Skład na ETC 2011
Moderator: swieta_barbara
Re: Skład na ETC 2011
Jak są retardami i nie potrafią policzyć ile modeli średnio zabije szarża jednego oddziału na drugi w pamięci to biorą komputery. Jak widać im to nie pomogło ;p
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
zazdrośnikAkadera pisze: PS. Cos podejrzane sa te romantyczne spacery wasze
Gniewko pisze:
Zarost zarostem, ale kolory inne - u mnie kudły jednolicie czarne, u Jagala ciemny łeb, a zarost (tu cytując Kubę) "z jakimiś idiotycznymi rudawymi akcentami", co w połączeniu z niebieskimi oczami jest bzdurne i podniecające zarazem.
DopókiRelosu pisze:zazdrośnikAkadera pisze: PS. Cos podejrzane sa te romantyczne spacery wasze


Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, o 10:58 przez Xet, łącznie zmieniany 1 raz.
http://so.pwn.pl/lista.php?co=dop%F3kiXet pisze:Do puki to jest skuteczne i Duke robi punkty, to Fisch moze z nim nawet za reke chodzicRelosu pisze:zazdrośnikAkadera pisze: PS. Cos podejrzane sa te romantyczne spacery wasze

Wyjazd epicki, ilość mega fajnych akcji ogromna, ale do części fluffowej przejdę później jak zgram foty najpierw bitwy.
1.Bitwa i Irlandzkie O&G. Cel na bitwę to minor do przodu, zatrzymanie obydwóch klocków i zabicie śmietnika. W pierwszej turze chowam moją artylerię przed artylerią przeciwnika (duże hamce w tej bitwie wykonają 6 swift reformów), zabijam doom divera, 17 black orków (fuks, ale, potem już tak nie szło, ładowałem w nich całą grę i w sumie na styk ich społowiłem) i z 3 savage (rzucałem w nie spowolnienie żeby nie zrobiły nic całą grę). Przeciwnik naparł. Ja w następnej turze wymyśliłem że górnicy zabiją klopę a wyjdę tak by fanole musieli lecieć przez nią. Plan dobry na papierze, bo po pierwszym fanolu który nie doleci musi je ładować na 10+ cali lub rozbijać o siebie, ale cóż pierwsze dwa wchodzą. W drugiej turze zaciąłem całą artylerię na dwie tury. W bitwie generalnie niewiele się działo bo nie zdążył po prostu do mnie dojść, aczkolwiek: 5 hamców zaszarżowało nocków po za zasięgiem generała i bsb i zginęło z kombinacji ataki i S&S na dalekim, gość wrzucił na niegroźnej ifce teleport i nie podrzucił savage'y a nocki, rangerzy pokroili dwie maszyny i na koniec zdeptali manglera (szli po niego 4 tury), drudzy minerzy po szarży na maszynę olali rzut na 5+ na overruna by zabić rannego szamana goblinów, jakieś zacięcie kowadła koło 3 tury na dwie przez co zarzuciłem plany ofensywne. Wynik 13:7 (najpierw wpisaliśmy 14:6 stąd ten błąd w relacji, ale potem przypomniałem sobie o 5 hamcach i go zawołałem i skorygowaliśmy). Typ mega w porządku, jak chyba cały ten skład.
2.Bitwa i amerykańskie skaveny. Amerykanie mieli coacha który z ipadem chodził i na bieżąco spisywał wyniki, był na tyle spoko typem że jak go spytałem jaki będzie wynik jak coś zabije to mi powiedział. W bitwie ku przerażeniu mojego przeciwnika wystawiłem klocki na pałę do przodu, rangerów na pełnej agresji a z kowadła zabiłem pierwszego warpfire throwera. W turze przeciwnika ifka na teleporcie i brassorb scateruje 8 cali zabijając dużą klopę. W mojej turze podchodzę dalej, rangerzy zaczynają mielić slavy a kowadło zabija drugiego warpfirethrowera. Armata miała zabić latarkę ale ta wybuchła. Przeciwnik woła coacha informując że ma w strefie/połowie stołu 90 krasnali z dwurakami i jest w czarnej dupie. W trzeciej turze hamce reformują się w dwulinię, wykopanymi minerami zastawiam możliwość ucieczki i wchodzę na rzucie 6+ w oddział ze wszystkimi herosami. Pierwsi gutterzy którzy wyszli zabili organki i dostali panikę z armaty + klopy więc za stół. Drudzy gutterzy co wyszli zabili canona i zablokowali kowadło w combacie, aczkolwiek wiele to już nie zmieniało (po za tym że wbili 2 rany bo uwaliłem pierwsze 2 savy) i zginęli z szarży hamcy w plecy, w ostatniej turze abominacja wpada w 15 rangerów i nie mam steadfasta po stracie 11. Wynik 19:1. Dobry jak na cel utrzymanie remisu.
