Proszę o nie wypowiadanie się w moim imieniu.Andrzej pisze:Święte oburzenie? Nie, po prostu wszyscy uważają Twoje zachowanie za głupie i dziecinne.
BILATICON VOL VII - REAKTYWACJA - 28.05 - 2600 PKT
Re: BILATICON VOL VII - REAKTYWACJA - 28.05 - 2600 PKT
+1c4h10 pisze:Proszę o nie wypowiadanie się w moim imieniu.Andrzej pisze:Święte oburzenie? Nie, po prostu wszyscy uważają Twoje zachowanie za głupie i dziecinne.
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Walić zasady, najważniejsze to, że było fajnie. Co prawda doskonale wiedziałem, że kaszkiet powinnien zabić skorpa, ale co ja się będę wychylał, jeszcze dominik by mnie z domu wyrzucił
I tak powinno się pisać raporty!
I tak powinno się pisać raporty!
Furion pisze:No, becouse no.@nders9 pisze:
Can units deploy closer than 1" apart?
Szaitis, a Ty byś w akademiku nie chciał pograć/posparować przypadkiem?
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Śmieszne, nie święte.Andrzej pisze: Święte oburzenie
A co patrzyłeś czy widzę?Andrzej pisze: A tak btw, Ty też jej nie widziałeś
Jak rozumiem przy tej ilości gubisz się już w rachubie…Andrzej pisze:
Nie wiem o wiem o jakich wałach mówisz, wiem jedno, na turnieju nikt jeszcze nie zarzucił mi wałowania i nie poszedł z tym do sędziego, jedynie na forum pojawiają się potem różne śmieszne posty.
Jak rozumiem Strategicon się nie liczy? Nie zdążyli postawić zarzutów w trakcie turnieju, zrobili to dopiero po, racja…
Na Wielkiej Inkwizycji nie byłem, zarzuty widziałem na forum (jak już wcześniej wspomniałem całkiem zbieżne z moimi spostrzeżeniami).
Nie martw się, jeżeli dalej będziesz tak grał to przyjdzie i czas na zarzuty w trakcie, a nie po turnieju.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Na weekend też tam siedzicie w akademiku? Można by teraz w sobotę zagrać, jakby się nas z 4 zebrało to może nawet każdy z każdym, taki mini turniej o któryś z Waszych specjałów! Pamiętam że to co na Bazyliszku piliśmy było dobre ;P
EDIT: Ej, to był lokal, a ma już 17 stron - nie przeszkadzaj im Oszukisto od cascetów
EDIT: Ej, to był lokal, a ma już 17 stron - nie przeszkadzaj im Oszukisto od cascetów
Mam takie samo zdanie na ten temat, Twoje oburzenie jest śmieszne.Laik pisze:Śmieszne, nie święte.Andrzej pisze:Święte oburzenie
???Laik pisze:Andrzej pisze:A tak btw, Ty też jej nie widziałeś
A co patrzyłeś czy widzę?
Nie, bo grałem swoją, tak samo jak Ty swoją i nie miałem czasu, tak samo jak Ty, patrzeć się na cokolwiek innego.
Ze strategikonu pamiętam głównie Twoją na maxa chamską zagrywkę z GW.Laik pisze:Jak rozumiem przy tej ilości gubisz się już w rachubie…Andrzej pisze:
Nie wiem o wiem o jakich wałach mówisz, wiem jedno, na turnieju nikt jeszcze nie zarzucił mi wałowania i nie poszedł z tym do sędziego, jedynie na forum pojawiają się potem różne śmieszne posty.
Jak rozumiem Strategicon się nie liczy? Nie zdążyli postawić zarzutów w trakcie turnieju, zrobili to dopiero po, racja…
Na Wielkiej Inkwizycji nie byłem, zarzuty widziałem na forum (jak już wcześniej wspomniałem całkiem zbieżne z moimi spostrzeżeniami).
Nie martw się, jeżeli dalej będziesz tak grał to przyjdzie i czas na zarzuty w trakcie, a nie po turnieju.
Nie martwię się, bo każdy normalny sędzia wyśmiałby Twoje zarzuty.
