Polska według Korwina

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

Zablokowany
Awatar użytkownika
Dzoooma
Chuck Norris
Posty: 607
Lokalizacja: Stolica, Wola - "Gamonie"

Re: Polska według Korwina

Post autor: Dzoooma »

Faszysta? Homofob? Świetnie, zacznę na niego głosować =D>

A tak bardziej serio. JKM jakoś specjalnie mi nie przeszkadza. Wolę te jego tendencję od jakiś tam lewackich bredni. Przychylam się do części postulatów. Niemniej uważam, że wolny rynek nie może zaistnieć w takiej formie o jakiej mówi Mikke.
Obrazek
Zapytaj mnie co sądzę o GW...

Awatar użytkownika
Silverbolt
Chuck Norris
Posty: 428
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: Silverbolt »

Jak dla mnie to jego kariera poraz kolejny skończy się na wyborach, zapewne tak jak PJN.
Obrazek

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

W wyborach prezydenckich był czwarty przed Pawlakiem, ludzie powoli zaczynają dostrzegać, że jest inna alternatywa niż te cztery partie co są teraz u władzy, ten wynik może być niezły - i zauważcie, że to przy całkowitym niemalże przemilczeniu jego działalności przez media. Np. liczyłem sobie czas- ile mu poświęcają i jemu podobnym tzw. niszowym kandydatom w rodzaju Morawieckiego a ile Wielkiej Czwórce w relacjach tv i nie było tego minuty nawet w porównaniu z tamtymi, kilkadziesiąt sekund najwyżej.

...a jak już poświęcą to wypaczą całkowicie jego wypowiedź, co więcej przynosi szkody niż pożytku...potem taki Murmadamus to czyta (no offence) i myśli, że ma do czynienia z nazistą.

diuk
Falubaz
Posty: 1487

Post autor: diuk »

Od razu przepraszam za wall of text, ale dopiero pod koniec sobie zdałem sprawę, że trochę tego wyszło.
Barbarossa pisze:Nadmienię jeszcze, ze choć jestem wielkim przeciwnikiem socjalistycznych rozwiązań, uważam niestety Korwina za politycznego imbecyla. Byłem na kilku jego wystąpieniach, oglądałem wielokrotnie w TV - bywa śmieszny, potrafi coś ciekawego powiedzieć, ale IMO jako mówca jest zbyt przepełniony zachwytem dla własnych słów by zastanawiać się, co powiedział i do kogo to powiedział. .
Jak dla mnie, to fakt, jakim mówcą jest Korwin nie ma wielkiego znaczenia w tym momencie.

Potrafi ułożyć kilka prostych, konkretnych i jasnych zdań, w przeciwieństwie do innych. Nie mataczy i nie szuka wymówek. To wystarczy.

To czy jest megalomański to jego sprawa, co nam do tego?
Barbarossa pisze:dla człowieka po studiach - pełna dramatycznych uproszczeń i zbędnego radykalizmu, a przy tym mocno oderwana od rzeczywistości.
Nie rozumiem sceptycyzmu. Retoryka Korwina trzyma się rzeczywistości bardzo mocno. Problem jest, nie w poglądach, lecz w sposobie patrzenia na te poglądy. Przez pryzmat dziwaczności.

Zgadzam się, że retoryka bywa "bywa porywająca i urzekająca". Ale niekoniecznie we wspomnianej " czarno-białej prostocie". By zrozumieć często prosty fenomen potrzeba serca; tego brak gdy pogląd spotyka się z murem potrzeby populizmu i uznania tego, co powszechnie "dobre", "bezpieczne", "idealnie poprawne", "schludne". Radykalizm, uproszczenia? Nie bałbym się tego. Wątpię aby Korwin był w stanie z marszu wprowadzić wszystkie swoje poglądy w życie. Nawet jeśli chciałby je forsować, to wielu z nich po prostu nie może - chociażby ze względu na członkostwo w Unii. I bez tego część tych "radykalnych" poglądów, daje dużo do myślenia.

Korwin nie postuluje tylko zredefiniowania słowa system. Retoryka Korwina postuluje o zmianę sposobu patrzenia przez ludzi, o obudzenie się z marazmu. Za sprawą zmiany systemu.

Osobiście nie zgadzam się w kilku kwestiach z Korwinem. Ale kluczowe idee pozostają mi bliskie. I myślę, że bez względu na wspomniane przez Ciebie cechy, warto oddać na niego głos, chociażby ze względu na to, że jest w tych ideach jedyny.
Barbarossa pisze:- UPR nie jest "w powszechnej świadomości społecznej kreowanej przez media" skazana na porażkę. Media pokazują Korwina i UPR takim, jakie są i poświęcają im tyle uwagi, co wszystkim projektom politycznym na podobnym poziomie poparcia społecznego.
Powiem tylko tyle (w temacie) media kreuję świadomość, która stoi w kompletnej opozycji do poglądów wygłaszanych przez Korwina. Dla człowieka, który prawdziwie wierzy choćby w kilka idei Korwinowskich, telewizja to pranie mózgu i bezkształtna papka dla niewidomych mas.

