- Ciemność...
- ciemność...
- KHE, khe! zakaszlał Mały a zebrane wokół niego Gnoblary aż podskoczyły z wrażenia. - Co, co jest? Gdzie ja jestem?
- On żyje! Widzielita?! mówił żem że dycha jeszcze! - rzekł jeden z gnoblarów
- Co siem stało? Pamiętam jeno jak taki wielgachne mieczycho leciało na mnie, ja żem odskoczył... a wtedy... TEN PIEPRZONY TCHÓRZ ZNOWU UŻYŁ MAgii... khem khem, chybam jeszcze nie ozdrowiał.
- Ale my widzieli! Ty jesteś pierwszym co przeżył przekłucie mieczyskiem! Jesteś wybrany! Wielkie trzewia naprawdę musiały cię pobłogosławić!
W komnacie zapadła cisza.
- Postanowilim - rzekł jeden z gnoblarów, że od dzisiaj będziem podróżować z tobą, ty żeś jest najtwardszy gnoblar jakiego widzieliśmy! Mamy już dość bycia sługami naszych panów! Kcemy sami o sobie decydować! Bydziesz ty szefem naszym? Jak żyję, nie widziałem nikogo lepszego niż ty! Prowadź, wodzu!
- Eee... skomentował krótko Mały. W tej samej chwili przypomniał sobie swoje marzenia o stworzeniu własnej bandy... Rabunki, napady, mordy... te wszystkie drobne przyjemności nagle wydały się Małemu całkiem łatwe do osiągnięcia. - Niech bydzie, żem was bede prowadzić! A z tym oszukańczym oszustem, tutaj pogroził piąstką w stronę bliżej nie sprecyzowanego położenia sir Gwidona, policzę siem kiedy indziej! To jak, macie coś do szamania?
I tak o to zakończyła się wielka przygoda małego gnoblara, razem ze swoją dzielną bandą gnoblarów, udał się na wschód, ku przygodzie. Świat miał jeszcze o nim usłyszeć...
Dzięki za przednią zabawę, Tar'To nie pomściłem, ale i tak fajnie było .
Arena of Death 22 Mousillon
Re: Arena of Death 22 Mousillon
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu.
-
- Masakrator
- Posty: 2297
O 17 wyślę pmkę do Murma i Tulla. Jeśli nie będą mieli nic przeciwko, wieczorkiem mogę już otworzyć nową arenę.