My Druchii z Naggaroth! Przedstawmy się nawzajem.
Moderator: Yudokuno
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
My Druchii z Naggaroth! Przedstawmy się nawzajem.
Ile gramy. Skąd nas przywiało. Dlaczego akurat mroczne elfy.
Prowadzę armię Mrocznych elfów odkąd zacząłem grać w warhammera czyli 10 lat już będzie jak je prowadzę. JAko moja pierwsza armia stała się także moją ulubioną z krótkimi okresami grywania skavenstwem czy imperium czy TK. Przywiało mnie z dziury zwanej Radomiem choc środowisko battla się tam już porozpraszało w większej części.
Mroczne elfy wybrałem z kilku względów. Chciałem coś ogygilnalnego, coś
tajemniczego a one własnie spełniały te warunki, gdy koledzy mieli VC , imperium, chaosy czy lesne elfy tudzierz zielonych , malo kto sie zająknął o mrocznych elfach. Ta tajemnicza historia wygnańców mnie zachwyciła, do tego figurki jeźdzców na jaszczurach tez to sprawily, wizja takiego gada na którym jeździć można niczym na koniu. No i to ze nikt nie zbierał mroczniaków to z nikim nie musiałem rywalizować kto szybciej kupi dostępne w sklepie figurki wtedy hehe. Doświadczenia były różne czasem się wygrywało czasem przegrywało ale nigdy nie żałowało wyboru tej armii , nawet gdy w 6ed okazało się że generalnie słabsza jest ale po otrzymaniu poprawek oficjalnych wszystko stało sie prostsze.
Prowadzę armię Mrocznych elfów odkąd zacząłem grać w warhammera czyli 10 lat już będzie jak je prowadzę. JAko moja pierwsza armia stała się także moją ulubioną z krótkimi okresami grywania skavenstwem czy imperium czy TK. Przywiało mnie z dziury zwanej Radomiem choc środowisko battla się tam już porozpraszało w większej części.
Mroczne elfy wybrałem z kilku względów. Chciałem coś ogygilnalnego, coś
tajemniczego a one własnie spełniały te warunki, gdy koledzy mieli VC , imperium, chaosy czy lesne elfy tudzierz zielonych , malo kto sie zająknął o mrocznych elfach. Ta tajemnicza historia wygnańców mnie zachwyciła, do tego figurki jeźdzców na jaszczurach tez to sprawily, wizja takiego gada na którym jeździć można niczym na koniu. No i to ze nikt nie zbierał mroczniaków to z nikim nie musiałem rywalizować kto szybciej kupi dostępne w sklepie figurki wtedy hehe. Doświadczenia były różne czasem się wygrywało czasem przegrywało ale nigdy nie żałowało wyboru tej armii , nawet gdy w 6ed okazało się że generalnie słabsza jest ale po otrzymaniu poprawek oficjalnych wszystko stało sie prostsze.
Druchii gram (grałem ) przez 4 lata, ostatnio wyarły ich Wilki i DKoK, i jest to druga moja armia w WFB, pierwszą było imperium... DE wybrałem z powodu miłości do Drowów z DnD, jaszczurzej jazdy, kuszy samopowtarzalnych i za klimat... Podobały mi się modele nowych Egzekutorów i Black Guardów, a także jazdy (no może bez krów bojowych ), balisty i Witch'ki
Zaczęliśmy grać w czasach V edycji.
Wszystkie armie były już zajęte przez kumpli i do wyboru zostały tylko DE, Chaos Dwarfs oraz lizaki. Wybór był oczywisty.
I tak już zostało, mimo dwukrotnej próby zebrania HE, oraz jednej próby z wampirami zostałem przy DE.
Wszystkie armie były już zajęte przez kumpli i do wyboru zostały tylko DE, Chaos Dwarfs oraz lizaki. Wybór był oczywisty.
I tak już zostało, mimo dwukrotnej próby zebrania HE, oraz jednej próby z wampirami zostałem przy DE.
