Matura 2011
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Matura 2011
To zależy od regulaminów, ja wrzuciłem dla 100 % pewności ale z tego co wiem jest wymagane dopiero po dostaniu się.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zdjęcie jest potrzebne dopiero do legitymacji, więc możesz je wrzucić później.Orris pisze:Mam takie pytanie a propos samej rekrutacji. Czy wysłaliście już zdjęcia? Próbuję teraz zeskanować jedno, ale skaner się wali, więc dla pewności chciałem się dowiedzieć, czy zdjęcie jest wymagane do 2 lipca, aby pomyślnie zakończyć rejestrację na kierunek? To, co czytam na stronie, jest niejasne jak dla mnie.
Przynajmniej 5 lat temu tak było.
Kumpel (Niemiec, ni w ząb wtedy po polsku nie rozumiał) w ogóle nie dał foty i mu nie zrobili legitymacji A ktoś inny wpisał w IRK "brak" w miejscu drugiego imienia i mu wydrukowali Brak jako drugie imię na legitymacji... ach, te czasy
Ta, też tak miałem. Zdecydowanie za dużo rzeczy trzeba było załatwiać przez internet. I słabo wszystko było wyjaśnione. Żadnych uściśleń, wszystko według systemu było oczywiste . Jak przesyłałem pieniądze na legitymację i indeks, wysłałem je na konto do opłat rekrutacyjnych, bo stwierdziłem, że za długo zamulają z podaniem jakiegoś innego konta, więc pewnie czegoś takiego nie przewidują. Potem okazało się, że pieniądze na legitymację i indeks jeszcze nie wpłynęły, więc postanowiłem się dowiedzieć co się dzieje. Oczywiście parę dni później pojawił się właściwy numer konta bez żadnej zapowiedzi. Zadzwoniłem do biura rekrutacji i powiedziałem, co się stało. Babka powiedziała, że zagada z informatykiem, parę godzin później było zrobione. Tak szybko to poszło tylko dla tego, że w procedurach taka sytuacja nie była przewidziana, a ja wykonałem taką akcję po raz pierwszy w historii .
Z tym zdjęciem, to albo nic się nie wydarzy, albo odrzucą kandydaturę z powodu niedostarczenia wymaganych dokumentów. Przeczytaj regulamin. Poszukaj dziur w zasadach i wykorzystaj je do swoich potrzeb. Zadzwoń do dziekanatu i powiedz im, że przyjdziesz ze zdjęciem osobiście i że masz gdzieś elektroniczny system, który siądzie od byle EMP blasta albo wiatru słonecznego i nastanie anarchia i średniowiecze .
Innymi słowy: pogadaj z panią z dziekanatu.
Z tym zdjęciem, to albo nic się nie wydarzy, albo odrzucą kandydaturę z powodu niedostarczenia wymaganych dokumentów. Przeczytaj regulamin. Poszukaj dziur w zasadach i wykorzystaj je do swoich potrzeb. Zadzwoń do dziekanatu i powiedz im, że przyjdziesz ze zdjęciem osobiście i że masz gdzieś elektroniczny system, który siądzie od byle EMP blasta albo wiatru słonecznego i nastanie anarchia i średniowiecze .
Innymi słowy: pogadaj z panią z dziekanatu.
prawdą jest. Na mój humanistyczny kierunek był limit 25 osób, skończyło 16 (wyjątkowo dużo!)- i to miało sens.Laik pisze:co roku jest podobna dyskusja.
Kierunki humanistyczne nie są porażką po prostu zamiast 100 miejsc na uczelni powinno być 15 i byłoby ok.
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
No chwalcie się chwalcie, ja chwilowo jestem na historii w warszawie i wrocławiu, no i na bezpieczeństwie wewnętrznym. No i jakże zaszczytne 500 miejsce na uksw na prawo.
Czekam na prawo z Krakowa !
EDIT:
No misie jestem na prawie we Wrocławiu. W pierwszej turze dostałem się.
Czekam na prawo z Krakowa !
