Historia WFB w Polsce
Re: Historia WBF w Polsce
Dokladnie tak jak mowi Karli... Ja przystopowalem zabawe w ludki na studiach 2003? I wrocilem w zeszlym roku do hobby kiedys takze bylo forum WFB z tego co pamietam i nawet nalezalem do niego W tym roku wybieram sie na Dracona i zobaczymy jak poleci turniejowo-cisnieniowo
Zupełnie mi ta lokacja wypadła z pamięci Byłem tam raz czy dwa, ale to jeszcze jak grałem w Warzone, zanim zacząłem przygodę z battlem. A najstarszy sklep jaki pamiętam, to było w miejscu gdzie teraz stoi wieżowiec Daewoo. Przypomniałem sobie nazwę - Estel! . Tam się zaopatrywalem w Doom Troopera i Warzone. W mordę, to było tak dawno. W czasach podstawówki wycieczka do Warszawy po karty, a później figurki to było cośytsunkai pisze:Po raz pierwszy miałem do czynienia z bitewniakami w księgarni "U Izy" na Wilczej - ktoś jeszcze pamieta?
ja zaczolem w 1997r. Dwarfami (5ed).
najpierw armia papierkowo-proxowa potem powoli kompletowana.
W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany). Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci) no i ArkaDin w Chorzowie (choc tam raczej byl inny asortyment niz GW).
Dopiero gdzies na przelomie 5/6ed otwarto Barda.
i jak Barbarossa juz powiedzial- dopiero 6ed doprowadzila do rozkwitu WFB, duzo nowych czlonkow + pojawily sie turnieje na wiekszych konwentach.
najpierw armia papierkowo-proxowa potem powoli kompletowana.
W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany). Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci) no i ArkaDin w Chorzowie (choc tam raczej byl inny asortyment niz GW).
Dopiero gdzies na przelomie 5/6ed otwarto Barda.
i jak Barbarossa juz powiedzial- dopiero 6ed doprowadzila do rozkwitu WFB, duzo nowych czlonkow + pojawily sie turnieje na wiekszych konwentach.
U mnie 1995 od skavenów i nadal ich zbieram.
Miałem gdzie spędzać okienka w studiach. Wkręcili mnie nawet do sędziowania. Bezcenna była też mina jakiegoś miejscowego wymiatacza, kiedy zwróciłem uwagę, ze żeby wystawić black ork hero musi mieć regiment tychże, a coś nie widać.quas pisze:W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany).
"ONO" Była tam bardzo fajna obsługa. Specjalnie dla mnie ściągnęli podręcznik i jeszcze sprzedawca zwrócił uwagę, żebym bez sensu nie kupował starej edycji. W Gliwicach z kolei modele można było dostać w księgarni "Spotkania".quas pisze:Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci)
Mam wrażenie, że target odniósł duży sukces. Był dużo szerzej dostępny, niż rzeczy z GW, dorobił się polskiej wersji jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, a sam system był bardzo fajnie napisany - pojedyńcze modele też grały, a nie były jedynie counterkami woundów na oddziałach (mimo to, armie spokojnie mogły zawierać po 40-50 modeli, jak w 40K), do tego bardzo fajna mechanika - gracze wykonywali akcje naprzemiennie (mój oddział, oddział przeciwnika, mój itd.), a nie jak w większości systemów turami. No i wprowadzenie punktów akcji (dużo biegniemy, trochę biegniemy i strzelamy, dużo strzelamy, strzelamy i chowamy się) też pozwoliło uniknąć dziwnej konstrukcji faz (cała armia biegnie, potem cała armia strzela). Warzone zdechł po zakupieniu go przez Excelsiora, który spieprzył wszystko, co Targetowi udało się zbudować. Sam zacząłem grać w wfb tylko dlatego, że Warzone padł - system GW podobał mi się dużo mniej, ale bitewniaki za bardzo mnie wciągnęły, a tylko wfb było dostępne, no i akurat wchodziła 6 edycja.Potem go wylali i poszedł to Target Games i zachwalał jaka to świetna jest chronopia i warzone. TG nie osiągnęło sukcesu więc Szyndler na klanach wracał do GW
Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratujeBo mało kto jara się tym hobby przez długie lata na tyle aby ciągle być zapalonym graczem turniejowym
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
To były czasy...We Włocławku z tego co kojarzę w 1995 się pojawił WFB, koleszka skądś ściągnął podstawkę do 4edycji te wspaniałe nocne gobliny, gobliny i wysokie elfy oraz cała masa żetonów . Później to były zrzuty i wypady do Wawy do Izy albo do Bydzi do Złotego Smoka.
