KULTOWISKO 20/02/2010 Warszawa pre Bazyliszek
To ja podbijam. Za 70 ugranych punktów masz kolejne.Kalesoner pisze:Daje, czyli gram tym na Bazylu, czyli Ty i Kacper wisicie mi piwo!
GrimgorIronhide pisze:Tą logiką Kudłaty jest wzorem uczciwości i nieprzekupnościZiemko pisze:Cholera jak od lapowek sie lysieje to gdzie moje miliony
Ajdaho!
Jak zwykle walnę fajny raport z fajnego turu.
Jak zwykle po imprezce, jakimś cudem wstałem i trafiłem na narbutta. Gorąco przywitałem wszystkich kolegów po fachu, fajnie zobaczyć tyle znajomych gęb, w tym dawno nie widzianej, Trojka.
Przyjechałem swoimi klimatycznymi DoW z muszelkami, tym razem bez Manflayerów, żeby pokazać niedowiarkom, jakie olbrzymie umiejętnosci taktyczne posiadam.
- Dostalem na przystawkę Kielona. Euro Kielon niestety raczył się spóźnić na bitwę i w dodatku zjawił się w stanie wskazującym
. Zachowanie wręcz skandaliczne i moim zdaniem powinno być nagordzone jakimiś puntkami karnymi! Euro Kielon coś tam wystawił i zaczął napór na moją armię. Ja ustawiłem kilka pułapek na jego elfiki (skirmishem i kawę pod dragon drinców, zeby potem wpaść w nich od boczku Maneaterami, i magiem lorde podleciałem na widok i szarżę star dragona, zeby dać flee, zebrac się i popchnąć 5 Maneaterów na tył Star Dragona). Kielon ku mojemu zdumieniu wpadł w nie wszystkie i myślałem, ze szybko zamiotę stół. Niestety jeden Maneater odbił się od Dragon Princów a Star Dragon zdał inicjatywę przez co straciłem lorda. Smokiem i pegazistą zdjąłem maszynki i łuki. Działko niestety nie zraniło star dragona i później Maneaterzy szarżujący na tył Star Dragona (12 ataków z siłą 7) ledwo go społowili (plan był troszke inny). 10:10
Nie odczułem braku Manflayerów w tej bitwie. Na smoka i tak byli słabi a Manetaerami mogłem go spokojnie pokroić na konserwę.
- Potem dostalem w warzywniaku Marka Golana ze Złymi Dwarfami. Najgrzeczniejszy battlowiec w Polsce pożyczył armię brata sprzed ponad 10 lat i mimo nowego kodeksu nic w niej nie pozmieniał
.
Wylosowałem popychaczkę i szybko zdobyłem przewagę na stole. Smok przez maszynkę wpadł w bok blunderbusów z magiem i bsb. Na szczęście udało mi się zabić tego drugiego, zatrzymać magię i potem już tylko zdejmowałem co turę kilka maszynek i oddziałów. Wygrałem 20:0 i browara bo Dueliści, tak jak mówiłem mają 4 WS!
- Trafiłem na trzeci stół i dostałem Crusa z Bestiami. Nie wiem jak znalazł się tak wysoko swoja armią, ale gdybym miał Manflayerów to mógłbym zdjąc Stasiowo całą armię pewnie bez strat. Przez moją ambicję musialem walczyć z naporem bestii 10 kuszami, działkiem i magiem, który nie wylosował popychaczki ani pitki. Moi Maneaterzy składali się od prawie kazdej jedostki Crusa, Doombull kroił mi smoka, Pika nie mial na kogo działać itp itd. Po kilku dziwnych akcjach, moich i Crusa błędach skończyło się remisem. Nie była to spektakularna bitwa. Crus nie miał jak dojść do moich punktów a ja moglem go nekać tylko obszarówką z shadowa. Głupia gra. 10:10 i kolejny browar dla mnie z lepszej znajomości zasad.
Dziękóweczka wszystkim za bitwy, organizatorom za zorganizowanie turnieju i wszystkim za mile spędzony czas. Zagrałem już 4 tury pre-bazyliszek i nie wyobrazam sobie, żeby ktoś inny mógł wygrać tego mastera!
Do zobaczenia za tydzień na noszeniu blatów i ogarnianiu imprezy!!!
Jak zwykle walnę fajny raport z fajnego turu.
