Magiczna Masakra
Moderator: RedScorpion
Magiczna Masakra
Tuk’za, szaman skinków, był zaniepokojony. Jego generał, silny saurus Lik’ma, rozkazał armii rozlokować się w okolicy starych, elfickich kolonii. Stały tam dwa domki i krypta jakiegoś bohatera. Od strony morza zbliżały się zastępy nieumartych. Tuk’za widział w oddali dwa wielkie oddziały zombie ciągnących za sobą armię much, tuż obok nieustępliwie kroczyli posępni Strażnicy Krypt( Grave Guard). Trochę dalej… O nie! Zielona poświata znaczyła drzewa dookoła straszliwych Upiorów. Bez Slana Kamuna ta bitwa z góry skazana jest na przegraną. Dobrze jednak, że nigdzie nie widać Wampira…
Nekromanta Gendalf kroczył wśród swych zombie przeglądając za pomocą magii wojska nieprzyjaciela. Jego pan, Mustafar von Carstein będzie zadowolony z nowych ciał. Tamten saurus na zimnokrwistym nada się na Upiora równie dobrze jak ten słaby skinek. Dalej… Dwadzieścia saurusów po spaleniu i dozbrojeniu ożywi się jako Straż Krypt, a resztę armii, jakieś czterdzieści skinków zagłodzi się i zmieni w ghule. Wybornie. No tak, przygnali jeszcze salamandry, będą z nich cudowne psy!
Tuk’za studiował przed tą bitwą tak samo jak Gendalf. Szczególnie skupił się na czarze Komety Kasandory i Harmonii zbieżności. Gendalf zaś ćwiczył swą ulubioną Klątwę Wieków i obowiązkową inwokację.
Zimnokrwisty ruszył pod Lik’ma bez problemów, jego pan pognał go od razu w kierunku Upiorów. Wedle planów saurusy ruszyły na oddział z nekromantą a skinki obiegały armię dookoła. Jego sługa, Tuk’za rozpoczął już swoje modły do Przedwiecznych. Kapłan chciał wezwać Kometę pomiędzy dwa centralne oddziały zombie, aby osłabić trzon armii. Zebrał więc wiatry w swych dłoniach i już miał przemienić go w zaklęcie gdy uczuł, że uderza w niego silny powiew czarnej magii. Uderzenie, które miało na celu zbicie czaru wzmocniło go tylko i zgromadziło olbrzymią moc w zaklęciu. Skinek wypuścił je jak najszybciej. Kometa pojawiła się w oddali, ale Tuk’za poczuł, że nie zostało mu już wiele energii, cios była za silny. Nie mógł więcej czarować. Salamandra na lewej flance wystrzeliła kulę ognia w stronę Strażników spopielając dwóch. Inicjatywę przejęły wampiry.
Gendalf nie czekał długo. Rozkazał swoim wojskom przeć na przód. Strażnicy mieli zajść od flanki saurusy związane walką z zombie zabijając przy okazji jedną z salamandr. Upiory schował za oddziałami w strachu przed potężnym Taurusem. Ten wojownik może zmienić losy bitwy! Schował się więc szybko w drugim oddziale zombie, by trzymać jak największy dystans. Od razu rozpoczął przywoływanie wiatrów. Z łatwością skondensował dwa razy większą moc niż skinek przed chwilą. Armia musiała wytrzymać napór saurusów, więc czterdzieści zombie na jeden oddział w zupełności nie wystarczy! Gendalf rozpoczął powolną inwokację.
Udało się! Skinek użył tej samej sztuczki co nekromanta przed chwilą. Jego była jednak bardziej efektywna! Linie wroga przerwała eksplozja zielonego światła. Gendalf nie żyje (po raz drugi)! Jego czar jednak wykonał swe zadanie. Wszyscy upadli Strażnicy wstali i dogonili oddział, do oddziału w którym nekromanta stał dołączyło dziewięć martwych elfów, a do drugiego całe jedenaście. Pozbawiona magicznej podpory armia zaczęła jednak szybko opadać z sił. Pierwsze padło trzynaście zombie w obu oddziałach. Reszta armii trzymała się.