3.Bitwa i angielski Woch. Wreszcie pozwolono mi się wystawić, po czym dowiedziałem się że skoro mam dobrze z tym Wochem to mam z nim zagrać. Przeciwnik bał się ofensywnie grać, więc się pilnował w rogu (z premedytacją dałem się przewystawiać, po tym jak spytałem Shino czy 12-13 będzie ok). W ciągu gry hamce w 5 turze wpadły w 40 maruderów którym nikt nie mógł pomóc przez impasa (nie ryzykowałem kowadła do 5 tury, więc szli po 6). Rangerzy zabili odginające je 5 psów (to była połowa moich strat, zginął jeden ranger). Canon na dwa razy nie zabił rydwanu, a na 12 cali przed nie trafił dwa razy maga lorda. Z indirecta zabiłem ten rydwan, z directa społowiłem fasta oraz wybuchła helena (którą dwa razy trafiłem w tej grze, raz 1 na ranienie, a raz 5+ save na załogę. W sumie wyszło tego 14:6, a gość kupił mi piwo przepraszając za defensywną grę. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli że gra w zastępstwie tym Wochem i ma rozkaz grać turbo defens pewnie nie grałbym z nim.
4.Bitwa i duńskie skaveny. Plan zbliżony do poprzedniego, aczkolwiek przeciwnik wystawił się mega daleko. W pierwszej turze zabijam jedne giant raty i slavy (to był koszt tego że nie miały LD generalskiego bo udawał że będzie stał na przeciwko mnie) a rangerzy jak to ze skavenami nie mającymi abomki super blisko stoją na pałę. Stałem na przeciw clanratów więc nie skusił się by 24 clanraty na steadfaście podjęły próbę przetrzymania hordy krasi. Dostałem w nich 13tkę na niegroźnej ifce, straciłem zaledwie 16. W mojej turze to co do mnie należy czyli, swift i szarża w rannego z miscasta seera. Dostawiłem się na 7 cali od niego i na kostkach kulnąłem 3. Zrobiłem to o szczęście na tyle przytomnie że żaden oddział slavów nie mógł mnie szarżować bo by się nie dostawił. Co nie zmienia faktu że rangerzy w tej bitwie polegli potem w combacie ze slavami i 5 giant ratów dostając kolejno 3, 2, 3 rany w combacie. Minerzy wyszli i zabili małego elektryka ze skiterleapem, co uspokoiło wynik. Hamce dostały mocno niecelną rakietę i 10 poisonów z salwy jednych gutterów, a 9 z drugiej. Po czym mogłem ich albo cofnąć i dać społowić/zabić albo na szarzy na 7+ zabić gutterów i zalokować się w combacie z clanratami. W efekcie straciłem hamców bo kulnąłem 6. Organkami w tej bitwie w 4 tury doszedłem do domku by polować na gutterów i w 5 je sobie wysadziłem (koncepcja krasnoludzkiego ratligna nie działa). Minerzy wzięli latarkę i overrun w 12 calnratów z rannym bsb skończyli po 1 calu zamiast po dwóch, aczkolwiek to wcale nie jest super pewny combat. W sumie 9:11. Przyzwoity gracz, zarówno skill jak i kultura gry (przestał mnie lekceważyć od drugiej tury, bo do tego czasu zachowywał się trochę jak "pokażę Ci kolego dlaczego to my mamy maxa"), nawet jak coach przyszedł że mają cisnąć nie wywinął żadnej akcji, aczkolwiek pilnowałem się bardziej.