A co do kształtu UPR, to jest to partia bardzo pogmatwana. Niestety, zgadzam się również z faktem, że - nieudolna. Lecz nie w 100%. Coś tam działa, częściowo młodzieżówka, kilku aktywnych członków, którzy krzewią i publikują idee.

Co do Partii to w ogóle jest to trudny temat, ponieważ prawdziwe skrzydło JKM jest teraz prawdopodobnie w WiPie, duża część UPRu to ludzie zupełnie z innej bajki niż by się wydawało.
Barbarossa pisze:Gdyby UPR na serio chciał osiągnąć sukces, to powinien skupiać się (...) na działaniach nakierowanych na przekształcenie świadomości Polaków
Jak? Gdyby istniał prosty (i trwały) sposób na wpłynięcie na świadomość mas, już dawno bym go wypróbował. TO nie jest takie proste. Myślę, że Łatwiej zmienić system i dzięki niemu wpłynąć na ludzi, niż wpłynąć na ludzi by oni zmienili system. Okrutne i proste.
Barbarossa pisze:Korwin jest dla partii liberalnej gospodarczo tym, czym Paris Hilton dla sieci hoteli - może dzięki temu nazwa częściej pojawia się w mediach, ale w ten sposób tylko totalni amatorzy próbowaliby budować markę dla poważnej organizacji.
Skąd się biorą u Ciebie zapędy Logotwórcze? Czy polityk to człowiek - król - wzór - ideał - marka?

Polityk, to człowiek, który jest nam najmniej do szczęścia potrzebny. W idealnym modelu do rządzenia powinno się ludzi wręcz zmuszać; to znaczy zmuszać tych, którzy się do tego po prostu nadają, a tacy ludzie, zazwyczaj unikają władzy.

Z Twoich wypowiedzi rozumiem, że marzy Ci się dobry prezes, manager "firmy". Jednak czy taki człowiek rzeczywiście kiedyś się na polskiej scenie pojawi?

Mam co do tego duże wątpliwości. Polityka nie jest żadnym interesem dla uczciwego człowieka.

Dlatego wszystko wskazuje na to, że będę głosować na człowieka, który reprezentuje sobą moje własne poglądy - i robi tobez względu na słupki popularności. I nie ważne, czy odbiega on od idealnego modelu Dobrego Prezesa Polski. Również bez względu na to czy wydaje się, że gdyby ten człowiek uzyskał 70% poparcia w wyborach parlamentarnych to nie byłby w stanie znaleźć ludzi na wszystkie stołki ministerstw, a co dopiero uformować efektywny rząd - i przeforsować jakieś zmiany, które postuluje. Moim zdaniem, bez względu na to wszystko, ten człowiek ma potencjał by coś zmienić. Nie mówię tutaj od razu o 100% hegemonii, ale gdyby partia w znaczący sposób się wybiła i z roku na rok uzyskiwała coraz większe poparcie swoim działaniem, wtedy można byłoby mówić, że odnieśli sukces. Na dzień dzisiejszy władza jest im odległa, a dojście przez nich do władzy jest chyba ze względu chociażby na braki w "ludziach" mało możliwe. Oczywiście część reform można przeforsować bez "personelu" i tym samym znacząco obciąć ilość stołków ministrów etc. lecz zespół ludzi jest potrzebny. Bardzo możliwe, że się mylę, i że taki zespół już od dawien dawna jest powołany, i że na zawołanie Korwina zlecą się jakieś osobistości. Mówię - bardzo możliwe - ale i bez tego wiem, że w Polskim Rządzie żadni eksperci i cudotwórcy nigdy (z jakimiś wyjątkami) nie rządzili. Możliwości jest wiele..

A jeśli chcesz coś zmienić, potrzebujesz uporu, zawziętości; nie możesz się poddawać. Korwin ma wszystkie te cechy. Czy coś zmieni? Już coś zmienił. Jest legendą, mimo że podobno bywa wyśmiewany. Podobno najpierw Cię ignorują, potem śmieją się z Ciebie...

Została więc już tylko walka. Oby wkrótce - i oby - o dobre.
Barbarossa pisze: W Polskiej polityce lobby pt. "nie kosztem najuboższych" jest bardzo silne, a trzy wymienione partie do niego należą. Nie twierdzę, że PO walczy o reformy - np ich podejście do emerytur w OFE mnie zniesmaczyło - ale też walka ta nie ma specjalnego sensu. Jeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO - bo pozostałe trzy partie wpierw zrobią w mediach Rejtana, a potem z radością projekt udupią.
Bez obrazy, ale: Dupokracja.

