GW bashing 3

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Niglafar
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 183
Lokalizacja: Frei Stadt Danzig

Re: Mantic Games - konkurent dla GW?

Post autor: Niglafar »

apropos targetu.
ktoś tu słusznie zauważył że jesteśmy jedynie zrzeszeniem maniaków jednego z marginesowych rynków dla GW. Posty które czytam są (w większości) przemyślane i inteligentne. Na tej podstawie śmiem przypuszczać że ich autorami są osoby wykształcone, znające lub czujące podstawy ekonomii, dokonujące świadomych i racjonalnych wyborów, skłonne do rozpatrzenia kosztów alternatywnych i porównania na spokojnie oferty GW i konkurencji. Zgadza się?
Osoby pasujące do w/w opisu to inteligentni młodzi ludzie - studenci, licealiści, absolwenci. Często mają największe inwestycje (dom, samochód, dzieci, kobieta, posadzenie drzewa :wink: ) dopiero przed sobą. Aby jednocześnie uprawiać kosztowne hobby muszą ciąć koszty - allegro, konwersje itp. Szukają tańszej alternatywy - Mantic, Maelstrom itp. Wreszcie redukują wydatki - ile boksów piechoty kupujecie naraz? 1? 2? I potem półroczna przerwa, bo zanim wypieścimy te pudełka na przyzwoity TT mija trochę czasu...
Przykro mi panowie ale wy jesteście d**a a nie target GW. I jest to komplement!
Idealny klient GW to taki co
- nie myśli
- kieruje się emocjami
- ma stałe dochody i niskie wydatki
- nie ma innych zobowiązań
- nie zna oferty konkurencji
- nie analizuje lub nie umie analizować kosztów alternatywnych
- łatwo ulega zbiorczej fali i kieruje się opinią innych
Po krótkiej analizie idealnego klienta GW każdy wpadnie na to że oni celują w okolice gimnazjum. Młodych, niedoświadczonych, kierujących się emocjami osób, gotowych zaufać pracownikowi GW z firmowego sklepu na słowo. Nie znającego rynku. Płacącemu za malowanie figurek, bo do klimaciarstwa się dorasta powoli. O stałym dochodzie od rodziców (kieszonkowe i uroczystości w stylu urodzin, komunii itepe) i bez zobowiązań, no chyba że abonament Warhammer: Age of Reckoning :wink:
Nie staram się obrazić żadnego gimnazjalisty. Piszę jak taka grupa wiekowa zachowuje się jako ogół W STANACH I ANGLII. Nie oszukujmy się - GW celuje w te dwa rynki bo tam ma największe przychody. I tam wcale ceny figurek nie powalają na kolana, bo społeczeństwo jest kilka razy bogatsze niż nasze. A przy tym amerykański system szkolnictwa kształci półanalfabetów ale to inna bajka....

Natomiast starsi klimaciarze pozostają poza targetem GW. Tworzy się nisza rynkowa którą planuje wypełnić Mantic. Panowie - ta firma celuje do nas. Więc zamiast narzekać "te elfy to syf i sraczka galopka, nigdy tego nie kupię" walnijcie im maila z opinią, konstruktywną krytyka i swoimi spostrzeżeniami.
Mantic IMO celuje tam gdzie GW nawet nie spojrzy. Ponieważ może brakować mu doświadczenia każda pomoc od nas mu się przyda. Zwłaszcza jeśli ktoś się deklaruje jako wróg GW powinien wspomóc Mantic swoją opinią. Może brzmi to naiwnie ale tak naprawdę jest to darmowa analiza marketingowa niszowego rynku alternatywnego. Brzmi lepiej? :)
"Proch to nic innego jak zmielony spaczeń" - król Bretonni.

Awatar użytkownika
morgan10005
Falubaz
Posty: 1001
Lokalizacja: MSWiA Stare Babice

Post autor: morgan10005 »

Polska nie jest kluczowym klientem GW skoro nawet nie mamy swojej podstrony-takie małe coś jednak o czymś świadczy.

