Arena of Death 16 Sartosa 3

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Manfred
Postownik Niepospolity
Posty: 5906
Lokalizacja: Cobra Kai

Re: Arena of Death 16 Sartosa 3

Post autor: Manfred »

a jednak będzie mi dane walczyć z tym nic nie wartym zdrajcą, myśli że pokonał słabego człowieczka to wydaje mu sie że jest wielkim wojownikiem, gdy z nim skończe nie zostanie po nim nawet popiół .

Awatar użytkownika
Lasti
Falubaz
Posty: 1413
Lokalizacja: Kraków/Azyr

Post autor: Lasti »

-"Hahahaha" - wybuchł śmiechem Lastaad podnosząc za włosy głowę swojej ofiary. Popatrzył jej w wywinięte oczy po czym rzucił ją w stronę widowni obryzgując niektórych posoką.

Niech to szlag. Ledwo nie poległem. Musze jak najszybciej wrócić do swojej siedziby i odnowić siły w trybie natychmiastowym. Zrobię użytek z tych dwóch ladacznic które nadal śpią w moim łóżku. Słabo ze mną. Czyżbym się postarzał aż nad to? Nie czas teraz na takie błahostki. Wkrótce kolejna walka a ja ledwo chodzę. Alofas musi naprawić mój pancerz jak najszybciej - Myślał hrabia spiesząc w stronę swojej rezydencji okryty płaszczem pod osłoną nocy.


Tull mam dla Ciebie małą rade. Staraj się ograniczyć stwierdzenie "jego świadomość wyrywana jest z tego świata". Jest to już oklepane na 10 stronę :wink: Użyj zamienników typu "siła uderzenia/dotkliwa rana mało nie zakończyła egzystencji wampira","obrażenia mało nie pozbawiły go zmysłów","cios mało nie obrócił potwora w pył".
Kombinuj :wink:
Polska grupa zrzeszająca sympatyków Age of Sigmar:

https://www.facebook.com/groups/438370546345173/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Tullhir "Matkobójca" vs Garm