Przepraszam za polemikę tylko z jedną wypowiedzią, ale wydała mi się najciekawsza. Sam temat w ogóle nie jest dla mnie zbyt wdzięczny i przyjmuję do wiadomości wątpliwości jakie mogą się zrodzić w waszych głowach gdy przeczytacie to co napisałem.

Tak czy inaczej zebrałem tu kilka swoich myśli. Część z nich być może faktycznie wymaga jeszcze czasu, ale myślę, że intencja jest właściwa. Daleko mi od bycia wyznawcą Korwina, ale głosowanie na niego uważam za dobry wybór, poza tym szanuję go jako człowieka, abstrahując od błędów/niesnasek które się wytyka. Warto też zaznaczyć, że UPR często wręcz staje w opozycji do Korwina, więc traktowanie ich jako sojuszników i propagatorów tych samych idei może być czasami błędne.

Pozdrawiam.
Szukam: zamienników do Silver Helmsów

Kontakt PM

kudłaty
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3552

Post autor: kudłaty »

Wszystko fajnie, aczkolwiek mamy w Polsce niestety próg wyborczy, który powoduje u niektórych wyborców wpływ na decyzję wyborcze. Np. ja (jak i podejrzewam również kilka innych osób) idę sobie na głosowanie i stając przed listą (a raczej przemyśliwując to wcześniej) liczy sobie wartość oczekiwaną oddanego głosu. Niestety w momencie tego typu procesu myślowego dochodzi się do wniosku że prawdopodobieństwo przekroczenia progu wyborczego jest tak minimalne, że lepiej już oddać swój głos na pewniaka i przesuwać akcenty spośród już istniejącej puli. Ten mechanizm chłopaków mocno dyma po wyniku, ale perspektywa pójścia oddać de facto nieważnego głosu też jest z dupy.

Awatar użytkownika
Silverbolt
Chuck Norris
Posty: 428
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: Silverbolt »

Kudłaty tu chodzi o ograniczenie partyjniactwa, którego i tak mamy pod dostatek.
Obrazek

Awatar użytkownika
Gashlug
Wałkarz
Posty: 67
Lokalizacja: Trzeszczące Lasy
Kontakt:

Post autor: Gashlug »

kudłaty pisze:Wszystko fajnie, aczkolwiek mamy w Polsce niestety próg wyborczy, który powoduje u niektórych wyborców wpływ na decyzję wyborcze. Np. ja (jak i podejrzewam również kilka innych osób) idę sobie na głosowanie i stając przed listą (a raczej przemyśliwując to wcześniej) liczy sobie wartość oczekiwaną oddanego głosu. Niestety w momencie tego typu procesu myślowego dochodzi się do wniosku że prawdopodobieństwo przekroczenia progu wyborczego jest tak minimalne, że lepiej już oddać swój głos na pewniaka i przesuwać akcenty spośród już istniejącej puli. Ten mechanizm chłopaków mocno dyma po wyniku, ale perspektywa pójścia oddać de facto nieważnego głosu też jest z dupy.

I cały problem w tym, że tak myśli dziesięć czy pięćdziesiąt procent (któż ich zliczy?) uprawnionych do głosowania i jest, jak jest. "JKM nie ma szans, jak mówili w tv, więc nie zmarnuję mego głosu" pomyślały miliony i zagłosowali na promowane w mediach twarze.
Obrazek

Awatar użytkownika
ksch
Masakrator
Posty: 2963
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ksch »

Najbardziej w tym argumencie podoba mi się to, że zazwyczaj jest podnoszony przez zdeklarowanych demokratów. Nie wiem, czy Ty również nim jesteś Kudłaty, ale jeśli tak to znakomicie się w pewne zjawisko wpisujesz. Otóż, u samego rdzenia demokracji stoi założenie, że wybierani są reprezentantem wyborców i niejako emanacją ich poglądów. Argument o topieniu głosów jest tak naprawdę demokracji zaprzeczeniem - wybierane zostaje "mniejsze zło", "przesunięty akcent" itd. Więc rządzą Ci, którzy mają w słupkach największe szanse, a nie najszerzej przez społeczeństwo popierani.
Tym samym zwolennicy demokracji sami ją wykrzywiają.
Takie luźne przemyślenie.

Diuk - dobrze napisane.

Kod: Zaznacz cały

Faszysta? Homofob? Świetnie, zacznę na niego głosować  


Dzooma - rządzisz :mrgreen:
--
Krzysztof "ksch" Schechtel
ksch@gazeta.pl
gg 7052764
http://www.veto2ed.pl

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

[
quote]Im chodzi nie tyle o likwidacje ZUS co o zniesienie PRZYMUSU ubezpieczeń. Wolni ludzie powinni mieć możliwość wyboru czy i gdzie chcą się ubezpieczać. Poza tym jeżeli ubezpieczenia emerytalne są takim dobrodziejstwem to czemu są przymusowe
. Nie chodzi tu o populizm tylko o zasady podstawowe. Czy chcemy sami decydować o sobie czy wolimy by robili to za nas urzędnicy.

