Bitwa między Mrocznymi Elfami, a krasnoludami na 2250 pkt
Moderator: RedScorpion
Bitwa między Mrocznymi Elfami, a krasnoludami na 2250 pkt
Przełęcz przy południowej granicy Imperium była naprawdę kluczowym miejscem dla lokalnego handlu. Niejednokrotnie wampiry i Bretończycy próbowali przejąć nad nią kontrolę, jednak dzielne krasnoludy nie przepuszczają przez nią nikogo, kto nie zapłacił im wysokiego myta, lub nie podpisał z nimi mowy handlowej.
Od kilku tygodni próbował z nimi negocjować pewien Mroczny Elf. Thanowi Boriemu od początku się nie podobał. Zawsze przybywał z coraz większą zbrojną eskortom, a ostatnio nieopodal posterunku dostrzec można było wielogłową bestię.
Bori Złoty Młot stał nad stołem, na którym rozłożone były mapy pobliskich terenów. Po przeciwnej stronie stało dwóch kowali runów, Glion Dębowa Tarcza i Trall Srebrna Pięść, a po prawej krasnoludzki arystokrata, Murlog Gromowładny (przydomek wziął się od tego, że zwykle prowadził do bitwy niezliczone ilości strzelców).
- Te cholerne elfy na pewno uderzą na przełęcz, nie ma co czekać. Rozstawmy działa i ... - powiedział Bori, lecz Trall przerwał mu szybko.
- Zawsze trzeba mieć nadzieję, że konfliktu da się uniknąć.
- Nie bredź - odpowiedział mu krótko Murlog.
To on właśnie miał tutaj decydujące słowo. Wezwał jednak do siebie Boriego, gdyż wiele razy walczył w tej przełęczy, i kowali by uzgodnić z nimi kwestie taktyczne.
- Bori, rozkaż natychmiast okopać działa na wzgórzu i wróć do nas czym prędzej.
Gdy Bori wrócił Murlog miał już gotowy plan działania, na wypadek ataku, który wisiał w powietrzu.
- Na dwupoziomowym wzgórzu stawimy dwa działa i działo organowe oraz dwunastu Gromowładnych, w okopie obok stanie tuzin kuszników i kolejne działo organowe. Przed nimi ustawią się kolejno dwie dziesiątki Długobrodych, którymi przewodzić będzie Bori, dwie dziesiątki wojowników, którymi dowodzić będzie Trall, czternastu Żelaznych Braci poprowadzi Gloin, a ja stanę na swej tarczy wraz z dwunastoma Dzierżącymi Młoty.
Przez kilka najbliższych dni nic szczególnego się nie działo. Po tygodniu od narady do obozu ponownie zawitał elf. Tym razem jednak przywiódł ze sobą chyba całą armię. Po kilkunastu minutach rozmowy wyszedł z namiotu zdenerwowany i oddalił się bez słowa. Gdy tylko zniknął z pola widzenia arystokrata wezwał do siebie Thana i kowali runów.
- Wszyscy na pozycje, szybko! Elfy będą atakować.
Po kilkunastu minutach wszyscy czekali już w napięciu na swoich pozycjach. Na horyzoncie powoli pojawiały się elfickie oddziały. Były to kolejno: Hydra, łucznicy, włócznicy i jeźdźcy. Na pobliskim pagórku stanęła balista.
- Ognia! - krzyknął Murlog Gromowładny i oba działa wypaliły. Jedna kula trafiła w bestię, a druga zaś wbiła się w regiment piechoty, siejąc tam zniszczenie. Dosłownie sekundę później bełt z elfickiej balisty przemknął nad Żelaznym Bractwem wbijając się w w skałę za nimi.