5.Bitwa i greckie lizaki. Kolejny miły gość. Trochę na mnie nakrzyczał w drugiej turze, ale się okazało że miałem rację a on się pomylił. Totalnie nie rozkminił tej bitwy i potencjału tego match-upu. Zagrał bez doom and darkness (?!?), który to czar wygrywa w kombinacji z salkami takie gry, zamiast tego strategię oparł na flame cage'ach które wpuściłem chyba 4 razy bo przeważnie szły w nieistotne cele. W pierwszej turze ogarnął kameleony a do 3 miałem już prawie całe terki i skinki ogarnięte bo grał nimi za bardzo odważnie. Potem wpadłem na plan że 25 hamców (tylu doszło już po S&S) ma dobrze z 23 skinkami i 3 kroxami. Fakt że przygarnąłem wała że nie mogę bić po kroxach którego potwierdziło mega dużo osób w koło, ale wydawało mi się to na tyle nieistotne wtedy że nawet nie poszedłem po sędziego. Po odrobinę mniej fartownym rzucie i kilku turach w combacie z 1 skinkiem stało ku mojemu zdziwieniu aż 2 hamców. Wpadłem na pomysł że uratuje trochę punktów i zaszarżuję w salki kreską warriorów, plan był niezły (korzystnie było nawet spalić po flee salek), po czym dać flee na stegadona który całą bitwę dawał warda 5+ na większość armii zza impasa i nie był wcale darmową skarbonką. W efekcie doszarżowałem do salamander i wygrałem o bezcennego muzyka. Kolejną turę przegrałem już i popłynąłem. W sumie 10:10. Podczas parowania umówiliśmy się że mam zrobić 7-13 bo inni mają gorzej z lizakami.
6.Bitwa i Bonifacy z bestiami. Gość tak sympatycznie oszukiwał, że nawet przeważnie nie wołałem sędziego. Graczem jest powiedzmy to sobie wprost przeciętnym, natomiast w fazie wykłócania się jest naprawdę ekstraklasą. Takie smaczki taktyczne jak zescreenowanie minotaurów w pierwszej turze by mieli hardcover (patrz moja rozpa) pojawiały się pęczkami w tej bitwie. Wystawił się i zaczął (Włosi musieli zagrać ten mecz na pałę bo żeby wygrać musieli zrobić jakieś 120-40 i liczyć na wtopę Duńczyków), po grze przyznał że gdyby nie zaczął to by szybko spakował figurki. W pierwszej turze kulnął ifkę, niestety za terenem znalazłem 7 kostkę którą przypadkiem rzucił (dziwnym nie jest skoro wziął 7 do ręki a rękę miał pustą). Po czym doszło do sytuacji która potwierdza że Lidder jest fajnym gościem, dobrze zna zasady, ale nie grał w WFB na turniejach kilka lat temu i nie ma zielonego pojęcia o sędziowaniu ciężkich meczy. Przeciwnik sprawdził ilu może zahaczyć warriorów jak puści słonko przez nich i tylko kantem po organkach (wyszło 12 i dalej leciało jak rzuci 8 w klopę i kowadło), po czym kulnął 4, słonko o cal nie doszło. W tym momencie oświadczył że organki są jego priority target i że leci po najkrótszej drodze do nich i wchodzi. Oczywiście powiedziałem mu jak tylko grzecznie potrafię że jeżeli uważa że naprawdę mu to wpuszczę to bez werdyktu sędziowskiego nie da rady. No i werdykt padł, że lepszy jest strzał po samych organkach na 3+, niż po organkach na 4+, 12 warriorach na 4+, kowadle i dużej klopie na 5+. W swojej turze zabiłem mu dwa minosy i wbiłem 4 rany na doombullu (działo nie trafiło), oraz odgiąłem ich 5 hamcami za stół, swoją drogą minotaury zza tych harpii poszły 6 calowym ruchem tak daleko że jak hamce zrobiły swoje 6 to staliśmy tak 4 cale od siebie (ups). Trochę ogarniania