"Niech Wygra Większy Tocz"(4CT) - 2400Euro 02.06.2012 Łęczna

Regulaminy, relacje, scenariusze, kampanie, pokazy etc.

Moderatorzy: Laik, Dymitr

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ukalez
Falubaz
Posty: 1211
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Re: "Niech Wygra Większy Tocz"(4CT) - 2400Euro 02.06.2012 Łę

Post autor: Ukalez »

Same pozytywy, więc mam nadzieję, że uda się wpaść do Was następnym razem :wink: Gratuluję zwycięzcom...
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.

Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"

I love this game... :D

Awatar użytkownika
JaceK
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3672
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: JaceK »

To jeszcze 2 słowa o moich bitwach:

I bitwa - Murmi (DE).
Ja Demonami Dark Elfów nie lubię, to mam słabą sytuację (za dużo pestek i breathów i wciąż mocnego combatu).
Ale Murmi ma klimaciarską rozpiskę i równie klimaciarskie podejście do taktyki, więc było łatwo.

No i 6 Fiendów szarżujących w smoka (z -1 to hit) i stopniowe rozkręcanie smoka - cudowne :)

Murmi zrobił sporo kardynalnych błędów, no i miał rozpę, której brakowało potrzebnych na moje DoC argumentów.
20:0


II bitwa - Kamil (WoCH)
(mam nadzieję, że nie pomyliłem imienia)
Od czasów Bloodka nie przegrywam z WoChem.
Ale armia na Chosenach to zawsze kłopot...dopóki żyją Shrine'y. Te 2 wyskoczyły za stół po kobinowanych szarżach w 2 turze (po 1 turze boostów, bo zaczynałem), więc Choseni byli jeszcze tacy sobie.
Co prawda zabrali ze sobą Bloodka (słabe save'y), ale ja zabrałem ze sobą całą armię WoCh :)

Najśmiejszniejszy moment bitwy - w 1. turze misfire (3) na Hellupie, magowie Kamila zadają sobie w sumie 1 ranę. Ja tracę 1 maga (do warpa) i wszystkie levele z drugiego. Grałem całą bitwę bez magii :shock: (dzięki czemu miałem luz z Shadowem, bo skupiałem się na dispellowaniu w jego turze miasmy, a w swojej innych RIP-owych hexów).
20:0

III bitwa - Czopek (WE)
Czopek spierdolił tę bitwę koncertowo :lol2: .
Tzn. mógł założyć mi maskę nawet. Ale zrobił duży błąd (podsuwając 2 treemany tak, że mogłem zaszarżować tego z tyłu, żeby temu bliżej załadować kanapkę z 2 stron po overrunie), który zauważył dopiero na początku mojej tury (sorry...too late).
W ten sposób stracił jakieś 600 pkt :)

Potem było wielkie odstrzeliwanie demonów.
W końcu...dość pechowo padł Bloodek. Miał jeszcze 2 rany i głupia 14-ka łuczników załadowała mu je (znów słabe save'y). A zaraz miałem się skitrać za górkę i powiedzieć na-ra.

Ja skosiłem 2 treemany (w tym Ancienta), 8-kę (czy 6-kę) Treekinów, trochę łuczników, driady, pół wardancerów, orła.
A sam straciłem 1,5 oddziała Bloodletterów, Bloodthirstera, Fiendy i Furie.
Wyszło 8:12 (czyli zwycięstwo dla Czopka).

Generalnie zagrałem tak sobie. Nie lubię grać z WE, bo podobnie jak z DE, strzelanie jest zbyt masowe.
Z drugiej strony powinienem był od początku zrobić pressing Bloodkiem na łuczników (nawet wystawić się na 1 turę strzelania). Uznałem, że to niepotrzebne ryzyko.
Przez to zbyt duże siły przerzuciłem ze środkowego combatu z drzewcami na flankę i potem zbyt długo trwały powroty.
No i moje szarże z 4 tury na łuczników mogły być spokojnie ucieczkami z jego strony, bo nic mu nie groziło.

Dużo w tej bitwie zrobiła moja magia (pociski ładnie mieliły), ale przez ciągle wrzucane bonusy do Toughnessa na kolejnych zagrożonych oddziałach, nie mogłem ich dobić. Więc końcowy efekt nie aż tak konkretny.

Chłopaki dziwili się, że mnie Czopek pocisnął, ale to moim zdaniem zupełnie błędne założenie.
WE są mocne na Demony, a zwycięstwo Czopka - w pełni zasłużone.

