
A tak bardziej serio. JKM jakoś specjalnie mi nie przeszkadza. Wolę te jego tendencję od jakiś tam lewackich bredni. Przychylam się do części postulatów. Niemniej uważam, że wolny rynek nie może zaistnieć w takiej formie o jakiej mówi Mikke.
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Jak dla mnie, to fakt, jakim mówcą jest Korwin nie ma wielkiego znaczenia w tym momencie.Barbarossa pisze:Nadmienię jeszcze, ze choć jestem wielkim przeciwnikiem socjalistycznych rozwiązań, uważam niestety Korwina za politycznego imbecyla. Byłem na kilku jego wystąpieniach, oglądałem wielokrotnie w TV - bywa śmieszny, potrafi coś ciekawego powiedzieć, ale IMO jako mówca jest zbyt przepełniony zachwytem dla własnych słów by zastanawiać się, co powiedział i do kogo to powiedział. .
Nie rozumiem sceptycyzmu. Retoryka Korwina trzyma się rzeczywistości bardzo mocno. Problem jest, nie w poglądach, lecz w sposobie patrzenia na te poglądy. Przez pryzmat dziwaczności.Barbarossa pisze:dla człowieka po studiach - pełna dramatycznych uproszczeń i zbędnego radykalizmu, a przy tym mocno oderwana od rzeczywistości.
Powiem tylko tyle (w temacie) media kreuję świadomość, która stoi w kompletnej opozycji do poglądów wygłaszanych przez Korwina. Dla człowieka, który prawdziwie wierzy choćby w kilka idei Korwinowskich, telewizja to pranie mózgu i bezkształtna papka dla niewidomych mas.Barbarossa pisze:- UPR nie jest "w powszechnej świadomości społecznej kreowanej przez media" skazana na porażkę. Media pokazują Korwina i UPR takim, jakie są i poświęcają im tyle uwagi, co wszystkim projektom politycznym na podobnym poziomie poparcia społecznego.
Jak? Gdyby istniał prosty (i trwały) sposób na wpłynięcie na świadomość mas, już dawno bym go wypróbował. TO nie jest takie proste. Myślę, że Łatwiej zmienić system i dzięki niemu wpłynąć na ludzi, niż wpłynąć na ludzi by oni zmienili system. Okrutne i proste.Barbarossa pisze:Gdyby UPR na serio chciał osiągnąć sukces, to powinien skupiać się (...) na działaniach nakierowanych na przekształcenie świadomości Polaków
Skąd się biorą u Ciebie zapędy Logotwórcze? Czy polityk to człowiek - król - wzór - ideał - marka?Barbarossa pisze:Korwin jest dla partii liberalnej gospodarczo tym, czym Paris Hilton dla sieci hoteli - może dzięki temu nazwa częściej pojawia się w mediach, ale w ten sposób tylko totalni amatorzy próbowaliby budować markę dla poważnej organizacji.
Bez obrazy, ale: Dupokracja.Barbarossa pisze: W Polskiej polityce lobby pt. "nie kosztem najuboższych" jest bardzo silne, a trzy wymienione partie do niego należą. Nie twierdzę, że PO walczy o reformy - np ich podejście do emerytur w OFE mnie zniesmaczyło - ale też walka ta nie ma specjalnego sensu. Jeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO - bo pozostałe trzy partie wpierw zrobią w mediach Rejtana, a potem z radością projekt udupią.
kudłaty pisze:Wszystko fajnie, aczkolwiek mamy w Polsce niestety próg wyborczy, który powoduje u niektórych wyborców wpływ na decyzję wyborcze. Np. ja (jak i podejrzewam również kilka innych osób) idę sobie na głosowanie i stając przed listą (a raczej przemyśliwując to wcześniej) liczy sobie wartość oczekiwaną oddanego głosu. Niestety w momencie tego typu procesu myślowego dochodzi się do wniosku że prawdopodobieństwo przekroczenia progu wyborczego jest tak minimalne, że lepiej już oddać swój głos na pewniaka i przesuwać akcenty spośród już istniejącej puli. Ten mechanizm chłopaków mocno dyma po wyniku, ale perspektywa pójścia oddać de facto nieważnego głosu też jest z dupy.