[/quote]
Ale jak zamierzają to zrobić? Niech chociaż, do k.. nędzy, przedstawią projekt ustawy. Bo nikt tego nie robi - rzuca się jakieś durne hasła, a potem przez połowę kadencji zastanawia, jak się do tego dobrać. W UK czy USA rząd ma gotowe ustawy i jak tylko przejmuje władzę, to wprowadza to, co zamierzał. U nas jest dużo pieprzenia bez konkretnych projektów.
UPR-WIP nie chce likwidować VAT'u tylko podatek dochodowy. Podatek dochodowy jest strasznie nieefektywny.
VAT to był tylko przykład pomysłu z dupy. Niektórzy postulują zastąpienie skomplikowanego vatu prostym podatkiem obrotowym. VAT jest prosty jak kij od szczotki, komplikacje pojawiają się, gdy zaczynają się zwolnienia, lub ograniczenia możliwości odliczenia. Ale ignorantom to wszystko jedno. Czy UPR przedstawił łaskawie projekt budżetu państwa bez wpływu z podatku dochodowego?
Jeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO
Wątpię. Wyborcy PO nie są beneficjentami KRUS. Częściej wyborcy odchodzą od platformy, bo ta nie likwiduje KRUS
Natomiast warto zachowywać wartości na których została zbudowana nasza cywilizacja, bo jeżeli je odrzucimy to co nam zostanie, kim się staniemy. Właśnie teraz Europa jest w stadium odrzucania klasycznych wartości takich jak stosunek do prawdy (nie liczy się obiektywna prawda tylko zmienna wola większości), podstawy prawa rzymskiego, etyka chrześcijańska (w to miejsce lansowana jest poprawność polityczna). Skutki tego odrzucania są coraz bardziej widoczne. Kontynent który niegdyś podbił cały świat powoli staje się peryferją.
Demagogia. Na jakich wartościach została zbudowana nasza cywilizacja? Relatywizm nigdy nie był mocnym nurtem w Europie? Kim się staniemy, jak "odrzucimy wartości? Wybierasz sobie po prostu jakiś zbiór wartości, twierdzisz, że to fundament cywilizacji i biadolisz "co się stanie, jak się tego wyrzekniemy"? Nic się nie stanie. Słońce wzejdzie jak zwykle. Nie widzę nic niebezpiecznego w tym, że już nie podbijamy całego świata. Ba, bardzo fajnie, że nie bawimy się w podboje, tylko możemy sobie spokojnie żyć i cieszyć się każdym dniem. Że zamiast biegać z granatnikiem po mieście, można sobie wyjść z dzieckiem na spacer.
Jankiel pisał również o zmianach wprowadzanych przez obecny rząd. Zmianach, które idą w dobrą stronę. Przepraszam, ale o jakich zmianach piszesz? Ponownie, bez drwiny, ironii i całej tej gówniarskiej chujówki pseudoretorycznej
Nauczyciele wreszcie dostali więcej kasy - uważam to za bardzo dobrą zmianę. Teraz muszą im tylko godzin dołożyć. Zlikwidowano wreszcie armię poborową - i dobrze, po cholerę szkolić consriptów, kiedy cały cywilizowany świat biega w power armorkach ;) Wycina się powoli przywileje emerytalne, po cichu nie nzaskakując przy okazji ludzi mających odejść na emeryturę za kilka miesięcy. Coraz więcej spraw biurokratycznych można załatwić przez neta - bardzo fajny e-sąd i rozliczenia podatków (bez durnego podpisu elektronicznego) no i wreszcie dopuszczono efaktury. Oddzielenie prokuratury od rządu.
Jankiel wspominał też, że nie przeszkadza mu VAT. 23% w cenie niemal wszystkiego nie robi Ci różnicy? Mnie tak.
Pisałem, że podwyżka nie robi większej różnicy. Oczywiście, że wolałbym kupować wszystko bez VAT. Chciałbym mieć też darmowy prąd, wodę i ogrzewanie. Jak podniesiono VAT na wiele rzeczy, które wcześniej były objęte stawką niższą, to była wielka rozpacz. Opowiadanie bzdur, jak to wzrost ceny książki o 3-5 zł zabije czytelnictwo w Polsce. Czy narzekanie na drogi cukier, bo jego cena skoczyła dwukrotnie - to wszystko są tematy zastępcze, pretekst do użalania się. Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie. Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
CzarnY
Falubaz
Posty: 1470
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok!