Ceny figurek muszą być podobne na całym świecie aby nie było "przepływów" figurek między krajami.

Czyli jak nie sprzedadzą u nas kilku kompletów swojego i tak niegłównego produktu to w GW nikt nie będzie płakał.

Jedynie na co możemy narzekać to kiepska jakość booków w kwestii grywalności i spójności zasad. Prawdopodobnie jak 8 edycja będzie kiepska to WFB sporo straci na popularności. Ostatnio jedynym argumentem grania w WFB jest duża liczba graczy.

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Hahaha... Ktoś ze mnie zrobił targeta GW(no cóż, kończę gimnazjum :D), no ale jakby nie patrzeć, staram się jechać po kosztach i bardziej stawiam na to, aby jednostka/figurka trzymała klimat ;p
No i co do całej dyskusji. Ja np: na te ich elfy w życiu bym się nie skusił. Nie podobają mi się no i cóż - nie chciał bym ich widzieć w swojej armii.

Tomash
Spaministrator
Posty: 7885
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomash »

A może wydzielimy flejmik "złe brzydkie GW" do osobnego tematu, tak mniej więcej od momentu kiedy dyskusja zaczęła być bardziej o GW niż o Manticu? ;)
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny :mrgreen:
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

Awatar użytkownika
Szaman
Wyzwoleniec
Posty: 8020
Lokalizacja: Janusze Wargamingu

Post autor: Szaman »

Tomash pisze:A może wydzielimy flejmik "złe brzydkie GW" do osobnego tematu, tak mniej więcej od momentu kiedy dyskusja zaczęła być bardziej o GW niż o Manticu? ;)
to forum Warhammerowe - predzej czy pozniej wszystko konczy sie na "zlym brzydkim GW" :twisted:
"I fart in your general direction" :mrgreen:

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Mówicie - macie :)

Awatar użytkownika
gervaz
Kretozord
Posty: 1517

Post autor: gervaz »

wobec braku merytorycznego odniesienia się Szamana do pytania: "kto jest targetem GW" sam troszeczkę nad tym podumałem - i doszedłem do następującego wniosku:

- podstawowy target GW to ktoś pokroju gimnazjalisty/licealisty (jak w poście Niglafara) - ktoś kto impulsywnie, widząc fajnie pudełka/figurki w fajnym sklepie kupi sobie parę. I potem je zsklei, raz czy dwa zagra i rzuci zabawę w kont. Stąd działania firmy (gw) do wyjścia z towarem z getta rpgowo-battlowego (czyli sprzedaż figurek w miejscach takich jak empik czy traffic). Zawsze to większa szansa, że ktoś się skusi, niż gdyby figurki były sprzedawane w małych sklepikach na uboczu. Ponieważ decyzja podejmowana jest impulsywnie, dla takiego klienta nie liczą się zasady systemu, czy porównanie z innymi grami.

- natomiast ktoś kogo nazwałbym fanem battla, nie jest targetem marketingu i starań gw. Fan jest bowiem irracjonalnie uzależniony od swojego hobby - i jeśli ukarze np. ukarze się podręcznik z błędami, to sobie te błędy sam naprawi (vide kwestia sędziowskich uściśleń do skavenów) - ale podręcznik i tak kupi. Jest to klient już pozyskany, o którego nie trzeba zabiegać - może nie kupi dużych ilości boksów - ale kupi greenstuff, narzędzia modelarskie, farbki takie i owakie - tak czy inaczej można na nim zarobić, nawet jeśli nie kupi figurek. Co więcej - taki fan to żywa reklama firmy - pokazuje swoje figurki w trakcie bitew w sklepach i kupujący impulsywnie może poczuć się zachęcony.
Sam uważam się za członka tej drugiej grupy (jak pewnie większość stałych gości na tym forum) - i impulsywnie kupujący są mi potrzebni do sprzedawania swoich nabytków na allegro ;) nie ma więc co psioczyć na tą grupę. A poza tym jakaś część impulsywnie kupujących może ewoluować w fanów ;)

