Ogry na turniejach
Moderator: Afro
Re: Ogry na turniejach
Jak myślisz, jak by się sprawdziła kawa 4+4 albo 3+5?
Warhammer to gra wyobraźni. Grajmy karteczkami.
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Oj tam oj tam. Szkoda 35 pkt.
A co do kawy to nie wiem, bo nie grałem bo nie mam
A co do kawy to nie wiem, bo nie grałem bo nie mam
Maryś z gamblersów tak gra , i ide w jego ślady
z tego co widziałem to bodajże 2 klocki mournfangów po 4 . Same impacty są miażdżące , zwłaszcza jak wyrzucisz powyżej 10 na szarże . Jeszcze deptanie , akurat aby wyrównać combat
z tego co widziałem to bodajże 2 klocki mournfangów po 4 . Same impacty są miażdżące , zwłaszcza jak wyrzucisz powyżej 10 na szarże . Jeszcze deptanie , akurat aby wyrównać combat
Moje gg ? ok - 11632281
Pozdrawiam X.
Mournfangi mają z bazy d3 impacty
edit: Czcibor pierwszy
edit: Czcibor pierwszy
Wisła Kraków.
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Wyrzucić scrap luncher. Uszczuplić zastępy Leadbelchersów. Zamienić rzeźnika na Firebelliego. A za zaoszczędzone pkt dodać w miarę możliwości maneaterów/irongutsów/Mournfangów. Z tym pytaniem jednak radzę do działu rozpisek
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Tutejsza rozpa z dzisiejszego turniejosa.
Kikaj ty mój klikaczu tutaj
Nastawienie raczej na luzie i bez parcia bo było tylko dwóch twardych przeciwników, którzy jak się później okazało trafili na mnie
1 vs VC
Porno napór. Dwóch klepaczy na bóg wie jakich combosach wciągających ogry jak głodny student kebaba, dwa klocki BK(osiem i pięc), horda i 20 ghuli, 2x19 szkieli, sporo neców(chyba 3), gg i dużych ghuli. Już w pierwszej turze mało ogarnięty jegomość dostał na 8 BK szarżę od Stonehorna i Ironblastera ("Stary szarżującej armaty i przereklamowanego dużusia się boisz? " ). W dodatku walnąłem sobie powiększonego soulblighta i gdy się okazało, że mają 4 siły i 3 tafa mina mu zrzedła i zdjął ich po samych impactach. Drugi klocek BK wpadł w pułapkę z pieska czytaj ofiary frenzy i dwóch mournów na boku, którzy w 3 tury CC je wciągneli. Horda ghuli dostała manów na flankę i przegrała combat o jakieś trzydzieści parę po tym jak poprawiłem zionięciem. Moja gwiazda śmierci wciągała sobie pomału jego oddział dużych ghuli w tak zwanym międzyczasie. Na koniec mój deathstar dostał kanapkę od 2 klepaczy, szkieli, gg, piesków i walcząc nadal z ghulami kulnąłem sobie soulblighta powiększonego i regenkę i na wielkim luzie wysypałem wszystko co się na mapie ruszało.
Straciłem jedne bulle i pieski wciągnąłem wszystek więc maska, że aż się kolo załamał
2 vs VS
Znowu porno napór jednak na znacznie gorszej rozpie. Nie dość, że pojawiły się eteryki to w dodatku dwa terrorgeje, latające zmutowane wampiry, i ten papamobile z regenką. Walka zacięta, straciłem dwa klocki mournów na eterykach, stonehorna i ironblastera od krzyczenia. Maneaterzy tanio skóry nie sprzedali zabijając wcześniej lorda za prawie 400 pkt. Horda na koniec padła ofiarą uber kanpaki niczym potrójny big mac. 2x terrorgeje, 2x pieski, latające duże ghule, zwykłe dużusie. Całość przy lekkim pechu w kościach( przeciwnik miał generała na ostatnim woundzie który wywordował się na 4+ 3 razy) 7:13.
