Arena of Death 20: Sylvania 3 Arena Jubileuszowa (32 os)

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Deather
Chuck Norris
Posty: 444

Re: Arena of Death 20: Sylvania 3 Arena Jubileuszowa (32 os)

Post autor: Deather »

wątły leśniak chce stanąc naprzeciwko PRAWDZIWEGO krwawego smoka, nie tych marnych imitacji, które ginęły w starciu z byle kim. Więc martwię się już tylko o roślinkę.
Rion pisze:Głosuję w walce Imhol vs Renevar oczywiście na Renevara :mrgreen:
ja również :D

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

Czy nie za bardzo się przechwalasz :D ?? Pycha nie popłaca :twisted:
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Moim faworytem jest Nieposkromiony, mam nadzieje, że wygra :P tą arenę.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Ja tam kibicuję Myphylomemnonowi. Lubię zapadające w pamięć imiona :lol:.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Tullaris pisze:Moim faworytem jest Nieposkromiony, mam nadzieje, że wygra :P tą arenę.
Dzięki ;) Ku chwale Druchii! :twisted:

Awatar użytkownika
Krzysiek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 187

Post autor: Krzysiek »

Władca Khemrii niech wygra. Bo źli rabusie go okradli a on biedny chce tylko odzyskać co jego :wink:

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Vrienne z Minthu(Kapłanka Sigmara) vs Myphylomemnon(Tomb Prince)


