Wizna 39 – bohaterska obrona czy niesłychany mit?

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Re: Wizna 39 – bohaterska obrona czy niesłychany mit?

Post autor: zaborek »

Tullarion, jak już wczesniej pisalem, dyskusja z Toba to prawdziwa przyjemność i uczta intelektualna i przemila odmiana po niektórych dyskusjach, jakie przewalaja się na tym forum, zatem już zabieram się do odpowiedzi 
Tullaris pisze:@zarobek, (…) co do 41 pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu, a opieram je na książkach Suworowa i Marka Sołonina
Oczywiście, ze pozwole  Na tym polega piekno mozliwosci toczenia dyskusji i nie mam zamiaru Cie pozbawiac Twojego zdania i przekonywac na sile do mojego .
Aale wracając do sprawy nie zapominajmy, ze zarówno Suworow jak i Solonin systemu panującego w Rosji Sowieckiej delikatnie mówiąc nie lubili, zatem nie dziwi fakt, ze będą go krytykowali w zdecydowany sposób i piętnowali wszelkie potkniecia.
Tullaris pisze:Kleska aliantów była dotkliwa, ale moim zdaniem zasłużona
Kleska Rosji Sowieckiej tez była jak najbardziej zasluzona, jak sam dalej piszesz, AC była nie najlepiej wyszkolona, dopiero co doposazana w nowoczesny sprzet ale nie obyta z nim (nawet wnioski i nauki z wojny zimowej z Finlandia, która miala być poligonem i testem dla AC, nie zostaly właściwie uzyte), karygodnie kierowana i dowodzona
Tullaris pisze:Dlatego moim skromnym zdaniem Wermacht miał większe szansę na zwycięstwo nad Francją i Anglią w 40 niż nad ZSRR w 41.
Dlaczego wystarczy spojrzeć na siły jakie posiadały ZSRR i III Rzesza. Nie pamiętam dokładnie więc nie będę podawał w szczegółach liczby żołnierzy
Nie w ogolnie pojetych szansach lezy ten problem… Hitler chciał wszystkiego i najlepiej jak najszybciej. Jak pokazala wojna zimowa z Finlandia, z radzieckimi kompaniami a nawet batalionami czołgów (i to nowych!) można było wygrywac samemu nie posiadajac nawet jednego czołgu! Finowie tez teoretycznie nie mieli szans, a jednak wygrywali starcia z przeważającymi liczebnie i w wyposażeniu krasnoarmiejcami. W błyskawicznych działaniach wojennych to nie szanse wynikające z matematyki maja największe znaczenie, kiedy mysli się o wojnie błyskawicznej, a taka wlasnie Niemcy wydali Rosji. Tutaj wazny był element zaskoczenia, poznania planow przeciwnika, manewr i precyzyjne uderzenia w najwrażliwsze punkty. Matematyka zaczyna odgrywac coraz wieksza role wraz z przeistaczaniem się wojny w konflikt totalny, długotrwały.
Ponadto jest jeszcze kolejny wazny element. Gdzie szkolily się zalazki niemieckich samodzielnych pancernych związków taktycznych Guderiana jeszcze kilka lat przed wojna??? Wlasnie na poligonach na terytorium Sojuza… Niemcy doskonale znali sklad, wyposażenie, rozlokowanie, możliwości bojowe i taktyke walki Rosjan. Poza tym wiedzieli tez, ze większość dobrych dowódców, którzy mogli wykorzystac możliwości bojowe potencjalu ludzkiego i sprzętowego armii sowieckiej, lezala za sprawa Stalina pod ziemia… To wszystko sprawialo, ze Niemcy mogli liczyc na tak spektakularny sukces w ’41 w walce z Rosjanami. Czyli zdawali sobie sprawe z tego, ze maja wielkie szanse na powodzenie planu Barbarossa. I po prostu zaczeli to realizowac.
Tullaris pisze:Niemcy mieli lepszy sprzęt, ale sowieci posiadali przytłaczającą przewagę liczebną , poza tym sowieci już od 39 wprowadzali nowsze maszyny. Ale oczywiście liczba żołnierzy i jakość oraz ilość sprzętu to nie wszystko, jak zauważyłeś liczy się wyszkolenie i przede wszystkim morale i tu Wermacht był zdecydowanie górą (szczególnie w tym ostatnim aspekcie).
Lepszy sowiecki sprzet owszem ale co z tego, jeśli krasnoarmiejcy nie potrafili go wykorzystac, a do tego brakowalo dowódców, którzy skutecznie koordynowali by dzialania, czyli po prostu dowodzili.
Poza tym jeszcze jedna kwestia – z wyższością radzieckiego sprzętu to tez nie było az tak rozowo  Co z tego, ze niektorymi parametrami taktyczno-technicznymi czołgi sowieckie górowały, jeśli na przykład nie były wyposażone w … radiostacje! Bez tego drobnego szczegółu nawet wielkie ilości swietnego sprzętu, działały w sposób nie skoordynowany i chaotyczny. Niemcy wykorzystując chociażby przewage w posiadaniu łączności radiowej, mogli koordynowac dzialania, nie byli „slepi i glusi” i bez wiekszych problemow mogli pokonywac silniejszego przeciwnika. To podobnie jak z Japonczykami i Amerykanami podczas zmagan na Pacyfiku… Japonczycy bardzo skutecznie odczuwali, jak wielka przewage Amerykanom dawalo wykorzystanie radaru. Albo wykorzystanie ASDICu (sonaru) w zwalczaniu niemieckich U-botow – dopóki alianci nie zastosowali sonaru, byli niemal bezbronni i tracili dziesiatki jednostek plywajacych z winy nawet pojedynczych lodzi podwodnych, o wilczych stadach już nie wspominając.
Jeszcze inny przykład rzekomej supremacji sprzętu radzieckiego: niemieckie wozy bojowe były wyposażane w bardzo dobry sprzet optyczny (Karl Zeiss-Jena), który umożliwiał im prowadzenie skutecznego ognia z odległości znacznie wiekszych niż mogli to robic przeciwnicy.
Przyklady można by mnożyć 
Tullaris pisze:Mnie zastanawia tylko jedno czy Wermacht miał wystarczająco sił aby zadać takie straty jakie zadał AC w 41 roku. Tu z odpowiedzią przyszedł mi Marek Sołnion który twierdzi, że nie, a przyczyną klęski było to, że AC nie walczyła. Chaos i panika jaka powstała po uderzeniu Wermachtu uniemożliwiała skonsolidowanie jakiejkolwiek solidnej obrony mimo posiadania odpowiednich środków.
Rzeczywiscie, pododdzialy sowieckie były rozbijane i często niemal w całości brane do niewoli.
