Matura 2011

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tiger Brown
Kradziej
Posty: 951
Lokalizacja: Syrenogród

Re: Matura 2011

Post autor: Tiger Brown »

Yudokuno pisze:Głupi system,
Rychtyk, coraz głupszy. Ostatnio proces przyśpiesza.
beznadziejni nauczyciele.
Oooo! Nie lubimy jej, mój ssskarbie! Tak, tak, nie lubimy! Obrazek

To jeden z zawodów najmocniej walących po deklu. System dla swej skuteczności powinien to uwzględniać, ale dziś to w ogóle zniknęło z pola widzenia, a płacą za to uczniowie.
Fluffy pisze:Beznadziejni bywają, (...) to czego oczekujemy?
Dokładnie, zgadzam się w całej rozciągłości. System jest pop...ny, ludzie w tych warunkach nie mają prawa działać inaczej. :-({|=

Obecna matura nie promuje oryginalności, kreatywności ani myślenia, tylko odtwarzanie i odgadywanie schematu.
"Pomaluję wasze figsy" - w przypadku niektórych to brzmiałoby jak groźba.

Ingen175
Kradziej
Posty: 950

Post autor: Ingen175 »

Dobra, skoro ustaliliśmy że jest źle to widzicie jakieś wyjście ? Bo ponoć mędrcy z CKE już pracują nad poprawą matury.

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

czyli będzie gorzej :wink:
Żeby poprawiać maturę razem z nią muszą poprawić system bo jak zmienią maturę przy obecnym systemie to zdawalność spadnie drastycznie bez pozytywnych efektów

Awatar użytkownika
Tiger Brown
Kradziej
Posty: 951
Lokalizacja: Syrenogród

Post autor: Tiger Brown »

Dlatego proszę nie oczekiwać zmian na lepsze.

Popatrzcie na to co faktycznie teraz robi się w gimnazjum - sieczka. Za rok reforma wejdzie do liceów i będzie masakra, bo o ile matmy i historii trochę przybędzie, o tyle godziny na biologię, fizykę, geografię i chemię będą drastycznie obcięte. Oficjalnie opowiada się duby smalone o promowaniu wyksztłcenia politechnicznego, a w rzeczywistości system reformuje się w kierunku przeciwnym.

W podręczniku fizyki do II kl. gimnazjum możemy przeczytać o tym, że fala to ruch wszystkich drobinek ośrodka. Nie wiem, zapewne jestem bardzo zapóźniony w śledzeniu zmian terminologii naukowej, ale jakie piiip! drobinki?! Na miłość boską, to jest gimnazjum, a nie nauczanie początkowe. Pierwszy semestr chemii to nauka bez wzorów, tylko przy użyciu nazw pierwiastków i związków. itp.
Jak te dzieciaki mają cokolwiek kumać z nauk ścisłych przy takim porąbaniu??? :evil:
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, o 20:51 przez Tiger Brown, łącznie zmieniany 1 raz.
"Pomaluję wasze figsy" - w przypadku niektórych to brzmiałoby jak groźba.

Awatar użytkownika
Vallarr
Falubaz
Posty: 1018

Post autor: Vallarr »

Wystarczy ocena polskiego przez polonistow, ale bez klucza, ktory mial byc sprawiedliwy, a w efekcie uwala inwencje. Do tego poziom ostro w gore tak, by latwo bylo oblac, studia wbrew pozorom nie sa najlepszym wyborem dla leniwych ludzi, bo tacy zasila wyzsze szkoly tego i owego, zamiast wziac sie do pracy od razu.
Skonczenie farsy z prezentacjami na ustnych by rowniez pomoglo, ale to chyba chce za duzo :P

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

Nie chcesz za dużo tylko jest to za dużo dla obecnie rządzących edukacją ludzi a to różnica :P

Ingen175
Kradziej
Posty: 950

Post autor: Ingen175 »

Trzeba napisać petycję do pani minister Katarzyny Hall.

Awatar użytkownika
Tiger Brown
Kradziej
Posty: 951
Lokalizacja: Syrenogród

Post autor: Tiger Brown »

Ingen175 pisze:Trzeba napisać petycję do pani minister Katarzyny Hall.
Petycję o co?
"Pomaluję wasze figsy" - w przypadku niektórych to brzmiałoby jak groźba.

