
Która linią krwi gracie ???
Moderator: misha
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
Sorki że tak późno. Twój post umknał mi w natłoku zajęć.Chaoschild pisze:Christos grasz na Master Necromancerze ? Jakie kombo wybierasz na nim?Christos pisze:Strigoie. Chociaz na 2000 i więcej to tylko jako suplement do Master Necromancera. Przynajmniej jeden z Bat Formem (a najlepiej dwóch).
Dajesz mu tez do towarzystwa jakichs innych nekrosow czy juz wtedy tylko jakichs thralli?
Mysle ze gra na Masterze to troche ryzykowne, gosc jest wrazliwy na ataki, jak Ci go ubija to mozna chyba walizki pakowac.
Jakie masz doswiadczenia z tym gosciem?
Na powyżej 2k biore dwóch thrali (latacze) i jeszcze jednego nekrosa. Lorda w róznych konfiguracjach: na koniu z Armour of Bone w piątce BK, albo pieszego z Cloak of Mist and Shadows.
W 7 edycji jeszcze nim nie grałem. Teraz bez proximity może byc gorzej.
- 4 karabiny
- Beast from the East
- Posty: 1188
- Lokalizacja: Moria Green Team
Tylko von Carstein dokładnie sylwania, chociaż czasami gram 3xnecro i kasztan bsb.
Czy jeśli bierzecie Strigoni lorda latacza to puszczacie go razem z 5 fell batami?
- Chaoschild
- Chuck Norris
- Posty: 534
- Lokalizacja: London Fa%^n City
Niestety w tej takze nie mozna. A szkoda, bo taki Strigoi w oddziale powiedzmy 5 Fell Batow to byloby cos. Chociaz nawet do schowania go w tym oddziale by sie nadawaly.
Hmm... to lipa. To czy wtedy opłaca się takiego lorda strigoni z lataczem, przerzutami i +1 siły wystawiać? Przecież on tylko będzie miał 5+ worda toć go łatwo idzie wtedy zdjąć. I jeszcze proximity nie ma... A miało być tak pięknie 

Latający cyrk można bezproblemowo schować w oddziale zombiaków. Podpełznowszy na dystans ataku szarża Strzyg na 20' kosi od frontu niemal każdy oddział. Przy sensownym wsparciu latające Strzygi mogą zdziałać cuda.
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
Pytanie tylko czy kiedykolwiek opłacało się lordowi dawać latanie? Taki koleś z założenie dosyc szybko gdzies tam wpada. A ryzyko stracenia gienka jest duże, a w wampirach to boli (chyba nie musze o tym wspominać
)
Jak bat forma to raczej tylko thrallom. Trzymac ich w klocku piechoty do wejścia w zasięg szarżu i... wio.

Jak bat forma to raczej tylko thrallom. Trzymac ich w klocku piechoty do wejścia w zasięg szarżu i... wio.
- Chaoschild
- Chuck Norris
- Posty: 534
- Lokalizacja: London Fa%^n City
Christos ma racje. Niema raczej sensu dawac Lordowi Bat Forma, juz lepiej dac mu Regeneracje co by dluzej przy zyciu go uchowac.
Jak wiemy bez genia armia VC traci jakakolwiek mobilnosc, a w przypadku Strigoi chyba tym bardziej, gdyz wystepuja one czesciej w armiach piechotnych.
Fly jest dobry dla Thralli, wtedy moga naprawde duzo zamieszac, w szczegolnosci jesli np zaszarzuja dwie takie Strzygi
Jak wiemy bez genia armia VC traci jakakolwiek mobilnosc, a w przypadku Strigoi chyba tym bardziej, gdyz wystepuja one czesciej w armiach piechotnych.
Fly jest dobry dla Thralli, wtedy moga naprawde duzo zamieszac, w szczegolnosci jesli np zaszarzuja dwie takie Strzygi

To w czym w takim razie jest lepszy Thrall latacz od Thrala biegacza z save na 1+ i Siłą 7? Bo mam wrażenie, że taki biegacz jest od niego o wiele użyteczniejszy.
*I jeszcze pytanko. Czy biegającego Caszkana można włączyć do wilków? Mam wrażnie, że gdzieś to widziełem. Jak się mylę to mnie poprawcie.
*I jeszcze pytanko. Czy biegającego Caszkana można włączyć do wilków? Mam wrażnie, że gdzieś to widziełem. Jak się mylę to mnie poprawcie.
Nie gram na co dzień wampirami, ale lubię Necrarchy (za klimat mhroocznych samotników babrających się przy badaniach) i Carsteinów (klasyczny, podręcznikowy wampir
).
I mnie też jakoś bardziej odpowiada jednak biegacz Carsteinów (czy z dwurakiem czy jako BSB) niż latacz Strigoi.
W innej "house battle" graliśmy sojuszem VC Necrarchy + skaveni (po 8.000) na DE + Bretonnię (13.000 + 3.000 odpowiednio. Wiem, dziwny alians, ale nie dało się inaczej). Graliśmy na specjale, więc wystąpili Zacharias, Melkhior i Heniu (plus oczywiście skaveńskie "Chucki Norrisy"). W pierwszej rundzie sojusz trupo-szczurowy zużył ok. 60+ kostek magii (wliczając spaczeń itp.) i wyczerpał zapas dispel scrolli u przeciwników. Potem było już tylko weselej, a najzabawniejszym momentem było dotarcie BK z lordem (sword of unholy power) do mięciutkiej piechoty DE. W rundzie magii gracz VC z tryumfującym uśmiechem odłożył stosik kostek, popatrzył z fałszywym współczuciem na przeciwników i ... zmiscastował pierwszy czar, kończąc rundę magii. Widok wyrazu twarzy - bezcenny (choć to był sojusznik).

