mi to dynda.
pozdrawiam
Furion
pozdrawiam
Furion
Kolego, widzisz, z racji mojego zawodu wypada mi być precyzyjnym w wypowiedziach. NapisałemSzczurza Jucha pisze:Dmtrij - nie mam po prostu słów. Zresztą jak widzę do niektórych ludzi słowa nie dochodzą.
Jeżeli po kursie podstawówki/gimnazjum/liceum pamiętasz WSZYSTKIE fakty, i interesowały cię WSZYSTKIE dziedziny, to naprawdę i szczerze gratuluję. Ja pamiętam stamtąd niestety tylko rzeczy pokroju mas 60% pierwiastków, mechanikę dobierania proporcji w reakcjach redoks i budowę neuronu. Nawet wszystkich podstawowych [bo zdobywanych w podstawówce/gimnazjum/liceum] informacji z tych dziedzin które mnie interesowały nie posiadam, bo ludzki mózg nie jest pieprzonym segregatorem, do którego można włożyć co się chce i wyjąć potem wedle woli, wystarczy tylko znaleźć odpowiednią zakładkę. Niestety nie znam dobrze historii, literatura piękna też nie jest moją dziedziną specjalizacji i pewnie nie znam bardzo wielu pozycji, które 'wypada' znać.
Zresztą - wypada wiedzieć/znać. Czemu do diabła wypada? Dlaczego ludzie uważają swoją hierarchię wartości za tą obowiązującą we wszechświecie? Co z niektórymi ludźmi jest, że ciężko im zaakceptować to, że niektórzy inaczej postrzegają pewnw rzeczy, a jak już to akceptują, to nazywają ignorancją i ciemnogrodem.
Cóż, tak czy siak, uważajcie sobie innych za głupszych czy gorszych, bo nie znają, nie wiem, Bułhakowa, filozofii Zaratustriańskiej, I prędkości kosmicznej, twórczości Deep Purple czy budowy błony fosolipidowej. Ja będę obstawał przy swoim i nie będe wymagał od elektryka, żeby wiedział co to jest przyimek. Bo ja wiem, ale za to wylądowałbym w szpitalu, jakbym zaczął bawić się gniazdkami.
Nie wydaje mi się, żebym napisał którąkolwiek z rzeczy które mi imputujesz w swoich wypowiedziach, w których wyjeżdżasz z tekstami o ciemnogrodzie, oraz zapytujesz co wiem o LH, oburzasz się że ktoś uważa za podstawową wiedzę która akurat Ciebie nie interesuje i na jakiej podstawie wymaga się od Ciebie wiedzy która Ciebie nie zachwyca.że nikt nie nakazuje czytania o hotelu Lambert. Tyle że każdy człowiek który ukończył szkołę średnią powinien coś o tym wiedzieć. Tak więc zalecałbym kolegom nie chwalenie się zbytnio takimi lukami w wykształceniu. Wstyd tak jakby.
Otóż wystaw sobie, Kolego, że mnie biologia tez obecnie niespecjalnie porywa, ale pewne podstawowe wiadomości z liceum mi w głowie pozostały, mimo że od tego liceum upłynęło lat blisko 20. Owszem, miałbym kłopoty z opisaniem cyklu Krebsa, czy też dokładnym opisem działania hormonu luteinizującego. Ale zwróć uwagę, że ja od Ciebie też nie wymagam abyś z drobiazgową dokładnością wymieniał mi uczestników poszczególnych spotkań u Księcia Czartoryskiego ojca i syna, tylko zwracam uwagę, że człowiek z wykształceniem średnim, będący Polakiem (bo np. Niemcom to raczej mniej znana kwestia) winien przynajmniej kojarzyć nazwę hotelu Lambert. Podobnie jak winien kojarzyć co to jest mitochondrium, bo wiedzy o β-oksydacji kwasów tłuszczowych już nie wymagam. Dlatego napisałem, że powinieneś "coś o tym wiedzieć". Nie że masz mieć pełną wiedzę, ale choćby znać hasło.