Kolejny dzień i kolejne walki na wyspie Sartosa. Tego dnia miał się odbyć pierwszy pół finał, a tutaj dostać się mogli najbardziej zabójczy i najlepiej wyszkoleni wojownicy (lub też tacy którzy do tej pory mięli tylko szczęście). Wieść, że mają walczyć ze sobą Bestia i Assasyn rozniosła się lotem błyskawicy wśród mieszkańców wyspy którzy tłumnie sciągnęli na arenę aby podziwiać mordercze widowisko. Królowa Piratów również czekała z niecierpliwością na tą walkę, zastanawiał się czy zręczność i umiejętności Assasyna wystarczą aby pokonać bestie, czy też jej dzikość będzie taki wielka, że walka zakończy się rozszarpaniem Zabójcy.
Tullhir wszedł na arenę odziany jak zwykle na czarno tak ja na modułe jego profesji przystało. Nie wątpił w swoje zwycięstwo gdyż czym był jakiś brudny zwierzoczłowiek wobec niego. Zabójcy który studiował sztukę śmierci stworzoną przed tysiącami lat od największych jej mistrzów i sam stał się jednym z nich. Dlatego nie mogło być innej drogi ten stwór czczący swe plugawe bóstwo stanie się dziś kolejną ofiara dla Khaina najpotężniejszego z bogów.
Gram moment później również pojawił się na arenie cieszył się na walkę z kolejnym elfem, ciało poprzedniego dobrze mu smakowało, ciekaw był jak będzie smakować mu ciało tego choć pewnie podobnie.
Królowa Natalie widząc, że obaj wojownicy są gotowi do rozpoczęcia starcia dała sygnał i rozbrzmiał gong. Tullhir ruszył przed siebie zadając błyskawiczne ciosy. Gram nie spodziewał się takiej szybkości uderzył swym toporem lecz zwinny Elf skutecznie wyminął jego cios i zadał swoje. Pazury pierwszej ręki spotkały się z kościanym ostrzem które wyrosło z pazurów pulsującej łapy lecz ostrza n drugiej ręce zadały Gramowi głęboką ranę. Wargor warknął z bólu próbował trafić elfa toporem i pazurami, lecz ten skutecznie uniknął topora i odbił pazurami ostrze. A następnie przystąpił do kolejnego ataku. Gram był już gotowy, lecz Assasyn zamarkował uderzenia z różnych kierunków po czym odskoczył by zaatakować z drugiej strony i tam zadać markowane ciosy, a następnie zwinnie uciec przed kontrom stwora. Ta zabawa strasznie irytowała Gram i wyprowadziła go z równowagi, nie wyczuł on tępa Assasyna i zanim się zorientował otrzymał dwa głębokie cięcia w tors, jego posoka obficie polała się na piasek areny. Na szczęście Wargor miał przy sobie miksturkę którą otrzymał od szamana, wypił ją i od razu poczuł sie lepiej. Tymczasem Assasyn atakował dalej, lecz otrzymał niemiłą niespodziankę w postaci macki w którą zmieniało się ramie Grama i macak ta probwała go oplątać. Musiał on przerwać swój atak i uskoczyć, lecz zwierzoczłowiek ruszył za nim i a macka wystrzelił ponownie w kierunku elfa. Ten jednak w ostatniej chwili zanim został oplątany zaczął ciąć wściekle mackę swymi pazurami. Wargor jęknął z bólu i wycofał ją, ale w tym momencie assasyn ruszył ku niemu z szybkością błyskawicy, zszedł na lewy bo zablokował pazurami jednej ręki wzniesiony do ciosu topór a druga zadał Gramowi kolejną ranę. Gram ponownie próbował pochwycić macką szybkiego Druchii, lecz ten ponownie odskoczył, ale tylko na chwilę bowiem znów zaatakował. Lecz tym razem jego ataki okazały nie skuteczne, bowiem całe ramie grama pokryło się kostnymi wypustkami którymi zablokował on cięcia. Tullhir musiał ponownie doskoczyć przed ciosem topora, lecz szybko zaatakował ponownie, tym razem jednak źle wyczuł tępo nadlatującego ostrza i nie zdołał się przed nim uchylić, zastawił się jednak swymi pazurami. Sile uderzenie topora roztrzaskało je i pogruchotało kości prawej ręki. Assasyn odskoczył na bezpieczną odległość nie mógł uwierzyć, że popełnił tak głupi błąd, nie mógł jednak teraz o tym myśleć, bowiem Gram ruszył na niego chcąc go wykończyć. Tym razem refleks Assasyna nie zawiódł umiejętnie uniknął on ciosów i w odpowiedniej chwili zadał kontrę, znów raniąc Grama. Ten wściekł się jeszcze bardziej widząc, że ranny elf mu się odgryza i zaczął zadawać jeszcze wścieklejsze ciosy. Tullhir powonie wyczuł tępo jednego z nich minął topór, następnie odbił ostrze ze zrośniętych pazurów w które zamieniła się znów ręka Grama, a następnie zadał cięcie w nogę rozcinając ścięgna pod prawym kolanem Grama. Ten stracił równowagę, a Tullhir wykorzystał to po mistrzowsku zadając cięcie w szyję bestii i rozpłatując jej gardło. Gram padł, a jego krew wylewając się z ran szybko wsiąkała w piasek areny.
Tullhir był w finale, wystarczyło teraz pokonać jednego z wampirów i zwyciężyć tą całą arenę. Ale najpierw musi poskładać sobię rękę u jakiegoś tutejszego znachora i skombinować sobie nowe pazury. Mroczny elf nie wiedział co gorsze powierzanie swego zdrowia człowiekowi, czy też walka bronią wykutą przez nich. Musi więc znaleźć najlepszego zna tej wyspie, zarówno zbrojmistrza jak i medyka.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Arrrrgh - jeszcze wycharczał i zdechł, jak zdycha wiele zwierząt zarzynanych przez rzeźników.

Widocznie Wielki Mutator miał jakiś plan w śmierci swego oddanego sługi, niewątpliwie nikt nie jest w stanie przewidzieć jego nadzwyczaj sprytnych i mądrych spisków.