I mnie też jakoś bardziej odpowiada jednak biegacz Carsteinów (czy z dwurakiem czy jako BSB) niż latacz Strigoi.
Brat kiedyś w domowej grze (bitwa 3 graczy każdy na każdego) wziął lorda i counta z lataniem i skubańcy przelecieli się po flance Chaosu, kasując kilka regimentów na swej drodze. Pozostała część armii trupów co prawda "pełzła" w stronę przeciwnika, ale zmusiło to w końcu Chaośnika to odesłania smoka na tamtą flankę, przez co moje szczury poczuły ulgę i nowy przypływ sił. Finalnie jednak smok zeżarł lorda, tylko przysłowie "gdzie dwóch się bije, tam skaven korzysta" okazało się dla obu moich przeciwników boleśnie prawdziwe...Chaoschild pisze:Fly jest dobry dla Thralli, wtedy moga naprawde duzo zamieszac, w szczegolnosci jesli np zaszarzuja dwie takie Strzygi
W innej "house battle" graliśmy sojuszem VC Necrarchy + skaveni (po 8.000) na DE + Bretonnię (13.000 + 3.000 odpowiednio. Wiem, dziwny alians, ale nie dało się inaczej). Graliśmy na specjale, więc wystąpili Zacharias, Melkhior i Heniu (plus oczywiście skaveńskie "Chucki Norrisy"). W pierwszej rundzie sojusz trupo-szczurowy zużył ok. 60+ kostek magii (wliczając spaczeń itp.) i wyczerpał zapas dispel scrolli u przeciwników. Potem było już tylko weselej, a najzabawniejszym momentem było dotarcie BK z lordem (sword of unholy power) do mięciutkiej piechoty DE. W rundzie magii gracz VC z tryumfującym uśmiechem odłożył stosik kostek, popatrzył z fałszywym współczuciem na przeciwników i ... zmiscastował pierwszy czar, kończąc rundę magii. Widok wyrazu twarzy - bezcenny (choć to był sojusznik).
Heinrich_von_Tod pisze: ,......A swoją drogą to jakie ustawienie na lordowskim necrarchu uważacie za najlepsze (chodzi mi o przedmioty i bloodlines itp.)
Ja ostatnio grałem sojusz z chaosem tzincza i wymysliłem coś takiego:
Unholy Cynosure
The Awakening
Dark Acolyte
Forbidden lore
Smoczek.
Od 10 rano jednego dnia do 4 rano następnego. Nie ma co ukrywać, że np. wspomniany miscast zaoszczędził nam jakieś co najmniej pół godziny gry.wertyg pisze:Ile godzin zajela wam ta partia?
Jeszcze, jak te pacany, ustaliliśmy że jak już gramy coś takiego, to gramy extremalnie, czyli do ostatniego modelu...
... którym okazała się czarodziejka DE, bohatersko miotająca ze wzgórza pociski mhrocznej energii w nadciągającą nieuchronnie falę futrzastych wojowników, har, har, har...
Ale było miodnie i jest co powspominać.
Muszę napisać, że na takie punkty Necrarchami można się nieźle pobawić.
Np. Zacharias to duża wtopa punktów, ale przeciwnik ma dośc dużo innych problematycznych celów, a do tego podniesienie 4k6 szkieletów potrafi go przyprawić o palpitacje. Plus dispel scroll "rechargeable" co rundę i inne atrakcje.
Tak się zastanawiałem przed chwilką nad kupnem kasztana na koniu, ale czy on mi się przyda? Bo mam wrażenie, że nie. Gram cały czas na blood dragonach i chyba oni są lepsi od konnych kasztnów.
Czyli pytanie.
Czy kupienie kasztana na koniu ma jakiś sens? Pomijam oczywiście klimat.
Czyli pytanie.
Czy kupienie kasztana na koniu ma jakiś sens? Pomijam oczywiście klimat.