Arena of Death 15 Sartosa 2
Re: Arena of Death 15 Sartosa 2
Niestety smutna prawda jest taka, że w starciu z dwurakiem delikany elf ma jednak niezbyt durze sznase na przetrwanie jeśli tylko posiada lekką zbroje, lub co gorsza nie ma żadnej. Takiego jegomości tródno trafić, ale jak już oberwie dwurakiem to niestety mogiła .
Ech nie wiem jak bedzie dale z tą arena bo w przyszłym tygodniu szykuje się wyjazd, wię może być rónie. Będe starał się pisać, ale może być tak że opisy będą sie rzadziej pojawiać. Wiec nie zdziwcie się jeśli np. jednego dnia nie będzie zdnego opisu. Nie martwcie się, Arena zostanie doprwadzona do końca, tylko że trochę dłużej potrwa .
Ech nie wiem jak bedzie dale z tą arena bo w przyszłym tygodniu szykuje się wyjazd, wię może być rónie. Będe starał się pisać, ale może być tak że opisy będą sie rzadziej pojawiać. Wiec nie zdziwcie się jeśli np. jednego dnia nie będzie zdnego opisu. Nie martwcie się, Arena zostanie doprwadzona do końca, tylko że trochę dłużej potrwa .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
To brzmi logicznie, po prostu takie moje szczęścieTullaris pisze:Niestety smutna prawda jest taka, że w starciu z dwurakiem delikany elf ma jednak niezbyt durze sznase na przetrwanie jeśli tylko posiada lekką zbroje, lub co gorsza nie ma żadnej. Takiego jegomości tródno trafić, ale jak już oberwie dwurakiem to niestety mogiła .
Ech, miałem dziś popracować jeszcze nad Bestiariuszem dla Mrocznych Elfów (wtajemniczeni wiedza o co chodzi, a ci nie wtajemniczeni mogą sie wtajemniczyć, czytajac temat Dodatki do II ed. w dziale WFRP ), ale skoro Ci zależy to opisze jesze dziś kolejny pojedynek.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Sir Jan vs Kaaos Orehammer
Królowa siedziała na swym tronie popijając Krwawe wino od Mrocznych Elfów. Obaj Assasyni nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań i dali jej odpowiedniej rozrywki, więc zdecydowała się na przeprowadzenie tego dnia jeszcze jednego pojedynku. Publiczność cieszyła się z możliwości obserwowania kolejnego widowiska.
Na piaska Areny stali już naprzeciwko siebie dwaj kolejni wojownicy, z jednej strony stał dumny Paladyn z Bretonii który modli ł się do Pani Jeziora , z drugiej jakiś pokraczny stwór przypominający krzyżówkę byka z krasnalem.
Padł sygnał rozpoczynający starcie, obaj zawodnicy ruszyli aby zewrzeć się w morderczym starciu. Pierwszy cios wyprowadził Kaaos uderzając morgensternem jednak Jan dobił cios toporem i kontrował z niesamowitą siła dzięki magicznej miksturce swym dwuręcznym toporem, Kaaos zbił cos tarczą lecz silą uderzenia wywarła na nim wrażenie. Pomimo tego uderzył ponownie celując w głowę, cios ten mało nie roztrzaskał czaski paladyna, lecz Pani czuwał chroniąc swego sługę. Jan odskoczył, a następnie ponownie rąbnął swym toporem ponownie trafiając w tarcze i choć nie zadał żadnych obrażeń to na tarczy pozostała wyraźna rysa. Kaaos zadał następne uderzenia pierwsze zostało odbite przez Paladyna który próbował zadać swój cios jednak sam otrzymał uderzenie w bok, zbroja wytrzymała lecz Paladyn zakrztusił się krwią i cofnął. Kaaos idąc za ciosem rąbał dalej morgensternem, ale Pani Jeziora ochroniła paladyna. Jan ponownie rąbnął swym toporem jednak tym razem zmienił kierunek cięcia minął tarczę i z potężną siłą roztrzaskał zbroję i zagłębił się w ciało Kaaosa. Ten otrzymawszy ciężką ranę próbował zadać kontrę lecz niestety nie trafił. Jan atakował dalej, lecz Kaaos mimo rany odbił topór i rąbnął swoją bronią w Paladyna. Pani Jeziora ponownie uratowała Bretończyka ten odpowiedział swoim uderzeniem tym razem celnym, potężny cios roztrzaskał napierśnik, a następnie obojczyk i doszedł do serca. Truchło Kaaosa opadło na piasek Areny w który wsiąkła krew pokonanego.