Awatar użytkownika
warkseer
Wodzirej
Posty: 741
Lokalizacja: żyrardowskie kanały

Post autor: warkseer »

I pomyśleć, że mój szczurasek mógł też tak zamiatać...
Obrazek

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

- A zdychaj bydlaku! - Warknął Tullhir. - Haha! Żaden zwierzoczłek nie ma szans z Druchii. - Skrytobójca był lekko skulony z powodu bólu. - Muszę coś zrobić z tą ręką i moją bronią, gdyż ta cholera koza narobiła mi nie lada problemu... Wszyscy padnijcie przed potęgą Nagaroth!
Po czym zaczął kierować się do wyjścia...

Ciężka walka, no i mój assasyn doznał nie lada uszczerbku. Ale, że ta koza musiała mieć miksturkę. Jak to czytałem na czytelni w szkole, po tym jak napisałem próbny egzamin, aż mi oczy wyszły, gdyż bałem się o dalszy przebieg walki.

Jakoś dał radę.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

@Rasti chcesz mieć miksturke pisz historyjke, choć nie wiem czy dla assasyna jest ona przydatna. Ja swego czasu dostawałem mikstórke na prawie na każdej arenie w jakiej brałem udział a i tak mi one nie pomogły. Zobaczymy z kim teraz będzie walczył assasyn.

@warkseer no mógł wymiatać, ale wcześniej został wymieciony przez wymiatacza :wink: . Ale skaveńscy assasni są mocni więc nie ma przeszkód abyś na następnej arenie nie wystawił następnego.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

@Tullaris
No miksturka miksturką, ale gorąco mi się zrobiło :F

Z kim będę walczył? Z wampirem ;) Takie moje szczęście ;D Choć i tak jestem bardzo zadowolony, no i dzięki Tullaris, że mnie zachęciłeś do wzięcia udziału, pierwsza arena i jestem w finale :D

PS: sorka za posta pod postem ;)
Ostatnio zmieniony 4 lis 2009, o 19:08 przez Rasti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Tullhir idąc korytarzem w stronę swojego pokoju. Jego ręka strasznie go piekła. Stawiając kroki lekko się chwiał.
- Cholerna koza. Narobiła mi nie lada problemu! Muszę znaleźć kogoś, kto uleczy mi rękę, cholera! Przecież nie dam się leczyć jakiejś parszywej człeczynie! - wysyczał to z siebie, idąc kamiennym korytarzem oświetlanym przez pochodnie. - No i broń... Choć to nie taki wielki problem, jak ręka.
Wszedł do swojego pokoju po czym zrzucił z siebie pelerynę. Z jego ręki krew kapała na podłogę.
- Cholera, gdyby była tu elfia wiedźma! - nagle ktoś niespodziewanie zapukał do drzwi, które po chwili się otworzyły. W drzwiach stał uzbrojony człowiek z brodą. Na sobie miał strój piracki. W rękach trzymał łańcuch w który zakuta była czarnowłosa elfka. Była skąpo ubrana, w jakieś łachmany i poobijana.Jej włosy bezwładnie opadały w dół przysłaniając twarz.
- Królowej spodobała się twoja walka. - rzekł człowiek ciężkim głosem. - masz tutaj tą niewolnicę. - po czym siłą wciągnął ją do pomieszczenia, a następnie wyszedł.
Assasyn nadal siedząc próbował opatrzeć sobie ranę.
- To ty jesteś tym elfem z Nagaroth, który jest w półfinale - odezwała się elfka cichym, lecz pewnym głosem. Uniosła głowę. Na jej policzku była blizna w kształcie głowy smoka.
Assasyn uniósł lekko głowę.
- Widać, że nie oszczędzali się tutaj? - mówił to z lekkim uśmieszkiem.
- Jestem niewolnicą. Wcześniej byłam wykorzystywana przez piratów, teraz należę do ciebie...
Nastała chwila ciszy. Niewolnica wstała. Jej cera była blada. Była szczupła i wysoka. Miała wyraźne kobiece kształty oraz ostre rysy twarzy.
- Znam się na magii... - po tych słowach zaczęła wymawiać magiczne inkantacje. położyła dłonie ja jego ręce. Po wyleczeniu tej rany, wzięła się za leczenie innych...