Podsumowując - relacje GW - fani battla (czyli osoby zaangażowane w hobby, poświęcające czas na granie, malowanie i inne aktywności hobbystyczne) porównałbym do sytuacji w ustabilizowanym małżeństwie: jedno z małożonków (gw) daje z siebie coraz mniej - nie stara się o zdobywanie kogoś, kto już jest zdobyty (fani). Druga zaś strona tkwi przy pierwszej z powodu tzw. pułapki zaangażowania (uzbierałem i pomalowałem 2 armie - nie rzucę battla, to byłaby strata) i braku lepszej alternatywy (w sensie figurek i zasad). Ryzyko jest takie, że kiedy lepsza alternatywa się pojawi (być może będzie to mantic - albo jakaś inna firma) - zaniedbywana strona może odejść...

a tak na marginesie - pomyślałem sobie, że można by zrobić fanowski system bitewny w świecie warhammera, z wykorzystaniem armii i figurek już dostępnych - z sensownymi, jasnymi zasadamia i zrównoważonymi armiami. Niestety - to kupa roboty jak na jedną osobę...

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Litości, kup slownik ortograficzny :)

A co do przegiec i "nowej funowskiej gry" toproste - wystarczy wrócic do 6 dycji :)

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Tiger Brown
Kradziej
Posty: 951
Lokalizacja: Syrenogród

Post autor: Tiger Brown »

Fluffy pisze:Litości, kup slownik ortograficzny :)
A co do przegiec i "nowej funowskiej gry" toproste - wystarczy wrócic do 6 dycji :)
Pozdrawiam
Kup drugi dla Fluffy'ego! :D
Sorki, nie mogłem się powstrzymać. :P


A z tym gimnazjalnym targetem to coś może być. W moim ogólniaku już nie daje się zebrać ekipy graczy do szkolnego klubu - ludzie mówią, że grali w gimnazjum, ale teraz już nie, bo za drogo. Ekipa erpegowców się zebrała i działa, ale figurek nie dało się ruszyć (ani Battle, ani Warlord).
"Pomaluję wasze figsy" - w przypadku niektórych to brzmiałoby jak groźba.

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Oj cicho tam :mrgreen:

Pisze na nie swojej klawiaturze wiec czasem spacja nie wejdzie :wink:

Remo
Falubaz
Posty: 1247

Post autor: Remo »

Szaman pisze: hobby GW nie jest dla wszystkich - i nigdy nie bylo to zadna tajemnica, niezalenie od tego, co bym tu napisal.
Ale tego nikt nigdy nie podważał, jak również tego że to hobby ma plusy i minusy co trzeba przyjąć. Tylko czemu GW świadomie (lub może mniej świadomie - nie wiem co oni dodają do tego ich żarcia) te minusy popełnia w liczbie ostatnimi laty rosnącej i postępującej.

Drogie figurki - ok, takie hobby, sam się na to zdecydowałem. Ale na robienie ze mnie głupa w trakcie mojej przygody z WFB się nie decydowałem.
Jeśli modele metalowe masowo zamienia się na plastiki i jeszcze zwiększa ich cenę a potem przepakowuje i jeszcze raz zwiększa cenę to to jest wał.
Jeśli wydaje się podręczniki z niespójnymi zasadami i błędami to to jest niepoważne traktowanie mnie jako klienta.
Jeśli ogranicza się pozyskanemu już klientowi dostęp do wyprodukowanych przez siebie figurek na które jest popyt (wejdź na Allegro lub Ebay i zobacz za ile setek złotych idą figurki, które GW wycofało ze sprzedaży nie wiedzieć czemu) to to nie jest wał, to jest strzał we własną stopę i czysta głupota.
Jeśli za główny target uważa się dzieciarnię, która po zakupie Skull Passa oraz kilku blisterów rzuci to wcześniej czy później w kąt lub sprzeda na Allegro to jest to już debilizm najwyższej klasy. Czemu firmy zajmujące się podobnym hobby jakim jest modelarstwo czyli: Italeri, Heller i wiele innych nie muszą nic zmieniać bo ich wyroby dalej się sprzedają? Bo jest to hobby specyficzne i raz określony target pozostaje nim od lat. Wyobraż sobie, że zaczynają produkcję samolotów do złożenia z trzech części: kadłub i dwa skrzydła, tak żeby każde dziecko mógło złożyć i się cieszyć że jest modelarzem a dodatkowo jest to do kupienia w każdym kiosku ruchu. Setki dzieci kupi po dwa i rzuci w kąt - wspaniale. A tysiące modelarzy czyli prawdziwych klientów zaklnie i zacznie szukać starych dobrych produktów tych firm na e-bayu płacąc za nie te pieniądze, które mogłyby trafić do firmy, ale po co?

