Ogry na turniejach
Moderator: Afro
Re: Ogry na turniejach
tak ogry są zajebiste i wszyscy się z tym zgadzamy że to najleprza armia
ale też trzeba powiedziec ze BP dużo im dało, zwłaszcza że sprawiło ze hunter i leadzi są teraz grywalni to moim zdaniem naważniejsze zmiany, które pozwalaja nam na więcej kombinacji (no i oczywiście duży mag na 2 k to trzecia najważniejsza zmiana)
ale też trzeba powiedziec ze BP dużo im dało, zwłaszcza że sprawiło ze hunter i leadzi są teraz grywalni to moim zdaniem naważniejsze zmiany, które pozwalaja nam na więcej kombinacji (no i oczywiście duży mag na 2 k to trzecia najważniejsza zmiana)
Brawo
Byłem ciekaw jak ta pięknie pomalowana armia poradziła sobie na turnieju.
Byłem ciekaw jak ta pięknie pomalowana armia poradziła sobie na turnieju.
"Księga Armii Nocnych Goblinów"( 09.11.2011
http://www.docstoc.com/docs/94525591/No ... 99ga-Armii
http://www.docstoc.com/docs/94525591/No ... 99ga-Armii
pierwszy raz w swojej wampirzej karierze grałem z Ogrami i to jeszcze takimi zaj** pomalowanymi Ogrami Antonia. Ogólnie to poza faktem, że akurat w tym układzie faza magii była dla mnie tylko przeznaczona to Ogry nie są jakimś łatwym fragiem, przynajmniej jak się gra VC bez ciśnienia na wynik. Mając w pamięci 12" szarży musiałem naprawdę się nakombinować żeby odpowiednio się ustawić i wyciągnąć scrolle, żeby z popychaczek szarżować.
Plewą bitwy okazał się mój Lord na Hellsteadzie niezdający głupoty, przez co został z overruna zaatakowany przez Maneaterów (dobrze, że miałem Nightshroud ) ale po zjedzeniu ich został wystawiony na czar Bruisera i salwę Leadbelchersów i Ward 4+ nie był po mojej stronie. Dodatkowo spalona szarża Black Knightów doprowadziła do kontrszarży i szybkiego, finalnego uśmiercenia lancy 11 rycerzy.
Ta bardzo ciekawa, emocjonująca bitwa zakończyłaby pewnie znacznym zwycięstwem Ogrów po śmierci generała gdyby nie wizja karniaków i moje spóźnienie.
Jak pierwszy raz czytałem rozpiskę Antonia i statystyki jednostek i bohaterów to się zastanawiałem jak niby moje ghule mają się przebić przez te kloce. No ale jakoś właśnie Tyrant był miły i nic nie zabił. W Białymstoku Ogry dają radę
Pozdrawiam
Plewą bitwy okazał się mój Lord na Hellsteadzie niezdający głupoty, przez co został z overruna zaatakowany przez Maneaterów (dobrze, że miałem Nightshroud ) ale po zjedzeniu ich został wystawiony na czar Bruisera i salwę Leadbelchersów i Ward 4+ nie był po mojej stronie. Dodatkowo spalona szarża Black Knightów doprowadziła do kontrszarży i szybkiego, finalnego uśmiercenia lancy 11 rycerzy.
Ta bardzo ciekawa, emocjonująca bitwa zakończyłaby pewnie znacznym zwycięstwem Ogrów po śmierci generała gdyby nie wizja karniaków i moje spóźnienie.
Jak pierwszy raz czytałem rozpiskę Antonia i statystyki jednostek i bohaterów to się zastanawiałem jak niby moje ghule mają się przebić przez te kloce. No ale jakoś właśnie Tyrant był miły i nic nie zabił. W Białymstoku Ogry dają radę
Pozdrawiam
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
- Drakkainen
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 128
- Lokalizacja: Gliwice
Czy ktoś z Was jeździ Ogrami na turnieje ?
Czy sa jeszcze spotykane na stołach i jeżeli są to w jakiej liczbie (chodzi mi o ilość graczy), ilu Ogrzych dowódców widzieliście najwięcej na jakimś znacznym turnieju rangi powiedzmy Master?
Proszę o odp bo ciągle mam mieszane uczucia czy zacząć z tą armią?
Czy sa jeszcze spotykane na stołach i jeżeli są to w jakiej liczbie (chodzi mi o ilość graczy), ilu Ogrzych dowódców widzieliście najwięcej na jakimś znacznym turnieju rangi powiedzmy Master?
Proszę o odp bo ciągle mam mieszane uczucia czy zacząć z tą armią?
- Bruenor Battlehammer
- Wodzirej
- Posty: 700
- Lokalizacja: Bendsburg
Ja ostatnio byłem na turnieju Ogrami najpierw maska z vampami, potem 13:7 i 10:10 z WE. W sumie jestem zadowolony z wyniku, a przede wszystkim dobrej zabawy jaką daje mi gra tą armią
putoa alasti avantoon!
W Bydgoszczy na Kohortexie było nas bodajże 4...Drakkainen pisze:Czy ktoś z Was jeździ Ogrami na turnieje ?
Czy sa jeszcze spotykane na stołach i jeżeli są to w jakiej liczbie (chodzi mi o ilość graczy), ilu Ogrzych dowódców widzieliście najwięcej na jakimś znacznym turnieju rangi powiedzmy Master?
Proszę o odp bo ciągle mam mieszane uczucia czy zacząć z tą armią?
Dziś jestem świerzo po pierwszym turnieju ogrami na zasadach BP. Wycisnąłem 8/16 miejce.
Rozpiska na szybko
Hunter mawseeker ward 5+ pałka +3S
Butcher DS skullmantle
Butcher DS bangstick
2x3 bulle
2x3 ironi
2x2 armaciarze
20 gnoblarow
21gnoblarow
2xgorger
W pierwszej bitwie trafilem na krasnale. 2 duze klocki(warriorzy i longbeardzi) i 1 maly(10 modeli) 2 katapy cannon organki. Po kilu missfierach przeciwnika dziala niewiele zrobily a jak dostrzeliły to nie raniły- fart. W 2 turze wyszły 2 gorgery i nammiesząły na tyłach niszcząc maszynki. Klockom zrobiłem kanapki i ostatecznie 20:0 dla mnie. Straciłem tylko 1 ogra
Druga bitwa demony. Tu juz gorzej. Armatki wybuchły 2 razy i zadałem sobie 11 hitów. Od paniki uciela 3 ironów z magiem, co bardzo zawazylo na calej bitwie i popsuło moją koncepcje. Jakby tego było mało an drugim skrzydle uciekły bulle i armatki z kolejnych panik. Jedne bulle zostały wystrzelane rpzez flamery. Gnoblary probowaly zabic furie- ale skonczylo sie na połowkach. Butcher tez społowił jedne. Gorgery niewiele zrobiły. 20:0 w plecy.