EDIT:
No misie jestem na prawie we Wrocławiu. W pierwszej turze dostałem się.
no to już zacznij zbierać na aplikację (chyba,że chcesz wstąpić w szeregi polskich niezależnych prokuratorów )Ingen175 pisze:No chwalcie się chwalcie, ja chwilowo jestem na historii w warszawie i wrocławiu, no i na bezpieczeństwie wewnętrznym. No i jakże zaszczytne 500 miejsce na uksw na prawo.
Czekam na prawo z Krakowa !
EDIT:
No misie jestem na prawie we Wrocławiu. W pierwszej turze dostałem się.
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
@Orris
To nie biurokracja. Pójdziesz załatwiać sobie praktyki w placówce publicznej, zwłaszcza urząd miasta i tam czeka ubaw. Autentyczna sytuacja z mojego miasta:
Recepcja - Prosimy do pokoju 16.
Pokój 16. - Nie nie, już przeniesiono biuro praktyk, teraz pokój 18.
Pokój 18. - Tak? To my teraz załatwiamy praktyki? Spytajcie jeszcze w 17 bo nie wiem, czy oni czasem nie mieli jednak załatwiać.
Pokój 17. - Nie nie, skądże. Praktyki tak w ogóle to zawieszono do odwołania.
I wyszliśmy z kumplem z Urzędu bez niczego :]. Oczywiście pomijam kolejki przed pokojami i wewnątrz dialogi zaczynające się od "spytaj tam Krysi".
Druga sytuacja w sądzie. Pierwsza wizyta w życiu.
Bilecik do kolejki po zaświadczenie o niekaralności. Kolejeczka, ok, podchodzę. Wypełnić blankiecik proszę. Wypełniony jest, teraz po znaczki opłaty sądowej. Kasa sądu okręgowego czy rejonowego (dwa okienka obok siebie). Jednak złe wybrałem. Potem powrót do okienka. Niby mój numerek a babka sobie przez tela gada bez żadnej wiadomości o jakiejś przerwie czy coś. Skończyła, 8 pieczątek i gotowe zaświadczenie. Potem jeszcze 3 kopie u notariusza i możesz pracować z pieniążkami.
Tak więc wierz mi, jeszcze tej największej biurokracji nawet nie liznęliśmy. Przy oddawaniu licencjatu też lajcik. Raptem zdjęcia, praca, opłata, indeks, karta obiegowa i karta ocen. To jest wszystko lajcik jak przyjdzie firmę zakładać
Swoją drogą zakładanie jej nie jest wcale takie trudne. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę z ryzyka i mierzyć siły na zamiary. Moja kobieta prowadzi firmę webdesignerską i dodatkowo zajmuje się identyfikacją wizualną szeroko pojętą od 2 lat wygodnie żyje, a ryzyko z klientami jest zawsze, dlatego każdy musi być wątpliwy. No i nie należy rejestrować czwartego sklepu spożywczego dokładnie w środku pomiędzy 3 innymi.
Ja zawsze przestrzegam - nie idzie się na studia po pracę, a po hobby. Informatycy z AGHa robią w serwisach komputerowych na umowę zlecenie. O prawnikach warkseer pisał. Nie ma różowo.
To nie biurokracja. Pójdziesz załatwiać sobie praktyki w placówce publicznej, zwłaszcza urząd miasta i tam czeka ubaw. Autentyczna sytuacja z mojego miasta:
Recepcja - Prosimy do pokoju 16.
Pokój 16. - Nie nie, już przeniesiono biuro praktyk, teraz pokój 18.
Pokój 18. - Tak? To my teraz załatwiamy praktyki? Spytajcie jeszcze w 17 bo nie wiem, czy oni czasem nie mieli jednak załatwiać.
Pokój 17. - Nie nie, skądże. Praktyki tak w ogóle to zawieszono do odwołania.
I wyszliśmy z kumplem z Urzędu bez niczego :]. Oczywiście pomijam kolejki przed pokojami i wewnątrz dialogi zaczynające się od "spytaj tam Krysi".
Druga sytuacja w sądzie. Pierwsza wizyta w życiu.
