Nic się po Pszczynie nie rozniosło na ten tematDmtrij pisze: W temacie Pszczyny... Czy któryś z mieszkańców słyszał cos o nocnym pościgu jednego/dwu autek autochtonów za żołtym kabrioletem na dolnośląskich blachach? Przez chwilę myślałem, że w jednym kawałku nie dojedziemy do Wrocławia bo jakis buraczyna strasznie sie obraził, że nie zapytaliśmy go o zgodę na zawracanie więc postanowił że nas na drodze rozniesie o pobocze, po czym obije mordy. niestey mu się nie udało:) ew. szczegóły pmkowo tylko:P
12-13.03 DMŚ - wyniki strona 11, GTA strona 16
- RedScorpion
- Falubaz
- Posty: 1161
- Lokalizacja: Pszczyna
Re: 12-13.03 DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA
A jak wygląda sprawa z radarami? Bo obawiam się, że jak mnie ze 2 złapały, to nie mam prawa jazdy 
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
Dla zasady. Picie na konwentach to był temat rzeka. Wprowadzenie 100% bez oczyścił atmosferę konwentowa. Problem polega na tym, ze jak się pozwoli na ukradkowe jedno piweczko zawsze znajdzie idiota nieznajacy umiaru.Morrok pisze:taa... to, że wyjebaliście to może i tak, ale co do zakazu... zrobiliscie to dla samej zasady, czy chlopaki faktycznie przegieli z beltem? Bo jak to pierwsze to nie ma się czym chwalić.c4h10 pisze:4. Plusem konwetowego turnieju jest całkowity zakaz spożywania (na pierwszym Krakonie na Bronowicach wywaliliśmy kilku battlowców za złamanie zasady 100% bez alkoholu).
Do tego dochodzi pomysłowość ludzka: chowanie butelek/puszek po szafkach, dorysowywanie genitaliów do rysunków szkolnych itp...
Marys pisze:A jak wygląda sprawa z radarami? Bo obawiam się, że jak mnie ze 2 złapały, to nie mam prawa jazdy
po drodze do Katowic z Bielska 2 spośród około 10 działają
@Dymitr - kolejka będzie więc w przyszłym roku - przyjedźcie tylko koło 16-17 do Bielska w piątek.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Rozumiem wywalanie dla zasady i popieram je. Bledem tamtego Krakonu bylo wywalanie ludzi z konwentu w trybie natychmiastowym, w srodku nocy, w zimie. A to juz bylo... po prostu nieludzkie. Trzeba bylo zapisac nazwisko delikwenta, poinformowac go o tym, ze zakonczyl impreze, poprosic go o wyniesienie sie po sniadaniu i rano zglosic sedziom, ze tego a tego trzeba skreslic z listy uczestnikow turnieju. Kara jest i to sroga - ale czlowieka traktujecie po ludzku (nawet jesli byl wobec Was nie fair, to okazujecie chrzescijanska milośc blizniego i sami jestescie fair).c4h10 pisze:Dla zasady. Picie na konwentach to był temat rzeka. Wprowadzenie 100% bez oczyścił atmosferę konwentowa. Problem polega na tym, ze jak się pozwoli na ukradkowe jedno piweczko zawsze znajdzie idiota nieznajacy umiaru.Morrok pisze:taa... to, że wyjebaliście to może i tak, ale co do zakazu... zrobiliscie to dla samej zasady, czy chlopaki faktycznie przegieli z beltem? Bo jak to pierwsze to nie ma się czym chwalić.c4h10 pisze:4. Plusem konwetowego turnieju jest całkowity zakaz spożywania (na pierwszym Krakonie na Bronowicach wywaliliśmy kilku battlowców za złamanie zasady 100% bez alkoholu).
Do tego dochodzi pomysłowość ludzka: chowanie butelek/puszek po szafkach, dorysowywanie genitaliów do rysunków szkolnych itp...