Trzecia to O&G 5 dział 2 klocki orkow, 1 ng, squig herdy trolle. Ogolnie ciezko to wygladało. Działa trochenie uszkodziły. Ale udalo mi sie zdjać maszyny gorgerami, klocek orkow z bsb ironami hunterem i gorgerem, trolle z czru pogonilem za plansze i pojedyncze woundy na innych jednsotkach. Załamałem się kiedy 3 bulle odbiły sie od klocka ng ktory mial jedynie sieci i szamana. Ale ostatecznie 11:9 dla mnie.
Ogołem BP nieco poprawił ogry, ale i tak z armaimi jak demony ciezko jest tak jak bylo.
Rozpiska na szybko
Hunter mawseeker ward 5+ pałka +3S
Butcher DS skullmantle
Butcher DS bangstick
2x3 bulle
2x3 ironi
2x2 armaciarze
20 gnoblarow
21gnoblarow
2xgorger
W pierwszej bitwie trafilem na krasnale. 2 duze klocki(warriorzy i longbeardzi) i 1 maly(10 modeli) 2 katapy cannon organki. Po kilu missfierach przeciwnika dziala niewiele zrobily a jak dostrzeliły to nie raniły- fart. W 2 turze wyszły 2 gorgery i nammiesząły na tyłach niszcząc maszynki. Klockom zrobiłem kanapki i ostatecznie 20:0 dla mnie. Straciłem tylko 1 ogra
Druga bitwa demony. Tu juz gorzej. Armatki wybuchły 2 razy i zadałem sobie 11 hitów. Od paniki uciela 3 ironów z magiem, co bardzo zawazylo na calej bitwie i popsuło moją koncepcje. Jakby tego było mało an drugim skrzydle uciekły bulle i armatki z kolejnych panik. Jedne bulle zostały wystrzelane rpzez flamery. Gnoblary probowaly zabic furie- ale skonczylo sie na połowkach. Butcher tez społowił jedne. Gorgery niewiele zrobiły. 20:0 w plecy.
Trzecia to O&G 5 dział 2 klocki orkow, 1 ng, squig herdy trolle. Ogolnie ciezko to wygladało. Działa trochenie uszkodziły. Ale udalo mi sie zdjać maszyny gorgerami, klocek orkow z bsb ironami hunterem i gorgerem, trolle z czru pogonilem za plansze i pojedyncze woundy na innych jednsotkach. Załamałem się kiedy 3 bulle odbiły sie od klocka ng ktory mial jedynie sieci i szamana. Ale ostatecznie 11:9 dla mnie.
Ogołem BP nieco poprawił ogry, ale i tak z armaimi jak demony ciezko jest tak jak bylo.
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
Chcieliscie relacji z DMP - prosze bardzo Nie poszlo najgorzej, generalnie gdyby nie potezny pech w ostatniej bitwie ugrałbym ponad 50 pkt, tak jest 46, ale jakos grubaski dały radę
I bitwa - gramy z gospodarzami - Rogatym Szczurem Alfa
Nie za ciekawy rywal na dobry poczatek bo szans wiekszych nie było. Dostawialem sie do Dwarfów na kowadle, standardowym parku maszynowym, Longach i ... dwóch klocach Slayerów Krasie nie byly moim wymarzonym rywalem ale liczyłem po cichu na okolice remisu. Kolega nie rzucał wogóle wiekszych run i asekuracyjnie smigal na małych, poczatkowo walił spowalnianie ale w kontekscie ilości moich oddziałów otaczajacych skupione w centrum maszyny zaczał popychać Slayerów do combatu. Dziki strzałom z klop (gosciu walił przez pełne 6 tur 2 katapultami i nie rzucil ani jednego misfire'a) zniszczyl mi niemal całe Zelki, dlatego postanowiłem schowac generała i jedynego ocalałego sztandarowca do lasu. Niestety ruchu starczyło na ukitranie sie 1.5 cala wgłab i Slayerzy z dopchniecia wpadli mi na bok no i tutaj generalni moment przełomowy, bo pomimo przewagi, szarzy na bok i szeregów kolega utknął Slayerami do konca bitwy (jednak Ward na 4 i Deathcheater robia swoje) a oddziałowi na pomoc ruszyły Gnoblary równiez szarzujac na bok i kasujac wszystkie bonusy, gdyby nie byli Unbreakable sypneliby sie w 1 ture, niestety walka a raczej system ,,bije bezskutecznie po niezniszczalnym Tyranie a on kosi po 4 kolegów na ture" trwala juz do 6 tury i rzutem na tasme (gnoblary zabiły 2 Slayerów!!!) wybiłem oddzia do nogi) w centrum nienaruszeni Maneaterzy z jednym oddzialem bulli do pomocy stopniowo zaczeli kruszyc krasnoludzki defens (byki oklepały Thundów i z overruna skosiły Organy, Ludojady z BSB zmiotły Slayerów z bohaterem i odbiły cycami szarzujacych do tego kotła na bok (!) Longów (równiez w ostatniej 6 turze ta walka sie rozstrzygneła). Dwarfy wybily mi w zasadzie wszytskie smieci, ja najdrozsze oddziały stad zrobiło sie 12:8 ale gdyby bitwa trwała jeszcze 1 ture to byłoby ostro do przodu.
Bitwa numer II - tym razem trafiamy na XIII Kohortę, nie za fajnie, ale to skład Gamma, wiec byla nadzieja na dobre punkty. Paringi chyba nie najgorsze -ja trafilem na standardowe Wampiry.