Ale nie wynikalo to li tylko z błyskotliwości działań niemieckich. Tutaj znowu z pomoca Niemcom przyszly chociażby takie fakty, jak rozwiniecie związków taktycznych AC do natarcia (przez to totalny chaos w momencie, kiedy przyszlo się bronic), ponownie dowodcy sowieccy, którzy po prostu nie zdawali sobie często sprawy z tego, co się dzieje. Ponadto nie bez znaczenia był fakt, ze wśród żołnierzy sowieckich często jedynym motywatorem był zwyczajnie terror aparatu komunistycznego (komisarze NKWD robili swoja robote) i niestety ale dla wielu krasnoarmiencow, Niemcy byli niemal oswobodzicielami! Wielokrotnie spotykalem się z przekazami we wspomnieniach z wojny, w których mowiono o tym, jak to niemieccy snajperzy byli szkoleni w „wyciaganiu” z tlumu krasnoarmiencow panow w czarnych mundurach, którzy podsycali morale i chec walki swoich wlasnych żołnierzy pistoletami wymierzonymi w ich plecy… No i oczywiście slynna kwestia niedowierzania Stalina w to, co się stalo. To na jego decyzje i rozkazy czekalo dowództwo AC, podczas gdy on posyłał do diabla meldujących o niemieckim ataku. A bez rozkazow i koordynacji działań, nawet najliczniejsza i najlepiej wyposazona armia jest bezuzyteczna…
Tullaris pisze:Wracając jeszcze do upadku Francji, ja uważam 41 za większą klęske dlaczego wystarczy porównać sobie proporcjonalnie skale strat jakie poniósł Wermacht w 40 i 41 roku do skali sił i środków jakimi dysponowała Francja i ZSRR, oraz strat jakie poniosła Frnacja i ZSRR, wychodzi na to, że Francuzi postawili twardszy opór od Rosjan.
No i nic w tym dziwnego, ze Francja poniosła mniejsze straty  To z rozkazu Hitlera żołnierze Niemieccy mieli w Europie Zachodniej zachowywac się w cywilizowany sposób, podczas gdy na wschodzie mieli siac terror i zniszczenie (jezioro Moskwa jako kwintesencja…). Zolnierze francuscy byli pochowani w umocnieniach i Niemcy wcale nie mieli zamiaru ich wybyjac do nogi. Wojska niemieckie mialy po prostu jak najszybciej zajac Paryz, obchodząc okopane armie aliantow zachodnich i rzucic na kolana przede wszystkim Francje. A wtedy było wiadomo, ze wielki duch bojowy armii francuskiej będzie mogl jedynie … zostac schowany gleboko po poddaniu się.
Dla porównania na wschodzie, wojska sowieckie niczym na patelni, rozwiniete do natarcia, mialy być jak najszybciej „wyeliminowane”. Nic wiec dziwnego, ze bilans strat był taki, jaki był.
A rzekomy opor Francji sprowadzil się do tego, ze Niemcy musieli postrzelac troche do bunkrow i umocnien z 88-ek. Do tego francuskie jednostki pancerne były wyposażone w czołgi, którym niemieckie nie były w stanie zrobic większej krzywdy, nawet Pz IV (które wtedy mialy uzbrojenie do wsparcia piechoty – armaty krotkolufowe do zwalczania sily zywj i niszczenia budowli).
Tullaris pisze:Ponad to ZSRR przez całe lata 30 - te zmieniał się w wielki obóz pracy i wielką fabrykę sprzętu wojskowego, który miał posłużyć do zajęcia Europy, a ostatecznie został zniszczony lub zdobyty przez Niemców w 41 i pomógł im dojść do Moskwy.
No i wlasnie ta przemiana ZSRR była tym, o czym pisalem w poprzednim poscie 
Wiem, ze to kontrowersyjne okreslenie i zapewne nastawie się na krytyke ale posłużę się akurat takim sformułowaniem: kleska roku’41 była jedynym możliwym sposobem na oczyszczenie nie tylko kadr AC ale i podejścia do prowadzenia walki, modernizacji sprzętu, itd. Smiem nawet twierdzic, ze gdyby nawet Niemcy poszli najpierw na zachod i probowali zdobyc Wielka Brytanie (na co mieli wielkie szanse, spaprane przez duet Goering-Hitler), to nawet gdyby ZSRR udezylo od wschodu, to nie było by w stanie dokonac tego, o czym marzyl Stalin… Może i sprzet nowy mieli ale bez zaplecza ten sprzet stanal by już gdzies na terytorium Polski i to na dlugie miesiące. Logistyka w AC lezala. Dowodcy AC, mianowani z klucza partyjnego i upodobania Stalina, nie zdawali sobie sprawy z tego, jak wielkim przedsięwzięciem jest zabezpieczenie dzialania tak potężnych ilości ludzi i sprzętu… Niemcy chociaż zadbali o platformy kolejowe, które im umożliwiały transport wlasnego zaopatrzenia po radzieckich liniach kolejowych… Sowieci nie byli do tego przygotowani… Nowoczesny sprzet owszem, mogl miejscami robic wrazenie ale nie zapominajmy, ze sowiecki sprzet był niesamowicie awaryjny… a bez tysięcy ton sprzetu i czesci zamiennych te tysiące czołgów staly by w polu niczym strachy na wroble. Niemcy mieli w każdej kompanii pancernej wozy zabezpieczenia technicznego do ściągania uszkodzonych wozow i wrakow z pola walki i szybkiego remontu. Sowieci… nie przejmowali się tym zbytnio.
Tullaris pisze:ZSRR ostatecznie pokonał III Rzeszę, ale tak naprawdę była to porażka. Stalin w 41 szykował się do podboju Europy, a w 45 zatrzymał się tylko na Łabie, a zniszczony przez woje kraj nie mógł skutecznie konkurować z państwami Zachodnimii rozleciał się 45 lat później.
Zgadza się, z punktu widzenia polityki była to porazka ale tylko pozorna… zauważ, ze Stalin po konferencjach „pokojowych” wychodzil jako największy wygrany! Bez wystrzalu, bez przewalania milionow żołnierzy (wojna z Zachodem pochłonęła by kolejne miliony krasnoarmiencow), dostal w posiadanie od aliantow zachodnich calkiem spory kawalek swiata. I to AC, a nie kto inny, zdobyla Berlin. I to sierp i mlot zawisl nad Reichstag’iem, a nie „stars&stripes”. Mysle, ze poczatek II Wojny zweryfikowal poglady wielu ludzi i Stalin już w ’42 wiedzial, ze Europa Zachodnia nie jest mu już potrzebna.
Ponadto z wojskowego punktu widzenia wydaje mi się, ze jest tak, jak to wczesniej pisalem – kleska ’41 roku była jedyna droga do wyzwolenia potencjalu ZSRR, do powstania machiny wojennej, która była już potem nie do powstrzymania przez żadna inna armie (Az do perspektywy uzycia broni jadrowej). Taki feniks z popiolow…
Tullaris pisze:Ps, przepraszam za nieścisłe dane, ale nie mam przy sobie żadnych materiałów i pisze wszystko z pamięci.
Nie przepraszaj, bo nie masz za co  Glowa nie śmietnik, wazne żeby wiedziec, o czym się mowi i gdzie znaleźć to, czego potrzeba na potrzeby dyskusji 