I Armię Orków Szyndlera pamiętam robiła wrażenie strasznie się tym facet jarał, w Magii i Mieczu się rozpisywał
I Armię Orków Szyndlera pamiętam robiła wrażenie strasznie się tym facet jarał, w Magii i Mieczu się rozpisywał
Klub Gier Bitewnych SALAMANDRA - Włocławek
- Jedy Knight
- Forma Skrótowa
- Posty: 3439
Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
Będę grał aż do śmierci, mojej lub gry. Zależy co będzie pierwsze.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.
omg, conajmniej 97 ... Ale wydaje mi się ze to bylo ok 95 bo to tylko z opowiesci slyszalem.przelas pisze:Ja zaczynałem wieki temu w Gdańsku, jak jeszcze strefa 51 była na dworcu w Gdańsku. W związku z tym mam pytanie do graczy z 3miasta czy pamiętają, który to był rok?
pzdr!
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Ja pamiętam sklep, w którym kupiłem pierwsze cokolwiek do WFB. Przy alei Niepodległości w Warszawie, ten sam lokal zajmował jakiś sklep z ubraniami, przechodziło się obok jakichś wieszaków i tam w była lada i trochę boxów na ścianie.
Kupiłem wtedy pudełko 20 plastikowych Night Goblinów z metalowymi częściami do command groupa.... głowa czempa, ręka z mieczem, sztandar, gong na kiju i ręka trzymająca kość.
Oprócz tego w Warszawie znałem kilka innych sklepów, Faber & Faber, taki sklep gdzieś w podziemiach w okolicach Dw. Centralnego i jeden przy stacji Metro Centrum.
A to było.... 11 lat temu? Coś takiego chyba.
Kupiłem wtedy pudełko 20 plastikowych Night Goblinów z metalowymi częściami do command groupa.... głowa czempa, ręka z mieczem, sztandar, gong na kiju i ręka trzymająca kość.
Oprócz tego w Warszawie znałem kilka innych sklepów, Faber & Faber, taki sklep gdzieś w podziemiach w okolicach Dw. Centralnego i jeden przy stacji Metro Centrum.
A to było.... 11 lat temu? Coś takiego chyba.
Jedy Knight pisze:Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
Będę grał aż do śmierci, mojej lub gry. Zależy co będzie pierwsze.
Bezapelacyjnie do samego końca.
Mojego lub jej
W Blilli? O czymś takim nigdy nie słyszałem. Za to dla mnie przełomowy był 1993 albo 94 rok kiedy odkryłem "Skrzata" - sklepik o powierzchni 2 metrów kwadratowych nad fosą na przeciwko "Eureki". Nie rozumiałem jak można było kupować pojedyncze figurki za tak kosmiczne ceny. Skusiłem się jedynie na podręcznik główny WFRP za i tak nie bagatela 500 000złAfro pisze:a ktoś pamięta sklep/stoisko GW we Wrocku w Billi?
- gerald_tarrant
- Masakrator
- Posty: 2630
- Lokalizacja: Liverpool/Wrocław
najpierw we Wro był Skrzat, później Szefowa otworzyła Igielną też i jakoś koło tego okresu Powstał Ogryn w Billi.
Później Skrzat został zamknięty, Igielna przeniosła się najpierw na Kazimierza, później do Eureki, jeszcze później do domu handlowego na Podwalu z tego co pamiętam.
A Ogryn z Billi przeniósł się do Kameleonu, a teraz jest bodajrze w Fenixie.
W ogóle tyle sie teraz porobiło tych sklepów we Wrocłąwiu, że już nawet nie wiem ile ich jest...
Kojarzę tylko Barda [najpierw w podwórku koło Ruskiej, a teraz na Szewskiej], Boltera [dawniej Pracownię Fantasy] koło Maja i właśnie Ogryna w Feniksie.
