Relacja z DMP by thurion

Warriors of Chaos

Moderator: JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Relacja z DMP by thurion

Post autor: thurion »

Drużynowe Mistrzostwa Polski za nami… najważniejszy turniej w roku dla wielu graczy, w tym i dla mnie. Przyszedł czas na obszerniejsza relacje…

Na turniej wybraliśmy się w składzie: Ptasznik (O&G), Rzymek (Imperium), Chory (HE), Młody (Skaven) i ja (Mortals of Chaos). Nie będę się szczypal uprzejmosciami; jechaliśmy tam żeby wygrać, a na pewno żeby zając miejsce w 1szej trójce. Każdy z nas miał świadomośc swojej wartości, ale również świadomośc wartości innych teamow reprezentowanych przez ścisła ligową (i nie tylko) czołówke, wiedzieliśmy że będzie ciężko, ale postanowiliśmy podjąć walke…

Podróż na DMP oczywiście IC (inaczej do Warszawy nie wyobrażam sobie jeździć..). Fajnym bonusem podróży było to, że przejechaliśmy się z Chorym ze 3 godziny biznes klasą.. (było pusto :P) jak się potem dowiedzieliśmy miejscówkami wartymi 320zl za jedną ;) (płaciliśmy 55 za superbilet). Pociąg jak zwykle miał opóźnienie, również troche czasu zajęło nam znalezienie odpowiedniej taksowki (pierwsi panowie spiewali 40zl.. a dojechaliśmy za 16 ). Tak czy siak, jako ostatni team pojawiliśmy się na turnieju, Szafa szybko przydzielił nas do stołów, i zaczał się turniej:


1. Łódzka Ośmiornica „Beta”:

Mocne armie, DL- Tzeentcha, Imperium w stylu Rzymka, Krasie na kowadle, Lizaki na Slaanie i WE.

Mi przypadł DL Nehana.
Wiedziałem, że to będą szachy.. i takimi były… W czasie całej bitwy udało mi się zrobic 2 rzeczy, złapać smokiem changebringerow (raczej ewidentny błąd przeciwnika) oraz zaszarżować Dragon Ogrami exalteda od boku (po zabiciu którego overrunowaly w Deamon Princa) znowu raczej pomylka przeciwnika, który się połasił na kornikow, zapominając o tym ze steed po smierci jezdzca ma instability, i przy statystycznym rzucie (7) zostaje na jednej ranie.. a tym samy wstrzymuje te oddzialy na szarze dogrow.. Wszsytko byloby pieknie gdyby nie rzut Nehana na ward Deamon Princem. 5 ran, wszystkie wywardowane na 4+, dogry oczywiście nei zdaja breaka na 7 sa zjedzone… (ogolnie to Nehan miał caly czas jakies ponad przeciętne rzuty… zarówno na instability (duoz) jak i Wardy (duzo) jak i czary (mega duzo…). Bitwa po szachach skończyła się wynikiem 11-9, który powiem szczerze absolutnie mnie nie satysfakcjonowal.. myślałem ze spokojnie 15-5 będzie, tym wieksze gratki dla Nehana.

Wynik druzyny: 62-38



2. Nagaroth „Beta”:

Cóż, nie ma co tu dużo mówić… poszesciło nam się, zarówno w losowaniu przeciwnikow, jak i doborze par. Wszystkie pary dobraliśmy wg. planu sprzed rozpoczęcia bitwy. Ja vs Bretonnia, Rzymek vs Imperium bez czołgu, Chory (z 4 magami, 3 seerami i ok. 14 koscmi) vs Chaos na smoku i jedym caddym, Mlody vs Krasie, Ptasznik vs. DE.