Napisałem także, że "zalecałbym kolegom nie chwalenie się zbytnio takimi lukami w wykształceniu" - i tego będę się trzymał, mimo wypowiedzi kolegi Furiona, który również o hotelu Lambert dowiedział się dopiero teraz. Widocznie albo spał na lekcjach, albo miał słabych nauczycieli.
Mnie po prostu bardzo dziwi, że ze swojej ignorancji robicie cnotę. Ja jeśli mi ktoś zarzuca braki w wiedzy na poziomie licealnym, to nie głoszę, że mi to do niczego nie potrzebne i nie mam najmniejszego zamiaru czytać, i w ogóle to "totalnie mi to dynda", tylko cichutko i pokornie otwieram książeczkę/wikipedię/encyklopedię i wyrównuję braki. A jeśli nawet tego nie robię, to nie uważam za specjalnie celowe chwalenie się tym , że mam braki w wykształceniu średnim. Dla was, jak odnoszę wrażenie, to wręcz powód do dumy, że wy nie z takich, co to by Bułhakowa czy inne filozofie zaratustrańskie czytali.
Żeby było śmieszniej, to ja akurat Bułhakowa czytałem, o filozofii Zaratustriańskiej słów kilka powiem, wiem czym jest I prędkość kosmiczna, o twórczości Deep Purple mógłbym rozprawiać długo, jedynie co do szczegółów budowy błony fosolipidowej miałbym problemy. Owszem, w matematyce ugrzązłbym okrutnie. Ale nie uważam tego za chwałę, i nie głoszę dumnie, że "nie będę czytał o całkach, bo mam dosyć nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych". Dlatego, koledzy, nie czyńcie sobie faworów z własnej niedoskonałości. Zwłaszcza że dla Was zdaje się liceum nie powinno być zamierzchłym wspomnieniem, a więc i wiedza powinna nie uciec jeszcze tak szybko.
Czy teraz wyraziłem się jasno i precyzyjnie ? I zdania o tym, iż chwalenie się ignorancją uważam za wstydliwe, nie zmienię.
+1vanswirr pisze:Mnie po prostu bardzo dziwi, że ze swojej ignorancji robicie cnotę. Ja jeśli mi ktoś zarzuca braki w wiedzy na poziomie licealnym, to nie głoszę, że mi to do niczego nie potrzebne i nie mam najmniejszego zamiaru czytać, i w ogóle to "totalnie mi to dynda", tylko cichutko i pokornie otwieram książeczkę/wikipedię/encyklopedię i wyrównuję braki. A jeśli nawet tego nie robię, to nie uważam za specjalnie celowe chwalenie się tym , że mam braki w wykształceniu średnim. Dla was, jak odnoszę wrażenie, to wręcz powód do dumy, że wy nie z takich, co to by Bułhakowa czy inne filozofie zaratustrańskie czytali.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Widzę. Niestety pokutuje tu moja skłonność do używania wyolbrzymienia, i jak zwykle ludzie z jakiegoś powodu odczytują to całkowicie dosłownie, i potem mi mówią/piszą, że nigdy tak mnie nie nazwali/niczego takiego nie powiedzieli. Tak, wiem o tym. Naprawdę. Taka moja przywara, że się tego oduczyć nie mogę, a powinienem, bo zawsze kończy się tak samo.Kolego, widzisz, z racji mojego zawodu wypada mi być precyzyjnym w wypowiedziach.
Ale na dobrą sprawę przyczepiasz się do moich hiperbol, a sam moje zdanie 'nie wstydzę się mojego braku wiedzy [w pewnych dziedzinach]' zmieniasz w 'szczycę się brakiem wiedzy'. Ba, potem się to jeszcze w cnotę przekształca. Bo wskazuję na to bez spuszczonej głowy na publicznym forum? To jeszcze nie chwalenie się, przynajmniej na moje.
