Ogry na turniejach
Moderator: Afro
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Re: Ogry na turniejach
wszystko fajnie tylko armie miales nielegalna bo 2 bule i 2 gnoblar unity to max 2 smieciary a ty miales 3 l nikt sie nie kapnal?
To moja krótka relacja po DMP.
Ogólnie w planie miałem ugrać przynajmniej remisy z kimkolwiek będę grał Moja rozpiska jest gdzieś w dziale rozpisek. ostatecznie musiałem zamienić Scraplauncher na 3xLeadów, bo śmieciarka została we Wrocławiu...
1 Bitwa z dwarfami 7:13
Sam chciałem się sparować z krasnalami, jako że często z nimi grywam i wiem czego się spodziewać. Gra była bez historii, przeciwnik zaczął i dzięki temu miał 3 tury strzelania zanim do niego dobiegłem (ustawił sobie gunline na krawędzi stołu). Jak już dobiegłem, to coś tam pozabijałem (z tego co pamiętam klocek longów i lorda generała), klocek rangerów się złamał, nie dogoniłem i się zebrał później.
2 Bitwa z Imperium 0:20
Powiedzmy sobie, że wymazałem to z pamięci...
1 Tura zaczyna przeciwnik ogólnie nic nie rusza, w magii nie ma zasięgu.
Faza strzelania. Strzał z działa w Ironów (z Tyranem, BSB i Slaughtermasterem) kula trafia w Slaughtermastera z 2 szeregu (tutaj nie chciałem zdawać look-outa, ale mi zasędziowali, że look-out'a trzeba zdawać przymusowo... dalej się z tym nie zgadzam :s). look-out oczywiście zdany i armata zabija 1 Irona, zabija drugiego i zabija trzeciego... Jest panika, którą oblewam dwa razy i oczywiście na ucieczkę rzucam też epickie 11... Gra się kończy
3 Bitwa z He 10:10
Przeciwnik mnie troszkę spowolnił orłami, ogólnie było sporo odginania mojego kloca Ironów w środku stołu. Walki za dużo nie było, braklo może jednej tury, żeby w coś się wbić. U mnie zginął klocek maneaterów i chyba dżordż. Tutaj mega śmieszna akcja z gnoblarami, które uciekały od paniki, zebrały się i się wkurwiły Zaszarżowałem nimi na flankę Lionów (miałem jeszcze ponad 20 gnobów w składzie), żeby skasować im szeregi i przytrzymać ich turę. Co się okazało, gnoby dostały chyba 2 rany, same zabiły jednego elfa i wygrały walkę Przeciwnik nie zdaje stubborna z przerzutem, ucieka i gnoby zaganiają i zjadają klocek za 400pkt
4 Bitwa z Demonami 8:12
Tutaj przeciwnik od razu powiedział, że nie chce grać z ogrami, bo będzie tap wpierdl Dzięki temu, że miał 2x więcej wystawień ode mnie, schował armię najdalej jak mógł i ostrzeliwał mnie flamerami. Okazało się to na tyle skuteczne, że zabił mi leadów i tym spanikował klocek Bulli z małym rzeźnikiem, który uciekł pod skosem prościutko za krawędź. Ja w odwecie zabiłem psy khorna, jakieś harpie i chyba fienda. Ogólnie było 10:10, ale w ostatnie turze połakomiłem się na magię, zupełnie bez sensu (może to wina poprzedniego dnia) chciałem rzucić sobie +1T na ironów z dwóch (!!!) kości, oczywiście wpada na IFce i na misscast wyrzuciłem 1 (sic!). Slaughtermaster się rozpływa i z 10:10 zrobiło się 8:12 w ostatniej turze.