Kapłanka pogrążona w modlitwie prosiła swego patrona o wsparcie przed następną walką.
-Sigmarze! Wejrzyj na swoją służkę która wiernie głosi twe imię i młotem niszczy niewiernych i wszelkie wynaturzenia wzorem twoim. Wskaż mi drogę i poprowadź mój młot w walce z nieumarłym który stanie przeciw mnie gdyż jest to wynaturzenie przeciwne naturze. Jak Ty zniszczyłeś wielkie nieumarłe zło starozytności ,tak ja twoim przykładem mym młotem sprawiedliwości zamienię je w proch spowrotem do ziemii gdzie jego miejsce. Prowadź mą rękę Sigmarze.
Skończywszy modlitwę powstałą wyraźnie pokrzepiona. Wspomniała jak słudzy Sigmara w Imperium wiele razy wygnali nieumarłe zło które przychodziło ciągle i ciągle ale zawsze zostawało pokonane. Pragnęłaby żeby i jej rodacy dostrzegli prawdę a nie tkwili w wierzę w Panią gdzie Rycerz i mężczyzna był jedynym wybranym a kobieta i nierycerze byli obywatelami drugiej kategorii. Vrienne wiedziała że wiele jest niesprawiedliwości i w imperium ale ta w Bretonii przekraczała wszelkie miary. Właśnie dlatego odnalazła Sigmara bo być może będzie mogła to zmienić chociarz troszkę a do tego zostać w końcu rycerzem. Teraz jednak przyszedł czas na zmierzenie się z nieumarłym. Chwyciłą ssój młot i wyszła z kaplicy w kierunku areny.
Myphylomemnon znów stał w oczekiwaniu. Nie drgnął gdy przechodzili obok niego wojownicy sami zmierzający na arenę. Nie drgnął gy nieliczni słudzy smieli podchodzić bliżej by się mu przyjrzeć. Nie drgnął też gdy szczur podszedł go obwąchać po czym odszedłłzawiedziony że nie znalazł nic do pożarcia.
Myphylomemnon stał w letargu i budził się tylko na moment. Być może wkrótce już odzyska skarby i spocznie na nowo w swym grobowcu. Tylko jedna myśl uparcie przebiegała przez głowę Mumii -"bądz przeklęty Nagashu, przeklęty na wieki".
Wkrótce zabrzmiałłgong wzywający na arenę wojowników i Myphylomemnon się poruszył.
Wyszli na arenę oboje w jednym czasie. Vrienne skoncentrowana cichutko szeptałą modlitwy przed walką, Mumia milcząco zajęła po prostu swoją pozycję i zastygła w pozornym bezruchu. Widownia wrzała obstawiając na swoich faworytów a w loży honorowej książe Manfred i Mag z areny zażarcie dyskutowali po stronie kogo jest przewaga. W końcu kolejny gong oznajmił rozpoczęcie walki . Myphylomemnon ruszył w kierunku Vrienne szeptając starożytne inkantacje. Kapłanka czując kotłowanie się mrocznych energii odpowiedziała psamem czystości rozwiewając moc mumii ,sama zaś wezwała zaś moc swego boga dotykając swej piersi i wypowiadając starą modlitwę prawości. Nieumarły książe poczuł zagrożenie dla siebie i wiedział że musi szybko skończyć z przeciwnikiem. Uderzył swym wielkim mieczem z góry. Vrienne uczyniła krok w bok i miecz ominął ją. Wtedy sama uderzyła trafiając swym młotem w bok mumii. Chrupnęło a Myphylomemnon poczuł ból sprawiony przez błogosławioną broń jakiego nie czuł jeszcze. Nieziemski i palący do głębi jego duszy. Vrienne dziwnym trafem odczuła częsc bólu swego przeciwnika . Krzyknęła z zaskoczenia a z nosa poleciałą jej krew. Myphylomemnon ponowił atak i cios tnąc mieczem z boku. Kapłanka schowała się za tarczą z całej siły odpierając impet ciosu . Przyjąwszy cios wystrzeliła znad tarczy i z okrzykiem bojowym rąbnęła w głowę Mumii. Czaszka pękła jednak Myphylomemnon przeżył. W bezgłośnym krzyku wycofał się nie podejmując ataku płonąc wewnątrz za sprawą błogosławionej broni począł rozsypywać się w proch. Nie mogac powstrzymać rozkłądu rozpaczliwie wyszeptał ostatnią klątwe dla swej pogromczyni. Ostatnim co widział była krzycząca z bólu Vrienne zwalająca się na ziemię. Widownia widząc co się dzieje zamilkła zakoczona. Chwilę jednak później ciało kapłanki poruszyło się i kobieta z niejakim trudem powstała na chwiejnych nogach. Wtedy rozległ się krzyk radości i wiwaty dla zwyciężczyni. Vrienne dziękując sigmarowi za to zwycięstwo uśmiechnęła się do publiki po czym zeszła do podziemii by odpocząć.
s
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Druchii siedział z karczmie. Był w pokoju sam. Czarodziejka odeszła do swojej kwatery, a piechurzy pili i bawili się w najlepsze na dole. Powróciwszy z areny postanowił zająć się listem z czarną, woskową pieczęcią. Wyciągną list zza zbroi. Był za bardzo zafascynowany ową wiadomością. Odczucie wzrosło, widząc pieczęć samego Wiedźmiego Króla.
- No no, sam Wielki Malekith napisał do mnie? - szeptał ze złowieszczym uśmiechem na twarzy. Skruszył pieczęć i rozwinął pergamin. Zaczął go uważne czytać. Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie, które później zamieniło się w strumień niepohamowanej radości. Uniósł lekko brwi. Płomień świecy żywo tańczył na łowie, przy której siedział Tellar.
- To jak? - odezwał się już znany mu głos. Znów przeszły go ciarki, słysząc ten niski, stonowany głos. Brzmiał jak on śmierć. Cichy, bez uczuć. Odwrócił się w stronę odległego okna. W ciemnym płaszczu stał assasyn oparty o ścianę. Na jego twarzy widniało odbicie płomieni bijących z kominka.
- Niech będzie. - zaśmiał się Mistrz spoglądając na zabójcę.

***

- połknął haczyk? - z rozbawieniem czarodziejka zapytała. Leżała na łożu będąc w swoim zwiewnym stroju. Pomieszczeni było duże, lecz dość puste. W kominku napalony ogień.
- Jak nikt inny moja droga. - również rozbawieniem odparł Tulhir. Zdjął on płaszcz, pod którym widniał jego zabójczy asortyment broni. Zdjął pas ze sztyletami i zdjął koszulę...

