Moja humorystyczna twórczość krasiowa (pesymistyczna) :P
Moderatorzy: Arbiter Elegancji, Rakso_The_Slayer
Moja humorystyczna twórczość krasiowa (pesymistyczna) :P
1) Wierszyk pierwszy :
"Kowadło"
Uderzył Runelord młotem w kowadło
Kilka iskierek na ziemie spadło
Chmury zebrały się, Ziemia zaś drgnęła
Ze strachu krew w żyłach wrogów się ścięła
Tysiące iskier w niebo się wzbiło
JEB ! I kowadło wypierdoliło.
Więcej później
"Kowadło"
Uderzył Runelord młotem w kowadło
Kilka iskierek na ziemie spadło
Chmury zebrały się, Ziemia zaś drgnęła
Ze strachu krew w żyłach wrogów się ścięła
Tysiące iskier w niebo się wzbiło
JEB ! I kowadło wypierdoliło.
Więcej później
- Temple Guard
- Falubaz
- Posty: 1225
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Dobre Czekam na więcej twórczości w tym stylu
A widze, że na końcu taki koncept zastosowałeś . Zajebiste .
Hehe dobry wierszyk ja tez mialem zrobic ale mi sie odechcialo... Ale moja wersja optymistyczno-glupia wersja krasi to malowanie ich na rozowo-fioletowo... Wiem ze to glupie i nie klimatyczne i dlatego je przemalowywuje bo klimat odbieralo...
-
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 151
- Lokalizacja: Bielsko-Biała; Vendetta
JEB - jako metafora, tez dobre
Kraśkowe forum jest pełne fajnych konceptów
pzdr
Kraśkowe forum jest pełne fajnych konceptów
pzdr
"Cięzka noc, co? ... pół miliarda się wymknęło..."
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
Upór
Z lordem dwudziestu młocarzy stanęło
I w myśl strategii szarże przyjęło
złej kawalerii mrocznych truposzy
co swymi lancami krasnale kosi.
Generał przez wieki dowodził w czas wojny,
o upór młocarzy był więc spokojny.
Odwaga ich znana na polu walki
nie są to przecież szmaciane lalki.
Zza pleców zaś słyszy krzyki krasnala:
"Drodzy młocarze! Czas nam spierdalać!
I nie pomoże nam sztandar armijny
choć niedaleko on, szybko biegnijmy."
Tak więc upiorów ostre koncerze
dosięgły upartych krasnali kołnierzy.
Lord zadeptany i sztandar zdobyty,
choć plan generalski był znakomity.
Wróg flanke całą przełamał w niewczasie
siła run armat na nic już zda się.
Przejeżdża truposzczak po caluśkiej armii.
Taki to upór jest z młotami gwardii.
Z lordem dwudziestu młocarzy stanęło
I w myśl strategii szarże przyjęło
złej kawalerii mrocznych truposzy
co swymi lancami krasnale kosi.
Generał przez wieki dowodził w czas wojny,
o upór młocarzy był więc spokojny.
Odwaga ich znana na polu walki
nie są to przecież szmaciane lalki.
Zza pleców zaś słyszy krzyki krasnala:
"Drodzy młocarze! Czas nam spierdalać!
I nie pomoże nam sztandar armijny
choć niedaleko on, szybko biegnijmy."
Tak więc upiorów ostre koncerze
dosięgły upartych krasnali kołnierzy.
Lord zadeptany i sztandar zdobyty,
choć plan generalski był znakomity.
Wróg flanke całą przełamał w niewczasie
siła run armat na nic już zda się.
Przejeżdża truposzczak po caluśkiej armii.
Taki to upór jest z młotami gwardii.
- Beldrin Durgnisson
- Mudżahedin
- Posty: 275
- Lokalizacja: Warszawa
Buashhasbhasbahbsuhb Swietne kozisyn, tylko troche pesymistyczne He he, własnie VC mnie ostatnio przeorało i co prawda nie bylo "młocarzy" ale za to caluski klocuszek longow mi zaczol spierdzielac
Kozi rządzisz!