Lik’ma parł wraz ze swą ramią dalej, nie śpiesząc się do bitwy, czas stał teraz po jego stronie. Odwrócił głowę by sprawdzić co szykuje kapłan. Nagły, magiczny impuls wstrząsnął polem bitwy. Małe stworzonko płonęło żywym ogniem. Saurus nie znał się na magii, ale to musiało być spowodowane za dużą mocą włożoną w zaklęcie. Pewnie pycha przysłoniła mu zdrowy rozsądek. Nad oddziałem saurusów pojawiła się jasna poświata. Lik’ma spojrzał w górę, czerwony punkt przeciął chmury. Powiększał się błyskawicznie i gdy zdawało się już, że przysłoni niebo, spadła za linie wroga. Padło łącznie szesnaście zombie i dwa upiory! Salamandry rozpoczęły ostrzał. Dwie spaliły na oko osiem strażników. Skinki miały już zasięg. Podło siedem zombie. To wiele ale wciąż nie wystarczająco. Zombie ruszyły nagle płosząc skinki na prawej flance. Drugie zbliżyły się niebezpiecznie do trzeciego działu skinków chroniącego saurusy. Dalej, przebiegli poganiacze uciekli wraz z salamandrą przed Strażnikami. Walka po środku pola bitwy rozgorzała. Zbombie przebiły się z łatwością przez skinki, które uciekały z podkulonymi ogonami. Dopiero saurusi zdjęli dziesięć maszkar.W odpowiedzi zombie wciągnęło do środka grupy trzy jaszczurki i pożarły je żywcem. Magia słabła coraz bardziej. Zginąło dziewięć zombie i dwóch strażników. Upiory wyparowały.
Skinki wciąż uciekały przed bezpańską hordą nieumartych. Weteran, nie obawiając się już zagrożenia ze stronu Upiorów zaatakował zombie. Saurusy zdjęły już cały oddział oczyszczając sobie drogę do ostrzeliwanych przez salamandry Strażników.
Lik’ma zabił z łatwością trzy zombie nie otrzymując żadnych ran. Wspomogły go skinki i razem przegnali padające od braku magicznego motoru nieumarte. Nagle Strażnicy wykonali swą kluczową szarżę. Saurusy były jednak gotowe. Wystarczająco szybko poradziły sobie z niewspieranymi magicznie zombie i zdążyły się odwrócić. Zabiły pięciu opancerzonych Ponętów a same straciły ledwie czterech. Lik’ ma spojrzał na opadające z sił ostatnie ciała i pognał na pomoc saurusom. Mimo, że generał i Upiory padły, bitwa nie była jeszcze wygrana. Wbił się w Strażników i wraz z saurusami zabił osiem maszkar. Te nie wyrządzając już żadnej krzywdy padły na ziemię jako zwykłe kości i blachy.
Tym razem Lustria została uratowana przed Mustafarem. Lae to była dopiero straż przednia. Daleko w swej piramidzie Slan Kamun oglądał okiem Przedwiecznych kościane okręty pełne nieumartych. A wśród nich… Sam Mustafar.
P.S. Wszystkie czary żuciliśmy z trzech kości. A każdy rzut miał wyniki 6,6,4. Nie ustawialiśmy tego. Czysty przypadek.
"Poddaj się i służ mi za życia lub giń i bądź mym
niewolnikiem po śmierci."
.......................................Hrabia Vlad von Carstein
niewolnikiem po śmierci."
.......................................Hrabia Vlad von Carstein
Raport fajny
Na minus jakość zdjęć i podłoga
Na minus jakość zdjęć i podłoga
Bonhart pisze:żuciliśmy
Wisła Kraków.
Powiem tak. Bitwa była pełna niespodzianek szczególności faza magii. Parę błędów w mojej rozpisce jednak szczęście tym razem było po mojej stronie. Następny raz postaramy się o lepsze zdjęcia i o stół
To tak - jakaś fabuła (vel myśl przewodnia) jest, choć wykonanie wypadło nieco słabiej. Nie wiem jak inni czytający, ale ja miałem trudności z odtworzeniem przebiegu rozgrywki Co do zdjęć - wiadomo, że nie każdy dysponuje lustrzanką za 4 tysiaki, ale w takim układzie opiszcie chociaż jednostki, ułatwi to przeglądanie raportu
A tak w ogóle to miło widzieć Lizardmenów na polu bitwy
A tak w ogóle to miło widzieć Lizardmenów na polu bitwy
No to następną bitwę pod raport robimy u mnie, na moich terenach
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=35884
- Marynarz Storczyk
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 114
- Lokalizacja: Wawa
Fajny raporcik, rozwalił mnie ten Gendalf
El dinero no es nada, pero mucho dinero, eso ya es otra cosa.