Skład na ETC 2011

Moderator: swieta_barbara

ODPOWIEDZ
Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8216
Lokalizacja: Szybki Szpil

Re: Skład na ETC 2011

Post autor: Andrzej »

Z tym Asgerem to faktycznie z dupy akcja, choć czy w takiej sytuacji nie powinno się wołać sędziego i grozić WP? Ja tak zrobiłem w podobnej sytuacji na Drakonie i poskutkowało :D
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

ale to jest ETC, Asger by powiedział, ze stoi jak stoi, sędzia by zmierzył 12,0001" i ssiesz :/
niestety trzeba uważać ;) lepiej ustawić 11,5" żeby nie było żadnych wątpliwości niż 11,99" bo potem lekki podmuch wiatru może wszystko zniweczyć.
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

Awatar użytkownika
Vallarr
Falubaz
Posty: 1018

Post autor: Vallarr »

Gratulacje :D

A Asger musi miec niezlego kaca moralnego - zachowal sie jak chuj i team nic na tym nie zyskal :mrgreen:

Awatar użytkownika
Gokish
Księciunio
Posty: 8646
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Gokish »

Barbarossa pisze: Więc po kolei - w fazie magii nie udało mi się zboostować korsarzy (3x1 na dużą miasmę na otwarciu),

to widzę nie tylko ja mam problemy z rzuceniem dużej miasmy na 3 kościach potrzebując całe 6 :P

Awatar użytkownika
Furion
Postownik Niepospolity
Posty: 5711
Lokalizacja: Gorzów Wlkp. "Rogaty Szczur"

Post autor: Furion »

... nie bardzo wiem tylko czemu duża miasma? Przecież chodzi tylko o WS na tym etapie, right?

Awatar użytkownika
Gokish
Księciunio
Posty: 8646
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Gokish »

Pierwszym też lepiej uderzyć :)

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

To było standardowe otwarcie, miałem 10 kości, on 6. Zacząłem od dużej miasmy na dwóch, potem miała pójść obniżarka na trzech i pita albo brzytfa na 5 w zależności od potrzeb, oczywiście dwa dorzuty w rezerwie. Ale generalnie bywa, że magia obessa, bardziej zabolało mnie to, że mając dwa razy więcej ataków korsarze obessali kombat, a najbardziej, że jedno i drugie wystąpiło zaraz po sobie.

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Vallarr pisze:Gratulacje :D

A Asger musi miec niezlego kaca moralnego - zachowal sie jak chuj i team nic na tym nie zyskal :mrgreen:
Musi, nie musi... wytyczne miał to je wykonywał...
Oby miał tego kaca moralnego bo z tego co pamiętam to spoko gościu jest...
Furion pisze:... nie bardzo wiem tylko czemu duża miasma? Przecież chodzi tylko o WS na tym etapie, right?
Chyba nie tylko, bo I też lepiej mieć wyższą prawda?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Furion
Postownik Niepospolity
Posty: 5711
Lokalizacja: Gorzów Wlkp. "Rogaty Szczur"

Post autor: Furion »

gokish pisze:Pierwszym też lepiej uderzyć :)
To już zależy od formacji i liczebności modeli.
Barbarossa pisze:(3x1 na dużą miasmę na otwarciu) / To było standardowe otwarcie, miałem 10 kości, on 6. Zacząłem od dużej miasmy na dwóch
To na 2 czy na 3 rzucałeś? :P Jak na 2 to łobuz jesteś, bo to tylko 72% na sukces :P

Incoming: 100 postów flejmujących mnie za dojebywanie się do szczegółów rzucania miasmy ;)

Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8216
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Andrzej »

Robson pisze:ale to jest ETC, Asger by powiedział, ze stoi jak stoi, sędzia by zmierzył 12,0001" i ssiesz :/
niestety trzeba uważać ;) lepiej ustawić 11,5" żeby nie było żadnych wątpliwości niż 11,99" bo potem lekki podmuch wiatru może wszystko zniweczyć.
"lekki podmuch wiatru" :mrgreen:
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

Awatar użytkownika
Xet
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3084
Lokalizacja: Rumia

Post autor: Xet »

Burn the Heretic! Kill the Mutant! Purge the Unclean!