-
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 151
- Lokalizacja: Bielsko-Biała; Vendetta
nie ma bata, ja sam nie zostanę i też sie podejmę napisania takiego poematu
Pomysłów mam ci pod dostatkiem
pzdr
Pomysłów mam ci pod dostatkiem
pzdr
"Cięzka noc, co? ... pół miliarda się wymknęło..."
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
- Tiger Brown
- Kradziej
- Posty: 953
- Lokalizacja: Syrenogród
Żeby mod Takiego działu pieśnią klęskę czcigodnych Krasnoludów opiewał... Grungni! Ty czytasz i nie grzmisz ?!
Czy nie mamy tu przypadkiem do czynienia z niechcący uajwniającym się elementem zielono-spiczastouchego układu ?? Prowokacja Gogola działa.
Czy nie mamy tu przypadkiem do czynienia z niechcący uajwniającym się elementem zielono-spiczastouchego układu ?? Prowokacja Gogola działa.
Zainspirowany twórczością kolegów, stworzyłem coś takiego:
Oda do Slayera
O zabójco co taką smutną minę masz?
Z siedemdziesięcioma centymetrami w bicepsie każdemu rade dasz.
Nie krzyczysz z bólu i nie uciekasz,
Napierdalaj giganta, na co czekasz?
Dlaczego smutną minę mam?
Bom nie jest tylko sam.
Więcej moich braci na giganta sie wybiera,
Znając życie zostawią mniej od zera.
Jednak po zastanowieniu wiem co zrobię,
Zamiast giganta elfa na pasztet przerobię.
Kucharz będzie musiał tylko przyprawić, posolić,
Chociaż z elfem to wszystko może sie spierdolić..
Oda do Slayera
O zabójco co taką smutną minę masz?
Z siedemdziesięcioma centymetrami w bicepsie każdemu rade dasz.
Nie krzyczysz z bólu i nie uciekasz,
Napierdalaj giganta, na co czekasz?
Dlaczego smutną minę mam?
Bom nie jest tylko sam.
Więcej moich braci na giganta sie wybiera,
Znając życie zostawią mniej od zera.
Jednak po zastanowieniu wiem co zrobię,
Zamiast giganta elfa na pasztet przerobię.
Kucharz będzie musiał tylko przyprawić, posolić,
Chociaż z elfem to wszystko może sie spierdolić..
Ostatnio zmieniony 21 maja 2007, o 21:42 przez k.a.r.p, łącznie zmieniany 1 raz.
A oto i historia mojej armii. ;D
Historia klanu Kamiennej Pięści
Spisał Tan twierdzy Karak-Kondom Paweł „Pamela” Kurpiel
Na początku był chaos, potem coś pierdolło na stykach i powstał świat, a na świecie wiele ras, w tym nasi bohaterowie: dzielny mistrz run NaN Swędzący Pręt, bracia Skwar i Zżar, znani również jako Rudzi Posrańcy.
Byli to, wprawdzie niewiadomo czy przez głupotę wyborców, czy przez własne chęci, przywódcy klanu. Mieli oni pod swą wodzą czterdziestu wiecznie pijanych wojowników w ciąż tyranych przez długobrodych Upierdliwców.
W chwilach wolnych od bitew byli oni pożyteczni tylko do…no do niczego, ale za to w czasie bitew, dzielnie stali z tyłu armii i czekali, aż wróg upojony zniszczeniem wszystkich maszyn pójdzie do domu. A maszyny te, wcale takie rozsypujące się nie były, strzelały tu i ówdzie pociskami, wybuchając czasem przez nieuwagę, często zaćpanych obsługantów, których siła wybuchu wyrzucała w górę niczym mysz wylatująca z odbytu słonia podczas puszczenia przez niego bąka. Czasem ich kończyny bohatersko spadały na wrogów wpędzając ich w paraliżujący śmiech. Oczywiście w takim momęcie dzielni strzelcy zwani Bąkogrzmotami wystrzeliwała w nich salwę ołowiu i uciekała w pośpiechu do domu.
Tak, byli oni nie lada głupi i tchórzliwi, ale jakimś cudem udało im się wygrać parę bitew. Dla przykładu, przytoczę tu momęty największej: głupoty, heroizmu, zidiocenia i ogólnego porażenia mózgowego.