śmietnika a on moich maszyn (nie zabił żadnej po za tymi organkami). Oraz kmin bitwy rydwan w 21 rangerów, w magii ifka (w drugiej turze miał tylko 5 kości, więc z 5 rzucił duże słonko, ale się nie udało) na dużym słonku i 2 rangerów zdaje test inicjatywy, 3 nie dostało słonkiem. Overrun rydwanu w warrirów. Warriorzy z królem nie zabijają rydwanu w turę (i tak bym nie doszedł szarżą w doobulla na ostatniej ranie, bo kowadło zacięło się na dwie tury), w następnej dostaje kolejny rydwan z drugiej strony i oblewam steadfasta (wiem BSB). Bitwa kończy się w 4 turze bo przeciwnik przestalował partię którą niesamowicie wygrywał. Z ciekawych rozkmin które miał, to podstawił BSB i generała tak żeby nawet jak zginą dwa minosy mieć przerzut na panikę, za cholerę nie mógł tego zrobić legalnie (bez 16 cali ruchu), ale wiedząc że minosy są już frenzy luźno to wpuściłem. Kulminacją było mierzenie w 2 turze czy duże słonko idzie w kowadło czy w klopę. Kowadło było na 28,5 calu (24+5 templete), a klopa na 24 (na 18+5 nie wchodziło), więc stwierdził że woli pewniejszy rzut i poszło w klopę. Bonifacy jest sympatycznym typem, fajnie się z nim żartuje podczas bitwy, ale gdyby nagrywać to co on tam naprawdę wyczynia powinien mieć bana na ten turniej. Na samym końcu jeszcze oświadczył coachowi że zagrał 6 tur, natomiast ja dziwnym trafem zagrałem 4, co wpisaliśmy w wynikach. Wynik 2:18.
W sumie zagrałem 6 bitew, 4 wyniki mniej więcej zgodne z oczekiwaniami, 1 powyżej i 1 znacznie poniżej, dobrze że mieliśmy taki zapas z poprzednich gier. Najbardziej mi żal tego 2:18, wynik jak wynik, ale mogłem wywalić Włochów daleko po za top 5 robiąc chociażby remis.
Podziękowania zawre w części fabularnej gdzie napiszę trochę o całym wyjeździe.
1.Bitwa i Irlandzkie O&G. Cel na bitwę to minor do przodu, zatrzymanie obydwóch klocków i zabicie śmietnika. W pierwszej turze chowam moją artylerię przed artylerią przeciwnika (duże hamce w tej bitwie wykonają 6 swift reformów), zabijam doom divera, 17 black orków (fuks, ale, potem już tak nie szło, ładowałem w nich całą grę i w sumie na styk ich społowiłem) i z 3 savage (rzucałem w nie spowolnienie żeby nie zrobiły nic całą grę). Przeciwnik naparł. Ja w następnej turze wymyśliłem że górnicy zabiją klopę a wyjdę tak by fanole musieli lecieć przez nią. Plan dobry na papierze, bo po pierwszym fanolu który nie doleci musi je ładować na 10+ cali lub rozbijać o siebie, ale cóż pierwsze dwa wchodzą. W drugiej turze zaciąłem całą artylerię na dwie tury. W bitwie generalnie niewiele się działo bo nie zdążył po prostu do mnie dojść, aczkolwiek: 5 hamców zaszarżowało nocków po za zasięgiem generała i bsb i zginęło z kombinacji ataki i S&S na dalekim, gość wrzucił na niegroźnej ifce teleport i nie podrzucił savage'y a nocki, rangerzy pokroili dwie maszyny i na koniec zdeptali manglera (szli po niego 4 tury), drudzy minerzy po szarży na maszynę olali rzut na 5+ na overruna by zabić rannego szamana goblinów, jakieś zacięcie kowadła koło 3 tury na dwie przez co zarzuciłem plany ofensywne. Wynik 13:7 (najpierw wpisaliśmy 14:6 stąd ten błąd w relacji, ale potem przypomniałem sobie o 5 hamcach i go zawołałem i skorygowaliśmy). Typ mega w porządku, jak chyba cały ten skład.