Mroczniaki od 4,5 roku zbieram. Od liceum miałem chrapkę na Warhammera, ale brakło funduszy. Potem jakaś robota się znalazła i trochę kasy, więc kupiłem RB i AB: DE. Z tym było tak, że chciałem Elfy, raczej złe. Jak sobie obejrzałem AB do HE i DE to wybór był oczywisty (biel i róż odpychają ). WE nie miały wtedy booka. I tak to już się ostało. Dodatkowo od nieco ponad roku bawię się też WE.
- Roman Lord of the Druchii
- Chuck Norris
- Posty: 600
- Lokalizacja: Z miasta, w którym ludzie wolą grać Dark Elfami i Mortalami Chaosu niż Bretką
Od zawsze imponowały mi elfy i to te złe. Jakieś 2 moze 2,5 roku temu zacząłem siepać mroczniakami. klimat, figurki, to właśnie dlatego je wybrałem.
teraz od miesiąca moze zbieram krasnale ale raczej dlatego, że są fajne a kiedys jak je uzbieram to sobie wygram jeden turniej i znowu będę grał darkami
teraz od miesiąca moze zbieram krasnale ale raczej dlatego, że są fajne a kiedys jak je uzbieram to sobie wygram jeden turniej i znowu będę grał darkami
w ilu osobach występujesz? ;PJankiel pisze:Zaczęliśmy grać w czasach V edycji.
Ja gram króciutko - dopiero 1.5 roku. Nie ukrywam - zaczęłam grać pod wpływem Jankiela. Wcześniej grałam w RPG, następnie testowałam RPG i FPP na kompie. Początkowo planowałam WE, lecz zachwyciły mnie DE mimo, iż ciągle dostawałam "wklepy". Teraz zwyczajnie czuję tę armię i nie wyobrazam sobie gry inną. Planuję zebrać Chaos - for fun - lecz DE grać napewno nie przestanę.
Ja moje Elfiki ciagne juz ze soba jakis spory czas, bo od koncowki 5ed. Z armia bywaly wzloty i upadki ( poczatkowe zasady w 6ed.), jednak nigdy nie mialem jakiegos wiekszego kryzysu i mysli, co by zmieniac armie. Zdarzaly sie dluzsze przerwy od armii, ale zawsze pod koniec wracalem do Druchii. A do samej armii sklonily mnie te podobne powody co Jankiela,czy Murmandamusa...U nas w miescie nie bylo zadnych innych DE, a chcialem byc jedynym grajacym ta armia i nie musiec z nikim konkurowac. Ponadto ciekawila mnie pewna egzotycznosc jednostek- Wiedzmy, COK czy Egzekutorzy... No bo nie moge powiedziec ze skusily mnie figurki do armii, bo te ( z nielicznymi wyjatkami vide Wiedzmy, czy COK) byly w 5 ed. paskudne Na szczescie w 6tce dali nam najladniejsza armie ever
oj, to ja gram dopiero rok i nawet miałem dłuższą przerwę (musiałem wybrać liceum itd.) ale to nieważne. Dark Elfy rządzą!! na początku nie wiedziałem jak to działa,ale się mniej więcej zorientowałem i nie ma dla mnie wspanialszej armii. Klimat, rzeźnickie figurki i to,że aby wygrac trzeba sie trochę pomęczyć. to jest moja pierwsza armia, i mam nadzieje jej nigdy nie zmieniac, nigdy nie spotkałem sie z bardziej ciekawą armia, poza tym nawet kiedy jako 10-cio latek zaczynałem grać w RPG-i ciągnęło mnie do tej rasy i w końcu wyprosiłem u starszej siostry(MG) opracowania współczynników do tej rasy do Warhammera( i tak zabiła moja postać:P),a le i tak było gajnie...
