Stan polskiej armii a obronność kraju
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Stan polskiej armii a obronność kraju
Mam takie wrażenie że jest to dyskusja ludzi niezwiązanych z armią ba ludzi którzy nie mają nawet kategorii wojskowej .
Wasze biadolenie jest typowe dla lawirantów oraz wszelkiego rodzaju łazików kto obroni granice nasza armia jest w Afganistanie wraz z połową nowoczesnego sprzętu jak to kto my sami obywatele .
Powiem tak wprowadzenie z powrotem rejestracji oraz stwierdzenia przydatności bojowej rekruta jest charakterystyczne dla armii typu milicyjnego wobec czego będziemy mieli coś w rodzaju schematu poboru armii Szwedzkiej za Gustawa Augusta rekruci armii narodowej uzupełniani żołnierzami zawodowymi .
Wobec czego powiem tak jeżeli jesteście Polakami będziecie żołnierzami armii Polskiej broni starczy dla wszystkich nie martwcie się o to .
Jeżeli ktoś ma inny punkt widzenia to znaczy że ma krzywe poczucie Polskości albo nie wie co to jest.
Także kto nie był w wojsku niech się nie wypowiada poczyta lepiej jak był zorganizowany pobór do wojska podczas I wojny światowej bo do tego systemu najprawdopodobniej dążą pagony.
Wasze biadolenie jest typowe dla lawirantów oraz wszelkiego rodzaju łazików kto obroni granice nasza armia jest w Afganistanie wraz z połową nowoczesnego sprzętu jak to kto my sami obywatele .
Powiem tak wprowadzenie z powrotem rejestracji oraz stwierdzenia przydatności bojowej rekruta jest charakterystyczne dla armii typu milicyjnego wobec czego będziemy mieli coś w rodzaju schematu poboru armii Szwedzkiej za Gustawa Augusta rekruci armii narodowej uzupełniani żołnierzami zawodowymi .
Wobec czego powiem tak jeżeli jesteście Polakami będziecie żołnierzami armii Polskiej broni starczy dla wszystkich nie martwcie się o to .
Jeżeli ktoś ma inny punkt widzenia to znaczy że ma krzywe poczucie Polskości albo nie wie co to jest.
Także kto nie był w wojsku niech się nie wypowiada poczyta lepiej jak był zorganizowany pobór do wojska podczas I wojny światowej bo do tego systemu najprawdopodobniej dążą pagony.
-Qc- pisze:Sie naucz - to jest TROLL. Ja jestem ARTYSTĄ (artystOM dla groszka - ogladasz fulham w niedzielę nie?)
Dajcie spokój, w naszej armii jest jeden wielki bajzel. Tłuści oficerowie myślą tylko o tym by utrzymać się na swoich stołkach, tuszuje się masę wypaczeń w nadziei że jakoś to będzie. O poziomie naszej armii świadczy choćby to, jaki był "elitarny" 36. Pułk Lotnictwa Transportowego. Wszyscy nasi sąsiedzi mają okręty atomowe, generalnie cała Europa Zachodnia i Skandynawia mają coś takiego, a my nawet głupiej elektrowni nie potrafimy zbudować. Jasne, zbudowaliśmy sobie nowoczesny APC i kupiliśmy kilka porządnych myśliwców. Ale to o wiele za mało. Nasze samoloty szturmowe to głównie SU-22, które już na pierwszy rzut oka są konstrukcją z innej epoki i powinny co najwyżej stać w muzeum. Lepiej byłoby kupić od Amerykanów kilka wycofanych z eksploatacji A-10 bo to nieporównywalnie nowocześniejsza technologia, choćby miałyby być to pierwsze wersje tego samolotu.