2.Bitwa i amerykańskie skaveny. Amerykanie mieli coacha który z ipadem chodził i na bieżąco spisywał wyniki, był na tyle spoko typem że jak go spytałem jaki będzie wynik jak coś zabije to mi powiedział. W bitwie ku przerażeniu mojego przeciwnika wystawiłem klocki na pałę do przodu, rangerów na pełnej agresji a z kowadła zabiłem pierwszego warpfire throwera. W turze przeciwnika ifka na teleporcie i brassorb scateruje 8 cali zabijając dużą klopę. W mojej turze podchodzę dalej, rangerzy zaczynają mielić slavy a kowadło zabija drugiego warpfirethrowera. Armata miała zabić latarkę ale ta wybuchła. Przeciwnik woła coacha informując że ma w strefie/połowie stołu 90 krasnali z dwurakami i jest w czarnej dupie. W trzeciej turze hamce reformują się w dwulinię, wykopanymi minerami zastawiam możliwość ucieczki i wchodzę na rzucie 6+ w oddział ze wszystkimi herosami. Pierwsi gutterzy którzy wyszli zabili organki i dostali panikę z armaty + klopy więc za stół. Drudzy gutterzy co wyszli zabili canona i zablokowali kowadło w combacie, aczkolwiek wiele to już nie zmieniało (po za tym że wbili 2 rany bo uwaliłem pierwsze 2 savy) i zginęli z szarży hamcy w plecy, w ostatniej turze abominacja wpada w 15 rangerów i nie mam steadfasta po stracie 11. Wynik 19:1. Dobry jak na cel utrzymanie remisu.
3.Bitwa i angielski Woch. Wreszcie pozwolono mi się wystawić, po czym dowiedziałem się że skoro mam dobrze z tym Wochem to mam z nim zagrać. Przeciwnik bał się ofensywnie grać, więc się pilnował w rogu (z premedytacją dałem się przewystawiać, po tym jak spytałem Shino czy 12-13 będzie ok). W ciągu gry hamce w 5 turze wpadły w 40 maruderów którym nikt nie mógł pomóc przez impasa (nie ryzykowałem kowadła do 5 tury, więc szli po 6). Rangerzy zabili odginające je 5 psów (to była połowa moich strat, zginął jeden ranger). Canon na dwa razy nie zabił rydwanu, a na 12 cali przed nie trafił dwa razy maga lorda. Z indirecta zabiłem ten rydwan, z directa społowiłem fasta oraz wybuchła helena (którą dwa razy trafiłem w tej grze, raz 1 na ranienie, a raz 5+ save na załogę. W sumie wyszło tego 14:6, a gość kupił mi piwo przepraszając za defensywną grę. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli że gra w zastępstwie tym Wochem i ma rozkaz grać turbo defens pewnie nie grałbym z nim.
4.Bitwa i duńskie skaveny. Plan zbliżony do poprzedniego, aczkolwiek przeciwnik wystawił się mega daleko. W pierwszej turze zabijam jedne giant raty i slavy (to był koszt tego że nie miały LD generalskiego bo udawał że będzie stał na przeciwko mnie) a rangerzy jak to ze skavenami nie mającymi abomki super blisko stoją na pałę. Stałem na przeciw clanratów więc nie skusił się by 24 clanraty na steadfaście podjęły próbę przetrzymania hordy krasi. Dostałem w nich 13tkę na niegroźnej ifce, straciłem zaledwie 16. W mojej turze to co do mnie należy czyli, swift i szarża w rannego z miscasta seera. Dostawiłem się na 7 cali od niego i na kostkach kulnąłem 3. Zrobiłem to o szczęście na tyle przytomnie że żaden oddział slavów nie mógł mnie szarżować bo by się nie dostawił. Co nie zmienia faktu że rangerzy w tej bitwie polegli potem w combacie ze slavami i 5 giant ratów dostając kolejno 3, 2, 3 rany w combacie. Minerzy wyszli i zabili małego elektryka ze skiterleapem, co uspokoiło wynik. Hamce dostały mocno niecelną rakietę i 10 poisonów z salwy jednych gutterów, a 9 z drugiej. Po czym mogłem ich albo cofnąć i dać społowić/zabić albo na szarzy na 7+ zabić gutterów i zalokować się w combacie z clanratami. W efekcie straciłem hamców bo kulnąłem 6. Organkami w tej bitwie w 4 tury doszedłem do domku by polować na gutterów i w 5 je sobie wysadziłem (koncepcja krasnoludzkiego ratligna nie działa). Minerzy wzięli latarkę i overrun w 12 calnratów z rannym bsb skończyli po 1 calu zamiast po dwóch, aczkolwiek to wcale nie jest super pewny combat. W sumie 9:11. Przyzwoity gracz, zarówno skill jak i kultura gry (przestał mnie lekceważyć od drugiej tury, bo do tego czasu zachowywał się trochę jak "pokażę Ci kolego dlaczego to my mamy maxa"), nawet jak coach przyszedł że mają cisnąć nie wywinął żadnej akcji, aczkolwiek pilnowałem się bardziej.