Kolega z którym grałem był bardzo sympatyczny ale jak sam przyznal nie za dobrze czuł sie w grze na takie punkty, bo nie za długo grywa w Battla. No i to mnie generalnie zgubiło... Postawiłęm sie w roli faworyta i liczyłem na ugranie kolejnego zwyciestwa. Niestety magiczny koks (12 kosci) i niesamowicie asekuracyjna gra (ustawienie wszystkich klocków- 3 razy Ghule i Gwardia, na wzgórzu w rogu stołu) nie pozowliło mi na wciągniecie rywala w kombat... Zelki dostaly szarze od boku Wraithami (oczywiscie najpierw Banszeta krzykneła na 11) ale Tyrant po raz kolejny ustał nienaruszony i solidnie przypierdolił w odwecie. Upiory sie posypały i to była w zasdzie moja najwieksza zdobycz punktowa. Poza tym ubilem psy i nietoperze, kolega posprzatał Leadów i jakies byki wygrałem o 100 punktów ale all in all remisik. 10:10
III bitwa i Kult 2, generalnie nie chciałem wpadać na Dark Elfy (po dwóch porazkach z Wiśnia i Kamelotem w ramach sparingu) ale z drugiej strony obie tamte bitwy przegrałem 12:8 a tu była w zasadzie identyczna rozpiska. Liczyłem wiec na podobny rezultat.
Bitwa od poczatku układała sie nie po mojej mysli. bardzo szybko topniały oddziały (Leadzi i Byki zeszli juz w 1 turze) a magia nie mogłem sie za bardzo przebic. W sumie po dwóch piwach i łyku wódki troche nie ogarniałem sytuacji na polu i nie pamietam za bardzo szczegółów ale sam nie wiem jak moglm dostać maskę... Smok wlecial mi w kombat z Maneaterami i oczywiscie rzucilęm challange BSB, ale mimo przutów na zranienie i mojego Warda na 5, koledze udało się wbić az 3 rany no i ogromny pech- przy 4 atakach z siła 8 nie wbiłęm smokowi ani jednej rany!!! Przegrałem o 1 ale ustałem, w następnej turze smok dobił Sztandarowca ale Ludojady ustały, niestety po 2 turach nie było juz czego zbierac... no ale miałem jeszcze oddział z Generałem. No i tutaj sam nie wiem (nie pamiętam) jak to sie stało ze Black Guardzi z BSB mnie ubili chyba spaliłem szarze i potem oni we mnie wpadli i przegrąłem brejka ale nie jestem pewien... All in all przy jakis minimalnych stratach kolegi dostałm po dupie 0:20
Po wieczornych perypetiach i niedzielnych porannych dyskusjach nie było pewne czy zagramy z dziewczynami z Womensity w pełnym składzie. Na szczeście kapitan podjął decyzję ze team bedzie walczył do konca. Tutaj dostalismy chyba optymalne paringi, choc mnie los znowu zestawił z Dark Elfami (i notabene chyba najładniejsza z dziewczyn )
Koleżanka totalnie nie znała Ogrów wiec byłęm z góry na uprzywilejowanej pozycji (oczywiscie nie chodzi o kanty tylko o jej strach przed atakowaniem i bardzo asekuracyjne ustawienie w centrum) ogry szybko zawineły flanki i zaczeły grupawac sie wokół elfickiego centrum. W wagon gotowej do szarzy na mój najcenniejszy oddział jazdy na Coldłanach (z BSB i Sztandarem hydry) poszły dwie salwy z Leadów (jedna parka wystrzeliła 20 ) i kościochrup, takze dzieki ogromnemu szczesciu udało mi sie zanihilowac oddzial w jedna ture! Gorger wyszedł juz w 2 turze, a w 3 zjadł zle ustawiony Bolec. Potem jeszcze wpadł w Dark Ridersów ale po społowieniu ponióśł męczeńską smierc jedna z najciekawszych sytuacji - shadzi z asasynem oblali panike z Mózgojeba (:P) uceiekli 11 cali, nie zebrali sie w nastepnej turze znowu uciekajac bodaj 10 cali, (ale tym razem juz za stół) został tylko smok i hydra. Kolezanka madrze wystawiła jakies smieci pod Zelki i generała na pozarcie i z overruna wbiłem sie w hydre, podczes gdy obok czekał smok, który doszarzował. Hydrant dostał 2 rany z impactów a potem został zmieciony przez Ironów (trzeba przyznac ze fatalnie wyszły rzuty na regeneracje). Tyran rzucił challange Lordowi, chlasnął z Tendrisera po smoku i wbił 5 ran. Odpowiedz- zero! Kolezanka przegrała kombat o 13 i smok zwiał zezarty przez zelki. 20:0
No i ostatnie starcie - ,,nasi". Dzielne chwaty czyli Boja, Rafał, Seba Remlein i wierny adiudant Watchera Przybył. Ostatniego kolegi nie znałem i to wlasnie z nim grałem Wampirki na totalnym śmietniku