Z resztą i tak nie stać Polski na utrzymywanie armii, lepiej przygotować trochę lepszego sprzętu z obsługą i w razie potrzeby wynająć najemników, a ludziom rozdać broń. Z resztą doktryna wojskowa i tak mówi, że duże starcia wygrywa ten, kto wystrzeli mniej więcej w kierunku wroga więcej pocisków. Cała nasza nadzieja może opierać się tylko na tym, żeby zarzucić wroga masą. Elita zawsze w końcu przegra z napierającą tłuszczą. Ruskimi natomiast nie ma się co przejmować, bo ich i tak jest zwyczajnie za dużo i niewiele jest państw, które mogą się z nimi mierzyć. Właściwie są tylko dwa państwa, które mogłyby się przeciwstawić Rosji: USA, bo mają dużą, nowoczesną i zaprawioną w wiecznym boju armię twardych łupieżców (ale oni i tak coś ostatnio sobie nie radzą) i Chiny, bo ich jest jeszcze więcej.
Z resztą i tak nie stać Polski na utrzymywanie armii, lepiej przygotować trochę lepszego sprzętu z obsługą i w razie potrzeby wynająć najemników, a ludziom rozdać broń. Z resztą doktryna wojskowa i tak mówi, że duże starcia wygrywa ten, kto wystrzeli mniej więcej w kierunku wroga więcej pocisków. Cała nasza nadzieja może opierać się tylko na tym, żeby zarzucić wroga masą. Elita zawsze w końcu przegra z napierającą tłuszczą. Ruskimi natomiast nie ma się co przejmować, bo ich i tak jest zwyczajnie za dużo i niewiele jest państw, które mogą się z nimi mierzyć. Właściwie są tylko dwa państwa, które mogłyby się przeciwstawić Rosji: USA, bo mają dużą, nowoczesną i zaprawioną w wiecznym boju armię twardych łupieżców (ale oni i tak coś ostatnio sobie nie radzą) i Chiny, bo ich jest jeszcze więcej.
Chyba raczysz żartować? Stan armii Rosyjskiej jest groszy niż naszej - przynajmniej tak słyszałem. A jak chcesz poczytać kto jest lepszy od Rosjan to otwórz historię...Klafuti pisze: Właściwie są tylko dwa państwa, które mogłyby się przeciwstawić Rosji: USA, bo mają dużą, nowoczesną i zaprawioną w wiecznym boju armię twardych łupieżców (ale oni i tak coś ostatnio sobie nie radzą) i Chiny, bo ich jest jeszcze więcej.
Bo ogólnie to każdy dawał im w mordę włącznie z nami... problem pojawiał się tylko dlatego że np. my mieliśmy za mało kasy żeby się u nich utrzymać (lub sami siebie załatwiliśmy kłótniami), Szwedzi też prali mordę - tylko na kilka frontów co znowu Rosjan uchroniło, turcy też ich prali, Francuzi, Anglicy też ich prali, Niemcy w każdej wojnie ich prali, Polacy powtórka z rozrywki 1920...nawet małą Gruzja coś ich zatrzymywała (ale nie czytałem na ten temat sensownych opracowań więc się nie wypowiadam).
Em... cos jeszcze?
Rosjanie mają ten bonus że maja ogromy kraj i żeby ich podbić troszkę trzeba sie nachodzić.
Chińczycy by ich zalali, zapewne Hindusi również, itd itp.
Oni maja po prostu atom... dlatego nikt ich nie ruszy.
Od razu mówię że to czy byśmy obecnie ich powstrzymali to inna bajka. Mają sprzętu starego duzo, ale tak jak mówili przedmówcy, spróbować zalać też można..., tyle że Polacy będą walczyć w obronie na pograniczy Mazur oraz rzeki Bug, które są z punktu geograficznego bardzo łatwe do obrony. sami z kolei mając zapewnioną obronę możemy spróbować zająć Królewiec
Rosyjskie bazy - mapka taka poglądowa, sądzę że nie wszystkie ujęto:
http://www.rp.pl/galeria/29,2,479549.html
http://www.altair.com.pl/start-6111
A kto rozsądnie myślący będzie podbijał Polskę? Po jaką cholerę? Nie mamy ani specjalnych bogactw naturalnych, przestrzeń życiowa nikomu z naszych sąsiadów nie jest potrzebna, gospodarka w coraz większym zakresie opiera się na usługach, więc już nawet nie bardzo jest co zagrabić. Trzecie tysiąclecie to zupełnie inne warunki prowadzenia wojen i zupełnie inne zagrożenia.Jak nie wiesz po co nam wojsko, to się zastanów do czego w przeszłości takie myślenie doprowadzało.