Jak Maryś pozwoli opiszę szerzej... akcja jak na filmie:)
@Laik. Do Bielska zawita możliwe jeden z moich team-matów - chyba znalazł sobie kolezankę którą chce odwiedzić:)
@Laik. Do Bielska zawita możliwe jeden z moich team-matów - chyba znalazł sobie kolezankę którą chce odwiedzić:)
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Masz rację. Szef tamtej obsługi miał bardzo faszystkowskie podejscie (na dodatek z tego się cieszył). Co więcej wraz z szefem akredytacji mieli konkurs kto więcej wywali osób z konwentu za picie (trwał przez 3-4 konwenty). Na pocieszenie mogę powiedzieć, że Krakon następnym roku (głównym koordynatorem był szef obsługi z poprzedniego roku) popłynął na około 5-6k (słaba frekwencja + brak turniejów).bless pisze: Rozumiem wywalanie dla zasady i popieram je. Bledem tamtego Krakonu bylo wywalanie ludzi z konwentu w trybie natychmiastowym, w srodku nocy, w zimie. A to juz bylo... po prostu nieludzkie. Trzeba bylo zapisac nazwisko delikwenta, poinformowac go o tym, ze zakonczyl impreze, poprosic go o wyniesienie sie po sniadaniu i rano zglosic sedziom, ze tego a tego trzeba skreslic z listy uczestnikow turnieju. Kara jest i to sroga - ale czlowieka traktujecie po ludzku (nawet jesli byl wobec Was nie fair, to okazujecie chrzescijanska milośc blizniego i sami jestescie fair).
@Dmtrij, khuman wyrwał tą laskę, przez którą do gry ze mną podszedł po pół godziny ślinienia się wieczorem pierwszego dnia?

www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
- Król Goblinów
- Wodzirej
- Posty: 737
- Lokalizacja: Katowice
Laik -co do minusów jeszcze - bardzo ważny imho jest zamykany pokój na walizki (jak było bodajże na strategu) - pomijam fakt ze faktycznie jako członkowie konwentu nie mieliśmy przypisanego dla siebie sleeproomu (co uważam za grube niedociągnięcie, bo de facto kazano ludziom spać gdzie się uda) , to zostawianie walizki po sali/czyimś sleeproomie to absolutna pomyłka. Miałem szczęście i mi Marek modele w samochodzie schował..
@Laik - zgadza się:)
Marys pozwolił więc: (kurde działo sie to dość szybko choć spaliliśmy 1/4 baku w aucie, więc mogłem pare rzeczy ominąć)
Marys pozwolił więc: (kurde działo sie to dość szybko choć spaliliśmy 1/4 baku w aucie, więc mogłem pare rzeczy ominąć)
zgubilismy się wracając od Czechów...
więc w Pszczynie chcieliśmy jakos sie ogarnąc... kumple z auta A zawrócili my z Marysiem zaraz za nimi... tylko koleś który jechał z naprzeciwka wcale nie chciał zwolnić z tego powodu...
pierwsze autko odjechało a typ zajechał nam drogę żeby sie pochwalić jak to ładnie zdjęci nam zrobił z rejestracja że kijowo zawracamy... odpowiedziałem mu międzynarodowym gestem i odjechaliśmy:)
ale jemu sie to ewidentnie nie spodobało, ruszył za nami... kiedy się z nami zrównał wisiał juz na telefonie, wiec po chwli juz dwa autka nas goniły...
co chwilę próbując nam zajeżdżać droge w calu zatrzymania i oklepania mordek.
wpadliśmy na jedno rondo na którym mieliśmy skręcić w lewo, a że prędkość około 120km/h utrudnia zakręcanie na rondach więc pięknym driftem zrobilismy 90 stopniowy łuk i do dna. wtedy jedno auto sobie odpusciło, ale ten co od poczatku za nami jechał dalej walczył. zajechałnam droge dosłownie o milimetry mijając przód naszej Barchetty.
stoimy i czekamy, koles wyskakuje z auta i zaczyna biec do nas!
Marys zmienia bieg i wrzuca wsteczny. najwyraźniej kolega z Pszczyny po 20-50m odkrył, że sportowy fiacik na wstecznym jest od niego odrobionę zrywniejszy, więc odwzajemniwszy gest wskoczył znów do auta... w między czasie bylismy juz troszke przed nim...
ale skubaniec sie nie poddawał
i wówczas wpadliśmy na jakąs drogę która kończyła sie skrzyżowaniem i światłami (takie klasyczne pod kątem prostym. Światło własnie zmieniało sie nam na czerwone, a zarówno z lewje jak i prawej strony stało po kilka-kilkanaście aut...
ja zdąrzyłem krzyknąć tylko "K**wa NIE!" kiedy Maryś zredukował i wprawiając silnik Żółtego Szerszenia w jakieś absurdalne obroty rozpędził go do około 160km/h.