Pozdrawiam serdecznie
Seek honour as you act
and you will know no fear

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Padlo tutaj kilka ciekawych kwestii
1)Przewaga technologiczna III Rzeszy. W niektorych dziedzinach wiedli niekwestionowany prym. W innych bylo juz gorzej.
Ogolnie nalezy przyjac ze pomiedzy 39' a 45' byl prawdziwy technologiczny boom. zarowno w kwestii broni pancernej jak i lotnictwie. Zmieniono takze doktryny walki morskiej (desanty/rola pancernikow i lotniskowcow, wojna podwodna)
Pod koniec wojny obstawialbm iz Niemcy produkowali tylko najlepsze czolgi + samoloty odrzutowe. Tych pierwszych bylo zbyt malo (dodatkowe klopoty z zaopatrzeniem), te drugie byly w zasadzie w fazach prototypow.
Czolgi lekkie i srednie bylo remisowo. Wyposazenie piechoty- raczej tez. Samoloty-tez na remis,z tym ze III Rzesza stracila najlepszch pilotow znacznie wczesniej.

2)Przewaga liczebna. Zaczela miec znaczenie w 43'. Panstwa osi stracily inicjatywe na wszystkich frontach. W przypadku Niemcow oznaczalo to zaangazowanie przynajmniej na 2 frontach, przy czym na wschodzie wojna przeszla w tryb "na wyniszczenie". Tego juz przetrwac nie mogli, zwlaszcza iz ruscy juz zdolali odbudowac wlasny przemysl (z nacznej mierze), w zasadzie mieli nieograniczone surowce i praktycznie nieograniczone zasoby ludzkie.

3)Dowodzenie. Tutaj tez jest roznie. Najlepszym agentem aliantow wew III Rzeszy byl Adolf H. Kapral dowodzacy armiami? miodek. zwlaszcza ze jego decyzje mialy wiele ciekawych reperkusji:
-defilada w Paryzu zamiast zgniecenia aliantow w Dunkierce (IMO po tym to nawet RAF niedalby rady obronic Wysp)
- Wojna o Anglie (brak konsekwencji)- zamiast masowo niszczc lotniska, po czym skupic sie na portach i do abordazu postanowiono bombardowac miasta.
- Kampania zdobycia Kaukazu zakonczona w Stalingradzie
- Zasady osobistej akceptacji uzywania jednostek rezerwowych (patrz 3 dywizje pancerne 150km od Normandii)
itd. itp.

Po stronie Rosjan pokutowala wielka czystka. potem bylo juz lepiej.
Alianci-tutaj to juz prawdziwa plejada gwiazd.

po kazdej stronie oczywiscie bywaly naprawde blyszczace gwiazdy. (Guderian, Rommel, Patton, MacArthur, Ike, Zukow itp)

4)Zaopatrzenie. w zasadzie decydujace w prowadzeniu kampanii. Dodalbym ze tylko US Army bylo w pelni zmechanizowane. Znaczny procent jednostek zaopatrzeniowych Niemcow to byl konik i furmanka (i tak wiem, na filmach wyglada to pieknie)

5)zwiazane z "4". Doktryny prowadzenia wojny. Okazalo sie ze wojna jest bardzo dynamicznym teatrem. Wygrywa ten kto szybciej potrafi wykonac manewry. Pomaga w tym kompetentna kadra dowodcza, komunikacja, wyszkolenie.


Najwieksze zwyciestwo:
jesli chodzi o bitwy to dalbym Eben Emal (nie pamietam jak sie dokladnie pisze) po stronie niemcow.
Al Alamain po stronie Brytyjczykow (II bitwa, o pierwszej woleliby raczej nie pamietac)
Midway po stronie USA
Kampania Wisla-Odra dla Rosjan.