Nad tym trzeba pracować. A nie kupić sobie kilka F16 do obrony granic. Przed kim? Przed Litwą czy Czechami? Możemy się liczyć tylko jako element większej, silnej struktury, którą trzeba wspólnie tworzyć.Wspólne wojsko UE? A kto ma nim zarządzać? Zobacz jak Europa dogaduje się w istniejących konfliktach.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
"Wspólne wojsko" to komedia. A co w wypadku, gdy ten wspólny zarząd/dowództwo uzna, iż podczas toczącej się wojny (zakładamy, że byłaby jakaś wojna) pośle żołnierzy gdzie indziej, niż na naszą granicę? Uważacie, że jakiś żołnierz niemiecki czy francuski będzie bił się z zapałem o polską sprawę? Co nam z takiego wojska? Współpraca tak (choć historia znała już tyle niedotrzymanych sojuszów...), ale nigdy oddanie władzy nad wojskiem jakimś ponadpaństwowym strukturom.
Jankiel sam sobie przeczysz w swoich postach. Jak Ty chcesz tworzyć te większe struktury europejskie bez modernizacji naszej armii? Co mamy w tym NATO siedzieć z postradzieckim sprzętem na defilady i strukturami dowodzenia rodem z IIWŚ? Jak chcemy uczestniczyć aktywnie w tworzeniu Europejskiego systemu obrony to nie możemy machać szablami i krzyczeć jak nas napadną. Musimy mieć nowoczesną i skuteczną armię.
Nie kupiliśmy sobie "kilku" F-16 tylko 48 sztuk i nie kupiliśmy ich po to żeby samemu bronić się przed czerwoną zarazą tylko po to właśnie żeby skutecznie współdziałać ze strukturami NATOwskimi. Stąd zresztą wybór F-16stek. Poczytaj trochę o ochronie powietrznej krajów NATOwskich to będziesz wiedział po co są te samoloty a nie głupoty piszesz.
O trzecim tysiącleciu i innych warunkach prowadzenia wojen nawet dyskutować szkoda. Fajnie rzucić ogólnikiem ale nic z tego nie wynika. Ciekawe po co Niemcom 180 nowych Eurofighterów a Szwajcarii Hornety jak znikąd zagrożeń.
Nie kupiliśmy sobie "kilku" F-16 tylko 48 sztuk i nie kupiliśmy ich po to żeby samemu bronić się przed czerwoną zarazą tylko po to właśnie żeby skutecznie współdziałać ze strukturami NATOwskimi. Stąd zresztą wybór F-16stek. Poczytaj trochę o ochronie powietrznej krajów NATOwskich to będziesz wiedział po co są te samoloty a nie głupoty piszesz.
O trzecim tysiącleciu i innych warunkach prowadzenia wojen nawet dyskutować szkoda. Fajnie rzucić ogólnikiem ale nic z tego nie wynika. Ciekawe po co Niemcom 180 nowych Eurofighterów a Szwajcarii Hornety jak znikąd zagrożeń.
- Jacek_Azael
- Masakrator
- Posty: 2058
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX", teraz już Gdańsk
Dokładnie. Dobrze, że są podobnie do mnie myślący ludzie na tym forum, a już myślałem, że ekipa lewicowo-liberalna rzuci się jak wścieklizna, a tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Pzdr.
P.S. Gokish tylko tego tematu nie zamykaj przypadkiem.
P.S. Gokish tylko tego tematu nie zamykaj przypadkiem.
a po co ?Jacek_Azael pisze:Dokładnie. Dobrze, że są podobnie do mnie myślący ludzie na tym forum, a już myślałem, że ekipa lewicowo-liberalna rzuci się jak wścieklizna, a tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Pzdr.
P.S. Gokish tylko tego tematu nie zamykaj przypadkiem.