Określ najpierw ramy 'kojarzyć', to wtedy będziemy rozmawiać. Kojarzyć to ja kojarzyłem, tylko niespecjalnie potrafiłem umiejscowić co, kiedy i dlaczego. Na tej samej zasadzie 'znam' bardzo wiele różnych haseł. Tylko nie wiem, czy o takie coś ci chodzi.człowiek z wykształceniem średnim, będący Polakiem (bo np. Niemcom to raczej mniej znana kwestia) winien przynajmniej kojarzyć nazwę hotelu Lambert.
Niespecjalnie o to mi chodziło. To były takie przykłady. Akurat taki 'Mistrz i Małgorzata' to moja ulubiona lektura.Dla was, jak odnoszę wrażenie, to wręcz powód do dumy, że wy nie z takich, co to by Bułhakowa czy inne filozofie zaratustrańskie czytali.
Celem tamtej wypowiedzi było wskazanie, że w mojej opini mówienie o ignorancie, kiedy komuś jakiś temat jest totalnie i maksymalnie obojętny, za to jest dość zdolny na innych polach, jest takim trochę niedopowiedzeniem.
A wydajność i możliwość zapełniania mózgu różna jest. Naprawdę, nie mam takiej potrzeby ani celu, żeby sobie regularnie przypominać dostępną mi wiedzę licealną w przypadkach takich jak chociażby ten [kiedy to nawet nie wiedziałem, że to wiedza licealna - nazwę kojarzyłem, ale z tak zwanego eteru - nasze lekcje histori były... Cóż, były. Tyle da się powiedzieć]. Jak zobaczę jakiś ciekawy dla mnie artykuł, który zawiera w sobie fakty które wydaje mi się, że powinny być mi znane i są dla mnie jako - tako interesujące, to zawsze sobie przywołam takie informacje w ten czy inny sposób. Ale żeby nadrabiać w moim wykształceniu każdą lukę, zarówno drobną, jak i tą większą, ale całkowicie mi obojętną, to by mi życia nie starczyło.
No i całe te 'chwalenie się brakami w wiedzy'. To wszystko zaczęło się od mojej dość impulsywnej reakcji na stwierdzenie, żebym sobie, jezusmaria, poczytał o okupacji w wieku XIXtym. Na co ja stwierdzam, że to nie jest moja broszka, i nie mam zamiaru, i bardzo niefajnie mi brzmią takie sugestie, bo mam ambicje, żeby zostać cholernym biotechnologiem, i jeżeli mam zamiar przyswajać nieużyteczną wiedzę, to będzie to nieużyteczna wiedza z tego właśnie zakresu.
No całki w tym wypadku, przynajmniej w aktualnym szkolnictwie o które udało mi się otrzeć to już nie jest poziom hotelu Lambert i mitochondriów. Ale, rzecz jasna, rozumiem sam sens wypowiedzi.Ale nie uważam tego za chwałę, i nie głoszę dumnie, że "nie będę czytał o całkach, bo mam dosyć nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych"
Przy czym tak - gdzie w moim 'Nie mam zamiaru czytać. Mam dość czytania o cytokininach' jest to dumnie i z chwałą? I, podkreślę, to nie było 'od tak' powiedziane, żeby wam wszystkim mądralom w pięty poszło. To była odpowiedź. Nie wpadłem nagle do tematu w którym kwestia znajomości/nieznajomości tego faktu była nieporuszana i nie krzyknąłem "HA! A ja nie wiem o czym mówicie, i jestem fajniejszy, i idźcie wszyscy do diabła!".
Ale wciąż, nie będziesz czytał o całkach, prawda? Czy tam o pochodnych, które przynajmniej w moim liceum były, albo chociażby o granicach ciągów, także na [moim] poziomie licealnym były. I wiesz, dla mnie jakby ktoś, dla kogo operacje na ciągach są równie naturalne jak picie wody rzucał ignorantami na prawo i lewo, że ich ci cholerni humaniści i ich koledzy nie znają, i że powinni sobie poczytać, to naturalnym by dla mnie było, że ktoś odpowie, iż woli sobie jakiś traktat filozoficzny machnąć a nie matematyczną knigę.
