Arena of Death 22 Mousillon

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Re: Arena of Death 22 Mousillon

Post autor: Tullaris »

Poczekajmy do wieczora, a później niech Kubon wstawi NPC.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

ok
Niech tak będzie ;)
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

to chociaż poczekajmy jeszcze troszkę, w końcu brakuje 1 osoby a nie 5. Jest sporo nocnych marków, może ktoś wklei te kilka zdań.

Poza tym w historii aren chyba jeszcze NPC nie było, warto byłoby utrzymać taką chwalebną passę.


Brakuje 1 osoby. Prosimy o pilne zgłaszanie się.

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Napisałem do Piotra może się stawi ;)
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Varinastari
Masakrator
Posty: 2297

Post autor: Varinastari »

:(
No Kubon, jakaś agitacja? Porusz tłumy!

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Kto wystawi tą ostatnią postać, to postawię mu piwko jak będzie w Krakowie kiedyś ;).
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Torres »

Hrabia Torres "Espada" Parreira
Estalijski szlachcic (DoW Captain)
Uzbrojenie: Szpada "Oko Duszy" i lewak (rapier/sztylet), lekka zbroja, mistrzowska broń, Karmazynowy Cień (stymulant).
Umiejętności: Szermierz, Szczęściarz



Niezwykle piekna blondynka o urodzie wampa uśmiechając się lekko przeciągnęła się na ogromnym lozu.
-No chodz, hrabio…. Nie daj się prosić - wymruczala seksownie eksponując idealne piersi.
Ubrany w same spodnie, przystojny mezczyzna uniosl glowe i spojrzał na kusicielke ze swojego zdobionego fotela.
-Nie musisz mnie prosić, Sylwio. Wiesz doskonale, ze nie mam teraz czasu na zabawe.
Sięgnął po lezacy na stoliku obok rzemyk po czym dokladnie i mocno związał nim swoje dlugie, czarne wlosy.
-Alez Torres… Przeciez to tylko jakis chlopaczyna. Nie marnuj na niego swego cennego czasu – piękność chyba dokladnie wiedziała na co warto zużytkować cenny czas, bo uśmiechnęła się zachęcająco, delikatnie rozsuwając nogi.
Hrabia pokręcił tylko glowa, wstal i skierowal swe kroki w strone drzwi, prowadzacych do lazienki. Po chwili przez plusk wody przebil się jego meski, lekko zachrypniety glos.
- Niech Karina przygotuje mi ubranie i bron. Zjem potem.
Blondynka tylko westchnęła cicho wstając po czym wymruczala tak, ze kapiacy się mezczyzna na pewno jej nie słyszał.
- Ale dzisiejszej nocy będziesz znowu mój….
Zachichotala wybiegając z pokoju.