Jeźdźcy i piechota ruszyli do przodu. Z nieba spadł na khazadów grad strzał, jednak oni stali dzielnie, zasłaniając się swoimi tarczami. Odpowiedź była natychmiastowa. deszcz kul i bełtów sprawił, że jeden z oddziałów włóczników uciekł w popłochu, jednak elf, który był dziś w krasnoludzkim obozie krzyknął coś, a oni ponownie natarli na khazadów. Gdy jeźdźcy byli już blisko, zabrzmiała piękna muzyka dział organowych, które sprawiły, że kawaleria elfów znacznie się uszczupliła. Kiedy jeźdźcy byli już tuż, tuż przy khazadach, zwolnili, a z drugiego szeregu w ich stronę pomknęła wielka ognista fala. Kiedy już miała uderzyć w wojowników, kowal runów wystąpił przed szereg i w znany tylko jemu sposób rozproszył tę pożogę. Z drugiego oddziału konnych wystrzelił strumień wrzącego srebra, lecz i tym razem kowal dał sobie radę. Niestety trzeci mag, który najwyraźniej pohańbił się dziedziną śmierci wykonał jakiś dziwny ruch, i kilku Długobrodych padło bez życia.
Widząc to Than ponownie kazał wypalić z działa. I tym razem włócznicy uciekli, lecz nie zatrzymał ich nawet krzyk generała. Widząc to drugi odział pieszych również rzucił się do ucieczki. Po kolejnej salwie Gromowładnych i kuszników, oraz ostrzale elfickich korsarzy kawaleria i piechota uderzyła z całym impetem w szeregi krasnoludów. Poległ jeden Dzierżący Młot i dwóch Żelaznych Braci. Wielka bestia spadła na wojowników zadając im dotkliwe straty. Jednak Trall i tym razem pokazał na co go stać, ciężko raniąc bestię, a jego pobratymcy dokończyli dzieła.
Jednak przed śmiercią Hydra zabrała ze sobą jeszcze dwóch dzielnych khazadów. Na drugiej flance Bori swym runicznym młotem roztrzaskiwał wrogie czaszki, a arystokrata powstrzymywał swoich rządnych elfickiej krwi Dzierżących Młoty od pościgu. Brudną robotę wykonały za nich działa oraz strzelcy. Gdy bitwa zdawała się już wygrana, potężny bełt trafił w oddział Gloina. Dzięki magicznym runom uniknął on śmierci, jednak dwóch jego towarzyszy zginęło.
Odpowiedzią na elfickie strzały była kolejna salwa dział i kuszników, które po krótkiej wymianie strzałów przegoniły wroga z pola bitwy. Trall ze swymi wojownikami udali się zabezpieczyć przełęcz, a reszta zbierała z pola walki sztandary, które potem złożono przed arystokratom, oraz formowała z ciał elfów stosy, które potem spalono.
Od kilku tygodni próbował z nimi negocjować pewien Mroczny Elf. Thanowi Boriemu od początku się nie podobał. Zawsze przybywał z coraz większą zbrojną eskortom, a ostatnio nieopodal posterunku dostrzec można było wielogłową bestię.
Bori Złoty Młot stał nad stołem, na którym rozłożone były mapy pobliskich terenów. Po przeciwnej stronie stało dwóch kowali runów, Glion Dębowa Tarcza i Trall Srebrna Pięść, a po prawej krasnoludzki arystokrata, Murlog Gromowładny (przydomek wziął się od tego, że zwykle prowadził do bitwy niezliczone ilości strzelców).
- Te cholerne elfy na pewno uderzą na przełęcz, nie ma co czekać. Rozstawmy działa i ... - powiedział Bori, lecz Trall przerwał mu szybko.
- Zawsze trzeba mieć nadzieję, że konfliktu da się uniknąć.
- Nie bredź - odpowiedział mu krótko Murlog.
To on właśnie miał tutaj decydujące słowo. Wezwał jednak do siebie Boriego, gdyż wiele razy walczył w tej przełęczy, i kowali by uzgodnić z nimi kwestie taktyczne.
- Bori, rozkaż natychmiast okopać działa na wzgórzu i wróć do nas czym prędzej.
Gdy Bori wrócił Murlog miał już gotowy plan działania, na wypadek ataku, który wisiał w powietrzu.
- Na dwupoziomowym wzgórzu stawimy dwa działa i działo organowe oraz dwunastu Gromowładnych, w okopie obok stanie tuzin kuszników i kolejne działo organowe. Przed nimi ustawią się kolejno dwie dziesiątki Długobrodych, którymi przewodzić będzie Bori, dwie dziesiątki wojowników, którymi dowodzić będzie Trall, czternastu Żelaznych Braci poprowadzi Gloin, a ja stanę na swej tarczy wraz z dwunastoma Dzierżącymi Młoty.