A jest jeszcze coś teraz?
Później Skrzat został zamknięty, Igielna przeniosła się najpierw na Kazimierza, później do Eureki, jeszcze później do domu handlowego na Podwalu z tego co pamiętam.
A Ogryn z Billi przeniósł się do Kameleonu, a teraz jest bodajrze w Fenixie.
W ogóle tyle sie teraz porobiło tych sklepów we Wrocłąwiu, że już nawet nie wiem ile ich jest...
Kojarzę tylko Barda [najpierw w podwórku koło Ruskiej, a teraz na Szewskiej], Boltera [dawniej Pracownię Fantasy] koło Maja i właśnie Ogryna w Feniksie.
A jest jeszcze coś teraz?
ONO ze sprzedawcą Obi'm, który jest super człowiekiem i o ile pamiętam, był jednym z założycieli Undergrounda pod starym dworcem, razem z Rafałem:) po powstaniu Undera zapada w pamięc postac Mietka sprzedawcy, dziesiątek godzin spędzonych na zabawie no i w końcu powstanie Barda. Co do księgarni ze stuffem, to była na ul. 3go maja i do dziś pamiętam, jak przeglądałem stare wydania AD&D i podręczniki do WHB:)KrzysiekW pisze:U mnie 1995 od skavenów i nadal ich zbieram.Miałem gdzie spędzać okienka w studiach. Wkręcili mnie nawet do sędziowania. Bezcenna była też mina jakiegoś miejscowego wymiatacza, kiedy zwróciłem uwagę, ze żeby wystawić black ork hero musi mieć regiment tychże, a coś nie widać.quas pisze:W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany)."ONO" Była tam bardzo fajna obsługa. Specjalnie dla mnie ściągnęli podręcznik i jeszcze sprzedawca zwrócił uwagę, żebym bez sensu nie kupował starej edycji. W Gliwicach z kolei modele można było dostać w księgarni "Spotkania".quas pisze:Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci)
Ja zacząłem chodzić do sklepów typu Estel w jakimś '93. Wtedy na topie u mnie był DoomTrooper oraz BattleTech. W karty zaopatrywałem się również w księgarnii na Bankowym w dawnym "Hotelu Saskim". W battleTech-a i Mechwarriora pocinaliśmy razem z bratem dość mocno. Jakoś w '94-'95 zajęło nas Warzone. Kawał śmiechu przy bitewkach było. Ja Cybertronic, Brat Imperial (zostało mu coś z tamtych lat hehe ), jeden kumpel Bauhaus, a jeszcze inny Legion. Tak pocinaliśmy jakiś czas... W między czasie cały czas na topie był WFRP i nieprzeprwanie przez kilka lat. W '97 w bibliotece na dzikiej widziałem jakiś ludzi co grają w jakąś grę na całkiem sporym stole (40"/48") i patrząc po figurkach (smok, jacyć zieloni łucznicy w lesie itp.) wydawało mi się, że to jakaś gra w rodzaju "Robin Hood i przyjaciele". Jak się później okazało to był Warhammer. Okazało się dlatego, że poznałem przez przypadek kilka osób z tamtych rejonów i wpadłem do Nich na bitewkę jedną, drugą, trzecią... w '98-'99... i tak się to zaczęło. Poszedłem w '99 do Bellony i kupiłem pierwszy blisterek Kraśków. Piękne czasy...
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
otóż to!Manfred pisze:Jedy Knight pisze:Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
Będę grał aż do śmierci, mojej lub gry. Zależy co będzie pierwsze.
Bezapelacyjnie do samego końca.
Mojego lub jej
we Wrocławiu były/są:
Bard- żyje raz przeniesiony z ww. ruskiej
SFAN- wielokrotnie zmieniał nazwe nigdy miejsce (Bolter, Bastion, Pracownia)
Ogryn
Skavenblade - sklep p.Piwka numer 1. Umarł jako ofiara wojny cenowej
Enklawa - sklep p.Piwka numer 2. Umarł ponoć we wzlgędu na ywpalnie się sszefa w temacie współpracy z m.in GW
Smok - donno:(
Planszóweczka- pierwsza przeprowadzka za nimi
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.