Jak zwykle po imprezce, jakimś cudem wstałem i trafiłem na narbutta. Gorąco przywitałem wszystkich kolegów po fachu, fajnie zobaczyć tyle znajomych gęb, w tym dawno nie widzianej, Trojka.
Przyjechałem swoimi klimatycznymi DoW z muszelkami, tym razem bez Manflayerów, żeby pokazać niedowiarkom, jakie olbrzymie umiejętnosci taktyczne posiadam.
- Dostalem na przystawkę Kielona. Euro Kielon niestety raczył się spóźnić na bitwę i w dodatku zjawił się w stanie wskazującym
. Zachowanie wręcz skandaliczne i moim zdaniem powinno być nagordzone jakimiś puntkami karnymi! Euro Kielon coś tam wystawił i zaczął napór na moją armię. Ja ustawiłem kilka pułapek na jego elfiki (skirmishem i kawę pod dragon drinców, zeby potem wpaść w nich od boczku Maneaterami, i magiem lorde podleciałem na widok i szarżę star dragona, zeby dać flee, zebrac się i popchnąć 5 Maneaterów na tył Star Dragona). Kielon ku mojemu zdumieniu wpadł w nie wszystkie i myślałem, ze szybko zamiotę stół. Niestety jeden Maneater odbił się od Dragon Princów a Star Dragon zdał inicjatywę przez co straciłem lorda. Smokiem i pegazistą zdjąłem maszynki i łuki. Działko niestety nie zraniło star dragona i później Maneaterzy szarżujący na tył Star Dragona (12 ataków z siłą 7) ledwo go społowili (plan był troszke inny). 10:10Nie odczułem braku Manflayerów w tej bitwie. Na smoka i tak byli słabi a Manetaerami mogłem go spokojnie pokroić na konserwę.
- Potem dostalem w warzywniaku Marka Golana ze Złymi Dwarfami. Najgrzeczniejszy battlowiec w Polsce pożyczył armię brata sprzed ponad 10 lat i mimo nowego kodeksu nic w niej nie pozmieniał
.Wylosowałem popychaczkę i szybko zdobyłem przewagę na stole. Smok przez maszynkę wpadł w bok blunderbusów z magiem i bsb. Na szczęście udało mi się zabić tego drugiego, zatrzymać magię i potem już tylko zdejmowałem co turę kilka maszynek i oddziałów. Wygrałem 20:0 i browara bo Dueliści, tak jak mówiłem mają 4 WS!
- Trafiłem na trzeci stół i dostałem Crusa z Bestiami. Nie wiem jak znalazł się tak wysoko swoja armią, ale gdybym miał Manflayerów to mógłbym zdjąc Stasiowo całą armię pewnie bez strat. Przez moją ambicję musialem walczyć z naporem bestii 10 kuszami, działkiem i magiem, który nie wylosował popychaczki ani pitki. Moi Maneaterzy składali się od prawie kazdej jedostki Crusa, Doombull kroił mi smoka, Pika nie mial na kogo działać itp itd. Po kilku dziwnych akcjach, moich i Crusa błędach skończyło się remisem. Nie była to spektakularna bitwa. Crus nie miał jak dojść do moich punktów a ja moglem go nekać tylko obszarówką z shadowa. Głupia gra. 10:10 i kolejny browar dla mnie z lepszej znajomości zasad.
Dziękóweczka wszystkim za bitwy, organizatorom za zorganizowanie turnieju i wszystkim za mile spędzony czas. Zagrałem już 4 tury pre-bazyliszek i nie wyobrazam sobie, żeby ktoś inny mógł wygrać tego mastera!
Do zobaczenia za tydzień na noszeniu blatów i ogarnianiu imprezy!!!
><>, ale ty masz narabane we lbie syknciu 
Pewnie lecimy w sobote jakos razem, bo w czwartek planuje juz spedzic noc na kabatach!
Dajcie wyniki!
Pewnie lecimy w sobote jakos razem, bo w czwartek planuje juz spedzic noc na kabatach!Dajcie wyniki!
Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".
Dobra też walnę relacyjkę, na pewno nie tak tęgą jak Fisza, który wygra Bazyliszka, ale coś tam skrobnę.