Konkludując - ty i tak będziesz uważał, że powinienem się wstydzić, że nie wiem co to hotel lambert, a ja i tak będę sądził, że wiedza na ten temat jest mi potrzebna jak worek fasoli i mam dużo innych rzeczy do zrobienia, więc niech tu nikt nie wyjeżdża z tekstem, że ja mam to znać, bo jestem kretyn [Uwaga! Hiperbola! NIKT tak nie powiedział, zdaję sobie z tego sprawę.]
PS. Żeby była jasność - jedyna niewiedza, którą się przez cały ten temat 'popisuję' to właśnie ta na temat hotelu Lambert. Każda inna poruszona kwestia [prócz spotkań księcia Czartoryskiego ] nie jest mi nieznana.
PPS. Chyba mi chaotycznie to wszystko wyszło, za co z góry przepraszam.
PPPS. Może by to wydzielić?
Uerph.
Szczurza Jucha - 100% poparcia. Mnie też zawsze śmieszy podejście humanistów do istotności wiedzy, którą posiedli.
Masz rację, że 90% wiedzy z liceum po studiach wyparowuje, a pamiętasz tylko to, co wykorzystujesz na studiach i w pracy. Resztę mozesz jedynie "kojarzyć". I nie ma się czego wstydzic, a popisujących się swoim wykształceniem humanistów możesz zwyczajnie olać.
Masz rację, że 90% wiedzy z liceum po studiach wyparowuje, a pamiętasz tylko to, co wykorzystujesz na studiach i w pracy. Resztę mozesz jedynie "kojarzyć". I nie ma się czego wstydzic, a popisujących się swoim wykształceniem humanistów możesz zwyczajnie olać.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
- Jacek_Azael
- Masakrator
- Posty: 2058
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX", teraz już Gdańsk
Napisz jeszcze, że masło jest maślane, albo, że nikt ci nie powie, że czarne jest czarne, a białe jest białe.Sczurza Jucha +1. O hotelu słyszę pierwszy raz i totalnie mi to dynda.
Jeżeli tobie dynda zagadnienie zawarte w jakimś temacie, to zwyczajnie się w nim nie wypowiadaj. Po co to napisałeś?
Mnie osobiście jako człowiekowi, który robił licencjat z historii właśnie, nie jest obojętny los Hotelu Lambert, całym sercem podpisuję się za petycją. Nie mniej jednak nie wymagam od Szczurzej Juchy, Furiona czy pożal się boże Jankiela wiedzy na tematy historyczne, każdy lubi co innego i nie powinien być na siłę uszczęśliwiany.
Co to miało znaczyć?I nie ma się czego wstydzic, a popisujących się swoim wykształceniem humanistów możesz zwyczajnie olać.
Drogi Jacku. Nie byłoby tematu i nikt by nic nie pisał na temat swojej nieświadomości w tej kwestii, nie byłoby takiej potrzeby. Ale zdarzyło się, że wszedłem doń. I wyszedłbym, nie pisząc nic, gdyby nie:
Teraz już wiesz, czemu cokolwiek zostało tu napisane? Bo nikt nie lubi, kiedy ktoś mu zarzuca nieuctwo [bo jest to implikacja bycia ignorantem, a to z kolei dość naturanie wynika z okazywania ignorancji], akcja powoduje reakcję, i powstaje, co powstaje. Tyle.
Na to ktoś odpowiedział, że a on nie zna, na co dostał odpowiedź:Hotel Lambert, nazwa znana każdemu Polakowi, który ukończył gimnazjum czy też 8 lat podstawówki
No i na zakończenieJezusmaria... weź pan poczytaj o podziemnej działalności pod zaborami w XIX wieku.