3 vs Orki
I znowu o kant dupy obić paring. 4 manglery, 2 doomy, duży pająk, horda dzikusów, boyzów i bowmanów z poisonem(goby) z bsb. W dodatku spotkałem giganta .( aż mi się łezka w oku zakręciła, bo mi się przypomniało jak jeszcze nim cisnąłem na turnieje a nie tylko po domowych gierkach na starym booku ) Manglery zjadły mi mourny i bulle. Stonehorn przegrał duela z pająkiem, a piesek nie mógł się przegryźć przez 5 wilczych jeźdźców. Taktyką was zanudzać nie będę bo to była walka z kostkami, która dała efekt końcowy taki że 3 manów i FB pokonało 40 boyzów ( OMFG !) a deathstar przebił się przez 50 gobbosów i overrunować miał za mapę, ale nie po co nie umieją rzucić 4 na bieganie .... Dostali 40 wymalowanych pajaców na plecy którzy wcieli w pień wszystkich irongutsów a zostali sami bohaterowie dzielnie zdając stubborna A wracając do gigusia został sklepany przez 3 byki wzmocnione z bonusem do siły ...
Całość mocno zależała od kości i o dziwo był remis
O dziwo na turnieju byłem drugi i takie oto wrażenia wyniosłem:
-Mourny w jednym dużym klocku to zło. Kilka mniejszych jest znacznie lepsze.
- Irongutsi od dziś zawsze z dragonhidem i runemawem. Dzięki temu są prawie indestructible.
- Co do naszego lora nawet coś ugrał. Najwięcej pożytku jest z regenki i stubborna. ( ad: prawdopodobnie w przyszłych rozpiskach straci on 4 lvl bo jest mu zbędny, choć nie prędo zapowiada się wystawianie 2 lordów )
- Lore of death rządzi. Soulblight to czar conajmniej urywający pałę
- samo złożenie czarodzieja z deathem niezłe, ale glittering scales mi się nie przydał
- Magia wcale nie przeinwestowana. Rządziłem jak chciałem pacyfikując co większe lvl w 1,2 turze miałem wolną rękę w babraniu się w współczynnikach dzięki połączeniu +1 do tafa i +1 siły oraz -1 do tafa+siły
- FB rules. nawet na duże pkt
- Maneaterzy z sniperem na większe bitwy powoli są lepsze od scaut + swiftstride. Im więcej pkt tym lepiej na ich korzyść. ALe broń panie boże dawać im czegoś więcej jak muzyka i muszkietów
- Ironblaster, cóż brakowało drugiego ale nie da sie mieć wszystkiego.
- Stonehorn się tym razem popisał tylko w pierwszej bitwie, w drugiej dałem nim dupy, a w trzeciej kostki dały. Ogólnie jednak wart był swojej ceny.
Kikaj ty mój klikaczu tutaj
Nastawienie raczej na luzie i bez parcia bo było tylko dwóch twardych przeciwników, którzy jak się później okazało trafili na mnie
1 vs VC
Porno napór. Dwóch klepaczy na bóg wie jakich combosach wciągających ogry jak głodny student kebaba, dwa klocki BK(osiem i pięc), horda i 20 ghuli, 2x19 szkieli, sporo neców(chyba 3), gg i dużych ghuli. Już w pierwszej turze mało ogarnięty jegomość dostał na 8 BK szarżę od Stonehorna i Ironblastera ("Stary szarżującej armaty i przereklamowanego dużusia się boisz? " ). W dodatku walnąłem sobie powiększonego soulblighta i gdy się okazało, że mają 4 siły i 3 tafa mina mu zrzedła i zdjął ich po samych impactach. Drugi klocek BK wpadł w pułapkę z pieska czytaj ofiary frenzy i dwóch mournów na boku, którzy w 3 tury CC je wciągneli. Horda ghuli dostała manów na flankę i przegrała combat o jakieś trzydzieści parę po tym jak poprawiłem zionięciem. Moja gwiazda śmierci wciągała sobie pomału jego oddział dużych ghuli w tak zwanym międzyczasie. Na koniec mój deathstar dostał kanapkę od 2 klepaczy, szkieli, gg, piesków i walcząc nadal z ghulami kulnąłem sobie soulblighta powiększonego i regenkę i na wielkim luzie wysypałem wszystko co się na mapie ruszało.
