problemy z rodzicami
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
problemy z rodzicami
hej
jestem nowym graczem i mam pewien problem.moi rodzice sądzą że figurki to "wywalanie kasy w błoto".macie jakieś sprawdzone pomysły jak ich przekonać?
jestem nowym graczem i mam pewien problem.moi rodzice sądzą że figurki to "wywalanie kasy w błoto".macie jakieś sprawdzone pomysły jak ich przekonać?
EvilOne pisze:I najlepsze
-Za +6p może robić "Arrr" , epickie
Moi przekonali się jak wpadli kiedyś na turniej
Przyjechali i w 5 minut zmienili światopogląd, jak np. zobaczyli kolesia w ich wieku, który robi to samo. No i zawsze na przykładzie innych można pokaz, że to nie wywalanie kasy w błoto, że wolisz wydawać kase na figurki niż fajki / alkohol / dragi i jest to bezpieczniejsze
Argumentów jest sporo, ale dużo zalezy jacy są Twoi rodzice.
Imho najłatwiej właśnie przekonać ich turniejem itd.
Przyjechali i w 5 minut zmienili światopogląd, jak np. zobaczyli kolesia w ich wieku, który robi to samo. No i zawsze na przykładzie innych można pokaz, że to nie wywalanie kasy w błoto, że wolisz wydawać kase na figurki niż fajki / alkohol / dragi i jest to bezpieczniejsze
Argumentów jest sporo, ale dużo zalezy jacy są Twoi rodzice.
Imho najłatwiej właśnie przekonać ich turniejem itd.
Lepsze takie drogie hobby niż chlanie w bramie. Różne są później tego konsekwencje. Fakt można te pieniądze jakoś inaczej wydawać, ale dzięki graniu można poznać dużo znakomitych ludzi, no i hobby rozwija
Gime more Guns! Guns'N'Roses
(...)now holidays come,and then they go,nothin new to gain,collect another memory..when I come home, late at night, don't ask me where I've been, just count your stars I'm home again..you could be mine, you could be mine,you could be mine, mine, mine(...)
(...)now holidays come,and then they go,nothin new to gain,collect another memory..when I come home, late at night, don't ask me where I've been, just count your stars I'm home again..you could be mine, you could be mine,you could be mine, mine, mine(...)
byl juz podobny temat, poczytaj moze cos znajdziesz: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... =rodzicami
Ciiii... To ten późniejszy etap, zazwyczaj masterowy :p O tym rodzicom lepiej nie mówićeliah91 pisze:Piotras pisze:że wolisz wydawać kasę na figurki niż fajki / alkohol
Ciekawe tylko na co idzie tyle hajsu na turniejach.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Do argumentów powyżej możesz dodać "zapewnienie", że będziesz kupował figurki po trochu, powoli ciułająć swoją armię kupując figsy z Allegro by wyszło taniej.
Lest we forget:
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Przeczekaj, w końcu się wyrwiesz od nich i rozwiniesz skrzydła.
W walce z rodzicami nie ma zwycięstwa, jest tylko brak porażki. Porażką byłoby porzucenie hobby.
Skoro nie są otwarci na dyskusję, to trzeba zacząć działać, zamiast strzępić sobie język.
To, co Ci może pomóc, to:
- nauka. Nie ma większego wroga hobby niż zawalona szkoła. Nie opuszczaj się w nauce, to zobaczą, że hobby jest nieszkodliwe dla Twojej edukacji.
- koledzy. Pokaż, że kumple też się w to bawią. Oczywiście muszą to być kumple wzbudzający szacunek i sympatię u Twoich rodziców.
- wytrwałość. Z reguły rodzice nie chcą wydawać kasy na hobby dziecka, które się znudzi po paru tygodniach. Pokaż, że nie jest to przelotna zachcianka.
- oszczędność. Jeśli zobaczą, że oszczędzasz kasę na figurki, zamiast wydawać na głupoty, to może dotrze do nich, że to dla Ciebie ważne.
- spokój. Nie rób awantur, bo jeszcze gotowi wysnuć teorię, że "te okropne stwory bijące się między sobą w grach wyzwalają w nim taką agresję!". Z tego samego powodu należy unikać słów takich jak "krew", "rzeźnia", "jatka".