Kod: Zaznacz cały
Faszysta? Homofob? Świetnie, zacznę na niego głosować
. Nie chodzi tu o populizm tylko o zasady podstawowe. Czy chcemy sami decydować o sobie czy wolimy by robili to za nas urzędnicy.quote]Im chodzi nie tyle o likwidacje ZUS co o zniesienie PRZYMUSU ubezpieczeń. Wolni ludzie powinni mieć możliwość wyboru czy i gdzie chcą się ubezpieczać. Poza tym jeżeli ubezpieczenia emerytalne są takim dobrodziejstwem to czemu są przymusowe
VAT to był tylko przykład pomysłu z dupy. Niektórzy postulują zastąpienie skomplikowanego vatu prostym podatkiem obrotowym. VAT jest prosty jak kij od szczotki, komplikacje pojawiają się, gdy zaczynają się zwolnienia, lub ograniczenia możliwości odliczenia. Ale ignorantom to wszystko jedno. Czy UPR przedstawił łaskawie projekt budżetu państwa bez wpływu z podatku dochodowego?UPR-WIP nie chce likwidować VAT'u tylko podatek dochodowy. Podatek dochodowy jest strasznie nieefektywny.
Wątpię. Wyborcy PO nie są beneficjentami KRUS. Częściej wyborcy odchodzą od platformy, bo ta nie likwiduje KRUSJeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO
Demagogia. Na jakich wartościach została zbudowana nasza cywilizacja? Relatywizm nigdy nie był mocnym nurtem w Europie? Kim się staniemy, jak "odrzucimy wartości? Wybierasz sobie po prostu jakiś zbiór wartości, twierdzisz, że to fundament cywilizacji i biadolisz "co się stanie, jak się tego wyrzekniemy"? Nic się nie stanie. Słońce wzejdzie jak zwykle. Nie widzę nic niebezpiecznego w tym, że już nie podbijamy całego świata. Ba, bardzo fajnie, że nie bawimy się w podboje, tylko możemy sobie spokojnie żyć i cieszyć się każdym dniem. Że zamiast biegać z granatnikiem po mieście, można sobie wyjść z dzieckiem na spacer.Natomiast warto zachowywać wartości na których została zbudowana nasza cywilizacja, bo jeżeli je odrzucimy to co nam zostanie, kim się staniemy. Właśnie teraz Europa jest w stadium odrzucania klasycznych wartości takich jak stosunek do prawdy (nie liczy się obiektywna prawda tylko zmienna wola większości), podstawy prawa rzymskiego, etyka chrześcijańska (w to miejsce lansowana jest poprawność polityczna). Skutki tego odrzucania są coraz bardziej widoczne. Kontynent który niegdyś podbił cały świat powoli staje się peryferją.
Nauczyciele wreszcie dostali więcej kasy - uważam to za bardzo dobrą zmianę. Teraz muszą im tylko godzin dołożyć. Zlikwidowano wreszcie armię poborową - i dobrze, po cholerę szkolić consriptów, kiedy cały cywilizowany świat biega w power armorkachJankiel pisał również o zmianach wprowadzanych przez obecny rząd. Zmianach, które idą w dobrą stronę. Przepraszam, ale o jakich zmianach piszesz? Ponownie, bez drwiny, ironii i całej tej gówniarskiej chujówki pseudoretorycznej
Pisałem, że podwyżka nie robi większej różnicy. Oczywiście, że wolałbym kupować wszystko bez VAT. Chciałbym mieć też darmowy prąd, wodę i ogrzewanie. Jak podniesiono VAT na wiele rzeczy, które wcześniej były objęte stawką niższą, to była wielka rozpacz. Opowiadanie bzdur, jak to wzrost ceny książki o 3-5 zł zabije czytelnictwo w Polsce. Czy narzekanie na drogi cukier, bo jego cena skoczyła dwukrotnie - to wszystko są tematy zastępcze, pretekst do użalania się. Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie. Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.Jankiel wspominał też, że nie przeszkadza mu VAT. 23% w cenie niemal wszystkiego nie robi Ci różnicy? Mnie tak.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
ja tam wole mimo wszystko nie dokladac, niz dokladac, ale moze jestem jakis dziwnyJankiel pisze:Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.
Problem jest taki, że o ile jestem zwolennikiem modelu demokratycznego, to to co nam zaoferowano w Polsce "trochę" go wypatrza. Próg wyborczy ma swoje zalety, aczkolwiek tak wysoko postawiony eliminuje z głównego nurtu nie tylko zupełnych ekstremistów, ale twory które mogłyby się w nim zupełnie normalnie mieścić. Nigdy nie trafia gościa który myśli dokładnie tak jak ja, ale im wyższy próg tym dalej od moich poglądów mój głos ląduje.ksch pisze:Najbardziej w tym argumencie podoba mi się to, że zazwyczaj jest podnoszony przez zdeklarowanych demokratów. Nie wiem, czy Ty również nim jesteś Kudłaty, ale jeśli tak to znakomicie się w pewne zjawisko wpisujesz. Otóż, u samego rdzenia demokracji stoi założenie, że wybierani są reprezentantem wyborców i niejako emanacją ich poglądów.