Straciłem jedne bulle i pieski wciągnąłem wszystek więc maska, że aż się kolo załamał
2 vs VS
Znowu porno napór jednak na znacznie gorszej rozpie. Nie dość, że pojawiły się eteryki to w dodatku dwa terrorgeje, latające zmutowane wampiry, i ten papamobile z regenką. Walka zacięta, straciłem dwa klocki mournów na eterykach, stonehorna i ironblastera od krzyczenia. Maneaterzy tanio skóry nie sprzedali zabijając wcześniej lorda za prawie 400 pkt. Horda na koniec padła ofiarą uber kanpaki niczym potrójny big mac. 2x terrorgeje, 2x pieski, latające duże ghule, zwykłe dużusie. Całość przy lekkim pechu w kościach( przeciwnik miał generała na ostatnim woundzie który wywordował się na 4+ 3 razy) 7:13.
3 vs Orki
I znowu o kant dupy obić paring. 4 manglery, 2 doomy, duży pająk, horda dzikusów, boyzów i bowmanów z poisonem(goby) z bsb. W dodatku spotkałem giganta .( aż mi się łezka w oku zakręciła, bo mi się przypomniało jak jeszcze nim cisnąłem na turnieje a nie tylko po domowych gierkach na starym booku ) Manglery zjadły mi mourny i bulle. Stonehorn przegrał duela z pająkiem, a piesek nie mógł się przegryźć przez 5 wilczych jeźdźców. Taktyką was zanudzać nie będę bo to była walka z kostkami, która dała efekt końcowy taki że 3 manów i FB pokonało 40 boyzów ( OMFG !) a deathstar przebił się przez 50 gobbosów i overrunować miał za mapę, ale nie po co nie umieją rzucić 4 na bieganie .... Dostali 40 wymalowanych pajaców na plecy którzy wcieli w pień wszystkich irongutsów a zostali sami bohaterowie dzielnie zdając stubborna A wracając do gigusia został sklepany przez 3 byki wzmocnione z bonusem do siły ...
Całość mocno zależała od kości i o dziwo był remis
O dziwo na turnieju byłem drugi i takie oto wrażenia wyniosłem:
-Mourny w jednym dużym klocku to zło. Kilka mniejszych jest znacznie lepsze.
- Irongutsi od dziś zawsze z dragonhidem i runemawem. Dzięki temu są prawie indestructible.
- Co do naszego lora nawet coś ugrał. Najwięcej pożytku jest z regenki i stubborna. ( ad: prawdopodobnie w przyszłych rozpiskach straci on 4 lvl bo jest mu zbędny, choć nie prędo zapowiada się wystawianie 2 lordów )
- Lore of death rządzi. Soulblight to czar conajmniej urywający pałę
- samo złożenie czarodzieja z deathem niezłe, ale glittering scales mi się nie przydał
- Magia wcale nie przeinwestowana. Rządziłem jak chciałem pacyfikując co większe lvl w 1,2 turze miałem wolną rękę w babraniu się w współczynnikach dzięki połączeniu +1 do tafa i +1 siły oraz -1 do tafa+siły
- FB rules. nawet na duże pkt
- Maneaterzy z sniperem na większe bitwy powoli są lepsze od scaut + swiftstride. Im więcej pkt tym lepiej na ich korzyść. ALe broń panie boże dawać im czegoś więcej jak muzyka i muszkietów
- Ironblaster, cóż brakowało drugiego ale nie da sie mieć wszystkiego.
- Stonehorn się tym razem popisał tylko w pierwszej bitwie, w drugiej dałem nim dupy, a w trzeciej kostki dały. Ogólnie jednak wart był swojej ceny.
