Tak na poważnie
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Tak na poważnie
http://www.youtube.com/watch?v=wPz7zAawOE8
Koleś jest podwykonawcą przy A2 w okolicy Wiskitek k/Żyrardowa.
DSS nie został wybrany w "przetargu", Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przez "namaszczenie" wybrała tego głównego wykonawcę, który będzie w stanie dokończyć tą drogę na czas, po porażce z chińczykami.
Facetowi DSS wisi 2 miliony złotych, on nie ma skąd wziąć na ZUS, US i swoich wierzycieli. Wytaczają mu sprawy tak urzędy państwowe/samorządowe, jak i firmy/osoby z sektora prywatnego.
Proszę udostępnijcie to gdzie się da. To nie jest tylko moja lokalna sprawa...
ps. Ludzie nauczcie się, że w tym kraju są nie tylko 2 partie
Koleś jest podwykonawcą przy A2 w okolicy Wiskitek k/Żyrardowa.
DSS nie został wybrany w "przetargu", Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przez "namaszczenie" wybrała tego głównego wykonawcę, który będzie w stanie dokończyć tą drogę na czas, po porażce z chińczykami.
Facetowi DSS wisi 2 miliony złotych, on nie ma skąd wziąć na ZUS, US i swoich wierzycieli. Wytaczają mu sprawy tak urzędy państwowe/samorządowe, jak i firmy/osoby z sektora prywatnego.
Proszę udostępnijcie to gdzie się da. To nie jest tylko moja lokalna sprawa...
ps. Ludzie nauczcie się, że w tym kraju są nie tylko 2 partie
Gorzej ogłosiłem przetarg rzecz jasna nie ten (ale inny), a durny "biznesmen" :
a) chyba nie czytał co ma zaoferować,
b) pyta się skąd ma to kupić
c) czy może byśmy się dogadali?
Tak więc proszę was, nie znając pewnych faktów, nie powinniście się podpisywać pod czymkolwiek.
Norm - to nie jest norma w Polsce. Pomijając urzędników którzy chcą dostać w łapę, większość chce by inwestycja jaką planują i pod którą się podpisują:
1. została wykonana zgodnie z ich projektem,
2. została wykonana w czasie,
3. została wykonana bez uwag, że coś jest do poprawki
4. zapłacić wykonawcy,
5. mieć nadzieję, że wykonawca zna się na rzeczy.
Pozdro
a) chyba nie czytał co ma zaoferować,
b) pyta się skąd ma to kupić
c) czy może byśmy się dogadali?
Tak więc proszę was, nie znając pewnych faktów, nie powinniście się podpisywać pod czymkolwiek.
Norm - to nie jest norma w Polsce. Pomijając urzędników którzy chcą dostać w łapę, większość chce by inwestycja jaką planują i pod którą się podpisują:
1. została wykonana zgodnie z ich projektem,
2. została wykonana w czasie,
3. została wykonana bez uwag, że coś jest do poprawki
4. zapłacić wykonawcy,
5. mieć nadzieję, że wykonawca zna się na rzeczy.
Pozdro
też bardzo często słyszę te pytania jak organizuje u siebie przetarg (prywatne przedsiębiorstwo)BOGINS pisze:Gorzej ogłosiłem przetarg rzecz jasna nie ten (ale inny), a durny "biznesmen" :
a) chyba nie czytał co ma zaoferować,
b) pyta się skąd ma to kupić
c) czy może byśmy się dogadali?
BOGINS pisze:
Norm - to nie jest norma w Polsce. Pomijając urzędników którzy chcą dostać w łapę, większość chce by inwestycja jaką planują i pod którą się podpisują:
1. została wykonana zgodnie z ich projektem,
2. została wykonana w czasie,
3. została wykonana bez uwag, że coś jest do poprawki
4. zapłacić wykonawcy,
5. mieć nadzieję, że wykonawca zna się na rzeczy.
Pozdro
Może u was w mojej okolicy akurat większość patrzy żeby robota była jak najtańsza, a że szlag ją trafi no to trudno.
PK w sumie jest takie samo jak PVP tylko jesteś czerwony i wszyscy chcą Cię zabić
Trzeba wiedzieć, z kim i na jakich zasadach się pracuje.