Mimo to i dzięki malowaniu, udało się wygrać turniej.
I równie ważną dla mnie nagrodę za najładniejszą armię :mrgreen:

I dostałem w nagrodę za wygraną box Hexwraithów - akurat do mojej armii VC.
Super było. Dzięki!
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami :)
Obrazek

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

Aktualne wyniki 4CT

- wyniki ulegają niewielkiej modyfikacji zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami 4 Ojców 4CT -

naliczane są dodatkowe punkty dla pierwszych 3 miejsc z każdego turnieju (+1, +2, +3).

naliczanie w toku...
Ostatnio zmieniony 4 cze 2012, o 21:48 przez White Lion, łącznie zmieniany 3 razy.
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

Wypraszam sobie ,ja gram Imperium a nie HE [-X :wink:
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

ojtam ojtam.. i tu T:3 i tu T:3 :P
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Awatar użytkownika
Pieter
Wałkarz
Posty: 54
Lokalizacja: Radom

Post autor: Pieter »

Zostałem podzielony na dwie części :D Więc proszę o połączenie w całość (Pieter i Marcin Dec). Armia VC i Radom.

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Fajnie że zsumowałeś :)

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

Parę osób pstrykało zdjęcia podczas turnieju.

Jakby komuś się chciało wrzucić to gdzieś na ftp albo coś to byłbym wdzięczny.

w razie czego terailithiril@o2.pl choć z ftpa łatwiej.

:)

p.s. przez całą niedzielę miałem wyrzuty sumienia że zwałowałem Dudiego i sypałem się tylko 1x jak mi zabił gienka. Ale na szczęście dzisiaj sobie przypomniałem, że po to przecież mam małego necrosa żeby się 1x sypać :twisted:
eh te naleciałości ze starego ab....
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

Dzięki za turniej i fajną zabawę. Oraz przeciwnikom za bitwy ;).

a teraz raporcik.

Muszę przyznać że nie mogłem się ogarnąć do tego turnieju, co sprawiło że mój „preformenc” był dość słaby. Zaczęło się od, wysłania złej rozpiski. Miałem trochę inne ustawienie w przedmiotach i inny lore na czarce, i co również sprawiło że liczne błędy popełniłem.

Pierwsza gra z Kubencjuszem i jego ogrami.

Czyli w plecy na początek, (z racji że moja armia nie ma jak walczyć z ogrami oraz VC).

Zdecydowałem się na ryzykowną zagrywkę na początku, chciałem wykończyć maneterów którzy stali na krawędzi stołu na lewej flance. Oczywiście jak w naszej ostatniej bitwie czarny scenariusz most of the way.
Niemniej zachowuje dobre samopoczucie i decyduje się, na pozbycie maneterów ( który stoją na krawędzi stołu). Przy rozstawieniu, wystawiłem bsb i harpie, za daleko o pól cala dla harpii, oraz 1 cala dla BSB, by ratować flankę w razie czego, Znając szczęście Kubencjusza z poprzednich bitw, jako rezerwa nr 3, ustawiłem pendantowca tak by przechwycił meneterów (jak już mi zjedzą flankę). I kieruje w ich stronę kuszników i magiczki. Faza magi kiepściutka. Niemniej, udaje mi się rzucić doom and darkness. Póżniej małą pitkę (IFka na 3 kościach). I się czarny scenariusz zaczyna. Pitka oczywiście scaterowała poza stół. IF’kę zamienia się w Kaskadę. W sumie, to nie wciągnęło mi magiczki (i tak bez różnicy), ponieważ zdziesiątkowała mi kuszników. Którzy jako backup, mieli wzbudzić kolejną panikę. Korzystam z guilding eye, ale zabrakło mi 1 Wounda (tu zaskakująca liczbie sejwów na szóstkach nie pomogła). No i szykuje się wpierdol.

W turze Kubencjusza maneterzy wymuszają flee na małych kuszach, po czym wpadają i zjadają mi „dużych” kuszników z dużą czarką. A następnie wpadają na pendantowca.

Kolejna tura i kolejna wpadka.
Na lewej, całkowicie zapomniałem że kotki wzbudzają fear'a. Więc przegonienie ich za pomocą terrora (z hydry), nie mogło się dobrze skończyć. Opatrzność czuwała nad Kubencjuszem, gdy całkowicie zapomniałem że, na pegazie miałem dragon gem’a. I Uznałem że jedynie co mogło mnie uratować, to był odział harpii (niestety szczęście się nie uśmiechnęło) jak oblałem test LD na marszowanie. Co sprawiło że, nie byłem w stanie odgiąć mornów.