3/4 strony popiszecie i znów temat na pół roku jak nie więcej ucichnie tu nie ma już o czym pisać :]
Ale trzeba zacząć od tworzenia struktur europejskiego systemu obrony i pod tym kątem kupować sprzęt. Na razie mamy od cholery żołnierzy, a nawet nie ma ich jak przetransportować w rejon działań wojennych - każdorazowo musimy liczyć na dobrą wolę naszych sojuszników. Wszystkie państwa UE marnują mnóstwo środków na tworzenie swoich narodowych armii, podczas gdy stworzenie jednej wspólnej byłoby dużo tańsze, a i ta armia miałaby dużo większy potencjał.Jak chcemy uczestniczyć aktywnie w tworzeniu Europejskiego systemu obrony to nie możemy machać szablami i krzyczeć jak nas napadną. Musimy mieć nowoczesną i skuteczną armię.
Ja wierzę, że UE powinna działać jak jedno federacyjne państwo, a najlepszym krokiem dla tego jest posiadanie wspólnej armii. USA nigdy nie dysponowałoby taką siłą, gdyby ich armia składała się z 50 kontyngantów, po jednym z każdego stanu. Nigdy nie udałoby im się zgromadzić odpowiednich środków na badania, gdyby każdy stan robił to oddzielnie."Wspólne wojsko" to komedia. A co w wypadku, gdy ten wspólny zarząd/dowództwo uzna, iż podczas toczącej się wojny (zakładamy, że byłaby jakaś wojna) pośle żołnierzy gdzie indziej, niż na naszą granicę?
Ok, niech Śląsk ma swoją armię, bo przecież nie ma gwarancji, że Warszawka należycie obsadzi śląsko-czeską granicę.A co w wypadku, gdy ten wspólny zarząd/dowództwo uzna, iż podczas toczącej się wojny (zakładamy, że byłaby jakaś wojna) pośle żołnierzy gdzie indziej, niż na naszą granicę?
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Europa wspólne siły zbrojne to zaczęła tworzyć w latach 50tych. Na chwilę obecną mamy Eurokorpus podporządkowany dowództwu NATO i ERRF który istnieje głównie na papierze. Na pół wieku działania to trochę słabowito.
Porównywanie Europy i USA to przestrzał okrutny. USA działa jak federacyjne państwo bo nim jest. UE to zlepek państw narodowych, z ich wzajemnymi animozjami, sprzecznymi interesami, zupełnie innym układem sojuszy co wyłazi na każdym kroku. Zanim Unia zacznie działać jak federacja o ile w ogóle zacznie to upłynie kolejne 50 lat.
A zakupy Polskiej armii są robione z myślą o strukturach NATOwskich i udziału w NATOwskich misjach. To co w tym złego?
Porównywanie Europy i USA to przestrzał okrutny. USA działa jak federacyjne państwo bo nim jest. UE to zlepek państw narodowych, z ich wzajemnymi animozjami, sprzecznymi interesami, zupełnie innym układem sojuszy co wyłazi na każdym kroku. Zanim Unia zacznie działać jak federacja o ile w ogóle zacznie to upłynie kolejne 50 lat.
A zakupy Polskiej armii są robione z myślą o strukturach NATOwskich i udziału w NATOwskich misjach. To co w tym złego?
Naturalnym wrogiem skavenów są ludzie... i orki... i elfy... a także chaos... i oczywiście najgorszy wróg czyli inni skaveni.
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Miałem sobie darować wjazdy ad personam, ale nie zmilczę. Wydajesz się być napaleńcem, święcie wierzącym w niebotyczną wartość swojego kraju. Uważasz, że każdy chce nas podbić, jesteśmy otoczeni wrogami, a Rosja ostrzy sobie ząbki na nasze 322 575 km kwadratowych? Słuchaj uważnie, bo niestety się rozczarujesz. Nie mamy na swoim terytorium nic, czego Ruscy nie mają u siebie. Nie jesteśmy lepsi od wszystkich innych, jesteśmy jako państwo warci tyle samo ile wszystkie inne państwa w regionie. Według mnie powinieneś się pozbyć syndromu oblężonej twierdzy, ale zrobisz co zechcesz, dzięki takim jak Ty przynjamniej czasem jest śmiesznie.Jacek_Azael pisze:@Nawiedzony twój nick pasuje do ciebie idealnie jak widzę. Tak to jest jak się ma gówno do powiedzenia to się milczy. Albo na siłę przykleja wyśmiewającą łatkę. A rzeczowych argumentów brak...