Awatar użytkownika
bless
Pan Spamu
Posty: 8444
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: bless »

Furion pisze: To na 2 czy na 3 rzucałeś? :P Jak na 2 to łobuz jesteś, bo to tylko 72% na sukces :P

Incoming: 100 postów flejmujących mnie za dojebywanie się do szczegółów rzucania miasmy ;)
Podpowiedź: scyzoryk.
Obrazek

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Na 2 na wstępie... + 1 dorzut z daggera, więc szansa na sukces nieco wyższa. Tak czy siak wypadły trzy gały i podobnie by mi to udupiło obniżarkę, a zaczynanie faz magii od sześciokostkowca jest statystycznie niekorzystne.

Natomiast na podmuchy wiatru trzeba uważać w szczególności grając z włochami. W ramach rewanżu Polska w przyszłym roku powinna zaopatrzyć się w metalowe/magnetyczne movement traye oraz wielkie magnesy :wink:

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14649
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Dzieki za obszerna relacje Zbyszek! Prosba: wrzucajcie wasze raporty do relacji z turniejow (link) - tu przepadna momentalnie. Nie przejmuj sie wynikami - niezaleznie jakie bys zrobil, przyszloroczne miejsce w repie Rince bukowal sobie juz po DMP. Macie zloto, co Polakom nie udalo sie od 5 lat, wiec zadnej lustracji nie robimy.

edit. ale widzisz, buta Cie pokarala! Nie wolno wysmiewac sie z rozp przeciwnikow!

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Ależ jakbyś się wsłuchał, to cały czas zastanawiałem się, jak Asgerowi ta rozpa działa, bo dla wszystkich innych była totalnie plewna. W to, że ma jakieś patenty, nie wątpiłem, ale naprawdę żadnego wielkiego patentu nie zobaczyłem w bitwie ze mną. Ciekaw jestem, ile on w sumie uskrobał pkt. Jeśli dużo to... nadal nie wiem, jak :)

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8784
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

Wielkie gratulacje dla całej ekipy! =D>



Właśnie dorwałem się do netu na urlopie i przebrnąłem prze kilkadziesiąt stron tematu...warto :)

śledzenie relacji live skraca życie (dzięki Młynkowi za relacje SMSową)
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Assur
Oszukista
Posty: 781

Post autor: Assur »

Dzięki za doping, miło wiedzieć że mieliśmy takie wsparcie krajowej sceny battlowej. Jestem strasznie zmęczony, jutro rano wyjeżdżam, więc wybaczcie lecz relacja będzie krótka.

Bitwa 1 irlandzkie DE

W 1szej turze na popchnięciu gwardii w shadów wymiscastowałem sobie vanhela, w zamian przeciwnik sobie wciągnął lvl 4 do warpa. Nietoperzami i jednymi ghulami nakarmiłem black guardów i hydrę, moja gwardia przeorała korsarzy (dwukrotnie bo mi uciekli) i warriorów. Pitka cały czas albo scaterowała, albo nie mogłem jej rzucić albo przeciwnik ją fartownie dispelował. Gdyby siadła w kocioł/hydrę byłoby lepiej a tak tylko 15:5

Bitwa 2 USA - Imperium

Niszczarka zjadła mi pitkę więc czołg karmiłem nietoperzami i ghulami, znowu wymiscastowałem sobie vanhela (w 3ciej turze bodaj), gwardia bez regeny zjadła flagusów po czym jej resztki spłynęły od halabard, drugie flagusy padły na ghulach. Gwardia z regeną zdjęła ołtarz a następnie jakieś oddziały piechoty i działo. Goniąc halabardy na 5+ na 2d6 wpadałem w oddział z magami. Niestety rzuciłem 3 i zamiast masakry tylko 13:7

Bitwa 3 angielskie demony

Widzieliście kiedyś demony kampiące się w rogu w starciu z VC? Ja zobaczyłem po raz pierwszy. Uduchowieniami ściągnąłem dyskowca, gwardia złapała 6 fiendów, zabiłem jakieś przeszkadzajki. 13:7, więcej z tej twierdzy nie dało się wyciągnąć.