Tej bitwy załuje najbardziej bo niemal przez cała szlismy na bezczelny remis. Juz na samym poczatku zgarnałem 400 pkt bo wagon psów z BSB wpadł z Leadów i przegrał !! Zabilem wampira w jedna ture a pieski dostały wpierdol od szarzujacych z boku byków. Cała lewa flanka została wyczyszczona, byki zajeły górna cwiartke, leadzi dolną zostali tam juz do konca bitwy. cała akcja toczyłą sie na prawej stornie i w centrum. Kolega wpadł batami w bok Maneaterów ale mimo hełmu i przerzutów na trafienie przegrał kombat a w następnym po dostawieniu posypał sie do konca Niestety tym samym wystawiłęm sie na szarze Wraithów (oczywiscie kolega dostawil sie tak ze nie stykał sie z BSB który mial magiczne ataki) no i tutaj pech straszny - 15 ataków, trafia na 3+ i rani na 3+, kolega wbił mi 12 ran!! maneaterzy zostali zanihilowani a samotny BSB stracil przez to Stubborn i uciekł, Na szczescie go nie pogonili, ale wpadli w nastepnej turze. Tutaj z kolei mój tryumf - nie dostaęłm zadnej rany a wbiłem wszystkie 4 !! wraithy sypneły sie o 5 ale został 1 na jednej ranie!!! doszarzowała gwardia i było po ptakach... na lewej ciekawiej - potezne kombaty. Coach masakruje Leadów ale utwił w bykach. Dwa oddziały ghuli niszcza byki i overrunuja w koksoddział zelków. wbijam niesamowite ilosci ran, dzieki regence nic nie tracac i po 2 rundach kombatu 40 ghuli wraca do piachu. Tyran podaza na pomoc bykom i rozwala Coacha po jednym uderzeniu. No i moment przełomowy - koniec 5 tury szarza wszystkiego co zostało na mój oddział. Znowu dostawienie takie, ze Tyran nie walczy. przegrywam kombat o 1 i mimo LD 9 niestety nie zdaje brejka... uciekam i zostaje zezarty 950 pkt w piach (bo był tam jeszcze butcher) a kolega goniac zajmuje 2 cwairtki. Gdybym nie przegrał to śmiem twierdzic ze ustalibysmy tam do konca bitwy i byłby idealny remis, a tak 4:16
I bitwa - gramy z gospodarzami - Rogatym Szczurem Alfa
Nie za ciekawy rywal na dobry poczatek bo szans wiekszych nie było. Dostawialem sie do Dwarfów na kowadle, standardowym parku maszynowym, Longach i ... dwóch klocach Slayerów Krasie nie byly moim wymarzonym rywalem ale liczyłem po cichu na okolice remisu. Kolega nie rzucał wogóle wiekszych run i asekuracyjnie smigal na małych, poczatkowo walił spowalnianie ale w kontekscie ilości moich oddziałów otaczajacych skupione w centrum maszyny zaczał popychać Slayerów do combatu. Dziki strzałom z klop (gosciu walił przez pełne 6 tur 2 katapultami i nie rzucil ani jednego misfire'a) zniszczyl mi niemal całe Zelki, dlatego postanowiłem schowac generała i jedynego ocalałego sztandarowca do lasu. Niestety ruchu starczyło na ukitranie sie 1.5 cala wgłab i Slayerzy z dopchniecia wpadli mi na bok no i tutaj generalni moment przełomowy, bo pomimo przewagi, szarzy na bok i szeregów kolega utknął Slayerami do konca bitwy (jednak Ward na 4 i Deathcheater robia swoje) a oddziałowi na pomoc ruszyły Gnoblary równiez szarzujac na bok i kasujac wszystkie bonusy, gdyby nie byli Unbreakable sypneliby sie w 1 ture, niestety walka a raczej system ,,bije bezskutecznie po niezniszczalnym Tyranie a on kosi po 4 kolegów na ture" trwala juz do 6 tury i rzutem na tasme (gnoblary zabiły 2 Slayerów!!!) wybiłem oddzia do nogi) w centrum nienaruszeni Maneaterzy z jednym oddzialem bulli do pomocy stopniowo zaczeli kruszyc krasnoludzki defens (byki oklepały Thundów i z overruna skosiły Organy, Ludojady z BSB zmiotły Slayerów z bohaterem i odbiły cycami szarzujacych do tego kotła na bok (!) Longów (równiez w ostatniej 6 turze ta walka sie rozstrzygneła). Dwarfy wybily mi w zasadzie wszytskie smieci, ja najdrozsze oddziały stad zrobiło sie 12:8 ale gdyby bitwa trwała jeszcze 1 ture to byłoby ostro do przodu.
Bitwa numer II - tym razem trafiamy na XIII Kohortę, nie za fajnie, ale to skład Gamma, wiec byla nadzieja na dobre punkty. Paringi chyba nie najgorsze -ja trafilem na standardowe Wampiry.
Kolega z którym grałem był bardzo sympatyczny ale jak sam przyznal nie za dobrze czuł sie w grze na takie punkty, bo nie za długo grywa w Battla. No i to mnie generalnie zgubiło... Postawiłęm sie w roli faworyta i liczyłem na ugranie kolejnego zwyciestwa. Niestety magiczny koks (12 kosci) i niesamowicie asekuracyjna gra (ustawienie wszystkich klocków- 3 razy Ghule i Gwardia, na wzgórzu w rogu stołu) nie pozowliło mi na wciągniecie rywala w kombat... Zelki dostaly szarze od boku Wraithami (oczywiscie najpierw Banszeta krzykneła na 11) ale Tyrant po raz kolejny ustał nienaruszony i solidnie przypierdolił w odwecie. Upiory sie posypały i to była w zasdzie moja najwieksza zdobycz punktowa. Poza tym ubilem psy i nietoperze, kolega posprzatał Leadów i jakies byki wygrałem o 100 punktów ale all in all remisik. 10:10
III bitwa i Kult 2, generalnie nie chciałem wpadać na Dark Elfy (po dwóch porazkach z Wiśnia i Kamelotem w ramach sparingu) ale z drugiej strony obie tamte bitwy przegrałem 12:8 a tu była w zasadzie identyczna rozpiska. Liczyłem wiec na podobny rezultat.