*************************


- Hrabia Torres „Espada” Parreira, niezrównany fechmistrz, mistrz pojedynkow, wirtuoz szpady, bajecznie bogaty pogromca przeciwnikow i kobiecych sypialni… - miano to, wypowiedziane z wyrazna drwina nawet nie poruszylo powieki południowca. Spojrzał na swojego adwersarza spokojnie i dopiero kiedy ten odwrocil wzrok po krótkiej chwili, uśmiechnął się lekko.
- Baron Ludwik Shrezheim… - zawahal się na moment – o którego czynach, slawnych bądź niesławnych nic mi bliżej nie wiadomo.
Torres zlustrowal swojego przeciwnika. Byli zupełnymi przeciwieństwami. O ile Torres był wysoki, postawny, atletycznie zbudowany, o ciemnej karnacji charakterystycznej dla urodzonych pod słonecznym niebem Estalii to baron był raczej szczupłym mezczyzna, skrywającym dodatkowo cialo pod wymyślnym kaftanem haftowanym we wszelkich możliwych miejscach. Hrabia pokręcił glowa spoglądając na niemal biala cere, niebieskie, świńskie oczka i plawe wlosy młodzieńca.
- Stawaj hrabio, nie ma czasu na uprzejmości – warknął Ludwik wysuwając smukly, pieknej roboty rapier z pochwy. Torres omal nie parsknął widzac kunsztownie zdobiony jelec i kosz. Za klejnoty wsadzone w to cacko można by kupic sobie piekna niewolnice z hodowli! Może nie taka Karine czy Sylwie, ale jednak… Coz, roznili się także pod względem tego, na co wydawali pieniadze.
- Mam tak czekac, czy w koncu siegniesz po bron? – niecierpliwil się Shrezheim.
- Podziwiam twoje cacko baronie, istne arcydzielo… - mówiąc to wyciągnął z jaszczura swoje ostrze. Prosta, zolnierska szpada. Uwielbial ja. Nie za wyglad… Za niezawodność.
Nie czekając na sygnal, baron rzucil się na Torresa. Zaskoczony miał lekki problem ze sparowaniem, jednak szybko odzyskal równowagę. Wymienili po kilka ciosow, szczek żelaza rozniosl się po okolicy. Odskoczyli i spojrzeli na siebie.
Ludwik dyszal lekko, Torres nawet się nie zaczerwienil z wysilku. Na twarzy barona pozostal slad po pierwszym starciu – niewielka rana na policzku. Na twarzy hrabiego malowal się lekki uśmiech. Jednak kryl się pod nim podziw dla przeciwnika. Musial uczyc się u prawdziwych mistrzow.
- No co, hrabio? Tylko na tyle cie stac? Bawisz mnie, naprawde. Za duzo czasu spedzasz ze swoimi dziwkami – Shrezheim zaśmiał się krotko.
- One nie są dziwkami – powiedział spokojnie Torres, jednak gniew powoli w nim wzbieral. Ktos smial obrazic JEGO kobiety! – Możesz do woli obrazac mnie, ja mogę się przed tym bronic. Zostaw jednak moja służbę w spokoju.
Baron patrzyl z rozbawieniem.
- Och, wasza dostojność… Ty nawet nie wiesz z kim puszczala się Sylwia zanim jej nie wykupiłeś – zachichotal baron po czym ledwo co sparowal błyskawiczne ciecie. Nie było ono piekne, nic w sobie nie mialo z finezji szlachetnej sztuki pojedynku. Jednak Torres uderzyl z calej sily rosłego mężczyzny, wspartej dodatkowo przez gniew.
Jęknęło żelazo gdy peklo piekne ostrze barona. Szpada Parreiry poszla dalej, rozłupując czaszke.
Torres cofnął się szybko przed krwia i padającym w piach cialem. Spojrzał na zwloki barona.
- Jeśli twoja jedyna Bronia w pojedynku jest rozsierdzenie przeciwnika i wyprowadzenie go z równowagi, radze wyposażyć się w wytrzymalsza bron – mruknął po czym skierowal się w strone miasta.

*********************************************

Zdziwienie na twarzy kupca przemienilo sie w szczere przerażenie, kiedy spod kaptura spojrzały na niego oczy śmierci. Prosta, metalowa maska robila piorunujące wrazenie. Tak samo jak sztylet mknący niechybnie w strone serca. Postawny mezczyzna ubrany na czarno zlapal cialo ofiary, nim upadlo na ziemie. Ułożył je nad wyraz delikatnie na ziemi i przyklęknął obok.
-Vereno, wybacz mu jego kłamstwa… Myrmydio, wybacz mu jego tchórzostwo… Morrze, przyjmij go do swego królestwa… - dziwna modlitwa rozniosła się szeptem po komnacie.
Zabojca wstal, sięgnął do kieszeni po czym rzucil niewielki, metalowy przedmiot na cialo.
Była to dziwna, abstrakcyjna plaskorzezba wpisana w kształt kola. Tylko wprawne oko kogos obeznanego ze wszelkimi religiami zauważyłoby, ze składała się z fragmentow symboli wszystkich ludzkich bostw poludnia. Jeden tylko był pelny. Nad bóstwami swe skrzydla rozpościerał jastrząb. I co z tego, ze ptak ten nie był znakiem zadnego boga? Chyba, ze zabojca stworzyl jakiegos dla wlasnych potrzeb…
Ledwo co slowa przebrzmialy, w komnacie nie było już nikogo.