5.Bitwa i greckie lizaki. Kolejny miły gość. Trochę na mnie nakrzyczał w drugiej turze, ale się okazało że miałem rację a on się pomylił. Totalnie nie rozkminił tej bitwy i potencjału tego match-upu. Zagrał bez doom and darkness (?!?), który to czar wygrywa w kombinacji z salkami takie gry, zamiast tego strategię oparł na flame cage'ach które wpuściłem chyba 4 razy bo przeważnie szły w nieistotne cele. W pierwszej turze ogarnął kameleony a do 3 miałem już prawie całe terki i skinki ogarnięte bo grał nimi za bardzo odważnie. Potem wpadłem na plan że 25 hamców (tylu doszło już po S&S) ma dobrze z 23 skinkami i 3 kroxami. Fakt że przygarnąłem wała że nie mogę bić po kroxach którego potwierdziło mega dużo osób w koło, ale wydawało mi się to na tyle nieistotne wtedy że nawet nie poszedłem po sędziego. Po odrobinę mniej fartownym rzucie i kilku turach w combacie z 1 skinkiem stało ku mojemu zdziwieniu aż 2 hamców. Wpadłem na pomysł że uratuje trochę punktów i zaszarżuję w salki kreską warriorów, plan był niezły (korzystnie było nawet spalić po flee salek), po czym dać flee na stegadona który całą bitwę dawał warda 5+ na większość armii zza impasa i nie był wcale darmową skarbonką. W efekcie doszarżowałem do salamander i wygrałem o bezcennego muzyka. Kolejną turę przegrałem już i popłynąłem. W sumie 10:10. Podczas parowania umówiliśmy się że mam zrobić 7-13 bo inni mają gorzej z lizakami.
6.Bitwa i Bonifacy z bestiami. Gość tak sympatycznie oszukiwał, że nawet przeważnie nie wołałem sędziego. Graczem jest powiedzmy to sobie wprost przeciętnym, natomiast w fazie wykłócania się jest naprawdę ekstraklasą. Takie smaczki taktyczne jak zescreenowanie minotaurów w pierwszej turze by mieli hardcover (patrz moja rozpa) pojawiały się pęczkami w tej bitwie. Wystawił się i zaczął (Włosi musieli zagrać ten mecz na pałę bo żeby wygrać musieli zrobić jakieś 120-40 i liczyć na wtopę Duńczyków), po grze przyznał że gdyby nie zaczął to by szybko spakował figurki. W pierwszej turze kulnął ifkę, niestety za terenem znalazłem 7 kostkę którą przypadkiem rzucił (dziwnym nie jest skoro wziął 7 do ręki a rękę miał pustą). Po czym doszło do sytuacji która potwierdza że Lidder jest fajnym gościem, dobrze zna zasady, ale nie grał w WFB na turniejach kilka lat temu i nie ma zielonego pojęcia o sędziowaniu ciężkich meczy. Przeciwnik sprawdził ilu może zahaczyć warriorów jak puści słonko przez nich i tylko kantem po organkach (wyszło 12 i dalej leciało jak rzuci 8 w klopę i kowadło), po czym kulnął 4, słonko o cal nie doszło. W tym momencie oświadczył że organki są jego priority target i że leci po najkrótszej drodze do nich i wchodzi. Oczywiście powiedziałem mu jak tylko grzecznie potrafię że jeżeli uważa że naprawdę mu to wpuszczę to bez werdyktu sędziowskiego nie da rady. No i werdykt padł, że lepszy jest strzał po samych organkach na 3+, niż po