5 Bitwa z We 5:15
Tutaj trafiłem na człowieka, który często/gęsto gra z Ogrami (z Kubencjuszem) i miał je dosyć ograne. Ogólnie gdyby nie mega przegiety Lord z mieczem wsysającym Ogry jak małe dziwki, byłoby lepiej Ironi zatrzymali się na drzewcu do końca gry, dżordże złamały w walce tancerzy, ale niestety nie zagonili. mi zginęli Leadzi, Bulle i Tyran, przeciwnikowi chyba tylko driady i ten przegięty lord plus jakies dwa fasty.
Turniej fajowy, gdyby nie bitwa z Imperium (tak swoją drogą to cały czas mówiłem, że Imperium to jest ostatnie z czym chciałbym zagrać, i mimo wszystko je dostałem...)
Ogólnie w planie miałem ugrać przynajmniej remisy z kimkolwiek będę grał Moja rozpiska jest gdzieś w dziale rozpisek. ostatecznie musiałem zamienić Scraplauncher na 3xLeadów, bo śmieciarka została we Wrocławiu...
1 Bitwa z dwarfami 7:13
Sam chciałem się sparować z krasnalami, jako że często z nimi grywam i wiem czego się spodziewać. Gra była bez historii, przeciwnik zaczął i dzięki temu miał 3 tury strzelania zanim do niego dobiegłem (ustawił sobie gunline na krawędzi stołu). Jak już dobiegłem, to coś tam pozabijałem (z tego co pamiętam klocek longów i lorda generała), klocek rangerów się złamał, nie dogoniłem i się zebrał później.
2 Bitwa z Imperium 0:20
Powiedzmy sobie, że wymazałem to z pamięci...
1 Tura zaczyna przeciwnik ogólnie nic nie rusza, w magii nie ma zasięgu.
Faza strzelania. Strzał z działa w Ironów (z Tyranem, BSB i Slaughtermasterem) kula trafia w Slaughtermastera z 2 szeregu (tutaj nie chciałem zdawać look-outa, ale mi zasędziowali, że look-out'a trzeba zdawać przymusowo... dalej się z tym nie zgadzam :s). look-out oczywiście zdany i armata zabija 1 Irona, zabija drugiego i zabija trzeciego... Jest panika, którą oblewam dwa razy i oczywiście na ucieczkę rzucam też epickie 11... Gra się kończy
3 Bitwa z He 10:10
Przeciwnik mnie troszkę spowolnił orłami, ogólnie było sporo odginania mojego kloca Ironów w środku stołu. Walki za dużo nie było, braklo może jednej tury, żeby w coś się wbić. U mnie zginął klocek maneaterów i chyba dżordż. Tutaj mega śmieszna akcja z gnoblarami, które uciekały od paniki, zebrały się i się wkurwiły Zaszarżowałem nimi na flankę Lionów (miałem jeszcze ponad 20 gnobów w składzie), żeby skasować im szeregi i przytrzymać ich turę. Co się okazało, gnoby dostały chyba 2 rany, same zabiły jednego elfa i wygrały walkę Przeciwnik nie zdaje stubborna z przerzutem, ucieka i gnoby zaganiają i zjadają klocek za 400pkt
4 Bitwa z Demonami 8:12
Tutaj przeciwnik od razu powiedział, że nie chce grać z ogrami, bo będzie tap wpierdl Dzięki temu, że miał 2x więcej wystawień ode mnie, schował armię najdalej jak mógł i ostrzeliwał mnie flamerami. Okazało się to na tyle skuteczne, że zabił mi leadów i tym spanikował klocek Bulli z małym rzeźnikiem, który uciekł pod skosem prościutko za krawędź. Ja w odwecie zabiłem psy khorna, jakieś harpie i chyba fienda. Ogólnie było 10:10, ale w ostatnie turze połakomiłem się na magię, zupełnie bez sensu (może to wina poprzedniego dnia) chciałem rzucić sobie +1T na ironów z dwóch (!!!) kości, oczywiście wpada na IFce i na misscast wyrzuciłem 1 (sic!). Slaughtermaster się rozpływa i z 10:10 zrobiło się 8:12 w ostatniej turze.