Awatar użytkownika
Hurtmaker
Chuck Norris
Posty: 448

Post autor: Hurtmaker »

największą wygraną bitwę dla Brytyjczyków należy uznać to, że ludzie po upływie 60 lat nadal myśla, że to własnie zachodni alianci doprowadzili do upadku trzeciej Rzeszy...

ps. dla wszystkich miłośników smaczków historycznych, mogę z czystym sumieniem polecić książkę D.Baliszewskiego, Historia Nadzwyczajna- naprawdę warto.

zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Post autor: zaborek »

A ja polece jeszcze wydawnictwa OSPREY (i nawet nieco w temacie rozwiniecia tej dyskusji :) ):
Panther vs T-34. Ukraine 1943
Sherman Firefly vs Tiger. Normandy 1944

Narazie czytaja sie fajnie :)

Pozdrawiam
Seek honour as you act
and you will know no fear

Awatar użytkownika
KrzysiekW
Wielki Śląski Ninja
Posty: 3850
Lokalizacja: Pilchowice, Klub "Schwarze Pferd"

Post autor: KrzysiekW »

(może mod wydzieli temat, bo nieco zboczył z WIzny, a dalej jest ciekawie)
zaborek pisze: A ja polece jeszcze wydawnictwa OSPREY (i nawet nieco w temacie rozwiniecia tej dyskusji :) ):
Panther vs T-34. Ukraine 1943
Tak w dwóch, trzech zdaniach - co piszą? :)
Bardzo chciałbym przeczytac "T34 - mityczna broń", ale jakoś się nie złożyło. Za to ze swej strony polecam książki pana Janusza Piekałkiewicza. Czego bym nie wziął i nie przeczytał, to bardzo mi się podobało (oczywiście, niektóre to raczej dla zapaleńców, jak monografie samolotów czy motocykli).
zaborek pisze:Sherman Firefly vs Tiger. Normandy 1944
Co to, ze sobą walczyli? ;)
Obrazek
"beutepancry" to jeden tematów którymi szczególnie się interesuję, podobnie jak żołnierze innych narodowości walczący po stronie Osi (no, Niemców, żeby być dokładnym).

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

swego czasu przeczytalem iz amerykanskie jednostki pancerne mialy kategoryczny zakaz prowadzenia walk z niemieckimi ciezkimi czolgami. podobno do tego jest radio zeby wzywac lotnikow :lol2:
ale w/w nie udalo mi sie potwierdzic w innych opracowaniach

A T-34?
b.dobry czolg. calkiem szybki, ladna konstrukcja. Prosty jak budowa cepa, latwy w naprawie...no i zaloga sama mogla zmienic gasienice (a nie czekac 2 godzinki w szczeryp polu na traktorek :P )
no i kolejna sprawa- byl w ilosciach hurtowych. po wymianie dziala byl b.groznym przeciwnikiem.

inna sprawa- warto poczytac o ataku radzieckich zagonow pancernych na wzgorze z unieruchomionymi pantherami (debiut na froncie) na Łuku Kurskim.
albo o ataku pierwszych niemieckich czolgow wyposazonych w system noktowizyjny w 45' (na Węgry)-> misja pierwsza klasa =D> :wink:
największą wygraną bitwę dla Brytyjczyków należy uznać to, że ludzie po upływie 60 lat nadal myśla, że to własnie zachodni alianci doprowadzili do upadku trzeciej Rzeszy...
tylko ze wzgledow politycznych Patton musial odpuscic Berlin.
podobnie jak wybor normandii a nie grecji.
gdybac sobie mozna

Awatar użytkownika
Tiger Brown
Kradziej
Posty: 951
Lokalizacja: Syrenogród

Post autor: Tiger Brown »

Sołonin, Suworow, Piekałkiewicz - może i fajnie się to czyta, ale budować na tym swą wiedzę o DWS, to nieporozumienie. Poczytajcie może lepiej forum http://www.dws.org.pl.
"Pomaluję wasze figsy" - w przypadku niektórych to brzmiałoby jak groźba.

Awatar użytkownika
Hurtmaker
Chuck Norris
Posty: 448

Post autor: Hurtmaker »

tylko ze wzgledow politycznych Patton musial odpuscic Berlin.
podobnie jak wybor normandii a nie grecji.
gdybac sobie mozna
to nie gdybanie, a liczby...2/3 niemieckich dywizji było związanych na froncie wschodnim. dzięki filmom, grom komputerowym, programom tv made by discovery channel, ksiązkom historycznmy zachodnich autorów- ludzie są przekonani, że to państwa zachodnie wzięły na siebie główny ciężar wojny...a to nie prawda.ale zakrzywianie historii trwa zawsze-dotyczy to każdego kraju, także naszego. wyolbrzymianie zwycięstw, umniejszanie porażek, pomijanie milczeniem przykrych i wstydliwych wydarzeń.

btw. dla miłośników historii mam małe pytanie: czy ktoś wie czy Waszyngton został kiedykolwiek zdobyty?

Awatar użytkownika
Pokutnik
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 161
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Pokutnik »

W call of duty:Modern Warfare 2 został zdobyty przez rusków...A na serio:

W dniach 24-25 sierpnia 1814 miał miejsce epizod znany jako spalenie Waszyngtonu. Brytyjczycy zaatakowali stolicę podczas wojny brytyjsko-amerykańskiej w odwecie za ograbienie i zniszczenie Yorku (dzisiejsze Toronto). Anglicy podpalili i zdewastowali nieukończony Kapitol, siedzibę Departamentu Skarbu i Biały Dom. Większość budynków rządowych szybko odbudowano, jednak Kapitolu nie udało się wznieść aż do 1868.

Jeśli można nazwać to zdobyciem...

P.S Potem do Amerykańskich terenów nikt się nie zbliżył podobno w czasie 2 wojny(pod koniec)Jeden nazistowski bombowiec(pusty bez bomb)nadleciał nad jakieś miasto,zrobił kilka fot i wrócił do Niemiec.Gdyby Hitler miał więcej czasu pewnie by zbombardował Waszyngton.Jedynie Brytyjczycy zdobyli(chyba) stolice U.S.A...
Ku*** trudno znaleźć oryginalny podpis...

zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Post autor: zaborek »

KrzysiekW pisze: Panther vs T-34. Ukraine 1943. Tak w dwóch, trzech zdaniach - co piszą? :)
posluze sie cytatem :-)
"Dr Robert A. Forczyk provides a riverting and intense description of the design and development of these two deadly opponents, (...) analyzing their strengths and weaknesses and describing their tactics, weaponry and training. Moreover, he gives an insight into the lives of the tank crews themselves (...) Detailed orders of battle reveal the crucial number of tanks available to each side."