Generalnie Jankiel dobrze i prawdziwie gada. Moim skromnym zdaniem budowanie potęgi militarnej opartej na wojsku wysoce wyspecjalizowanym to przyszłość. W dzisiejszych czasach linie frontu stanowią już historię, tereny miejskie zajmują coraz większy obszar, a walki toczą się już nie o pola i lasy, ale właśnie o miasta. To tam potrzebne są dobrze wyszkolone i sprawnie działające w oparciu o nowoczesną technologię jednostki wojska.
Osobnym problemem jest racjonalizacja wydatków, ale dotyczy to każdego resortu, nie tylko Obrony Narodowej. Za dużo jest politykowania, przecinania wstęg i napalania się na stare F-16. Jeśli mamy armię zawodową, to powinni zarządzać nią zawodowcy, ludzie ze skillem i pasją, gotowi poświęcić wiele lat swojego życia w służbie Polsce. Dopóki będą nią rządzić politycy z parciem na koryto nic się nie zmieni (i dotyczy to wszystkich opcji politycznych).
Niestety UE to skrajnie niesprawna organizacja, mimo że sama idea integracji europejskiej jest dobra. Ale jak już zabieramy się do czegoś to róbmy to albo do końca albo w ogóle. Unia Europejska w tym wydaniu jest nieskuteczna i przebiurokratyzowana. Albo idziemy konsekwentnie w kierunku federacji, albo odpuszczamy sobie, bo półśrodki zrobią więcej złego niż dobrego.
NATO z kolei to pomysł dobry i powinien dalej spełniać tę rolę, do której został wcielony w życie, czyli stworzenie szybko działającego i silnego sojuszu militarnego obejmującego zjednoczoną Europę. Polska nie jest i nigdy nie będzie na tyle bogata, by przeciwstawić się Rosji sama (jeśli już drążymy ten temat), ale jak widzę nasz polska martyrologia ciągle jest niestety popularna.
Zresztą o wiele bardziej prawdopodobny jest konflikt ze światem islamskim. Nie wiem, dlaczego tak się uczepiliście Rosjan. Chyba to ciągle trauma po Smoleńsku.
Raczej po Gruzji. Rosja nie waha sie uzyc armii do rozgrywek politycznych jako glownego argumentu. Przedluzone "manewry" i nowa dyslokacja rakiet podczas dyskusji o tarczy antyrakietowej to dodatkowe dowody, jakby ktos watpil. To dlatego Rosja jest uwazana za potencjalne zagrozenie, w przeciwienstwie do np Litwy, gdzie antypolskie nastroje sa znacznie powszechniejsze.
Pisales o zawodowcach zarzadzajacych armia - zwierzchnikiem sil zbrojnych jest i bedzie polityk. Sztab Generalny to z kolei gremium wojskowe, dzialajace na poziomie realizacji wyznaczonych przez kogos innego celow. Moze strategicznym, ale nadal to tylko wykonawcy. Mam wrazenie, ze brakuje nam posredniego szczebla miedzy politykami, a trepami, bo MON to tez miernoty z nadania politycznego.
Calkowicie sie zgadzam, ze UE w obecnym ksztalcie to droga donikad. Udowodnilo to ojro z unia monetarna bez unii fiskalnej. Wszystkie inne dzialania wygladaja podobnie - pozornie wspolne, w praktyce kazdy dba o prywatny interes. Tej mentalnosci (bogom dziekowac) nie da sie zmienic blyskawicznie, ameryka tez ksztaltowala wlasna tozsamosc i zajelo to sporo czasu, niezbedna byla ACW. Europa nie ma zadnego symbolu, ktory moze polaczyc Polaka z Portugalczykiem i Estonczyka z Fhancuzikiem, to sie po prostu nie moze udac mimo "wielkich" wizji "intelektualistow". Zawiasy niezbedne.
Pisales o zawodowcach zarzadzajacych armia - zwierzchnikiem sil zbrojnych jest i bedzie polityk. Sztab Generalny to z kolei gremium wojskowe, dzialajace na poziomie realizacji wyznaczonych przez kogos innego celow. Moze strategicznym, ale nadal to tylko wykonawcy. Mam wrazenie, ze brakuje nam posredniego szczebla miedzy politykami, a trepami, bo MON to tez miernoty z nadania politycznego.