I odpowiednio się zabezpieczyć przed transakcją (od czegoś jest faktoring, gwarancje bankowe, gwarancje ubezpieczeniowe etc.)
SKANSKA na przykład do wszystkich robót wymaga od podwykonawców gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych, nawet, jak miałoby to podnieść cenę o kilkanaście procent. I wolą dopłacić, by się nie wypieprzyć na jakiejś głupocie. Jak ktoś postanowił wejść we współpracę z DSS i wyłożyć z własnej kieszeni dwie bańki nie zabezpieczając sobie dupy, to sorry, ale sam jest sobie winien. Trzeba umieć kalkulować ryzyko i nawet zejść z zysku, by zyskać bezpieczeństwo (ubezpieczyć się).
I odpowiednio się zabezpieczyć przed transakcją (od czegoś jest faktoring, gwarancje bankowe, gwarancje ubezpieczeniowe etc.)
SKANSKA na przykład do wszystkich robót wymaga od podwykonawców gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych, nawet, jak miałoby to podnieść cenę o kilkanaście procent. I wolą dopłacić, by się nie wypieprzyć na jakiejś głupocie. Jak ktoś postanowił wejść we współpracę z DSS i wyłożyć z własnej kieszeni dwie bańki nie zabezpieczając sobie dupy, to sorry, ale sam jest sobie winien. Trzeba umieć kalkulować ryzyko i nawet zejść z zysku, by zyskać bezpieczeństwo (ubezpieczyć się).
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Ale człowieku!!!!!!!!! jedno nie ma nic wspólnego z drugim.Noire pisze:Może u was w mojej okolicy akurat większość patrzy żeby robota była jak najtańsza, a że szlag ją trafi no to trudno.
Ja wykonuję szacunek - albo go zlecam jeśli tyczy się to jakiejś budowy (chyba to sie nazywa kosztorys inwestorski?) i tam ładnie jest rozpisane co ile ma kosztować. Naturalnie tego nie dostaje "potencjalny wykonawca". Ale jeśli ten frajer wykonawca sobie napisze poniżej tej mojej ceny - i to znacznie - to ja mam nadzieję, że sie wywiąże z zadania.
To tak jakbyś kupił na allegro figsy w licytacji. Wysłałeś kasę a kolo do ciebei dzwoni że jednak za mało.... wkurwia no nie?
Jankiel ma rację, wykonawca też może się zabezpieczyć.
Pamiętajcie jednak, że tak jak w moim przypadku - ja mówię: chcę ławkę minimalnie 210cm dł i 70 cm szerokości (wyraźnie wpisane), a koleś mi po przetargu wysyła info i zdjęcie, że mi da 200x50.... kuźwa.... proszę cię... a jak mu mówię że nie ma takiej możliwości, to się pyta skąd ma to wziąć? kuźwa... tępota....kretyństwo i w ogóle. Pamiętam tak samo było ze środkami czystości.Wpisałem, że chcę płyn do naczyń dla świetlic litrowy ludwik. Dostałem jakieś gówno. "Spieprzaj dziadu było i tyle". Noire, tak więc proszę Cię, jak nie znasz się, na przetargach, nie jesteś właścicielem firmy, to idź popisz takie komentarze na Wirtualnej Polsce.
Poza tym, wielu "biznesmenów" ma właśnie taki zwyczaj, że oszukując zarobi... dlatego raczej ważne jest by urzędnik się zabezpieczył przed kretyństwem. Osobiście wolałbym mieć paru dostawców sprawdzonych niż wybierać kogoś "z internetu".
BOGINS +1
Abstrachując od idiotycznych przepisów, wedle których urząd powinien wybrać opcje najtańszą (i urzednik tu nic nie poradzi) to poziom startujących do przetargów bywa poniżej krytyki... np. rzeczoznawca majątkowy, który za chiny ludowe nie umie robić operatów szacunkowych i liczyć pewnych rzeczy bo on przecież do tej pory z bankami współpracował i takie coś nie było potrzebne... albo wielkie zdziwko, że się go ściga bo ma błędy ortograficzne w operacie lub np. zapomniał pozmieniać dane nieruchomości w obliczeniach ale wynik jest ok no bo i tak przecież nawet w banku nikt tego nie sprawdzał bo tylko wynik się liczył...