5 Bitwa z We 5:15
Tutaj trafiłem na człowieka, który często/gęsto gra z Ogrami (z Kubencjuszem) i miał je dosyć ograne. Ogólnie gdyby nie mega przegiety Lord z mieczem wsysającym Ogry jak małe dziwki, byłoby lepiej Ironi zatrzymali się na drzewcu do końca gry, dżordże złamały w walce tancerzy, ale niestety nie zagonili. mi zginęli Leadzi, Bulle i Tyran, przeciwnikowi chyba tylko driady i ten przegięty lord plus jakies dwa fasty.
Turniej fajowy, gdyby nie bitwa z Imperium (tak swoją drogą to cały czas mówiłem, że Imperium to jest ostatnie z czym chciałbym zagrać, i mimo wszystko je dostałem...)
"You either die a cyka or live long enough to become a blyat"
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
WE Wojtasa tak cisnęły z prostej racji- miał ogranie z ogrami bo gra ze mną i sam kiedyś nimi grał
A za lorda pozdrowienia do Wite Liona
to i ja coś stuknę o mojej lekcji pokory na dmp :
Zanim ktoś zacznie czytać z góry uprzedzam rozpisałem się
Rozpa:
Tyran + tristers shard + pielgrzym trzewi + talisman of endurance+ warrior bane + + heavy armor + żelazna pięśc = 313
Pięściarz + BSB + runa trzewi= 175
Oprawca + hell hart + krwawy tasak+ gnoblar ząb + naszyjnik z kamienia fatum = 300
Byki x7 = 245
Gnoblary x 24 = 48
Iron guts x6 + m = 298
Iron guts x6 + m = 298
Iron guts x 5 = 240
Gnoblary traperzy x8 = 48
Olbrzym = 175
2x ołowiomiotacze= 110
2x ołowiomiotacze= 110
Wyrzutnia złomu = 165
Gorger = 75
całkiem dobrze się spisała poza plewnością BSB.
1 bitwa O&G 1:19
Armia wroga klasyczne złożenie sawedże + trole + w pizdu śmieci + strzelanie(2xdoom, 2xklopa). Pierwsza tura zapowiadała grę wyjątkowo nudną, będzie stać dzikusami i do mnie napierniczać, przy okazji wysyłając śmieci. Na szczęście nic mi nie zrobił poza zabiciem 7 z 8 traperów, którzy heroicznie zabili pump wagona .Niestety rzuciłem ifkę na zębołamaczu i straciłem możliwość rzucania czarów.... w drugiej muglery i drugi pump wagon poszedł w ruch - straciłem jednych ołowiomiotaczy i 2 ironów z jednego klocka, do tego zestrzelowno śmieciarkę. Ja zacząłem się ustawiać dookoła sawów i zablokowałem mu ruch ostatnim traperem, tak aby po szarży dostał 2 klocki w bok i giga w dupsko. on w swojej turze wrył mi się rydwanem w leadów którzy go utrzymali co pozwoliło solo tyranowi go docisnąć do tego przypierdzielił mi stopkę gorka na nadkruszonych ironów i zostawił ich 2 z oprawcą. w mojej turze doszło do mass ataku którego miałem żałować do końca gry. Byki, ironsi, bsb, nadkruszeni ironsi, oprawca wpieprzyli się w sawedżów i dupa dostałem oklep... wszystko poza oprawcą uciekło, a potem były dożynki oprawca zabity, trole + 2 rydwan zjadły olbrzyma, który ich odginał - tutaj doszło do dziwnej sytuacji, bo rzucił, że krzyczy, lecz przeciwnik o tej samej inicjatywie go zabił sędziowie doszli do wniosku, że w takim wypadku chuj zdziałał. w kolejnych turach udało mi się ostałymi ocalałymi trochę ścierwa ukatrupić i tak wykrztusiłem tej jeden ptk.
VC 7:13
3 klocki ghuli , deathstarn na grejwach z regenką, warguś i black coatch.