Bitwa 4 Duński Woch

El Rey praktycznie cały czas się cofał i miasmami próbował spowolnić mi gwardię. Odważniej poleciał tylko czarodziejem na dysku, który już w 1szej turze uciekał od vanhelowanych ghuli, opanował się przy krawędzi i w końcu wysadził się miscastem (nie miał puppeta w rozpisce). Knighci dostali warda 3+ w turze kiedy miałem ich szarżować więc przekierowałem gwardię w warriorów a knightów pokarmiłem nietoperzami. Na 5+ na 2d6 po warriorach wpadałem w shrina co dawało widoki na zrobienie jakiejś totalnej miazgi temu Wochowi (gwardia na tyłach, knighci nie mogli się za bardzo do niej obrócić gdyż szachowali moje pozostałe 3 hordy) ale rzuciłem 3... W ostatniej turze mogłem jeszcze spróbowac złamać rycerzy nie ryzykując samemu (mieliby brejk na 8 z przerzutem, to się czasem oblewa) ale kiedy el reyowi skończyły się dd akurat rzuciłem 2x1 na popchnięcie. I wyszło 13:7

Bitwa 5 greckie dwarfy

Przeciwnik zaczął, od początku spowalniał mi jedną gwardię (kowadło ani razu się nie zacięło) ostrzał koncentrując na drugiej. Pitkę zjadł niszczarką, vanhela nie zdołał - nic to, zapomniałem go w tej samej turze z miscasta. Maszyny miały swój dzień, na 24 strzały tylko 3 niegroźne misfajery, w jedną turę odstrzelił mi całą gwardię z królem (18 hitów z organek i hit na klopie na kingu), druga spłynęła z hammererami (ci zginęli wszyscy w walce z regenerującą gwardią która padła turę później od wspomnianego ostrzału). Grę uratowały ghule które doszły do krasnoludzkiej krawędzi i powybijały tam strzelców, minerów i rangerów (3 ostatnich ustało brejka na 7 i dlatego nie wygrałem tej partii). 10:10

Bitwa 6 włoskie dwarfy

Przeciwnik ponownie zaczął, ja szedłem, on strzelał i spowalniał mi gwardię, jednymi ghulami stuknąłem minerów. Szczęście w maszynach odwróciło się i w tej partii strzelały i raniły raczej słabo (acz nie miały żadnych poważnych misfajerów). Miałem super rzuty na magię, niestety na power level czarów sporo poniżej statystyki i w efekcie robiłem magią prawie nic. Vanhel zjedzony przez niszczarkę, pitka w kowadło rzucana 4x na 6pd bez ifek zawsze dispelowana, duże wskrzeszenie nie potrafiło wejść na 3 kościach 2 czy 3 razy. Kowadło wybuchło w 6tej turze, rzuty na szarże miałem słabe (2x nie rzuciłem 7+ na 2d6) i w efekcie pozabijałem jeszcze tylko blokujących mnie bohaterów i jedną klopę samemu tracąc 1 gwardię i 1 nietoperze. 15:5

Generalnie turniej bardzo fajny, przeciwników miałem sympatycznych, żaden cham się nie trafił. Szczęście w kościach w zasadzie wyrównane w perspektywie całego turnieju, aczkolwiek było kilka momentów gdzie jeden cal więcej (statystycznie oczekiwany) na moją szarżę/pogoń mógł sporo zmienić w bitwie.

Awatar użytkownika
Xet
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3084
Lokalizacja: Rumia

Post autor: Xet »

Powiedzcie drodzy reprezentanci, bo w chwili obecnej jestescie pewnie najbardziej ograni na format euro jak tylko sie w Polsce da :wink: . Format daje rade, czy dobrze byloby go zwiekszyc np. do 2600 ? Czy rule pack ETC zmieni sie w tym kierunku ?