Podobne podejscie i analiza w opracowaniu "Sherman Firefly vs Tiger. Normandy 1944"

Obydwie ksiazki sa z serii "OSPREY Duel. Engage the Enemy". Kiedy wybywalem z kraju na Wisla, ksiazki OSPREY'a mial w ofercie WARGAMER (http://www.wargamer.pl). Zobacz, moze znajdziesz tam cos dla siebie :-) A najlepiej skontaktowac sie z nimi, Sosna (wlasciciel) tez jest zapalencem systemow historycznych i czesto sciaga rozne ciekawe rzeczy :-)
KrzysiekW pisze: Co to, ze sobą walczyli? ;)
Obrazek
"beutepancry" to jeden tematów którymi szczególnie się interesuję, podobnie jak żołnierze innych narodowości walczący po stronie Osi (no, Niemców, żeby być dokładnym).
Niemcy slyneli z tego, ze nie gardzili zdobycznym sprzetem :-) Nawet wiele historycznych gier bitewnych uwzglednia ten fakt i daje mozliwosc uzycia obcego sprzetu w szeregach niemieckich :-)

Mam kilka ksiazek na ten temat, niestety, wszystkiego nie dalo sie wziac za wielka wode i musialy zostac nad Wisla... Ale jak tylko cos napotkam to dam znac :-)

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 4 lut 2010, o 04:37 przez zaborek, łącznie zmieniany 1 raz.
Seek honour as you act
and you will know no fear

zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Post autor: zaborek »

quas pisze:swego czasu przeczytalem iz amerykanskie jednostki pancerne mialy kategoryczny zakaz prowadzenia walk z niemieckimi ciezkimi czolgami. podobno do tego jest radio zeby wzywac lotnikow :lol2:
ale w/w nie udalo mi sie potwierdzic w innych opracowaniach
Zgadza sie :-) Jak tylko Amerykanie dopadli pierwszy egzemplarz zdobycznego Tygryska w Afryce polnocnej, natychmiast przerzucili go za ocean. Poddali testom, sprawdzeniom mozliwosci, w celu opracowania taktyki walki z tym czyms przy uzyciu podstawowego czolgu w armii USA, jakim byl Sherman.
No i wnioski byly druzgoczace dla aliantow...
Wydano wtedy polecenia, aby wogole unikac starc z niemieckimi czolgami ciezkimi, a jesli juz z nimi przyjdzie walczyc, to w stosunku nie mniejszym niz 5 Sherman'ow na 1 Tygrysa. 2-3 Shermany mialy robic za "wabika" i sciagac uwage zalogi niemieckiej od czola. W tym czasie pozostale 2-3 wozy mialy z dwoch stron jak najszybciej "objechac" Tygrysa od obydwu bokow, a jak da rade to od tylu i z bliska starac sie ostrzelac, liczac na szczesliwe trafienie, najlepiej niemal z "przylozenia", czyli ok. 50 metrow (dla porownania - mam filmiki, na ktorych Tygrys niszczy celnym trafieniem T-34 czy Shermana z 1300-1700 metrow...)

Pozdrawiam
Seek honour as you act
and you will know no fear

zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Post autor: zaborek »

quas pisze:...warto poczytac o ataku radzieckich zagonow pancernych na wzgorze z unieruchomionymi pantherami (debiut na froncie) na Łuku Kurskim.
Kursk niestety ale nie jest najlepszym przykladem bitwy pancernej, pomimo tego, jak tego chciano przez dziesiatki lat.
Ta bitwa dzieki przewadze, jaka Rosjanie zyskali przy uzyciu informacji zachodniego wywiadu, byla w rzeczywistosci "dozynkami". Rosjanie zrobili niemal to, co Niemcy zrobili im w '41... Niemcy byli przygotowani do natarcia i za kilka godzin mieli ruszyc, kiedy rozpoczela sie jedna z najwiekszych nawal artyleryjskich w historii... Ilosc artylerii, jaka Sowieci uzyli pod Kurskiem do przygotowania artyleryjskiego przed natarciem, dala nawale ognia niemal 3-krotnie wieksza niz w operacji berlinskiej... Niemcy znalezli sie pod nawala, w ktorej statystycznie spadaly 3 pociski kalibru >150mm na metr kwadratowy!!! Grenadierzy pancerni i oslona czolgow niemal przestali istniec. Zalogi, nawet jesli przetrwaly, to w wiekszosci nie zdolne do normalnego dzialania. Wiekszosc wozow bojowych niemieckich jeszcze zanim nadjechaly czolgi sowieckie, juz byla w oplakanym stanie. Zatem dla Rosjan byla to kwestia przejechania i dobicia...
quas pisze:albo o ataku pierwszych niemieckich czolgow wyposazonych w system noktowizyjny w 45' (na Węgry)-> misja pierwsza klasa =D> :wink:
Ano, co prawda byly to "prymitywne" noktowizory aktywne, wymagajace naswietlania pola walki "lampami" z transporterow SdKfz ale rzeczywiscie, gdyby Niemcy pociagneli ten temat troche skuteczniej, to wojna mogla sie nieco przedluzyc. Taki sprzet mogl pozowlic niemal zupelnie uwolnic sie od przewagi aliantow w powietrzu, ktora byla najwiekszym zagrozeniem dla panzerwaffe.