Bitwa od poczatku układała sie nie po mojej mysli. bardzo szybko topniały oddziały (Leadzi i Byki zeszli juz w 1 turze) a magia nie mogłem sie za bardzo przebic. W sumie po dwóch piwach i łyku wódki troche nie ogarniałem sytuacji na polu i nie pamietam za bardzo szczegółów ale sam nie wiem jak moglm dostać maskę... Smok wlecial mi w kombat z Maneaterami i oczywiscie rzucilęm challange BSB, ale mimo przutów na zranienie i mojego Warda na 5, koledze udało się wbić az 3 rany no i ogromny pech- przy 4 atakach z siła 8 nie wbiłęm smokowi ani jednej rany!!! Przegrałem o 1 ale ustałem, w następnej turze smok dobił Sztandarowca ale Ludojady ustały, niestety po 2 turach nie było juz czego zbierac... no ale miałem jeszcze oddział z Generałem. No i tutaj sam nie wiem (nie pamiętam) jak to sie stało ze Black Guardzi z BSB mnie ubili chyba spaliłem szarze i potem oni we mnie wpadli i przegrąłem brejka ale nie jestem pewien... All in all przy jakis minimalnych stratach kolegi dostałm po dupie 0:20
Po wieczornych perypetiach i niedzielnych porannych dyskusjach nie było pewne czy zagramy z dziewczynami z Womensity w pełnym składzie. Na szczeście kapitan podjął decyzję ze team bedzie walczył do konca. Tutaj dostalismy chyba optymalne paringi, choc mnie los znowu zestawił z Dark Elfami (i notabene chyba najładniejsza z dziewczyn )
Koleżanka totalnie nie znała Ogrów wiec byłęm z góry na uprzywilejowanej pozycji (oczywiscie nie chodzi o kanty tylko o jej strach przed atakowaniem i bardzo asekuracyjne ustawienie w centrum) ogry szybko zawineły flanki i zaczeły grupawac sie wokół elfickiego centrum. W wagon gotowej do szarzy na mój najcenniejszy oddział jazdy na Coldłanach (z BSB i Sztandarem hydry) poszły dwie salwy z Leadów (jedna parka wystrzeliła 20 ) i kościochrup, takze dzieki ogromnemu szczesciu udało mi sie zanihilowac oddzial w jedna ture! Gorger wyszedł juz w 2 turze, a w 3 zjadł zle ustawiony Bolec. Potem jeszcze wpadł w Dark Ridersów ale po społowieniu ponióśł męczeńską smierc jedna z najciekawszych sytuacji - shadzi z asasynem oblali panike z Mózgojeba (:P) uceiekli 11 cali, nie zebrali sie w nastepnej turze znowu uciekajac bodaj 10 cali, (ale tym razem juz za stół) został tylko smok i hydra. Kolezanka madrze wystawiła jakies smieci pod Zelki i generała na pozarcie i z overruna wbiłem sie w hydre, podczes gdy obok czekał smok, który doszarzował. Hydrant dostał 2 rany z impactów a potem został zmieciony przez Ironów (trzeba przyznac ze fatalnie wyszły rzuty na regeneracje). Tyran rzucił challange Lordowi, chlasnął z Tendrisera po smoku i wbił 5 ran. Odpowiedz- zero! Kolezanka przegrała kombat o 13 i smok zwiał zezarty przez zelki. 20:0
No i ostatnie starcie - ,,nasi". Dzielne chwaty czyli Boja, Rafał, Seba Remlein i wierny adiudant Watchera Przybył. Ostatniego kolegi nie znałem i to wlasnie z nim grałem Wampirki na totalnym śmietniku
Tej bitwy załuje najbardziej bo niemal przez cała szlismy na bezczelny remis. Juz na samym poczatku zgarnałem 400 pkt bo wagon psów z BSB wpadł z Leadów i przegrał !! Zabilem wampira w jedna ture a pieski dostały wpierdol od szarzujacych z boku byków. Cała lewa flanka została wyczyszczona, byki zajeły górna cwiartke, leadzi dolną zostali tam juz do konca bitwy. cała akcja toczyłą sie na prawej stornie i w centrum. Kolega wpadł batami w bok Maneaterów ale mimo hełmu i przerzutów na trafienie przegrał kombat a w następnym po dostawieniu posypał sie do konca Niestety tym samym wystawiłęm sie na szarze Wraithów (oczywiscie kolega dostawil sie tak ze nie stykał sie z BSB który mial magiczne ataki) no i tutaj pech straszny - 15 ataków, trafia na 3+ i rani na 3+, kolega wbił mi 12 ran!! maneaterzy zostali zanihilowani a samotny BSB stracil przez to Stubborn i uciekł, Na szczescie go nie pogonili, ale wpadli w nastepnej turze. Tutaj z kolei mój tryumf - nie dostaęłm zadnej rany a wbiłem wszystkie 4 !! wraithy sypneły sie o 5 ale został 1 na jednej ranie!!! doszarzowała gwardia i było po ptakach... na lewej ciekawiej - potezne kombaty. Coach masakruje Leadów ale utwił w bykach. Dwa oddziały ghuli niszcza byki i overrunuja w koksoddział zelków. wbijam niesamowite ilosci ran, dzieki regence nic nie tracac i po 2 rundach kombatu 40 ghuli wraca do piachu. Tyran podaza na pomoc bykom i rozwala Coacha po jednym uderzeniu. No i moment przełomowy - koniec 5 tury szarza wszystkiego co zostało na mój oddział. Znowu dostawienie takie, ze Tyran nie walczy. przegrywam kombat o 1 i mimo LD 9 niestety nie zdaje brejka... uciekam i zostaje zezarty 950 pkt w piach (bo był tam jeszcze butcher) a kolega goniac zajmuje 2 cwairtki. Gdybym nie przegrał to śmiem twierdzic ze ustalibysmy tam do konca bitwy i byłby idealny remis, a tak 4:16
Witam, to ze mną miałeś przyjemność grać. Aż tak nie wyglądałes na nawalonego, raczej ogarniałeś i dobrze grałeś, więc wytłumaczę co i jak.Miłosz pisze: III bitwa i Kult 2, generalnie nie chciałem wpadać na Dark Elfy (po dwóch porazkach z Wiśnia i Kamelotem w ramach sparingu) ale z drugiej strony obie tamte bitwy przegrałem 12:8 a tu była w zasadzie identyczna rozpiska. Liczyłem wiec na podobny rezultat.
Bitwa od poczatku układała sie nie po mojej mysli. bardzo szybko topniały oddziały (Leadzi i Byki zeszli juz w 1 turze) a magia nie mogłem sie za bardzo przebic. W sumie po dwóch piwach i łyku wódki troche nie ogarniałem sytuacji na polu i nie pamietam za bardzo szczegółów ale sam nie wiem jak moglm dostać maskę... Smok wlecial mi w kombat z Maneaterami i oczywiscie rzucilęm challange BSB, ale mimo przutów na zranienie i mojego Warda na 5, koledze udało się wbić az 3 rany no i ogromny pech- przy 4 atakach z siła 8 nie wbiłęm smokowi ani jednej rany!!! Przegrałem o 1 ale ustałem, w następnej turze smok dobił Sztandarowca ale Ludojady ustały, niestety po 2 turach nie było juz czego zbierac... no ale miałem jeszcze oddział z Generałem. No i tutaj sam nie wiem (nie pamiętam) jak to sie stało ze Black Guardzi z BSB mnie ubili chyba spaliłem szarze i potem oni we mnie wpadli i przegrąłem brejka ale nie jestem pewien... All in all przy jakis minimalnych stratach kolegi dostałm po dupie 0:20
Z magii wpuszczałem to, co aż tak mnie nie bolało (dispellowałem głównie test paniki i hity bez savow, bounda itp.) Regenki, dodatkowa siła były, bo wiedziałem, że to nie są główne cele na najblizsze tury.
