Male punkty 1669 dla mnie, 210 dla Byra. Festiwal dziwnych zachowan imperialnego wojska... sabotaz wlasnych wojsk (Kaplanowi chyba sie do dziwek spieszylo, bo zszedl w pierwszej turze od armaty), brak ostatniego posilku (3 nieudane szarze), trefny proch (1 armata... podrzucili go troche mnie mnie, bo organki takoz do piachu)... oj Byras ma pecha...
Man of the match... gornicy zwineli 3 maszyny... brawo panowie! Relacje da Byras, bo wyjezdzam.
17:3 dla mnie?
pzdr,
Filip
"If its made by a Dwarf, keep it. If its made by a Human, sell it. If its made by an Orc, bin it. If its made by an Elf, burn it !!! " - Perv www.facebook.com/XIIIKohorta
Opis nie będzie raczej tak dokładny jak poprzedniej.
Filip zaczął zabunkrowany w narożniku, postanowiłem iść do przodu jednocześnie strzelając i czarując, czołgiem i rycerzami z mojej prawej flanki, ołtarz i biczownicy z prawej, GS z arcymagiem w środku (zajęcie domku, wsparcie w razie konieczności).
Ja zaczynałem - myślę, dobrze. Ja kończę pierwszą turę z bilansem 1 zabitego wojownika. Magia nic nie zrobiła, miałem do użytku 4 kosteczki...
Filip I - praktycznie bez ruchu, strzelanie zabija 2 rycerzy (a co!) i generała oraz rani ołtarz... początek cudowny.
Ja II - Rycerze podjeżdżają blisko, gotowi na szarżę, biczownicy i ołtarz podobnie, czołg wychyla się zza domku aby w kolejnej móc wesprzeć rycerzy. Strzelanie, jedna armata do piachu z misfire'a, druga daje radę zabić armatę Filipa. W magii dla odmiany coś koło 4 kości do dyspozycji...
Filip II - drobniutkie przetasowania ruchowe, wychodzą minerzy, bez dylematu gdzie, bo jedna z armat rozwiązała go sama się wysadzając. Strzelanie zabija bodajże 3 czy 4 rycerzy, kilku greatswordów i, co najgorsze, jeden strzał z armaty wbija 5 ran czołgowi...masakra.
Ja III - Runa Chonotu na rycerzy, wolę flee niż szarżować frontalnie oddział hamków piątką konnych, czołg nie generuje punktów pary, woli wbić sobie szóstą ranę. Biczownicy palą szarżę na wojowników, ołtarz pali szarżę na kuszników, greatsowrdzi wychodzą z domku żeby być do użytku. Mortar schodzi z linii szarży minerów. Magia nie robi nic, dla odmiany 5 kości i nawet czar wchodzi w lorda (snajperka 2d6 - siła) i kulam 3 na 2d6...... Ze strzelania, helstorm nie trafia, armata wali z grapeshot'a w miners'ów, 10 strzałów, jakieś 4 czy 5 trafień, tylko 2 rany, panika oczywiście zdana.
Filip III - Drobne korekty ruchów, hamki ustawiają się w stronę GS'ów. Strzelanie petuje rycerzy, zostaje BSB na 1 ranie, kapłan na 1 ranie i chyba 2 rycerzy (champion martwy). Minerzy szarżują i zabijają armatę, robią reform w stronę helstorma.
Ja IV - szarża biczowników na warriorów, ołtarz na kusze, GS nie szarżują, czołg nawet 1 punkt pary generuje i podjeżdża kawałek, rycerze uciekają dalej. Magia co ciekawe wchodzi, a konkretnie obniżenie S i T warriorom o 1 oraz liderki o 3. Helstorm oddala się od minerów licząc, że nie dojdą w kolejnej. Mortar zalicza direct hit na hamków, ale zabija raptem 2 modele czy coś (ran wbił chyba 8...). W CC ołtarz wbija całego 1 impacta sam dostając ranę i przegrywając walkę. Biczownicy robią poświęcenie, udaje się mieć przerzut trafień i zranień, jest nieźle, zabijają 13 wojowników i uwaga, z 10 ataków dekalrowanych w BSB zadaję w sumie 8 ran, Filip robi save'y na 3+, 7 zdanych...I tu już mnie szlag trafił, bo ten jeden model przeważył na tym, że warriorzy CC w sumie wygrali zamiast przegrać i zdawać steadfasta na 7...