Grałem z kobietą więc pierwsza myśl "dobra gracz jak gracz. Nie patrzeć się w cycki skupić na grze i jedziem z koksem" Co mnie kurwa podkusiło by wyjebać banner of eternal flame z bsb to nie wiem. Bitwa klasyczna ja się wpierdzielam atakuje z flanek rżnę ile wlezie, a ten się dorabia, dorabia, dorabia. magia przeciwnika siała spustoszenie 2x ifka z masowego wskrzeszania i doszło nagle na pole bitwy 39 modeli ... raz wszedł czar na tworzenie hostów (tu możecie mnie uznać za chama), ale przeciwnik modeli takowych nie miał więc ich nie wystawił. najbardziej jednak bolał mnie fakt, że oddział gravów blokował mi jedyną drogę do jego generała. no ale cóż ww z hełmu 10, wt 4 i regenka stały się zbyt zaporowe dla moich grubasków.
DE 2:18
Tutaj nie było wesoło : kociołek, hydra, 11 coldów z ASF i hydra banerem, 80 spirów w 2 klockach, pedał i 4 lvl shadow i jakiś dziwak z save na 1+ ochroną od strzelania na pegazie.
Pierwsza tura była wyjątkowo niesympatyczna- ifka i znowu mój kochający mnie wkurzać magus postanowił strzelić focha i nie czarować . Hydre o dziwo zjadłem, a on mi wszytsko poza bsb, lordem, odziałem ironsów i olbrzymem.
koniec końców mogę jeszcze dodać, że dużuś zdał 2 razy pitkę na 1 inicjatywy . walki były klasyczne wbijałem się-> kroiłem -> steadfast -> jego magia -> mnie nie ma. na usprawiedliwienie mogę dodać, że graliśmy z teamem kudłatego, a oni do słabych nie należeli
DoCh 9:11
GUO na autowondach i k6 ranach, flamery, horda bloodów, horda szambonurków, 2x latacze, 4 sztuki w 2 oddziałach tego syfu z 10 ruchu ( nie pamiętam nazwy)
Szczerze mówiąc gdy zobaczyłem kolesia z którym grać miałem trochę się wystraszyłem, szybki szpil nie należał do słabych teamów a koleś z którym grałem spokojnie mógłby być moim ojcem, a co za tym szło pewnie będzie niezłym wyjadaczem. Szczerze mówiąc uratował mnie teren ( tak ta patelnia miała jeden budynek który wydymał demonki że hej! miał on jedną zaletę- ta stodoła była w cholerę wielka) cała rozkmina była dość banalna, ale i zarazem genialna- polegała na wystawieniu
ja-armatki na prawej flance
on- furie na prawej
ja- armatki na lewej
on-furie na lewej
ja- gigant na prawo
on- i tu zjebał, bo nie wystawił syfu tylko bloodków na prawo
ja- śmieciarka na prawo
on- szybciochy na prawo
ja byki na środek
on nurgle na środek
ja ironsi na środek
on flamery na środek
ja 2 klocek ironsów na lewo
on guo na prawo
i teraz:
3 klocek ironsów + wszyscy bohaterownie na prawo naprzeciwko budynku
Reasumując wystawienie ja miałem całą moc na prawo, a na lewo śmieci, a on miał na prawo tylko furie.
pierwsza tura. zaczynam go zaganiać w kozi róg. wbijam do budynku, tylko po to by w następnej turze wskoczyć na flankę zaskoczonego przeciwnika klockiem za 1100 ptk . gorger udanie wyskakuje na plecy flamerów i zjada maga w nich siedzącego z headshota. zjadam nurglingi karmię śmieciami guo trzymając go z daleka od głównych oddziałów.
Skaveny 2:18
jest tylko jedno wystawienie skavenów na dmp z minimalnymi różnicami...