*****

Nocą mroczny elf wykradł się z miasta. Z jego umiejętnościami było to nadzwyczaj banalne. Zaczął kierować się w stronę miejsca, gdzie rozbił się jego statek. Szedł drogę długą. Skradał się niczym cień, bezszelestnie. Po dotarciu na miejsce, zza przybrzeżnych skał dostrzegł 8 ludzi, przeszukujących reszki z wraku statku. Tullhir nie zastanawiał się długo. Bez problemu pozarzynał wszystkich, po czym zaczął przeszukiwać skrzynie.
- Jest - rzekł. Po czym zaczął wracać do miasta...

Awatar użytkownika
Whydak
Chuck Norris
Posty: 625
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Whydak »

Assasyni są ower power ;D zobaczycie, zrobie chaos assasina i nie zgine w 1 walce xD

Awatar użytkownika
Lasti
Falubaz
Posty: 1413
Lokalizacja: Kraków/Azyr

Post autor: Lasti »

"Elfi śmieć wygrał... Coż. Zwyrodniały czy zniewieściały, bez różnicy." - pomyślał Lastaad patrząc się w drzwi swojej komnaty. Mroczne pomieszczenie oświetlało widmo Alofasa który naprawiał pancerz swojego mistrza. Rytmiczne jęki potępieńców wydobywały się ze zbroi gdy upiór uderzał w nią eterycznym młotem. W cieniach komnaty tańczyły złowieszcze oczy sług hrabiego które czekały na jego rozkazy. Pod drewnianym tronem na którym siedział wampir leżał widmowy wilk. Obok siedziska stały dwa upiory trzymające oręż swojego władcy.
"Z chęcią zawalczył bym z tą mroczną pokraką. Oni śmią nazywać się mrocznymi, złymi... Pokazał bym mu co znaczy zło. Ale do finału jeszcze daleko. Prawda kudłaczu?"


Tull dawaj dziś moją walkę i możesz iść spać :D
Polska grupa zrzeszająca sympatyków Age of Sigmar:

https://www.facebook.com/groups/438370546345173/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Lastaad von Zet vs Dan - Czarny rycerz