Moja gra z bretką ograniczyła się do robienia prostych pułapek, które uniemożliwiały bretce ruchy. Podstawiałem maruderow i psy pod lance, nowy redirect uniewmozliwial jakies sensowne ruchy, i lance staly i czekaly az je oblece. Obleciałem i rozmontowywałem jedna po drugiej. Jedyna lanca która się ostala to grale z generalem. Mam zle doświadczenia z tym oddziale i wolalem go sobie odpuścić. Skończyło się na 19-1, po głupiej stracie Dragon Ogrów. Zawsze uwielbiałem grać z bretką mortalami i nigdy nie przegrałem, passa trwa… ;)

Podsumowując wynik druzyny 96-4, a ja byłem jedna z 2 osob które stracily pkty ;)



3. Inkwizytor „Alpha”:

Wiadomo kto to ;). Dobraliśmy się średnio dobrze, najbardziej byłem zadowolony z doboru Ptasznika do Mifcia, wiadomo było ze O&G raczej wszamaja ten DL na sniadanie.. My musieliśmy walczyc o jak najlepszy wynik.

Mi przypadł Bartek Białowąs. Bitwa z nim była dla mnie najbardziej emocjonującą bitwą turnieju. Mój chaos vs jego, mniej udziwniony, 2x 6 khornikow, 2x duze latacze, 4x spawny, smok, 2ch caddych, jakies psy. Generalnie miałem pomysl na bitwe, lataczami flankowałem, żeby utloc caddych (byli na piechote…) psami i maruderami planowałem pułapki ( w sumie udala się jedna, przekierowanei jednej 6stki khornikow pod chariot). Gra była bardzo wyrownana, niestety dalem się złapać na 5 screamerow.. która wszarzowala wraz z furiami na mojego Smoka, skutecznie stopując go na jedną ture, i pozwalając smokowi Bartka zaczaic się na mojego generała… Skończyło się tak jak się skonczyć mialo. Stracilem Smoka i Generala, dodatkow prze glupie zagranie stracilem rowneiz exalteda, czyli 1000pkt poszlo się gonic w jedna faze, w tej sytuacji było tragicznie.. ale jakos się udalo wybronic z tej całkowitej zenady. (Swoja droga, te demony nie powinny dac rady smokowi chaosu z lordem, statystycznie daja rade ze wszystkim, poza smokiem chaosu… ale coz, było jak było, Bartek zaryzykowal (ja bym tego nie zrobil) i zyskal bardzo duzo). Kolejne tury to było lapanie pktow. Screamery zabily maga, no i nastąpiła akcja meczu, czyli szarza tuskgor chariotu na przekierowanych wczesniej khornikow. Szarza pozwolila zabic 4 rycerzy (co przy redukcji sava do 4+ nie było takie trudne), rycerze nie zdali break’a na -2 i uciekli. Rydwan ich zagonil, zdobyl sztandar. W kolejnej turze zostal zlapany przez spawna, a jeszcze potem dołączyły psy. Rydwan bohatersko się utrzymal, az do odsieczy w postaci screamerow. Ich szarza pozwolila zabic w.w. jednostki oraz utrzymac zdobyty wczesniej sztandar. To była w zasadzie ostatnia istotna sytuacja tej gry. Potem już kitranei i dozynanie. Bartek zabil moich rycerzy, minotaury, ja wszystkie spawny, psy. Na koniec gry, Bartek miał na stole jednych rycerzy, smoka, cadego, ja miałem caddego, psy, screamery, chariot, spawna, dragon ogry. Skończyło się na 11-9 dla Bartka, po super angażującej umysłowo i zarazem miłej grze.

Wynik druzyny: 48-52, bardzo dobry wynik. Pozwalający nam patrzec z optymizmem w przyszłość (wkoncu taki wynik z taka druzyna to dobre osiagniecie)

Po bitwie nastapiła nocka. Było super, glownie dzieki Crusowi i Halfowi. Ja się jakos slabo czulem już od soboty rano, wiec nie balowałem specjalnie. Tak czy siak dla takich spotkan z takimi ludzmi warto jeździć na turnieje tej klasy. Obiecuje panowie rewanż jak wpadniecie na turniej w mój rewir ;).
Pierwsza bitwa dnia nastepnego wypadla nam ze Strefą Zero „Beta” (chłopaki z tego teamu dali chyba najbardziej w czambo w czasie nocnej imprezy ;) możliwe ze rano w bitwie z nami mieli jeszcze dosc duza ilość % we krwi :P)