Szczerze mówiąc nie mam co pisać, bo to była moja pierwsza bitwa ze skavenami w życiu więc nie wiedziałem co się dzieje. czułem, że byłem ewidentnie ruchany( tak to adekwatne słowo) na nieznajomości zasad. na przykład dopiero po grze dowiedziałem się, mimo pytania , ze abomka nie ma odporności na psychologię i co daje kondensator. ogólnie to kroiłem szczury omijałem abomek i odział z dzwonkiem śmiejąc się z plewności przeciwnika który nie dość, że miał topową armię, której nie znałem to nie potrafił mnie zmasakrować. I była to jedyna to jedyna bitwa w której mi zabito generała, bo nie zdał testu inicjatywy z orba czy czegoś w tym stylu.
Suma sumarum trzeba trochę jeszcze poćwiczyć, aby zacząć grać porządne remisy. i na mojej rozpie pomysł wrzucenia Rune Mow jest równie porąbany co szarża na 40 safedżów...
A za lorda pozdrowienia do Wite Liona
to i ja coś stuknę o mojej lekcji pokory na dmp :
Zanim ktoś zacznie czytać z góry uprzedzam rozpisałem się
Rozpa:
Tyran + tristers shard + pielgrzym trzewi + talisman of endurance+ warrior bane + + heavy armor + żelazna pięśc = 313
Pięściarz + BSB + runa trzewi= 175
Oprawca + hell hart + krwawy tasak+ gnoblar ząb + naszyjnik z kamienia fatum = 300
Byki x7 = 245
Gnoblary x 24 = 48
Iron guts x6 + m = 298
Iron guts x6 + m = 298
Iron guts x 5 = 240
Gnoblary traperzy x8 = 48
Olbrzym = 175
2x ołowiomiotacze= 110
2x ołowiomiotacze= 110
Wyrzutnia złomu = 165
Gorger = 75
całkiem dobrze się spisała poza plewnością BSB.
1 bitwa O&G 1:19
Armia wroga klasyczne złożenie sawedże + trole + w pizdu śmieci + strzelanie(2xdoom, 2xklopa). Pierwsza tura zapowiadała grę wyjątkowo nudną, będzie stać dzikusami i do mnie napierniczać, przy okazji wysyłając śmieci. Na szczęście nic mi nie zrobił poza zabiciem 7 z 8 traperów, którzy heroicznie zabili pump wagona .Niestety rzuciłem ifkę na zębołamaczu i straciłem możliwość rzucania czarów.... w drugiej muglery i drugi pump wagon poszedł w ruch - straciłem jednych ołowiomiotaczy i 2 ironów z jednego klocka, do tego zestrzelowno śmieciarkę. Ja zacząłem się ustawiać dookoła sawów i zablokowałem mu ruch ostatnim traperem, tak aby po szarży dostał 2 klocki w bok i giga w dupsko. on w swojej turze wrył mi się rydwanem w leadów którzy go utrzymali co pozwoliło solo tyranowi go docisnąć do tego przypierdzielił mi stopkę gorka na nadkruszonych ironów i zostawił ich 2 z oprawcą. w mojej turze doszło do mass ataku którego miałem żałować do końca gry. Byki, ironsi, bsb, nadkruszeni ironsi, oprawca wpieprzyli się w sawedżów i dupa dostałem oklep... wszystko poza oprawcą uciekło, a potem były dożynki oprawca zabity, trole + 2 rydwan zjadły olbrzyma, który ich odginał - tutaj doszło do dziwnej sytuacji, bo rzucił, że krzyczy, lecz przeciwnik o tej samej inicjatywie go zabił sędziowie doszli do wniosku, że w takim wypadku chuj zdziałał. w kolejnych turach udało mi się ostałymi ocalałymi trochę ścierwa ukatrupić i tak wykrztusiłem tej jeden ptk.
VC 7:13
3 klocki ghuli , deathstarn na grejwach z regenką, warguś i black coatch.