Gram w WFB i kupuję figurki już ponad 10 lat. Mam 3 duże armie i nie wykluczone że będzie ich kiedyś więcej bo prawdziwi gracze tak mają - albo zbierają 10000 i więcej do jedynej ukochanej armii albo mają ich po kilka żeby poczuć coś nowego i wydadzą na ten cel jeszcze dużo kasy w swoim życiu. Kto jest prawdziwym klientem? Tacy fanatycy czy dziecko ze swoim Skull Passem czy niepomalowaną armią demonów która wyrzuci za rok?
Kupuję produkty GW dalej, tylko że jeśli nic się nie zmieni w kwestii zasad to nie wiem czy kupię podręcznik do 8 ed. zamiast wrócic do edycji poprzednich. Kupuję farbki i Army Booki ale nowe modele GW tylko te które są nowe i nie ma ich starszych wersji (Pegazy, Relikwia, Lord na tarczy) całą resztę fajnych starych metalowych modeli kupuję na Allegro i E-bay za ciężkie złotówy i funty i uwierz mi nie jestem jeden, który gotowy jest wyłożyć na te rzeczy kasę. Płacę jakimś ludziom za to co równie dobrze mogłoby być w Mail Orderze i to GW mogłoby mieć moje pieniądze no ale nie chcą. Powiedz mi, jak ich przekonać żeby wzięli ode mnie pieniądze? ... eh... szkoda słów.

Awatar użytkownika
Niglafar
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 183
Lokalizacja: Frei Stadt Danzig

Post autor: Niglafar »

Remo:
w roku 2010 akcja promocyjna pt. "superhiper przegięte beastmeny" trafia do wyobraźni młodego konsumenta X. Ten widząc że beastmeni to najlepsza z dotychczasowych armii, łatwo dostępna i z plastiku kupuje ją. A ponieważ się napalił kupuje od razu 2000p. Przez rok dokupi może dodatkowe 1000p, może nie, ale farbki, podręcznik, kości, ab, może jakies tereny to już na pewno.
Po roku mu się znudzi, ale w 2011 wyjdzie nowa superhiper przegięta armia która skusi jakiegoś innego młodego konsumenta. X może to rzucić w cholerę. Znajdzie się Y, który zajmie jego miejsce z nie mniejszym zapałem początkującego gracza niż X.

Kluczem jest reklama i gięte AB. Młody gracz który się napali na nowy koksiarski AB kupi od razu modeli na jakieś 1500-2000p, bo chce zagrać bitwy na poziomie, do tego akcesoria, farbki, white dwarfa (bo przecież to najlepsze czasopismo o warhammerze, pełne porad i cennych wskazówek, podstawa każdego zbieracza - przynajmniej tak się będzie reklamować GW) itp. Za rok rzuci to w kąt, ale na jego miejsce znajdzie się nowy młodzik do wycyckania. Tu nie chodzi tylko o modele, każdy nowy gracz kupuje AB i akcesoria do gry.
Gracze zaawansowani i kolekcjonerzy nie dość że kupują tylko to co im się podoba, to jeszcze robią to najtaniej jak się da (ebay, allegro), wiszą im AB (armybuilder, pdfy, oczywiście nie popieram łamania praw autorskich :wink: ), a akcesoria robią sami (homemade makiety) lub olewają (miarkę calową dostaniesz w większości sklepów z art budowlanymi).