Na początek chciałbym powiedzieć, że takie duże lokale na których jest pełno ludzi są świetna sprawą! Są czymś co zdarza się chyba tylko w Warszawie i jak przyjdziecie wszyscy na Mastera to sami zrobicie prawie cała masterową frekwencję, wiec przybywajcie!
WE na ten turniej pojechały w składzie:
Atak: 7x 8 driad
Na pomocy: 2x 5 fasta z łukami
W obronie: 3x 11, 4x10 łuków. 2x działko
Na bramce: 2x caddy (4DS) i nobelek generał (hoda)
W rezerwie: turoń
Pierwszy mecz z kolegą pieszczotliwie nazwanym przez Fisza Kędziorkiem.
kolega miał he w składzie:
4x bolec, 2x5 DP jedni z banner of elyrion drudzy z war bannerem, 2x elyrianie, duży mag, 2x mag 2lvl, bsb puszka, whte lioni, 2 x łuki, shino
3 magów skitranych w rogu w klocku około 20 white lionów zostało rzucać czary w moje biedne driady na jednej flance, na drugiej na górce ustawił się cały szuting, środkiem napierała kawaleria ubezpieczana przez elyrianów. Moje driady poszły flankami, łucznicy i działa w dwie tury wystrzelali półtorej kawy, 2x elyrianów, 2x łuczników i bsb. Niestety Kędziorek nasuczał co najmniej jedną ifkę na turę na duży pocisk z fire i zdejmował mi co turę oddział. Driady zjadły maszyny z jednej strony, z drugiej odbiły się od white lionów zadając tylko jedną ranę na arcy i jedną na małym magu. Niestety w walce nie dałem rady ruszyć klocka WL, zaczęło się strzelanie, którym udało mi się go tylko społowić, a przeciwnik dalej palił mi oddziały. 14:6 dla mnie.
2 mecz
Embir czyli Imbir, bardzo lubię z herbatą
HE na Arcym z BoH, BoS, 2 noblach klepaczach i caddym. Do tego shino, którego jak zwykle ubijam przeciwnikom w drugiej turze. 2 bolce, 2 działa, 6 fenixów z bos, 20kilku WL z balancem i całkowitą odpornością na magię, 20 łuczników, 2x DP.
Przeciwnik zagrał bardzo defensywnie czyli bardzo mądrze. WE musiały przez całą bitwę iść wielkim półkolem do zeskrinowanych przez ustawionych w linię WL, rozstawionych w rogu oddziałów. Ja strzelam on czaruje i tak cała gra. Zabiłem jednego nobla, jedno działo, 2x DP, szino i połowę z 6 fenixów, przez których od boku nie przebił się turoń... Straciłem jakieś driady i łuczników no i turonia, zająłem ćwiartki. 10 do 10 z przewagą chyba ponad 200 małych punktów dla mnie.
3 mecz z Manfredem i jego VC
Co ja tu będę pisał o rozpisce Manfreda. Manfred napalony na swoją magię zapomniał w swojej drugiej turze ruszyć smokiem, do którego w pierwszej miałem ledwo ledwo los z jednego działa. Zapomniał też ruszyć trzema czy czterema innymi unitami, a ja zadeklarowałem strzał w smoka. dorzuciłem dobrze. Strzał idzie na 5-6 w lorda, rzucam 5, ranie na 2+, rzucam 3. Manfred ma ward na 3+ od strzelania rzuca 2, ja multiplikuję rany, na 5-6 lord schodzi... rzucam 6. Manfred nie chce grać dalej. 20 do 0.
Gdyby lord nie zszedł wydaje mi się że też bym wygrał tą bitwę ale raczej 13-14 niż 20. Mogłoby być różnie. Kostkologia.
W sumie 4 miejsce z czego jestem bardzo zadowolony.
Dzięki orgom za udany turniej i przeciwnikom za miłe bitwy.
Na początek chciałbym powiedzieć, że takie duże lokale na których jest pełno ludzi są świetna sprawą! Są czymś co zdarza się chyba tylko w Warszawie i jak przyjdziecie wszyscy na Mastera to sami zrobicie prawie cała masterową frekwencję, wiec przybywajcie!
WE na ten turniej pojechały w składzie:
Atak: 7x 8 driad
Na pomocy: 2x 5 fasta z łukami
W obronie: 3x 11, 4x10 łuków. 2x działko
Na bramce: 2x caddy (4DS) i nobelek generał (hoda)
W rezerwie: turoń
Pierwszy mecz z kolegą pieszczotliwie nazwanym przez Fisza Kędziorkiem.
kolega miał he w składzie:
4x bolec, 2x5 DP jedni z banner of elyrion drudzy z war bannerem, 2x elyrianie, duży mag, 2x mag 2lvl, bsb puszka, whte lioni, 2 x łuki, shino
3 magów skitranych w rogu w klocku około 20 white lionów zostało rzucać czary w moje biedne driady na jednej flance, na drugiej na górce ustawił się cały szuting, środkiem napierała kawaleria ubezpieczana przez elyrianów. Moje driady poszły flankami, łucznicy i działa w dwie tury wystrzelali półtorej kawy, 2x elyrianów, 2x łuczników i bsb. Niestety Kędziorek nasuczał co najmniej jedną ifkę na turę na duży pocisk z fire i zdejmował mi co turę oddział. Driady zjadły maszyny z jednej strony, z drugiej odbiły się od white lionów zadając tylko jedną ranę na arcy i jedną na małym magu. Niestety w walce nie dałem rady ruszyć klocka WL, zaczęło się strzelanie, którym udało mi się go tylko społowić, a przeciwnik dalej palił mi oddziały. 14:6 dla mnie.
2 mecz
Embir czyli Imbir, bardzo lubię z herbatą
HE na Arcym z BoH, BoS, 2 noblach klepaczach i caddym. Do tego shino, którego jak zwykle ubijam przeciwnikom w drugiej turze. 2 bolce, 2 działa, 6 fenixów z bos, 20kilku WL z balancem i całkowitą odpornością na magię, 20 łuczników, 2x DP.
Przeciwnik zagrał bardzo defensywnie czyli bardzo mądrze. WE musiały przez całą bitwę iść wielkim półkolem do zeskrinowanych przez ustawionych w linię WL, rozstawionych w rogu oddziałów. Ja strzelam on czaruje i tak cała gra. Zabiłem jednego nobla, jedno działo, 2x DP, szino i połowę z 6 fenixów, przez których od boku nie przebił się turoń... Straciłem jakieś driady i łuczników no i turonia, zająłem ćwiartki. 10 do 10 z przewagą chyba ponad 200 małych punktów dla mnie.
3 mecz z Manfredem i jego VC
Co ja tu będę pisał o rozpisce Manfreda. Manfred napalony na swoją magię zapomniał w swojej drugiej turze ruszyć smokiem, do którego w pierwszej miałem ledwo ledwo los z jednego działa. Zapomniał też ruszyć trzema czy czterema innymi unitami, a ja zadeklarowałem strzał w smoka. dorzuciłem dobrze. Strzał idzie na 5-6 w lorda, rzucam 5, ranie na 2+, rzucam 3. Manfred ma ward na 3+ od strzelania rzuca 2, ja multiplikuję rany, na 5-6 lord schodzi... rzucam 6. Manfred nie chce grać dalej. 20 do 0.
Gdyby lord nie zszedł wydaje mi się że też bym wygrał tą bitwę ale raczej 13-14 niż 20. Mogłoby być różnie. Kostkologia.
W sumie 4 miejsce z czego jestem bardzo zadowolony.
Dzięki orgom za udany turniej i przeciwnikom za miłe bitwy.
bsb brakuje w tej rospie, lepszy byłby imho mag generał i bsb z hodą. żeby biedne driady miały jakiś reroll od czasu do czasu
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
Rospa faktycznie miła i elastyczna... Widok Turonia odbijającego się od skinka na enginie i stardragon schodzący od 7 skinków bezcenny...JaceK pisze:Ja też bardzo dziękuję za turniej.
Było dużo ludzi, 3 fajne bitwy (Lizaki, OG, Lizaki), trochę pechowych rzutów (szczególnie z Kołatą, który ograł mnie niemiłosiernie).
Smok ginął mi trochę za łatwo, bolce niszczyły, Turoń odbijał się od Enginów.
Grałem HE, fajną naprawdę rozpiską (smok, 2 magów 2lvl, 3xłuki, 2xdragoni, 2xellyrianie, pheonixi, 3xrbt, orzeł), która w każdej turze robiła coś konkretnego i była fajnie elastyczna.
Dzięki raz jeszcze!