Calkowicie sie zgadzam, ze UE w obecnym ksztalcie to droga donikad. Udowodnilo to ojro z unia monetarna bez unii fiskalnej. Wszystkie inne dzialania wygladaja podobnie - pozornie wspolne, w praktyce kazdy dba o prywatny interes. Tej mentalnosci (bogom dziekowac) nie da sie zmienic blyskawicznie, ameryka tez ksztaltowala wlasna tozsamosc i zajelo to sporo czasu, niezbedna byla ACW. Europa nie ma zadnego symbolu, ktory moze polaczyc Polaka z Portugalczykiem i Estonczyka z Fhancuzikiem, to sie po prostu nie moze udac mimo "wielkich" wizji "intelektualistow". Zawiasy niezbedne.
- Jacek_Azael
- Masakrator
- Posty: 2058
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX", teraz już Gdańsk
Jak ja lubię jak tacy ignoranci jak Ty, oskarżają takich ludzi jak ja o bycie jakimiś skrajnie prawicowymi napaleńcami. Nie lubisz przytyków osobistych, a to pod moim postem bezczelnie cytując mnie wybiórczo piszesz o Jezusie królu Polski, czy jakieś teksty o kiepach. Szokujące jest dla mnie to jak wiele osób w tym kraju myli orła w koronie ze swastyką, patriotyzm z nacjonalizmem. Ludzie z koszulkami/czapkami/czy innymi częściami garderoby z patriotycznymi znakami są postrzegani jako członkowie ONR/NOP. Podczas gdy noszenie symboli W. Brytanii, czy USA jest odbierane jako coś normalnego, żeby nie powiedzieć "cool" :-/ Nie wspomnę o sierpie i młocie. Najgorsze jest to, że tacy jak ja muszą udowadniać, że nie są wielbłądami. Szanuję wszystkich, nikogo nie dyskryminuję, ba rosjan bardzo lubię jako naród. Kulturowo nam bliski. Tak, szanuję swój kraj i chcę by inni go szanowali. Tak Cię to boli?
Ostatnio zmieniony 8 sie 2011, o 21:35 przez Jacek_Azael, łącznie zmieniany 2 razy.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
- krystian1wielki
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4143
- Lokalizacja: FENIX Włocławek/Gdańsk
Rosjanie jako naród nie są źli ale władze rosji wciąż rzucają nam kłody pod nogi i próbują zwiększać naszą zależność od nich niszcząc niezależność polaków. A co do tego że nie jesteśmy wartościowym nabytkiem terytorialnym to historia pokazała że i tak nikt nam nie odpuszcza - II wojna światowa i zajęcie Polski - kraju zrujnowanego istniejącego przez 20 lat po 100 latach okupacji i wywiezieniu wszystkiego co wartościowe - wtedy nas napadli to i teraz mogą (nie znaczy to że przepowiadam wojnę ale jeżeli by wybuchła to nie przeszłaby bokiem tylko przez Polskę)
Patrzysz przez pryzmat logiki. Tyle tylko, ze to jest Twoja logika i Twoj sposob myslenia, ze "ktos cos bo". Tusk tez tak myslal, ze MAK uzna czesc winy strony rosyjskiej, bo to przeciez logiczne i bla bla bla. Niestety, fail, co sam przyznal. Takich przykladow fatalnych decyzji podejmowanych przez patrzenie na Rosje (i Chiny, i Japonie, i Izrael, i ... ) przez pryzmat wlasnych pogladow jest masa.
Poza tym wiele posuniec polityki zagranicznej Rosji jest zwiazanych z polityka wewnetrzna, poczuciem dumy Rosjan, roli "mocarstwa". O ile mozemy w miare trafnie przewidziec jak w danych okolicznosciach zachowaja sie ludzie z naszego kregu kulturowego, tak twierdzenia lajkonika, ze "xxx bo to logiczne" sa po prostu smieszne.
Gorzej gdy na tym opiera sie polityka panstwa.