Awatar użytkownika
Rion
Chuck Norris
Posty: 658

Post autor: Rion »

Haha wszyscy głosowali na tą pozwijaną kupę kości, a tymczasem jakaś laska go rozwaliła.

Mam nowego faworyta.

I niech Imhol zginie :mrgreen:

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Uee, kapłanki Sigmara są Imba! Jestem za wprowadzeniem Balacing Patcha 1.0 dla Areny! :lol:

BTW, czy planowane są jakieś urozmaicenia dla Gnoblarskich Honcho? Mają najsłabsze statystyki ze wszystkich bohaterów a stawia się je na równi z Goblinami, które mają sporo sprzętu "na wyłączność".
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

Vrienne nieswojo się czuła po tym dotknięciu mrocznej magii. Zacisnęła dłoń na miksturze. Chwała Ci, o Sigmarze! Coraz bliżej zwycięstwa, coraz mniej przeciwników. Chwała Ci.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Mario Baldini (kapitan DoW) vs Friedrich Wilczy Gniew – (Kapłan Ulryka )


Nie było to proste ale Friedrich gdy dowiedział się o walce z człowiekiem z Tilei zasmucił się wielce. Nie chciał się bić na śmierć i życie z istotą ludzką chyba że byłby to bandyta lub spaczony mocą chaosu plugawiec. Przybył tutaj by ich niszczyć a jednak prawa areny są nieubłagalne. Miałłzmierzyć się z tileańczykiem i tylko jeden z nich wyjdzie zywy. Friedrich nie znał go. Nie zamienił też z nim żadnych słów aż w końcu przeznaczone było spotkać im się w ćwierćfinale turnieju. Wycofać nie można było się w ogóle a zresztą pomyślał Friedrich- zaszedłem już tak dalego. Wziął się w garść. Był kapłąnem Wilka Zimy , był twardy jak lód. Żałował przeciwnika ale nie okaże mu litości bo litości nie dawano na arenie. Oderwał w końcu wzrok od martwego ciała na arenie po poprzedniej walce i udał się do komnaty by się przygotować do mającej niebawem nastąpić walki.
Mario pił sobie w karczmie. Wyglądało na to że jego przechwałki stawały się prawdą. Przeżył i miał stoczyć walkę w cwierćfinale. Najemnik zdawał sobie sprawę że szczęście może w każdej chwili się odwrócić modlił się więc do Myrmydii żeby tak się nie stało. Poprzysiągł sobie więcej się nie przechwalać jeśli jakimś cudem wyjdzie z tego żywcem.
Ulf natomiast nabrałłdo niego szacunku. Powiedział :
-Jak na zwykłą człeczynę nieźle sobie radzisz a twe opowieści nie wydają się przesadzone, chyba myliłem się do ciebie boś nie jest tylko opój co bajędami maskuje swoje tchórzostwo.
Na to Mario uśmiechnął się kwaśno.
-Cóz raz matka rodziła i raz się żyje. - potem dopił wino do końca zaprawione specjalną przyprawą bo jego walka zaraz miała nastąpić. Po tym wywarze poczuł się znacznie silniejszy i pewniejszy. Wstał i wyszedł w kierunku areny.
Niebawem oboje byli już na arenie. Od walki dzieliły ich sekundy. W tym czasie patrzyli sobie w oczy w bezgłośnym pojedynku na siłę woli. Nawet publiczność umilkła obserwując tę próbę sił. Wtem gong przerwał bezruch i ciszę dając sygnał do walki. Mario powoli dobył swoich pistoletów. Wymierzył je obydwa w kierunku przeciwnika. Czas jakby zastygł a Friedrich widząc to wiedział że zbliża chwila próby. Mario nacisnął spusty i oba pistolety wypaliły. Jedna z kul świsnęła koło ucha kapłana a druga leciałą wprost między oczy kapłana gotowa zaraz zagłębić się w jego czaszkę. Jakaś magiczna czy też boska siłą nagle zatrzymała ją o cal od Friedricha po czym kawałek ołowiu upadł na piach. Friedrich na to ryknął radośnie i z uniesionym toporem pognał w kierunku przeciwnika. Mario odrzucił pistolety i dobył rapiera oraz sztylet. Doskoczył do Friedricha zanim ten zdążył się zamachnąć na niego. Pchnięcie rapiera trafiło w zbroję i Mario musiał natychmiast umykać bo topór leciał już na niego. Zamszystym zamachem Friedrich ciął lecz Mario tylko przykucnął przepuszczając ostrze broni kapłana nad swoją głową. Znów pchnął rapierem a po niepowodzeniu takim jak poprzednio ciął z obrotu sztyletem w szyję lecz też bez rezultatu. Friedrich tymczasem kopnął Tileańczyka wytrącając go z równowagi przez co udało mu się sięgnąć końcówką wielkiego topora przeciwnika i zranić go dotkliwie. Pociekłą pierwsza krew. Mario jakby tym otrzeźwiony jak błyskawica dopadł ponownie Friedricha i włożyłłsztylet w szczelinę zbroi. Friedrich stęknął i uderzył głową w głowę Maria aż tego zamroczyło tal że cudem uniknął śmierci od topora. Rozdzielili się na moment lecz to Friedrich solidnie krwawił. Mario znacznie mniej. NAjemnik opanował przypływ paniki i wiedziony instynktem najemnika weterana zaatakował po nownie bo wiedział że albo on albo jego przeciwnik zaraz umrze. Cios rapiera chybił za to Friedrich przyłożył mu w tył głowy żeleźcem topora gdy Mario chciał przemknąć obok niego. Najemnik poleciał na ziemię i tam zaraz spotkał się ponownie z toporem Friedricha, który wbił mu się w plecy gdy Mario usiłował wstać. Podniosły się wrzaski publiki i oklaski. Friedrich bez emocji podszedłłdo ciała i wyrwał swój topór. Zwyciężył. Po raz kolejny.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Deather
Chuck Norris
Posty: 444

