Krasnoludy vs Wampiry
Moderator: RedScorpion
Krasnoludy vs Wampiry
Bori Złoty Młot stał nad stołem na którym rozwinięte były mapy i plany. Wokół stołu stali kowal run Gloin Srebrna Pięść i weteran wielu walk z wampirami Dofur Żelazna Pięść.
Dyskutowali oni o nadchodzącej potyczce z wampirami, która miała się odbyć na dniach. Pochylony nad jedną z map Bori zaczął objaśniać plan swoim towarzyszom.
- Gloin wraz z Dofurem poprowadzą szesnastu wojowników od lewej flanki. Dalej 10 Gromowładnych odzielać będzie was od mojego oddziału 20 Długobrodych. Dalej znów 10 Gromowładnych będzie zasypywać ich gradem kul. Na prawej flance Działo Organowe, a na wzgórzu za długobrodymi 3 armaty, które zostały nam z ostatniej potyczki.
Następnego dnia
Dzielne krasnoludy stały już na swych pozycjach, gdy na horyzoncie pojawiać się zaczęła armia wampirów. Od lewej flanki udało się dostrzec oddział szkieletów, a za nimi potężną bestię-wampira. Dalej szły oddziały szkieletów i ghuli prowadzone przez wampiry, a prawą flankę zabezpieczały dwa szeregi potężnych Strażników Grobów.
Powietrze nasycone było smrodem zgnilizny, lecz nic nie było w stanie powstrzymać potężnego Tana Boriego Złotego Młota. Dzierżył on potężny runiczny sztandar, a długobrodzi nie czuli strachu, wiedząc, że runy na sztandarze ich chronią.
Tymczasem armia wampirów szybko szła do przodu. Bori wydał rozkaz, a działa zagrzmiały niczym gromy, i ugodziły we wroga niczym piorun. Jedna z kul trafiła wielką bestię raniąc ją, a runa płomieni sprawiła, że rana nie mogła się zabliźnić. Kolejne dwie kule chybiły celu.
Nagle żołnierze Boriego poczuli chłod który zaczął ich ogarniać. To potężny generał wampirów wezwał wiatr śmierci, by ten zabrał armię khazadów ze sobą. Wojownicy padali bez życia. Jednak zaradny kowal run Gloin wydał szybko rozkaz wypalenia z działa. Jedna kula minęła cel, gdyż ghul poświęcił się i zasłonił swego pana. Druga jednak rozerwała przywódcę wampirów na kilka kawałków. Złowrogi chłód natychmiast ustał, a szeregi nieumarłych, przed chwilą ożywiane przez wampiry zaczęły się powoli rozpadać.
Wszystko to działo się bardzo szybko, więc długobrodzi nie zauważyli duchów przyzwanych przez wiatr śmierci. Osiem widm spadło na szeregi krasnoludów jak lawina, lecz śmierć wampirzego generała spowodowała, ze żadna moc nie trzymała ich już na tym świecie, mogły odejść w zaświaty.
Gdy tylko Boriemu udało się to wszystko ogarnąć wzrokiem wydał rozkaz i Gromowładni wypalili ze swych muszkietów. Zabrzmiała piękna muzyka działa organowego, która najwyraźniej nie spodobała się nieumarłym, gdyż spowodowała, że kolejni mogli odejść w zaświaty.
Jednak potężna bestia zaatakowała oddział Gloina Srebrnej Pięści zabierając ze sobą kilku dzielnych krasnoludów i raniąc ciężko kowala run. Długobrodzi walczyli ze szkieletami i ghulami posyłając kolejne dwa wampiry do piachu. Niewiele po tym oba oddziały rozpadły się w pył. Działo organowe ostrzelało Strażników Grobów, lecz ci zdążyli dojść do niego i zabić obsługę. Gdy zadawali ostatnie ciosy obsłudze, dwie wielkie kule armatnie uderzyły w nich i sprawiły, że nie zostało z nich niemalże nic.
W tym samym czasie bestia zabijała kolejnych wojowników, a jeden z oddziałów Gromowładnych zdziesiątkowany uciekał przed wrogami. Drugi odział Gromowładnych również został mocno uszczuplony jednak trzymał się dzielnie. Bori zwrócił się w stronę oddziału prowadzonego przez kowala run i zobaczył jak bestia rozszarpuje go na kawałki. Widok wstrząsnął nim i jedyne czego chciał, to wypruć bestii flaki. Opamiętał się jednak i kazał ostrzelać bestię, która skończyła właśnie z ostatnim wojownikiem. Bestia padła zmiażdżona przez płonące kule wystrzelone przez armaty.
Bori rozejrzał się po pobojowisku. Gromowładnym udało się zmobilizować i dobijali teraz ostatnich przeciwników. Żaden wampir ani nieumarły nie ostał się na polu bitwy, jednak krasnoludy również poniosły wielkie straty. Z całego garnizonu pozostała tylko garstka Długobrodych, pięciu krasnoludów obsługujących działa, oraz kilku gromowładnych. Zarówno Gloin Srebrna Pięść jak i Dofur Żelazna Pięść polegli, jednak zatrzymali bestię wystarczająco długo by on mógł rozprawić się z resztą wampirów. Bori miał tylko nadzieję, że to co dziś się tu wydarzyło, nie pójdzie w niepamięć.