Abstrachując od idiotycznych przepisów, wedle których urząd powinien wybrać opcje najtańszą (i urzednik tu nic nie poradzi) to poziom startujących do przetargów bywa poniżej krytyki... np. rzeczoznawca majątkowy, który za chiny ludowe nie umie robić operatów szacunkowych i liczyć pewnych rzeczy bo on przecież do tej pory z bankami współpracował i takie coś nie było potrzebne... albo wielkie zdziwko, że się go ściga bo ma błędy ortograficzne w operacie lub np. zapomniał pozmieniać dane nieruchomości w obliczeniach ale wynik jest ok no bo i tak przecież nawet w banku nikt tego nie sprawdzał bo tylko wynik się liczył...
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
- MomoTheKiller
- Chuck Norris
- Posty: 532
- Lokalizacja: Warszawa
@ Bogins - a teraz wyobraź sobie że popełnia się takie błędy w branżach "gdzie jest odpowiedzialnosć zdrowia i życia"
Że przetarg wygrywa zakład pracy chronionej lub firma która jedzie kompletnie po kosztach - bo jej celem nie jest wykonanie zlecenia ale zarobienie na nim jak najwięcej, np. taki transport medyczny czy pomoc doraźna (potoczne pogotowie).
Gdzie masz do wyboru:
a) Wykształconego np. 5 lat nauki, 3 lata praktyk, w bla bla bla itp.
b) po kursie (który jest zgodny ustawowo),
Wybierasz A ale A kosztuje 35 pln/h -> wiec zatrudniasz B za 5-8 pln/h ustawowo jestes czysty, prawnie mogą Ci skoczyć a że masz % szans że "studenciak" spieprzy - to się nie martwisz... ty zadzwonisz po "lepsze" pogotowie.
Rozumiem Waszą frustrację i argumentacje ale ciężko w Polsce o uczciwy kontrakt, zlecenie czy przetarg.
Że przetarg wygrywa zakład pracy chronionej lub firma która jedzie kompletnie po kosztach - bo jej celem nie jest wykonanie zlecenia ale zarobienie na nim jak najwięcej, np. taki transport medyczny czy pomoc doraźna (potoczne pogotowie).
Gdzie masz do wyboru:
a) Wykształconego np. 5 lat nauki, 3 lata praktyk, w bla bla bla itp.
b) po kursie (który jest zgodny ustawowo),
Wybierasz A ale A kosztuje 35 pln/h -> wiec zatrudniasz B za 5-8 pln/h ustawowo jestes czysty, prawnie mogą Ci skoczyć a że masz % szans że "studenciak" spieprzy - to się nie martwisz... ty zadzwonisz po "lepsze" pogotowie.
Rozumiem Waszą frustrację i argumentacje ale ciężko w Polsce o uczciwy kontrakt, zlecenie czy przetarg.
Arguing on the internet is like running in the Special Olympics. Even if you win, you're still retarded.
Czekałem na taką uwagę. :D:D::D:D
Po pierwsze - nikt nie jest doskonały. Ty,ja,frajer na allegro który cie oszuka, itd. Fakt jest też taki, że są błędy - merytoryczne, które rzutują na całość, albo śmieszne niedopatrzenia że pisząc pismo na wzorze, zostawiłeś datę. W milionach przypadków - nie ma to znaczenia. Czasem ma i wtedy jest problem i się podnosi ralum - i słusznie! Bo jest to błąd.
Momo - odnośnie twojej wypowiedzi.
To jest wynik prawa. Jesli jest złe, powinno się je zmienić. Inna bajka że wielu urzędnikom nie chce się czasem "zainteresować" sprawą i podpytać dodatkowo o coś. Mają często klapki na oczach - to ogólnie jest problem szefostwa często.
Momo wiesz - ja znam też paru magistrów wykładowców zarabiających po pewnie koło 2kafli - i mądrzejszych niż profesor który ma w dupie (nie uogólniając) studentów...
Tak zawsze można spłycić temat.
Po pierwsze - nikt nie jest doskonały. Ty,ja,frajer na allegro który cie oszuka, itd. Fakt jest też taki, że są błędy - merytoryczne, które rzutują na całość, albo śmieszne niedopatrzenia że pisząc pismo na wzorze, zostawiłeś datę. W milionach przypadków - nie ma to znaczenia. Czasem ma i wtedy jest problem i się podnosi ralum - i słusznie! Bo jest to błąd.
