
Stół zaścielały plany – pożółkłe stronnice pokryte rysunkami, wzorami, wykresami. Siwobrody rycerz co noc je oglądał, choć czytać nigdy się nie nauczył, a rządki cyfr były dlań równe zagadkowe, co khemrickie hieroglify. Większość bretońskich arystokratów po śmierci pozostawia po sobie posępne zamczysko, pogrążonych w rozpaczy wierzycieli i kilkunastu bękartów, Baron Gaston de Derez chciał zaś pozostawić most. Kamienną przeprawę na rzece Sannez, która przetrwa stulecia. Pogrążony w rozmyślaniach, dopiero po chwili dostrzegł, że nie jest w komnacie sam. Przy oknie stała niewiasta.
– Jutro przybędą dwaj rycerze z Imperium. Zrób wszystko, by spełnić ich prośbę.
– Za stary jestem na twoje gierki, kobieto.
Przywykł do niespodziewanych wizyt wysłanniczki Pani. Przywykł też, że z wieszczką się nie rozmawia, jej się słucha i, jak dotąd, zawsze wykonywał jej polecenia...
Zapraszam do lektury mojego raportu bitewnego, ze starcia Chaosu z Bretońcami, całość znajdziecie tu:
http://bitewniaki.polter.pl/Sztandar-c21052