Do 4tej tury ogarnąłem cały śmietnik, przy 0wych stratach. Nie lekceważyłem, tak jak większość chyba przeciwników, leadbetcherów. Wiedziałem, że to mógł być twój kluczowy oddział. Dlatego zastrzeliłemich wszystkich W 2 tury.
Po 3ciej turze, po zabiciu wszystkiego, poprosiłem kolegę, by podliczył ile punktów zdobyłem. Wyszło, że gdybym czekał i nic nie tracił, bym wygrał ok. 14. A przecież by mnie wyśmiali na imprezie wieczornej, że maski nie zrobiłem. Dlatego też:
Wpadłem smokiem w meneaterów, bo po podliczeniu sobie w głowie wyszło, że kasowałem BSBka w pierwszej turze. Jednak nie wiedzialem że ma deathcheatera, jednak mialem na tyle turbo rzuty ze go zabilem juz po 2 turach walki. W tej walce został butcher i 1 meneater.
Black guardzi natomiast z dodanym BSB (stał na rogu) wbili się w ogry. Ty stałeś nimi za zaoranym polem i nic nie robileś, więc się spokojnie ustawiłem. Zastawilem drogę ucieczki harpiami.
Rzuciles mi chalenge (nie wiem po co) generalem, a ja przyjąłem PoKiem. Nic sobie nie zrobilismy, jednak 12 atakow sila 4 na 3+ z przerzutami i 3 sila 5 pokroila ci ogra, butcher nic nie zrobil a 1 ogr zabil chyba 1 bg. Wygralem combat o 6, i nie zdales break'a na 3. I tyle. Turę wcześniej, w twojej turze magii zdispellowalem regenke z oddzialu, w ktory mial sie wbic smok, wiec ten oddzial mial regenke.
Tak naprawdę nie miałeś zbytnich szans, bo nie miales scraplaunchy. Ona bardzo karze mi shadow i gwardie.
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
No jasne - Pedros, wybacz ze zapomnialem ksywy
Nie no nawalony to nie byłem, po prostu było weselej Co do bitwy to masz racje - szanse w pewnym momencie straciłem ale tak jak mówie, sam nie wiem kiedy bo mimo wszytsko traciłem śmieci i liczyłem na przebicie. Mimo wszytsko ucieszyłem sie z tej szarzy smoka. Tak jak wspomniałes zapomniałes o Chaeterze i to dawało statystycznie około 2 ran, co przy przewadze i sztandarze plus to co powinienem wbić na smoku (statystycznie 2 rany) brejkowałoby Ciebie. w kolejnej turze traciłes hejta a ja miałem spora szanse na dorzucenie jakiegos boosta (bo zuzyles juz scrolla) czyli rzucałbym na 2 kosciach oba i byla szansa na ustanie jeszcze jednej tury w challengu czyli byłby drug twój brejk. Walka z BG mi sie przypomniała - zrobiłes overruna na 11 cali!!! dlatego oni doszli, z tym czelendzem to był błąd, ale potem po cichu liczyłem ze jednak ubije Ci tego PoKowca (rzucałes wtedy dwa razy Warda, gdybys rzucił choc jedna 6 to kolega by pewnie spadł bo miałem k3 ran) a wtedy straciłbys BSB i mozna było ustac... no ale nic life is life Dzieki za gre jeszcze raz!
a co do smieciary to na DE najgorszy wybór wylatujesz harpiami i juz sobie nie postrzela D:
Nie no nawalony to nie byłem, po prostu było weselej Co do bitwy to masz racje - szanse w pewnym momencie straciłem ale tak jak mówie, sam nie wiem kiedy bo mimo wszytsko traciłem śmieci i liczyłem na przebicie. Mimo wszytsko ucieszyłem sie z tej szarzy smoka. Tak jak wspomniałes zapomniałes o Chaeterze i to dawało statystycznie około 2 ran, co przy przewadze i sztandarze plus to co powinienem wbić na smoku (statystycznie 2 rany) brejkowałoby Ciebie. w kolejnej turze traciłes hejta a ja miałem spora szanse na dorzucenie jakiegos boosta (bo zuzyles juz scrolla) czyli rzucałbym na 2 kosciach oba i byla szansa na ustanie jeszcze jednej tury w challengu czyli byłby drug twój brejk. Walka z BG mi sie przypomniała - zrobiłes overruna na 11 cali!!! dlatego oni doszli, z tym czelendzem to był błąd, ale potem po cichu liczyłem ze jednak ubije Ci tego PoKowca (rzucałes wtedy dwa razy Warda, gdybys rzucił choc jedna 6 to kolega by pewnie spadł bo miałem k3 ran) a wtedy straciłbys BSB i mozna było ustac... no ale nic life is life Dzieki za gre jeszcze raz!