Moja przygoda z DE zaczela sie glownie od tego ze kiedys wchodzac do sklepu z figurkami, musialem szczeke z podlogi zbierac jak zobaczylem te piekne figurki. Zahipnotyzowal mnie tez Malekith z okladki AB. Wtedy jeszcze nie bardzo znalem zasady WFB i mialem pare oddzialkow orkow, ale momentalnie wyprzedalem orki i zaczelem zbieranie DE... mysle ze bylo to tak z 4-5 lat temu..szczerze nie wiem. Na poczatku ciagle becki byly.. potem lepiej szlo..potem pojechalem na turniej i znowu becki... ale twardo sie szkole do dzis i czasem na turnieju udaje mi sie wygrac z dwie bitwy. Ostatnio nie gralem wogole i teraz dopiero wrocilem do hobby... Wrocilem do Polski (przez jakis czas mieszkalem w Hiszp i tam gralem) i odkurzylem figurki delfow zobaczymy co z tego dla swiata wyniknie
poczatek 5tej ed.
Gralismy -
Ja(oczywisty wybor - moje armie juz byly zajete - Chaos)
Kumple: DE, bretka, Krasie, O&G
Czyli wiekszosc moich ulubionych armii bylo zajetych
Kiedy powoli sie rozsypywali, przeszedlem po kolei na inne armie, ktore uwazalem za moje ulubione:
1)chaos z musu
2)krasie
2a)strasznie podobaly mi sie szczury z raveningow (w przeciwienstwie do nowych) i mialy swoj, krotki epizod.
3)orki
4)De (nie zamierzam juz zmieniac, a dokupic Chaos:))
figurki, glownie mialem z nagrod, Allegro, komisu, bo wfb to namiastka tego co lubie i kase pochlaniaja mi inne "zabawki", jednak do dzis zachowalem sentyment i gram, choc nie uwazam, zeby bylo lepiej niz przez 1 rok gdy zaczynalem, gdy czulo sie klimat a bitwa sprawiala wiecej przyjemnosci nawet jesli przegrales szybko (Krzysiek oszukiwal i przydzielal najlepsze przedmioty sobie a my z kumplem mielismy te slabsze ).
to byly czasy...
Gralismy -
Ja(oczywisty wybor - moje armie juz byly zajete - Chaos)
Kumple: DE, bretka, Krasie, O&G
Czyli wiekszosc moich ulubionych armii bylo zajetych
Kiedy powoli sie rozsypywali, przeszedlem po kolei na inne armie, ktore uwazalem za moje ulubione:
1)chaos z musu
2)krasie
2a)strasznie podobaly mi sie szczury z raveningow (w przeciwienstwie do nowych) i mialy swoj, krotki epizod.
3)orki
4)De (nie zamierzam juz zmieniac, a dokupic Chaos:))
figurki, glownie mialem z nagrod, Allegro, komisu, bo wfb to namiastka tego co lubie i kase pochlaniaja mi inne "zabawki", jednak do dzis zachowalem sentyment i gram, choc nie uwazam, zeby bylo lepiej niz przez 1 rok gdy zaczynalem, gdy czulo sie klimat a bitwa sprawiala wiecej przyjemnosci nawet jesli przegrales szybko (Krzysiek oszukiwal i przydzielal najlepsze przedmioty sobie a my z kumplem mielismy te slabsze ).
to byly czasy...
Od początku chciałem grać mrocznymi elfami ale wyszło inaczej - w sklepie nie mieli pudła z DE, a przypadkiem pewien kolo się nawinął ze sporą ilością WE i tak okazyjnie je kupiłem. Gra WE sprawiała mi dużą frajdę bo w poprzedniej edycji nie było zbyt wielu graczy grających WE, niestety po wydaniu nowych zasad i figurek strasznie się ich dużo namnożyło. Stąd powrót do moich początkowych planów gry DE, które to wcieliłem w życie.
zaczałem grać jakieś 2,5 roku temu...chciałem grać armią którą mało kto gra...znaczy się w gronie ludzie których dopiero co poznałem w środowisku WFB...czyli wychodzi na to że w Rogatym Szczurze nikt wtedy DE nie grał...no i podoba mi się klimat tej armi...nie jest powergamerska i gra się nią bardzo przyjemnie...