Momo - odnośnie twojej wypowiedzi.
To jest wynik prawa. Jesli jest złe, powinno się je zmienić. Inna bajka że wielu urzędnikom nie chce się czasem "zainteresować" sprawą i podpytać dodatkowo o coś. Mają często klapki na oczach - to ogólnie jest problem szefostwa często.
Momo wiesz - ja znam też paru magistrów wykładowców zarabiających po pewnie koło 2kafli - i mądrzejszych niż profesor który ma w dupie (nie uogólniając) studentów...
Tak zawsze można spłycić temat.
- MomoTheKiller
- Chuck Norris
- Posty: 532
- Lokalizacja: Warszawa
Przepraszam że pociełem ale chciałem odniesc sie tylko do tego fragmentu.BOGINS pisze: To jest wynik prawa. Jesli jest złe, powinno się je zmienić. Inna bajka że wielu urzędnikom nie chce się czasem "zainteresować" sprawą i podpytać dodatkowo o coś. Mają często klapki na oczach - to ogólnie jest problem szefostwa często.
Moim zdaniem to nie prawo a jego egzekucja. Prawo mamy dobre ale nikt nie karze - nie jest egzekwowane lub jest to robione źle.
Podam Ci przykład: polskie i europejskie prawo zakazuje handlu organami, nasieniem lub krwia/szpikiem. Dodatkowo wynajem "brzucha" też jest w jakims stopniu karalny.
A teraz:
http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenia.php
pierwszy wpisany powszechny portal z ogłoszeniami, hasło nerka 3 oferty, nasienie już ma więcej.
Według prawa to przestępstwo ale kto się zainteresuje jakims kolesiem co pisze w internecie... nikt, kto go osądzi, nikt a w najgorszym wypadku jak go ukarać.
Tu się pojawia paranoja i paradoks - prawa, władzy wykonawczej itp. Jesli TVN24 lub inne cos tam medialne sprawę nagłosni to moze cos z tym zrobia (patrz afera solna)
Arguing on the internet is like running in the Special Olympics. Even if you win, you're still retarded.
Widzę, że dyskusja odbiegła trochę od początkowego tematu.
Chodzi nie o przetarg, bo go nie było. DSS otrzymał tą robotę od państwa w drodze wyboru, tak żeby na Euro nie było kwasu i droga była skończona.
Moje pytanie, co za debil/cfaniak wybrał firmę, która już wtedy była zadłużona na kilka milionów złotych i nie miała kompletnie żadnego doświadczenia o budowaniu dróg? Kto dał tej firmie grubą kasę i nie dopilnował, żeby kolejni odbiorcy już ich nie otrzymali?
Z tego co rozumiem, państwo zawsze było najlepszym gwarantem. Nasze cudne państwo podpisało się pod tym, że DSS jest rzetelny i zapłaci podwykonawcom. Teoretycznie umowa z państwem jest najpewniejszą z umów (mimo że pośrednia).
A potem wychodzi kwiatek w postaci, że koleś nie dość, że nie dostał kasy, to jeszcze jest przestępcą, bo nie zapłacił podatków i innych składek.
Jeszcze te debilizmy przed kamerami, kiedy pan premier pyta swoich ministrów i wszyscy zgodnym głosem potwierdzają gotowość do imprezy. Mi przypomina to gierkowskie "Pomożecie?"
Nic nie jest gotowe, do Warszawy dalej nie ma dojazdu drogowego. Wymyślono "objazdy". Już widzę tą radość zachodnich kibiców, kiedy na 150km przed najważniejszą areną Euro, kończy się droga i trzeba ładować się na wiecznie zatłoczoną drogę krajową nr 2 (jednopasmową z poboczami) lub wąską (bez poboczy) dróżkę nr 70, z której wpada się idealnie na rozgrzebaną drogę nr 8 (gierkówka).
Jeszcze do tego, ktoś otrzymał premie w ministerstwie za "wybitną" pracę przy A2, a kibic ma dodatkowe 5 godzin jazdy i możliwość oglądania naszego polskiego, przaśnego, dziurawego folkloru.