Na turniej ich raczej nie zabieraj, gracze komunikują się dość swobodnym językiem i potem będziesz wysłuchiwał, że "nie pozwolę aby mój syn wyrażał się jak robol spod budki z piwem".
W walce z rodzicami nie ma zwycięstwa, jest tylko brak porażki. Porażką byłoby porzucenie hobby.
Skoro nie są otwarci na dyskusję, to trzeba zacząć działać, zamiast strzępić sobie język.
To, co Ci może pomóc, to:
- nauka. Nie ma większego wroga hobby niż zawalona szkoła. Nie opuszczaj się w nauce, to zobaczą, że hobby jest nieszkodliwe dla Twojej edukacji.
- koledzy. Pokaż, że kumple też się w to bawią. Oczywiście muszą to być kumple wzbudzający szacunek i sympatię u Twoich rodziców.
- wytrwałość. Z reguły rodzice nie chcą wydawać kasy na hobby dziecka, które się znudzi po paru tygodniach. Pokaż, że nie jest to przelotna zachcianka.
- oszczędność. Jeśli zobaczą, że oszczędzasz kasę na figurki, zamiast wydawać na głupoty, to może dotrze do nich, że to dla Ciebie ważne.
- spokój. Nie rób awantur, bo jeszcze gotowi wysnuć teorię, że "te okropne stwory bijące się między sobą w grach wyzwalają w nim taką agresję!". Z tego samego powodu należy unikać słów takich jak "krew", "rzeźnia", "jatka".
Na turniej ich raczej nie zabieraj, gracze komunikują się dość swobodnym językiem i potem będziesz wysłuchiwał, że "nie pozwolę aby mój syn wyrażał się jak robol spod budki z piwem".
Dla mnie najbardziej racjonalny argument jest taki, ze kazde hobby kosztuje. Figurki przy innych to naprawde jest pikus. Ostatnio troche bardziej profi zajalem sie wedkarstwem - wydalem ostatnio 1,5k na sprzet i to naprawde taki z sredniej polki. Figurki sie nie umywaja do innych hobby, bo kupisz armie raz, cos tam za kilka lat dokupisz/zmienisz jak wyjdzie nowy kodex czy edycja i tyle.
Z wedkarstwem musisz dokupowac ciagle , hobby ksiazki - ksiazki tez kosztuja (sam kolekcjonuje fantastyke i jak przeliczylem ile na nie wydalem - to naprawde ladna nwa armia by wyszla) , granie na kompie - komp tak samo kosztuje duzo.
Jakby nie patrzec figurki nie sa drogim hobbym ,szczegolnie teraz w dobie tego, ze wszystko wychodzi w plastiku i kosztuje wiecej pktow. Do tego jest jeszcze allegro.
Problemem dla rodzicow jest to, ze jakbys wydawal taka kase na ksiazki too byloby ok bo to znaja, albo na wedke czyli de facto rure z jakiegos tam materialu tez byloby ok , ale zolnierzyki plastikowe - absurd. Walcz i sie nie poddawaj Kiedys zmiekna i skumaja. U mnie na poczatku mialem tylko oparcie w mojej mamie - ona to rozumiala , reszta sie nabijala, a teraz wypytuja jak na turniejach poszlo
Z wedkarstwem musisz dokupowac ciagle , hobby ksiazki - ksiazki tez kosztuja (sam kolekcjonuje fantastyke i jak przeliczylem ile na nie wydalem - to naprawde ladna nwa armia by wyszla) , granie na kompie - komp tak samo kosztuje duzo.
Jakby nie patrzec figurki nie sa drogim hobbym ,szczegolnie teraz w dobie tego, ze wszystko wychodzi w plastiku i kosztuje wiecej pktow. Do tego jest jeszcze allegro.