Ponownie wniosek jest taki, że gracz zaawansowany jest na tyle cwany, wybredny, zdolny i ma na tyle indywidualny gust, że zaspokajanie jego potrzeb i utrzymywanie go przy produktach GW jest nieopłacalne. Lepiej przerzucić się na młodocianych z kupą kasy i słomianym zapałem. Podkreślam, że mowa o okolicach gimnazjum w USA i UK. Tamtejsze półanalfabety łykają taką politykę GW jak nie przymierzając M&Msy. A inteligentni i wymagający polscy kolekcjonerzy głosu nie mają :wink: Sad bad true? Ale niestety GW na tym zbija kasę, więc raczej nic się nie zmieni. Czas poszukać firmy która celuje w klienta wymagającego i dojrzałego, albo zmienić system.
Nie staram się narzekać. To co napisałem jest tak samo oczywiste, jak to że umrzemy, płacimy podatki, kobiety wyssa z nas soki życiowe i pieniądze, a Afryka głoduje. Niby smutne, ale nie ma co zawracać kijem rzeki, trzeba się dostosować :)
"Proch to nic innego jak zmielony spaczeń" - król Bretonni.

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Mylisz się.

Tu nie chodzi o kombinowanie czy nawet nie o cenę.
Decydując się na to hobby wiedziałem ze nie będzie tanie. Problemem jest to że produkt bardzo stracił na jakości.
Tu chodzi o jakosc produktu, dostep do fajnych modeli, normalne drogi dystrybucji produktów, jakosc zasad i armybooków. Podejście do klientów.
Tzw "klimaciarz" oprocz armii bedzie odbiorcą figurek (te obecnie juz w wiekszosci z obiegu wtórnego), zasad, farbek, makiet, ksiązek, fluffu i calej funowskiej otoczki na którą "gimnazjalista target" chcący zagrac "szybka bitwę" nawet nie spojrzy.

Zrażając sobie takich klientów GW po prostu strzela sobie w stopę.

Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Torres »

Najzabawniejsze jest to, że robi to zupełnie bez sensu :) Może się mylę, ale skoro zasady są już wydawane to zrobienie tego tak, żeby też gracze turniejowi byli zadowoleni nie jest chyba dużo droższe? (chyba, że zatrudniają idiotów, którzy robią im te AB za 1/4 wynagrodzenia)
To tylko przykład. Pewnie znalazłyby się inne, dla różnych ignorowanych przez wspaniałą, angielską firmę typów graczy.
Chodzi właśnie o to podejście. Normalna firma starałaby się o każdego klienta. A GW nie. "Nie jest w targecie, to pierdolić".


P.S. Przez długi okres czasu byłem wielkim fanem GW. Przez 12 lat kupowałem każdy numer WD. Mimo, że z czasem zamieniał się z naprawdę ciekawego czasopisma w katalog - kopię strony www za 30zł. Dopiero niedawno stwierdziłem, że jestem idiotą. Wątpię, żeby dużo ludzi było takimi kretynami, żeby ładować niepotrzebnie kasę przez tak długi okres czasu.

Awatar użytkownika
Niglafar
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 183
Lokalizacja: Frei Stadt Danzig

Post autor: Niglafar »