Przez kilka najbliższych dni nic szczególnego się nie działo. Po tygodniu od narady do obozu ponownie zawitał elf. Tym razem jednak przywiódł ze sobą chyba całą armię. Po kilkunastu minutach rozmowy wyszedł z namiotu zdenerwowany i oddalił się bez słowa. Gdy tylko zniknął z pola widzenia arystokrata wezwał do siebie Thana i kowali runów.
- Wszyscy na pozycje, szybko! Elfy będą atakować.
Po kilkunastu minutach wszyscy czekali już w napięciu na swoich pozycjach. Na horyzoncie powoli pojawiały się elfickie oddziały. Były to kolejno: Hydra, łucznicy, włócznicy i jeźdźcy. Na pobliskim pagórku stanęła balista.
- Ognia! - krzyknął Murlog Gromowładny i oba działa wypaliły. Jedna kula trafiła w bestię, a druga zaś wbiła się w regiment piechoty, siejąc tam zniszczenie. Dosłownie sekundę później bełt z elfickiej balisty przemknął nad Żelaznym Bractwem wbijając się w w skałę za nimi.
Jeźdźcy i piechota ruszyli do przodu. Z nieba spadł na khazadów grad strzał, jednak oni stali dzielnie, zasłaniając się swoimi tarczami. Odpowiedź była natychmiastowa. deszcz kul i bełtów sprawił, że jeden z oddziałów włóczników uciekł w popłochu, jednak elf, który był dziś w krasnoludzkim obozie krzyknął coś, a oni ponownie natarli na khazadów. Gdy jeźdźcy byli już blisko, zabrzmiała piękna muzyka dział organowych, które sprawiły, że kawaleria elfów znacznie się uszczupliła. Kiedy jeźdźcy byli już tuż, tuż przy khazadach, zwolnili, a z drugiego szeregu w ich stronę pomknęła wielka ognista fala. Kiedy już miała uderzyć w wojowników, kowal runów wystąpił przed szereg i w znany tylko jemu sposób rozproszył tę pożogę. Z drugiego oddziału konnych wystrzelił strumień wrzącego srebra, lecz i tym razem kowal dał sobie radę. Niestety trzeci mag, który najwyraźniej pohańbił się dziedziną śmierci wykonał jakiś dziwny ruch, i kilku Długobrodych padło bez życia.
Widząc to Than ponownie kazał wypalić z działa. I tym razem włócznicy uciekli, lecz nie zatrzymał ich nawet krzyk generała. Widząc to drugi odział pieszych również rzucił się do ucieczki. Po kolejnej salwie Gromowładnych i kuszników, oraz ostrzale elfickich korsarzy kawaleria i piechota uderzyła z całym impetem w szeregi krasnoludów. Poległ jeden Dzierżący Młot i dwóch Żelaznych Braci. Wielka bestia spadła na wojowników zadając im dotkliwe straty. Jednak Trall i tym razem pokazał na co go stać, ciężko raniąc bestię, a jego pobratymcy dokończyli dzieła.
Jednak przed śmiercią Hydra zabrała ze sobą jeszcze dwóch dzielnych khazadów. Na drugiej flance Bori swym runicznym młotem roztrzaskiwał wrogie czaszki, a arystokrata powstrzymywał swoich rządnych elfickiej krwi Dzierżących Młoty od pościgu. Brudną robotę wykonały za nich działa oraz strzelcy. Gdy bitwa zdawała się już wygrana, potężny bełt trafił w oddział Gloina. Dzięki magicznym runom uniknął on śmierci, jednak dwóch jego towarzyszy zginęło.
Odpowiedzią na elfickie strzały była kolejna salwa dział i kuszników, które po krótkiej wymianie strzałów przegoniły wroga z pola bitwy. Trall ze swymi wojownikami udali się zabezpieczyć przełęcz, a reszta zbierała z pola walki sztandary, które potem złożono przed arystokratom, oraz formowała z ciał elfów stosy, które potem spalono.
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Ehh a liczyłem, że mroczniaki zmiotą kurdupli. Raport pierwsza klasa. Czekam na następny
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
No chyba nie...Były to kolejno: Hydra, łucznicy, włócznicy i jeźdźcy. Na pobliskim pagórku stanęła balista.