Królowa siedziała na swym tronie popijając Krwawe wino od Mrocznych Elfów. Obaj Assasyni nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań i dali jej odpowiedniej rozrywki, więc zdecydowała się na przeprowadzenie tego dnia jeszcze jednego pojedynku. Publiczność cieszyła się z możliwości obserwowania kolejnego widowiska.
Na piaska Areny stali już naprzeciwko siebie dwaj kolejni wojownicy, z jednej strony stał dumny Paladyn z Bretonii który modli ł się do Pani Jeziora , z drugiej jakiś pokraczny stwór przypominający krzyżówkę byka z krasnalem.
Padł sygnał rozpoczynający starcie, obaj zawodnicy ruszyli aby zewrzeć się w morderczym starciu. Pierwszy cios wyprowadził Kaaos uderzając morgensternem jednak Jan dobił cios toporem i kontrował z niesamowitą siła dzięki magicznej miksturce swym dwuręcznym toporem, Kaaos zbił cos tarczą lecz silą uderzenia wywarła na nim wrażenie. Pomimo tego uderzył ponownie celując w głowę, cios ten mało nie roztrzaskał czaski paladyna, lecz Pani czuwał chroniąc swego sługę. Jan odskoczył, a następnie ponownie rąbnął swym toporem ponownie trafiając w tarcze i choć nie zadał żadnych obrażeń to na tarczy pozostała wyraźna rysa. Kaaos zadał następne uderzenia pierwsze zostało odbite przez Paladyna który próbował zadać swój cios jednak sam otrzymał uderzenie w bok, zbroja wytrzymała lecz Paladyn zakrztusił się krwią i cofnął. Kaaos idąc za ciosem rąbał dalej morgensternem, ale Pani Jeziora ochroniła paladyna. Jan ponownie rąbnął swym toporem jednak tym razem zmienił kierunek cięcia minął tarczę i z potężną siłą roztrzaskał zbroję i zagłębił się w ciało Kaaosa. Ten otrzymawszy ciężką ranę próbował zadać kontrę lecz niestety nie trafił. Jan atakował dalej, lecz Kaaos mimo rany odbił topór i rąbnął swoją bronią w Paladyna. Pani Jeziora ponownie uratowała Bretończyka ten odpowiedział swoim uderzeniem tym razem celnym, potężny cios roztrzaskał napierśnik, a następnie obojczyk i doszedł do serca. Truchło Kaaosa opadło na piasek Areny w który wsiąkła krew pokonanego.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Nowe przegięcie, Pani Jeziora to suka
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Rzućmy ją wyznawcą Slaanesha
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Rzucić Slaneszowi można co najwyżej Ciebie khornowa świnko
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Twoja czaszka zostanie dołączona do stosu, na którym wznosi sie tron Khorna
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Przegięcia się zdazają, nie ma sprawiedliwości jestem tylko Ja .
Kłucić się dalej kłucić , to podgrzewa atmosfere . Więc za dodatkowe historyjki będe bardzo wdzięczny .