Podczas bitwy o przełęcz Metalowego Wacka w przypływie głupoty zmieszanej ze strachem, ósemka osamotnionych Bąkogrzmotów, na widok szarżujących Rycerzy Grala, ściągnęła spodnie i wytoczyli z siebie chmurę gazu obronnego, co spowodowało ucieczkę jeźdźców.
Innego zaś razu spanikowany wojak uciekając wyrzucił z ręki kufel, który uderzając wampirzego lorda Von Hender Hofera prosto w klatkę piersiową, co spowodowało zatrzymanie akcji rozrusznika i zgon.
Podczas bitwy z orkami, gigant postanowił zaszarżować na Zżara, który złapany przez giganta w łapę zaczął intensywnie produkować kał w celu wyślizgnięcia się z potrzasku. Widząc to Skwar podbiegł do giganta, wyciągną z za pasa swojego Ubergrojsien Mahinen Wibren i biorąc rozpęd wbił się nim w odbyt potwora, który zaryczał przerażająco, upadł na bandę goblinów, z których została surówka marchewkowo-jabłkowa. A sam olbrzym potem jeszcze przez długi czas trzymał lód w gaciach.
Tak, było to może głupie i idiotyczne, ale prawdziwie debilnego czynu dokonał, za czasów swojej młodości NaN, noszący wtedy przydomek Urlong. NaN był nadwornym wąchaczem królewskich pałeczek, wraz ze swym kompanem Batorym Niedołężnym udali się razu pewnego do lasu. Po czternastu minutach marszu wyszli na polane, na której znajdowała się stodoła, a w stodole dziewka. Weszli, więc do stodoły, i gdy już zabierali się za wieśniaczkę usłyszeli strzały z zewnątrz, Batorym wspiął się po drabinie na dach, a NaN wybiegł przed strzechę, a wtedy ujrzał jak imperialni pizdoliersi mierzą do niego z pistoletów na wodę. NaN bohatersko wyciągnął ze spodni swój dobytek, i krzycząc „Nie dam się umyć!!!!” wybiegł na zdziwionych żołnierzy.
Walczył dzielnie przez chwile, chlastając wrogów swoim penisem, niestety, gdy spojrzał na dach szopy zobaczył Bartoryma, a za nim imperialnego alfonsa. NaN zakrzyknął „Bartorymie!! Zwal Niemca ze stodoły!!!!” Bartorym nie dosłyszał wołania i zwalił sobie coś innego, a wtedy alfons wyciągnął z za pazuchy ogromny wibrator i dźgnął nim krasnoluda w ucho. NaN chciał biec mu na pomoc, lecz wtem poczuł swędzenie głowy, spojrzał w górę i ujrzał miecz wbity w swoja głowę. Na szczęście po spotkaniu pierwszego stopnia z kosmitami NaN miał w mózgu metalową płytkę, która zapobiegła poważniejszemu urazowi głowy. Krasnolud obrócił się na pięcie i zobaczył imperialnych żołnierzy wybiegających z lasu, po chwili zastanowienia, obrócił się z powrotem i heroicznie uciekł w krzaki. Na jego nieszczęście w krzakach rósł trujący bluszcz, i może nie było by w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że był on bez majtek.
I z tąd wziął się jego przydomek.
Historia klanu Kamiennej Pięści
Spisał Tan twierdzy Karak-Kondom Paweł „Pamela” Kurpiel
Na początku był chaos, potem coś pierdolło na stykach i powstał świat, a na świecie wiele ras, w tym nasi bohaterowie: dzielny mistrz run NaN Swędzący Pręt, bracia Skwar i Zżar, znani również jako Rudzi Posrańcy.
Byli to, wprawdzie niewiadomo czy przez głupotę wyborców, czy przez własne chęci, przywódcy klanu. Mieli oni pod swą wodzą czterdziestu wiecznie pijanych wojowników w ciąż tyranych przez długobrodych Upierdliwców.