Pozdrawiam :)
Seek honour as you act
and you will know no fear

zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Post autor: zaborek »

Hurtmaker pisze:btw. dla miłośników historii mam małe pytanie: czy ktoś wie czy Waszyngton został kiedykolwiek zdobyty?
Jesli masz na mysli Washington DC, czyli stolice, to tak :wink: W 1814 Brytole okupowali Washington DC i zafundowali tu cos, co sie zwalo "Burning of Washington" :)

Pozdrawiam

EDIT
Uuuupsss... zabralem sie za odpisywanie po kolei, a nie zauwazylem, ze juz mnie ktos uprzedzil :lol2:
Seek honour as you act
and you will know no fear

Awatar użytkownika
Hurtmaker
Chuck Norris
Posty: 448

Post autor: Hurtmaker »

dziękuje za szybkie odpowiedzi =D> . musze przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem Waszej wiedzy - bo mało kto wie o tym przykrym dla amerykanów episodzie w ich historii.
Niemcy slyneli z tego, ze nie gardzili zdobycznym sprzetem Nawet wiele historycznych gier bitewnych uwzglednia ten fakt i daje mozliwosc uzycia obcego sprzetu w szeregach niemieckich
to prawda, z tego co wiem np. czeskiej myśli technologicznej i wyprodukowanym już czołgom zawdzięczamy pare dobrych typów podwozia dla niemieckich czołgów. chociaż z tego co wiem, to każda ze stron wykorzystywała zdobyczny sprzęt do usprawnienia własnej technologii. sowieci i amerykanie - po wojnie prowadzili wyścig między sobą o zdobycie jak największej ilości materiałów dotyczących broni rakietowej. amerykanom nie przeszkadzało nawet, że ich "zdobyczny" pupil i bożyszcze tłumów - Werner von Braun - w czasie II WŚ był kierownikiem zakladu zajmującego się pracami nad bronią rakietową, w którym zatrudniano w niewolniczej pracy, okupowanej śmiercią więźniów pochodzenia żydowskiego oraz z Europy wschodniej.

coś zabawnego- może część z Was to już widziała - jeśli nie, to zapraszam do szybkiej i ciekawej lektury. tekst po angielsku- dotyczy rzeczywistych "Rambo"
http://www.cracked.com/article_17019_5- ... pussy.html

Awatar użytkownika
Pokutnik
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 161
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Pokutnik »

zaborek mogłeś to wszystko napisać w jednym poście.
Ku*** trudno znaleźć oryginalny podpis...

Awatar użytkownika
KrzysiekW
Wielki Śląski Ninja
Posty: 3850
Lokalizacja: Pilchowice, Klub "Schwarze Pferd"

Post autor: KrzysiekW »

Tiger Brown pisze:Sołonin, Suworow, Piekałkiewicz - może i fajnie się to czyta, ale budować na tym swą wiedzę o DWS, to nieporozumienie.
Sołonina nie czytałem, Suworow to wiem, ze czasem mu się "omskło", ale co do Piekałkiewicza to jestem zaskoczony. Zdarzały mu się jakieś poważne błędy? Bo opracownia wygladają na solidne - masa źródeł, przede wszystkim miażdżące system fotografie (książka o kawalerii to było dla mnie coś. Sam nieco jeżdżę i miałem dziadków kawalerzystów, więc byłem wciągnięty na całego :) - niesamowite zdjecia kawalerii)

Część moich wypowiedzi zawiera treści i nazwy oczywsiste dla zainteresowanych, ale może dyskusja przyciągnęła kogoś kto czegoś jeszcze się dowie.
quas pisze:A T-34?
b.dobry czolg. calkiem szybki, ladna konstrukcja. Prosty jak budowa cepa, latwy w naprawie...no i zaloga sama mogla zmienic gasienice (a nie czekac 2 godzinki w szczeryp polu na traktorek :P )no i kolejna sprawa- byl w ilosciach hurtowych. po wymianie dziala byl b.groznym przeciwnikiem.
Kiedyś czytałem, ze nie taki dobry (a nawet mocno średni) tylko właśnie te hurtowe ilości i prostota budowy wynagradzały braki. Ponoć szpary w pancerzu czasem były takie, że załoga mokła podczas deszczu. Dlatego chciałbym się zapoznać z książką o której wspominałem.
Zaborek pisze:Niemcy slyneli z tego, ze nie gardzili zdobycznym sprzetem Nawet wiele historycznych gier bitewnych uwzglednia ten fakt i daje mozliwosc uzycia obcego sprzetu w szeregach niemieckich
Close Combat, oh yeah! :)
Hurtmaker pisze:to prawda, z tego co wiem np. czeskiej myśli technologicznej i wyprodukowanym już czołgom zawdzięczamy pare dobrych typów podwozia dla niemieckich czołgów. chociaż z tego co wiem, to każda ze stron wykorzystywała zdobyczny sprzęt do usprawnienia własnej technologii.
Pzkfw 38 (t) - chyba na tym podwoziu natrzaskali najwięcej wozów bojwoych, w tym "Hetzera". (samobieżne działo p-panc)
http://www.mil.hiiumaa.ee/2000_09_14_kurtna_T-34-36/ - zwróćcie uwagę na znak na przednim pancerzu.
Mam sporo zdjęć takiego sprzętu, bo po prostu je sobie zbierałem po sieci. Niemieckie TKS-y, niemieckie TP, katiusza z "balkenkreuzem" na drzwiach, KW-2 z niemiecką wersją włazu dla dowódcy, radzieckie StuG-i itd. :)
Ciekawa jest też historia niemieckiej podróbki stena.
coś zabawnego- może część z Was to już widziała - jeśli nie, to zapraszam do szybkiej i ciekawej lektury. tekst po angielsku- dotyczy rzeczywistych "Rambo"
http://www.cracked.com/article_17019_5- ... pussy.html
[/quote]
Fajne. :)
O Simo Haya czytałem, w ogóle temat Wojny Zimowej (Talvisotta) jest bardzo ciekawy.
Ano, co prawda byly to "prymitywne" noktowizory aktywne, wymagajace naswietlania pola walki "lampami" z transporterow SdKfz ale rzeczywiscie, gdyby Niemcy pociagneli ten temat troche skuteczniej, to wojna mogla sie nieco przedluzyc. Taki sprzet mogl pozowlic niemal zupelnie uwolnic sie od przewagi aliantow w powietrzu, ktora byla najwiekszym zagrozeniem dla panzerwaffe.
SdKfz "Uhu" czyli "Sowa". :) Żeby zapewnić wsparcie piechoty, trza było ich też jakoś wyposażyć, więc powstał (noman omen) "Vampyre" - zestaw celowniczy w podczerwieni dla broni strzeleckiej. Z plecaczkiem ważył ponoć koło 10kg.
Obrazek
Siłą rzeczy musiały też ruszyć prace nad zabezpieczeniem przed podczerwienią i gdzieś czytałem, ze pod koniec wojny faza testów "niewidzialnego munduru" była dośc zaawansowana.

