WIELKA KSIĘGA WAŁÓW
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Re: WIELKA KSIĘGA WAŁÓW
e tam e tam. Moje nagięcia to przy tym co widywałem u Wru czy sławnego
Kubecjuszu, pamiętasz jak (tak mniej więcej przed rokiem) doładowanymi minotaurami mordowałem Twoje ogry? Po 5-6 może 7 (już nie pamiętam) ataków z drugiego rzędu (a suporty mają ograniczeni do 3). To był nieświadomy wałek z nieznajomości zasad i rozrywkowej jednorazowej gry Beastmenami, ogólnie nie gram tą armią
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
kojarzę ale i tak się fajnie grało
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Przypomniał mi się jeden wałek, jaki zasadziłem przeciwnikowi przez pomyłkę.
Kolega od szczurów odpalił sztormówę, mi zostały 2 wolne kostki magii, więc kiedy nie miał już dispella rzuciłem sobie steed of shadow na GUO i podleciałem pod dzwon....
Sztormówa nie wyczerpała się i kiedy chciał rzucić w GUO brass orbem to przypomniałem mu, że musi rzucać na 4+, oczywiście brass orb nie wypalił, a ja wpadłem w dzwon i go zjadłem
O fakcie, że przecież nie mogłem latać GUO przy włączonej sztormówie przypomniałem sobie w jakiejś rozmowie po bitwie. Jakoś oczywiste dla mnei było, że GUO nie lata, a to tylko czar, zostały 2 kości to zużyłem, heh, przeciwnik też jakoś nie zwrócił na to uwagi. Byla to drużynówka i wbiliśmy soczystego maksa z zapasem, więc i tak nie było sensu zmieniać wyniku, ale akcja przednia
Kolega od szczurów odpalił sztormówę, mi zostały 2 wolne kostki magii, więc kiedy nie miał już dispella rzuciłem sobie steed of shadow na GUO i podleciałem pod dzwon....
Sztormówa nie wyczerpała się i kiedy chciał rzucić w GUO brass orbem to przypomniałem mu, że musi rzucać na 4+, oczywiście brass orb nie wypalił, a ja wpadłem w dzwon i go zjadłem
O fakcie, że przecież nie mogłem latać GUO przy włączonej sztormówie przypomniałem sobie w jakiejś rozmowie po bitwie. Jakoś oczywiste dla mnei było, że GUO nie lata, a to tylko czar, zostały 2 kości to zużyłem, heh, przeciwnik też jakoś nie zwrócił na to uwagi. Byla to drużynówka i wbiliśmy soczystego maksa z zapasem, więc i tak nie było sensu zmieniać wyniku, ale akcja przednia
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Ja w 6ed zmierzyłem, że rozstaw pomiędzy moim kciukiem i małym palcem to 9''. Moje szczury szarżowały na 10'', przeciwnicy zwykle na 8'' więc czasami podnosząc kostki, albo coś przesuwając byłem w stanie zmierzyć gdzie się ustawić by zaszarżować, a samemu nie być zaszarżowanym. I'm not proud of it
O największy z wielkich! Co będziemy robić w tej edycji? To samo co w każdej głupcze... Opanowywać świat!
Opolski klub gier bitewnych "WarAcademy"
Opolski klub gier bitewnych "WarAcademy"
Odkopię trochę temat.
Najbardziej bezczelnym wałem jakiego w życiu widziałem był wał pewnego gracza ze Śląska na Baltic Openie.
Podczas rozstawienia udało mi się zaskoczyć mojego przeciwnika i ustawić się w rogu parkiem maszynowym i wszystkimi NG.
A że mój przeciwnik wystawił już wszystkie oddziały WL musiałby długo do mnie iść przez cały stół... Więc postanowił zwałować... Zmierzył stół i powiedział że wynosi on trochę więcej niż 48' więc podsunie swoje oddziały o cal. Odpowiedziałem żeby oczywiście przesunął. Owy gracz widząc że czytam jego rozpę przesunął wszystkich Wl 2 cale do przodu i 5 w bok by być bliżej mnie. Niestety kiedy ruszał ostatni oddział podniosłem wzrok z nad rozpiski żeby o coś zapytać...
Najbardziej bezczelnym wałem jakiego w życiu widziałem był wał pewnego gracza ze Śląska na Baltic Openie.
Podczas rozstawienia udało mi się zaskoczyć mojego przeciwnika i ustawić się w rogu parkiem maszynowym i wszystkimi NG.
A że mój przeciwnik wystawił już wszystkie oddziały WL musiałby długo do mnie iść przez cały stół... Więc postanowił zwałować... Zmierzył stół i powiedział że wynosi on trochę więcej niż 48' więc podsunie swoje oddziały o cal. Odpowiedziałem żeby oczywiście przesunął. Owy gracz widząc że czytam jego rozpę przesunął wszystkich Wl 2 cale do przodu i 5 w bok by być bliżej mnie. Niestety kiedy ruszał ostatni oddział podniosłem wzrok z nad rozpiski żeby o coś zapytać...
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
- ZOO Art Studio
- Chuck Norris
- Posty: 424
- Lokalizacja: Słupsk
Ech... To chamska zagrywka... Oby takich graczy było jak najmniej...
Ave
Niedźwiedź
Ave
Niedźwiedź
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Kiedyś niedoczytałem w booku, że khemrijską kosiarę można brać tylko "on foot". No i wziąłem Kinga z Destroyerem na rydwanie żeby się stykać z większą ilością modeli i na większej ilości mieć autohity. Na szczęście było to w towarzyskiej bitwie, a nie na turnieju. Kmin był dobry, ale w końcu udało mi się zauważyć te dwa słowa i musiałem przemodelować rozpiskę.