Bilecik do kolejki po zaświadczenie o niekaralności. Kolejeczka, ok, podchodzę. Wypełnić blankiecik proszę. Wypełniony jest, teraz po znaczki opłaty sądowej. Kasa sądu okręgowego czy rejonowego (dwa okienka obok siebie). Jednak złe wybrałem. Potem powrót do okienka. Niby mój numerek a babka sobie przez tela gada bez żadnej wiadomości o jakiejś przerwie czy coś. Skończyła, 8 pieczątek i gotowe zaświadczenie. Potem jeszcze 3 kopie u notariusza i możesz pracować z pieniążkami.
Tak więc wierz mi, jeszcze tej największej biurokracji nawet nie liznęliśmy. Przy oddawaniu licencjatu też lajcik. Raptem zdjęcia, praca, opłata, indeks, karta obiegowa i karta ocen. To jest wszystko lajcik jak przyjdzie firmę zakładać
Swoją drogą zakładanie jej nie jest wcale takie trudne. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę z ryzyka i mierzyć siły na zamiary. Moja kobieta prowadzi firmę webdesignerską i dodatkowo zajmuje się identyfikacją wizualną szeroko pojętą od 2 lat wygodnie żyje, a ryzyko z klientami jest zawsze, dlatego każdy musi być wątpliwy. No i nie należy rejestrować czwartego sklepu spożywczego dokładnie w środku pomiędzy 3 innymi.
Ja zawsze przestrzegam - nie idzie się na studia po pracę, a po hobby. Informatycy z AGHa robią w serwisach komputerowych na umowę zlecenie. O prawnikach warkseer pisał. Nie ma różowo.
Yudokuno. Nie masz nic bardziej pocieszającego ?
Najpierw muszę uzbierać na mieszkanie. Nie jestem pewien czy chcę w akademiku mieszkać.
Trzeba szukać praktyk po 2 roku, języków się uczyć i pracę znaleźć. Cool
805 miejsce na 618 zakwalifikowanych na UJ.
To kto idzie do Wrocławia ?
Najpierw muszę uzbierać na mieszkanie. Nie jestem pewien czy chcę w akademiku mieszkać.
Trzeba szukać praktyk po 2 roku, języków się uczyć i pracę znaleźć. Cool
805 miejsce na 618 zakwalifikowanych na UJ.
To kto idzie do Wrocławia ?
- krystian1wielki
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4143
- Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk
Ktoś zgłosił się na polibudę do gdańska?
Szanowni Panowie, drogie Panie. Ogłaszam wszem i wobec, że dostałem się na dzienne studia na UW . Składałem na 7 kierunków i dostałem się na 4:
- Europeistyka, CE
- Kulturoznawstwo Europy Środkowo-Wschodniej
- Zarządzanie, WZ
- Finanse i rachunkowość, WZ
Chciałem iść na Ekonomia, Zarządzanie (Międzykierunkowe Studia Ekonomiczno-Menedżerskie), ale się nie dostałem. Jestem dość daleko na liście rezerwowej, ale może do października coś się zmieni. A poczekać nie zaszkodzi .
Najpoważniej zastanawiam się nad Zarządzaniem lub Finansami i Rachunkowością. Chciałbym was prosić o poradę, najlepiej kogoś, kto studiuje na UW lub na podobnym kierunku. Z góry dzięki za pomoc, bo wstępnie muszę złożyć papiery do 15. lipca.
Szrama, niezła akcja. Napisałem o tej biurokracji, zdając sobie sprawę, że to tak na prawdę drobiazg w porównaniu do Urzędu Skarbowego czy innych. Twoja historia przypomniała mi 12 prac Asterixa . Młody jestem, więc dopiero ocieram się o ten wierzchołek góry lodowej.
- Europeistyka, CE
- Kulturoznawstwo Europy Środkowo-Wschodniej
- Zarządzanie, WZ
- Finanse i rachunkowość, WZ
Chciałem iść na Ekonomia, Zarządzanie (Międzykierunkowe Studia Ekonomiczno-Menedżerskie), ale się nie dostałem. Jestem dość daleko na liście rezerwowej, ale może do października coś się zmieni. A poczekać nie zaszkodzi .