P.S. Kilka Ospreyów mam. :)

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

@zarobek zgadzam się z tym co piszesz, choć mam jeszcze swoje uwagi.
1. Co do zmodernizowania AC po klęsce w 41 no cóż wtedy całą armie trzeba było budować praktycznie od nowa, a żołnierze nie szkolili się na poligonach tylko na froncie który jest najlepszym nauczycielem. Wprowadzono także nowy jeszcze lepszy sprzęt, ale czy sposób walki, aż tak bardzo się zmienił nie, cały czas chodziło o to aby zgnieść przeciwnika większą siłą. Co do logistyki to sytuacja poprawiła się, ale była daleka od ideału. Żołnierze AC nauczyli się jednak walczyć, stali sie skuteczniejsi, dowódcy niższego i średniego szczebla trochę bardziej elastycznie myśleć. Nauczono się także prowadzenia działań obronnych i wyprowadzania kontr uderzeń, a nie jak to miało miejsce w 41 i 42 roku bezsensownych ataków nieprzygotowanych jednostek. Cały system pozostał jednak, a na szczytach dowodzenia pozostali ci sami ludzie (Żukow, Woroszyłow itd.). Zresztą radziecka doktryna głębokiego uderzenia którą zastosowano w Operacji Wisła – Odra i później w Mandzurii powstała jeszcze w latach 30 i miała służyć podbojowi Europy.

2. Czystki, faktycznie uszczupliły one możliwości bojowe AC, ale nie było też do końca tak, że zlikwidowano samych wybitnych, a zastąpiono ich miernotami z linii partyjnej. Stalin robiąc czystki przygotowywał już sobie nowe kadry, pod koniec lat 30 - tych cele pękały w szwach, ale uczelnie wojskowe też. Zresztą czy likwidowani byli naprawdę wybitnymi dowódcami, pierwszy lepszy przykałd z brzegu Tuchaczewski, miał być ponoć wielkim strategiem, a kwestionował przydatność rezerwy strategicznej, ponad to był autorem fantastycznego pomysłu, aby ciągniki przerabiać na czołgi :? .

3. Czy podbój Europy by się Stalinowi udał ciężko powiedzieć i można tylko gdybać. Jeśli Wermacht był by okopany i przygotowany do obrony, pewnie by wytrzymał atak i przeszedł do natarcia. Ale jeśli był by zaangażowany w atak na UK to pomiędzy 12000 radzieckich samolotów i 20000 czołgów była by tylko niemiecka armia rezerwowa. Mnie natomiast interesuje taki scenariusz, że sovieci atakują na kilka dni przed atakiem Niemców ci są właśnie jak AC byli by na wysuniętych pozycjach jak na widelcu dla samolotów i czołgów radzieckich które nie czekały by na atak ale ruszyły by do przodu. Jaka była by skuteczność takiego ataku nie wiem, czy wermacht zdołał by się wycofać, przegrupować przejść do obrony, a następnie do kontr natarcia (bo zakładam, że tak właśnie by postąpiono, a nie rzucono się bez przygotowania do kontr uderzenia jak to zrobili sovieci, na skutek rozkazu Żukowa "rzucić wszystkie siły i środki na wroga"). Różnica jest jednak taka, że Wermacht nie miał wystarczającej siły ognia aby zniszczyć jednym uderzeniem AC w takiej sytuacji, a AC miała taką siłę aby zniszczyć Wermacht. To są jednak tylko dywagacje co by było gdyby.
Podsumowując, siły i środki jakie zostały wrzucone w budowę AC były gigantyczne, a została ona zdezintegrowana, przez słabszy i gorzej wyposażony, ale znacznie lepiej wyszkolony zorganizowany, dowodzony i zmotywowany Wermacht na który przeznaczono mniejsze środki. Według mnie królową nauk jest ekonomia, która mówi aby przy nakładzie jak najmniejszych kosztów osiągnąć jak najwięcej. Ale w ZSRR główną nauką był marksizm i leninizm, dzięki któremu nakładem gigantycznych kosztów osiągnięto gigantyczną klęską i dlatego ja ciągle uważam, że jest to największa klęska w historii. Bo była by ona do zaakceptowania gdyby ZSRR był rzeczywiście nie przygotowany do wojny, ale tam państwo istniało tylko po to aby stworzyć armię. A armia ta została wdeptana w ziemię.
Sołonin, Suworow, Piekałkiewicz - może i fajnie się to czyta, ale budować na tym swą wiedzę o DWS, to nieporozumienie.
No ok, to proszę podać inne lektury chetnie się z nimi zapoznam, bo jednak na samym forum też nie można budowac swojej wiedzy o DWŚ

Ps. Faktyczne zeszliśmy ostro z tematu Wizny :roll: .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