Fluffy pisze:
Tu nie chodzi o kombinowanie czy nawet nie o cenę.
Decydując się na to hobby wiedziałem ze nie będzie tanie. Problemem jest to że produkt bardzo stracił na jakości.
Tu chodzi o jakosc produktu, dostep do fajnych modeli, normalne drogi dystrybucji produktów, jakosc zasad i armybooków. Podejście do klientów.
Dla Ciebie i dla mnie. Dla GW liczy się kasa. Kiedyś może byli facetami którzy chcieli robić fajny system bitewny. Ale to było kiedyś, o ile kiedykolwiek.
Fluffy pisze:Tzw "klimaciarz" oprocz armii bedzie odbiorcą figurek (te obecnie juz w wiekszosci z obiegu wtórnego), zasad, farbek, makiet, ksiązek, fluffu i calej funowskiej otoczki na którą "gimnazjalista target" chcący zagrac "szybka bitwę" nawet nie spojrzy.
I tu dochodzimy do sedna. "Klimaciarz" będzie odbiorcą TYLKO fajnych figurek. Pojęci fajności to kwestia bardzo indywidualna. Jeden lubi pomarańcze, drugi jak mu nogi śmierdzą. Klimaciarz sam sobie znajdzie modele które mu się podobają. Zapoluje na nie na allegro. Wydrukuje zasady z neta. Sam kleci makiety. Dorobi fluff, pomyśli nad kampanią.
Gimnazjalista? Bez urazy, ale gdy ma więcej kasy niż rozumu to pójdzie na łatwiznę i kupi to co mu się podoba. Bo nie wpadnie na pomysł by samemu zrobić. Jak się nie wie jak to się niestety zleca to komuś innemu. Ponownie mówię o gimnazjalistach zachodnich, mających większy przepływ gotówki niz nasi rodzimi :wink:
Fluffy pisze:Zrażając sobie takich klientów GW po prostu strzela sobie w stopę.
Obawiam się że ich wyniki finansowe przeczą tej tezie. Poszczególne akcje mogą być błędami, taktycznym błedem było wycofanie demonetek z 6ed, czy wypuszczenie Age of Reckoning jako alternatywy dla WoWa. Jednak strategia GW jako całość jest spójna i przemyślana. Dlatego wypuścili Age of Reckoning i Dawn of Wara jako gry MMORPG i łatwą strategię do masowych bitwe online, a nie produkty strategicznie zaawansowane jak chociażby Panzer General czy seria Europa Universalis. Młody odbiorca by sobie z nimi nie poradził. Z figurkami robią podobnie.


TORRES:
Chodzi właśnie o to podejście. Normalna firma starałaby się o każdego klienta. A GW nie. "Nie jest w targecie, to pierdolić".
Niestety ale ta maksyma ma rację bytu. Jak bardzo zajebisty musi być produkt by trafiał do klimaciarza? Najlepszy. Klimaciarz znajdzie sobie najlepszy produkt. Jak bardzo zajebisty musi być by zarazić nim młodego klienta? Nienajgorszy, ale z dobrą reklamą. Ot cała filozofia.
Sprzedają emocje i reklama. Łatwiej jest dobrze zareklamować średniej jakości produkty GW tak by 10 młodych klientów dało się skusić, niż ciągle wypuszczać artystyczne perełki i genialne AB by utrzymać 1 klimaciarza w dobrym humorze.
"Proch to nic innego jak zmielony spaczeń" - król Bretonni.

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

I tu dochodzimy do sedna. "Klimaciarz" będzie odbiorcą TYLKO fajnych figurek.
Nie tylko. Ja wolę mieć kodeksy w wersji papierowej i niezniszczone. Jak zbieram armię, to chcę mieć pełen set figurek z danej edycji, a nie tylko najmocniejsze. Jak armia mi się znudzi, to odstawiam ją na pókę, a nie rzucam na allegro czy ebay. Zarabiam wystarczająco, by kupować sobie figsy co miesiąc. Jestem teoretycznie idealnym klientem.

Ale ceny nowych figurek i ich niewielka wartość kolekcjonerska sprawiają, że wszystko kupuję sobie na allegro, lub korzystając z wahnięć ceny funta, ściągam prosto z UK. Kiepskie zasady mogą natomiast sprawić, że przerzucę się na zupełnie inny system i nie będę zbierał żadnych armii do wfb.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
#helion#
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3927
Lokalizacja: Warshau - CZARNE WRONY