Bez dwóch pierwszych cytatów w ogóle nikt nie rozpoczął by tematu, bez trzeciego ja bym tego tematu nie ciągnął.Ignorancja (w dowolnym temacie) jest tolerowalna, ale to nie znaczy że należy się z nią obnosić...
Teraz już wiesz, czemu cokolwiek zostało tu napisane? Bo nikt nie lubi, kiedy ktoś mu zarzuca nieuctwo [bo jest to implikacja bycia ignorantem, a to z kolei dość naturanie wynika z okazywania ignorancji], akcja powoduje reakcję, i powstaje, co powstaje. Tyle.
Uerph.
- 4 karabiny
- Beast from the East
- Posty: 1188
- Lokalizacja: Moria Green Team
Lol niezły flejmik
Pomijając, żę off topic. Dalej proszę
Pomijając, żę off topic. Dalej proszę
Jak już mówiłem zgadzam się ze Szczurzą Juchą, aczkolwiek pamiętajcie, że to nie tylko Humaniści zachowują się w ten sposób.
Ja uważam się za humanistę, kojarzyłem nazwę, mniej więcej o co chodzi, a nawet jedno nazwisko mogłem połączyć
Ale na pewno nie jest tak, że to, że ja kojarzyłem coś takiego, czyni mnie lepszym.
Twierdzenie, że jako Polak ktoś powinien znać to i to też jest głupie. Może jako prawdziwy Polak powinienem też być antysemitą i nienawidzić "pedałów", ale oczywiście chodzić co niedzielę do kościoła?
Pieprzyć coś takiego! Jak dla danego człowieka jakieś pojęcie jest ważne to niech je zna, może ewentualnie próbować zainteresować innych tematem - ale na pewno nie w sposób poniżający tego, który nie zna, bo się interesuje np. fizyką, chemią, albo w ogóle się nie interesuje żadnym szkolnym przedmiotem.
Pozdrawiam.
Ja uważam się za humanistę, kojarzyłem nazwę, mniej więcej o co chodzi, a nawet jedno nazwisko mogłem połączyć
Ale na pewno nie jest tak, że to, że ja kojarzyłem coś takiego, czyni mnie lepszym.
Twierdzenie, że jako Polak ktoś powinien znać to i to też jest głupie. Może jako prawdziwy Polak powinienem też być antysemitą i nienawidzić "pedałów", ale oczywiście chodzić co niedzielę do kościoła?
Pieprzyć coś takiego! Jak dla danego człowieka jakieś pojęcie jest ważne to niech je zna, może ewentualnie próbować zainteresować innych tematem - ale na pewno nie w sposób poniżający tego, który nie zna, bo się interesuje np. fizyką, chemią, albo w ogóle się nie interesuje żadnym szkolnym przedmiotem.
Pozdrawiam.
temat calkowicie zboczyl i wywiązala się jakaś dziwna rozmowa dotycząca pragmatycznośći (tak można wywnioskować).
Dla mnie nikt tutaj nie ma racji.
Ci, którzy piszą, że ignorancją jest nieznajomość hasla Hotelu Lambert mylą się (dobre argumenty przedstawila strona przeciwna, wiec nie będe tutaj ich pisal), zaś osoby, które twierdzą, że im to dynda wlaśnie w tej chwili stają się ignorantami ku pociesze tych pierwszych i rzeczywisćie się nimi stają.
Chodzi tutaj o czyste poznanie, nie ma nic zlego w nieznajomosći tego hasla, ale skoro już je ktoś poznal to powinien się chociaż troszke zglębić w sedno sprawy, a więc skoro już ktoś poznal to haslo i nie przywiąże do niego żadnej uwagi i co więcej pomyśli, że to jest w zasadzie nie warte niczego, wlaśnie wtedy staje się ignorantem i bezpodstawny jest argument, ze się nie ma czasu na przeczytanie kilku linijek tekstu, bo do niczego się nie przydadzą, gdyż żyjemy w epoce informacyjnej, więc nikomu to nie powinno sprawić problemu. Jak ktoś dalej tak będzie twierdzil, to zapytam się, czym z punktu pragmatyczności różni się czytanie army booków, tego forum, a paru linijek dot. Hotelu Lambert?