Eeeee...zaraz, zaraz zapominasz chyba, że ten cukier nie podrożał tylko dla zwykłych konsumentów, ale też dla przedsiębiorców, którzy w związku z tym też muszą podnieść ceny. Sam cukier rzeczywiście się nie wpieprza w takich ilościach, ale jest on też składnikiem wielu produktów, których ceny też musza pójść w górę.Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie.
Właśnie podsumowałeś 4 lata rządów PO.Jankiel pisze:
Ale jak zamierzają to zrobić? Niech chociaż, do k.. nędzy, przedstawią projekt ustawy. Bo nikt tego nie robi - rzuca się jakieś durne hasła, a potem przez połowę kadencji zastanawia, jak się do tego dobrać. W UK czy USA rząd ma gotowe ustawy i jak tylko przejmuje władzę, to wprowadza to, co zamierzał. U nas jest dużo pieprzenia bez konkretnych projektów.
Nie będąc u władzy niezwykle trudno jest przedstawić projekt budżetu państwa (o ile w ogóle jest to możliwe). Natomiast o tyle niezbyt trafnie atakujesz, że akurat UPR program i to dosyć solidnie opisany, ma. W przeciwieństwie do PO czy PiS, które mają owszem, ale gęby pełne frazesów. Co więcej oszacowanie wpływów do budżetu po drastycznym obniżeniu podatków jest niemal niemożliwe, ponieważ niższy procent (lub inny rodzaj podatku) równoważy spadek szarej strefy. Ale i to nie wszystko, ponieważ przedsiębiorca, który np. płaci 7% podatek dochodowy, a obecnie 18%, zachowuje 11% w kieszeni, który może puścić w obieg dalej. Niech to będzie np. 2000 złotych miesięcznie. Postanawia za te pieniądze zwiększyć promocję - primo daje komuś zarobić (wpływy do budżetu tamtego stają się większe ponieważ ma klienta, który dlatego do niego przyszedł, bo płaci niższe podatki, czyli ma więcej pieniędzy w portfelu), secundo zwiększa rozpoznawalność swojej marki. W wyniku czego zdobywa nowych klientów. W ten sposób wpływy do budżetu stają się większe itd. Nie da się opracować budżetu w oderwaniu od realiów społecznych i rynkowych.VAT to był tylko przykład pomysłu z dupy. Niektórzy postulują zastąpienie skomplikowanego vatu prostym podatkiem obrotowym. VAT jest prosty jak kij od szczotki, komplikacje pojawiają się, gdy zaczynają się zwolnienia, lub ograniczenia możliwości odliczenia. Ale ignorantom to wszystko jedno. Czy UPR przedstawił łaskawie projekt budżetu państwa bez wpływu z podatku dochodowego?
Nauczyciele - poprzez swoje arcy niestety skuteczne związki zawodowe, otrzymali dodatkowe pieniądze bez konieczności podnoszenia kompetencji, bez gruntownych zmian w samym systemie, bez otwarcia szkół na większą konkurencję (w kwestii personelu). Słowem PO rzuciło kiełbasą wyborczą w stronę, która Ci odpowiada. Rozumiem.Nauczyciele wreszcie dostali więcej kasy - uważam to za bardzo dobrą zmianę. Teraz muszą im tylko godzin dołożyć. Zlikwidowano wreszcie armię poborową - i dobrze, po cholerę szkolić consriptów, kiedy cały cywilizowany świat biega w power armorkachWycina się powoli przywileje emerytalne, po cichu nie nzaskakując przy okazji ludzi mających odejść na emeryturę za kilka miesięcy. Coraz więcej spraw biurokratycznych można załatwić przez neta - bardzo fajny e-sąd i rozliczenia podatków (bez durnego podpisu elektronicznego) no i wreszcie dopuszczono efaktury. Oddzielenie prokuratury od rządu.