Oczywiście tura Kubencjusza zapoczątkowała unicestwienie mojej prawej flanki. Jedynie co się udało to że, pendantowiec pogonił maneterów.

Przechodzę do desperackiej obrony, znowu. Na lewej flance zbliża się stonehorn, Irongutsi i brusery, na przeciwko odział z BSB stoi przed laskiem, (kubencjusz panicznie boi się do niego wejść, w ostatniej naszej grze złapałem, pegazem jego odział, a bez steadfasta to łatwo pogonić). A na prawej, mam kolejnego stonehorna, bruserów oraz mourny zjadający resztki flanki.
Więc na lewej flance szarża i CoC’iem wbijam się w bruserów z magiem (by opróżnić masakrę). Kusznicy odginają stonehorna, a pendantowie szykuje się do supportu chariotu.
Skoro i tak już mam mocno pod górkę, muszę zaryzykować by coś ugrać. Decyduje się na słoneczko, wybiega mi odział spearów praktyczne na środek, by zająć dogodną pozycje dla magiczki. Wchodzi mi pięknie słoneczko przez całą flankę dostaje stonehorn, Irongutsi z dużym magiem i brusery z małym magiem. Na moje nie szczęśnie stonehorn zdał test, bohaterowie również przeżyli, ale chociaż odziały praktycznie przestają istnieć.

Kubencjusz zjada mi kuszników. By ratować maga, resztka IG atakują mój COC. Na prawej flance stonehorn, brusery i morny, docierają do środka stołu, zatrzymują się z overrunów na drugim COC.

Mój generał samotnie biegnie by ratować centrum. Speary wycofują się poza Los stonehornów, a ostatni odział kuszników zasłania maga. Pendatnowice szarżą wspomaga CoC, atakując IG (z generałem), kolejny pegaz wpada w flankę, małego maga w tym samym CC. W fazie magii; Doom and darkness trafia w mournfangów, i leci kolejne słoneczko, przechodząc przez wszystko, co trochę ratuje centrum. Szczęście znów mi nie dopisuje gdy kolejny stonehorn zdaje inicjatywę, natomiast giną wszystkie ogry poza jednym bruserem i jednym mournem (który to panikuej i ucieka). Strzelanie wykańcza samotnego brusera.

W turze Kubencjusza,
na lewej w CC, ginie CoC pod naporem ciosów, Pendantowiec dobija resztkę IG. Mourn z doomem ucieka poza stół. A stonehorn zabija ostatni coc.

W mojej udaje mi się Doom and darkenss przecisnąć na gienka ogrowego. W strzelaniu mój ostatni peg używa dragonegg na odział z bsb (zadające kilka ran). Oblany test LD, uniemożliwia ostatnim IG na ratowanie generała. Więc gienek ogrowy się łamie, ale pendantowiec nie jest w stanie go dogonić.

I znów życie było piękne przez chwilę, gienek się zbiera, stone horn zjada mi zarówno Pendantowaca jaki i drugiego pegaza, mój gienio wsysa się do warpa, a ostatni stonehorn trafia mojego pozostałego pegaza (na szóstce) i go zabija. W sumie tracę 1200 punktów, i przegrywam z kretesem :D.


Gra nr. 2
Co za szczęście znowu Ogry :). Niestety Imienia przeciwnika nie jestem sobie wstanie przypomnieć.

Ropiska przeciwnika była gorzej przystosowania do mojej, głównie z powodu jednego wielkiego oddziału IG z 3 herosami, 2x MF (3+5), iron blastermem + śmiećmy.

Przeciwnik zrobił kilka błędów, a ja jeden olbrzymi i drugi wielki ;), co mogło mnie kosztować grę.

Grę rozpoczęliśmy od mojego doom and darkness na IB, dołożyłem do tego rozstrzelanie pieska (5 i pół cala od wcześniej wspomnianego IB) co spowodowało jego ucieczkę za stół. Pitka mi weszła w duży odział, zabijając z 7 IG (bohaterowie uniknęli śmierci).

Przeciwnik Ruszył wszystkim do przodu. Prawie dojechał mi pedanta małymi mournami, wbijając mu 2 woundy.

Moja tura hydra + pegaz wspomaga ledwo żywego pendantowca. Hellhart funduje moje pani general wycieczkę w jedną strone do warp’a. Jeden z pegazów szarżuje duże morny, by je chwilkę przytrzymać do momentu aż wsparcie przyleci. Chyba myśląc o pachnących tostach, wyjeżdżam CoC z za górki wprost na szarżę IG (z bohaterami), orientuje się dopiero w fazie CC, że obok CoC stoją speary, kusznicy i drugi mag, do dziś zastanawiam się, dlaczego to zrobiłem. Bo prosty flee sperami by pozbawił IG celów, I naraził ich na kolejną pitkę. A tak to mi może praktycznie flankę zwinąć.