a co do smieciary to na DE najgorszy wybór wylatujesz harpiami i juz sobie nie postrzela D:
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
Tym razem nie poszło mi na masterze za dobrze. Ugrałem z bitew tylko 54 punkty co dało mi w rezultacie mniej wiecej 30 miejsce... Relacja pozniej, nie mniej jedyne solidne wpierdol dostalem od Druchiego, nomen omen zwyciezcy
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
Wiekszy lokal (ponad 20 osób) i dość dobra postawa Ogrów
Skład:
Tyrant typu ,,mój" z Tenderem i Talismanem
Slaughter z Hellheartem
BSB mój standard (Maw, Icona, Sigil i wyrdstone)
Butcher z Pierscieniem Rhuina i Mantlą
Zelki z Runemawem
2 3ki byków
2 klocki gnobków
kloc Leadów
smieciarka
2 Gorgery
Bitwa numer I - Seba Remlein i Imperium
Generalnie słaby paring ze wzgledu na armie ale dobry ze wzgledu na rywala. Z Seba zdecydowanie grąło mi sie najprzyjemniej, tym bardziej ze miał ochote na zmazanie hanby z Malleusa. Na szczescie mu sie nie udało:D Bitwa z perspektywy fotela przed kompem zabawna - z cyklu ,,dwa ogrze klocki za 1600 pkt gonia kawalerie i uciekaja przed kometami a reszta armii nabija punkty na imperium" jednak w praktyce dopiero teraz zauwazam ze w zasadzie jeden- dwa dobre rzuty mogły zrobic maske dla jednego albo drugiego. Swietna dyspozycja byków które zgoniły po kolei wszystkie muszkiety i zjadły jakiegos maga no i oczywiscie Gorgerów które pogoniły Hellstorma i urzadziły sobie radosne bieganie na tyłach armii Seby. Men of the match - czołg - pojezdził w jedna, potem w druga strone i w koncu zabił osłabiona smiecarke - jedyny łup Seby. ale i ja nie miałem w ostatecznym rozrachunku za wiele i skoncyło sie na 12:8. Ciekawostka - działo które 2 tury z rzedu waliło misfire przerzucany na misfire i wybuchło
Bitwa numer II - Rafał i WoCh
Deathstary Darka i Rafała robiły furore przed turniejem no i persepktywa spotkania sie z któryms nie była za fajna, ale jednak. scenariusz ME - lord Rafała i mój kloc z wszytskimi bohaterami wchodza z rezerw - zajebiscie... Lord wyskoczył wprost pod klocek Leadów z magiem - nie dała rady magia, nie dała rady kanonada strzalów- Lord stracił tylko 2 woundy i rozpoczał jazde po oddziałach. Pokroił smieciarke (która odwaliła akcje meczu - headshot na jazde Knightów i 6 killing blowów ), byki i zagonił Leadów uciekajacych przez 2 tury przed szarzami. W miedzyczasie reszta armii Rafała zagoniła mi gnoby i drugie byki. został mi tylko uberkloc. Tylko i az bo zaczał radosny marsz po punkty. Najpierw zjadł Hellene a potem po 2 turowym combacie Warshrine'a i Maruderów z magiem. Nadrobiłem troche strat i wyszło 8:12
Bitwa numer III - Majbach i Dwarfy
Drobne zamieszanie bo spieszyłem sie do pracy ale dzieki blitzkreigowi z rafałem skonczylismy godzine przed reszta. Majbach tez i zgodził sie zagrac ze mna wczesniej. Dwarfy to nie jest to co Ogry lubia najbardziej ale nie chciałem wybrzydzac bo zalezało mi zeby pograc. Na szczescie Majbach miał tylko 3 maszyny, Żyro i Kowadło czyli w sumie nie najgorzej Dwie pierwsze tury to głównie nietrafiane kolegi z katapult (niefart nieziemski - przez cała gre 2 klopy po przerzutach zaliczyły chyba 2 hity!!! zeby było smieszniej pociski znosiło niemal zawsze o 6-8 cali) i mój zajebisty strzał 5 Leadów - 4 misfire'y !!! Jak proch wygrac nie moze musza wygrac miesnie. Od 3 tury zaczeły sie Ogrze szarze, które skonczyły sie w 6 turze na zjedzeniu kowadła. brawo dla Gorgerów- po raz kolejny pokazały klase rozwalajac mały klocek Longów, katapulte i zaganijac Rangerów. 19:1
Przepiska z forum wiec pojawiaja sie imiona kolegów Generalnie ugrałem 39 pkt wiec niezły wynik jak na Ogry. No i klaruje mi sie rozpiska na Euro - Slaughter dostaje Armour of Fortune i Sword of Striking bo jednak lubia po nim bić. Butch zamienia Mantle na Scrolla bo jednak sie przydaje Oprócz tego 3cie byki ale tym razem ze sztandarem, zeby nie było kuku w B&G.
Wnioski z tego turnieju - kloc jest jednak niesmiertelny i potwierdza to juz drugi turniej. Tym razem w zadnej z 3 bitew nie był punktowany ani oddział ani zaden z bohaterów w srodku, przez co maska i wynki powyzej 15 w plecy sa trudne do zrobienia. 2 gorgery daja rade niesamowicie - teraz co chwila walcze z rywalem który ma conajmniej 2 maszynki i spłacaja sie z nadwiazka (szczegolnie jak wychodza 2 od razu - panika rywala bezcenna ) smieciarka miala dzien falujacego antagonizmu - z jednej strony jak walneła to nagle wypadało 5-6 KB (szczegolnie na Knightach to dało rade) ale z drugiej zawsze gineła... Leadzi... nie wiem jak ich bronic, przez cały turniej strzlili.... raz ale pokonali w CC Rangerów, pogonili klope - tak jak mowie leja jak byki a jeszcze maja potencjał strzlecki - na razie zostaja.