Grałem z kobietą więc pierwsza myśl "dobra gracz jak gracz. Nie patrzeć się w cycki skupić na grze i jedziem z koksem" Co mnie kurwa podkusiło by wyjebać banner of eternal flame z bsb to nie wiem. Bitwa klasyczna ja się wpierdzielam atakuje z flanek rżnę ile wlezie, a ten się dorabia, dorabia, dorabia. magia przeciwnika siała spustoszenie 2x ifka z masowego wskrzeszania i doszło nagle na pole bitwy 39 modeli ... raz wszedł czar na tworzenie hostów (tu możecie mnie uznać za chama), ale przeciwnik modeli takowych nie miał więc ich nie wystawił. najbardziej jednak bolał mnie fakt, że oddział gravów blokował mi jedyną drogę do jego generała. no ale cóż ww z hełmu 10, wt 4 i regenka stały się zbyt zaporowe dla moich grubasków.
DE 2:18
Tutaj nie było wesoło : kociołek, hydra, 11 coldów z ASF i hydra banerem, 80 spirów w 2 klockach, pedał i 4 lvl shadow i jakiś dziwak z save na 1+ ochroną od strzelania na pegazie.
Pierwsza tura była wyjątkowo niesympatyczna- ifka i znowu mój kochający mnie wkurzać magus postanowił strzelić focha i nie czarować . Hydre o dziwo zjadłem, a on mi wszytsko poza bsb, lordem, odziałem ironsów i olbrzymem.
koniec końców mogę jeszcze dodać, że dużuś zdał 2 razy pitkę na 1 inicjatywy . walki były klasyczne wbijałem się-> kroiłem -> steadfast -> jego magia -> mnie nie ma. na usprawiedliwienie mogę dodać, że graliśmy z teamem kudłatego, a oni do słabych nie należeli
DoCh 9:11
GUO na autowondach i k6 ranach, flamery, horda bloodów, horda szambonurków, 2x latacze, 4 sztuki w 2 oddziałach tego syfu z 10 ruchu ( nie pamiętam nazwy)
Szczerze mówiąc gdy zobaczyłem kolesia z którym grać miałem trochę się wystraszyłem, szybki szpil nie należał do słabych teamów a koleś z którym grałem spokojnie mógłby być moim ojcem, a co za tym szło pewnie będzie niezłym wyjadaczem. Szczerze mówiąc uratował mnie teren ( tak ta patelnia miała jeden budynek który wydymał demonki że hej! miał on jedną zaletę- ta stodoła była w cholerę wielka) cała rozkmina była dość banalna, ale i zarazem genialna- polegała na wystawieniu
ja-armatki na prawej flance
on- furie na prawej
ja- armatki na lewej
on-furie na lewej
ja- gigant na prawo
on- i tu zjebał, bo nie wystawił syfu tylko bloodków na prawo
ja- śmieciarka na prawo
on- szybciochy na prawo
ja byki na środek
on nurgle na środek
ja ironsi na środek
on flamery na środek
ja 2 klocek ironsów na lewo
on guo na prawo
i teraz:
3 klocek ironsów + wszyscy bohaterownie na prawo naprzeciwko budynku
Reasumując wystawienie ja miałem całą moc na prawo, a na lewo śmieci, a on miał na prawo tylko furie.
pierwsza tura. zaczynam go zaganiać w kozi róg. wbijam do budynku, tylko po to by w następnej turze wskoczyć na flankę zaskoczonego przeciwnika klockiem za 1100 ptk . gorger udanie wyskakuje na plecy flamerów i zjada maga w nich siedzącego z headshota. zjadam nurglingi karmię śmieciami guo trzymając go z daleka od głównych oddziałów.
Skaveny 2:18
jest tylko jedno wystawienie skavenów na dmp z minimalnymi różnicami...