Post autor: CzarnY »

Jankiel pisze:Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.
ja tam wole mimo wszystko nie dokladac, niz dokladac, ale moze jestem jakis dziwny 8)

kudłaty
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3552

Post autor: kudłaty »

ksch pisze:Najbardziej w tym argumencie podoba mi się to, że zazwyczaj jest podnoszony przez zdeklarowanych demokratów. Nie wiem, czy Ty również nim jesteś Kudłaty, ale jeśli tak to znakomicie się w pewne zjawisko wpisujesz. Otóż, u samego rdzenia demokracji stoi założenie, że wybierani są reprezentantem wyborców i niejako emanacją ich poglądów.
Problem jest taki, że o ile jestem zwolennikiem modelu demokratycznego, to to co nam zaoferowano w Polsce "trochę" go wypatrza. Próg wyborczy ma swoje zalety, aczkolwiek tak wysoko postawiony eliminuje z głównego nurtu nie tylko zupełnych ekstremistów, ale twory które mogłyby się w nim zupełnie normalnie mieścić. Nigdy nie trafia gościa który myśli dokładnie tak jak ja, ale im wyższy próg tym dalej od moich poglądów mój głos ląduje.

W kwestii mitu "wiele osób tak myśli, są nas miliony!", owszem jest trochę takich ludzi, ale gdyby było ich naprawdę dużo to UPR miałaby istotnie większe poparcie w wyborach do senatu (próg 1% zamiast 5%), gdzie swoją drogą głosuje na nich, a z tego co mi wiadomo poparcie dla UPR w wyborach do senatu nie jest jakieś oszołamiające.

W kwestii samego programu to ta partia regularnie zbiera wymaganą ilość podpisów w wyborach, czyli gdyby chciała, byłaby wstanie włączyć się merytorycznie do dyskusji, podrzucając co jakiś czas pakiet ustaw. To czy one by dalej przepadały w sejmie czy nie to już inny temat, ale mogliby udowodnić że oprócz sloganów mają jakiś realny plan jakby to miało wyglądać. Bardzo bym się nie obraził jakby co jakiś czas podrzucili jakiś projekt, może nie zupełnie rewolucyjny ale kasujący jakiś biurokratyczny absurd, których jednak trochę jest.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie.
Eeeee...zaraz, zaraz zapominasz chyba, że ten cukier nie podrożał tylko dla zwykłych konsumentów, ale też dla przedsiębiorców, którzy w związku z tym też muszą podnieść ceny. Sam cukier rzeczywiście się nie wpieprza w takich ilościach, ale jest on też składnikiem wielu produktów, których ceny też musza pójść w górę.


....a poza tym uważam, że Kartagina powinna zostać zburzona.

Awatar użytkownika
ksch
Masakrator
Posty: 2963
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ksch »

Jankiel pisze:
Ale jak zamierzają to zrobić? Niech chociaż, do k.. nędzy, przedstawią projekt ustawy. Bo nikt tego nie robi - rzuca się jakieś durne hasła, a potem przez połowę kadencji zastanawia, jak się do tego dobrać. W UK czy USA rząd ma gotowe ustawy i jak tylko przejmuje władzę, to wprowadza to, co zamierzał. U nas jest dużo pieprzenia bez konkretnych projektów.
Właśnie podsumowałeś 4 lata rządów PO.