Tomash
Spaministrator
Posty: 7885
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomash »

Ingen175 pisze:Jak ktoś chce poszerzać horyzonty to to robi (jak ja), ale średnia czytanych książek rocznie przez uczniów chyba najlepiej pokazuje degenerację.
I znowu kolejna mutacja memu "liczy się wiedza", tym razem w jeszcze groźniejszym wydaniu, czyli wersja "liczy się ilość przeczytanych książek". Otóż nie, nie liczy się. Liczy się to, jakie są to książki oraz co się z nich wyniosło. Zdecydowanie wolałbym żeby moje dziecko pograło godzinę czy dwie dłużej w ciekawą, rozwijającą grę, niż nasiąkało kretynizmami Ziemkiewicza i innych Pilipuków, na dodatek opakowanymi w formę niegroźnej beletrystyki. Że nie wspomnę o moich innych "ulubionych" autorach fantastyki, jak Terlikowski ze swoją "Operacją Chusta". Serio, nie chcecie żeby ludzie to czytali. Wierzcie mi ;)

(nie sięgam jeszcze do argumentów typu Coelho i inne Harlequiny, ale nie zawaham się tego zrobić jeśli sprowadzicie rozmowę do tak niskiego poziomu ;) )

TL;DR znam kilka osób mało oczytanych na o wiele wyższym poziomie intelektualnym niż kilku innych mi znanych bucowatych moli książkowych.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny :mrgreen:
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

Awatar użytkownika
Vallarr
Falubaz
Posty: 1018

Post autor: Vallarr »

Ale istnieje pewna korelacja miedzy iloscia przeczytanych ksiazek w zyciu, zwlaszcza za mlodu, a inteligencja. Takie odnosze wrazenie rozgladajac sie dookola :P
Problem w tym, ze zmuszanie do czytania to niezla krzywda dla literatury... ;<

Tomash
Spaministrator
Posty: 7885
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomash »

Vallarr pisze:Ale istnieje pewna korelacja miedzy iloscia przeczytanych ksiazek w zyciu, zwlaszcza za mlodu, a inteligencja. Takie odnosze wrazenie rozgladajac sie dookola :P
Po pierwsze to "co to jest inteligencja?", ale to temat na osobnego flejma.

A przede wszystkim -- pewnie tak, z tym że czy była to korelacja z ilością książek przeczytanych jako lektury, czy też książek przeczytanych z własnej pasji?
Vallarr pisze:Problem w tym, ze zmuszanie do czytania to niezla krzywda dla literatury... ;<
No właśnie. Najlepszy sposób na zohydzenie książki to włączenie jej do kanonu lektur. I jeszcze ta głupia tendencja ładowania do kanonu nudnych pozytywistycznych gniotów (Orzeszkowa z jej "Nad Niemnem", na Slaanesha -- jest toto jeszcze obowiązkowe?) z kolei obcinając kompletnie literaturę powojenną (napisałem "nowoczesną", ale co to kurde za nowoczesność Tyrmand i Hłasko?). To znaczy coś-tam niby jest, ale nieobowiązkowe, wiadomo że nikt nie nadąża z programem i szkoły średnie wypuszczają ludzi, których pojęcie o literaturze kończy się na Kruczkowskim, jak mieli szczęście to Lemie. Co bardziej zafascynowani na własną rękę czytali fantastykę, czyli z reguły literaturę najnowszą. A pośrodku TAAAKA dziura. Ja rozumiem że przecież nie włączą Houllebecque'a do kanonu, bo wulgarny i w ogóle, ale odkrywając na własną rękę w trakcie studiów twórczość Hłaski nabrałem dużo hejtu dla układających kanon lektur.

Mniej, ale z sensem. Krótkie formy, ponadczasowe dzieła, a nie opasłe i przegadane tomiszcza opisujące przeszłą problematykę. Dekameron i Hamlet tak, pozytywiści wypierdalać.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny :mrgreen:
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

Ingen175
Kradziej
Posty: 950

Post autor: Ingen175 »

Taaak, znam to.
Ogólnie szkoła chyba najbardziej obrzydza książki, przynajmniej tak jak obserwuję. No a poza tym jak ktoś wyżej wspomniał mamy wieszczów narodowych co nic więcej poza bzdurami nie wymyślili, czy Nałkowską z jej "Granicą". A jest masa ciekawej i dużo więcej wnoszącej literatury, ot choćby "Moralność pani Dulskiej" czy "Wierna rzeka"
A tak w ogóle co jest złego w "Nad Niemnem" ? Mnie się podobało. I o wiele bardziej wolę taką książkę jak romantyczne gnioty.
A kolega Tomash wysuwa pochopne wnioski, czy ja skrytykowałem gdzieś gry ?
Sam gram, i uważam gry za kolejny element kultury, tak jak film czy książka wnoszący coś. Jest trochę gier mających dobrą fabułę, zmuszających do myślenia. Niemniej książki również są przydatne.
Nie rozumiem dlaczego kolega uważa ,ze wiedza jest niepotrzebna, książki niepotrzebne, ważne jest tylko nabywanie umiejętności.

Tomash
Spaministrator
Posty: 7885
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomash »

Ingen175 pisze:A tak w ogóle co jest złego w "Nad Niemnem" ? Mnie się podobało. I o wiele bardziej wolę taką książkę jak romantyczne gnioty.
Złego jest to, że zmuszają ludzi do czytania tego, podczas kiedy treści (fabuły, dialogów, interakcji) jest w tej książce na jeden cienki zeszyt, a reszta jest wzniosłym pierdoleniem o niczym.
Oraz dobre porównanie -- uważam że jedno i drugie (pozytywistyczne gnioty i romantyczne gnioty) powinny być tak samo traktowane. Czyli tylko dla chętnych i na własną odpowiedzialność.
Ingen175 pisze:A kolega Tomash wysuwa pochopne wnioski, czy ja skrytykowałem gdzieś gry ?
Skąd, to nie jest żadne nawiązanie do Twojej wypowiedzi, po prostu przeciwstawiam medium w które biją wszyscy (gry) medium które jest powszechnie i niesłusznie gloryfikowane (książki).
Ingen175 pisze:Nie rozumiem dlaczego kolega uważa ,ze wiedza jest niepotrzebna, książki niepotrzebne, ważne jest tylko nabywanie umiejętności.
Wcale tak nie uważam, wiedza jest bardzo ważna, a umiejętności niewymagające wiedzy kończą się mniej-więcej na poziomie młócki cepem. Pieklę się natomiast na polskie szkolnictwo, które jest w całości dedykowane zdobywaniu wiedzy, przy zerowym uczeniu umiejętności.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny :mrgreen:
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

Ingen175
Kradziej
Posty: 950

Post autor: Ingen175 »

Nad Niemnem jest strawne jako film, w ogóle pozytywizm nie jest taki zły. No "Lalka" jest po prostu genialna.

Co do ostatniej części wypowiedzi kolegi. Tu muszę wprowadzić sprostowanie. Szkoła stawia na wiedzę ale nie konstruktywną, wiem to po sobie i po rok młodszym bracie (musiał wkuwać nazwy wszystkich większych rzek świata, wszystkich państw, ich stolic, etc. Rozumiem że ważna jest znajomość geografii, ale bez przesady. Jak czegoś nie wiem to mogę przecież sięgnąć po atlas czy google earth). Mamy masę bzdur.
Jestem humanistą, ale wcale nie gardzę ścisłymi. Z geografii czy biologii cisnąłem zawsze. A fizyki nie umiem tylko dlatego ,że nie trafiłem na osobę kompetentną. Na 5 lat nauki fizyki, tylko rok uczyła mnie osoba która rzeczywiście czuła się do tego powołana, i chciała nas czegoś nauczyć. Przez pozostałe lata była po prostu masakra.

Awatar użytkownika
Watcher
Chuck Norris
Posty: 393
Lokalizacja: Chodzież

Post autor: Watcher »

Tomash pisze: pozytywiści wypierdalać.
Erudycja wypierdalać :)

No nie przesadzajmy. Sam darzę pozytywizm szczerą nienawiścią (poza Lalką, bo to akurat moja ulubiona lektura szkolna była), ale jakieś tam pozytywistyczne materiały poglądowe bym zostawił. Choćby po to by wiedzieć, dlaczego tego nie lubię (Nad Niemnem było dla mnie największą szkolną traumą z tych zapamiętanych, miałem tę książkę podzieloną na trzy tomy, gdy dobrnąłem do końca pierwszego byłem tak szczęśliwy, że z tego szczęścia nie przeczytałem kolejnych) ;) A poważniej - by nie być zupełnie ślepym na odniesienia kulturowe, aluzje itp sprawy. By nie dawać się łatwo wmanewrować w slogany typu organicznej romantyczności Polaków w XIX wieku (i później). Choćby w wyborze fragmentów.

Ja widzę tę nową edukację odrobinę inaczej (odrobinę, bo w sumie w dużej mierze się z Tobą zgadzam). Ona prowadzi do naprawdę ostrego spolaryzowania się młodego pokolenia. Najbardziej zdolni świetnie sobie poradzą w szkole usprawniającej głównie umiejętności. Zdecydowanie lepiej niż w szkołach poprzedniego modelu. Duża większość wchodzi w fazę specyficznego rodzaju wtórnego analfabetyzmu. Gdy ministerstwo wprowadzało nową podstawę programową, jednym ze sztandarowych jej haseł było: 80% Polaków powinno legitymizować się zdaniem egzaminu maturalnego (już nie dojrzałości nawiasem mówiąc). I wprost pisano w informatorach: w związku z tym, poziom wymagań musi się obniżyć gdyż powiększenie maturalnej populacji po prostu musi mieć ten poziom do siebie dostosowany. Najlepiej więc: element wiedzowy ograniczyć do zupełnego minimum, a element umiejętności wtłoczyć na zasadzie zautomatyzowania pewnych specyficznych działań. Nie chcę tu teraz oceniać tej tendencji, ale na razie przynajmniej skutki są takie, że duża część współczesnych maturzystów i wiedzowo i umiejętnościowo po prostu leży. Oni i tak zazwyczaj tę maturę zdadzą (co wystawia jakąś tam jej ocenę), ale ich przydatność dla "innowacyjnego społeczeństwa" jest dyskusyjna. Może tak ma właśnie być: kilkuprocentowa intelektualna elita prowadzi tłum (Platon by się ucieszył), ale niepokoi trochę ilość importowanych mózgów, które są coraz bardziej niezbędne dla poprawnego funkcjonowania przykładowych Niemiec.

Streszczając: niech idol umiejętności nie przesłoni nam wiedzy.
I odwrotnie zresztą.
Marcet sine adversario virtus

Minas Kolmar

Wieszkto
Chuck Norris
Posty: 588
Lokalizacja: Piekło

Post autor: Wieszkto »

Ingen175 pisze:Nad Niemnem jest strawne jako film, w ogóle pozytywizm nie jest taki zły. No "Lalka" jest po prostu genialna.
Propaganda nigdy nie będzie genialna .


Panowie wiedza praktyczna osiągnięta w latach nauki szkolnej nijak ma się do inteligencji a tym bardziej liczba przeczytanych książek .
I to jest przykład że takowej zależności niema , jak mówi przysłowie chamstwo rzecz wrodzona ,bogactwo nabyta.
Watcher pisze:
Tomash pisze:pozytywiści wypierdalać.
Erudycja wypierdalać
Panowie co do nauk ścisłych to od 1999r obserwuje coraz to większe uszczuplenie programu, zobaczcie książki od klasy 7/8 do fizyki znacznie według mnie wykraczają poza program obecnego gimnazjum ,i są napisane bardzo przejrzystym oraz zrozumiałym językiem.
-Qc- pisze:Sie naucz - to jest TROLL. Ja jestem ARTYSTĄ (artystOM dla groszka - ogladasz fulham w niedzielę nie?)

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Zwolenników praktycznych umiejętności, zapraszam do przejrzenia zadań maturalnych z matmy obecnych i na kilka lat do tyłu. Żałość. Najbardziej jednak rozwalil mnie komentarz pod artykułem o maturze:
... poziom sie strasznie zaniża, za kilka lat pojawią się zadania typu: oblicz ile to jest 2+2x2
Co rozpoczęło dyskusję ombnibusów czy jest to szesć czy osiem..

:-({|=

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

hehehe
sprytne. prawdziwy problem godny egzaminu maturalnego.

@Tomash
Beletrystyki obecnie czytam calkiem sporo; zyje.
W liceum przeczytalem prawie wszystkie lektury (odpadlem na "Kwiatkach sw.Franciszka"), lacznie z romantykami/pozytywistami itd. pozytywizm- 1 lektura tygodniowo. Spokojnie mozna bylo to przeczytac.
Ale: nie mozna miec nastawienia "bzdura-wypierdalac"; czytasz-mozesz samodzielnie wyciagnac wnioski na dany temat.
Dla mnie pozytywizm czytalo sie duzo lepiej niz romantyzm czy poezje (wszelkiej masci...taki ze mnie grubianski typ). A licealna najlepsza lektura? w moim odczuciu "Rozmowy z katem".
Streszczając: niech idol umiejętności nie przesłoni nam wiedzy.
I odwrotnie zresztą.
dobre podsumowanie.
bo umiejetnosc czego? do prostych czynnosci potrzebujesz umiejetnosci czytania ze zrozumieniem (najczesciej jakiejs instrukcji). do tworczego myslenia potrzeba zarowno wiedzy jak i kreatywnego podejscia.
w chwili obecnej wiedze skrojono a kreatywnosc zastrzelono.

Awatar użytkownika
krystian1wielki
Niszczyciel Światów
Posty: 4143
Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk

Post autor: krystian1wielki »

Co do pozytywizmu i lektur to po kiego grzyba standardowy mat-fiz mający w planach zostać powiedzmy architektem ma widzieć jakie kwiatki o jakiej porze roku i z której strony rosły w "nad Niemnem"? Jest kupa lektur które zajmują jedynie czas i zniechęcają uczniów do czytania innych bo ci przyzwyczaili się do streszczeń

Kozioł
Chuck Norris
Posty: 484

Post autor: Kozioł »

Jak wrażenia po fizyce ? Mi się rozszerzona bardzo nie podobała, mało do liczenie dużo do zgadywania :( prawie sama teoria :(

ODPOWIEDZ