Awatar użytkownika
goboss
Masakrator
Posty: 2245
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: goboss »

... bo mi sie ogry kierwa nie mieszcza :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Moja relacja:

Pierwsza bitwa i dostaję walczący woch. Cóż, idę do przodu.. W pierwszej turze 10 hitów z siłą 8 w GUO na ifce. Puppet, więc miscast 7, GUO dostaje 5 ran. Rzucam pitę w hellupę, ale scatter na 6". Idę Dalej i dostaję bsbka pod ryj GUO, infernala scrolluję. Mój przeciwnik postanawia strzelić w GUO z heleny, znosi o 2" i dostają obaj. GUO dostaje kolejną ranę... a bsb nie zdaje paniki i ucieka... 100 mniej, bo w walce GUO go klepie... Wpadam więc w warriorów z magiem lordem, zabijam championa, potem zabijam w challengu lorda, ale wbijam tylko 3 rany i przegrywam o 1. GUO rzuca 12 na breaka i idzie do piachu...cóż. Na drugiej flance pojedynek drugich warriorów z blodkami. Nie wchodzi mi nic z magii w 2 tury, stykający się warrior zabija bsbka i giną mi blodki, zostaje 4 warriorów. Dostają szarżę demonetek w bok i schodzą. W miedzyczasie helupa z obniżonym od pierwszej tury T dostaje flamery co turę, ale na 1 ranie żyję. Nie zdaje rampage i wpada w podstawionego fienda. Fiend na 4 i na 4 mógł zabić, nie zabił. Dobiły flamery. Potem syreną palę szarżę knightów, dostaje w demonetki warriorów, szarża na 13", weszła. Rzucam brzytwę, wysadzam sobie maga, demonetki kroją warriorów, zostaje na koniec kilku, ale o 1 więcej niż 1/4... Zabiłem dyskowca, bsbka, lorda maga, 1 klocek i helupe. Straciłem GUO, blodki i jakieś 2 śmiecie. aaa i maga wysadzonego, 8:12
Irlandczyk mega sympatyczny typ. Bokser, wielki, dwumetrowy bydlak. Częstuje mnie na koniec whisky i daje koszulkę i kostki. Wrażenie pozytywne.

Druga bitwa i USA, znowu coś dziwnie poszło w paringach i na 4+ bym dostał skaveny, shino wylosował mi jednak vc. Koleś znowu sympatyczny. Ja od początku strzelam i pituje gwardię, przechodzi herosami do ghulii. Szarżuję w jedne ghule blodkami w przód i fiendami w bok. Ghule z herosami szarżuję demonetkami i GUO w bok. Rozpraszam wszystkie popychaczki na próbujące uciec z pola widzenia wraithy. W swojej turze wciagam w demonetki wraithy i nabijam na nich sporo do kombatu, ghule z heroasmi sa już mocno społowione, drugie ghule płyną, a ja dostaje na blodki gwardię. 1 gwardzista styka się z heraldem i oczywiście turla killing blowa... Blodki się sypią, a gwardia zostaje społowiona. Demonetki i GUO po 4 turach i różnych fajnych czarach, w tym brzytwie rozkecają ghule z herosami i jest 15:5 dla mnie.

Trzecia bitwa z Anglikami i świetny paring - skaveny. Chciałem wciągnąć furmanę w demonetki za domkiem, koleś juz zadeklarował szarżę, ale couch mu podpowiedział, że innymi szarżami da radę zablokować wyciągniety oddział, więc zadeklarował te inne szarże. Stwierdziłem, że nie będę grać jak chuj i pozwoliłem mu zadeklarować te inne szarże. Na stole powstał kocioł wzajemnie wpadających na siebie skavenów... Obliczyłem z Kudłatym, że jak wpadnę społowionymi z rakiety blodkami w bok slavów to powiniennem go skroić w jego turze i mieć wolna szarżę GUO w furmanę. Niestety zabiłem o jednego slava za dużo i nie miały zasięgu do generała, więc oblały stead fasta.... a moje okrojone blodki staneły przed furmaną. Rozwinąłem się w kreskę z championem z przodu i przyjąłem furmanę na blodki. W mojej turze plagmonki dostały GUO i demonetki w bok i już był koniec bitwy. W miedzyczasie pozabijaliśmy sobie smiecie, gutterów i takie pierdoły 9:11