Tullaris pisze:Mnie natomiast interesuje taki scenariusz, że sovieci atakują na kilka dni przed atakiem Niemców ci są właśnie jak AC byli by na wysuniętych pozycjach jak na widelcu dla samolotów i czołgów radzieckich które nie czekały by na atak ale ruszyły by do przodu. Jaka była by skuteczność takiego ataku nie wiem, czy wermacht zdołał by się wycofać, przegrupować przejść do obrony, a następnie do kontr natarcia (bo zakładam, że tak właśnie by postąpiono, a nie rzucono się bez przygotowania do kontr uderzenia jak to zrobili sovieci, na skutek rozkazu Żukowa "rzucić wszystkie siły i środki na wroga"). Różnica jest jednak taka, że Wermacht nie miał wystarczającej siły ognia aby zniszczyć jednym uderzeniem AC w takiej sytuacji, a AC miała taką siłę aby zniszczyć Wermacht. To są jednak tylko dywagacje co by było gdyby.
Generalnie, to armii radzieckiej zazwyczaj słabo wychodziły własne ofensywy na ciężko okopanego wroga: vide wojna zimowa czy bitwa o Seelow. Najlepiej czuli się w kontruderzeniach (Moskwa, Stalingrad, Kursk). Jestem więc sceptyczny wobec koncepcji radzieckiego triumfu w razie wcześniejszego uderzenia.
Ale w ZSRR główną nauką był marksizm i leninizm, dzięki któremu nakładem gigantycznych kosztów osiągnięto gigantyczną klęską i dlatego ja ciągle uważam, że jest to największa klęska w historii. Bo była by ona do zaakceptowania gdyby ZSRR był rzeczywiście nie przygotowany do wojny, ale tam państwo istniało tylko po to aby stworzyć armię. A armia ta została wdeptana w ziemię.
No tak, ale klęska z VI-XI 1941 zakończyła się gigantycznym triumfem, gdyż praktycznie nigdy się nie zdarza, by wielkiemu mocarstwu podyktować bezwarunkową kapitulację. A to na froncie wschodnim Hitler przegrał wojnę, choćby nie wiem jak Anglosasi jarali się swoim D-Day.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

quas pisze:swego czasu przeczytalem iz amerykanskie jednostki pancerne mialy kategoryczny zakaz prowadzenia walk z niemieckimi ciezkimi czolgami. podobno do tego jest radio zeby wzywac lotnikow :lol2:
ale w/w nie udalo mi sie potwierdzic w innych opracowaniach
Shermany nie nadawały się do walki z Panterami i Tygrysami, ale amerykanie wprowadzili niszczyciele czołgów M18 Hellcat i M36 Jacson, oraz średni/ciężki czołg Pershing, później poprawiony do wersji Super Pershinga. Zresztą nasze Czarne Diabły 1 DP Gen. Maczka, uzbrojone były właśnie w Shermany i Wolverine, a tłukli się zarówno z Panterami jak i Tygrysami, nie było łatwo ale dali radę.
No tak, ale klęska z VI-XI 1941 zakończyła się gigantycznym triumfem, gdyż praktycznie nigdy się nie zdarza, by wielkiemu mocarstwu podyktować bezwarunkową kapitulację. A to na froncie wschodnim Hitler przegrał wojnę, choćby nie wiem jak Anglosasi jarali się swoim D-Day.
Cóz można spekulować, czy to był triumf czy porażka, jeśli wcześniej przygotowywało się podbicia całej Europy to dojście do tylko do Łaby zwycięstwem nie jest. Zresztą zachodni Alianci to nie tylko D-Day, ale też Afryka i Włochy, co jednak spowodowało odciążenie frontu wschodniego. Dodać należy jeszcze, że bez nalotów na Niemcy i pomocy gospodarczej USA (Katiusze jeździły na amerykańskich ciężarówkach) ZSRR miało by durzo gorzej.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

Tullaris pisze:Cóz można spekulować, czy to był tryium czy porażka,
Coż, patrząc na wyniki można jedynie zastanawiać się, jak wielkie było to zwycięstwo. I to nie jest żadna spekulacja.
jeśli wcześniej przygotowywało się podbicia całej Europy to dojście do tylko do Łaby zwycięstwem nie jest.
Nie ma żadnego twardego dowodu na to, że Stalin zamierzał dojechać do La Manche. A nawet gdyby zamierzał: czy zajęcie jedynie 2/3 zakładanego terytorium może zostać odebrane za porażkę? To było wielkie zwycięstwo. Raz na zawsze pozbyto się złudzeń o pokonaniu Rosji konwencjonalnymi środkami. Stalin zdobył ogromny bufor, który w razie kolejnego konfliktu skutecznie chroniłby rosyjski interior. Co więcej, wkład ZSRR w zwycięstwo nad Niemcami ostatecznie już skazał ogromną część zachodniej inteligencji na lewicowość, co ZSRR będzie procentowało jeszcze baardzo długo.
ZSRR przed wojną było krajem z politycznej III ligi, z ograniczonymi kontaktami dyplomatycznymi. Wielu traktowało je nadal jak państwo sezonowe, krótkie interludium przed powrotem carów. Po wojnie stało się supermocarstwem z interesami i strefami wpływów na całym świecie. No naprawdę ciężko uznać mi to za klęskę.
Zresztą zachodni Alianci to nie tylko D-Day, ale też Afryka i Włochy, co jednak spowodowało odciążenie frontu wschodniego.
Że co? :)
Afryka: ile tam było niemieckich dywizji? Ze cztery? :) We Włoszech było lepiej, ale te dwie armie też nie były jakimś gigantycznym odciążeniem (tym bardziej, że obie te armie nie zostały ściągnięte z frontu wschodniego tylko stworzone ad hoc we Francji i południowych Niemczech).
Dodać należy jeszcze, że bez nalotów na Niemcy i pomocy gospodarczej USA (Katiusze jeździły na amerykańskich ciężarówkach) ZSRR miało by durzo gorzej.
Oczywiście, że ZSRR miałoby gorzej (chociaż z tymi nalotami... ciekawe, że pomimo nich Niemcy aż do ostatnich miesięcy 1944 roku biły non stop rekordy produkcji). Tyle, że jestem niemal pewny iż bez nich i tak by wygrało. USA najbardziej przysłużyło się Stalinowi stając się tarczą strzelniczą dla Japonii (dzięki czemu skośnoocy ominęli granicę nad Amurem). Tymczasem czy UK i USA wygrałoby bez ZSRR... pewnie tak, dzięki "Manhattanowi", koszta jednak byłyby kolosalnie większe. Nie bez powodu Roosevelt i Eden tak płaszczyli się przed Kobą. Oni nie byli idiotami. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że to ZSRR ma największy udział w łamaniu potęgi Wehrmachtu.
I nie piszę tego broń mnie panie Boże z sympatii do tego zwyrodniałego państwa, gdyż ZSRR nie jest dla mnie państwem dużo lepszym (w wersji stalinowskiej) od III Rzeszy. Tyle, że z faktami nie potrafię dyskutować.

ODPOWIEDZ