organkach na 4+, 12 warriorach na 4+, kowadle i dużej klopie na 5+. W swojej turze zabiłem mu dwa minosy i wbiłem 4 rany na doombullu (działo nie trafiło), oraz odgiąłem ich 5 hamcami za stół, swoją drogą minotaury zza tych harpii poszły 6 calowym ruchem tak daleko że jak hamce zrobiły swoje 6 to staliśmy tak 4 cale od siebie (ups). Trochę ogarniania śmietnika a on moich maszyn (nie zabił żadnej po za tymi organkami). Oraz kmin bitwy rydwan w 21 rangerów, w magii ifka (w drugiej turze miał tylko 5 kości, więc z 5 rzucił duże słonko, ale się nie udało) na dużym słonku i 2 rangerów zdaje test inicjatywy, 3 nie dostało słonkiem. Overrun rydwanu w warrirów. Warriorzy z królem nie zabijają rydwanu w turę (i tak bym nie doszedł szarżą w doobulla na ostatniej ranie, bo kowadło zacięło się na dwie tury), w następnej dostaje kolejny rydwan z drugiej strony i oblewam steadfasta (wiem BSB). Bitwa kończy się w 4 turze bo przeciwnik przestalował partię którą niesamowicie wygrywał. Z ciekawych rozkmin które miał, to podstawił BSB i generała tak żeby nawet jak zginą dwa minosy mieć przerzut na panikę, za cholerę nie mógł tego zrobić legalnie (bez 16 cali ruchu), ale wiedząc że minosy są już frenzy luźno to wpuściłem. Kulminacją było mierzenie w 2 turze czy duże słonko idzie w kowadło czy w klopę. Kowadło było na 28,5 calu (24+5 templete), a klopa na 24 (na 18+5 nie wchodziło), więc stwierdził że woli pewniejszy rzut i poszło w klopę. Bonifacy jest sympatycznym typem, fajnie się z nim żartuje podczas bitwy, ale gdyby nagrywać to co on tam naprawdę wyczynia powinien mieć bana na ten turniej. Na samym końcu jeszcze oświadczył coachowi że zagrał 6 tur, natomiast ja dziwnym trafem zagrałem 4, co wpisaliśmy w wynikach. Wynik 2:18.
W sumie zagrałem 6 bitew, 4 wyniki mniej więcej zgodne z oczekiwaniami, 1 powyżej i 1 znacznie poniżej, dobrze że mieliśmy taki zapas z poprzednich gier. Najbardziej mi żal tego 2:18, wynik jak wynik, ale mogłem wywalić Włochów daleko po za top 5 robiąc chociażby remis.
Podziękowania zawre w części fabularnej gdzie napiszę trochę o całym wyjeździe.
Jak nocne zwiedzanie z Fishem, zrobilo Dukowi dobrze to czemu nie 
http://www.youtube.com/watch?v=UR-I9fcQ1m4

http://www.youtube.com/watch?v=UR-I9fcQ1m4
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, o 12:04 przez Robson, łącznie zmieniany 1 raz.
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
Jeżus pisze:Trubas okazałeś się mieć większą choppę, więc masz swoją nagrodę:
Zawsze chciałem być w Nemezis
k***, Robson, nie przy śniadaniu!!!!!!!!!!!!!!!!Robson pisze:Jak nocne zwiedzanie z Fishem, zrobilo Dukowi dobrze to czemu nie
http://www.youtube.com/watch?v=UR-I9fcQ1m4
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.

Stasiu spoko raport, ale jedna maska to bida z nedza jak na ciebie ;]
cwicz
cwicz

RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE