Pierwsza bitwa
Buszmen TK
No cóż, dostałem TK na królu który miał latanie fail of skulls i przeżut ran z sejwem na 4 +.Dodatkowo reszta to raczej standard, 3x3 rydwany, swarmy, łuki(14), 5 carrinów, 2 skropy gwardia (19) dwie klopy.
Zacząłem wiec postanowiłem nie bawic się tylko napierac. Abominacja na lewą flankę, na wprost jednej klopy, ładnie 9", za domkiem, tak, ze widzi mnie tylko klopa jedna. Kołeczko na daleką prawą flankę z giant ratami. Reszta armii na przód.
Magijos, no cóż efekt był chyba z dupy bo nie pamiętam na dzwonie, magia też za bardzo nic nie zrobiła.
Ogólnie taka bitwa bardzo wymuszajaca myśloenie


Podszedłem slejwami z elektrosem z rakietom pod gwardie, jeb rakieta, gdyby nie jedna kosc byłóby srodeczek i myślę, ze wygrałbym. Ale cóż 10:10.
Druga bitwa z lizakami
Uhuhu, po raz kolejny ktoś mi udowodnił, ze jestem plewą grac nie potrafię, bo myślałem, ze dostałem free fraga!


No bo co to za rozpa, carni bez warda żadnego, 2 stedzie z jednym scrolem, 70 skinków, jeden szeryf i salka z armatą. A no i kawaleria z 4 terków.
Rzut, on zaczyna. A więc podchodzi bezpiecznie sobie, carni z enginem jednym na lewą flankę, engin drugi na daleką prawą flankę, reszta na srodek. Kawaleria na pełnym ruchu do przodu pod lufy 7 jezzaili.
Moja tura, po prostu *****. Ruszyłem się, kółko podleciało, abomka niebezpiecznie zblizyla się do carniego, ale jej nie widzial bo domek. Magia, pierwszy elektryk pociski, bum miscast. Drugi to samo, bum miscast. Mozna się domyslic jak bardzo się wkurzyłem. Ogólnie to do 5 tury dostałem taki oklep, ze po prostu żal. Skinki zapluły abomkę, jedynie doomwhel szalał i rozjezdzał smietnik. 4 tura. Magia. Rzut na dzwonie. wynik:6,6,6. PADA GłOSNE KURWA!I ściągam dzwon



Trzecia bitwa
Lizaki na slanie. Najgorszy wróg dla mnie. Magia tyra mnie strasznie, cannony, skinki. Masakra.
No ale cóż, trzeba to zjesc. Bitwa była raczej nudna do 5 tury, bo abomka podeszła pod szeryfa, ten w swojej turze nie zdał glupoty i wszarzowal.Oczywiscie ginąc. Akcja roku. Gwardia wraz z enginem szarzuje na stormverminów. Ok zapraszam. Ja wiedziałem, że gówno zrobi, przeciwnik chyba nie. A więc tak, engine się odbił, a gwardię ładnie spolowiłem. Z nowu z pewnego 17:3, było tylko 9:11 w plecy.
Czwarta bitwa,
Lizaki na carnim, jeden engine i reszta to totalne zaskoczenie. Kameleony, razordony, saurusi.
No cóż, wiedzialem, ze musze to zjesc i zjadłem, 18:2. Taka porada dla graczy lizaczków. W oddział z dzowonkiem się nie szarzuje

Piata bitwa z Jasiem.
Po prostu MASAKRA.
A wiec, zobaczyłem rozpe, mag na smoku, mengile, hellcannon, jedna kawa, dwoch magow i jakies smiecie. OK, na prawą flanke daje dzwon, slejwy, censerow i jezzaile, a na lewą na przeciw lasku(w którym było wiadomo, ze będą mengile) abomka, 2x21 slejwsófff i mag z rakietą i 7 censerów. Na srodek doomwhel. Jasiu zaczyna, ja odpalam storm banner, jasiu wylazi z lasu mengilami. Magia, nic szczegolnego, strzelanie. Helka w jedna ture ściąga mi kółko

Mengile zadają 3 rany na abominacji, moja tura, szarze abomki i censerow w mengili, w s&s abomka pada, censerzy dochodzą. Dalej się głowie nad tym, czemu Jasiu to zrobil. Oczywiscie censerzy przejechali się po mengilach.
Do 6 tury było spoko, raczej 14:6 dla mnie. Aż nagle, Jasiu rzuca getłejaw dzownek. Wchodzi, ilosc hitow 7, siła 12. Papa. No nic, wynik był chyba 12:8 dla Jasia. Ale chuj z tym, bitwa była chyba najprzyjemniejsza ze wszystkich.
Co do rozpy, typowa na remis. Dzwon nie nabija punktów ani też nie oddaje. Chyba, ze jest się hardkorowym Jasiem, to wtedy mój dzown oddaje

Ale jest nowy kmin na rozpe, razem z Morrokiem żebys o tym gadali. Jak wypali, to kolejny master czymś nowym, nieznanym

Naprawdę super turniej, super poker, super all. Pozdrawiam serdecznie wszystkich i czekam na Wasze raporty.
Pozdrawiam