IG przejeżdżają po moim CoC i wpadają w speary. W centrum brusery w końcu razem z pieskiem przybiegają do środka gdzie są kusznicy oraz RBT.

Na prawej flance, Pendantowiec (ryzykując ostatnim woundem) szarżując na flankę bruserów w rezultacie, i w końcu ich pogoni. CoC wpada w duże Mourny i wraz z pegazem łamią i kasują odział.
Hydra próbuje wpaść (w tył) IG (którzy zaraz rozszarpią mi spreary), niestety rzucam strasznie nisko, i palę szarżę. Na szczęście, ostatni pegaz wpada w flankę IG’ów, i zabija jednego, IG w odwecie masakrują speary, ale starata IG pozbawia ogrów ranku, dając spearom steadfasta, którzy to ową szanse wykorzystują i walczą dalej. Pegaz się jednak łamie.
W strzelaniu RBT zabija kotka, panikując bruserów, którzy w już się nie zbiorą i uciekną poza stół.

W ostatnich turach rozstrzeliwuje jednego gorgera, drugi zabija mi CoC, a IG padają od strzelania. Niestety, poobijani i rani bohaterowie przetrwali bitwę.

Wygrana dla mnie.


Bitwa nr 3

Weście nie ogry, ani Wampiry (jak przez ostatnie 2 turnieje) a piękne Imperium.

Rozstawienie przeciwnika, cannon w lewym rogu, duży pociąg Kawy z 15 + kapłan. W centrum hellbalster na górce, za górką inżynier. Duży odział halabard z BSB i kapłaniem obok, dalej, cannon za jeziorkiem, oraz obok duży odział greatsordów z magiem, i dużym kapłanem. A za kolejną górka Gryfy z kapłanem, na dalekiej prawej flance.

Moja była pierwsza tura.

Pendantowiec podleciał wprost na cannon (zatrzymując się przed jeziorkiem), harpie odginają oba odziały piechoty. Na prawej flance miałem pegaziste, oba charioty oraz hydrę, które ruszyły do przodu, a na lewej strzelanie.

Cannon trafia hydrę, ale nie zabija jej (chyba 4W wbił). Drugi trafia pani generał, ale zadaje tylko jednego wounda. Oba klocki piechoty szarżują harpie, uciekam od halabard wprost pod koniki, Przeciwnik nimi nie szarżuje, oraz decyduje się palić szarżę halabardami. GS wpadają i masakrują harpie, po czym robią reforma.

Moja tura, pendantowiec wpada w cannon, hydra w flankę GS’ów, oba charioty palą szarże. Pegazista wystawia się na szarże gryfów, by chronić tył hydry.
Magia przynosi Doom and darkness GS’om, a spirit leach zabija BSB. W rezultacie GS’y są łamane przez hydrę, ale jej uciekają. Pendantowiec zabija cannona, i kieruje się na hellblastera. Harpie się zbierają, po reformie blokują knightów wraz z uciekającymi GS’ami.

Kawa szarżuje harpie, które stoją (istniała możliwość że kawa redirectem dotrze do moich kuszników). W efekcie harpie rozszarpują dwóch knightów zanim są wyrznięte. GSy się Zbierają. Cannon trafia hydrę ale ta zdaje regenkę. W akcie desperacji helblaster strzela do pendantowaca, lecz bez rezultatów.

W mojej,
Pendantowiec wpada w hellblaster. Inne pegaz łyka jajko, i wraz z hydrą podbiegam do flanki GS’ów. Chariot znowu pali szarże tym razem na gryfy, a drugi podjeżdża bliżej.
W magii, doom and darkness spada na halabardy, co w połączeniu z zniszczeniem hellbastera, przyczynia się do ich panicznej ucieczki. Obniżam T, GS’ów do 1. A następnie strzelaniem redukuje odział do prista + maga.

W turze przeciwnika, halabardy kontynuują ucieczkę. Prist szarżuje kuszników, dostaje chellenga od kuszników, i się łamie, lecz znowu jest szybszy i ucieka. Cannon się zacina.

Moja kolej
Oba chariot’y (w końcu) dojeżdżają do gryfów, i zaganiają ich. Halabardy uciekają po całym stole od szarż, aż w końcu są dojechani.
Prist oraz mag uciekają, podobnie do halabard, ale tylko mag jest dojechany, kapłan po prostu ma motorek w zadku ;). Pendantowiec wykańcza cannona.
Decyduje się spróbować uratować hydrę pegazistą, więc ustawiam go między knightami a hydrą (Głupi pomysł).