Poza tym wiele posuniec polityki zagranicznej Rosji jest zwiazanych z polityka wewnetrzna, poczuciem dumy Rosjan, roli "mocarstwa". O ile mozemy w miare trafnie przewidziec jak w danych okolicznosciach zachowaja sie ludzie z naszego kregu kulturowego, tak twierdzenia lajkonika, ze "xxx bo to logiczne" sa po prostu smieszne.
Gorzej gdy na tym opiera sie polityka panstwa.
Łał, tak sobie czytam ten temat i jestem jednocześnie zaciekawiony waszymi opiniami, ale też zdziwiony retoryką niektórych panów. Jacek_Azael, jesteś przewrażliwiony moim zdaniem. Najpierw nie wyczułeś ironii ze strony nawiedzonego (apropos Jezusa i oddziału onkologicznego), a potem rozpisałeś się na 5 linijek w obronie swojego pojęcia patriotyzmu lub nacjonalizmu, mimo iż nikt o tym nie wspominał i nikt nikomu nic w tej kwestii nie zarzucał. Dlatego podbijam radę Zaklinacza Kostek i mówię abyś wyluzował.
Nawiedzony wspomniał o "syndromie nawiedzonej twierdzy" (fajne określenie btw.), z którym się zgadzam. Nasz kraj nie ma niczego ciekawszego do zaoferowania niż sąsiednie kraje regionu. Taki jest paradoks, że ostatniej wojnie "zawdzięczamy" najdłuższy okres pokoju w historii. Zimna wojna się zakończyła, a w jej trakcie byliśmy krajem o stragicznym położeniu, teraz większe zainteresowanie budzi Azja, ale to już inny temat. Dopóki za wschodnią granicą nie będzie jakiegoś NAPRAWDĘ poważnego kryzysu i napięć dyplomatycznych, to nie mamy się czego obawiać moim zdaniem.
Swoją drogą, to jestem wyznawcą teorii, że najlepszą receptą na pokój są pieniądze. Dla przykładu: jesteśmy obecnie większym partnerem handlowym dla Niemiec niż Rosja (źródło: miesięcznik Nowy Przemysł, bodajże majowy). Dzięki temu jesteśmy sobie potrzebni i będziemy mieli dobre stosunki niezależnie od tego, czy jakiś brukowiec nazwie kogoś kartoflem lub faszystą. Nie musimy się więc obawiać najazdu z zachodu. Nie mówię, że Niemcy bez nas nie przetrwają, ale my bez nich na pewno. Według mnie to ekonomiści wyznaczają stosunki między krajami, a politycy odgrywają drugorzędną rolę - jak w przypadku USA po Zimnej wojnie.
Pozdrawiam wszystkich!
Nawiedzony wspomniał o "syndromie nawiedzonej twierdzy" (fajne określenie btw.), z którym się zgadzam. Nasz kraj nie ma niczego ciekawszego do zaoferowania niż sąsiednie kraje regionu. Taki jest paradoks, że ostatniej wojnie "zawdzięczamy" najdłuższy okres pokoju w historii. Zimna wojna się zakończyła, a w jej trakcie byliśmy krajem o stragicznym położeniu, teraz większe zainteresowanie budzi Azja, ale to już inny temat. Dopóki za wschodnią granicą nie będzie jakiegoś NAPRAWDĘ poważnego kryzysu i napięć dyplomatycznych, to nie mamy się czego obawiać moim zdaniem.
Swoją drogą, to jestem wyznawcą teorii, że najlepszą receptą na pokój są pieniądze. Dla przykładu: jesteśmy obecnie większym partnerem handlowym dla Niemiec niż Rosja (źródło: miesięcznik Nowy Przemysł, bodajże majowy). Dzięki temu jesteśmy sobie potrzebni i będziemy mieli dobre stosunki niezależnie od tego, czy jakiś brukowiec nazwie kogoś kartoflem lub faszystą. Nie musimy się więc obawiać najazdu z zachodu. Nie mówię, że Niemcy bez nas nie przetrwają, ale my bez nich na pewno. Według mnie to ekonomiści wyznaczają stosunki między krajami, a politycy odgrywają drugorzędną rolę - jak w przypadku USA po Zimnej wojnie.
Pozdrawiam wszystkich!
