Baldur's Gate daaawno temu. Miałem może z 12-13 lat. Moja drużyna okropnie się meczyła z jednym z łowców nagróg - kapłanką w gospodzie w Neashkel. Pierwsza próba skończyła się zgonem połowy ekipy, druga podobnie, ale trzecią zapamiętałem na zawsze - wpadam do karczmy, dialog, szybko pauza, salwa z proc i...przeciwnik dosłownie się rozpysł. Wpadły NA RAZ 3 krytyki z proc, zgon natychmiastowy a cała walka trwała tak 0.5 sec
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Red Alert 2, też lat już sporo upłynęło od tego momentu. Na moją Tanię ( aliancką komandoskę, zabójcza na piechotę ) biegnie horda tak 30-40 radzieckich conscriptów. Kilkanaście sekund potem hordy nie ma. Młodszy brat ( wtedy miał z 7 lat ) patrzący na całą sytułację z boku mówi : No tak, tania za dużo grała z CS-a, same headshoty strzela.
Świątynia Pierwotnego Zła, grane tak z 3-4 lata temu. Mój główny wojak wzięty w "dwa ognie" przez parę gigantycznych homarów. Bez entuzjazmu atakuję lewego - krytyk za 41 hp, rak ginie, rozpłataniem atak z drugiego, tez krytyk, 42 hp. Dodajmy że wielki homar ma równo 40 hp.
Miedieval 2 TW, grane dosłownie wczoraj. Toczę moją Hiszpanią wojnę z Sycylią, mając misję od papierza zawarcia z nimi pokoju pod groźbą ekskomuniki ( Sycylia oczywiście propozycje pokojowe, mimo podparcia ich mapą, handlem, daniną i nawet prowincjami, notorycznie odrzuca ). Ale potem się robi ciekawiej - w 48 turze Papierz umiera ( poprzedni dodajmy żył od początku gry do +/- tury 40
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)