Szczerze mówiąc nie mam co pisać, bo to była moja pierwsza bitwa ze skavenami w życiu więc nie wiedziałem co się dzieje. czułem, że byłem ewidentnie ruchany( tak to adekwatne słowo) na nieznajomości zasad. na przykład dopiero po grze dowiedziałem się, mimo pytania , ze abomka nie ma odporności na psychologię i co daje kondensator. ogólnie to kroiłem szczury omijałem abomek i odział z dzwonkiem śmiejąc się z plewności przeciwnika który nie dość, że miał topową armię, której nie znałem to nie potrafił mnie zmasakrować. I była to jedyna to jedyna bitwa w której mi zabito generała, bo nie zdał testu inicjatywy z orba czy czegoś w tym stylu.
Suma sumarum trzeba trochę jeszcze poćwiczyć, aby zacząć grać porządne remisy. i na mojej rozpie pomysł wrzucenia Rune Mow jest równie porąbany co szarża na 40 safedżów...
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
dał chłopak radę, w bitwie z dochem zgarnął 15 szambonurków i 5 bloodków, w walce ze skavenami zjadł sllejwy i elektryka, przeciwko DE wziął na siebie 3 pitki, a kobitka grająca VC była na tyle nie ogarnięta, że uciekała przed nim Vargulfem
Ale szczerze mówiąc, moje zasoby armii nie pozwalały mi wystawić coś sensowniejszego miałem w domku jeszcze yeti i 4 leadów
jakbym miał możliwość na pewno bym go zamienił za poświęcenie jednego byka na 2 osobowy klocek rinoxów gdybym je miał
Ale szczerze mówiąc, moje zasoby armii nie pozwalały mi wystawić coś sensowniejszego miałem w domku jeszcze yeti i 4 leadów
jakbym miał możliwość na pewno bym go zamienił za poświęcenie jednego byka na 2 osobowy klocek rinoxów gdybym je miał
Też bym z chęcią zagrał z Tobą jeszcze raz, bo była to na prawdę przyjemna bitwa i nie chodzi tu o wynik ale o samą grę Skoro słabo pamiętasz to mogę Ci trochę odświeżyć Najbardziej epicka była pierwsza tura strzelania gdzie śmieciarki trafiły 3 razy hita, ale przy tym niestety dwa misfire i efekty 3 - w polu widzenia były tylko gnoblarki więc je wykurzyłem z domku W drugiej jedna się wysadziła sama, drugą zdjąłem z dużej kuźni tak samo jak później oba rhinoksy. Bulle zestrzeliłem, ludojady o ile pamiętam złożyły się od łuków i 2D6 S4... Walczyli tak na prawdę tylko ironi i herosi a to za mało na dwie hordy lionów. Miałbyś lepiej gdyby nie orły którymi blokowałem Ci wszystkie groźniejsze unity tak, że nie mogłeś wykonać żadnych sensownych szarż.BOGINS pisze: 3 pierwszych bitew słabo pamiętam a z HE to w ogóle jak przez mgłe, ale ogólnie paringi jakie były nie są najciekawsze dla ogrów.
...
Haje haje. Coś probówałem z nimi wykombinować, ale ogólnie już po 7 piwku i 50white lionsami przed szeregami armii popłynąłem i tyle. Na pewno bym chciał jeszcze raz rozegrać tą bitwę.
Niestety haje dla ogrów (póki co ) nie są najlepszym przeciwnikiem
-
- Mudżahedin
- Posty: 315
Eee tam marudzicie - ja z Hajami grałem na DMP 2 razy i zrobiłem 28 pkt obie wygrywajac
W październiku jest Arena w Krakowie
Wisła Kraków.
dziś byłem świadkiem najkrótszej bitwy jaką w ogóle kiedykolwiek widziałem, a jako, że biły się ogry zamieszczam to tutaj.