Moim osobistym zdaniem świat powinien się dowiedzieć o tym wszystkim w sposób naoczny. Strajki i demonstracje w demokratycznym kraju są normalnością, a wykorzystanie Euro do pokazania swojego niezadowolenia powinno podziałać na rządzących (niech tylko spróbują użyć siły, a zaraz zostaną uznani za ZOMOWCÓW ) De facto przez to Euro (i gwarancje rządowe) wiele osób straciło dorobek swojego życia.
Chciałem jeszcze poruszyć delikatnie kwestię przetargów. Jest to chore, że daje się najtańszemu, przecież przy czymś takim z góry zakłada się, że ktoś nie otrzyma kasy lub zostaną użyte wybrakowane materiały. Przykład: obwodnica Żyrardowa. Budowa rozpoczęła się 3 lata temu i do dzisiaj nie zrobiono tych 7 km drogi. Kłopot się zaczął w momencie, kiedy ktoś postanowił sprawdzać czym został zabezpieczony grunt przy ujęciu wody dla miasta (obwodnica przebiega, tuż przy wodociągach), okazało się, że folia nie spełnia żadnych norm. OD 1,5 roku wszystko stoi, ktoś położył nawet asfalt na tej folii (coby ukryć wadliwość materiału?). A oficjalny generalny wykonawca tego odcinka zbankrutował w momencie, kiedy usłyszał, że ma zdejmować nawierzchnię bitumiczną.
PS. Żeby nie było, że najeżdżam na "zacny" rząd, bo przemawia za mną inna opcja polityczna. Nie jestem zwolennikiem, żadnej partii, jestem zwykłym mieszkańcem miasteczka, które dusi się w smrodzie spalin. Średnio na godzinę, przez główną ulicę miasta, pod tunelem, przetacza się (nie ma mowy jechaniu) ok 1000 pojazdów w tym 50% ciężarówek, kto jechał ten wie (tranzyt TIR). I te drogi (A2 i obwodnica) były szansą na normalniejsze życie.
Chodzi nie o przetarg, bo go nie było. DSS otrzymał tą robotę od państwa w drodze wyboru, tak żeby na Euro nie było kwasu i droga była skończona.
Moje pytanie, co za debil/cfaniak wybrał firmę, która już wtedy była zadłużona na kilka milionów złotych i nie miała kompletnie żadnego doświadczenia o budowaniu dróg? Kto dał tej firmie grubą kasę i nie dopilnował, żeby kolejni odbiorcy już ich nie otrzymali?
Z tego co rozumiem, państwo zawsze było najlepszym gwarantem. Nasze cudne państwo podpisało się pod tym, że DSS jest rzetelny i zapłaci podwykonawcom. Teoretycznie umowa z państwem jest najpewniejszą z umów (mimo że pośrednia).
A potem wychodzi kwiatek w postaci, że koleś nie dość, że nie dostał kasy, to jeszcze jest przestępcą, bo nie zapłacił podatków i innych składek.
Jeszcze te debilizmy przed kamerami, kiedy pan premier pyta swoich ministrów i wszyscy zgodnym głosem potwierdzają gotowość do imprezy. Mi przypomina to gierkowskie "Pomożecie?"
Nic nie jest gotowe, do Warszawy dalej nie ma dojazdu drogowego. Wymyślono "objazdy". Już widzę tą radość zachodnich kibiców, kiedy na 150km przed najważniejszą areną Euro, kończy się droga i trzeba ładować się na wiecznie zatłoczoną drogę krajową nr 2 (jednopasmową z poboczami) lub wąską (bez poboczy) dróżkę nr 70, z której wpada się idealnie na rozgrzebaną drogę nr 8 (gierkówka).
Jeszcze do tego, ktoś otrzymał premie w ministerstwie za "wybitną" pracę przy A2, a kibic ma dodatkowe 5 godzin jazdy i możliwość oglądania naszego polskiego, przaśnego, dziurawego folkloru.
Moim osobistym zdaniem świat powinien się dowiedzieć o tym wszystkim w sposób naoczny. Strajki i demonstracje w demokratycznym kraju są normalnością, a wykorzystanie Euro do pokazania swojego niezadowolenia powinno podziałać na rządzących (niech tylko spróbują użyć siły, a zaraz zostaną uznani za ZOMOWCÓW ) De facto przez to Euro (i gwarancje rządowe) wiele osób straciło dorobek swojego życia.