to teraz ja, teraz ja napiszę
Całą przygodę z WFB zacząłem.... hmmm.... jakoś V edycja zdaje się. Młody byłem wtedy, kumpel zaczął się w to bawić to i ja.... Pojechałem do najbliższego sklepu z figurkami, ubogi wybór mieli, raptem kilka boxów. Spodobały mi się Night Gobliny to kupiłem pudełko. Jakieś niecałe 80zł i klocek 20 typa z commandem. Potem chciałem kupić Army Booka ale w żadnym sklepie nie było bo podobno niedługo miał wyjść nowy więc kupiłem boxa 16 Orc Boyz. Czekałem na Army Booka, Army Book wyszedł a ja nie kupiłem i jakoś odeszłem od tego hobby.
[minęły jakieś 4 lata, figurki sprzedałem]
Znowu poczułem jakiś pociąg do battla. Nie znałem się na zasadach, fluffie, na niczym się nie znałem. Szukałem jakiejś fajnej, mało popularnej wśród znajomych armi. Jeśli dobrze pamiętak wachałem się między Lizakami, Skavenami a Dark Elfami właśnie. Nic nie wiedząc o tych armiach wybrałem DE (głównie ze względu na moje ówczene zainteresowanie Drowami i twórczością pana R.A. Salvatore'a). Tym razem pierwszą rzeczą jaką zakupiłem był Army Book.
Potem było coś co nazywa się liceum i nie miałem za dużo czasu ani pieniędzy na tą zabawę. Proxów jakoś nigdy nie lubiłem więc chciałem grać tylko odpowiednimi i pomalowanymi do tego figurkami. Od czasu do czasu kupiłem blisterka albo dwa, i tak powolutku się zbierała armia. Wczytywałem się przy okazji we fluff, uczyłem się wad i zalet poszczególnych jednostek, zasad gry, tyle na ile można było się nauczyć bez gry.
Liceum się skończyło i zabawa się zaczęła
W sumie raczej od niedawna gram i poznaję praktyczne wykorzystanie wszystkiego, teoria to mało.
Armii nie zamieniłbym na żadną inną, świetny klimat, figurki, fluff i w ogóle pasuje mi to wszystko bardzo....
Całą przygodę z WFB zacząłem.... hmmm.... jakoś V edycja zdaje się. Młody byłem wtedy, kumpel zaczął się w to bawić to i ja.... Pojechałem do najbliższego sklepu z figurkami, ubogi wybór mieli, raptem kilka boxów. Spodobały mi się Night Gobliny to kupiłem pudełko. Jakieś niecałe 80zł i klocek 20 typa z commandem. Potem chciałem kupić Army Booka ale w żadnym sklepie nie było bo podobno niedługo miał wyjść nowy więc kupiłem boxa 16 Orc Boyz. Czekałem na Army Booka, Army Book wyszedł a ja nie kupiłem i jakoś odeszłem od tego hobby.
[minęły jakieś 4 lata, figurki sprzedałem]
Znowu poczułem jakiś pociąg do battla. Nie znałem się na zasadach, fluffie, na niczym się nie znałem. Szukałem jakiejś fajnej, mało popularnej wśród znajomych armi. Jeśli dobrze pamiętak wachałem się między Lizakami, Skavenami a Dark Elfami właśnie. Nic nie wiedząc o tych armiach wybrałem DE (głównie ze względu na moje ówczene zainteresowanie Drowami i twórczością pana R.A. Salvatore'a). Tym razem pierwszą rzeczą jaką zakupiłem był Army Book.
Potem było coś co nazywa się liceum i nie miałem za dużo czasu ani pieniędzy na tą zabawę. Proxów jakoś nigdy nie lubiłem więc chciałem grać tylko odpowiednimi i pomalowanymi do tego figurkami. Od czasu do czasu kupiłem blisterka albo dwa, i tak powolutku się zbierała armia. Wczytywałem się przy okazji we fluff, uczyłem się wad i zalet poszczególnych jednostek, zasad gry, tyle na ile można było się nauczyć bez gry.
