KOZIOŁEK CHAOSU 2010

Moderator: Piotr P.

ODPOWIEDZ
Kalesoner
Szczur Królów
Posty: 13706
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

KOZIOŁEK CHAOSU 2010

Post autor: Kalesoner »

Proszę wrzucać tu swoje relacje z bitew. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Smiechu
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3362
Lokalizacja: Rogaty Szczur (Stare Babice)

Post autor: Smiechu »

Smiechu pisze: Moja rozpa:
Vamp, nec, wight, 2x Ghule, 1x wilki, 2x Baty, 1x kawa, 1x Wraciaki + Duże horrory

Pierwsza walka:
Taraś i jego Kraśki 20:0
Do 3 tury - przewaga Tarasia. w 4 zaczołem odrabiać straty na remis. w Piątej zaczołem prowadzić dzieki heroiczności mojej kawaleri wraciaków. w 6. IF na popychaczce z necrusa dla BK i zmiazdzyłem tarasiowi całą armie - stół wyczyszczony.

2. (na pierwszym stole)
Górka i jego Khornowo tęczowy Chaos 1:19
Remisowo przez pierwsze 2 tury. Sytuacja sie zaczyna odwracać w momencie gdy BK zjadają mu jeden oddział Knightów Khorna, a drugi zostaje zakrzyczany przez Banshee. Wychodze na prowadzenie. Niestety w 5 turze żle zastawiłem sie Fell batami (próba odgięcia Marud od szarzy na bok regonu z vampem), gdyż Helenka zajeła sie batami, a marudy z pegazami dokonczyły dzieła ne regonie - efekt: wszystko sie złożyło jak pudełko zapałek :(

3.
Wendel i jego klimatyczne imperium 9:11
Nigdy więcej nie będę grał z ludzmi któzy po polski to rozumieją raptem pare słów. Jego rozpa + brak dobrej wiedzy o VC dawały mi przewage nad nim. Ale kostki niestety pokazały że jeszcze od nich tu bardzo dużo zależy. Przykłady:
Wrigty bijące czołg przez 8 combatów i nie mogące go zniszczyć (został na 2 ranach) baty walczące z kusznikami od boku przez 3 combaty i pare innych których już nie pamiętam na tyle.
Starciłem generała bo musieliśmy szybko kończyć - niby mieliśmy zagrać tylko 5 tur, ale ... - Nieważne - nie znam angielskiego na tyle by móc sie dogaać bez problemu, co było pewnym powodem mojej przegranej.

4.
Supeł i Kraśki 10:10
Bitwa jak bitwa - nie wychodziłem, bo miał za dużo strzelania i anty magii

5.
Jakiś gracz Chaosem 15:5
Nic specjalnego sie nie działo. jakieś próby czarowania, miscasty, wybuchająca Helenka, strata wraciaków. Ale dałem rade.

6.
Rakso i Kraśki 13:7
Tym razem nie było tak łatwo - taktyka niemal taka sama jak w bitwie nr 1.
Wraciaki otwożyły droge moim BK które niestety nie przepchnoły regonu z generałem.
W finalnym combacie gdzie Wraciki wpadły jeszcze od tyłu w ten sam regon co BK Kraśki przegrały o 5 i co sie dzieje: Rakso zdaje breaka na jednej kosteczce - Uratował w ten sposób jakieś 600-700 pkt.

Generalnie jestem zadowolony: 68 z bitewek daje mi jakieś 17-19 miejsce.

Pozdro dla moich przeciwników

Awatar użytkownika
Górken
Falubaz
Posty: 1005
Lokalizacja: Lublin/ Kraków

Post autor: Górken »

Górken pisze:Mhm to i ja opiszę grę ... ogólnie miałem sporo pechaa (w 4i 5 turze zwlaszcza) i pare razy w kluczowym momencie fart i wylądowałem bodajze na 8 miejscu:)

Moja rozpa : 3 tęczowcy: dyskowiec, mag z BoS i scrollem 1 poziomowy i genek ze scrollem +2 kawy khorne'a 2x marudy slanesha z toporkami 2x psy 3 pegazy 10 łuków