Owszem, samo twierdzenie, że ktokolwiek chciałby nas zaatakować to paranoja. Jedynymi potencjalnymi napastnikami są Rosja i Białoruś, ponieważ mamy z nimi najbardziej antagonistyczne stosunki (Korea Płn. jest za daleko, a Litwa jest też w Unii), jednak w obecnej sytuacji ich najazd nie miałby sensu. Z punktu widzenia handlu transport odbywa się z Unii albo do Unii, dzięki czemu Polska nie stanowi już blokady.
Armia Rosji za cara, a armia (po)radziecka to dwie różne sprawy. W 1920 się udało tylko dzięki niezwykłej determinacji naszych żołnierzy i trwającemu ciągle zamieszaniu w Rosji.
No dobra, akcja z kurkiem z gazem i żywnością to była decyzja polityczna, jeszcze za rządów PiS-u, który doprowadził do tej sytuacji.krystian1wielki pisze:Rosjanie jako naród nie są źli ale władze rosji wciąż rzucają nam kłody pod nogi i próbują zwiększać naszą zależność od nich niszcząc niezależność polaków.
Unia opiera się na półśrodkach, jest zbyt poprawna politycznie. Nie ma cojones, po prostu.Naviedzony pisze:Niestety UE to skrajnie niesprawna organizacja, mimo że sama idea integracji europejskiej jest dobra. Ale jak już zabieramy się do czegoś to róbmy to albo do końca albo w ogóle. Unia Europejska w tym wydaniu jest nieskuteczna i przebiurokratyzowana. Albo idziemy konsekwentnie w kierunku federacji, albo odpuszczamy sobie, bo półśrodki zrobią więcej złego niż dobrego.
Żydzi to teraz nowi czempioni ucisku. Muszą sobie odreagować po Niemcach, wecie, getta, łapanki, te sprawy . A tak na poważnie, to ich jest mało, a mała armia ma szansę tylko wtedy, gdy jest elitarna. Poza tym mogą pozwolić sobie na to wszystko ponieważ ściśle współpracują z USA, gdzie jest pełno Żydów, którzy swoim zwyczajem wspierają się wzajemnie zamiast się kłócić i zwalać winę na wrogów i spiski.Ingen175 pisze:Izrael to inna bajka, przez długi czas się interesowałem IDF'em. Czego oni tam nie mają, nawet sprzęt do walk w zimie się znajdzie. Nie chciałbym być palestyńczykiem, bo żydzi mają skuteczne wojsko
Niemców ostatnio sprali, nas mocno sprali. Gruzja ich zatrzymała tylko dla tego, że Kaczyński przeprowadził swoją (mocno nieodpowiedzialną z resztą) akcję i zmusił inne państwa do interwencji, bo inaczej by stali gapili się jak cielę w malowane wrota. Poza tym Rosja użyła tylko niewielkiej części swojej armii i nie wiem czy pamiętasz, ale Gruzja była na krawędzi złamania. Rosjanie po prostu nie chcieli napierać dalej, inaczej z Gruzji zostałaby sterta... gruzu.BOGINS pisze:Chyba raczysz żartować? Stan armii Rosyjskiej jest groszy niż naszej - przynajmniej tak słyszałem. A jak chcesz poczytać kto jest lepszy od Rosjan to otwórz historię...
Bo ogólnie to każdy dawał im w mordę włącznie z nami... problem pojawiał się tylko dlatego że np. my mieliśmy za mało kasy żeby się u nich utrzymać (lub sami siebie załatwiliśmy kłótniami), Szwedzi też prali mordę - tylko na kilka frontów co znowu Rosjan uchroniło, turcy też ich prali, Francuzi, Anglicy też ich prali, Niemcy w każdej wojnie ich prali, Polacy powtórka z rozrywki 1920...nawet małą Gruzja coś ich zatrzymywała (ale nie czytałem na ten temat sensownych opracowań więc się nie wypowiadam).
Em... cos jeszcze?
Armia Rosji za cara, a armia (po)radziecka to dwie różne sprawy. W 1920 się udało tylko dzięki niezwykłej determinacji naszych żołnierzy i trwającemu ciągle zamieszaniu w Rosji.