Nad wyspom zachodziło już słońce i pogrążała się w ciemności. Dlatego ta walka miała być stoczona w świetle pochodni. Nie był to jednak byle jaki pojedynek, bowiem o możliwość walki w finale i wypicia krwi Assasyna Mrocznych Elfów walczyć miały dwa wampiry. Publiczność pamiętała takie starcie z pierwsze rundy więc trybuny wypełnione były po brzegi.
Lastaad wampir Smoczej Krwi był już na arenie. Wiedział, że zwycięstwo musi być jego w końcu należał do rodu wampirów pochodzących od samego Abhorasha najpotężniejszego wojownika który kiedykolwiek chodził po świecie (tak na marginesie, to jak sadzicie kto by wygrał Aenarion czy Abhorash). Żaden sługus upadłego kapłana nie może go pokonać, w końcu to Krwawe Smoki są Najlepszymi wojownikami ze wszystkich wampirów.
Dan również pojawił się na arenie. Czuł, że moc jego pana Nagasha jest z nim i żaden wampiryczny zdrajca nie może stanąć mu na drodze i zostanie zmiażdżony bowiem taka jest wola jego władcy.
Padł sygnał i obydwa wampiry zaatakowały zadając ciosy z silą prędkością i precyzją nie dostępną dla zwykłych ludzi. Pierwszy dzięki lżejszemu uzbrojeniu u atakował Lastaad, jego rapier zadawał pchnięcia z fenomenalną prędkością i precyzją, a jego miecz podążał z nim zadając mordercze cięcia. Lecz Dan był wojownikiem który walczył dla pana nieumarłych przed tysiącleciami, przyjął doskonałą pozycje obronną zbijając rapier i odtrącając miecz. Następnie jego ostrza pomknęły w stronę serca jego przeciwnika. Lastaad zszedł z linii ciosu jednego miecza, odbił drugi i zdała pchnięcie swym rapierem, lecz ostrze ześlizgnęło się po płycie pancerza, co Dan natychmiast wykorzystał ponownie uderzając jednym ze swych ostrzy i trafiając Krwawego Smoka w ramię. Ten poczuł jak stal tnie jego nieumarłe ciało oraz jak jakaś siła wysysa z niego energie życiową. Dan czując, że ma przewagę ruszył na Lastaad zasypując go gradem ciosów. Krwawy Smok skutecznie jednak się bronił i zadawał kontry, w końcu uchylił się przed cieciem jednego miecza, zbił drugi swoim i pchnął rapierem tym razem odnajdując słaby punkt w zbroi Dana. Sługa Pana Śmierci odskoczył lecz tylko na sekundę, gdy uświadomił sobie, że choć otrzymał ranę to wszystko jest w porządku i może dalej walczyć, powrócił do starcia. Tymczasem Lastaad atakował wyprowadzają kombinacje pchnięć i cięć swym mieczem i rapierem ponownie chcąc wbić się w słabe miejsce w zbroi Dana. Ten jednak doskonale się zastawiał i nie dopuszczał do siebie ciosów. Lastaad uniknął kontry Dana i schodząc na jego lewą stronę pchając rapierem prosto w serce, lecz jego cios został odbity, uchylił się jednak przed kolejną kontrą i ciął jednocześnie w nogi mieczem. Dan odskoczył jednak na bezpieczną odległość, a Lastaad ruszył za nim ponownie pchając swym rapierem, lecz doskonale wyszkolony wampir, w ostatnim ułamku sekundy dobił ostrze rapiera i zadał swoje cięcie mieczem, Lastaad próbował zbić to uderzenie swoim mieczem lecz nie zdążył, klingi rozminęły się w powietrzu, a Krwawy smok został po raz kolejny trafiony. Lastaad cofnął się więc, lecz nie dawał za wygraną, wiedział, że już solidnie oberwał, to jednak nie był jeszcze koniec i ciągłe mógł wygrać. Wymiana ciosów trwała dalej, w pewnej chwili Dan okazał się zbyt wolny i choć udało mu się zbić pchnięcie rapierem, to dosięgł go miecz Lastaada raniąc mu ramie. Dan jednak również zdała w tym momencie uderzenie i trafił Lastaada w tors. Obaj nieumarli wojownicy odskoczyli, ale tylko na ułamek sekundy po czym powrócili do morderczej wymiany ciosów. Trwała ona jeszcze chwile, gdyż obaj zasypywali się i parowali swoje uderzenia, lecz Lastaadowi udało się nagle trafić Dana rapierem, niestety ponownie nie przebił on zbroi. Kontra Dana było natomiast mordercza bowiem ciosy jego mieczy dotkliwie poraniły Krwawego Smoka. Lastaad poczuł, że traci kontakt z rzeczywistością i nie jest w stanie tego opanować jego ciało nagle rozsypało się na popiół.
Dan sługa Pana Śmierci tryumfował wypełnił wole Nagasha pokonując wampirzego zdrajcę, teraz pozostało mu tylko pokonać elfiego zabójcę i ostatecznie pokazać potęgę sług Pana Śmierci.

W Finale zmierzą się:
Tullhir "Matkobójca" vs Dan - Czarny rycerz
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

- Heh... A więc z tym wampirkiem się zmierzę? - drwił Tullhir. - Żaden wampirek nie będzie pił mojej krwi! Prędzej ja zanudzę moje pazury w jego już starym ciele! To już jutro... Już jutro ukażę potęgę mrocznych elfów i Khaina!