Na cenę książki składa się: prąd (ovatowany), papier (ovatowany), materiały drukarskie (ovatowane), koszt przewozu (ovatowany oraz oakcyzowana benzyna), składowanie (zapewne ovatowane), dystrybucja (zapewne ovatowana) no i koniec końców trzeba do tej książki jeszcze VAT doliczyć! Pewnie różnica wynosi c.a. 10pln. Jasne, że to nie jedyny powód niskiego czytelnictwa, niemniej jednak nie bez znaczenia.e podwyżka nie robi większej różnicy. Oczywiście, że wolałbym kupować wszystko bez VAT. Chciałbym mieć też darmowy prąd, wodę i ogrzewanie. Jak podniesiono VAT na wiele rzeczy, które wcześniej były objęte stawką niższą, to była wielka rozpacz. Opowiadanie bzdur, jak to wzrost ceny książki o 3-5 zł zabije czytelnictwo w Polsce. Czy narzekanie na drogi cukier, bo jego cena skoczyła dwukrotnie - to wszystko są tematy zastępcze, pretekst do użalania się. Cena cukru nie ma większego znaczenia - przecież nie wpieprza się 10 kg cukru miesięcznie. Cena książek podobnie - jeżeli już kogoś stać na nowe książki, to stać go też na dołożenie piątaka więcej. To raptem pół paczki fajek lub browar w taniej knajpie.
Ech, nie lubię takiej polemiki. Nie znoszę populizmu i tzw. "nie kosztem najuboższych", kolejnych dniach wolnych itd., i tu razem psy wieszamy na zwolennikach tego poglądu. ok. tylko uwagi:Barbarossa pisze:
Jeśli chodzi o polemikę z _Reszką to:Hmmm, ja to widzę tak: odpowiedzialność ponoszą ci, którzy podejmują decyzje. A zatem te decyzje, które podjął (lub których nie podjął ) sejm - obciążają konto tych, którzy głosowali za albo przeciw, odpowiednio. W Polskiej polityce lobby pt. "nie kosztem najuboższych" jest bardzo silne, a trzy wymienione partie do niego należą. Nie twierdzę, że PO walczy o reformy - np ich podejście do emerytur w OFE mnie zniesmaczyło - ale też walka ta nie ma specjalnego sensu. Jeśli PO powie "reformujemy KRUS" to skończy się na tej deklaracji i odpowiednim spadku poparcia dla PO - bo pozostałe trzy partie wpierw zrobią w mediach Rejtana, a potem z radością projekt udupią.Co do preferencji partyjnych, to tutaj się z Barbarossą nie zgodzę, chodzi o zdanie: większość w sejmie mają komuniści z PiS, SLD i PSL. Sorka, jak PIS był z LPR i Samoobroną to było źle, jak jest źle przy rządzie PO-PSL to też PIS? Poza tym komuniści, ej kolego, za daleko z tym. I to wyłącznie żeby sprostować, niezależnie od preferencji politycznych.
ksch pisze: Nauczyciele - poprzez swoje arcy niestety skuteczne związki zawodowe, otrzymali dodatkowe pieniądze bez konieczności podnoszenia kompetencji, bez gruntownych zmian w samym systemie, bez otwarcia szkół na większą konkurencję (w kwestii personelu). Słowem PO rzuciło kiełbasą wyborczą w stronę, która Ci odpowiada. Rozumiem.
oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
Ludvik pisze:Wystawianie np. Black Knightów jako Blood Knightów uważam za osobistą obrazę
to policz sobie jak w twoim budzecie wplywa wzrost ceny cukru do 5zl a jak wzrost ceny paliwa o 30gr.Havelock pisze:oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
http://allegro.pl/cukier-duza-paczka-2k ... 24830.htmlHavelock pisze:oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
myślę że mnie nie rozumiesz. Właśnie o to chodzi że nie masz jak policzyć tego wpływu wzrostu ceny cukru na własny budżet, bo cena cukru po trochu podnosi też cenę praktycznie całej spożywki. Tak samo jak paliwo. Które akurat mniej mnie rusza, bo jako człowiek odpowiedzialny ekologicznie i do tego z natury ekonomiczny rzadko używam samochodu, ale to może też dlatego że żyję w mieście z rewelacyjną i tanią komunikacją publiczną.quas pisze:to policz sobie jak w twoim budzecie wplywa wzrost ceny cukru do 5zl a jak wzrost ceny paliwa o 30gr.Havelock pisze:oj bez takich, ja się też nie podniecam niezdrowo tą podwyżką ale przynajmniej wiem że jest istotna - cukier jest wszędzie, więc wzrost jego ceny wpływa na cenę innych produktów spożywczych. Tak samo zresztą jak wzrost ceny paliw - każdy produkt trzeba wszak dostarczyć itd.quas pisze:5)cena cukru to bzdeta. nie trzeba żreć go w ilosci 100kg miesiecznie.
Ludvik pisze:Wystawianie np. Black Knightów jako Blood Knightów uważam za osobistą obrazę