W chwilach wolnych od bitew byli oni pożyteczni tylko do…no do niczego, ale za to w czasie bitew, dzielnie stali z tyłu armii i czekali, aż wróg upojony zniszczeniem wszystkich maszyn pójdzie do domu. A maszyny te, wcale takie rozsypujące się nie były, strzelały tu i ówdzie pociskami, wybuchając czasem przez nieuwagę, często zaćpanych obsługantów, których siła wybuchu wyrzucała w górę niczym mysz wylatująca z odbytu słonia podczas puszczenia przez niego bąka. Czasem ich kończyny bohatersko spadały na wrogów wpędzając ich w paraliżujący śmiech. Oczywiście w takim momęcie dzielni strzelcy zwani Bąkogrzmotami wystrzeliwała w nich salwę ołowiu i uciekała w pośpiechu do domu.
Tak, byli oni nie lada głupi i tchórzliwi, ale jakimś cudem udało im się wygrać parę bitew. Dla przykładu, przytoczę tu momęty największej: głupoty, heroizmu, zidiocenia i ogólnego porażenia mózgowego.
Podczas bitwy o przełęcz Metalowego Wacka w przypływie głupoty zmieszanej ze strachem, ósemka osamotnionych Bąkogrzmotów, na widok szarżujących Rycerzy Grala, ściągnęła spodnie i wytoczyli z siebie chmurę gazu obronnego, co spowodowało ucieczkę jeźdźców.
Innego zaś razu spanikowany wojak uciekając wyrzucił z ręki kufel, który uderzając wampirzego lorda Von Hender Hofera prosto w klatkę piersiową, co spowodowało zatrzymanie akcji rozrusznika i zgon.
Podczas bitwy z orkami, gigant postanowił zaszarżować na Zżara, który złapany przez giganta w łapę zaczął intensywnie produkować kał w celu wyślizgnięcia się z potrzasku. Widząc to Skwar podbiegł do giganta, wyciągną z za pasa swojego Ubergrojsien Mahinen Wibren i biorąc rozpęd wbił się nim w odbyt potwora, który zaryczał przerażająco, upadł na bandę goblinów, z których została surówka marchewkowo-jabłkowa. A sam olbrzym potem jeszcze przez długi czas trzymał lód w gaciach.
Tak, było to może głupie i idiotyczne, ale prawdziwie debilnego czynu dokonał, za czasów swojej młodości NaN, noszący wtedy przydomek Urlong. NaN był nadwornym wąchaczem królewskich pałeczek, wraz ze swym kompanem Batorym Niedołężnym udali się razu pewnego do lasu. Po czternastu minutach marszu wyszli na polane, na której znajdowała się stodoła, a w stodole dziewka. Weszli, więc do stodoły, i gdy już zabierali się za wieśniaczkę usłyszeli strzały z zewnątrz, Batorym wspiął się po drabinie na dach, a NaN wybiegł przed strzechę, a wtedy ujrzał jak imperialni pizdoliersi mierzą do niego z pistoletów na wodę. NaN bohatersko wyciągnął ze spodni swój dobytek, i krzycząc „Nie dam się umyć!!!!” wybiegł na zdziwionych żołnierzy.
Walczył dzielnie przez chwile, chlastając wrogów swoim penisem, niestety, gdy spojrzał na dach szopy zobaczył Bartoryma, a za nim imperialnego alfonsa. NaN zakrzyknął „Bartorymie!! Zwal Niemca ze stodoły!!!!” Bartorym nie dosłyszał wołania i zwalił sobie coś innego, a wtedy alfons wyciągnął z za pazuchy ogromny wibrator i dźgnął nim krasnoluda w ucho. NaN chciał biec mu na pomoc, lecz wtem poczuł swędzenie głowy, spojrzał w górę i ujrzał miecz wbity w swoja głowę. Na szczęście po spotkaniu pierwszego stopnia z kosmitami NaN miał w mózgu metalową płytkę, która zapobiegła poważniejszemu urazowi głowy. Krasnolud obrócił się na pięcie i zobaczył imperialnych żołnierzy wybiegających z lasu, po chwili zastanowienia, obrócił się z powrotem i heroicznie uciekł w krzaki. Na jego nieszczęście w krzakach rósł trujący bluszcz, i może nie było by w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że był on bez majtek.
I z tąd wziął się jego przydomek.
dla przypomnienia wszystkim...pieśń bojowa długouchych zasrańców z czasów wojny o Brodę..
From darkness I cry for you
Tears you shed for us
Are the blood of elven kind
O Isha !