Awatar użytkownika
Lasti
Falubaz
Posty: 1413
Lokalizacja: Kraków/Azyr

Post autor: Lasti »

Pył Lastaada rozwiał się nienaturalnie po arenie. Wiatr niósł go w stronę jego siedziby na wyspie. Na jej dachu widniała monstrualna sylwetka jego nieumarłego wierzchowca. Jego eteryczne jęki po stracie Pana niosły się na całą wyspę. Psy ujadały, koty jęczały a ludziom przeszedł po plecach dreszcz. Na grzbiecie bestii siedział Alofas a za nim duża otwarta, kamienna trumna w której zsypał się pył niesiony podmuchami wiatru. Upiór zamknął trumnę i dał smoku komendę do odlotu. Bestia jeszcze raz wydała z siebie skowyt i chaotycznie wzniosła się nad siedzibę by po chwili runąć na nią. Masą swojego cielska i wielkimi szponami doszczętnie zburzyła posiadłość by na koniec podpalić zgliszcza widmowym, błękitnym ogniem który trawił drewno, kamień, ciało. Po tym makabrycznym przedstawieniu odbiła się od ruiny i ruszyła w drogę powrotną do przeklętej Sylvanii.
"Czasss na długii odpoczynekkk..." - wysyczał głos wewnątrz trumny.


Dzięki wszystkim za arenę :P Mimo porażki nie załamałem się :D
Co do pytania Tulla to myślę że Abhorash mógłby wygrać jednak Aenarion miał pomoc bogów co skutecznie by mu to utrudniło.
Polska grupa zrzeszająca sympatyków Age of Sigmar:

https://www.facebook.com/groups/438370546345173/

Awatar użytkownika
Manfred
Postownik Niepospolity
Posty: 5906
Lokalizacja: Cobra Kai

Post autor: Manfred »

AAAA, niepokonany od tysięcy lat, dobrze wypełniam wole Pana, zdrajca pokonany. jeszcze tylko elf. To bedzie ciężka walka, ale z nie takimi już sobie radziłem. Potem tylko zabrać to po co przyszedłem i wracać do twierzy Nagashizzar

no wkońcu mi jakoś idzie na 15 arenie w której biorę udział :D

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Manfred wygrał, bowiem miał lepiej złożoną postać, dwie takie same bronie w łapkach dają mniejszy minus do trafiania niż dwie rózne (choć są też wyjatki np. rapier i sztylet). A teraz nadszedł czas aby wyłonić zwyciesce (swoja drogą będzie to ciekawa walka bo obie postacie są mocne), no to trzymajcie kciuki za swoich faworytów (mozecie napisaćkomu kibicujecie), po południu wszystko się rozstrzygnie (a, że zaostała jedna walka, to z rańca nie chce mi się jej rozgaywać :mrgreen: ).
A co do wspomnianej walki, to zapomniałem o jednym, Aenarion miał Miecz Khaina (według mnie to pewnie dawał/daje S10 No Armor i Ward Save KB na 5 przerzuty wondów i dodatkowe d3 wondów), a wiadomo, że kto włada ta bronią jest w stanie zabijać bogów, więc pierwszy z Krwawych Smoków niestety poszedł by do piachu.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

zły i mroczny wygra, wiem to.

Cóż i wkrótce powrót do areny nieopodal Karak Vlag. Po przemysleniu kilku zasad.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Mur oby jak najszybciej mój łowca czarownic czeka od pół roku na swoją walkę. Najlepiej to by było abyś zaczął dziś, zaraz po tym jak opublikuje finał tej areny :D .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