Post autor: Deather »

Bardzo wyrównane starcie pomyślał Renevar oglądając swoich rywali w walce. Po zwycięstwie kapłana Ulryka Renevar pomyślał, że wkrótce, zapewne w finale, przyjedzie mu też zmierzyć się z jakimś ludzkim kapłanem. Byle tylko nie z kobietą. To żadna chwała pokonać kobietę w finale. Mężczyzna z toporem będzie musiał się postarać, szkoda tylko, że wampir w żaden sposób nie może mu pomóc. Rozmyślając o tym jak odnajdzie swojego byłego pana krwawy smok ruszył w kierunku swoich komnat by przygotować się do walki z elfem.

Awatar użytkownika
Kokesz
Kretozord
Posty: 1749
Lokalizacja: kolebka cywilizacji

Post autor: Kokesz »

Cóż... chyba za słabo modlił się do Myrmidii.
Obrazek

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

No i stało się. Teraz walka z Kapłanem Ulryka. Vrienne zrozumiała, co jest najgorsze w Arenie. Wcale nie walka z plugastwami, wcale nie te rany ani zmęczenie. Najgorsza walka przed nią. Ale wygra ją, dla Sigmara i ostróg. A potem, choć to również niesłychane będzie, pomodli się za tego Kapłana.

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

A ty Rasti sie tak martwiłeś że przyszedł terminator na Arene :lol2:


----------------------
Imhol stał i trenował w małym lasku nieopodal budynku i słyszał doskonale odgłosy walki. Słyszał jak lud skanduje imię jednego z walczących po zakończeniu pojedynku. Nie obchodziło go ,który wygrał. Myślał jedynie o walce z Wampirem...
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

No patrz, przecież była by powtórka z poprzedniej areny. Tyle, że wardy pomogły ;p

Awatar użytkownika
Deather
Chuck Norris
Posty: 444

Post autor: Deather »

Murm Krwi! nie komiksów :lol2:

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

wiem wiem, dzis pewnie nie bedzie walki, ostatni komiks dalem który miałem więcej nie mam battla. Obecnie akurat nie piszę walki bo właśnie maluje Ogre Butchera ;)
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Rion
Chuck Norris
Posty: 658

Post autor: Rion »

Komiksów i krwii!

ODPOWIEDZ