Z ww. prędkościa przelecieliśmy na czerwonym skrzyżowanie kiedy auta po obu stronach juz ruszały, więc raptem o kilka centymetrów przejechaliśmy przed nimi. goniący nas autochton nie zdąrzy ł i z piskiem opon został po złej stronie skrzyżowania...
rozgrzanym do czerwoności chyba silnikiem pokluczyliśmy troche jeszcze i umknęliśmy zemsty rdzennych mieszkańców Pszyczyny odnajdując auto znajomych w Knurowie dopiero
tyle mniej więcej:P
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Mało powiedziane, jaka przygoda, szok

www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
- General Baga
- Kradziej
- Posty: 905
- Lokalizacja: AjWajHajm/ True Legion
Fast & Furious 
I nigdzie w życiu nie wyjadę
Mnie u siebie horoszo
Na inne kraje lachę kładę
Tam w kieliszkach wyższe dno
Tu chcę umrzeć w kraju cnót
Mnie u siebie horoszo
Na inne kraje lachę kładę
Tam w kieliszkach wyższe dno
Tu chcę umrzeć w kraju cnót
Phi, takie rzeczy to u nas na co drugim lokalu się zdarzają
W przyszłym roku zrobimy „GTA Pszczyna” zamiast poksa w z soboty na niedzielę
coż - Drużynowe Mistrzostwa Świata to turniej którego nie zapomnicie do końca życia
W przyszłym roku zrobimy „GTA Pszczyna” zamiast poksa w z soboty na niedzielę
coż - Drużynowe Mistrzostwa Świata to turniej którego nie zapomnicie do końca życia
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Marys ma już tam takiego skilla że cały event wygrywa w przedbiegach:)Laik pisze: W przyszłym roku zrobimy „GTA Pszczyna” zamiast poksa w z soboty na niedzielę![]()
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Pszczyna Drift
moje trzy grosze:
Przyjechaliśmy w piątek późnym wieczorem ( ok. 23:30). Na wstępie okazało się, że ludki od akredytacji zwinęły się 15 minut wcześniej. Pomimo faktu, że Morrok prowadził z nimi korespondencję i mieli na nas poczekać.
Po drodze zawinęliśmy europaletę.
Później okazało się, że pomimo obecności ludków z akredytacji, jebnął jakiś Wielki Zawór i nie chcą nas wpuścić. Po 45 minutach akcji PANA WIEŚKA, WOŻNEJ ( wypisz wymaluj główna bohaterka MISERY) udało nam się wbić na konwent.
Team mieliśmy wyluzowany, bez parcia na wynik i ogrania. Okazało się, że 10 miejsce leży w naszym zasięgu- moim zdaniem, spory sukces.
Uwagi odnośnie organizacji:
- w nocy z piątku na sobotę zwiedziłem wszystkie sleeproomy. W jednym jebało z ustawionych rzędem glanów jak z orkowej pachy, w innym kolesie wyglądający jak czciciele Cthulu walili w karciochy.
Noc spędziłem w aucie, co nie było takim złym rozwiązaniem.
- brak osobnego sleeproomu dla battlowców to porażka.
- stan kibli na dole szkoły typowy przy obecności hordy zwierzaków
- sędziowie nieoznaczeni- gdybym nie znał Liddera to nie wiedziałbym kto zacz
- następnym razem krzesełko zabieram swoje
ogólnie 4+
Pozdrawiam wszystkich
a Marysiowi trzeba kupić kilo gwoździ do auta
moje trzy grosze:
Przyjechaliśmy w piątek późnym wieczorem ( ok. 23:30). Na wstępie okazało się, że ludki od akredytacji zwinęły się 15 minut wcześniej. Pomimo faktu, że Morrok prowadził z nimi korespondencję i mieli na nas poczekać.
Po drodze zawinęliśmy europaletę.
Później okazało się, że pomimo obecności ludków z akredytacji, jebnął jakiś Wielki Zawór i nie chcą nas wpuścić. Po 45 minutach akcji PANA WIEŚKA, WOŻNEJ ( wypisz wymaluj główna bohaterka MISERY) udało nam się wbić na konwent.
Team mieliśmy wyluzowany, bez parcia na wynik i ogrania. Okazało się, że 10 miejsce leży w naszym zasięgu- moim zdaniem, spory sukces.
Uwagi odnośnie organizacji:
- w nocy z piątku na sobotę zwiedziłem wszystkie sleeproomy. W jednym jebało z ustawionych rzędem glanów jak z orkowej pachy, w innym kolesie wyglądający jak czciciele Cthulu walili w karciochy.
Noc spędziłem w aucie, co nie było takim złym rozwiązaniem.
- brak osobnego sleeproomu dla battlowców to porażka.
- stan kibli na dole szkoły typowy przy obecności hordy zwierzaków
- sędziowie nieoznaczeni- gdybym nie znał Liddera to nie wiedziałbym kto zacz
- następnym razem krzesełko zabieram swoje
ogólnie 4+
Pozdrawiam wszystkich
a Marysiowi trzeba kupić kilo gwoździ do auta