FINAŁ FINAŁ FINAŁ!!!!!!
Tullhir "Matkobójca" vs Dan - Czarny rycerz

Dzień na Pirackiej wyspie miał się już ku końcowi, lecz życie na niej tętniło dalej. Większość mieszkańców i gości zebrała się tłumnie na arenie, której trybuny wypełnione były po brzegi. Tego dnia miała rozegrać się ostatnia walka finał tej Areny Śmieci turnieju wojowników którzy przybyli walczyć na pirackiej wyspie na śmierć i życie. Natalie La Blisse Królowa Pirackiej wyspy była zadowolona, nie dość, że arena okazała się bardzo dochodowym przedsięwzięciem, to jeszcze jej oczy mogły nacieszyć się walkami doskonałych wojowników. Ten finałowy pojedynek zapowiadał się niezwykle ciekawie. Gdyż naprzeciw siebie stanąć mięli Zbójca Khaina Mrocznych Elfów i Wiekowy Wampir który przez tysiąclecia służby dla pana śmierci stal się potężnym wojownikiem.
Tullhir stał już na arenie, odziany na czarno, ludzka niewolnica sprawdziła się nadzwyczaj dobrze z jego ręką. Czuł się natomiast nieswojo mając nowe pazury prawej ręki, wybrał towar u najlepszego zbrojmistrza na wyspie, ale to nie było to samo co jego stary zniszczony w walce ze zwierzoczłowiekiem oręż, ale to co ma musi mu wystarczyć do pokonania tego nieumarłego. Tym razem trafił na godnego siebie przeciwnika, walka z kimś takim to było to na co czekał, Khain wynagrodzi go sowicie za to, że odda mu duszę tego wojownika.
Dan również wkroczył na arenę. Jeszcze tylko jeden przeciwnik i wola jego pana się spełni. Wampir wiedział, że ten Elf dziś umrze, a on będzie pił jego krew. Słyszał, że umiejętności bojowe Assasynów mrocznych Elfów są nad naturalne, ale on był sługą samego Nagasha, najpotężniejszego z nieumarłych, dlatego tylko on może wygrać ten pojedynek.
Królowa dała sygnał rozpoczynający starcie. Obaj wojownicy błyskawicznie dobyli swój oręż i zaczęli wymianę morderczych ciosów. Szybszy okazał się Tullhir i to on zadał pierwsze ciosy, pierwsza ręka z pazurami z szybkością błyskawicy pomknęła, aby trafić w nogę i wybić wampira z równowagi, cios drugiej ręki wymierzony był w gardło. Dan był jednak doskonałym szermierzem, zablokował uderzenie w nogę i odbił cios w gardło, a następnie ciął swym mieczem na wysokości szyi Assasyna, lecz ten uczyli się w ostatniej chwili, odskoczył, a następnie znów zaatakował markując ciosy które Dan odbił z łatwością. Widząc słabość ataku Assasyna Wampir ruszył do przodu jego ostrza uderzając po różnymi kątami, pomknęły w stronę serca zabójcy, ten jednak zdawał się na to czekać. Zbił pierwszy cios uchylił się przed drugim skracając dystans i zadał swoje ciosy idealnie trafiając w słabe punkty zbroi wampira i zadając mu dotkliwe rany. Dan odskoczył, gdy by był normalnym człowiekiem prawdopodobnie nie było by z nim dobrze, lecz nieumartemu wojownikowi te rany nie wadziły, aż tak bardzo. Assasyn rzeczywiście jest doskonale wyszkolony, więc będzie musiał bardziej uważać, pomyślał Dan. Tymczasem Assasyn ruszył do kolejnego ataku, wyprowadzając szybki prosty cios w pierś wampira a drugi w gardło, jednak Dan wybronił się, blokując oba uderzenia. Obaj wojownicy stanęli przez chwilę w klinczu, siła była jednak po stronie nieumarłego, który odepchnął Assasyna. Ten jednak zaatakował ponownie, lecz i tym razem jego mordercze pchnięcia zostały odbite. Dan przystąpił do kontry, tnąc swymi mieczami, ale Tullhir wyczuł tępo uderzeni, parując pierwsze i unikając drugiego i tnąc jednocześnie w ramię Dana, zadając mu kolejną ranę. Wampir poczuł, że jego świadomość odpływa. Dodatkowo po ciosach otrzymanych od Elfiego Zabójcy w jego organizmie znalazła się pewna ilośc trucizny co dodatkowo go osłabiało. Trujące mikstury ważone przez Elfie wiedźmy oddziaływają także na nieumarłych. Opanował się jednak, wola Pana Śmieci nakazywał dalszą walkę. Tullhir tymczasem przejął inicjatywę i czując swą szansę zasypywał Wampira gradem uderzeń. Dan choć przeszedł do defensywy to bronił się twardo skutecznie blokując ciosy i zadając mordercze kontry. Jednak w jednej chwili Assasynowi udało się rozmontować obronę Wampira. Zbił on jeden z mieczy którymi zastawiał się wampir i zadał dwa swoje ciosy, niestety pierwsze uderzenie nie przebiło się przez pancerz i pazury zgrzytnęły o pancerz. Drugie dosięgło ciała wampira lecz rana ni było groźna. Dan natomiast zadał morderczą kontrę, wyprowadzając cios mieczem i jednocześnie zmieniając kierunek cięcia. Tullhir za późno zareagował, końcówka ostrza zraniła go dotkliwie w pierś. Assasyn odskoczył, poczuł, że krztusi się własną krwią, płuco było prawdopodobnie uszkodzone, ból palił jego pierś. Tullhir skoncentrował się wyciszył – Ból nie istnieje Ból nie istnieje-, powtarzał sobie. Przypomniało mu się jak podczas treningu w Har Ganeth wiedźmy kładły na nagie ciała Adeptów Khaina jadowite robaki które ich kąsały, każdy z nich który krzyknął otrzymywał cios batem. Nie można było okazywać słabości, nawet w obliczu największego bólu. Tymczasem Dan ruszył do ataku wiedział, że dotkliwie zranił elfa i tera musiał go tylko dobić. Tullhir nie przejmował się jednak tym, jego myśli odpłynęły daleko. Teraz był na Sali treningowej w świątyni w Har Ganeth, starał się wsłuchać w rytm swojego serca i w rytm zbliżających się kroków, przypominał sobie układ ataku Dwa razy w prawo raz do tyłu, dwa w lewo. Ostrza Dana już dosięgały celu lecz Assasyn poruszył się w ostatnim momencie, działał jak maszyna. Ruszył w prawo, zbił ostrze miecza, cofnął się o krok, a klinga dosłownie świsnęła mu przed oczami, błyskawicznie ruszył w lewo jednocześnie blokując ostrze wampira, a sam minął go z lewej strony i zadał cięcie swymi pazurami, trafiając idealnie w słaby punkt zbroi. Wampir momentalnie odwrócił się w stronę elfa który stał za jego plecami ich spojrzenia skrzyżowały się. Dan widział, że jego przeciwnik jest coraz słabszy, rana w piersi mu doskwiera i ma problemy z oddychaniem, lecz on sam doznał zbyt dużego uszczerbku. Nie potrafił już utrzymać świadomości w tym uszkodzonym ciele, w jego oczach pojawił się błysk, a później zaczął rozsypywać się w popiół.
Tullhir odetchnął zwyciężył, nie sądził, że ten wampir będzie, aż tak groźnym przeciwnikiem, a jednak pokonał go był najlepszy. Musi jednak szybko znaleźć jakiegoś medyka zanim utopi się we własnej krwi. Na szczęście Królowa Piratów zorganizowała już łapiduchów którzy zajęli się mrocznym zabójcą.


