Moj syn za 16 dni bedzie miaj swoje pierwsze urodziny a ja w tym roku zagralem na 3 turniejach... po raz pierwszy od jakis 5 lat
Napewno nie ma sie tyle czasu co wczesniej, a nawet jak sie teoretycznie ma czas to nie zawsze chce sie go spedzac z dala od dziecka ale nie trzeba konczyc z hobby... trudniej sie maluje(moj syn juz chodzi i ciagle mnie zaczepia ) to napewno i nie powinno sie zostawiac figurek na wierzchu bo dzieci maja sporo dluzsze rece niz to sie wydaje
Jak gram w domu/na dzialce lub u brata to czesto sym mi "pomaga" czesami przestawia tereny albo cos i jest naprawde fajnie
Battlowe latorośle
Ja jak już jeździłem grać to tylko na lokalne turnieje, na pojedyncze bitwy to nie chce mi się tarabanić z tym całym majdanem. Obecnie wyprawa na cały dzień raczej odpada.
A jest jeszcze jeden problem. Mam teraz straszny dylemat moralny: czy wypada się nadal śmiać z gagów związanych z postacią pedobeara
A wrcając do tematu wszystkim przyszłym i obecnym ojcom wielkie gratki!
A jest jeszcze jeden problem. Mam teraz straszny dylemat moralny: czy wypada się nadal śmiać z gagów związanych z postacią pedobeara
A wrcając do tematu wszystkim przyszłym i obecnym ojcom wielkie gratki!
And the ground did tremble as the king marched to war...
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
Narodziny dziecka wywracają do góry nogami całe życie - i trzeba tak ze dwóch lat, żeby się pozbierać;) Siłą rzeczy wpływają też na hobby - u mnie to było tak:
- dzidziuś wymusza bardzo sprawną i dokładną orgaznizację czasu. Przez to jest on lepiej wykorzystywany - i tak, dzięki systemowi taśmowemu i malowaniu po godzinę - dwie na tydzień pomalowałem szybciej swoją armię niż np mój bezdzietny brat, który ma więcej czasu, w związku z tym zwykł odkładać malowanie na później
- trudno jest wybyć gdzieś na cały dzień, jeżeli chce się odciążyć żonę. Dlatego moje granie po urodzeniu syna ograniczyło się do towarzyskich sparingów po sklepach. Ale nie odczuwam tego jako znaczne ograniczenie. Dzięki temu, że gram dość rzadko (raz na 1 - 2 miesiące) doceniam i cieszę się każdą partią.
- wszystkim ojcom polecam nwestycję w magnesy i metalowe movement traye. To rozwiązanie znacznie wydłuża czas przeznaczony na samą rozgrywkę
Co prawda mój syn jeszcze nie gra, ani nie maluje - ani nawet nie ciągnie go do klimatów fantasy. Ale kiedy powiedział: "Tatusiu, a co robi skaveńska maszyna?" byłem z niego bardzo dumny!
I na koniec refleksja - myślę, że dobrze jest trwać przy battlowym hobby, choć wychowanie dziecka zabiera sporo energii i peiniędzy. Gdy dzieci będą starsze, zawsze można wykorzystać battla do wspólnego spędzania czasu i nawiązywania kontaktu. No i zawsze jest szansa na nową armię w domu
- dzidziuś wymusza bardzo sprawną i dokładną orgaznizację czasu. Przez to jest on lepiej wykorzystywany - i tak, dzięki systemowi taśmowemu i malowaniu po godzinę - dwie na tydzień pomalowałem szybciej swoją armię niż np mój bezdzietny brat, który ma więcej czasu, w związku z tym zwykł odkładać malowanie na później
- trudno jest wybyć gdzieś na cały dzień, jeżeli chce się odciążyć żonę. Dlatego moje granie po urodzeniu syna ograniczyło się do towarzyskich sparingów po sklepach. Ale nie odczuwam tego jako znaczne ograniczenie. Dzięki temu, że gram dość rzadko (raz na 1 - 2 miesiące) doceniam i cieszę się każdą partią.
- wszystkim ojcom polecam nwestycję w magnesy i metalowe movement traye. To rozwiązanie znacznie wydłuża czas przeznaczony na samą rozgrywkę
Co prawda mój syn jeszcze nie gra, ani nie maluje - ani nawet nie ciągnie go do klimatów fantasy. Ale kiedy powiedział: "Tatusiu, a co robi skaveńska maszyna?" byłem z niego bardzo dumny!
I na koniec refleksja - myślę, że dobrze jest trwać przy battlowym hobby, choć wychowanie dziecka zabiera sporo energii i peiniędzy. Gdy dzieci będą starsze, zawsze można wykorzystać battla do wspólnego spędzania czasu i nawiązywania kontaktu. No i zawsze jest szansa na nową armię w domu
ja i moj syn vs empire
Ja mam czteromiesięczną córeczkę, puki co nie udało mi się zagrać od jej narodzin - ale to specjalnie nie dziwi, bo zanim się pojawiła grałem z kumplem raz na 3-4 miesiące... Teraz wychodzi raz na pół roku...
Liczę, że za parę ładnych lat córa będzie malować ze mną figurki
Przyjemnie się czyta ten temat - daje mi nadzieje, że jeszcze nie koniec grania bitewnego...
Liczę, że za parę ładnych lat córa będzie malować ze mną figurki
Przyjemnie się czyta ten temat - daje mi nadzieje, że jeszcze nie koniec grania bitewnego...
że tak powiem, słodkie to wszystko co piszecie
damn... Olaf... moi kolejni synowie maja byc blizniakami i maja sie nazywac Olaf i Eryk
Gratuluje wyboru imienia no i tak ogolnie gratuluje
Gratuluje wyboru imienia no i tak ogolnie gratuluje
Gratulacje Bless, wybrałeś dobre imie dla małego oby był równie dobrym Warhamerowcem jak tata