Dla mnie nikt tutaj nie ma racji.
Ci, którzy piszą, że ignorancją jest nieznajomość hasla Hotelu Lambert mylą się (dobre argumenty przedstawila strona przeciwna, wiec nie będe tutaj ich pisal), zaś osoby, które twierdzą, że im to dynda wlaśnie w tej chwili stają się ignorantami ku pociesze tych pierwszych i rzeczywisćie się nimi stają.
Chodzi tutaj o czyste poznanie, nie ma nic zlego w nieznajomosći tego hasla, ale skoro już je ktoś poznal to powinien się chociaż troszke zglębić w sedno sprawy, a więc skoro już ktoś poznal to haslo i nie przywiąże do niego żadnej uwagi i co więcej pomyśli, że to jest w zasadzie nie warte niczego, wlaśnie wtedy staje się ignorantem i bezpodstawny jest argument, ze się nie ma czasu na przeczytanie kilku linijek tekstu, bo do niczego się nie przydadzą, gdyż żyjemy w epoce informacyjnej, więc nikomu to nie powinno sprawić problemu. Jak ktoś dalej tak będzie twierdzil, to zapytam się, czym z punktu pragmatyczności różni się czytanie army booków, tego forum, a paru linijek dot. Hotelu Lambert?
Lambert Pierwsze słyszę ...aaaaa nie już wiem to ten gostek ? nie ? ale ,ze ona ma hotel to pierwsze słyszę
Sorry musiałem
Sorry musiałem
Hotel Lambert, nazwa znana każdemu Polakowi, który ukończył gimnazjum czy też 8 lat podstawówki
Autor pierwszego cytatu uznał wiedzę na temat hotelu Lambert za podstawową. Odniósł się również do (mniejszych lub większych) uczuć narodowych Polaków czytających tę informację, co miejscami mogło być odebrane jako wytknięcie ignorancji i niewiedzy. Typowy przypadek one-up manship IMHO.Kosa pisze: Ci, którzy piszą, że ignorancją jest nieznajomość hasla Hotelu Lambert mylą się (dobre argumenty przedstawila strona przeciwna, wiec nie będe tutaj ich pisal), zaś osoby, które twierdzą, że im to dynda wlaśnie w tej chwili stają się ignorantami ku pociesze tych pierwszych i rzeczywisćie się nimi stają.
Erystyka w najczystszym wydaniu.Jacek_Azael pisze:Napisz jeszcze, że masło jest maślane, albo, że nikt ci nie powie, że czarne jest czarne, a białe jest białe.
To forum, wyraziłem mój pogląd tak jak Ty wyrażasz swój. Nie miałbym żadnych oporów w czasie pracy przebudowy czy wysadzenia tego gotelu (choć uprawnień pirotechnicznych nie mam) jako że ten obiekt jest dla mnie bez znaczenia. Ja przypisuję temu hotelowi zerową wartość, Ty bardzo dużą - nie widzę żadnych merytorycznych argumetnów, dlaczego ktokolwiek miałby uważać odwrotnie.Jeżeli tobie dynda zagadnienie zawarte w jakimś temacie, to zwyczajnie się w nim nie wypowiadaj. Po co to napisałeś?
Mad Mod Mode On czy co?
pozdrawiam
Furion
Nie wymagaj. Posiadam akurat całkiem szeroką wiedzę na wszelkie tematy związane z szeroko pojętym humanizmem. Za rok kończę trzecie studia humanistyczne (politologia, filozofia i prawo), ale bynajmniej nie podniecam się tym, czego się nauczyłem i nie uważam tego za podstawę, którą powinien znać gimnazjalista.Nie mniej jednak nie wymagam od Szczurzej Juchy, Furiona czy pożal się boże Jankiela wiedzy na tematy historyczne, każdy lubi co innego i nie powinien być na siłę uszczęśliwiany.