1 bitwa: Kruti i jego Chaos 20-0 - cóż miałem mega przewagę zarówno w walce i magii... ale świetna bitwa, super przeciwnik, oby wiecej takich:)

2 bitwa: 1 stół- Śmiechu- VC 19:1 hellka w 1 turze wypaliła po raz ostatni zabierając ze sobą 4 bk... po za krótkim o cal ovverunie dostaję w khornitów 3 BK i wight kinga (Zapomniałem o przerzutach trafień i zranień wiec zostałem zjedzony:P) Druga w combacie z wrajciakami została zakrzyczana przez banshete, zrobiło mi się juz mokro, ale pegazy o dziwo zdały feara i zrobiłęm kanapkę na ghoule z generałem - zsypały się o 11... potem dożynanie z magii

3 bitwa- 1 stół Darek Polit i jego demony 13:7 Bardzo dobrze zagrana bitwa wg mnie... szachy z juggernautem, które w przedostatniej turze zjada kawalerie a potem obrywa z roara !!!! 3 rany:P Druga w 6 turze dostaje chyba 11 psów w sumie po czym zsypuje do końca 1 oddział a drugi przeżywa bitwę na 1 woundzie... Niezapomniana akcja gdy w 1 turze wyparowało z pocisków na oko 14 horrorów:) Gdyby nie lekki fart pod koniec skończyłoby się prawdopodobnie remisem

4 bitwa i znowu 1 stół- Maciek Parol -lizaki 3-17- przed Koziołkiem graliśmy tą bitwę z 10 razy i zawsze dostawałem maskę, wiec jednak sie nauczyłem conieco:) Żałuję 1 błędu, który pozwoliłby mi pare punktów uciułać... Niestety w 2 turze dostałem tubę po ruchu na daleki od 7 skinek w maga i rzuciłem 2 pałki na save'y co znacznie osłabiło moją magię- gdyby nie to sądzę że ugrałbym remis

5 Btwa- spadłem na 5 stół, lecz Boberr miał swój zwałowany z domkiem na środu... jednak jak spojrzałem na jego rozpiskę to szkoda mi sie go zrobiło i postanowiłem dać mu fory.... efekt: 4-16.... 1 tura zjadam mu prawą flankę- mag niszczy furie... maruderzy zjadają warriorów z kontyngentu, a pegazy zjadają demonetki- jednak w nastepnej turze odbijaja sie od plaguebearerow i nie robia juz nic oprocz ucieczki od paniki:D Miałem tu turbo pecha, a Bober kosmicznego farta w 1 turze wessało mi z dwóch pałek maga, w jego drugiej turze rzuciłem dwie pałki na dispella małego pocisku z horrorów który zabił mi maga ze scrollami... w sumie Boberr rzucił 5 pocisków z których każdy miał 6 -7 siła 7 ... dzięki Bogu jeden był słabszy tylko 3s 4 co pozwoliło mi jeszcze uciułaś pare punktów.... Hellka strzeliła w domek gdzie zraniła 6 flamerów jednak jakims cudem 1 dostal 1 wounda.. a nastepnie zostala zjedzona przez juggernauta... Mimo podwojnej przewagi w magii nie wszedl mi zaden pocisk...

6 Bitwa - 8 stół Big Pasiak i jego WE- 15:5 Bitwa jak bitwa- alter po 2 turach walki ucieka od kawalerii i rozbija się... 1 mag ginie od glade guardów, drugi zdaje 2 wardy na 6 od bolca:D pegazy szarzują w bolca, gdzie zostaje po 3 turach 1 na 1 woundzie- nie zabiłem nawet generała kontyngentu:D Trreman zjada helle, lecz jej nie zagania- załoga przeżyła, po czym dostaje pocisk tzeentcha od którego obrywa 2 woundy i pada... Magiczki przeciwnika biegające swobodnie obrywają z roara i pocisku

Dziękuje przeciwnikom za miłe bitwy i niezapomniane wrażenia:)

Awatar użytkownika
Matej
Chuck Norris
Posty: 488
Lokalizacja: Bastion / Bazyliszek

Post autor: Matej »