********************************

Nowe miasto, nowe zycie. Powiadaja, ze czasem lepiej zostawic za soba przeszłość. Coz zrobic, ze tak polubiłem swoja? To o Peregrino, czy raczej „Pielgrzymie” jak brzmialo to slowo w jezyku polnocy, mowiono sciszonym glosem po najciemniejszych zakatkach miast poludnia. Jeden z najlepszych zabójców zrodzonych pod słońcem Estalii. Tak wlasnie o mnie mowili. Z drugiej strony Torres… Ta sama osoba, po zdjęciu maski. Hrabia Torres „Espada” Parreira. Bywalec salonow, nawet w palacu krolewskim przyjmowany z szacunkiem. I coz z tego, jak tutaj znaczy to tyle co nic… Zarówno mój przydomek nocy jak i miano uzywane za dnia. Wlasnie dlatego zmienilem imie. Hargan… To brzmi tak twardo. Podoba mi się. Zreszta… Czym się przejmowac? Zawsze mogę wrócić do swojego majatku, do swoich kobiet, do Saltzy. No dobrze… Nie mogę wrócić przez wzgląd na Saltze. Jedyna kobieta, jaka kochalem i jedyna, przed która uciekłem. Szczyl z Ciebie, Torres. Maly szczeniak owładnięty obsesja. Na wszystkich bogow! Przeciez to wlasnie przez nia musiałeś się wynieść z poludnia. Kobieta, która wziela sobie Twoje zycie. No ale dosc wspomnien!
Nie ma wyjscia, trzeba zaczac sobie wyrabiac pozycje.


"Oko Duszy": Dość zwyczajnie wyglądająca szpada, wykuta parędziesiąt lat temu przez mistrza Eldrica z Tobaro, natchniona magią przez jego gościa - maga Kolegium Ulgu Abrahama Brennera.
Broń ta, o dość nietypowych właściwościach, została stworzona specjalnie dla estalijskich fechmistrzów. Powiadają, że za jej sprawą można zajrzeć w głąb duszy przeciwnika. Wyczytać, niczym z otwartej księgi, jego emocje i (choć w ograniczonym stopniu) zamiary.
Teraz ta wspaniała broń znajduję się w rękach Torresa. Zakupił ją od jednej ze swych wielu przyjaciółek, która parała się niezbyt szlachetnym zajęciem. Najstarszy zawód świata zdecydowanie pomagał jej w okradaniu swych ofiar...A że wielu z nich było bogatymi szlachciurami? Przynajmniej było co kraść...

"Szarłatny Cień": Bardzo uzależniający narkotyk preparowany z liści estalijskiego Czerwonego Dębu. Sięgają po niego najczęściej zabójcy z racji wpływu tego stymulantu na szybkość i refleks. W inny sposób wykorzystywany przez młodą szlachtę każdej narodowości - bardzo dobrze sprawia się jako "Złoty Strzał".



Stawiasz :P
Może w końcu uda mi się powalczyć swoim elegancikiem? :>

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Ja to potrafię porywać ludzi do działania :D.

Spoko, daj znać jak na jakiś turniej do Kraka się będziesz wybierał, piwko czeka ;).
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Skoro już są wszyscy :P to, czas zaczynać :D niech poleje się krew :twisted: .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Jakby co, kubon offline xP

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

ołkej właśnie wróciłem z SK8parku i ciesze się że jednak nie musze tworzyć NPC :D

Wiec tak walki są już rozlosowane a jak mi się uda to może dzisiaj jeszcze będzie walka ;)

1.Boldwig Chłop z Pirren kolo Mousillon. vs Settra II(Tomb King)
2.Hrabia Torres "Espada" Parreira vs Vanaddis - Pagan Exalted chaos Champion
3.Wampir- Giwargis Krwawy vs Girflet z Montfortu, zwanym Girfletem Milczącym (Paladyn Bretoński)
4. Dirzit Derd’Under, (Master DE) vs Alberto de'Liberi(Człowiek, estalijski driesto)
5. Łomot pożeracz( ogre hunter) vs Thetrob (Czarny Ork)
6. Zielony Jony vs Grodgar (dawniej Grodgar "Potężny Cios") z rodu Thordora) - Krasnoludzki Zabójca
7. Mały (Gnoblar Honcho) vs Sir Gwidon de Fannaes rycerz Gralla (bretonia Paladin)
8. Dusiciel ( ogre bruiser) vs Inferius, Exalted Champion of Chaos


A miksturki dostają ...
1. Dirzit Derd’Under, (Master DE)
2.Girflet z Montfortu, zwanym Girfletem Milczącym (Paladyn Bretoński)
3.Zielony Jony
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Varinastari
Masakrator
Posty: 2297

Post autor: Varinastari »

Na Mrocznych Bogów, znowu muszę czekać wieki na swoją walkę :(

Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Post autor: Piotras »

F-u-c-K!
I nie zdążyłem... Garg dzięki za info, ale nie było mnie w domu... No nic, następnym razem ;)