4. Strefa Zero „Beta”:

Mi przypadlo Imperium Atamana. Normalnie gracza Chaosowego, który grał Imperium w zastępstwie, ze względu na wymóg malowania. Zaczynałem, było dobrze… (zawsze lepiej zaczac grajac z GC, Helkami czy czołgiem..) podleciałem smokiem za las, tak żeby dziala go nie widzialy, swoja droga do teraz nie rozumiem dlaczego nie ustawiłeś inaczej dział, tak żeby jedno widzialo i za obeliskiem i za lasem, bylbym zakropkowany… a tak oba dziala nie mogly strzelic do lorda. Nie wazne. Smok się zaczaił, reszta pojechala na pałe, opłaciło się.. W 2 turze nie było helki i dziala, w 3 nie było wszystkich maszyn i czołgu (szarza zycia, 4 khornikow z exaltedem w srodku zrobilo overrun po czołgu… zadajac 28 hull pointow :P o 1 wiecej niż było potrzeba). Od tej chwili były to dożynki. Bitwa skończyła się w 4 turze, po wyczyszczeniu stołu z jednostek imperialnych. 20-0 i jakis kosmiczny wynik w malych.

Wynik druzyny: 82-18.


No i nastała ostatnia bitwa, decydująca o zwycięstwie, jak można było się spodziewac trafiliśmy na pewien klub z Legionowa ;)



5. Earthshaker „Alpha”:

Najdziwniejsza bitwa tego turnieju. Dobor arcy dziwny (trojek tyle czasu się zastanawial a raczej duzo to nie dalo…) w bitwach gdzie my się dobieraliśmy, poszlo slabo, tam gdzie dobieraly Marchewki, poszlo super… Mi przypadl Barbarossa, nie ukrywam ze tego chciałem… Od DMP sprzed 2 lat, miałem uraz, po porażce 13-7. Chciałem się zrewanżować, zakładalem ze jak gramy z Earthshakerem, to gram z Barbem, udalo się i jedno i drugie..

Bitwa dosc standardowa w gestii Chaos vs VC (nie kumam czemu Earth chciał żebym gral z Barbem, i raczej tego nie skumam...). Okrążałem, broniłem magie, wyczekiwałem, i wkoncu przypuściłem atak. Sam zastawiałem proste i tepe pułapki, majace raczej na celu blokowanie ruchow niż realne wciagniecie klocow BK (wiadomym było ze barb na cos takiego nie pojdzie), tak czy siak dalo mi to duzo, wagony staly i duzo nie robily, czekając na anihilacje. Starałem się nie złapać w żadna z pułapek Barba (naliczyłem 2) i chyba mi się udalo. Był jeden dziwny moment gry, spawn 12-13 cali od szkielich z 2 necromantami. Barb spawna zlekceważył, co moim zdaniem okazalo się momentem kluczowym gry, spawn rzucił 13 (wczesnej były same male wyniki przez 2 bitwy, wiec mysle ze zasłużenie tyle wyturalem), i zlapal szkielety, które już teraz nie mogly nic zrobic, tylko czekac az wpadnie reszta ekipy… 2gi spawn zlapal BK, unieruchomiajac ich na tyle dlugo az zajeli się nimi Smok, Chariot i Minotaury (nie było z wagonu czego zbierac…) dodatkowo w innym punkcie bitwy, mag bohatersko bronil się przed fellbatami (tutaj w praktyce udowodniłem wyższość maga na koniku, save 2+, fellbaty mogly się gonic, nam starczyla jedna rana z 2ch atakow z S4 do remisu, także pulapka fellbatowa okazala się statystycznie – nieskuteczna…). Szkielety zostaly dopełnione przez szarze Exalteda Khorna (wykorzystałem nowo edycyjny myk, z overrunem w toczaca się walke, zjadając tym panem przy wsparciu lataczy w jedna ture 2x wilki w 1szej walce, i szkielich z duzym i malym nekromantą w 2giej ;) ). Pod koniec 6 tury Barb miał na stole jeden wagon BK z 2 thralami, czyli podobna sytuacja co z bretka, zabil mi wiecej niż poprzedni przeciwnik i skończyło się na 16-4 (zapomniałem policzyc punkty za 20 pare wskrzeszonych zombich, gdyby nie to, byloby 17-3 i mialbym już tylko 1 pkt mniej od Młodego na przestrzeni całego turnieju ;) ).