Post autor: #helion# »

ja gram w tej edycji, wyraźnie mniej, głównie przez zasady, całą 6-tą grałem regularnie przynajmniej 2 razy w miesiącu a bardzo często i większa częstotliwość była, mimo wszystko tamta edycja była bardziej spójna i wyrównana, mówię to z punktu widzenia gracza Imperialnego, zacząłem grać w momencie wyjścia Krasnali, ale zbieractwo zacząłem tuż po wyjściu podstawki i AB do Imperium i Orków, tak więc mam porównanie; klimaciarstwo nie ma tu nic do rzeczy, po prostu GW doszło do wniosku że będą próbowali uprawiać masówkę po jak najwyższych cenach "a może się uda i zarobimy więcej mniejszym kosztem", spotkałem się już z takim zjawiskiem w branży w której pracuję, tzn. książki, wydawnictwo którego nazwy nie wymienię, chyli się ku upadkowi, przez to że podnieśli ceny w stosunku do innych o jakieś 15-25%, niestety klient wybiera co chce czytać i to wydawnictwo ma wyraźny regres w sprzedaży, ale polityka ich polega na tym, że skoro sprzedaje się mniej, to zmniejszymy nakład ale podniesiemy jeszcze bardziej cenę....długiej przyszłości nie mają niestety

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Przyzwyczajenie do WFB jest bardzo silne -generalnie większość moich znajomych graczy narzeka bardzo na obecne WFB, ale choć od dłuższego czasu namawiam ich na zagranie w jakąś grę GW będącą zrównoważoną grą strategiczną dla dorosłych (czyli tym wszystkim czym WFB nie jest) czyli np Epica, jak dotąd nie odniosłem sukcesu. Za to wciąż udzielają się na scenie battlowej (np Barb narzeka na WFB od grubo ponad roku, ale dopiero od niedawna daje się go namówić na zagranie ze starymi kumplami w planszówkę, tak to zawsze było "niestety, mam akurat turniej" ;) )
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

Gremlin
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Szczawnica/Kraków
Kontakt:

Post autor: Gremlin »

gervaz pisze:
Szaman pisze: co to znaczy rozsadne?
W moim przypadku oznacza to cenę boxa z 20 plastikowymi figurkami pomiędzy 40 a 60 zł. Wierzę, że da się wyprodukować i rozdystrybuować 4 wypraski za tą cenę i przyniosą one zysk. Myślę też, że taki przedział cenowy byłby do udźwignięcia dla wielu graczy.
Koszt produkcji takiego badziewie nie przekracza 50gr + opakowanie warte w przyblizeniu grugie 50gr + transport wiekszej partii, również wychodza groszowe sprawy. koszt magazynowania i dystrubucji przy masowej produkcji tez jest niewielki, więc za co płacimy? Za "marke", project design ? prawa autorskie? ...

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

"oraz diesli o najmniejszej kulturze pracy z całej trójki (tutaj BMW deklasuje "merca" o kilka długości). "

tiaaaa...akurat mam możliwość porównania bezpośredniego A6 z silnikiem na pompowtryskach VW i E 220 CDI . sorki, ale kultura pracy silnika z pompowtyskami w A6 w porównaniu do E klasy jest żenująca. nie mówię o kosztach eksploatacji ( w A6 masz pasek rozrządu i wymianę co 90-120tyś km, w Meśku łańcuch rozrządu).
Fakt, że jeśli chodzi o jakość E-klasy ( co do tego auta i A6 będę się wypowiadał bo posiadam oba) to było źle do 2007r. od 2007r. jakość tego auta poszła do góry.
a jesli chodzi o jakość wykończenia- wierz mi, po spędzeniu od 7 do 15 godzin w aucie zaczynasz dostrzegać różnicę pomiędzy Audi, Meśkiem i np nowym Passatem.


Jankiel, pod Twoim postem podpisuję się obiema rękami. tylko figsy kupuję w sklepie który prowadzi mój kolega :D
różnica w cenie kilku złotych mnie nie zabije a dam chłopakowi zarobić.
Spójrzmy prawdzie w oczy- nasze hobby jest tanie. porównajcie sobie koszty zebrania armii na 2350pts ( kupno nowych figsów) pozwalającej grać w zasadzie na każdym turnieju zaliczonym do ligi a np zestawu wyposażenia i odzieży umożliwiajacego np uprawianie turystyki wysokogórskiej w warunkach zimowych...

ODPOWIEDZ