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Girflet spoglądał z murów na przeklęte miasto, kiedy podszedł do niego Izdul. Starzec stanął koło niego i minęła dłuższa chwila zanim się odezwał:
- Tyle zła Girflecie, tyle podłości i zapachu śmierci nas otacza - Izdul odwrócił głowę w stronę rycerza, jednak pomimo, że nie widział jego twarzy ukrytej pod hełmem, dobrze wiedział co czuł. Było to uczucie bezsilności wobec ogromu zła. Girflet zacisnął pięść i wydał z siebie charkot. Chwilę jeszcze postali w milczeniu, gdy znów odezwał się starzec:
- Wampir - rzekł, spoglądając w ciemne niebo - przeklęta istota jak samo Mousillon.
Girflet odetchnął z ulgą, a Izdul pokiwał głową w geście zrozumienia. Świadom był, że rycerz obawia się tylko jednego- pojedynku z prawym człowiekiem.

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Jony stał na widowni i simiał się do rozpuchu z walki paląc kolejnego skręconego papierosa z "zielonego Tytoniu". - "biedny chłop, biedna mumia zaraz weznę sobie bucha "
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

No nie wierzę po prostu xD. Szkoda tylko że znowu jestem przedostatni.

- Hahaha! Moja pierwsza walka i od razu bede mógł pomścić mojego pana! - Mały był niemożliwie wręcz szczęśliwy z takiego obrotu sprawy - Słyszysz ludziku?! Już wkrótce zgniotem ciem tom maczugą! - Tutaj Gnoblar podniósł swój oręż ponad głowę. - Poznajesz ją?! Zapamientaj dobrze!
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Torkil
Wałkarz
Posty: 63
Lokalizacja: Oświęcim

Post autor: Torkil »

Czym prędzej po rozlosowaniu par do "tańca śmierci" Estalijczyk udał się zasięgnąć informacji na temat swego przeciwnika. Dowiadując się że to elf uśmiechnął się do siebie w duchu, wiedział ze na liście nie było innego członka tej rasy, więc by spotkać się twarzą w twarz ze swoim przyszłym oponentem udał sie pospiesznie na arenę by obejrzeć wcześniejszy pojedynek...

-Mam nadzieje że będzie wystarczającym wyzwaniem, jeśli nie...trudno, w kolejce czeka kilku innych - mruknął do siebie poprawiając tak powiewający swobodnie na wietrze czarny płaszcz, jak i wiszący przy pasie bicz.
***********************
Pech chciał że pierwsza walka miała być w mniemaniu driesto kabaretem, kto to widział? Chłop kontra kupa kości... na piachu areny. Kpiący uśmiech wykwitł na jego twarzy. Na domiar złego znalazł miejsce niedaleko rozbawionego do łez faceta palącego jakieś dziwne ziele, po którym na twarzy Alberto wykwitał mimowolny uśmiech...
"tupyn tzlaga anapaq quito qrizliz!!" - Tichi Huichi
JareK pisze:A pisze tak wymagajaco Bo pisze na iPhone a on Sam poprawia mi niektore slowa. I nie zawsze to zauwaze.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Mousillon zrobiło na Elien przygnębiające wrażenie lecz Drizit znał to miejsce i nie był zniesmaczony. Jego pierwszym przeciwnikiem miał być Estalijski szermierz, już nie mógł doczekać się walki.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Torres »

Torres długo gapił się za odchodzącym heroldem, który jeszcze przed chwilą obwieszczał kolejność walk.
Chrzaniony wojownik pustkowi? Na wszystkie nieświęte świętości, przecież już po mnie...
Nigdy nie ścierał się z takim przeciwnikiem.
Trudno! To nie będzie to samo co pojedynek o kobietę czy karczemna bójka. Nijak się to będzie miało do walki w ciasnych korytarzach i komnatach.
Nachylił się i wciągnął w nozdrza szczyptę Szkarłatu. Powoli wracała jego pewność siebie.
Wyprostował się, poprawił elegancki kaftan i uśmiechnął szeroko.
Najwyżej szybko przekonam się czy Pani Śmierć jest rzeczywiście taka piękna.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

A właśnie, jak by co, to mój Elf ze stroju bardziej przypomina leśniaka niż mrocznego, tak więc to, że jest on Druchii poznać będzie mógł tylko ktoś kto miał już do czynienia z Elfami z Naggaroth i jest wnikliwym obserwatorem.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

ODPOWIEDZ