Kawa wpada w pegaza, wygrywa combat o 1. Ja się łamie, i jestem zagoniony. Kawa następnie wpada w hydrę.

Obniżam inicjatywę kawie do 1, a następnie, puszczam słoneczko. Zostaje sztandar i kapłąn, którzy następnie wykańczają hydrę. W ostatniej turze strzelanie nie byłem w stanie nic zdziałać i gra się skończyła.

Zabrakło kilka punktów do maski.




Chciałem podziękować wszystkim przeciwnikom za grę, wszystkie gry odbyły się w na prawdę rewelacyjnej atmosferze.

I do zobaczenia w Radomiu.
Ostatnio zmieniony 4 cze 2012, o 16:29 przez Kanadian, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

Kanadian pisze: Choć chciałem organizatorom przypomnieć i graczom, że NIE liczymy VP za ćwiartki oddziałów oraz spanikowane jednostki przeciwnika jeśli gramy na zasady EURO :roll:.[/size]

EURO Draft 3:

III. Scoring

Victory points scored as per the rulebook, with the exceptions that:

- units that are at 25% or less of their original models yield 50% VP's to the opponent (characters, monsters and handlers, war machines and single models are unaffected).

- units that are fleeing at the end of the battle yield 50% VP's to the opponent.

:)
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Nina_love
Chuck Norris
Posty: 377
Lokalizacja: Lewa Flanka - Mielec

Post autor: Nina_love »

Jeżeli brakuje scoringu w najnowszym drafcie to na jaki LOS gramy ? i jak będą ustawiane paringi na ETC ?

Trochę zabawne :)

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

EDIT: nie ważne :roll:
Ostatnio zmieniony 4 cze 2012, o 16:30 przez Kanadian, łącznie zmieniany 1 raz.

Nina_love
Chuck Norris
Posty: 377
Lokalizacja: Lewa Flanka - Mielec

Post autor: Nina_love »

Fakt - nie ma ale ... myślę, że to się wyjaśni :) chyba, że gramy na TLOS.

Awatar użytkownika
White Lion
Kretozord
Posty: 1883
Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"

Post autor: White Lion »

"...Today we start vote on this Final Draft approval:
.....
Vote starts from May 21th and runs till June 4th, 23:59 GMT....."


Turniej był 2 czerwca i obowiązywał Draft 3.

pozatym ucięta część Final Drafta to raczej chochlik niż zamierzone działanie :)
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1

Awatar użytkownika
Czopek
Masakrator
Posty: 2695

Post autor: Czopek »

White Lion pisze:
Kanadian pisze: Choć chciałem organizatorom przypomnieć i graczom, że NIE liczymy VP za ćwiartki oddziałów oraz spanikowane jednostki przeciwnika jeśli gramy na zasady EURO :roll:.[/size]

EURO Draft 3:

III. Scoring

Victory points scored as per the rulebook, with the exceptions that:

- units that are at 25% or less of their original models yield 50% VP's to the opponent (characters, monsters and handlers, war machines and single models are unaffected).

- units that are fleeing at the end of the battle yield 50% VP's to the opponent.

:)

Otóż to, Kanadian zmniejsz literki bo sędzia tocz będzie czuł się urażony :mrgreen:
http://czopekblog.blogspot.com/
Kordelas pisze: Fluff nie wybacza.

Awatar użytkownika
Toczek
Chuck Norris
Posty: 552
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Toczek »

wcale nie bede :D

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

I stand corrected #-o.

A właśnie zastanawiałem się gdzie ten zapis się podział.

Awatar użytkownika
Czopek
Masakrator
Posty: 2695

Post autor: Czopek »

Toczek pisze:wcale nie bede :D

Ty lepiej zrób wszystko co w Twojej toczystej mocy żeby być na następnym turnieju i rzucić rękawicę "Ancient Toczowi" ! :wink:
http://czopekblog.blogspot.com/
Kordelas pisze: Fluff nie wybacza.

Awatar użytkownika
Szamot
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Spawalnie Potępionych

Post autor: Szamot »

o matko...obie armie toczą boje o to kto jest prawdziwym Toczem :!:

Awatar użytkownika
Czopek
Masakrator
Posty: 2695

Post autor: Czopek »

Nie dość że tocze to jeszcze boje... #-o #-o
http://czopekblog.blogspot.com/
Kordelas pisze: Fluff nie wybacza.

ODPOWIEDZ