Najpoważniej zastanawiam się nad Zarządzaniem lub Finansami i Rachunkowością. Chciałbym was prosić o poradę, najlepiej kogoś, kto studiuje na UW lub na podobnym kierunku. Z góry dzięki za pomoc, bo wstępnie muszę złożyć papiery do 15. lipca.
Szrama, niezła akcja. Napisałem o tej biurokracji, zdając sobie sprawę, że to tak na prawdę drobiazg w porównaniu do Urzędu Skarbowego czy innych. Twoja historia przypomniała mi 12 prac Asterixa . Młody jestem, więc dopiero ocieram się o ten wierzchołek góry lodowej.
Jak się wybierasz na WZUW to pozdrów panią Asię z dziekanatu.
Gorszej k*rwy nie spotkałem nigdy.
Jeśli chcesz coś załatwić, to i dziekan ds. studenckich się zmienił (sorry ale już nie pamiętam jak się zowie) i pani dr Zofia Skrzypczak (kierownik studiów) są spoko ludziska i lepiej od razu do nich uderzać, bo w dziekanacie nic nie załatwisz, a do tego ciężko się zdenerwujesz. Mnie te baby rzuciły index w kąt i leżał tam z wszystkimi wpisami, otrzymałem nawet pismo o wykreśleniu z listy studentów, dopiero jak opierdoliłem i powiedziałem, że absolutorium, to mam bardzo długo oraz że mam 3 lata na obronę (wg ówczesnego regulaminu), to im trochę przeszło, ale odkręcić całą sprawę było ciężko. Index z wszystkimi kartami itd. leżał pod kaloryferem 2 lata...
Co do warunków do nauki, są spoko. Nowe budynki, czysto (papieru w ubikacjach nie brakuje ), na dole jest hala sportowa, więc na miejscu będziesz mógł się zapisać na WF. Całe pięterko zajmuje biblioteka, całkiem nieźle zaopatrzona, przez całe studia nie musiałem jeździć do BUW'u, wszystko na miejscu. Dostęp do kompów całkiem sensowny.
A teraz minusy. Bezsensowny program (podobno z Harvardu.... ale z roku 1968), tam się uczysz właściwie statystyki. Jest też sporo prawa (konstytucja, cywilne, administracyjne, handlowe, i chyba międzynarodowe handlowe), ekonomii, ciekawe zajęcia potrafią być z przedmiotów socjologiczno-psychologicznych (tylko musisz tak wykombinować, żeby być u wykładowców, którzy robią bardziej warsztaty niż wykłady - czytaj tych młodszych i bardziej wyluzowanych), jest trochę języków, ale niestety niezbyt ciekawi lektorzy, szczególnie od hitlerowskiego. Totalnie olane miałem zajęcia z komputerami (a wbrew pozorom Office ma spore możliwości i się mocno później przydaje). Prodziekanem ds. naukowych jest prof. J. Wierzbiński - totalny psychopata, a zarazem statystyk. I tak ludzie mają teraz szczęście, bo za moich czasów był prodziekanem ds studenckich, wtedy nie było komu się poskarżyć na to, że przepuszczał średnio 5% na każdym z terminów. Program jest tak ułożony, że nikt z dziennych go nie ominie (I semestr drugiego roku) - wieczorowych i zaocznych nie uczy, bo oni płacą za studiowanie i się poskarżyli na niego u rektora... My też się skarżyliśmy, skutek wiadomy, następnym razem zdało tylko 2%.
Inna sprawa, możesz mieć 1 (słownie: jeden) warunek, drugi to automatycznie repeta. Różnica jest taka, że za moich czasów warunek = 400PLN, a repetka = 2200PLN (a to są podobno bezpłatne studia).
Jeśli liczysz, że szkoła pomoże w znalezieniu praktyk czy jakiegoś stażu, to zapomnij.
A tak w ogóle, to odpuść sobie studia humanistyczne, bo po nich roboty nie będzie
PS. Moje ostatnie dane są z 2008, wtedy opuściłem zacne mury uczelni, po 8 latach nierównej walki
Gorszej k*rwy nie spotkałem nigdy.