Cóż teraz trzeba gratulować zwycięzcy. Mam nadzieje, że moje areny wam się podobały i, że godnie zastąpiłem Mura. Ale teraz sam mistrz powraca, więc nie będę musiał już go zastępować, do zobaczania na Arenie nr. 17 która niebawem (mam nadzieje, że jeszcze dziś :P ) się rozpocznie ja napewno się tam zjawie :wink:
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Tullhir widząc, jak wampir rozwiał się w pył, poczuł nieprzebraną siłę, czuł, iż to on jest najsilniejszy.
- Ludzie, elfy i inne słabe stworzenia! - wykrzyczał. - Drżyjcie przez potęgą Druchii! Nikt nie jest w stanie nas powstrzymać! Wasze dusze po śmierci będą potępione przez Khaina na wieki! - krzyczał. - Drżycie ze strachu w waszych domostwach! Nagaroth się zbliża! Wiedźmi Król nadciąga!
Po swojej przemowie ruszył w kierunku wyjścia. Obraz zaczynał mu się zlewać. Musiał znaleźć kogoś, kto szybko go uleczy.

Po wypoczynku ma zamiar odpłynąć z wyspy, aby szukać dalszych wyzwań w imię Wiedźmiego Króla.



-----

Wow, moja pierwsza arena i wygrałem ;) Gratuluję wszystkim moim przeciwnikom, Walki były zacięte ;) Do zobaczenia na następnej arenie!

ODPOWIEDZ