Czwarta bitwa i Duńczycy, nie wiem dlaczego, ale znowu na 4+ miałem niewygodny paring. Mogłem dostać demony, które z chęcią bym przyjął, a dostałem empire na lighcie, shadole, czołgu, 3 działach, altarze, hellstormie i flagellantach, bosko. GUO zrobil szybki myk za domek jakieś 50 cali od linii wroga i tam już został do konca bitwy. Hellstorm punktował blodki, nie zdałem look outa na bsb, ale tym razem udał się ward. Flamery omiatały flagellantów, którycj dokończyły demonetki po kombinowanej szarży z siren standarem. Jedyna opcja, aby nie dostać czołgu było po kombacie rozwinąć się w kreskę na ponad 12". Czołg się przepalił i dupa. W ostatniej turze wciągnałem wsyren oddział z magami, dostałem też altar i halabardników, no i czołg, na który przez 4 tury rzucałem pitke, ale żadna nie weszła.. Magowie - mały i lord zostaja na jednej ranie, altar zostaje na 2 ranach. koniec bitwy 6:14
Zajebisty Duńczyk, bardzo mocny gracz i bardzo fair play. Wymieniamy koszulki.

Piąta bitw i Grecy. O tej bitwie wolałbym zapomnieć, bo od początku była bardzo nerwowa i gdyby nie prośby Dębka nie zawahałbym się dac worsta. Podstawiłe furie gdzieś pod nos na flankę i powiedziałem, że widzą mnie tylko gralle. Grek zaszarżował mówiąc "60 points for nothing.... :roll: " Szarża demonetek w gralli, wygrywam o 4, nie zdaje breaka i mam gralli z babą, co więcej z overruna wpadam w bok drugiej lancy - grecki mistrz taktyki. Mierzę sobie czy jego pegazista w killing blowem widzi GUO i czy widzi demonetki, wszystko przy Greku, on potwierdza. Mierze dystans do demonetek - ok. I teraz akcja życia. Jak mówię Grekowei, że jego tura, on krzyczy szybko że szarża pegazem na GUO. Ja mu mówię, że nie, nie nie i że ja odpalam syrenę, ale Grek twierdzi, że on juz zadeklarował i chuj. Tutaj poszła awantura. kapitan Greków mówi, że nie ma mowy. Sędzia Ben Johnoson bodajże, długo nie wie co zrobic z ta sytuacja, wraca po chwili i generalnie wychodzi na to, że trudno, Grecki mistrz taktyki był szybszy... No ok, trudno. Wpada w to GUO i je zabija, ja mu zabijam kolejną lancę z magiczką i potem wpadam w trebka. W międzyczasie blodki z brzytwą kroją drugiego bretonskiego lorda i odwracają się do bsbka i pegazisty. Zostaje 12 minut do końca, a Grek idzie do toalety i go nie ma.... Chcę zrobić combat reform demonetkiami po zabiciu trebka, ale reszta Greków każe mi czekac na mojego przeciwnika. Ok poczekałem i chce się rozwinąc w kreske, aby złapać pegazy, ale Grek twierdzi, że to niemożliwe i chce żebym przestawiał demonetkę po demonetce, każdą po 12" Kłótnia idzie już na całego. Przybiega Shino i mówi, że mamy 5 minut, a nam brakuje 5 punktów do maksa. Mówię Grekowi "ok, chuj ci w dupę, 15:5 dla Ciebie", ale Grek zaczyna krzyczec, że on tu przyjechał po to, żeby grać, że wydał na bilet i on chce dograc bitwę.... Mnie trafia tam szlag, ale przybiega tym razem kapitan Greków i każe swojemu podwładnemu brac te 15 co mu daję i zgłaszać wynik, bo za 2 minuty leca karniaki. Zgłaszamy 100 do 60, a my z Grekiem liczymy normalnie punkty i wychodzi nam 10:10. Ok.
Grek chce grać dalej tę ostatnią turę, bo przecież on przyjechał pograć, ale mówię mu, że jestem zmęczony po podróży i nie chce dalej grać. Idę na szluga i mówię Dębkowi, że chce mu dac worsta, ale Dębek ze Zbyszkiem mnie uspokoili i poprosili, żebym zalagodził sytuację. Przyklejam sztuczny uśmiech i idę do Greka. Przepraszamy się nawzajem, zwalamy wszystko na kolegow z drużyny, zmęczenie, ważny mecz itp itd. Daję mu w prezencie moją kostkę, gadamy o zabytakch w atenach i innych pierdołach. OK - nie ma worsta w żadną stronę, a my dalej bronimy pierwszego. Przy stole Dębka z kolei poszło ostrzeżenie od sędziów dla obu drużyn, więc trzeba było się nawzajem pousmiechać. Debek chyba nawet temu swojemu dal koszulkę. Bitwa tragedia. 10:10, zgloszona ta 5... niech ma.
l
Ostatnia bitwa i Włosi. Każdy musi zrobić po 6 punktów. Ja dostaję VC na monstertrucku. Przeciwnik nie ma popychaczki, bo nie wylosował na swoim wampirze. Podstawia mi fell baty pod blodki chcac obrócic je bokiem i zwija bk w dwulinię, żeby wpaść w blodki. Ja szarżuję w fellbaty, więc on zaciera łapki. Rozwijam demonetki w kreskę z drugiej strony domku, blokuje niwygodne ghule i syrena idzie w bk. Dwulinia BK wpada w demonetki, ghule robią combat reform w kreskę i zaslaniają blodki, akurat kilku się mięsci miedzy blodkami a bk. Ja szarzuję BK GUO od przodu, demonetki zwijają się w klocuszek, blodki rozdupczaja ghule w 2 tury i wbadają w bok bk. W tej samej turze fiendy wpadaja w ghulle od boku, a flamery w drugie ghulle od boku tak, żeby nic mi tam nie wleciało. Blodki, GUO i demonetki kroją bk, że aż miło i jest po bitwie. 20:0
Bardzo fajny włoch, który mnie nie walował i robil wszystko, żeby naprawić swój niewybaczalny błąd. Nie wybaczyłem.
Ja mam 20, Assur 15, Duke 11, Młody i Crus jakiś minor, Dębek i Kudłaty obsys, ale to nieważne - wygrywamy ETC.