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Nie wiem, czy chodzi ci o żenujący powergaming czy domniemanie błędu, ale graliśmy na 3200 więc można było mieć 4 takie same raryGrolshek pisze:4 manglery ??? Baardzo ciekawa rozpa...
A to przepraszam... Moje eurozboczenie widocznie wyłazikubencjusz pisze:Nie wiem, czy chodzi ci o żenujący powergaming czy domniemanie błędu, ale graliśmy na 3200 więc można było mieć 4 takie same raryGrolshek pisze:4 manglery ??? Baardzo ciekawa rozpa...
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl
Krótki raporcik po turnieju w Kielcach, na którym ja byłem 3-ci, a Kubencjusz 1-szy (gratulacje!).
Cieszę się tym bardziej, że to były moje chyba 7-8-9 bitwa na 8 edycje.
Rozpiska nieco dobiegająca od standardu:
Slaughtermaster IV lvl (Maw) + Greedy Fist, Crown of Command, Power Stone, Warrior Bane
Butcher I lvl (Death) + DHW, Dispell Scroll
BSB + Runemaw Banner
9 Irongutów + FCG, +1 Ld
3 Bulls + xhw, muzyk
10 Gnoblar trappers + muz
Sabretusk
Sabretusk
5 Maneaters + Sniper, Poison, muzyk
3 Mourfangs + Dragonhide banner, muz
Ironblaster
Thundertusk
I bitwa - Deamons of Chaos (Nina-love)
Bloodthirster, latający mag tzeencha, 2 heraldów khorna, 2 ogromne kloce Bloodletterów, 2x fuire, 2xflamery, 6 fiendów slaneesha.
Przeciwnik schował Blodka za górą a napierał na mnie hordami Bloodleterów, Fiendami i Flamerami.
Miałem zamiar skutecznie odginać hordy Bloodleterów i zabijać powoli wszystko naokoło, ale śmieszny strzał z Thundertuska trochę popsuł sytuację - strzał zniosło bezpośrednio na głowę odginającego główny oddział wroga pieska który zdechł i plan się posypał. Kosztowało mnie to Maneaterów z małym magiem którzy musieli dać flee za plansze. Jednak w międzyczasie udało mi się Irongutami rozsmarować Fiendy i wylądować w boku tego brzydkiego oddziału więc strata została pokryta z nawiązką. Na jadnej flance 3 Ogrów pokonała Flamery, na drugiej Ironblaster stojąc w kombacie przez kilka tur zabił Furie i następne flamery. Plus jakieś punkty za wysnajperowanych heraldów i mimo, że zakończyliśmy w 4 turze na stole dominowały Ogry. Wynik 14:6
II bitwa - Khemri (Bastor)
Duża liczka, mała liczka (light), jakis mały herosek, 2x łucznicy, 6 rydwanów, 3 monster cav, 2x screaming katapult, Casket of Souls, 2 warsphinxy, 3 carriony, lekka jazda, scorpion, wielki kloc Tomb Guardów
Jedną flankę zabezpieczyłem 3-jką ogrów i Thundetuskiem, drugą Mourfangami. Środkiem napierali Maneaterzy i Ironguci. Przeciwnik najpierw nie miał zasiegu do czarów, potem magię mu rozproszyłem, a potem zabiłem magów snajperką z magii Death z małego maga. Strzelanie 2 klopy vs Ironblaster skończyło się śmiercią obu kataput (w 1 turze 4 rany na Iroblasterze, drugą zniosło, a ja zabijam Klopę, a w drugiej pozostała klopa spada z misfire). Zacząłem systematycznie unicestwiać szkielety magią i strzelaniem. Niestety jak miałem zrobioną kanapkę na Gwardii - z jednej strony Ironguci, z tyłu Ironblaster i Maneaterzy, to zakończył się czas (znowu w 4 turze ). Przeciwnik w zasadzie zabił tylko odginaczki i Mourfangi, które miając na widelcu oddział rydwanów w odległości 12 cali rzuciły na szarże 1,1,1 Więc to one dostały szarże, a ja wolałem nie ryzykować panik za brejka więc uciekłem nimi za plansze. Do czwartej tury zdołałem ugrać 15:5
III bitwa - Dark Elves (Rince)
Lord na smoku, 2 pegazistów (bsb z pendantem, i drugi z jajkiem i chamerd shield),magiczka , 3 rydwany, hydra, 2x haprie, 3x Dark Riders, wielki oddział kusz (25) i mniejszy oddział kusz.