Ciekawe i luźne bitewki, a co najważniejsze, mimo ostatnich bitew na 3 i 1 stole obyło się bez żałosnych spinek typu "zebrałeś tam skinki, nie może już zaszarżować enginem". Za to szacunek i podziękowania dla Przeciwników :)

moja plewna armija:

1 Vampire
Great Weapon; Heavy armour, Dark Acolyte, Avatar of Death, Helm, Enchanted Shield

Vampire
BSB, ghule, dread knight, książka, balefire spike

Necromancer,
dwa czary, Dispel Scroll, Black Periapt

20 Szkieli FCG warbanner
2x10 ghuli
5 psów z championem
6 BK z hatem i muzykiem
5 batów
3+1 wraithów

do tego kontyngent krasnoludzki: 10 kuszoli i 2 bolce.

Zaczęło się niepozornie:
W I bitewce grałem z Kamilem Szeredą. To co wampirki lubią najbardziej - Demony. Wszystko szło pięknie: Jugger utknął w kresce ghuli, flamery podeszły zbyt żwawo i dostały szarże BSB i wriathów, Jedne psy zostały skanapkowane przez kawalerie od tyłu i szkiele od przodu i wyparowały, drugie zostały zdziesiątkowane przez bolce i kuszników. Do tego kawaleria chaosu odbiła się od regimentu szkieli. Szło bardzo przyzwoicie, gdy dopadł mnie syndrom P****** Ostatniej Tury. Na dispelowanie obszarówki z lighta rzuconej na 11, rzuciłem z 5 kości 7.Wycięło wriaithy, kawalerie, bsbka i zrobiło się 7:13. Życie.

W II bitwie miałem przyjemność zagrać z Mikołajem Ostapiukiem i jego skavenami. Te ich templejty to zło. Dzięki idealnie położonemu lasowi udało mi się banshee wyeliminować censerów, podczas, gdy przekupione gobliny z kontyngentu przy pomocy animozji poblokowaly plaguemonków 8) Mikołaj na swoją zgubę zapomniał o book of arkhan i lawina ruszyła! Niestety musieliśmy skończyć po 4 turach. 19:1. Bardzo przyjemna bitewka!

Starcie nr III. Ogry, Piotrek.
Pierwszy raz grałem z ogrami, ale ich magia to jakaś pomyłka. Ponieważ miałem beznadziejne czary, nie mogłem sobie odmówić przyjemności dispelowania jedynie leczenia, wpuszczania wszystkich boostow i dispelowania ich powerami w swojej turze :oops: W efekcie tego zanim doszło do walki obaj szamani byli społowieni od swoich czarów.
Po wieeeeeeeeeeeelu turach combata udało mi się cudem przepchnąć grubasków z generałem i butcherem i te przeklęte driady. 17-3

Przy Bitwie nr IV dawały znać o sobie już browarki i ogólne zmęczenie. Grałem przeciw Arturowi i jego DE i ponieważ obaj nie chcieliśmy przedłużać to szybko się skończyło. 5 fellbatów tradycyjnie odbiło się od krasnoludzkiego bolca, ale kawaleria wyczyściła co trzeba. Kilka oblanych fearów i terrorów i zanim się obejrzeliśmy została sama gwardia z generałem i assasinem. Została odpowiednio otoczona, zbolcowana, zakrzyczana i przeklęta. odważnej szarży ostatnich trzech modeli z tego oddziału nikt żywy już nie widział, ale zapewne jakieś pieśni o niej ułożą 8) 20:0

Ale wieczór za to był kozacki :mrgreen:
Był tak kozacki, że ledwo się podniosłem.
Wiśniówka wchodziła jak Słowo Boże, a przy pokerku czas zleciał do 3.
Przy pomocy autopilota, w piżamie dotarłem na 3 stół do Pasiaka. I zaczęła się apokalipsa.
Jej pierwszym zwiastunem był miscast, którym Paweł wysadził sobie czarownice. Potem banshee opieprzyła treemena (12+2 8) ) no ale zdał niestety jednego warda i musiałem zmarnować na niego jeszcze jeden strzał z bolca ;)
Mimo strat zaczęło nawet się robić ciekawie w pewnym momencie, ale co mogło pójść źle Pasiakowi, to poszło i nie ma chyba sensu dalej tu tego opisywać. Ustawiliśmy się na rewanż na WI, albo we Włocławku żeby Paweł miał trochę czasu na dopiłowanie kości. 20:0