Filip IV - Hamki szarżują na GS, minerzy na helstorma (mieli daleko, ale dali radę). Kusznicy zabijają ołtarz..., warriorzy biczowników, GS przegrywają CC i nie ustają steadfasta na 8, arcymag ginie, strzelanie wbija kolejną ranę w czołg oraz zabija kapłana w oddziale rycerzy. GS uciekają przed hamkami.
Ja V - Czołg próbuje 1 punkt pary by choć łezką strzelić w hamków, ale nie daje rady. Został na 2 ranach. Rycerze się nie ogarniają, GS się ogarniają i ustawiają by zaszarżować na miner'ów. Mortar w nic tam nie trafia.
Filip V - Hamki i Warriorzy ustawiają się by szarżować czołg, minerzy szarżują na mortar dobiegając oczywiście. Strzelanie nie robi nic rycerzom, może jakiegoś GS zabijają, nie jestem pewien. Mortar ginie w CC.
Ja VI - czarna dupa i tyle, czołg nic nie robi, GS palą szarżę w minerów, rycerze uciekają dalej.
Filip VI - mnierzy nic, hamki i warriorzy szarżują czołg i oba dochodzą. Strzelanie coś tam prztyka GS, jedna z machin się wysadza. W CC hamki i warriorrzy nie robią nic czołgowi.
U mnie została połowa punktów za uciekających rycerzy i BSB, czołg oraz GS. Filip stracił tylko 2 machiny, z czego jedną sobie sam wysadził.
Co zrobić - taka karma.
Coma pisze:I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.
Absurdalne rzuty po obu stronach.
Inaczej tego nie okresle.
Tomek sobie wysadzil slanna rzucajac brzytwe na mega wazny kombat saurusy na saurusy, ja w pierwszej wstawilem pitke bez ifki, ale tomek nie zdispelowal w enginie i zabilem priesta + engina, ale za to np. 2x skonczylem sobie ture magii pierwszym czarem, bo nie potrafilem rzucic 6 na 3 kostkach.
W mirrorach rzuty naprawde biora gore nad taktyka.
The messanger bowed low. "Speak-speak" snarled the Grey Seer, to agitated to appreciate the fawning. "Unexpected complications, most powerful of the potentates" said the Scurrier. Before the creature finish,Grey Seer sent bolt of lightning to roast him alive."Bad news can always wait" thougt the mage..
Nie wiem skad wynik 8:8 wymysliles sobie.
Lubin sie wycofuje, wiec oddal gre Szkapie 20:0.
Niech pauzuje do konca gier ostatni w tabeli i dostaje 13.
Updatuj pary.
Bitewka z Lupinem za nami.
Rozegraliśmy tylko 4 tury niestety.
1430-310 dla mnie.
Telegraficzny skrót:
Ja zaczynam - mimo aktywnej sztormówy czołg strzela w seer'a na dzwonie, seria pechowych rzutów Lupina i fartownych moich zabija go na miejscu. Jakieś tam nieistotne strzelanie. Wchodzi birona na rycerzy.
W Lupina turze latarka sama się wysadza, podobnie jeden z weapon team'ów, też sam się zabija.
W mojej drugiej zabijam abomkę (magia+ maszyny, sztormówa już wyłączona). Rycerze szarżują w clanratów z dzwonem, biczownicy chronią jedną flankę knechtów, drugą skruszam strzelaniem (mortar+helstorm).
Lupin napiera całą armią, nie ma w sumie wyjścia. 2 unity slave'ów i plaguemonki szarżują w biczowników, z czego monki nie dochodzą. stormy z BSB szykują się do uderzenia na bok rycerzy. Biczownicy kroją niewolników.
Moja trzecia, ołtarz szarżuje na stormów by nie pomógł clanratom. Biczownicy w tym samym celu lecą w plaguemonków. Z magii wchodzą boosty w rycerzy (birona plus modlitwa w BSB). Maszyny ściągają katapultę. Flagusie załatwiają połowę monków, ale sami przy tym giną. Wchodzi jakaś rana w dzwon.
Trzecia Lupina - szarża monków w bok rycerzy. Wykopują się gutterzy ale znosi ich na klocek greatswordów, czołg gotów na szarżę w clanraty. Gutterzy przegrywają i pękają. Rycerze stoją mężnie raniąc dalej dzwon.
Moja czwarta - czołg wpada w clanraty. Strzelanie dziesiątkuje co zostało z gutterów. Ginie dzwon w końcu. Zarówno clanraty jak i monki stoją na steadfaście.
Lupina czwarta - generalnie bez zmian.
Coma pisze:I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.