W kącie stołu w którym miałem górkę zrobiłem strzelający na wszystkie strony bunkier z Thundertuskiem w centrum. Przeciwnik próbował zagiąć jedną flankę 3 rydwanami, bsb-kiem z pendantem. Hydrę i smoka puścił środkiem wraz z łucznikami, a dark ridersi gonili się na drugiej flance z moimi 3 ogrami i sabretuskiem. W tej ciężkiej, ale fajnej bitwie było kilka momentów, w których szala zwycięstwa mogła mocno przechylić się na moją korzyść. Pierwszy raz już w 1 turze gdy wyszła mi z IF snajperka 2d6-siła na bsb-ka z pendatem. Niestety kulnąłem 4 i nic mu nie zrobiłem. Potem gdy lord wyleciał pod lufy moich strzelców i mimo przebicia się przez warda rzuciłem tylko 2 na ilość ran na generale. Smok oczywiście spadł rozstrzelany przez Ironblastera, Thundertuska i posiony Maneaterów. Rince skoncentrował się na próbie wybicia do nogi Irongutów - w końcu po 3 turach strzelania z 25 kuszników, i szarży hydry dopiął swego. Nabroili też pegaziści - ten z Pendantem który najpierw zbrejkował mi Mourfnagi, a potem ustał przez 3 tury walki z Maneaterami (ale w końcu zdechł z tych 21 poisoned attacks które co chwile w niego wypłacałem), oraz drugi z jajkiem i charmed shield, który napierw wziął kule z działa na tarczę, a potem omal nie zabił mi Thundertuska brejkując go na 7 z przerzutem. Całe szczęście, że ja uciekłem 11, a on pogonił 10 i następnie zginął zapluty magią i strzelaniem. Pod koniec bitwy kusznicy dobili 3 ogrów, ja rozstrzelałem wszystkie rydwany, hydra zginęła w kombacie z Irongutami i nadeszły ostatnie 2 tury w których sytuacje miałem dosyć dobrze opanowaną taktycznie, ale wynik oscylował w okolicach jedynie 11:9 dla Ogrów. Wiedząc, że magiczka i lord przeciwnika na ostatniej ranie są kusznikach, zacząłem pruć tam snajperami. W ostatniej turze w końcu przebiłem się przez jego save i dobiwszy lorda zarobiłem 600 pkt (a to, że wcześniej - za zabicie smoka, i wklepanie mu 2 z 3 ran nie miałem punktów uważam za wielki fail 8 edycji). I zakończyło się 15:5. Jedyna bitwa dograna do końca
Kilka spostrzeżeń:
- miekki Slaugthermaster okazał się wystarczający, choć nie użyłem greedy fista tak jak chciałem.
- Thundertusk - wspaniały! ASL w 6" sprawia, że jego okolice to dla wroga czarna dziura. Z Rincem zamrażał wszystko naokoło, podobnie z Nina-lovem i nani razu nie była nawet zagrożony zgnięciem do strzelania. Zadrżałem tylko jak go Rince zbrejkował, ale dał radę.
- Maneaterzy snajperzy - znakomici. Natłukli najwięcej punktów na turnieju - zabijali bohaterów, warsphinxy, rydwany. Nawet z bitwie w ktorej musieli dać flee za stół, najpierw wyjęli heralda khorna.
- Mourfangi - niby mocne, ale mi jakoś nie współgrały z resztą armii. Najczęściej ginęły. Ld 7 na flance z dala od generała jest denerwujące. Muszę dużo popracować na graniem nimi.
Generalnie ogry dają radę.
Cieszę się tym bardziej, że to były moje chyba 7-8-9 bitwa na 8 edycje.