Chciałem jeszcze poruszyć delikatnie kwestię przetargów. Jest to chore, że daje się najtańszemu, przecież przy czymś takim z góry zakłada się, że ktoś nie otrzyma kasy lub zostaną użyte wybrakowane materiały. Przykład: obwodnica Żyrardowa. Budowa rozpoczęła się 3 lata temu i do dzisiaj nie zrobiono tych 7 km drogi. Kłopot się zaczął w momencie, kiedy ktoś postanowił sprawdzać czym został zabezpieczony grunt przy ujęciu wody dla miasta (obwodnica przebiega, tuż przy wodociągach), okazało się, że folia nie spełnia żadnych norm. OD 1,5 roku wszystko stoi, ktoś położył nawet asfalt na tej folii (coby ukryć wadliwość materiału?). A oficjalny generalny wykonawca tego odcinka zbankrutował w momencie, kiedy usłyszał, że ma zdejmować nawierzchnię bitumiczną.
PS. Żeby nie było, że najeżdżam na "zacny" rząd, bo przemawia za mną inna opcja polityczna. Nie jestem zwolennikiem, żadnej partii, jestem zwykłym mieszkańcem miasteczka, które dusi się w smrodzie spalin. Średnio na godzinę, przez główną ulicę miasta, pod tunelem, przetacza się (nie ma mowy jechaniu) ok 1000 pojazdów w tym 50% ciężarówek, kto jechał ten wie (tranzyt TIR). I te drogi (A2 i obwodnica) były szansą na normalniejsze życie.
Co do duszenia się w spalinach itp. zauważ, że bardzo, bardzo często winni są sami mieszkańcy takich miasteczek. Nie ma tygodnia/miesiąca jak nie pokazują na jakimś superwizjerze czy też innej uwagi sytuacji gdzie mieszkańcy najpierw protestowali bo chcieli obwodnicy itp. Dokładnie kilka miesięcy później znów są protesty w tej samej miejscowości ponieważ obwodnica tak ale: nie tak blisko szkoły, kościoła, nie przy mojej posesji, nie przez moją ojcowiznę itp.
warkseer proponuje również nie pisać bzdur jak się nie znasz na jakimś temacie, tylko dla tego aby napisać.
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/a ... 41125.html
Od początku było wiadomo, że DSS najprawdopodobniej nie będzie "budować" w sposób bezpośredni. DSS miało zapewnić ciągłość produkcji biorąc pod uwagę fakt, że są największym dystrybutorem w Polsce materiałów do budowy autostrad.
Jak by miało być tak jak piszesz to żadna firma nigdy nie wygrała by żadnego przetargu (wiem, że tu nie było przetargu ale nie o to mi chodzi). Wyobraź sobie przetarg na kompleksową budowę centrum handlowego. Rozumiem, że ma wygrać firma, która ma doświadczenie w każdej gałęzi? Od razu odpowiem nie ma takich firm. W dzisiejszych czasach prawie zawsze używa się podwykonawców.
Ja wiem, ze najlepiej pisze się fajne hasła "co za debil" itp. ale powtórzę jeszcze raz jak nie masz o czymś pojęcia to nie pisz.
warkseer proponuje również nie pisać bzdur jak się nie znasz na jakimś temacie, tylko dla tego aby napisać.
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/a ... 92665.htmlnie miała kompletnie żadnego doświadczenia o budowaniu dróg?
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/a ... 41125.html
Od początku było wiadomo, że DSS najprawdopodobniej nie będzie "budować" w sposób bezpośredni. DSS miało zapewnić ciągłość produkcji biorąc pod uwagę fakt, że są największym dystrybutorem w Polsce materiałów do budowy autostrad.
Jak by miało być tak jak piszesz to żadna firma nigdy nie wygrała by żadnego przetargu (wiem, że tu nie było przetargu ale nie o to mi chodzi). Wyobraź sobie przetarg na kompleksową budowę centrum handlowego. Rozumiem, że ma wygrać firma, która ma doświadczenie w każdej gałęzi? Od razu odpowiem nie ma takich firm. W dzisiejszych czasach prawie zawsze używa się podwykonawców.