Skład:
Tyrant typu ,,mój" z Tenderem i Talismanem
Slaughter z Hellheartem
BSB mój standard (Maw, Icona, Sigil i wyrdstone)
Butcher z Pierscieniem Rhuina i Mantlą
Zelki z Runemawem
2 3ki byków
2 klocki gnobków
kloc Leadów
smieciarka
2 Gorgery
Bitwa numer I - Seba Remlein i Imperium
Generalnie słaby paring ze wzgledu na armie ale dobry ze wzgledu na rywala. Z Seba zdecydowanie grąło mi sie najprzyjemniej, tym bardziej ze miał ochote na zmazanie hanby z Malleusa. Na szczescie mu sie nie udało:D Bitwa z perspektywy fotela przed kompem zabawna - z cyklu ,,dwa ogrze klocki za 1600 pkt gonia kawalerie i uciekaja przed kometami a reszta armii nabija punkty na imperium" jednak w praktyce dopiero teraz zauwazam ze w zasadzie jeden- dwa dobre rzuty mogły zrobic maske dla jednego albo drugiego. Swietna dyspozycja byków które zgoniły po kolei wszystkie muszkiety i zjadły jakiegos maga no i oczywiscie Gorgerów które pogoniły Hellstorma i urzadziły sobie radosne bieganie na tyłach armii Seby. Men of the match - czołg - pojezdził w jedna, potem w druga strone i w koncu zabił osłabiona smiecarke - jedyny łup Seby. ale i ja nie miałem w ostatecznym rozrachunku za wiele i skoncyło sie na 12:8. Ciekawostka - działo które 2 tury z rzedu waliło misfire przerzucany na misfire i wybuchło
Bitwa numer II - Rafał i WoCh
Deathstary Darka i Rafała robiły furore przed turniejem no i persepktywa spotkania sie z któryms nie była za fajna, ale jednak. scenariusz ME - lord Rafała i mój kloc z wszytskimi bohaterami wchodza z rezerw - zajebiscie... Lord wyskoczył wprost pod klocek Leadów z magiem - nie dała rady magia, nie dała rady kanonada strzalów- Lord stracił tylko 2 woundy i rozpoczał jazde po oddziałach. Pokroił smieciarke (która odwaliła akcje meczu - headshot na jazde Knightów i 6 killing blowów ), byki i zagonił Leadów uciekajacych przez 2 tury przed szarzami. W miedzyczasie reszta armii Rafała zagoniła mi gnoby i drugie byki. został mi tylko uberkloc. Tylko i az bo zaczał radosny marsz po punkty. Najpierw zjadł Hellene a potem po 2 turowym combacie Warshrine'a i Maruderów z magiem. Nadrobiłem troche strat i wyszło 8:12
Bitwa numer III - Majbach i Dwarfy
Drobne zamieszanie bo spieszyłem sie do pracy ale dzieki blitzkreigowi z rafałem skonczylismy godzine przed reszta. Majbach tez i zgodził sie zagrac ze mna wczesniej. Dwarfy to nie jest to co Ogry lubia najbardziej ale nie chciałem wybrzydzac bo zalezało mi zeby pograc. Na szczescie Majbach miał tylko 3 maszyny, Żyro i Kowadło czyli w sumie nie najgorzej Dwie pierwsze tury to głównie nietrafiane kolegi z katapult (niefart nieziemski - przez cała gre 2 klopy po przerzutach zaliczyły chyba 2 hity!!! zeby było smieszniej pociski znosiło niemal zawsze o 6-8 cali) i mój zajebisty strzał 5 Leadów - 4 misfire'y !!! Jak proch wygrac nie moze musza wygrac miesnie. Od 3 tury zaczeły sie Ogrze szarze, które skonczyły sie w 6 turze na zjedzeniu kowadła. brawo dla Gorgerów- po raz kolejny pokazały klase rozwalajac mały klocek Longów, katapulte i zaganijac Rangerów. 19:1
Przepiska z forum wiec pojawiaja sie imiona kolegów Generalnie ugrałem 39 pkt wiec niezły wynik jak na Ogry. No i klaruje mi sie rozpiska na Euro - Slaughter dostaje Armour of Fortune i Sword of Striking bo jednak lubia po nim bić. Butch zamienia Mantle na Scrolla bo jednak sie przydaje Oprócz tego 3cie byki ale tym razem ze sztandarem, zeby nie było kuku w B&G.
Wnioski z tego turnieju - kloc jest jednak niesmiertelny i potwierdza to juz drugi turniej. Tym razem w zadnej z 3 bitew nie był punktowany ani oddział ani zaden z bohaterów w srodku, przez co maska i wynki powyzej 15 w plecy sa trudne do zrobienia. 2 gorgery daja rade niesamowicie - teraz co chwila walcze z rywalem który ma conajmniej 2 maszynki i spłacaja sie z nadwiazka (szczegolnie jak wychodza 2 od razu - panika rywala bezcenna ) smieciarka miala dzien falujacego antagonizmu - z jednej strony jak walneła to nagle wypadało 5-6 KB (szczegolnie na Knightach to dało rade) ale z drugiej zawsze gineła... Leadzi... nie wiem jak ich bronic, przez cały turniej strzlili.... raz ale pokonali w CC Rangerów, pogonili klope - tak jak mowie leja jak byki a jeszcze maja potencjał strzlecki - na razie zostaja.
widze że całkiem ładny wynik ogrami ugrałeś mógłbyś podać mi dokładny koszt punktowy rozpy ?? Byłbym wdzięczny:)
” Rozejrzyj się dookoła. Zobaczysz ludzi, bez których ten świat byłby lepszy.”
Death Note
Galeria :
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=35349
Strona Malarska na Facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Fallen-A ... 9393055688
Death Note
Galeria :
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=35349
Strona Malarska na Facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Fallen-A ... 9393055688
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
jasne
Tyrant - 300 (Tenderiser, Talisman of Protection, Luck Gnoblar)
Slaughtermaster - 250 (Hellheart)
BSB - 214 (Mawseeker, Ironcurse Icon, Gold Sigil Sword Wyrdstone Necklace, Ha, Luck Gnoblar)
Butcher - 175 (Skull mantle, Ruby Ring of Rhuin)
5 ironguts - muzyk, Runemaw standard - 295
byki - 117 Extra hand weapon
byki - 120 Ironfists
2 klocki gnobków po 30 sztuk z czempionami 62
Leadzi - 285, muzyk
smieciarka - 165
2 Gorgery - 150
Tyrant - 300 (Tenderiser, Talisman of Protection, Luck Gnoblar)
Slaughtermaster - 250 (Hellheart)
BSB - 214 (Mawseeker, Ironcurse Icon, Gold Sigil Sword Wyrdstone Necklace, Ha, Luck Gnoblar)
Butcher - 175 (Skull mantle, Ruby Ring of Rhuin)
5 ironguts - muzyk, Runemaw standard - 295
byki - 117 Extra hand weapon
byki - 120 Ironfists
2 klocki gnobków po 30 sztuk z czempionami 62
Leadzi - 285, muzyk
smieciarka - 165
2 Gorgery - 150
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
wiesz co ciezko powiedziec... Zagrałem nimi 6 bitew turniejowych na razie i bilans jest taki, ze jesli chodzi o strzelanie to zawodza kompletnie, bo rywal zazwyczaj nie pozwala strzelic tam gdzie chcemy (podsyła jakies smieci albo wali wszystkim po Leadach) i własnie dlatego czesto szarzowałem tym oddziałem i tutaj efekty piorunujace - pogoniły giganta TK, kraskowych Rangerów i mniejsze smieci - bo tak jak mówie to jest pierdalniecie niezłe - optymalnie razem z Butchem to 3 impacty z siła5, 3 stompy z 4 i 18 ataków z s4 i ap tym bardziej ze za te same punkty w zasadzie miałbym 1 byka i sztandar wiecej a klocki bulli totalni mi nie pasuja... Na razie na Euro zostaja, z taktyka ,,moze uda sie strzelic + jakby co zaszarzuje i sprobuje przepchnąc"