Widzę Butan, że lubisz podsycać flamy? Ok, w takim razie doprecyzuje, wszyscy którzy go krytykowali na poprzednich stronach. Zadowolony?c4h10 pisze:Proszę o nie wypowiadanie się w moim imieniu.Andrzej pisze:Święte oburzenie? Nie, po prostu wszyscy uważają Twoje zachowanie za głupie i dziecinne.
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
I tak olali mojego posta;p
Ziemko wyjechał
Hulaj dusza piekła nie ma
Z weekendami różnie bywa, akurat teraz wracamy do domu. Mini turniej brzmi dobrze, a o akademickie specjały zawsze warto zagrać:) pomyślimy.
W tygodniu jestesmy zawsze i praktycznie zawsze ktoś chętny na bitwę się znajdzie.
Ostatnio w poniedziałek zawitał do nas chocby Domin na 2 szybkie bitwy, a i Król Goblinów chwali sobie naszą miejscówkę:p
Jak macie w tygodniu czas i chęci to piszcie do mnie lub liddera i się zgadamy, a na weekendowe granie też spróbuje znaleźć czas:)
Ziemko wyjechał
Hulaj dusza piekła nie ma
Z weekendami różnie bywa, akurat teraz wracamy do domu. Mini turniej brzmi dobrze, a o akademickie specjały zawsze warto zagrać:) pomyślimy.
W tygodniu jestesmy zawsze i praktycznie zawsze ktoś chętny na bitwę się znajdzie.
Ostatnio w poniedziałek zawitał do nas chocby Domin na 2 szybkie bitwy, a i Król Goblinów chwali sobie naszą miejscówkę:p
Jak macie w tygodniu czas i chęci to piszcie do mnie lub liddera i się zgadamy, a na weekendowe granie też spróbuje znaleźć czas:)
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Niestety, nie zrozumiałeś.Andrzej pisze:Widzę Butan, że lubisz podsycać flamy? Ok, w takim razie doprecyzuje, wszyscy którzy go krytykowali na poprzednich stronach. Zadowolony?c4h10 pisze:Proszę o nie wypowiadanie się w moim imieniu.Andrzej pisze:Święte oburzenie? Nie, po prostu wszyscy uważają Twoje zachowanie za głupie i dziecinne.
Nie płacz Ewka, nie ten to następny turniej. Nie było żadnej ustawy nie masz po co sobie tego wmawiać to że Butan się ustawia nie znaczy że inni to robią.
Jeśli chcesz wygrać jakiś turniej lokalny to spróbuj zrobić to z 1 stołu i po problemie, Moja bitwa była 0-1 albo wygram maską albo przegram vampirami nie jest tak ciężko wdupczyć na maxa. Sam płaczesz że byłeś 2 a mi mówisz że mam walczyć o 3-5 miejsce haha dobre sobie lokal to 100 pkt albo 0. Ale nie przejmuj się na Śląsku będzie jeszcze z 50 lokali w tym sezonie, głowa do góry.
A to że SS wywiozło wam puchar no co tak kozaczysz z tą 8 bilą to trzeba wam nosa utrzeć :]
Nigdy nie oddałem bitwy i nie oddam a jeśli mi nie wierzysz to trudno płacz dalej ze swoimi koleżkami :*
Jeśli chcesz wygrać jakiś turniej lokalny to spróbuj zrobić to z 1 stołu i po problemie, Moja bitwa była 0-1 albo wygram maską albo przegram vampirami nie jest tak ciężko wdupczyć na maxa. Sam płaczesz że byłeś 2 a mi mówisz że mam walczyć o 3-5 miejsce haha dobre sobie lokal to 100 pkt albo 0. Ale nie przejmuj się na Śląsku będzie jeszcze z 50 lokali w tym sezonie, głowa do góry.
A to że SS wywiozło wam puchar no co tak kozaczysz z tą 8 bilą to trzeba wam nosa utrzeć :]
Nigdy nie oddałem bitwy i nie oddam a jeśli mi nie wierzysz to trudno płacz dalej ze swoimi koleżkami :*
<rzuca invocation of mod, wychodzi 6,6,6,5 i 8 jako efekt, wypala wszystkich spamerów w tym temacie>
Dalibyście se już dupie siana
Skoro tak dużo ludzi wrzuca relacje, to sam coś szkrobnę.