Szanuję i cenię ludzi, którzy poświęcają się naukom przyrodniczym i wkładają w to mnóstwo serca i pasji. Ich działalność przynosi społeczeństwu dużo więcej pożytku, niż praca wszelkiej maści humanistów. I nie mam pojęcia, czemu wymagacie od człowieka zajmującego się astronomią czy fizyką znajomości polskich ugrupowań emigracyjnych. Bo jest Polakiem? A może czuje się Europejczykiem, lub kosmopolitą? I wtedy powinien znać ugrupowania terrorystyczne w międzywojennej Hiszpanii?
A może czepiacie się ścisłowców, bo zdajecie sobie sprawę, że te wszystkie wiadomości, które zdobywacie na studiach humanistycznych nie są nikomu do niczego potrzebne?
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Samą nazwę jak i historię z nią związaną jakoś po łebkach znam, ale szczerze mówiąc, jak zobaczyłem nazwę tematu to mi się skojarzyła z jakimś klubem gejowskim.
A licky boom boom down!!!
Mysiałem wygoglowac zeby sobie przypomniec cóz to takiego. Zgadza się było wspomniane w gimnazium, ale ze dwie lekcje i tyle. Albo poziom nauczania drastycznie się zaniża, albo ktos tu przesadnie wyolbrzymia.
istów, partiotyzmu itp. Szanuję takich ludzi (oczywiście tych co nie mineli się z powołaniem, a takich tez chyba sporo jest=> nie wiem czym się zająć? a zostanę humanistą), badź co bądź bez takowych wysoce prawdopodobne ze Polski by nie było. Z drugiej zas strony nie wydaje mi się żeby wiedza o ww hotelu komukolwiek się do czegos przydała. Oczywiście, lepsza wiedza niż jej brak, ale czy to musi byc tak?
hym zdaje się ze straciłem wątek
istów, partiotyzmu itp. Szanuję takich ludzi (oczywiście tych co nie mineli się z powołaniem, a takich tez chyba sporo jest=> nie wiem czym się zająć? a zostanę humanistą), badź co bądź bez takowych wysoce prawdopodobne ze Polski by nie było. Z drugiej zas strony nie wydaje mi się żeby wiedza o ww hotelu komukolwiek się do czegos przydała. Oczywiście, lepsza wiedza niż jej brak, ale czy to musi byc tak?
hym zdaje się ze straciłem wątek
- 4 karabiny
- Beast from the East
- Posty: 1188
- Lokalizacja: Moria Green Team
hie hie hie hie najśmieszniejsze jest to, że dyskusja zatraciła swój pierwotny temat
Żenująca jest ignorancja niektórych ludzi, żenujące jest postępowanie polskich władz, żenujące postępowanie polskich pseudopatriotów (wliczając w to tzw. emigrację polityczną). Generalnie masakra. Wstyd kiła i mogiła. Oczywiście to stereotypy - ale własnie one w większości przypadków decydują o rozwoju wydarzeń. Padaka
Pierdo.... kamienniczka w Paryżu, kolejną pierd.... redutą Ordona i pokazem typowej ksenofobii. Tak trzymać
Żenująca jest ignorancja niektórych ludzi, żenujące jest postępowanie polskich władz, żenujące postępowanie polskich pseudopatriotów (wliczając w to tzw. emigrację polityczną). Generalnie masakra. Wstyd kiła i mogiła. Oczywiście to stereotypy - ale własnie one w większości przypadków decydują o rozwoju wydarzeń. Padaka
Pierdo.... kamienniczka w Paryżu, kolejną pierd.... redutą Ordona i pokazem typowej ksenofobii. Tak trzymać