Here I stand
On the last shore
A sword in my hand
Ulthuan shall never fall !
twórczość GW. z zamierzchłych czasów 5 edycji.z góry sorki za ewentualne błędy...
From darkness I cry for you
Tears you shed for us
Are the blood of elven kind
O Isha !
Here I stand
On the last shore
A sword in my hand
Ulthuan shall never fall !
twórczość GW. z zamierzchłych czasów 5 edycji.z góry sorki za ewentualne błędy...
- Beldrin Durgnisson
- Mudżahedin
- Posty: 275
- Lokalizacja: Warszawa
k.a.r.p , całkiem fajnie
Ale pamela, twoj tekscik juz mnie wcale nie smieszyl...
Jakos tak zalatuje epoką wczesnego gimnazjum....
Ale pamela, twoj tekscik juz mnie wcale nie smieszyl...
Jakos tak zalatuje epoką wczesnego gimnazjum....
-
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 151
- Lokalizacja: Bielsko-Biała; Vendetta
tekst pameli, jest za brdzo wulgarny i za mało w nim patosu, czego nie można powiedzieć o poprzednich
pzdr
pzdr
"Cięzka noc, co? ... pół miliarda się wymknęło..."
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
Amor patriae nostra lex
Salamun Aleykum
Napisałem na szybko jako pewne przemyślenie odnoszące się do paniki od zabitych slayerów.
"Panika"
Szedł król dwarficki z hammererami
Zaiste potężnymi wojami
Nie znali grozy nie znali strachu
Z królem swym poszli by nawet do piachu
Tuż obok szło też pięciu Slayerów
Co swojej zguby poszukiwali
W bitwie szukali więc odkupienia
I bardzo szybko je otrzymali
Walce więc mężnie wszyscy zginęli
Z jakimś fartownym orkowskim bossem
A król w panice każe spierdalać
Mimo ze wciągnął by leszcza nosem
Na ich nieszczęście opodal blisko
Było cholernie strome urwisko
I gdy w panice tak spierdalali
Wszyscy z urwiska nam pospadali
Taki był koniec króla Arlika
A zgubą jego ... prosta panika
"Panika"
Szedł król dwarficki z hammererami
Zaiste potężnymi wojami
Nie znali grozy nie znali strachu
Z królem swym poszli by nawet do piachu
Tuż obok szło też pięciu Slayerów
Co swojej zguby poszukiwali
W bitwie szukali więc odkupienia
I bardzo szybko je otrzymali
Walce więc mężnie wszyscy zginęli
Z jakimś fartownym orkowskim bossem
A król w panice każe spierdalać
Mimo ze wciągnął by leszcza nosem
Na ich nieszczęście opodal blisko
Było cholernie strome urwisko
I gdy w panice tak spierdalali
Wszyscy z urwiska nam pospadali
Taki był koniec króla Arlika
A zgubą jego ... prosta panika
hihihi iście paniczny tekst
fajne
a apropo podobnej sytuacji...
grajac raz z kraśkami, przeciwnik miał na ktróejś z flanka wąłsnie hammerrów(albo jakiś inny potęzny kloc) z gieniem i chyba anwet runesmithem, flanke zamykala 10 thundów, zostali wystrzelani i co?? Oczywisćie hamki nie zdają paniki, a to był początek gry więc cała linia była ładnie ustawiona i tak o to krasnoludkzi generał uciekał jakieś 40 cali, bo nie było miejsca aby się zatrzymał i uciekłą za stól, głupio mi się zrobiło widząc mine przeciwnika, ach te kosci
fajne
a apropo podobnej sytuacji...
grajac raz z kraśkami, przeciwnik miał na ktróejś z flanka wąłsnie hammerrów(albo jakiś inny potęzny kloc) z gieniem i chyba anwet runesmithem, flanke zamykala 10 thundów, zostali wystrzelani i co?? Oczywisćie hamki nie zdają paniki, a to był początek gry więc cała linia była ładnie ustawiona i tak o to krasnoludkzi generał uciekał jakieś 40 cali, bo nie było miejsca aby się zatrzymał i uciekłą za stól, głupio mi się zrobiło widząc mine przeciwnika, ach te kosci
Gogol, zajebiste!