VAT to był tylko przykład pomysłu z dupy. Niektórzy postulują zastąpienie skomplikowanego vatu prostym podatkiem obrotowym. VAT jest prosty jak kij od szczotki, komplikacje pojawiają się, gdy zaczynają się zwolnienia, lub ograniczenia możliwości odliczenia. Ale ignorantom to wszystko jedno. Czy UPR przedstawił łaskawie projekt budżetu państwa bez wpływu z podatku dochodowego?
Nie będąc u władzy niezwykle trudno jest przedstawić projekt budżetu państwa (o ile w ogóle jest to możliwe). Natomiast o tyle niezbyt trafnie atakujesz, że akurat UPR program i to dosyć solidnie opisany, ma. W przeciwieństwie do PO czy PiS, które mają owszem, ale gęby pełne frazesów. Co więcej oszacowanie wpływów do budżetu po drastycznym obniżeniu podatków jest niemal niemożliwe, ponieważ niższy procent (lub inny rodzaj podatku) równoważy spadek szarej strefy. Ale i to nie wszystko, ponieważ przedsiębiorca, który np. płaci 7% podatek dochodowy, a obecnie 18%, zachowuje 11% w kieszeni, który może puścić w obieg dalej. Niech to będzie np. 2000 złotych miesięcznie. Postanawia za te pieniądze zwiększyć promocję - primo daje komuś zarobić (wpływy do budżetu tamtego stają się większe ponieważ ma klienta, który dlatego do niego przyszedł, bo płaci niższe podatki, czyli ma więcej pieniędzy w portfelu), secundo zwiększa rozpoznawalność swojej marki. W wyniku czego zdobywa nowych klientów. W ten sposób wpływy do budżetu stają się większe itd. Nie da się opracować budżetu w oderwaniu od realiów społecznych i rynkowych.
Nauczyciele wreszcie dostali więcej kasy - uważam to za bardzo dobrą zmianę. Teraz muszą im tylko godzin dołożyć. Zlikwidowano wreszcie armię poborową - i dobrze, po cholerę szkolić consriptów, kiedy cały cywilizowany świat biega w power armorkach ;) Wycina się powoli przywileje emerytalne, po cichu nie nzaskakując przy okazji ludzi mających odejść na emeryturę za kilka miesięcy. Coraz więcej spraw biurokratycznych można załatwić przez neta - bardzo fajny e-sąd i rozliczenia podatków (bez durnego podpisu elektronicznego) no i wreszcie dopuszczono efaktury. Oddzielenie prokuratury od rządu.
Nauczyciele - poprzez swoje arcy niestety skuteczne związki zawodowe, otrzymali dodatkowe pieniądze bez konieczności podnoszenia kompetencji, bez gruntownych zmian w samym systemie, bez otwarcia szkół na większą konkurencję (w kwestii personelu). Słowem PO rzuciło kiełbasą wyborczą w stronę, która Ci odpowiada. Rozumiem.
Wycina się przywileje emerytalne - no jakiś postęp to jest, szkoda że nie SBkom. Co więcej to akurat klasyczny efekt działania związków zawodowych - zgadzamy się na wycinanie gówniarzom, ale stary działacz ma dostawać swoje. Ale jasne - wycinać takie rzeczy trzeba.
Przez net w istocie cośtam się już załatwia. Szkoda, że do US i ZUS wciąż ganiam i stoję w kolejkach. Jedno okienko przy zakładaniu działalności prawie działa, gdyby nie fakt, że i tak do miesiąca odwiedzasz US oraz ZUS. Szkoda, że wciąż przepisy są nieintuicyjne, szkoda że wciąż urzędnik czuje się bezkarny. Itd. PO wykonuje jakieś żenujące liftingi, moim zdaniem niezbyt warte uwagi.
e podwyżka nie robi większej różnicy. Oczywiście, że wolałbym kupować wszystko bez VAT. Chciałbym mieć też darmowy prąd, wodę i ogrzewanie. Jak podniesiono VAT na wiele rzeczy, które wcześniej były objęte stawką niższą, to była wielka rozpacz. Opowiadanie bzdur, jak to wzrost ceny książki o 3-5 zł zabije czytelnictwo w Polsce. Czy narzekanie na drogi cukier, bo jego cena skoczyła dwukrotnie - to wszystko są tematy zastępcze, pretekst do użalania się. Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie. Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.
Na cenę książki składa się: prąd (ovatowany), papier (ovatowany), materiały drukarskie (ovatowane), koszt przewozu (ovatowany oraz oakcyzowana benzyna), składowanie (zapewne ovatowane), dystrybucja (zapewne ovatowana) no i koniec końców trzeba do tej książki jeszcze VAT doliczyć! Pewnie różnica wynosi c.a. 10pln. Jasne, że to nie jedyny powód niskiego czytelnictwa, niemniej jednak nie bez znaczenia.
O cukrze już napisano, także nie będę dodawać kamyczków.

Reasumując: cały system jest tak totalnie niewydajny, drogi, skomplikowany i pełen luk, że są dwa wyjścia: zmiana systemu, pozorowanie działań. Ja wolę to pierwsze, większość woli mamić się słodkim pierdzeniem różnych gazet wyborczych, tusków i kaczyńskich. Moja sprawa, Wasza sprawa.
--
Krzysztof "ksch" Schechtel
ksch@gazeta.pl
gg 7052764
http://www.veto2ed.pl

_reszka
Chuck Norris
Posty: 556

Post autor: _reszka »

Barbarossa pisze:
Jeśli chodzi o polemikę z _Reszką to:
Co do preferencji partyjnych, to tutaj się z Barbarossą nie zgodzę, chodzi o zdanie: większość w sejmie mają komuniści z PiS, SLD i PSL. Sorka, jak PIS był z LPR i Samoobroną to było źle, jak jest źle przy rządzie PO-PSL to też PIS? Poza tym komuniści, ej kolego, za daleko z tym. I to wyłącznie żeby sprostować, niezależnie od preferencji politycznych.
Hmmm, ja to widzę tak: odpowiedzialność ponoszą ci, którzy podejmują decyzje. A zatem te decyzje, które podjął (lub których nie podjął ) sejm - obciążają konto tych, którzy głosowali za albo przeciw, odpowiednio. W Polskiej polityce lobby pt. "nie kosztem najuboższych" jest bardzo silne, a trzy wymienione partie do niego należą. Nie twierdzę, że PO walczy o reformy - np ich podejście do emerytur w OFE mnie zniesmaczyło - ale też walka ta nie ma specjalnego sensu. Jeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO - bo pozostałe trzy partie wpierw zrobią w mediach Rejtana, a potem z radością projekt udupią.
Ech, nie lubię takiej polemiki. Nie znoszę populizmu i tzw. "nie kosztem najuboższych", kolejnych dniach wolnych itd., i tu razem psy wieszamy na zwolennikach tego poglądu. ok. tylko uwagi:

1. po co głosować na PO jeżeli mówią że zreformują KRUS skoro faktycznie nie ma szans na przeprowadzenie bo słupki poparcia itd? - bełkot, prawda? Dlatego takiej retoryki nie lubię, przerzucania odpowiedzialności na głosujących jak nierealizowanych obietnic jest może z 80% (z sufitu wzięte). Jak kiedyś powiedział fenomenalny profesor finansów publicznych u mnie na uczelni: głosuje się na tych, którzy dają nam szansę na osobisty zysk - i to jest cała prawda o słupkach. Tak po prawdzie, to PIS miał mniej niezrealizowanych obietnic niż PO, w PO wk.... mnie to, że nawet jak się zgadzam z nimi to wiem że nic nie zrobią.

Mam wielu znajomych na (niższych) stanowiskach w ministerstwach i urzędach. Wszyscy mówili zgodnie (90% elektorat PO), jak PO wygrało wybory, wszystko stanęło. Żadnych pomysłów, żadnych planów, żadnego rozliczania dotychczasowych (PIS) planów. Był prikaz, wszystko na co PIS pracował do kosza, coby nie zarzucili że to "ich" pomysły wdrażamy, więc jakby co ich sukces, a jak nie to nasza porażka. Niestety poza wyrzuceniem, nic dalej nie poszło. A jak się znajduje w jednostce wykonawczej pracującej powiedzmy nad zmianami w planach zagospodarowania przestrzennego, gdzie poglądy są na 3 miejscu, to autentycznie dołuje. Dlatego Fundusze unijne szły jakby były papierem ściernym. Z minister ds.funduszy europejskich z czasów PIS miałem zajęcia na uczelni - 100% rzetelności, olbrzymia wiedza, rewelacyjny minister. Wszystko do kosza, a siedzę blisko funduszy UE prywatnie i zdaję sobie sprawę ze skutków "nowego" - teraz może nie jest aż tak źle, ale ponad rok był w plecy.

2. Ubranka z 0 na 23% - dotyczy też tańszych. szczepienia, przedszkola - dalszy ciąg koszmarku.
3. Miałem niższy ZUS przez 2 lata - gdyby nie to, wogóle firmy by nie było, szacunek dla wszystkich którzy przeżyli "normalny" ZUS na rozpoczęciu.
4. cukier - 10 kilo nikt nie zje, ale cukier jest w każdej piekarni itd.
5. korzystając z topicu, zadam kilka pytań zwolennikom UPR i poproszę o odpowiedź "z duchem partii" - nic złośliwego, po prostu sam jestem ciekaw programu.


edit:
sorka za język i składnię - późno już.

Awatar użytkownika
Grand Admiral Thrawn
Falubaz
Posty: 1258
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Grand Admiral Thrawn »

ksch pisze: Nauczyciele - poprzez swoje arcy niestety skuteczne związki zawodowe, otrzymali dodatkowe pieniądze bez konieczności podnoszenia kompetencji, bez gruntownych zmian w samym systemie, bez otwarcia szkół na większą konkurencję (w kwestii personelu). Słowem PO rzuciło kiełbasą wyborczą w stronę, która Ci odpowiada. Rozumiem.

Jeżeli uważasz (jak większość społeczeństwa), że praca nauczyciela jest łatwa i przyjemna to radzę spróbować tego kawałka chleba (czy też cukru bo coś dużo o nim w tym wątku). IMHO mogę pracować te 35-40 godzin (obecnie mam 30 godzin) w tygodniu (podobne rozwiązania są chociażby w Walii) tylko niech wszystkie wywiadówki, spotkania indywidualne z rodzicami i rady pedagogiczne kończą się równo o 15.00 (czy też 16.00 bo zależy czy robota zaczynałaby się od 7 czy 8). Problem z naszym szkolnictwem jest o wiele większy niż można przypuszczać; popatrzcie na obecne matury - żal.pl - dobrze, że od przyszłego roku w końcu ustny z języków obcych będzie zmieniony to może coś się ruszy. I tak można w kółko i bez końca wyliczać tylko nikt, ni z lewa, ni z prawa, ni z centrum jeszcze nic mądrego nie wymyślił i taki Mikke też raczej nic nie wymyśli. :|
Remember, having fun and keeping to the spirit of the game is more important than winning at any cost.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

w zasadzie przychyle sie do opini Jankiela.