No i finał. Dość epicki, z ghulami w roli Trzystu.
Pierwszy stół, Malal we własnej osobie i jego demony. 3xjuggery, 2xpsy, 3 fiendy, 2xfurie, bloodlettery, horrory i dwa razy driady. Podsumowujac, najgorszy paring z mozliwych. Ustawiłem się obok domku broniąc przesmyku pomiędzy obeliskiem a lasem zasiedlonym przez moje wraithy. 2 Juggery jechały w jednych psach i na nich postanowiłem skupić siłę ognia. Przyniosło to zamierzony skutek, udało się społowić psy i sciągnąć BSBka. Generalnie dużo się działo i kości szalały zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Malalowi zabrakło cala, żeby dojechać do szkieli juggerem generalem z jednym psem z overruna. Wpadłem mu na bok (od strony psa) oddzialem ghuli z bsbkiem i generałem i udało mi się zasiepać tego jednego psa. Bok, przewaga, bsb, rząd, 2 rany, break na -6. no i rzucił 3 #-o Zamiast wymarzonego overruna w bok psów, moj generał i bsb stykają się z jednym juggerem od przodu i dostają drugiego juggera na tył. Pięknie. Wyzywam czelendza ghastem, Malal niespodziewanie przyjmuje juggerem z tyłu. Wampiry walą przed jego generałem, bo wygrałem combata. Hipek cudem dostaje 1 zaległą ranę i wraca w czeluści piekieł. odetchnąłem z ulgą. Na krótko jednak, bo jugger z tyłu ustał i teraz mój przeciwnik wpierdziela się fiendami od przodu w ghule z wampirami, a od tyłu zaszarżował 5 furiami. Hipek do czelendża z odrodzonym ghastem, ghule zabija jedną furie, a fiendy wypłacaja wszystkie możliwe ataki po generale nie robiąc mu jednak krzywdy. wampiry zabijają 1 fienda, furie spadają. Potem jeszcze dzielne ghule dostają szarżę z tylu od bloodleterów. Wskrzeszam spory oddział zombie i wystawiam go za krwiopuszczami tak, żeby w razie szarży stykać się z max dwoma, dochodzę nim do walki i wreszcie mogę odetchnąc. Ghule co prawda wybite do nogi, ale generał z BSB przetrwali, a jugger i fiendy posypały się ze sporego combat resulta :) Na stole mi zostali bohaterowie, fellbaty, powstałe zombiaki i kusznicy, a przeciwnikowi połowa jednego psa, kilka driad i horrory. Ćwiartki dwie moje, bonus za generała. Strasznie to wyglądało czekoladowo, ale udało się obronić. 12:8 8)

Łącznie 95/120 z bitew i drugie miejsce, jest więc się z czego cieszyć :)

Awatar użytkownika
Cosmo
Oszukista
Posty: 886
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Cosmo »

Nikt nie lubi zbyt intensywnie pracowac, a w temacie mastera jakies parowki mnie wkurzaja, to napisze tutaj - raporcik :)
Nie pamietam najlepiej wszystkich bitew, wiec z gory przepraszam przeciwnikow jesli cos pokrece..

Bitwa 1 - Bye the Invincible.
Wiedzialem ze nie bedzie lekko juz jak zobaczylem paring. Ten gosc jeszcze nigdy nie dostal maski, ani chocby 17:3... Ale wzialem browara pod pache i zdeterminowany poszedlem spac. No i jakos sie udalo ;-D