Liceum się skończyło i zabawa się zaczęła
W sumie raczej od niedawna gram i poznaję praktyczne wykorzystanie wszystkiego, teoria to mało.
Armii nie zamieniłbym na żadną inną, świetny klimat, figurki, fluff i w ogóle pasuje mi to wszystko bardzo....
W moim przypadku, to Los zadecydował o Warhammerze
To było 5 lat temu, kiedy pojechałem z rodzicami na mazury nurkować. Tam był taki koleś, wyglądał na studenta, coś tam smarował w altance nad brzegiem jeziora. Tak się składało, że to był syn jakiejś rodziny, która brała udział w nurkowaniu wraz z nami (on nie pływał). Zacząłem z nim gadać, o tym co robi, i dowiedziałem się, że maluje Manticorę .
Powiedział mi o co tu biega w tym "Warhammerze" i przypomniałem sobie, że kumpel ze szkoły w coś podobnego się bawi, więc po powrocie pogadałem z nim na ten temat.... No i wprowadził mnie
Pokazał mi katalog Armii i zaproponował mi właśnie Dark Elfy z powodu fajnych figsów. Mi też sie podobały, zwłaszcza, że zawsze się bawiłem elfami (Warcraft itp.).
Wkrótce zorientowałem się, że Dark Elfy są odzwierciedleniem mojej "duszy" (Zemsta i te inne sprawy- Wyczes!)
To było 5 lat temu, kiedy pojechałem z rodzicami na mazury nurkować. Tam był taki koleś, wyglądał na studenta, coś tam smarował w altance nad brzegiem jeziora. Tak się składało, że to był syn jakiejś rodziny, która brała udział w nurkowaniu wraz z nami (on nie pływał). Zacząłem z nim gadać, o tym co robi, i dowiedziałem się, że maluje Manticorę .
Powiedział mi o co tu biega w tym "Warhammerze" i przypomniałem sobie, że kumpel ze szkoły w coś podobnego się bawi, więc po powrocie pogadałem z nim na ten temat.... No i wprowadził mnie
Pokazał mi katalog Armii i zaproponował mi właśnie Dark Elfy z powodu fajnych figsów. Mi też sie podobały, zwłaszcza, że zawsze się bawiłem elfami (Warcraft itp.).
Wkrótce zorientowałem się, że Dark Elfy są odzwierciedleniem mojej "duszy" (Zemsta i te inne sprawy- Wyczes!)
Ja zbieram DE od czasów V edycji, a właściwie jej schyłku kiedy to stare figury zaczęły powoli schodzić ze sceny dziejowej - mam z owych czasów kilka witch elfek.
Samego warhammera poznałem w 1994 roku, kiedy to kumpel przyniósł na zajęcia z techniki w III klasie podstawówki taką kilkustronicową broszurkę o battlu i 40-tce. Pamiętam, że byli tam przecudni rycerze pantery i jeszcze jakiś odział imperialnej kawalerii, ustawieni na przeciwko hordy chaosu - obstawialiśmy kto wygra Na kolejnych stronach były bajkowe wysokie elfy i pozostające z nimi w sporze krasnoludy - pełen odlot A co zapamiętałem z czterdziechy - gremliny i zdaje się imperialne ratlingi - snajperzy. Super
Kilkanaście miesięcy później robiliśmy już z kumplami pierwszą makietę, nazwaną dumnie - oblężeniem twierdzy Mieliśmy razem kilkanaście figurek elfów i krasnoludów, które szybko upaćkaliśmy farbą, podstawą makiety była styropianowa płyta zwędzona z budowy, a na środku stał piękny wysoki mur ze styropianu i gipsu.
