Nie goniłem Juggerem Terrora bo nie złożył się po combacie tylko musiałeś go zdjąć po nie zdanej liderce po stracie Gienka Jeszcze nie opisałeś że mój Sigvald wyszarżował z oddziału Warriorów i wytłukł Twoje Baśki na Twoim prawym skrzydle, a potem Twoje Ghule z Wraithami zagoniły moich Warriorów z halkami (tych od Sigvalda)... coś za coś
Po stracie Generała, chyba w III lub IV Turze złożył Ci się jeszcze jeden Corpse Cart
Na zakończenie mogę dodać że moim zdaniem takie bitwy to jest właśnie to, co lubię najbardziej w tej grze. Przy takiej batalii człowiek może na prawdę poczuć moc epickiego starcia, gdzie szala zwycięstwa przechyla się z jednej strony na drugą, a wszędzie panuje wszechobecna śmierć i pożoga Mam nadzieję że będzie mi dane rozegrać więcej takich bitew ponieważ dopiero na takie punkty armie wyglądają bardziej fluffowo i starcia przypominają bitwy opisane w książkach do Warhammera.
Pozdrawiam i do zobaczenia przy okazji kolejnej epickiej batalii
Te 30 pkt to był mieczyk na małym magu, którego i tak nie użyłem w walce z Twoimi Wraciakami, po prostu zapomniałem go zdjąć jak zmieniałem rozpę i dopiero jak wrzucałem magiczne przedmioty tutaj to się zorientowałem że go mam
Ostatnio zmieniony 16 sty 2012, o 08:42 przez Karlito, łącznie zmieniany 1 raz.
Epicka bitwa - ale ja już nie miałbym siły na takie coś. Pamiętam że grałem z chłopakami oblężenie podobnych rozmiarów - może nawet większe...
i pod koniec gry wszyscy ledwo żyli (dosłownie)