Trzy bitwy z bardzo sympatycznymi ludźmi, wzajemne sprawdzanie czy znamy zasady, sporo śmiechu, trochę ciężkich decyzji na polu bitwy, dzięki serdeczne panowie
I bitwa DE Thalantyra
Przeciwnik miał dużą czarodziejkę metalu, która nie wylosowała law of gold, więc całą grę rzucała scaly skin na swoje oddziały, mając prawie co turę ifkę. Do tego horda warriorów, 20 kusz, 2x5 DR z kuszami, pegazista z hotekiem, lord z pendantem na CO, kociołek, wiedźma bsb z ASF, 30 egzeków z FA, hydra, 5 harpii. Przez pierwsze tury z mojej strony bitwa wyglądała na całkowicie pod kontrolą, egzeki dostały z 13, został pierwszy szereg, gutterzy ogarnęli z censerami szybkie jednostki przeciwnika, nawet 6 misfirów pod rząd na jednym z dwóch dział mnie nie zdeprymowało. Przełom nastąpił, gdy hydra zdecydowała się na szarżę na osłaniające główne siły slavy, nie zdałem terroru na 10 z przerzutem, odsłoniło seera, w którego hydra wpadła, a ja zdałem w sumie tylko 2 na 5 wardów na 4+ i straciłem generała... Udało mi się skroić abomką i slavami egzeków i bsb, zabić pegazistę. Warriorzy z czarodziejką schowali się w domku, szturmowałem go censerami (czarodziejka miała już wbite 2 W z miscastów) i... nie zraniłem jej na 2+. Sam straciłem bsb, seera, jedne clanraty, wszystkie slavy, śmieci, abomkę, censerów i jednych gutterów. 8:12 dla przeciwnika.
II bitwa Woch Eldritcha
Lord mag na dysku, dwóch klepaczy nie-bsb na dyskach,19 warriorów khorna, 24(?) warriorów khorna, dwa rydwany, 3x6 rycerzy, w tym dwa oddziały khorna, a trzeci z banner of rage.
Wiedziałem, że moja hordowa rozpiska w otwartej walce nie ma szans z naporem Wochu, więc główne siły wystawiłem po przekątnej licząc, że wypunktuję odgięte śmieciami oddziały. Plan dało się zrealizować, rakieta za 30 punktów ściągnęła 2 rycerzy, 8 warriorów i ranę na jednym z klepaczy Rozwaliłem rydwan, poharatałem kawalerie. Wyglądało, że wyjdzie naprawdę dobry wynik, ale lord chaosu uparcie zdawał wardy od mojego strzelania. Abominacja dostała szarżę 5 rycerzy od boku, zabiła 4, ustała dostając 2W, po czym w następnej turze nie zraniła na 2+ bez AS ostatniego rycerza, nie zdała stubborna, zwiała za stół, za nią jeszcze slavy, po czym wybuchły mi działa... Pełnia szczęścia była, gdy 13 w większych warriorów zabiła o jednego za mało, by oddali punkty, a nie miałem czym poprawić. Z każdego oddziału rycerzy został jeden model. Ogólnie wyszedł remis z bardzo małą różnicą małych punktów, ale mecz świetny
III bitwa Woch Szczura
Lord na juggerze, konny bsb, 2x 18(?) warriorów khorna, fast slaneesha, jedne psy, 8 rycerzy tzeencza z banner of rage, helka, mag tzeencha z buta. Udało mi się odgiąć wielki walec przeciwnika tak, że stał twarzą do domku i dostawał od boków strzały z dział, ostatecznie został z niego lord i jeden rycerz. O dziwo nie straciłem seera, ale z miscasta zapomniał... scorcha i 13, więc całą bitwę pykał błyskawice z kumplem elektrykiem. Ja pozbyłem się całego śmietnika, jednych censerów i abomki, której wiecznie musiało zabraknąć cala, by wpaść w coś, co mogłem poskładać (chociaż uszczupliła solidnie jeden klocek warriorów), przeciwnikowi na stole pozostała helka i opisane resztki rycerzy z lordem, który uparcie zdawał swojego warda na 4+. 15:5
W sumie zdobyłem 42 punkty łącznie z hobbystyką, co dało 18 miejsce. Dzięki wszystkim za tak liczne przybycie
Dalibyście se już dupie siana
Skoro tak dużo ludzi wrzuca relacje, to sam coś szkrobnę.
Trzy bitwy z bardzo sympatycznymi ludźmi, wzajemne sprawdzanie czy znamy zasady, sporo śmiechu, trochę ciężkich decyzji na polu bitwy, dzięki serdeczne panowie
I bitwa DE Thalantyra
Przeciwnik miał dużą czarodziejkę metalu, która nie wylosowała law of gold, więc całą grę rzucała scaly skin na swoje oddziały, mając prawie co turę ifkę. Do tego horda warriorów, 20 kusz, 2x5 DR z kuszami, pegazista z hotekiem, lord z pendantem na CO, kociołek, wiedźma bsb z ASF, 30 egzeków z FA, hydra, 5 harpii. Przez pierwsze tury z mojej strony bitwa wyglądała na całkowicie pod kontrolą, egzeki dostały z 13, został pierwszy szereg, gutterzy ogarnęli z censerami szybkie jednostki przeciwnika, nawet 6 misfirów pod rząd na jednym z dwóch dział mnie nie zdeprymowało. Przełom nastąpił, gdy hydra zdecydowała się na szarżę na osłaniające główne siły slavy, nie zdałem terroru na 10 z przerzutem, odsłoniło seera, w którego hydra wpadła, a ja zdałem w sumie tylko 2 na 5 wardów na 4+ i straciłem generała... Udało mi się skroić abomką i slavami egzeków i bsb, zabić pegazistę. Warriorzy z czarodziejką schowali się w domku, szturmowałem go censerami (czarodziejka miała już wbite 2 W z miscastów) i... nie zraniłem jej na 2+. Sam straciłem bsb, seera, jedne clanraty, wszystkie slavy, śmieci, abomkę, censerów i jednych gutterów. 8:12 dla przeciwnika.
II bitwa Woch Eldritcha
Lord mag na dysku, dwóch klepaczy nie-bsb na dyskach,19 warriorów khorna, 24(?) warriorów khorna, dwa rydwany, 3x6 rycerzy, w tym dwa oddziały khorna, a trzeci z banner of rage.
Wiedziałem, że moja hordowa rozpiska w otwartej walce nie ma szans z naporem Wochu, więc główne siły wystawiłem po przekątnej licząc, że wypunktuję odgięte śmieciami oddziały. Plan dało się zrealizować, rakieta za 30 punktów ściągnęła 2 rycerzy, 8 warriorów i ranę na jednym z klepaczy Rozwaliłem rydwan, poharatałem kawalerie. Wyglądało, że wyjdzie naprawdę dobry wynik, ale lord chaosu uparcie zdawał wardy od mojego strzelania. Abominacja dostała szarżę 5 rycerzy od boku, zabiła 4, ustała dostając 2W, po czym w następnej turze nie zraniła na 2+ bez AS ostatniego rycerza, nie zdała stubborna, zwiała za stół, za nią jeszcze slavy, po czym wybuchły mi działa... Pełnia szczęścia była, gdy 13 w większych warriorów zabiła o jednego za mało, by oddali punkty, a nie miałem czym poprawić. Z każdego oddziału rycerzy został jeden model. Ogólnie wyszedł remis z bardzo małą różnicą małych punktów, ale mecz świetny
III bitwa Woch Szczura
Lord na juggerze, konny bsb, 2x 18(?) warriorów khorna, fast slaneesha, jedne psy, 8 rycerzy tzeencza z banner of rage, helka, mag tzeencha z buta. Udało mi się odgiąć wielki walec przeciwnika tak, że stał twarzą do domku i dostawał od boków strzały z dział, ostatecznie został z niego lord i jeden rycerz. O dziwo nie straciłem seera, ale z miscasta zapomniał... scorcha i 13, więc całą bitwę pykał błyskawice z kumplem elektrykiem. Ja pozbyłem się całego śmietnika, jednych censerów i abomki, której wiecznie musiało zabraknąć cala, by wpaść w coś, co mogłem poskładać (chociaż uszczupliła solidnie jeden klocek warriorów), przeciwnikowi na stole pozostała helka i opisane resztki rycerzy z lordem, który uparcie zdawał swojego warda na 4+. 15:5
W sumie zdobyłem 42 punkty łącznie z hobbystyką, co dało 18 miejsce. Dzięki wszystkim za tak liczne przybycie
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
Oho, widze Myth że graliśmy z tymi samymi osobami i wyniki podobne
Turniej pierwsza klasa, dobra organizacja, spoko ludzie, fajna miejscówa, nadmiar pizzy, darmowe paluszki i ciasteczki itd itd. Jak zwykle górki z 40k wymiotły, mogły spokojnie robić za 6-8 poziomowe
Moja rozpa:
9 knightów tzeentcha z frenzy, Lord na juggerze i bsb ze stubbornem
2 lvl mag tzeentcha z infernal puppetem
19 i 20 warriorów khorna z tarczami i halabardami
Helcannon warshrine tzeentcha
Marasy konne no i ofc niezawodne psy
Pierwsza bitwa- Sergiusz, WoCH
Nie ma to jak dobry mirror na poczatek. U przeciwnika 2 kloce piechoty, 3 dyskowców, 2 albo 3 piatki knightów i 2 rydwany. Bitwa rozegrana mocno, po męsku- pierwsza tura- pozbyliśmy się magii (zabrał mojemu magowi infernal gateway, wciągnął klocek z nim a potem sam się wywalił w kosmos). Bez magii, bez strzelania, tylko krew, flaki, topory i spocone męskie torsy. Deathstar dostał zaraz warda na 3+ i przetrwał bez problemu 2 porządne kanapki karząc ostro każdą okoliczną jednostkę nawałnicą ciosów (głownie konie zabijały ofc, milion ataków rycerzy to była jedynie zagrywka psychologiczna). W końcu ja mu ogarnąłem dużo, on mi tez sporo i wyszło na 12:8 dla mnie. Bardzo miła, fajna bitwa, szybko rozegrana, oby więcej takich. A nie jakieś podchodzenie się fastami i rozkminy po 15 minut
Druga bitwa- Thalantyr, DE
Bezciśnieniowo i na spokojnie, dobra bitwa. Thalantyr miał klocek chyba 30 egzeków, z 40 włóczników, 2 fasty, jakichś kuszników, pendantowca, kocioł, dużą czarkę z metalem i małego pedała na pegazie. Fajnie się rozstawiłem, przeciwnik zaczynał. Cośtam nieśmiało posunął się, magia, duży searing doom w moich knightów. 24 casta, ja 23 dispela. 11 hitów, 9 ran zero wardów. I nagle Lord i bsb znaleźli się sami na środku pola. Wtedy pomyślałem że to koniec. Ale szybko schowałem ich do pobliskiego klocka warriorów i ani cala nie oddałem. Wpadł pendantowiec (z 9 rund combatu, z 15 killing blowów w niego, wszystko chędożony wywardował, kpina ), egzeki ale natychmiastowo się odbiły, jakieś gejowisko z boku też wpadło ale uznali że nie ma co i uciekli. I ustałem. Najlepsza sytuacja- szarża hellcannonem i warshinem na egzekutorów. Wypłacam te ataki, klepie, licze... i nagle sobie przypomniałem że oni przecież są uciekający i ich zjadam Brawa dla 2 (z 19 na poczatku) dzielnych warriorów którzy przetrwali 6 tur ostrzału z kusz, zmniejszenie sejwa itd. Jestem z siebie dumny bo z beznadziejnej sytuacji utargałem 8:12 a mogło być o wiele gorzej.
Trzecia bitwa- Myth, Skaveny
Jak zerknąłem na rozpiskę Mytha to mi się słabo zrobiło- Abomka, 2 latary, slejvy, slejvy slejvy, clanraty clanraty censarzy, plague monki masa giant ratów i na dokładkę więcej slejwów. Bez dzwona, furmany, kółka ani niczego innego. 315 modeli, masakra. No to pocisnąłem do przodu i 6 tur grzęzłem. Latary waliły, czary latały, a ja cały czas grzęzłem- żeby tam jeszcze było coś wartościowego do zabicia! Ale nie, same slejvy i giant raty, najdroższy oddział chyba za 250 pkt. Deathstar dzielnie przetrwał ostrzał z 2 latarek, klepnął na koniec abomkę. I w ostatniej turze, z overruna wpadłem w las i tam o gałęź zabił się mój bsb. No ręce mi opadły. A najbardziej się spisał hellcannon, sam osobiście (co prawda rozłożył sobie to zadanie na 2 razy ale dął radę) utachał 45 pkt! Sam! No rozpiska Mytha wybitnie nie była taką z którą miałbym co zrobić poza grzęźnięciem. I przegrałem 5:15. Ale bitwa spoko- no i w końcu przyszła pizza bo od rana siedziałem głodny. A z pizzą nawet 5:15 mnie nie smuci
Ostatecznie 36 pkt i 27 miejsce. Nie spodziewałem się wyższego z ta rozpiską ale i tak jestem bardzo zadowolony. Jeszcze raz dzięki organizatorom i przeciwnikom- warto było
Turniej pierwsza klasa, dobra organizacja, spoko ludzie, fajna miejscówa, nadmiar pizzy, darmowe paluszki i ciasteczki itd itd. Jak zwykle górki z 40k wymiotły, mogły spokojnie robić za 6-8 poziomowe
Moja rozpa:
9 knightów tzeentcha z frenzy, Lord na juggerze i bsb ze stubbornem
2 lvl mag tzeentcha z infernal puppetem
19 i 20 warriorów khorna z tarczami i halabardami
Helcannon warshrine tzeentcha
Marasy konne no i ofc niezawodne psy
Pierwsza bitwa- Sergiusz, WoCH
Nie ma to jak dobry mirror na poczatek. U przeciwnika 2 kloce piechoty, 3 dyskowców, 2 albo 3 piatki knightów i 2 rydwany. Bitwa rozegrana mocno, po męsku- pierwsza tura- pozbyliśmy się magii (zabrał mojemu magowi infernal gateway, wciągnął klocek z nim a potem sam się wywalił w kosmos). Bez magii, bez strzelania, tylko krew, flaki, topory i spocone męskie torsy. Deathstar dostał zaraz warda na 3+ i przetrwał bez problemu 2 porządne kanapki karząc ostro każdą okoliczną jednostkę nawałnicą ciosów (głownie konie zabijały ofc, milion ataków rycerzy to była jedynie zagrywka psychologiczna). W końcu ja mu ogarnąłem dużo, on mi tez sporo i wyszło na 12:8 dla mnie. Bardzo miła, fajna bitwa, szybko rozegrana, oby więcej takich. A nie jakieś podchodzenie się fastami i rozkminy po 15 minut
Druga bitwa- Thalantyr, DE
Bezciśnieniowo i na spokojnie, dobra bitwa. Thalantyr miał klocek chyba 30 egzeków, z 40 włóczników, 2 fasty, jakichś kuszników, pendantowca, kocioł, dużą czarkę z metalem i małego pedała na pegazie. Fajnie się rozstawiłem, przeciwnik zaczynał. Cośtam nieśmiało posunął się, magia, duży searing doom w moich knightów. 24 casta, ja 23 dispela. 11 hitów, 9 ran zero wardów. I nagle Lord i bsb znaleźli się sami na środku pola. Wtedy pomyślałem że to koniec. Ale szybko schowałem ich do pobliskiego klocka warriorów i ani cala nie oddałem. Wpadł pendantowiec (z 9 rund combatu, z 15 killing blowów w niego, wszystko chędożony wywardował, kpina ), egzeki ale natychmiastowo się odbiły, jakieś gejowisko z boku też wpadło ale uznali że nie ma co i uciekli. I ustałem. Najlepsza sytuacja- szarża hellcannonem i warshinem na egzekutorów. Wypłacam te ataki, klepie, licze... i nagle sobie przypomniałem że oni przecież są uciekający i ich zjadam Brawa dla 2 (z 19 na poczatku) dzielnych warriorów którzy przetrwali 6 tur ostrzału z kusz, zmniejszenie sejwa itd. Jestem z siebie dumny bo z beznadziejnej sytuacji utargałem 8:12 a mogło być o wiele gorzej.
Trzecia bitwa- Myth, Skaveny
Jak zerknąłem na rozpiskę Mytha to mi się słabo zrobiło- Abomka, 2 latary, slejvy, slejvy slejvy, clanraty clanraty censarzy, plague monki masa giant ratów i na dokładkę więcej slejwów. Bez dzwona, furmany, kółka ani niczego innego. 315 modeli, masakra. No to pocisnąłem do przodu i 6 tur grzęzłem. Latary waliły, czary latały, a ja cały czas grzęzłem- żeby tam jeszcze było coś wartościowego do zabicia! Ale nie, same slejvy i giant raty, najdroższy oddział chyba za 250 pkt. Deathstar dzielnie przetrwał ostrzał z 2 latarek, klepnął na koniec abomkę. I w ostatniej turze, z overruna wpadłem w las i tam o gałęź zabił się mój bsb. No ręce mi opadły. A najbardziej się spisał hellcannon, sam osobiście (co prawda rozłożył sobie to zadanie na 2 razy ale dął radę) utachał 45 pkt! Sam! No rozpiska Mytha wybitnie nie była taką z którą miałbym co zrobić poza grzęźnięciem. I przegrałem 5:15. Ale bitwa spoko- no i w końcu przyszła pizza bo od rana siedziałem głodny. A z pizzą nawet 5:15 mnie nie smuci
Ostatecznie 36 pkt i 27 miejsce. Nie spodziewałem się wyższego z ta rozpiską ale i tak jestem bardzo zadowolony. Jeszcze raz dzięki organizatorom i przeciwnikom- warto było
Hyhyhy ;DDDDD Kurwa no nie moge ;DDDD Nie wierze jak ktomukolwiek kto zna Sola moglo w ogole przemknac przez glowe ze sie podlozyl ;DDDD
Ja sie moge posparowac ;-) Wezme flache i jedziemy ;) Piatek? ;PDurin pisze:Szaitis, a Ty byś w akademiku nie chciał pograć/posparować przypadkiem?
Battle na trzezwo bylby nudny...
W piątek w klubie mogę z tobą zagrać jak wcześniej załatwię ZdzichaCosmo pisze:Hyhyhy ;DDDDD Kurwa no nie moge ;DDDD Nie wierze jak ktomukolwiek kto zna Sola moglo w ogole przemknac przez glowe ze sie podlozyl ;DDDD
Ja sie moge posparowac Wezme flache i jedziemy Piatek? ;PDurin pisze:Szaitis, a Ty byś w akademiku nie chciał pograć/posparować przypadkiem?
Zgodzę się sola można posądzić o wiele rzeczy ale nie o poddanie bitwy.xD
Kocitz pisze:Aha i nie jedziemy jakimkolwiek wehikułem z którym miał coś wspólnego: Solo, jego rodzina, jego przyjaciele/znajomi, jego najbliższe otoczenie [w tym SS] czy jakakolwiek osoba mająca styczność z Kiełbasą
Z Tobą Cosmo żołnierzyki nam niepotrzebne:DCosmo pisze:Hyhyhy ;DDDDD Kurwa no nie moge ;DDDD Nie wierze jak ktomukolwiek kto zna Sola moglo w ogole przemknac przez glowe ze sie podlozyl ;DDDD
Ja sie moge posparowac Wezme flache i jedziemy Piatek? ;PDurin pisze:Szaitis, a Ty byś w akademiku nie chciał pograć/posparować przypadkiem?
ale akurat ten weekend mam pracę, a potem jadę na chate po zastrzyk finansowy:)
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.