Rozpiska nieco dobiegająca od standardu:
Slaughtermaster IV lvl (Maw) + Greedy Fist, Crown of Command, Power Stone, Warrior Bane
Butcher I lvl (Death) + DHW, Dispell Scroll
BSB + Runemaw Banner
9 Irongutów + FCG, +1 Ld
3 Bulls + xhw, muzyk
10 Gnoblar trappers + muz
Sabretusk
Sabretusk
5 Maneaters + Sniper, Poison, muzyk
3 Mourfangs + Dragonhide banner, muz
Ironblaster
Thundertusk
I bitwa - Deamons of Chaos (Nina-love)
Bloodthirster, latający mag tzeencha, 2 heraldów khorna, 2 ogromne kloce Bloodletterów, 2x fuire, 2xflamery, 6 fiendów slaneesha.
Przeciwnik schował Blodka za górą a napierał na mnie hordami Bloodleterów, Fiendami i Flamerami.
Miałem zamiar skutecznie odginać hordy Bloodleterów i zabijać powoli wszystko naokoło, ale śmieszny strzał z Thundertuska trochę popsuł sytuację - strzał zniosło bezpośrednio na głowę odginającego główny oddział wroga pieska który zdechł i plan się posypał. Kosztowało mnie to Maneaterów z małym magiem którzy musieli dać flee za plansze. Jednak w międzyczasie udało mi się Irongutami rozsmarować Fiendy i wylądować w boku tego brzydkiego oddziału więc strata została pokryta z nawiązką. Na jadnej flance 3 Ogrów pokonała Flamery, na drugiej Ironblaster stojąc w kombacie przez kilka tur zabił Furie i następne flamery. Plus jakieś punkty za wysnajperowanych heraldów i mimo, że zakończyliśmy w 4 turze na stole dominowały Ogry. Wynik 14:6
II bitwa - Khemri (Bastor)
Duża liczka, mała liczka (light), jakis mały herosek, 2x łucznicy, 6 rydwanów, 3 monster cav, 2x screaming katapult, Casket of Souls, 2 warsphinxy, 3 carriony, lekka jazda, scorpion, wielki kloc Tomb Guardów
Jedną flankę zabezpieczyłem 3-jką ogrów i Thundetuskiem, drugą Mourfangami. Środkiem napierali Maneaterzy i Ironguci. Przeciwnik najpierw nie miał zasiegu do czarów, potem magię mu rozproszyłem, a potem zabiłem magów snajperką z magii Death z małego maga. Strzelanie 2 klopy vs Ironblaster skończyło się śmiercią obu kataput (w 1 turze 4 rany na Iroblasterze, drugą zniosło, a ja zabijam Klopę, a w drugiej pozostała klopa spada z misfire). Zacząłem systematycznie unicestwiać szkielety magią i strzelaniem. Niestety jak miałem zrobioną kanapkę na Gwardii - z jednej strony Ironguci, z tyłu Ironblaster i Maneaterzy, to zakończył się czas (znowu w 4 turze ). Przeciwnik w zasadzie zabił tylko odginaczki i Mourfangi, które miając na widelcu oddział rydwanów w odległości 12 cali rzuciły na szarże 1,1,1 Więc to one dostały szarże, a ja wolałem nie ryzykować panik za brejka więc uciekłem nimi za plansze. Do czwartej tury zdołałem ugrać 15:5
III bitwa - Dark Elves (Rince)
Lord na smoku, 2 pegazistów (bsb z pendantem, i drugi z jajkiem i chamerd shield),magiczka , 3 rydwany, hydra, 2x haprie, 3x Dark Riders, wielki oddział kusz (25) i mniejszy oddział kusz.