Edit: Oceniać bo to mój pierwszy raport!
Dyskutowali oni o nadchodzącej potyczce z wampirami, która miała się odbyć na dniach. Pochylony nad jedną z map Bori zaczął objaśniać plan swoim towarzyszom.
- Gloin wraz z Dofurem poprowadzą szesnastu wojowników od lewej flanki. Dalej 10 Gromowładnych odzielać będzie was od mojego oddziału 20 Długobrodych. Dalej znów 10 Gromowładnych będzie zasypywać ich gradem kul. Na prawej flance Działo Organowe, a na wzgórzu za długobrodymi 3 armaty, które zostały nam z ostatniej potyczki.
Następnego dnia
Dzielne krasnoludy stały już na swych pozycjach, gdy na horyzoncie pojawiać się zaczęła armia wampirów. Od lewej flanki udało się dostrzec oddział szkieletów, a za nimi potężną bestię-wampira. Dalej szły oddziały szkieletów i ghuli prowadzone przez wampiry, a prawą flankę zabezpieczały dwa szeregi potężnych Strażników Grobów.
Powietrze nasycone było smrodem zgnilizny, lecz nic nie było w stanie powstrzymać potężnego Tana Boriego Złotego Młota. Dzierżył on potężny runiczny sztandar, a długobrodzi nie czuli strachu, wiedząc, że runy na sztandarze ich chronią.
Tymczasem armia wampirów szybko szła do przodu. Bori wydał rozkaz, a działa zagrzmiały niczym gromy, i ugodziły we wroga niczym piorun. Jedna z kul trafiła wielką bestię raniąc ją, a runa płomieni sprawiła, że rana nie mogła się zabliźnić. Kolejne dwie kule chybiły celu.
Nagle żołnierze Boriego poczuli chłod który zaczął ich ogarniać. To potężny generał wampirów wezwał wiatr śmierci, by ten zabrał armię khazadów ze sobą. Wojownicy padali bez życia. Jednak zaradny kowal run Gloin wydał szybko rozkaz wypalenia z działa. Jedna kula minęła cel, gdyż ghul poświęcił się i zasłonił swego pana. Druga jednak rozerwała przywódcę wampirów na kilka kawałków. Złowrogi chłód natychmiast ustał, a szeregi nieumarłych, przed chwilą ożywiane przez wampiry zaczęły się powoli rozpadać.
Wszystko to działo się bardzo szybko, więc długobrodzi nie zauważyli duchów przyzwanych przez wiatr śmierci. Osiem widm spadło na szeregi krasnoludów jak lawina, lecz śmierć wampirzego generała spowodowała, ze żadna moc nie trzymała ich już na tym świecie, mogły odejść w zaświaty.
Gdy tylko Boriemu udało się to wszystko ogarnąć wzrokiem wydał rozkaz i Gromowładni wypalili ze swych muszkietów. Zabrzmiała piękna muzyka działa organowego, która najwyraźniej nie spodobała się nieumarłym, gdyż spowodowała, że kolejni mogli odejść w zaświaty.
Jednak potężna bestia zaatakowała oddział Gloina Srebrnej Pięści zabierając ze sobą kilku dzielnych krasnoludów i raniąc ciężko kowala run. Długobrodzi walczyli ze szkieletami i ghulami posyłając kolejne dwa wampiry do piachu. Niewiele po tym oba oddziały rozpadły się w pył. Działo organowe ostrzelało Strażników Grobów, lecz ci zdążyli dojść do niego i zabić obsługę. Gdy zadawali ostatnie ciosy obsłudze, dwie wielkie kule armatnie uderzyły w nich i sprawiły, że nie zostało z nich niemalże nic.
W tym samym czasie bestia zabijała kolejnych wojowników, a jeden z oddziałów Gromowładnych zdziesiątkowany uciekał przed wrogami. Drugi odział Gromowładnych również został mocno uszczuplony jednak trzymał się dzielnie. Bori zwrócił się w stronę oddziału prowadzonego przez kowala run i zobaczył jak bestia rozszarpuje go na kawałki. Widok wstrząsnął nim i jedyne czego chciał, to wypruć bestii flaki. Opamiętał się jednak i kazał ostrzelać bestię, która skończyła właśnie z ostatnim wojownikiem. Bestia padła zmiażdżona przez płonące kule wystrzelone przez armaty.
Bori rozejrzał się po pobojowisku. Gromowładnym udało się zmobilizować i dobijali teraz ostatnich przeciwników. Żaden wampir ani nieumarły nie ostał się na polu bitwy, jednak krasnoludy również poniosły wielkie straty. Z całego garnizonu pozostała tylko garstka Długobrodych, pięciu krasnoludów obsługujących działa, oraz kilku gromowładnych. Zarówno Gloin Srebrna Pięść jak i Dofur Żelazna Pięść polegli, jednak zatrzymali bestię wystarczająco długo by on mógł rozprawić się z resztą wampirów. Bori miał tylko nadzieję, że to co dziś się tu wydarzyło, nie pójdzie w niepamięć.
Edit: Oceniać bo to mój pierwszy raport!
Ostatnio zmieniony 27 sie 2009, o 18:17 przez Arsene, łącznie zmieniany 1 raz.
Hah, dobreArsene pisze:No wiesz, skoro nie widziałeś nigdy armii kartoników ...
Raport mnie zaskoczył, spodziewałem się chały Jest całkiem przyzwoity, niektóre z opisów działają na wyobraźnię (a niektóre nie ), pisz dalej.
No, i fajnie, że khazadzi dali popalić śmierdzielom.
Z czepiactwa: przydałoby się ten odstraszający zlepek tekstu podzielić na parę akapitów (co z resztą uczyniłeś z początku).
Jeśli nie zdjęcia, to mile widziane są schematy, wykonane choćby w paincie.
Vae victis!
Tekst podzielony, jak przypomnę sobie ustawienie, to może zrobię jakiś schemat czy dwaLegion pisze: Z czepiactwa: przydałoby się ten odstraszający zlepek tekstu podzielić na parę akapitów (co z resztą uczyniłeś z początku).
Jeśli nie zdjęcia, to mile widziane są schematy, wykonane choćby w paincie.
Nie popadałbym jednak ze skrajności w skrajność Krasnoludy (odpukać w niemalowane!) całkiem nieźle sobie radzą z tymi "dziewiątkami"Legion pisze:Tak to jest, im na coś mniejsza szansa tym częściej się zdarza, a jak trzeba rzucić test paniki z 9Ld to zawsze oblejesz
Co do raportu zaś - językowo w porządku, nieco gorzej z przejrzystością, ale wskazówki co z tym zrobić usłyszałeś już od przedmówców
"look out sir" wcale nie tak prosto zdać, przy odpowiedniej ilości strzałów (statystycznie starczy sześć) jeden wchodzi, a jak się ma pecha/szczęście (w zależności od armii) to już ten pierwszy wystarczy...
Co ciekawe, podobnie jak innym u mnie również jak potrzeba szarżować, to zdanie Głupoty na Rycerzach na Cold One jest nie do osiągnięcia... Podobnie jak trzeba ustać, 9 to za mało
Raporcik fajny, ale mnie też brak zdjęć (nie zasłaniaj się kartonikami tylko maluj i rób foty ) lub jakiejś mapki
Co ciekawe, podobnie jak innym u mnie również jak potrzeba szarżować, to zdanie Głupoty na Rycerzach na Cold One jest nie do osiągnięcia... Podobnie jak trzeba ustać, 9 to za mało
Raporcik fajny, ale mnie też brak zdjęć (nie zasłaniaj się kartonikami tylko maluj i rób foty ) lub jakiejś mapki
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Why not?
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Wyrazy współczucia dla generała VC - gdyby nie ten mega duży pech z Look out Sir to pewnie zupełnie inaczej by się sprawa potoczyła.
Bo w cale nie jest trudno znać tego testu.
Tak więc wampir miał tu klasyczny "bad luck" statystycznie rzecz biorąc.
Ale praktyka rzeczywiście czasem ma z teorią niewiele wspólnego . Grałem kiedyś imperium przeciwko HE i pierwszy strzał w tej bitwie zabił magiczkę, która nie zdała Look out sir
Ale opis bitwy mi się bardzo podobał. Przyjemny w czytaniu.
Bo w cale nie jest trudno znać tego testu.
jeżeli ktoś ma wystrzelić 6 strzałów/rundę to najpierw musiałby mieć 6 dział, a można wystawić max 3 (z pewnymi wyjątkami). Daje to 3 strzały na turę. Potem trzeba z tej armaty trafić, a to również nie jest aż takie proste (i przy strzelaniu masz 1/6 szans, że Misfire ci wejdzie). Potem jest rzut na zranienie i tu też 1/6 szans, że wyrzucisz 1. A potem przeciwnik ma jeszcze 5/6 na to, że mu się uda "Look out sir"."look out sir" wcale nie tak prosto zdać, przy odpowiedniej ilości strzałów (statystycznie starczy sześć) jeden wchodzi, a jak się ma pecha/szczęście (w zależności od armii) to już ten pierwszy wystarczy...
Tak więc wampir miał tu klasyczny "bad luck" statystycznie rzecz biorąc.
Ale praktyka rzeczywiście czasem ma z teorią niewiele wspólnego . Grałem kiedyś imperium przeciwko HE i pierwszy strzał w tej bitwie zabił magiczkę, która nie zdała Look out sir
Ale opis bitwy mi się bardzo podobał. Przyjemny w czytaniu.