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
No bez jaj. Nie można tak po prostu "grać dalej" po takim wałku. Nie dość, że każesz mu to cofnąć, to jeszcze wołasz sędziego i wyjaśniasz sytuację. W miarę ogarnięty sędzia wlepi karniaka ostrzegawczego.
eee a ja bym zawoałał sędziego i domagał się 20:0 a jakby wałkarz oponował to bym mu "łagodnie wyperswadował" obiekcje.
Śmieszne jest to, że prawie na każdym Masterze łapie się wciąż te same osoby na wałowaniu/stalowaniu i tak naprawde nie wyciąga się z tego żadnych konsekwencji.
Śmieszne jest to, że prawie na każdym Masterze łapie się wciąż te same osoby na wałowaniu/stalowaniu i tak naprawde nie wyciąga się z tego żadnych konsekwencji.
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
Dokładnie Jacku ale nic takiego się nie dzieje i ciągle te same osoby wałują/stalują myśle, że jakby jeden z drugim wyleciał z turnieju to by się następnym razem zastanowił...
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
Oczywiście fakt, że sprawa wychodzi ile po turnieju - 2 miechy niemalże? nie umniejsza w niczym wiarygodności nadawcy? jakby serio zdarzyło sie coś takiego na turze to byłoby albo a) wezwanie sedziego albo b) flame w temacie mastera. Nie ma ani jednego ani drugiego więc sprawa nie wygląda dla mnie wiarygodnie
No ale przecież to Andrzej, wiec w sumie można napisac cokolwiek nie ; p Ot np w oświecimiu w lutym jak grałem to Andrzej kazał mi zdawac dangerousy na fieldach i oblewać je na 1 i 2, oj straszne to straszne... a wszyscy od razu by napisali "kurcze to Andrzej każdy Andrzeja zna, wyjebac z turnieju ban na zawsze"
Reputacja reputacją, ale traktujcie każdą sprawę obiektywnie. Mnie pan X jak zanegował LoSa a jak się odwróciłem przesunął górke tak żeby LoSa nie było - i co mam zrobić? nic nie zrobię, nie miałem zbawiennego Tutajca. A jako że Pan X reputacja ma niestety nieandrzejową to nie moge nic zrobic. Tak samo inny Pan Y który próbował mnie oszukac na każdym najdrobniejszym szczególe zasad ze swojego ArmyBooka którego pechow dla neigo dobrze znałem - i co z tego? Nikt nie podejdzie obiektywnie do sprawy bo przeciez "to sa gracze z nieposzlakowana reputacją"
W skrócie - wiećej obiektywizmu niz personalnych najazdów. A bazując na reputacji idziecie na łatwiznę, bo żeby zniszczyc komuś reputację nie trzeba żadnego wysiłku
No ale przecież to Andrzej, wiec w sumie można napisac cokolwiek nie ; p Ot np w oświecimiu w lutym jak grałem to Andrzej kazał mi zdawac dangerousy na fieldach i oblewać je na 1 i 2, oj straszne to straszne... a wszyscy od razu by napisali "kurcze to Andrzej każdy Andrzeja zna, wyjebac z turnieju ban na zawsze"
Reputacja reputacją, ale traktujcie każdą sprawę obiektywnie. Mnie pan X jak zanegował LoSa a jak się odwróciłem przesunął górke tak żeby LoSa nie było - i co mam zrobić? nic nie zrobię, nie miałem zbawiennego Tutajca. A jako że Pan X reputacja ma niestety nieandrzejową to nie moge nic zrobic. Tak samo inny Pan Y który próbował mnie oszukac na każdym najdrobniejszym szczególe zasad ze swojego ArmyBooka którego pechow dla neigo dobrze znałem - i co z tego? Nikt nie podejdzie obiektywnie do sprawy bo przeciez "to sa gracze z nieposzlakowana reputacją"
W skrócie - wiećej obiektywizmu niz personalnych najazdów. A bazując na reputacji idziecie na łatwiznę, bo żeby zniszczyc komuś reputację nie trzeba żadnego wysiłku
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Poprosiłem go aby cofnął ten ruch i nie próbował więcej... Nie lubię się kłócić o takie rzeczy bo dla mnie wystarczająco poniżający jest moment jak ktoś Cię na wałowaniu przyłapie. Jak ktoś jest wałkarzem to jego ból... Imo najlepsze rozwiązanie, bo choć dalej gra była nieco "napięta" nie próbował drugi raz sprzedawać mi wałów.
@Qc
Zauważyłem ten temat dopiero teraz a że tamten wałek był naprawdę sprytny więc postanowiłem się podzielić. W pierwszym poście nie miałem zamiaru mówić o kogo chodzi...
@Qc
Zauważyłem ten temat dopiero teraz a że tamten wałek był naprawdę sprytny więc postanowiłem się podzielić. W pierwszym poście nie miałem zamiaru mówić o kogo chodzi...
Ostatnio zmieniony 30 sie 2012, o 10:39 przez Jeżus, łącznie zmieniany 1 raz.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Kaman Qc, reputacja Andrzeja jako walkarza przesciga te, ktora sobie wyrobil jako troll.
Akurat wracalem z Jeżusem z Balticona i juz wtedy opowiadal mi te historie.
Akurat wracalem z Jeżusem z Balticona i juz wtedy opowiadal mi te historie.