W kącie stołu w którym miałem górkę zrobiłem strzelający na wszystkie strony bunkier z Thundertuskiem w centrum. Przeciwnik próbował zagiąć jedną flankę 3 rydwanami, bsb-kiem z pendantem. Hydrę i smoka puścił środkiem wraz z łucznikami, a dark ridersi gonili się na drugiej flance z moimi 3 ogrami i sabretuskiem. W tej ciężkiej, ale fajnej bitwie było kilka momentów, w których szala zwycięstwa mogła mocno przechylić się na moją korzyść. Pierwszy raz już w 1 turze gdy wyszła mi z IF snajperka 2d6-siła na bsb-ka z pendatem. Niestety kulnąłem 4 i nic mu nie zrobiłem. Potem gdy lord wyleciał pod lufy moich strzelców i mimo przebicia się przez warda rzuciłem tylko 2 na ilość ran na generale. Smok oczywiście spadł rozstrzelany przez Ironblastera, Thundertuska i posiony Maneaterów. Rince skoncentrował się na próbie wybicia do nogi Irongutów - w końcu po 3 turach strzelania z 25 kuszników, i szarży hydry dopiął swego. Nabroili też pegaziści - ten z Pendantem który najpierw zbrejkował mi Mourfnagi, a potem ustał przez 3 tury walki z Maneaterami (ale w końcu zdechł z tych 21 poisoned attacks które co chwile w niego wypłacałem), oraz drugi z jajkiem i charmed shield, który napierw wziął kule z działa na tarczę, a potem omal nie zabił mi Thundertuska brejkując go na 7 z przerzutem. Całe szczęście, że ja uciekłem 11, a on pogonił 10 i następnie zginął zapluty magią i strzelaniem. Pod koniec bitwy kusznicy dobili 3 ogrów, ja rozstrzelałem wszystkie rydwany, hydra zginęła w kombacie z Irongutami i nadeszły ostatnie 2 tury w których sytuacje miałem dosyć dobrze opanowaną taktycznie, ale wynik oscylował w okolicach jedynie 11:9 dla Ogrów. Wiedząc, że magiczka i lord przeciwnika na ostatniej ranie są kusznikach, zacząłem pruć tam snajperami. W ostatniej turze w końcu przebiłem się przez jego save i dobiwszy lorda zarobiłem 600 pkt (a to, że wcześniej - za zabicie smoka, i wklepanie mu 2 z 3 ran nie miałem punktów uważam za wielki fail 8 edycji). I zakończyło się 15:5. Jedyna bitwa dograna do końca
Kilka spostrzeżeń:
- miekki Slaugthermaster okazał się wystarczający, choć nie użyłem greedy fista tak jak chciałem.
- Thundertusk - wspaniały! ASL w 6" sprawia, że jego okolice to dla wroga czarna dziura. Z Rincem zamrażał wszystko naokoło, podobnie z Nina-lovem i nani razu nie była nawet zagrożony zgnięciem do strzelania. Zadrżałem tylko jak go Rince zbrejkował, ale dał radę.
- Maneaterzy snajperzy - znakomici. Natłukli najwięcej punktów na turnieju - zabijali bohaterów, warsphinxy, rydwany. Nawet z bitwie w ktorej musieli dać flee za stół, najpierw wyjęli heralda khorna.
- Mourfangi - niby mocne, ale mi jakoś nie współgrały z resztą armii. Najczęściej ginęły. Ld 7 na flance z dala od generała jest denerwujące. Muszę dużo popracować na graniem nimi.
Generalnie ogry dają radę.
Fakt, ale w khemrii były 2 klopy. Przypuszczam, że każda inna strzelajaca armia najpierw będzie za wszelką cenę starała się zlikwidować Ironblastera, co może potrwać, więc istnieje szansa, że thundertusk gdzieś dojdzie. Na razie się sprawdza, zobaczymy co dalej - z Imperium, Dwarfami itp. Zresztą przy tusku nie bałem się dział, bo z tego prawie każdy potwór schodzi tak samo, tylko problemem jest sv 5+. A tu i khemrii z kupą strzelców i DE z 35 kuszami były dobrymi testeramiAfro pisze:a z tym, że thundertusk nie był zagrożony strzelaniem... no tak, bo czym miłby być zagrożony u elfów, demonów i khemri
podejrzewam, że z krasiami to 1 tura strzelania i boom headshot ;D