Bitwa 2 - Siewiusz, DE + DE.
Z Siewiuszem znamy sie juz jakis czas, wiec bitwa absolutnie bez spinek. Generalnie na lewej flance Censerzy gonili fasta, a Terradony go w tym czasie ostrzeliwaly, w srodku kusznicy siorbali po malutku pociski od magow, na prawej flance Slavy draznily Hydre, ale wziely tylko do buzi zioniecie - Siewiusz nie dal sie podpuscic na kanapke z Monkami przygotowanymi za obeliskiem. Calkiem na skraju Abominacja podjechala pod wagon BG i dostala szarze. W pierwszej turze co prawda brejk, ale zdany na stubbornie, a pozniej juz bylo tylko lepiej. Po zjedzeniu gwardii, i strzale z DoomRocketa w Shadow z magami + magii, i zlamaniu Hydry przez Monki (Priest spadl z killing blowa) Siewiusz chcial sie poddac bo nie zostalo prawie nic a miala byc moja tura, ale na niego nakrzyczalem ze prawdziwi faceci tak nie robia. Na co Siewiusz odparl ze gdybysmy ta bitwe juz skonczyli, prawdziwi faceci mogliby pojsc wczesniej na piwo. To mnie przekonalo :-) Nastepne dwie godzinki spedzilismy wygrzewajac sie na sloneczku rozmawiajac o dupace i pieniadzach jak na prawdziwych facetow przystalo ;) Byl z nami jeszcze jeden facet, ale jego imienia nie wymienie bo i tak na niego krzycza ;P Wazne ze znalazl 20zl pod lawka, wiec mielismy za co pic przez te dwie godziny 8)

Bitwa 3 - Mlody, Skaven + TK.
Spisek ;P Z Mlodym wolalbym grac na trzezwo akurat, a lobuz wyczail ze mam bombe i nie chcial wziac remisu ;P wiec niestety musialem grac mirror-game'a, czego nienawidze. Mlody zaczynal, wiec wlaczylem Storm Banner zeby Abominacja nie cierpiala od Jezzaili. Clanraci z magami z tylu zeby nie dostac Scorcha, Monki na flance do lapania Abominacji Mlodego. Reszta to pierdoly. Mlody podjechal Monkami i Abominacja w strone moich Monkow co mnie troche zaskoczylo. Ustawilem Slavy do wyciagniecia Monkow/Abominacji i Monki do szarzy na ich bok. Clanraci do przodu zeby sprzedac Scorch w oddzial z elektrykiem i pociaski w Jezzaile, zasloniete przed wykopywaczkami. Miscast, rebound i sam dostalem Scorcha ;P Pierwszy scroll. Pojedynczy Swarm sie wykopuje, wpada w Terradony i je zagania. Skorpion sie wykopal i wpadl w bok Slavow. Monki w Slavy, Abominacja w Monki moje. Abominacja nie doszla, Monki przejechaly Slavy i wystawily bok na szarze. Wpadlem. Plan byl zmielic je przy pomocy Furnace'a, Priesta i tych kilkunastu atakow, zanim Abominacja po wpadnieciu z boku (jesli zda lidere) zje moje Monki zanim moja Abominacja dobiegnie do jego Abominacji lol ;D Censerzy wpadli jeszcze w Abominacje. Censerzy jeszcze profilaktycznie wbili jej dwie rany. Mlody zablokowal mi ruch Abominacji w strone Jezzaili wiec pobieglem do klocka z magiem. Slavy zlamaly w szarzy Giant Raty Mlodego ktore uciekly ale juz sie nie zebraly. Dzieki temu bylem pozniej dosc blisko Jezzaili zeby zmusic je do obrucenia sie zamiast strzelania do Abominacji. W magii znowu miscast i znowu rebound i znowu scroll. DoomRocket sciagnal troche chipkow z oddzialu maga, ale panika zdana. Na szczescie terroru juz pozniej nie zdali i sie nie zebrali. W combacie z Monkami znowu Crunch i znowu sobie wyjebalem pol oddzialu Monkow. Gdyby nie to ze Mlody kulal na ataki Abominacji glownie pierwszy atak, to nie dosc ze nie zabilbym jego Monkow (co i tak sie nie udalo), to moje spadlyby jeszcze szybciej :/ W magii w koncu udalo mi sie rzucic zaklecie wiec Jezziale spadly. Abominacja biegla dalej do Monkow ktore juz sie nie mogly ruszyc. Mlody swoja Abominacja odsunal sie przed ewentualna szarza mojej. Dobilem ostatnie dwa Monki szarza od tylu, ale dostalem do buzi Abominacje. Tutaj fart bo majac wbite 4 rany (3 dostalem od lucznikow Khemrii lol??) przezylem i dobilem Abominacje Mlodego ktora byla z kolei na 3 ranach po walce z Monkami. Clanraty Mlodego spanikowaly od Scorcha i sie nie zebraly, ale nie pamietam czy zabilem ostatniego maga czy nie ;D Po tych dwoch mrocznych miscastach z reboundem, Terradonach i dwoch Crunchach z rzedu mialem juz prawie lzy w oczach ;P Ale przewaga w magii zrobila swoje no i pod koniec szczescie sie do mnie usmiechnelo z tym ustaniem Abominacji.
W tym miejscu wypada mi rowniez bardzo przeprosic Mlodego, bo zlawalowalem go o jednego Clanrata wystawionego za duzo. Nie wiem jak to sie stalo. Niby nic, ale jak dostalem trzeciego Scorcha z rzedu to musialem testowac panike. Zdalem na 8, a powinienem miec tego jednego mniej i oblac. A ze w oddziale bylo dwoch magow, to dosc wazne by bylo czy i kiedy bym sie zebral. W domu sobie kulnalem z ciekawosci i bym sie zebral, ale takie kulanie chuja warte jest, wiec przepraszam jeszcze raz.

Bitwa 4. Dominik Jablonski, Skaven + nie wiem co.
Dominik chcial isc do domu, a ja na browar, wiec wpisalismy remis bo znowu mirror i kazdy poszedl w swoja strone, dzieki czemu sie kulturalnie zmelanzowalem z lublinska spolecznosciach w okolicach akademikow przed doatarciem battlowcow.

Bitwa 5. Handelek, Lizardy + nie pamietam ;D
To byla niedziela rano wiec ogarniam ta bitwe jak przez mgle. Pamietam tylko ze wpadlem Abominacja w Horrory, nie zabilem wszystkich, przez co zamiast wpasc w Veterana za nimi, to dostalem jego, Rezaradony (jak to sie kurwa pisze??) i Stegadona do buzi. Abominacja zginela, ale wstala! Pierwszy raz w zyciu :D Co prawda po chwile znwou zgimela ;P ale odwinela sie Razradonom, a w Stegadona dzieki temu wpadly Monki i po przejechaniu w ostatniej turze dorwaly jeszcze Veterana ktory rozbil sie na obelisku. Pamietam jeszcze ze Censerzy spadli od strzelania, a Monki wczesniej jakies smieci wylapaly.. AAaa juz mi sie przypomnialo :) 9 Furii i Horrory to byl okntyngent :-) Furie zaszarzowaly w Slavow ktore zaslanialy magow i sie posypaly po dwoch turach, Terradony odbily sie od Clanratow, a w magii posprzatalem resztki. Roznica byla duza, ale gdyby nie ta Abominacja, moglbym nie zjesc Veterana albo Stegadona i skonczyloby sie na 19:1 czy cos.

Bitwa 6. Maciek Parol, Lizardy + Lizardy.
Troche mnie tutaj zestresowali ze bede gral z walkarzem i cisnieniowcem, ale gralo mi sie bardzo przyjemnie i szacunek dla Macka ze nie stracil humoru lykajac maske na drugim stole. Brawo. Przeciwnik troche zle sie wystawil i zmarnowal glowna sile uderzeniowa - dwa Stegadony. Trzy oddzialy Terradonow nic nie zrobily, Skinki spadly od Slavow, Abominacja sciagnela Stegadona, a drugiego wyczapowal elektryk z Crack's Call po ktorejs probie. Skink przezyl, ale schowal sie za gorke, gdzie juz po chwili Abominacja zaganiala Stegadona. W miedzy czasie jeszcze poszedl DoomRocket w trzy oddzialy w lesie i cos tam usmazyl, a Censerzy pogonili jedne Skinki.

98 z bitew. Wyraz twarzy Darka kiedy uslyszal odpowiedz na pytanie ile mam z bitew - bezcenna ;D ;*
Dziekuje bardzo przeciwnikom, bo bralo mi sie bardzo milo co zawsze sobie cenie na turniejach tej klasy. Podszkolilem sie przy okazji w zasadach bo mialem pewne luki ;) no i zyskalem koszulke Jogobelli! ;D
Dziekuje rowniez Shino ze byl pod reka i ratowal mnie w kilku sytuacjach kiedy musialem pytac jak niektore zasady dzialaja dokladnie.

PS: I przy okazji dzieki dla kotsona ze ratowal mnie klejem ;D
Ostatnio zmieniony 1 kwie 2010, o 10:24 przez Cosmo, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

miałem

Master (bsb full metal jacket) soulrender, pedant
Czarodziejka (level, 3x null talismany)
Czarodziejka (level, 3x null talismany)
Assassin ( manbane, stars, cloak)

Core
10 warriorzy, m
10 warriorzy, m
5 harpii

Special

11 Shady
15 Black Guardzi (ASF)

2 Bolce

Kontyngent
10 Kusznikow Krasnoludzkich
2 Bolce z inzynierami z pistoletami

Idea była np. taka żeby latajacy bsb robil spustoszenie tam gdzie był w stanie- i rzeczywiscie robil - ze zmiennym szczesciem....zmasowany ostrzał z 4 bolcow miał mi zapewniać skuteczna ochronę przed large targetami tudziez innymi świnstwami, BG mieli przyjmowac wszystko na klate, shadsy likwidowac śmieci, warriorzy odginac szarze itp.


1. Bitwa z Czarnym i jego VC. Z tego co pamiętam miał 2x 10 ghuli, batki, 19 graveguardow, 6 wraithow z banshee, wilki
3 vampiry z przywolywaniem ghuli, hełmem i tego typu rzeczami, w kontyngencie skinki i terrki.
Przeciwnik zagrał bardzo zachowawczo i tak naprawdę bitwa przypominala szachy, ja z czarow i strzelania walilem odpowiednio po wraithach i graveguardach, tudziez innych rzeczach jednoczesnie starajac sie spowalniac truposzy w miare mozliwosci. Czarny wolał nie ryzykować starcia wraithow z black guardami chociaz mialem magiczne ataki tylko na masterze i skonczylo sie 11-9 dla mnie.

2. Herr Doctore z South Africa. Zdecydowanie najsmieszniejsza i chyba najciekawsza moja bitwa bitwa. Przeciwnik wykazał sie duzym poczuciem humoru czym dawal co rusz znać swoimi pełnymi ekspresji okrzykami podczas bitwy jak np. " that bitch got what she deserved" kiedy zdjal mi z cannona magiczke w oddziale BG po niezdanym look oucie
Miał : 2 x 10 kuszników, 5 handgunnersow, maga, kapitana bsb z kradziejem czarow i priesta, 6 rycerzy, canona, 5 pistoliersow, 20 flagelantow, tanka, w kontyngencie kawaleria saurosow i skinki
Oprocz fartownego zdjecia jednego maga na uwage zasluguje rzucienie 2 6 przy saveowaniu z pedanta na moim bsb w walce z bsb przeciwnika , stracilem BG w wyniku zmasowanego ostrzalu, kusznikow dwarfickich, wspomnianych bohaterow i 2 bolce, przecwinik skonczyl ze spolowionym tankiem, takoż kawalerią saurosow (od warriorow ),utratą flagellantow, cannona, handgunersow, pistolierow i skinek co dalo mu 11- 9 .

3. Supeł i Krasnale i tu mialem okazję wypróbować mego latajacego bsb i musze przyznac że dawal radę, rozwalil katapulte, niestety na tyle późno że dostal szarze z warriorow z bsb co ustawal przez kilka tur, zabijajac kilku co combat. W koncu jednak uciekl mimo ze breakował sie na 8 z rerollem.
Supeł miał : 16 longów, 20 warriorow, 3 katapy, organki 3 x 20 slavewow i 10 night runnerow do dawania liderki slavom.
Ponieważ organki mu wybuchly, postanowilem mimo wszystko zaryzykowac i wystawic moj oddzial BG z Bsb gotowym do lotu. Supel poswieciwszy 2 scrolle i wszystkie kosci zablokowal mi to, po czym przywalil z 3 katapult tak, że BG zostalo tylko kilku. Bsb, jak pisalem, w koncu dolecial i skonczyl tak jak stoi wyzej.Rezultat był wali taki ze utracilem z katapek wszystkie maszyny, bsb i spolowiono mi BG, supel stracil, katape, organki, spolowilem mu longow i zabilem wszystkie slavy, co wraz z zajetymi cwiartkami dalo remis 10:10

4. Tu wyszlo moje, mimo pierwszej bitwy, nieogranie z VC i chyba późna pora bo wszystko mi uciekalo od terrora/ feara bardzo pięknie a pozniej sie nie zbierało jak na zlosc, łącznie z dwarfami, black guardzi polegli od zmasowanej magii, a pozbawieni MR 3, musieli jej ulec.
Generalnie przeciwnik mial podobna rozpiske do poprzedniego gracza VC z ta roznica ze mial 5 black knightow, mniej wraithow, i zamiast grave guardow szkielety. Kontyngent identyczny do mojego. 20- 0 dla niego i tak sromotnie pobity poszedlem spać.

rano i w pelni nowych sił zaczalem piąta bitwe
5. Krzysztof (nazwiska nie pamietam) mial demony i - jak sam przyznal- dosc standardowe co mnie nawet ucieszylo bo z kim jak z kim, ale z demonami gralem swego czasu az do znudzenia.
Herald Tzeencha, Herald Khorna, 2 x psy, 2 x horrory, 2 x furie, 6 flamerow, 10 bloodletterow. W kontyngencie terrki i skinki.
Zmasowny ostrzal ( takze w odpowiedzi na szarze ) psów khorna pozbawil je dalszej ochoty życia ( o ile demony żyją).
Black guardzi raźno napierali w kierunku bloodleterow z khornitą wiedzac ze pednacista powinien ustac walke z tym bydlakiem. Przeciwnik jednak tez to wiedzial wiec sie tylko cofal i ostrzeliwal z flamerow. Z kolei zmasowany ostrzał z maszyn ulokowanych w lesie rozniosl bloodletterow lacznie z khornitą. Pokiereszowani BG zaszarzowali we flamery i je zniszczyli, warriorzy zaszarzowali w horrory i (po kilku turach oblewania feara) je zniszczyli takze, w tym czasie spanikowane shady ( od trzech rzuconych javelinow, wczesniej dostaly kamieniami) juz sie nie opanowaly wiecej i uciekly za stol. Terrki zaczely wspolnie z furiami dobierac sie do maszyn i stopniowo niszczyc je wszystkie.

Efekt bitwy - znów 10 :10

6. Ostatnia bitwa i poteżny pech mego przeciwnika grajacego Brettonią w kontyngencie z DE.
Miał : 9 errantow, 5 realmow, 8 grali, 3 pegazy. 2 x 10 chlopow z lukami,jakis paladynow i magiczke, w kontyngencie 5 dark rajderow i 7 shadesow.
Wspomnialem i wielkim pechu i tak tez było. W pierwszej turze od paniki uciekły mu : erranci - od duzej kuzni, realmi od ostrzalu i pegazy od ostrzału.
Kluczem byla jednak walka o domek na srodku stolu, niestety shadsy przeciwnika dotarly tam pierwsze, niewiele mu to juz jednak dawalo zważywszy, ze znakomita czesc jego armii uciekla za pole bitwy juz w pierwszej turze. Pedancista, mimo doswiadczen z Herr Doctore z drugiej bitwy, zaszarzowal na samotnego generala i tym razem z sukcesem go zmiótł po czym wystawil sie na szarze gralli, ustal ją do momentu kiedy, dzieki cloakowi, wrocil do swego macierzystego oddzialu, pozostawiajac oslupialych gralli .Generalnie stracilem 2 bolce i polowe harpii, przeciwnik natomiast poniósł wspomniane straty, plus chlopi i polowka gralii. 19- 1 dla mnie i tym o to pozytywnym akcentem zakonczylem ów chwalebny turniej

ODPOWIEDZ