Jeśli chcesz coś załatwić, to i dziekan ds. studenckich się zmienił (sorry ale już nie pamiętam jak się zowie) i pani dr Zofia Skrzypczak (kierownik studiów) są spoko ludziska i lepiej od razu do nich uderzać, bo w dziekanacie nic nie załatwisz, a do tego ciężko się zdenerwujesz. Mnie te baby rzuciły index w kąt i leżał tam z wszystkimi wpisami, otrzymałem nawet pismo o wykreśleniu z listy studentów, dopiero jak opierdoliłem i powiedziałem, że absolutorium, to mam bardzo długo oraz że mam 3 lata na obronę (wg ówczesnego regulaminu), to im trochę przeszło, ale odkręcić całą sprawę było ciężko. Index z wszystkimi kartami itd. leżał pod kaloryferem 2 lata...
Co do warunków do nauki, są spoko. Nowe budynki, czysto (papieru w ubikacjach nie brakuje ), na dole jest hala sportowa, więc na miejscu będziesz mógł się zapisać na WF. Całe pięterko zajmuje biblioteka, całkiem nieźle zaopatrzona, przez całe studia nie musiałem jeździć do BUW'u, wszystko na miejscu. Dostęp do kompów całkiem sensowny.
A teraz minusy. Bezsensowny program (podobno z Harvardu.... ale z roku 1968), tam się uczysz właściwie statystyki. Jest też sporo prawa (konstytucja, cywilne, administracyjne, handlowe, i chyba międzynarodowe handlowe), ekonomii, ciekawe zajęcia potrafią być z przedmiotów socjologiczno-psychologicznych (tylko musisz tak wykombinować, żeby być u wykładowców, którzy robią bardziej warsztaty niż wykłady - czytaj tych młodszych i bardziej wyluzowanych), jest trochę języków, ale niestety niezbyt ciekawi lektorzy, szczególnie od hitlerowskiego. Totalnie olane miałem zajęcia z komputerami (a wbrew pozorom Office ma spore możliwości i się mocno później przydaje). Prodziekanem ds. naukowych jest prof. J. Wierzbiński - totalny psychopata, a zarazem statystyk. I tak ludzie mają teraz szczęście, bo za moich czasów był prodziekanem ds studenckich, wtedy nie było komu się poskarżyć na to, że przepuszczał średnio 5% na każdym z terminów. Program jest tak ułożony, że nikt z dziennych go nie ominie (I semestr drugiego roku) - wieczorowych i zaocznych nie uczy, bo oni płacą za studiowanie i się poskarżyli na niego u rektora... My też się skarżyliśmy, skutek wiadomy, następnym razem zdało tylko 2%.
Inna sprawa, możesz mieć 1 (słownie: jeden) warunek, drugi to automatycznie repeta. Różnica jest taka, że za moich czasów warunek = 400PLN, a repetka = 2200PLN (a to są podobno bezpłatne studia).
Jeśli liczysz, że szkoła pomoże w znalezieniu praktyk czy jakiegoś stażu, to zapomnij.
A tak w ogóle, to odpuść sobie studia humanistyczne, bo po nich roboty nie będzie
PS. Moje ostatnie dane są z 2008, wtedy opuściłem zacne mury uczelni, po 8 latach nierównej walki
Z tego co patrzę, to na UW zarządzanie jest dość biedne i nie ma tam nic ciekawego, jeśli chodzi o specjalizację. Weź FiR, przynajmniej będziesz mógł pracować jako księgowy albo w urzędzie skarbowym, a może nawet w jakiejś instytucji finansowej.Orris pisze:Najpoważniej zastanawiam się nad Zarządzaniem lub Finansami i Rachunkowością. Chciałbym was prosić o poradę, najlepiej kogoś, kto studiuje na UW lub na podobnym kierunku. Z góry dzięki za pomoc, bo wstępnie muszę złożyć papiery do 15. lipca.
szykuje się więc kolejny bezrobotnyOrris pisze:Szanowni Panowie, drogie Panie. Ogłaszam wszem i wobec, że dostałem się na dzienne studia na UW . Składałem na 7 kierunków i dostałem się na 4:
- Europeistyka, CE
- Kulturoznawstwo Europy Środkowo-Wschodniej
- Zarządzanie, WZ
- Finanse i rachunkowość, WZ
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.