Kłucić się dalej kłucić , to podgrzewa atmosfere . Więc za dodatkowe historyjki będe bardzo wdzięczny .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Wiatr łopotał flagami zawieszonymi na murowanej wieży a zachodzące słońce pokrywało wszystko swoim pomarańczowym blaskiem. Kilka śnieżnobiałych mew zaskrzeczało nad dokami. Oparty o drewnianą balustradę Ragnar wpatrywał się w port. Pierwszy raz w życiu widział tyle zakał społeczeństwa, łotrów, zbirów i zabijak w jednym miejscu. Nie dziwił się jednak, było to miasto piratów rządzone przez piracką królową. Siedząc na wieży kilka godzin uważnie obserwował portowe życie. Ladacznice wypełzały na ulice ze swoich nor rozkoszy poszukując klientów a spore grupki osiłków zmierzały w stronę karczm by poraz kolejny nawalić się i złapać za dupę jakąś dziewkę. Obserwator skierował teraz wzrok na statki. Były tu chyba wszystkie statki jakie można sobie wymarzyć. Od ciężkich pancerników Krasnoludów Chaosu które wyglądały raczej jak stalowe żółwie niż łodzie, przez okręty Marienburga po smukłe łodzie Mrocznych Elfów których złowieszcze flagi powiewały ku przestrodze innych. Jednak jego uwagę przykul jeden statek. Czarny drakkar skutecznie rzucał się w oczy. Oznaczony runami Boga Krwi zapadł w pamięć wojownika Ulryka.
-"Coż za bezwartościowy pies musi tak obnosić się swoją wiarą w tym miejscu, zwłaszcza że jest heretykiem... Ciekawe czy na rzyci też ma runę krwi. Pewnie ona też przelewa krew dla boga krwi..."
Powiedział do siebie Ragnar marszcząc brwi z lekkim uśmiechem w kącikach ust. Otrząsnął się szybko z tego wieczornego rozluźnienia, chwycił za młot, oparł go na ramieniu i ruszył w dół schodów...
-"Coż za bezwartościowy pies musi tak obnosić się swoją wiarą w tym miejscu, zwłaszcza że jest heretykiem... Ciekawe czy na rzyci też ma runę krwi. Pewnie ona też przelewa krew dla boga krwi..."
Powiedział do siebie Ragnar marszcząc brwi z lekkim uśmiechem w kącikach ust. Otrząsnął się szybko z tego wieczornego rozluźnienia, chwycił za młot, oparł go na ramieniu i ruszył w dół schodów...
Ostatnio zmieniony 1 wrz 2009, o 13:19 przez Lasti, łącznie zmieniany 1 raz.
Puźno wróciłem i nie byłem w stanie nic napisać, dziś kolejny dzień dorabiania do stażu, więc cały dzien roboty. Wieczorem może się uda coś rozegrać i skrobnąć.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Lomeroch vs Solri Stonefist
Na wyspie zapadła już wieczór, lecz życie na niej zaczęło się dopiero zaczynać. Szczególnie w jednym jej miejscu gdzie znajdowała się arena śmierci na której szykowała się kolejna walka. Królowa Czarownic która według plotek miała pobierać lekcje fechtunku u Mrocznych Elfów czekała na pojedynek kolejnego Assasyna Druchii.
Tymczasem na Arenie stali już kolejny wojownicy czekający na pojedynek. Naprzeciw Mrocznego Elfa stał krasnolud, który nie krył pogardy dla Zabójcy, ten odpłacał mu lodowatym spojrzeniem. Królowa Natalii nie czekała długo z rozpoczęciem pojedynku, a gdy tylko dała sygnał Lomeroch ruszył z błyskawicznym atakiem morderczo dobywając znajdującej się na plecach katany, broni niezwykłej jak na Assasyna Druchii. Krasnolud starał się skontrować atak Lomerocha lecz to ostrze katany uderzyło pierwsza, na szczęście dla krasnoluda ostrze zgrzytnęło tylko o napierśnik, a krasnolud natychmiast wyprowadził. Niestety Solri był zbyt wolny aby trafić zwinnego elfa. Lomeroch rozpoczął, umiejętnie wyczuł tępo krasnoluda i skrócił dystans i zadał swe cięcie. Tym razem uderzenie katany natrafiło na słaby punkt zbroi i zraniło dotkliwie Solriego. Krasnolud zachwiał się z bólu lecz ustał piwo trzymało go na nogach nie bał się zwinnego zabójcy. Zadał kolejne mordercze cięcie, a Lomeroch tylko dzięki karkołomnemu unikowi zdołał odskoczyć i wyprowadził swoją kontrę po raz kolejny raniąc swego przeciwnika. Slorin mimo kolejnej rany uderzył znów morderczo i tym razem zwinny zabójca nie zdołał uciec, ostrze topora rozdarło jego ciało roztrzaskało miednice i organy wewnętrzne. Uderzenie odrzuciło Lomerocha na ścianę areny, jego oczy zaszły czerwoną mgłą ostatnim ruchem sięgnął po życiodajny płyn ukryty w sakwie, w mgnieniu oka przywrócił mu on siły . Solri ruszył aby wykończyć paskudnego Mroczniaka, uderzał morderczo swym toporem, lecz uzdrowionego elfa znów trudno było trafić. Lomeroch kontrował z morderczą precyzją jego katana wbiła się w szczelinę zbroi,, ostrze dosięgło serca krasnoluda, jego zwiotczałe ciało padło na piasek areny. Morczyn Elf wytarł swą katanę z krwi i opuścił pole walki.