Podsumowując bitwe. Jestem bardzo zadowolony z gry, grało się milo, bezkonfliktowo, a ja zagralem chyba optymalnie(teraz już mi zostal tylko Bless do wyrównania rachunkow :twisted:)

Wynik drużyny: 55-45



Ostatecznie wygraliśmy najbardziej prestiżowy turniej roku. Z dosc duza przewaga nad drugim klubem. Ze zdobytymi malymi pkt: 22 tys, przy ok. 11 tyś pozostałych druzyn nas goniacych. Udalo się zrealizowac cel przed turniejowy w sposób idealny. Dziekuje calej druzynie za to ze dali rade, Rzymkowi nie dziekuje za zapomniane maszyny i stres który w związku z tym przeżyłem ;) :wink: . Mam nadzieje ze za rok nikomu z nas nic nie przeszkodzi w wyjezdzie i wybierzemy się na DMP 2007 w tym samym skladzie, bronic trofeum zdobytego w tym roku. Podziękowania i inne takie napisałem w innym temacie, wiec wyglada na to ze po 1,5 godziny pisania relacje zakończyłem ;).



pzdr !!
Ostatnio zmieniony 14 gru 2006, o 09:29 przez thurion, łącznie zmieniany 3 razy.

H@lfing
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189

Post autor: H@lfing »

He he Thurion wspiął sie na wyżyny intelektualne i napisał esej maturalny

moja relacja na gildii była troche mniejsza i tez mi troche zajęła więc dokładnie Cie rozumiem.

Powiem szczerze że jak czytam takie wypociny to aż cholernie mi sie chce grać mortalami, a że szukam terazkolejnej armii do gry to też sie nad nimi zastanawiam

Pozrawiam i gratuluje a na turniej do 3Miasta napewno wpadniemy w standardowym Ordinowym squadzie, ręcze za to, chyba ze stanie sie jedna z tych rzeczy o których pisaliśmy wcześniej

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

(teraz już mi zostal tylko Bless do wyrównania rachunkow )
Jestes pewien :lol:

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

Robson pisze:
(teraz już mi zostal tylko Bless do wyrównania rachunkow )
Jestes pewien :lol:

fakt :P jeszcze pewien warszawski TK ;)

ale z toba tylko raz dostalem.. z Blessem 3 :D i to na przestrzenie ladnych kilku lat...

:wink:

Awatar użytkownika
ataman
Chuck Norris
Posty: 474

Post autor: ataman »

thurion pisze: możliwe ze rano w bitwie z nami mieli jeszcze dosc duza ilość % we krwi....
swoja droga do teraz nie rozumiem dlaczego nie ustawiłeś inaczej dział
na % nie ma co zwalać - po prostu plewiłem aż miło :wink:
a co do lasu, to do momentu pierwszej (i w sumie ostatniej) mojej tury strzelania, wmówiłem sobie, że to zaorane pole (bo przeciez nie było drzewek :roll: )

Generalnie chetnie kiedys zagram rewanż, chociaz nie spodziewam się jakos skrajnie odmiennego wyniku :wink:

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

ataman pisze:
thurion pisze: możliwe ze rano w bitwie z nami mieli jeszcze dosc duza ilość % we krwi....
swoja droga do teraz nie rozumiem dlaczego nie ustawiłeś inaczej dział
na % nie ma co zwalać - po prostu plewiłem aż miło :wink:
a co do lasu, to do momentu pierwszej (i w sumie ostatniej) mojej tury strzelania, wmówiłem sobie, że to zaorane pole (bo przeciez nie było drzewek :roll: )