Łącznie zrobiłem 68 z bitew, co jest bodajże piątym wynikiem w naszym teamie. Jestem zadowolony bardzo z bitew z VC 35/40 i z tym gdzie ratowałem punkty w niewygodnych paringach też. Najwięcej oddałem 14 punktów z empire, więc w sumie jestem ze swoich bitew zadowolony. O bitwie z Grecją wolę zapomnieć, bo do niej byłem zafascynowany kulturą gry w innych krajach. (na domiar zlego jeszcze mistrz taktyki upuścił miarkę na moje demonetki...)
Grało się przyjemnie, ETC to najlepszy turniej ever,
Uważam, że trening jaki sobie zafundowaliśmy wcześniej wniósł bardzo wiele. Do tego zlota zasada - jak nie klepiesz to chociaż staraj się minimalizowac straty, no i zajebisty duch drużyny - liczył się tylko wspólny wynik, każdy każdego wspierał i robił co w swojej mocy, by urwać jak najwięcej - super sprawa.
Dostawianie na 8 osób jest kozackie i bardzo waży na wyniku.
Wydaje mi się, że zasłużenie to właśnie Polacy wygrali Druzynowe Mistrzostwa Europy.

Bardzo dziękuję wszystkim z naszego teamu za wspólną zabawę i atmosferę jaką stworzyliśmy. Ostatnia noc będzie niezapomniana, no może z małymi wyjątkami :wink:

Kibicom już dziękowałem, ale jeszcze raz wielkie dzięki - szczególnie Fisherowi - najwierniejszemu z wiernych!! :D

Podziękowania należą się także Jackowi i Lidderrowi, którzy odwalili kawal dobrej roboty.

Do zobaczenia za jakiś czas, jadę na urlop odpocząc pod palmą od figurek :wink:
Pozdro!
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

ODPOWIEDZ