Problemem dla rodzicow jest to, ze jakbys wydawal taka kase na ksiazki too byloby ok bo to znaja, albo na wedke czyli de facto rure z jakiegos tam materialu tez byloby ok , ale zolnierzyki plastikowe - absurd. Walcz i sie nie poddawaj Kiedys zmiekna i skumaja. U mnie na poczatku mialem tylko oparcie w mojej mamie - ona to rozumiala , reszta sie nabijala, a teraz wypytuja jak na turniejach poszlo
Plusy jakimi ja bym przekonywal swoich starszych gdybym mial taki problem:
- wydam kase na figurki a nie na uzywki (powtarzane wiele razy ale jak dla mnie wazny argument)
- granie w warhammera to nie chinczyk czy tibia (tu trzeba myslec)
- sklejanie/konwertowanie/malowanie rozwija zdolnosci plastyczne
- mniej siedzenia przy kompie (mysle ze dzis dla rodzicow to jest wazne)
- wiele jeszcze nie jest przetlumaczone na polski wiec trzeba sie podszkolic z anglika zeby wszystko ogarniac
- szansa poznania nowych osob, z podobnymi zainteresowaniami
- w ostatecznosci figurki zawsze mozna sprzedac/wymienic
- wydam kase na figurki a nie na uzywki (powtarzane wiele razy ale jak dla mnie wazny argument)
- granie w warhammera to nie chinczyk czy tibia (tu trzeba myslec)
- sklejanie/konwertowanie/malowanie rozwija zdolnosci plastyczne
- mniej siedzenia przy kompie (mysle ze dzis dla rodzicow to jest wazne)
- wiele jeszcze nie jest przetlumaczone na polski wiec trzeba sie podszkolic z anglika zeby wszystko ogarniac
- szansa poznania nowych osob, z podobnymi zainteresowaniami
- w ostatecznosci figurki zawsze mozna sprzedac/wymienic
Super NianiaSkavenblight pisze:Przeczekaj, w końcu się wyrwiesz od nich i rozwiniesz skrzydła.
W walce z rodzicami nie ma zwycięstwa, jest tylko brak porażki. Porażką byłoby porzucenie hobby.
Skoro nie są otwarci na dyskusję, to trzeba zacząć działać, zamiast strzępić sobie język.
To, co Ci może pomóc, to:
- nauka. Nie ma większego wroga hobby niż zawalona szkoła. Nie opuszczaj się w nauce, to zobaczą, że hobby jest nieszkodliwe dla Twojej edukacji.
- koledzy. Pokaż, że kumple też się w to bawią. Oczywiście muszą to być kumple wzbudzający szacunek i sympatię u Twoich rodziców.
- wytrwałość. Z reguły rodzice nie chcą wydawać kasy na hobby dziecka, które się znudzi po paru tygodniach. Pokaż, że nie jest to przelotna zachcianka.
- oszczędność. Jeśli zobaczą, że oszczędzasz kasę na figurki, zamiast wydawać na głupoty, to może dotrze do nich, że to dla Ciebie ważne.
- spokój. Nie rób awantur, bo jeszcze gotowi wysnuć teorię, że "te okropne stwory bijące się między sobą w grach wyzwalają w nim taką agresję!". Z tego samego powodu należy unikać słów takich jak "krew", "rzeźnia", "jatka".
Na turniej ich raczej nie zabieraj, gracze komunikują się dość swobodnym językiem i potem będziesz wysłuchiwał, że "nie pozwolę aby mój syn wyrażał się jak robol spod budki z piwem".
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Taaa, i jak przystało na Super Nianię, nie mam własnych dzieci, przynajmniej na razieszrama pisze: Super Niania
Przypomniał mi się jeden, dość ważny argument jeszcze:
Figurki to nie jest kasa wyrzucona w błoto.
Większość rzeczy traci na wartości po latach. Figurki zyskują, albo przez to że stają się archiwalne, rzadkie i cenne, albo przez ładne malowanie (naprawdę ładne).
Zatem jeśli kupujesz figurki, to można rzec, że dokonujesz inwestycji - zawsze, jeśli nie zechcesz przy nich zostać, możesz je sprzedać.
Chociaż IMO lepiej pokazać, że znalazłeś sobie hobby na całe życie niż że w razie czego kasa nie przepada.
Ja ze swoimi problemu nie miałem, na szczęście, ba nawet sami kupowali mi pierwsze figurki.