Komentarz do walki: Bez miksturki zabójca by przegrał.
Na wyspie zapadła już wieczór, lecz życie na niej zaczęło się dopiero zaczynać. Szczególnie w jednym jej miejscu gdzie znajdowała się arena śmierci na której szykowała się kolejna walka. Królowa Czarownic która według plotek miała pobierać lekcje fechtunku u Mrocznych Elfów czekała na pojedynek kolejnego Assasyna Druchii.
Tymczasem na Arenie stali już kolejny wojownicy czekający na pojedynek. Naprzeciw Mrocznego Elfa stał krasnolud, który nie krył pogardy dla Zabójcy, ten odpłacał mu lodowatym spojrzeniem. Królowa Natalii nie czekała długo z rozpoczęciem pojedynku, a gdy tylko dała sygnał Lomeroch ruszył z błyskawicznym atakiem morderczo dobywając znajdującej się na plecach katany, broni niezwykłej jak na Assasyna Druchii. Krasnolud starał się skontrować atak Lomerocha lecz to ostrze katany uderzyło pierwsza, na szczęście dla krasnoluda ostrze zgrzytnęło tylko o napierśnik, a krasnolud natychmiast wyprowadził. Niestety Solri był zbyt wolny aby trafić zwinnego elfa. Lomeroch rozpoczął, umiejętnie wyczuł tępo krasnoluda i skrócił dystans i zadał swe cięcie. Tym razem uderzenie katany natrafiło na słaby punkt zbroi i zraniło dotkliwie Solriego. Krasnolud zachwiał się z bólu lecz ustał piwo trzymało go na nogach nie bał się zwinnego zabójcy. Zadał kolejne mordercze cięcie, a Lomeroch tylko dzięki karkołomnemu unikowi zdołał odskoczyć i wyprowadził swoją kontrę po raz kolejny raniąc swego przeciwnika. Slorin mimo kolejnej rany uderzył znów morderczo i tym razem zwinny zabójca nie zdołał uciec, ostrze topora rozdarło jego ciało roztrzaskało miednice i organy wewnętrzne. Uderzenie odrzuciło Lomerocha na ścianę areny, jego oczy zaszły czerwoną mgłą ostatnim ruchem sięgnął po życiodajny płyn ukryty w sakwie, w mgnieniu oka przywrócił mu on siły . Solri ruszył aby wykończyć paskudnego Mroczniaka, uderzał morderczo swym toporem, lecz uzdrowionego elfa znów trudno było trafić. Lomeroch kontrował z morderczą precyzją jego katana wbiła się w szczelinę zbroi,, ostrze dosięgło serca krasnoluda, jego zwiotczałe ciało padło na piasek areny. Morczyn Elf wytarł swą katanę z krwi i opuścił pole walki.
Komentarz do walki: Bez miksturki zabójca by przegrał.
Ostatnio zmieniony 5 wrz 2009, o 18:13 przez Tullaris, łącznie zmieniany 1 raz.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
No masz racej, kurde znów muszę rozegrać walkę drugi raz .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Sorki, wczoraj była robota do 21 i nie dalem rady nic napisać, dziś nietstey też nic nie będzie bowiem pracuje do 2 w nocy. Następne walki dopiero jutro w południe.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."