1)VAT, jasne, jest spory. Ale twierdzenie ze sie go zniesie to populizm. tutaj musimy sie stosowac do parawa unijnego.
2)Fiskus- odkad wiekszosc dochodow przerzucilem na radosny podatek liniowy to nie narzekam. Poza tym w zyciu nie podejrzewalem ile rzeczy mozna odpisac/wpisac w koszta :)
3)ale przelew na ZUS w postaci wszelkiej masci skladek to jakas katastrofa.
o ile skladki na ubezpieczenie zdrowotne odprowadzac nie musze (z racji iz dodatkowo mam etat) o tyle skladka zdrowotna to porazka. wogole nazwanie tego skladka trąci hipokryzją.

do tego wisienka w torcie-> wyliczenia ZUSu w materii "Jaka to zajebista emeryture bedziesz mial na starosc" (o ile bedzie jeszcze ktos kto bedzie ci na nia łożył)

4)Mamy tendencje do oglupiania i do odwracania kota ogonem. Budzet rozpierdziela przede wszystkim nasz system emerytalny. Jest nieefektywny, do tego masa pieniedzy z niego ucieka (KRUS, wczesniejsze emerytury, wszelkiej masci zwolnienia itd.).
ratowanie budzetu to przede wszystkim reformy w/w a nie oszczednosci w papierze w kancelarii prezydenckiej. Fajnie- wszyscy sie mobilizuja,oszczedzaja sumarycznie kwoty wielkosci 1mld zl. Sukces. a ze ZUS zaciaga pozyczke komercyjna wysokosci 16mld to cisza.

5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie. za to cena paliwa rzedu 5.15 to juz jest realny problem.

6)Koszt uzyskania wladzy w kraju jest tak duzy, ze nie mozna potem realnie tej wladzy sprawowac. Populistyczne sa wszystkie partie ktore maja realne szanse na wejscie do Sejmu. nie ma wyboru- przecietny wyborca to bezrozumna małpka. Co gorsza sa jzu cale frazy ktore powoduja marginalizacje polityczna. Przyklady?
- prywatyzacja sluzby zdrowia. samo ZUO. a ze kazdy nalezy do jakiegos lekarza rodzinnego ktorego szyld zaczyna sie od NZOZ to przemilczmy.
- prywatni ubezpieczyciele medyczni to ZUO. a mnie to prawde powiedziawszy ch... obchodzi czy biednego stac na dodatkowa skladke czy tez nie. ze skladek obowiazkowych niech NFZ zdecyduje co sie komu nalezy (i w jakim czasie). i w mojej opini lepiej placic 100zl dobrowolnej, dodatkowej skladki niz placenie po XXX zl za wizyte prywatna u jakiegos mega-specjalisty ktory wkreci cie szybciej na jakis oddzial.
-popieprzony system oplat za drogi i autostrady zamiast system winietowy.

itd.

Awatar użytkownika
Havelock
Kradziej
Posty: 919
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Havelock »

quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.
Ludvik pisze:Wystawianie np. Black Knightów jako Blood Knightów uważam za osobistą obrazę

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Havelock pisze:
quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.
to policz sobie jak w twoim budzecie wplywa wzrost ceny cukru do 5zl a jak wzrost ceny paliwa o 30gr.

kudłaty
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3552

Post autor: kudłaty »

Havelock pisze:
quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.
http://allegro.pl/cukier-duza-paczka-2k ... 24830.html

Takie coś jeżeli chodzi o wzrost ceny cukru w innych produktach. Owszem jak musisz kupować cukier do domu to procentową zmianę masz dużą, i to nie tylko kupując w centrum dużego miasta wyprasowanym banknotem 200zł, ale jak prowadzisz dowolny interes to zaczynasz obchodzić tego typu akcje, dlatego wzrost cen cukru nie pociągnął dalej za sobą aż tak mocno zmian cen produktów zawierających go. A to co pociągnął to głównie dlatego, że ludzie uwierzyli, że te rzeczy powinny drożeć to sprzedawcy "z przyzwoitości" podnieśli ceny skoro mogli. Co nie zmienia faktu, że w momencie kiedy dzieją się tego typu rzeczy na rynku to nie bardzo jest to pole dla interwencji dla rządu (bo co ma zrobić ceny maksymalne?!?) tylko dla działań urzędu ochrony konkurencji i konsumentów i to raczej kontroli.

Natomiast paliwo owszem, ze względu na większy udział podatków w cenie pole do manewru jest istotnie mniejsze.

Awatar użytkownika
Havelock
Kradziej
Posty: 919
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Havelock »

quas pisze:
Havelock pisze:
quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.
to policz sobie jak w twoim budzecie wplywa wzrost ceny cukru do 5zl a jak wzrost ceny paliwa o 30gr.
myślę że mnie nie rozumiesz. Właśnie o to chodzi że nie masz jak policzyć tego wpływu wzrostu ceny cukru na własny budżet, bo cena cukru po trochu podnosi też cenę praktycznie całej spożywki. Tak samo jak paliwo. Które akurat mniej mnie rusza, bo jako człowiek odpowiedzialny ekologicznie i do tego z natury ekonomiczny rzadko używam samochodu, ale to może też dlatego że żyję w mieście z rewelacyjną i tanią komunikacją publiczną.

Za to kudłaty mnie przekonał :)
Ludvik pisze:Wystawianie np. Black Knightów jako Blood Knightów uważam za osobistą obrazę

Zablokowany