Co ja mógłbym Ci poradzić ponad to co już było wyżej:
-może zabierz ich na jakiś pokaz na konwencie(o ile jakiś będzie) bo na turniejach różnie bywa , albo nawet zdjęcia z turniejów- udowodnij że figurki na półce nie stoją i jest z kim grać
-pokaż że mozesz sam zarabiać na to hobby za jakiś czas- malowanie za pieniądze- pokaż im ceny malarzy śrendiej klasy
-będąc w Empiku czy gdzieś na zakupach pokaż im white dwarfa, jacy ludzie w tym siedzą i że to bardzo popularne hobby nie tylko wśród dzieciaków i nie tylko w Polsce
-podaj przykłady jak już Ziemko powiedział innych hobby- inny przykład niż wędkarstwo rekonstrukcja historyczna(sam chicałem się zabrać ale ładne tysiące się w to wkłada na ekwipunek i strój)
-jeśli masz rodzeństwo/kuzynów zainteresuj ich tym- w grupie raźniej i łatwiej coś wskórać
-nie poddawaj się i bądź cierpliwy w zbieraniu armii, bo będąc w takiej sytuacji może to potrwać troche
Co ja mógłbym Ci poradzić ponad to co już było wyżej:
-może zabierz ich na jakiś pokaz na konwencie(o ile jakiś będzie) bo na turniejach różnie bywa , albo nawet zdjęcia z turniejów- udowodnij że figurki na półce nie stoją i jest z kim grać
-pokaż że mozesz sam zarabiać na to hobby za jakiś czas- malowanie za pieniądze- pokaż im ceny malarzy śrendiej klasy
-będąc w Empiku czy gdzieś na zakupach pokaż im white dwarfa, jacy ludzie w tym siedzą i że to bardzo popularne hobby nie tylko wśród dzieciaków i nie tylko w Polsce
-podaj przykłady jak już Ziemko powiedział innych hobby- inny przykład niż wędkarstwo rekonstrukcja historyczna(sam chicałem się zabrać ale ładne tysiące się w to wkłada na ekwipunek i strój)
-jeśli masz rodzeństwo/kuzynów zainteresuj ich tym- w grupie raźniej i łatwiej coś wskórać
-nie poddawaj się i bądź cierpliwy w zbieraniu armii, bo będąc w takiej sytuacji może to potrwać troche
No ja akurat w chińczyku myślę(''opracowuję strategię'' jak kto woli )OptimusPrime pisze:- granie w warhammera to nie chinczyk czy tibia (tu trzeba myslec)
a wracając do tematu ...hmm cieżka sprawa myślę,że najważniejszą sprawą jest wytrwałość(u mnie było tak że na początku nikt tego nie traktował poważnie dopiero jak zobaczyli,że się wciągnąłem w hobby dali mi spokój)więc pokaż swoim rodzicom,że to nie chwilowa zachcianka a poważna sprawa cóż początki bywają trudne.Podzielam pogląd,że lepsze to niż wydawanie kasy na używki forsa przeznaczona na figsy zwraca się w postaci przyjemności z gry albo podziwiania pomalowanych modeli.Odnośnie malowania dobrym argumentem będzie również pomalowanie kilku modeli(niepomalowana armia stojąca w zakurzonym miejscu lub leżąca w jakimś pudle nie pomoże Ci przekonac rodziców bo będzie im się kojarzyła z plastikowymi żołnierzykami dobrymi dla dzieci).Jeśli zobaczą jakiś dobrze pomalowany model zrozumieją,że to coś innego i tu właśnie przydało by im się pokazać kilka zdjęć pomalowanych w całości armii .Przede wszystkim pamiętaj,że to twoje hobby i twoje zainteresowania i bądź w nich wytrwały Powodzenia.
Ja zacząłem studia , żyje na swoim ale powiem wam szczerze , że ojciec mnie wyśmiał jak się dowiedział co planuje sobie zakupić.
Elektryka i 50W wzmaka jakoś przebolał , ale jak usłyszał , że uganiający się za pannami i wiecznie pijany syn ma zamiar kupić plastikowe ludziki ...
"Stancja źle ci służy , pewnie palisz jakieś świństwa"
Elektryka i 50W wzmaka jakoś przebolał , ale jak usłyszał , że uganiający się za pannami i wiecznie pijany syn ma zamiar kupić plastikowe ludziki ...
"Stancja źle ci służy , pewnie palisz jakieś świństwa"
You're better than drugs
Your love is like wine
You're better than drugs
Addicted for life
Your love is like wine
You're better than drugs
Addicted for life
To jest nasza polska mentalność.. W Anglii nikomu to nie przeszkadza i grają ojciec i syn albo inni członkowie rodziny. Swoją droga fajnie by było usiąść wieczorem z ojcem przy piwie i zagać jakąś bitwę