Przez nasze ręce przewijało się wiele figurek, gobliny, leśne elfy, krasnoludy, wysokie elfy, stwory chaosu, ale nikt za bardzo nie wiedział jak stworzyć armię ani nie znał zasad Pogrywaliśmy też w I ed warhammera rpg, co zostało mi do dzisiaj. . . Dopiero pod koniec podstawówki wyszliśmy niejako z mrocznych warhammerowych dziejów. . . ale i tak było ciężko na początku np. kumpel, który uczył się angielskiego (jako jedyna klasa - reszta miała niemiecki) uczył nas, że konnica ma dwa woundy - za jeźdzca i za konia i tak zdejmował najpierw jeźdzca, po drugim woundzie konia, potem znowu ridera itd. Czad.
Potem gruchnęło, że wychodzą nowe DE, że mają być zajebiste figsy i w ogóle to świetny klimat i mrok Nie dałem się długo namawiać. I tak powoli z dużymi przerwami zbieram to to i gram raz na kilka lat kilka bitew, dokupując kilkanaście blisterów jak mnie zajawka chwyci A od pewnego czasu chcę zająć się tym na poważnie (i strącić Jankiela z podestu tudzież zająć jego miejsce w światku graczy DE w Polsce ).
Samego warhammera poznałem w 1994 roku, kiedy to kumpel przyniósł na zajęcia z techniki w III klasie podstawówki taką kilkustronicową broszurkę o battlu i 40-tce. Pamiętam, że byli tam przecudni rycerze pantery i jeszcze jakiś odział imperialnej kawalerii, ustawieni na przeciwko hordy chaosu - obstawialiśmy kto wygra Na kolejnych stronach były bajkowe wysokie elfy i pozostające z nimi w sporze krasnoludy - pełen odlot A co zapamiętałem z czterdziechy - gremliny i zdaje się imperialne ratlingi - snajperzy. Super
Kilkanaście miesięcy później robiliśmy już z kumplami pierwszą makietę, nazwaną dumnie - oblężeniem twierdzy Mieliśmy razem kilkanaście figurek elfów i krasnoludów, które szybko upaćkaliśmy farbą, podstawą makiety była styropianowa płyta zwędzona z budowy, a na środku stał piękny wysoki mur ze styropianu i gipsu.
Przez nasze ręce przewijało się wiele figurek, gobliny, leśne elfy, krasnoludy, wysokie elfy, stwory chaosu, ale nikt za bardzo nie wiedział jak stworzyć armię ani nie znał zasad Pogrywaliśmy też w I ed warhammera rpg, co zostało mi do dzisiaj. . . Dopiero pod koniec podstawówki wyszliśmy niejako z mrocznych warhammerowych dziejów. . . ale i tak było ciężko na początku np. kumpel, który uczył się angielskiego (jako jedyna klasa - reszta miała niemiecki) uczył nas, że konnica ma dwa woundy - za jeźdzca i za konia i tak zdejmował najpierw jeźdzca, po drugim woundzie konia, potem znowu ridera itd. Czad.
Potem gruchnęło, że wychodzą nowe DE, że mają być zajebiste figsy i w ogóle to świetny klimat i mrok Nie dałem się długo namawiać. I tak powoli z dużymi przerwami zbieram to to i gram raz na kilka lat kilka bitew, dokupując kilkanaście blisterów jak mnie zajawka chwyci A od pewnego czasu chcę zająć się tym na poważnie (i strącić Jankiela z podestu tudzież zająć jego miejsce w światku graczy DE w Polsce ).
- Jedy Knight
- Forma Skrótowa
- Posty: 3439
Widzisz tą 300 osobową kolejkę?Ritchie pisze:(i strącić Jankiela z podestu tudzież zająć jego miejsce w światku graczy DE w Polsce ).
Ustaw się na końcu.
Oni wszyscy chcą zdetronizować Jankiela.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.
ja już poczyniłem pierwsze kroki w celu owej detronizacji....Jedy Knight pisze:Widzisz tą 300 osobową kolejkę?Ritchie pisze:(i strącić Jankiela z podestu tudzież zająć jego miejsce w światku graczy DE w Polsce ).
Ustaw się na końcu.
Oni wszyscy chcą zdetronizować Jankiela.
zostanę Mistrzem 7ed Dark Elfów