Generalnie chetnie kiedys zagram rewanż, chociaz nie spodziewam się jakos skrajnie odmiennego wyniku :wink:
chaos vs chaos grac nie lubie, szczegolnie ala Wojtasowy :) nie wiem jakim ty grasz :]

fakt, pierwsze stoly to byly, a tereny tak kiepskie ze az strach... nam przyszlo tam grac 3 bitwy, troche wstyd zeby takie oznaczenai terenow byly na 1szych stolach, tymbardziej ze dalej byly naprawde fajne stoly...

Awatar użytkownika
szafa@poznan
Rulzdaemon
Posty: 2099

Post autor: szafa@poznan »

dalej nie bylo fajnie- 5 stolow i 5 rzeczek na przyklad (tam gdzie przyszlo nam potykac sie ze śmorią w ostatnij bitwie - bodaj 3 czy 4 stół chociazby.

Awatar użytkownika
nightclower16
Mudżahedin
Posty: 229
Lokalizacja: SNOT - Gdańsk

Post autor: nightclower16 »

Świetny raporcik ;) Myśle, że w tym roku znowu wygracie puchar do nad do klubu ;)

Awatar użytkownika
pingus
Oszukista
Posty: 878
Lokalizacja: W-wski Kult

Post autor: pingus »

thurion pisze: Zawsze uwielbiałem grać z bretką mortalami i nigdy nie przegrałem, passa trwa… ;)
Oj kłamczuszek.. kłamczuszek. ;)

(teraz już mi zostal tylko Bless do wyrównania rachunkow :twisted:)
Nie to żebym się narzucał. :)

Nie nekromancić proszę, takie sprawy załatwiać na prv!
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

pingus pisze:
thurion pisze: Zawsze uwielbiałem grać z bretką mortalami i nigdy nie przegrałem, passa trwa… ;)
Oj kłamczuszek.. kłamczuszek. ;)

(teraz już mi zostal tylko Bless do wyrównania rachunkow :twisted:)
Nie to żebym się narzucał. :)
hehe :P ty wtedy miales turniej zycia :P jak zloty strzal ;) ja, grąt i bóg wie kto jeszcze :P ;)

Ciebie nigdy nie wliczylem do mini ksiazeczki uraz ;) uznalem to za wypadek przy pracy :roll: (ale tego jak dogry daly ciala z errantami nigdy nie zapomne... :twisted: )

(a z bretka przegralme jeszcze kiedys grajc vs Ptasznik, ale na mniejsze punkty, to tak w kwestii uscislenia ;), powinienem napisac, nigdy nie dalem d. z Bretka majac w armii smoka ;) byloby bardziej precyzyjnie... :P :P)


pzdr !!

Awatar użytkownika
pingus
Oszukista
Posty: 878
Lokalizacja: W-wski Kult

Post autor: pingus »

thurion pisze: hehe :P ty wtedy miales turniej zycia :P
i plewną rozpę i jeszcze nie potrafiłem wtedy grać. ;)
jak zloty strzal ;) ja, grąt i bóg wie kto jeszcze :P ;)
Scimi i JJ.
Ciebie nigdy nie wliczylem do mini ksiazeczki uraz ;) uznalem to za wypadek przy pracy :roll:
Lepiej dla Ciebie.. ;)
powinienem napisac, nigdy nie dalem d. z Bretka majac w armii smoka ;) byloby bardziej precyzyjnie... :P :P)
Każda seria ma swój koniec.. :)
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

pingus pisze: Każda seria ma swój koniec.. :)
wszystko co ma początek ma kiedys koniec, kiedys moj smok odbije sie od boku od malej lancy errantow, tak jak smok Bartka Bialowasa od Duka czy Niedbala ;)

:P :P


pzdr

ODPOWIEDZ