Od to kiedy DE strzelają z łuków??
A ogólnie to fajna bitwa (i raport oczywiście )
Tylko szkoda że DE przegrały
Mówi się trudno i idzie się dalej ...
- Master of reality
- Oszukista
- Posty: 833
- Lokalizacja: Warszawa
Haha, bardzo dobrze że mroczni przegrali! Śmierć zdrajcom! Nareszcie się coś krasnalom udało zrobić dobrze
Raport wporządku
Raport wporządku
I sold my soul for rock'n roll
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
Raport troszkę niedopracowany; dużo powtórzeń, błędy techniczne (jak np. "łucznicy" w DE), przydałby się też jakiś dokładniejszy opis obu armii (nie wiadomo np. czy jeźdźcy w DE to DR czy CoKi). No i brakuje jednak chociaż 2-3 zdjęć.
Mimo niedociągnięć duże za to że ci się chciało
Mam też nadzieję że kolejne raporty będą coraz lepsze
Mimo niedociągnięć duże za to że ci się chciało
Mam też nadzieję że kolejne raporty będą coraz lepsze
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Może niech krasnale wyjdą ze swych nor i pokażą na co ich stać w otwartym polu.
Ha, tyle się mówi o odwadze i uporze konusów, a tymczasem one uparcie siedzą w swych tunelach. Zupełnie jak ci tchórzliwi szczuroludzie...
Pozdrawia gracz WoCh
P.S. świetny raport, ja też się muszę w końcu zabrać za pisanie sprawozdań (chociaż brak mi godnych przeciwników i ciągle masakruję DE i VC)
Ha, tyle się mówi o odwadze i uporze konusów, a tymczasem one uparcie siedzą w swych tunelach. Zupełnie jak ci tchórzliwi szczuroludzie...
Pozdrawia gracz WoCh
P.S. świetny raport, ja też się muszę w końcu zabrać za pisanie sprawozdań (chociaż brak mi godnych przeciwników i ciągle masakruję DE i VC)
Jest moc
Wszystko z grubsza opisane w porządku. Tutaj stanę za kolegą - czasami można cos uogólnić, gdyż zdecydowana większość czytających rozumie, co kryje się pod słowem piechota czy kawaleria danej armii. Warto pamiętać, aby jednak gdzieś wcześniej w tekście było wyszczególnione, jakimi oddziałami włada przeciwnik, żeby móc potem wyciągnąć to z kontekstu
Zdjęcia - chociaż dwa, to takie przyzwoite minimum
Wynik bitwy - cóż, nie preferuję aż tak mocno okopanych Krasnoludów (choć z oddziałów strzeleckich/maszyn nie zdarzyło mi się zrezygnować), ale jak widać przyniosło to sukces. Spróbuj następnym razem bardziej ofensywnie, zrobisz na zebranych tutaj większe wrażenie
Zdjęcia - chociaż dwa, to takie przyzwoite minimum
Wynik bitwy - cóż, nie preferuję aż tak mocno okopanych Krasnoludów (choć z oddziałów strzeleckich/maszyn nie zdarzyło mi się zrezygnować), ale jak widać przyniosło to sukces. Spróbuj następnym razem bardziej ofensywnie, zrobisz na zebranych tutaj większe wrażenie
- Andronicus
- Chuck Norris
- Posty: 566
- Lokalizacja: Warszawa
Figurki to nie problem, zawsze można w Paincie rozrysować rozmieszczenie i ruchy oddziałów, tak aby czytający raport mieli z wizualizowaną sytuację taktyczną, na polu bitwy
Weź wojowników i longów do podstawowych, w specjalnych klocek młotków i 2 klocki górników, a w rzadkich gyros lub imperialna konnica najemnaArsene pisze:Następnym razem postaram się zagrać bardziej ofensywnie, jednak nie mam na to żadnego pomysłu ... może coś doradzicie ?
Ewentualnie weź 10 kusz żeby stali w miejscu i strzelali jakby ci coś na tył/ flanki wjeżdżało i jeszcze jedno - idź przy krawędzi, żeby cię z 2 stron nie otoczyli
Udanych eksperymentów
Jest moc