Więc OK vs DE
Ogrowy generał nie dość, że miał dość dziwną rozpiskę to jeszcze okrutnie pechowe rzuty... w drugiej turze w zasadzie było po grze bo przez całą armię ograsów przetoczyło się duże słoneczko eliminując: duży oddział ogrów, duży ironów, katapkę, canoniarzy i kawalerię... trzeciej tury nie było koleś rzucił kośćmi o ścianę
Więc OK vs DE
Ogrowy generał nie dość, że miał dość dziwną rozpiskę to jeszcze okrutnie pechowe rzuty... w drugiej turze w zasadzie było po grze bo przez całą armię ograsów przetoczyło się duże słoneczko eliminując: duży oddział ogrów, duży ironów, katapkę, canoniarzy i kawalerię... trzeciej tury nie było koleś rzucił kośćmi o ścianę
Weź pod uwagę że na starym booku poza klocem Bulli i Ironów nie było by niczego więcej do testowania I . Pomijam fakt że ogry mają ciężko jeśli przeciwnik zrobi pod nie side.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu.
Cóż słońce/pita... niestety testy inicjatywy to nie jest to co łogry lubią najbardziej... no ale jak sam mówisz miał dziwną rozpikę - opisz ją może szczegółowo, na ile punktów grali no i co miał przeciwnik. Każda informacja jest przydatna do analizy i nie popełniania błędów przez pozostałych.Kefas pisze:dziś byłem świadkiem najkrótszej bitwy jaką w ogóle kiedykolwiek widziałem, a jako, że biły się ogry zamieszczam to tutaj.
Więc OK vs DE
Ogrowy generał nie dość, że miał dość dziwną rozpiskę to jeszcze okrutnie pechowe rzuty... w drugiej turze w zasadzie było po grze bo przez całą armię ograsów przetoczyło się duże słoneczko eliminując: duży oddział ogrów, duży ironów, katapkę, canoniarzy i kawalerię... trzeciej tury nie było koleś rzucił kośćmi o ścianę
Gracz OK:BOGINS pisze:Cóż słońce/pita... niestety testy inicjatywy to nie jest to co łogry lubią najbardziej... no ale jak sam mówisz miał dziwną rozpikę - opisz ją może szczegółowo, na ile punktów grali no i co miał przeciwnik. Każda informacja jest przydatna do analizy i nie popełniania błędów przez pozostałych.Kefas pisze:dziś byłem świadkiem najkrótszej bitwy jaką w ogóle kiedykolwiek widziałem, a jako, że biły się ogry zamieszczam to tutaj.
Więc OK vs DE
Ogrowy generał nie dość, że miał dość dziwną rozpiskę to jeszcze okrutnie pechowe rzuty... w drugiej turze w zasadzie było po grze bo przez całą armię ograsów przetoczyło się duże słoneczko eliminując: duży oddział ogrów, duży ironów, katapkę, canoniarzy i kawalerię... trzeciej tury nie było koleś rzucił kośćmi o ścianę
nie widziałem rozpiski ale miał mniej więcej to:
firebelly
slaughtermaster
bsb
11 bullsów
10 ironów
scrapatapa
dwa tygrysy
thundertusk
dwa mournfangi
i czterech człekożęrców
kolo powsadzał rzecz jasna herosów do tych wielkich klocków i taką zlaną masą szedł na wroga
człekożercom dał scouta co nie było imo dobrym rozwiązaniem vs DE bo zostali anihilowani w tej samej turze co padło słonko... czyli na początku drugiej tury na prawej flance OK siadła sorcerka na pegazie rzuciła słonko i wszystko poszło w rozsypkie jednego tygrysa zabili szejdzi a cała reszta padła od słonka albo nie zdała testów na panikę
meneaterzy zginęli w tej samej turze ale nie od słońca. I tak to za sprawą jednego czaru na IFce ~2000 punktów zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Ten czar niszczy OK i nie ma bata na to.
Co miał DE gracz nie pamiętam... zresztą to nie jest tak istotne.
Właściwie gracz OK większych błędów nie popełnił po prostu ten czar niszczy OK jak chce.
Ostatnio zmieniony 9 wrz 2011, o 01:08 przez Kefas, łącznie zmieniany 1 raz.
dobrze, że turniejowo death jest niespotykany praktycznie...
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.