O tak, jak widzę znów pełne przygotowanie do tematu i kolejne pisanie wielkich bzdur. Umowę podpisano 2011-08-02. Słownie w sierpniu tamtego roku. Zauważ, że jeszcze dnia 2011-11-03, wyszła informacja, że: "Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS) po trzech kwartałach 2011 roku osiągnęły 338,3 mln zł przychodów, 126,3 mln EBITDA i 59,5 mln zysku netto".Moje pytanie, co za debil/cfaniak wybrał firmę, która już wtedy była zadłużona na kilka milionów złotych
Ja wiem, ze najlepiej pisze się fajne hasła "co za debil" itp. ale powtórzę jeszcze raz jak nie masz o czymś pojęcia to nie pisz.
Po pierwsze, nikomu na tym forum nie ubliżam i tego samego odczekuję od innych użytkowników (także ciebie Buła).
Po drugie, mieszkańcy protestowali, ale nigdy przeciwko obwodnicy. Gminy same już przed czasem zaczęły nabywać grunty. Nie było kłopotów.
Po trzecie, od początku ptaszki w okolicy ćwierkały, że DSS miał "układ" i że będą z tego jeszcze niezłe jaja.
Po czwarte, faktem jest, że DSS zainkasował forsę od państwa i ogłosił upadłość.
Po piąte, takie raporciki finansowe często i łatwo są "rasowane" (zależnie od potrzeb w dół lub w górę). Sam pracowałem w firmie, która odtrąbiła sukces (jakieś niebotyczne zyski), a pół roku później ogłosili upadłość.
Po szóste, są firmy specjalizujące się w budowaniu dróg i można było zdecydować się na kogoś takiego. Tylko żaden realista nie chciał się podjąć tego zadania w takim czasie i przy takiej kasie. Tak było z firmą znajomego, który odmówił pracy przy tym "projekcie", twierdził, że autostrady nie będzie, bo za mało czasu i za nędzna kasa.
Po drugie, mieszkańcy protestowali, ale nigdy przeciwko obwodnicy. Gminy same już przed czasem zaczęły nabywać grunty. Nie było kłopotów.
Po trzecie, od początku ptaszki w okolicy ćwierkały, że DSS miał "układ" i że będą z tego jeszcze niezłe jaja.
Po czwarte, faktem jest, że DSS zainkasował forsę od państwa i ogłosił upadłość.
Po piąte, takie raporciki finansowe często i łatwo są "rasowane" (zależnie od potrzeb w dół lub w górę). Sam pracowałem w firmie, która odtrąbiła sukces (jakieś niebotyczne zyski), a pół roku później ogłosili upadłość.
Po szóste, są firmy specjalizujące się w budowaniu dróg i można było zdecydować się na kogoś takiego. Tylko żaden realista nie chciał się podjąć tego zadania w takim czasie i przy takiej kasie. Tak było z firmą znajomego, który odmówił pracy przy tym "projekcie", twierdził, że autostrady nie będzie, bo za mało czasu i za nędzna kasa.
To nie są argumenty, to jest standardowa praktyka. Jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy, to nie wiem na jakim świecie do tej pory byłeś.Buła pisze:ani razu Tobie nie ubliżyłem, napisałem że piszesz bzdury i to podtrzymuje. jeśli chodzi o teksty "ptaszki ćwierkały", "rasowanie wyników" itp. to nie są żadne argumenty.
Może wyjaśnię kilka zwrotów, których nie rozumiesz:
"ptaszki ćwierkały"- autor miał na myśli pracowników firmy DSS i firm kooperujących, zamieszkałych w Żyrardowie, znaczy moich sąsiadów, znajomych, kolegów.
"rasowanie wyników" - teraz postanowiłem jeszcze bardziej zagmatwać i określę to "kreatywną księgowością", praktyka wręcz nagminna.
Proszę podaj mi konkretnie, gdzie się mylę, gdzie piszę wg .ciebie bzdury? Skoro znajomy pracujący w GDDKiA sam potwierdził mi, że DSS miał tzw. handicap u dyrekcji.
Twierdzę, że państwo Polskie zruinowało tą autostradą, wiele osób.